Skocz do zawartości

Pytanie pomagac bratu ktory sie rozwodzi i rodzinie?


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc 

Trafilam na te forum przypadkowo szukajac porady na tematy rozwodowe. Co Panie i Panowie by mi poradzili?

Zalozmy sytuacje o mnie: jedyny brat sie rozwodzi w Polsce (rozwod z jego winy, pozew wniosla zona) rodzice przepisali caly majatek na zone i brata po slubie. Maja kredyt do splaty (100 000?). Majatek teraz do podzialu. Zona nigdy nie pracowala. 

Ja: mieszkam za granica od 19 roku zycia sama wyjechalam rok pozniej rozpoczelam studia poznalalam tutaj meza zyje mi sie dobrze krotko mowiac. Rodzina za bardzo nigdy mi w niczym nie pomogla, w Polsce od wyjazdu bylam 3 razy. Rodzina podczas moich 4 letnich  studiow wysylala mi 3000 zl przez dwa lata a zle im sie nie zylo, wszystko szlo na auto brata, auto rodzicow, kredyty, nowe meble. Podczas ostatniej wizyty dalam im 4000 tys zloty bo juz nie moglam sluchac tego wypominania (sam maz to zaproponowal). Rodzina mnie krotko mowiac nienawidzi, matka zawsze poniewierala ojcem, nie lubila mnie z jakiegos powodu, ojciec potem zdradzal matke, brat robil co chcial, mnie wychowywali  sw.pamieci dziadkowie ktorym wiele zawdzieczam. Brat  poznal zone, wzieli slub 2 dzieci (ja i ona jestemy przed 30). Teraz przy obecnej sytuacji kazdy potracil prace  w Polsce (ja o swoja nie musze sie martwic mimo wszystko) i ten rozwod. Teraz chca ode mnie pieniedzy. Zastanawiam z jakiej racji mam im pomoc? Od 16 roku zycia musialam wyjedzac za granice bo zawsze wszystko szlo na co nie trzeba albo na nowe auta mojego brata itp. Sama skonczylam studia ktore byly mega trudne i studiujac w obcym jezyku i kraju nie raz mialam zalamki. Wyjechalam sama nikt mi nie pomogl, rodzice nigdy we mnie nie wierzyli, tylko dziadkowie. Rodzina mysli ze moj maz ma worek z pieniedzmi bez dna i nawet z racji tego tytulu powinnam im pomoc, chociaz oni nie rozumieja ze to jego pieniadze, ktore mu tez nie przyszly latwo, ja go tez w to wplatywac nie bede. Kazdy mial w swoim zyciu wybor, ja robilam zawsze zeby mi bylo dobrze na przekor wszystkiemu. Mam mieszane uczucia bo wszyscy ze rodzina, z drugiej strony wiem ze jesli  im pomoge finansowo nigdy nie dostane tych pieniedzy, ktos mnie nawet ostrzegl ze w przyszlosci moga mnie zasadzic o alimenty. Wiem ze brat tez jest w nienajlepszej kondycji psychicznej ale sam wiedzial z kim sie zenil, nikt go do tego nie zmuszal. Przepraszam za brak  polskich znakow. Pozdrowienia dla wszystkich. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ivanka No tak, jeżeli komuś cały czas było dawane, to taka osoba zawsze będzie oczekiwać ale Ty nie masz żadnego obowiązku pomóc, jeżeli to się gryzie z Tobą to nie pomagaj. Twój brat może znaleźć inną pracę, obojętnie jaką tak samo jak rodzice. Bo wszyscy stracili pracę? 

Jak ta pomoc miałaby wyglądać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli sytuacja wygląda tak jak piszesz, to olej temat pomocy.

 Rozumiem, że boisz się stracić zupełnie kontakt z rodziną, ale pomyśl - chcesz sobie kupować ich "miłość"? Dasz pieniądze, to i tak nie będą wdzięczni, a uznają, że im się to należy. 

Odetnij się od nich zupełnie. Po co masz się karmić toksyną. Masz męża, pewnie będziesz mieć dzieci, zajmij się rodziną, która masz faktycznie. 

 

Edytowane przez Haruka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka "prawdziwa" pomoc to nie potrzebuje wynagrodzenia, tylko po prostu pomagasz, bo kochasz tego człowieka i chcesz mu ulżyć. Jeżeli nie masz takiego odczucia w sobie, że warto, że kochasz, że chcesz, żeby miał ten ktoś lepiej to nie pomagaj, bo sobie zaszkodzisz i to w sposób decydujący.

 

Brak pomocy to również pomoc, bo szybciej rozwiążą problemy we własnym zakresie. Nie naprawisz nikomu decyzji, których konsekwencje budowały się latami. Żadne pieniądze nie uratują.

 

A jeżeli ktoś "oczekuje" pomocy to na nią nie zasługuje. Tylko jest pierdolonym pasożytem.

 

I uwierz, jak odmówisz nic się nie stanie. Przeskoczą na inne potencjalne źródło. Jedno odpada, oni idą dalej. To tak działa. Na ludzi, takich ludzi działa tylko siła, jak na każdego. Asertywność. Nie dostaniecie mojej kasy, jasny sygnał. I wtedy masz miłość, szacunek.

Edytowane przez mac
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ty miałaś ciężko to nie mogłaś liczyć nawet na dobre słowo, a na odczepnego dostałaś z łaski 3k zł. A teraz jak im się posypało to przyszli do Ciebie. Przyszli bo widzą, że się dorobiłaś, masz, wiec chcą uszczknąć trochę tortu dla siebie.

Pamiętaj, ludzie się nie zmieniają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki wszystkim. Nie chce byc 'wyrodna' corka ale to ich wina ze zostali bez srodkow. Tak brat stracil prace, mama pracuje tylko na pol etatu, ojciec nie praucje od roku (wczesniejsza emerytura). Rodzina matka ojciec nawoluja do pomocy, a brat prosi tylko o '10 tys zloty'.... wiem ze tego nie dostane z powrotm... na pytanie czemu wczesniej nie mysleli o konsekwencjach swoich czynow uslyszalam ze jestem egoistka i ze zawsze nia bylam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.