Skocz do zawartości

Czy to wyrachowanie...


Mmario

Rekomendowane odpowiedzi

W skrócie.... Ślub i przeprowadzka 200km do innego miasta (A) by tam zamieszkać z pańcią (też 300 km od jej rodziny) miała tam mieć dobre perspektywy zawodowe...(oczywiście zarabiała 2500 zł w 2013 r...) Jakieś jazdy po 3 miesiącach mieszkania, potem trochę spokoju, zróbmy sobie dziecko... potem to już historia jak wiele tutaj, okres promocji skończony, ciągle awantury. Nawet pracy inżynierskiej nieohlem w spokoju napisać, bo jak dziecko już spało, to o 22 przeszkadzało pańci, że klikam i stukam w klawiaturę w drugim pokoju, po drodze dwie pary drzwi? i ogólne takie historie, mówienie że ona nie wie itd, i ciągle upadlanie nie i docinanie. Po 3 latach pańcia w ramach rozwoju kariery znalazła pracę w innym mieście B, 300km od poprzedniego, 250km od swojej mamusi i 400 km od mojego domu rodzinnego... Przeprowadzka.... Na początku było lepiej niż poprzednio w nowym miejscu. Jakoś zaczęło się układać... Nawet powiedziała, że widzi, że znów jest lepiej między nami i uwaga.... Tydzień później awantura na wakacjach. (Małe wtrącenie, mieliśmy jak w dowcipie dwa konta... Wspólne i żony, z wspólnego zasilanego z mojego wynagrodzenia szło na wszystko i końcem miesiąca pusto, kasa składana z jej wypłaty na jej koncie). Awantura w restauracji przy 2,5 letniej córce i wyzwanie mnie od idiotów i glupoli i że wolałaby przyjechać z mamusia, bo ona jeszcze by coś dołożyła, a tak to musieliśmy pańci kartą zapłacić?. Po różnych dziwnych akcjach wcześniej to już było przegięcie, zbroja białego rycerza trochę się poluzowała... Nie przepraszałem, nie starałem się, odnosiłem się do niej jak ona do mnie i ogólnie napięta atmosfera, sex jeszcze czasem był, ale spaliśmy w osobnych pokojach. Po 3 miesiącach, przedszkole małej koło pańci pracy, trzeba się przeprowadzić, żeby było blisko, pańcia znalazła kawalerkę do której mieliśmy się przeprowadzić i podpisała umowę, tym razem wyjątkowo na siebie. Na czas przeprowadzki niestety nie dostała urlopu.... Z bratem przewieźliśmy graty. Wieczorem SMS od pani, gdy odwiozłem brata do naszego starego mieszkania (brat przyjechał 450 km nam pomóc, więc zostawał do następnego dnia) że nie chce ze mną mieszkać, i mam sobie tam zostać. Oczywiście kasa całą na jej koncie (odzyskałem połowe po półtora roku grożąc sądem) ostatki tego co było w moim zasięgu poszło na przeprowadzkę... Po półtora roku rozwód, polubowny, chociaż trochę cudaczyła, zgodziłem się na nieco zbyt wysokie alimenty ( stanąłem finansowo na nogi gdy zabrakło "wsparcia" pańci), ale to oddzielna historia....  I teraz uwaga.... Jakoś rok po rozstaniu, pół roku przed rozwodem moja pańcia spotyka się z szefem z miejscowości A, o którym mówiła zawsze że to burak i dupek. Półtora roku po rozwodzie pytam co planuje, czy nie wyprowadzi się z dzieckiem do matki do miasta rodzinnego C, oczywiście nic z tych rzeczy... 5 dni później jednak wraca do mamy..... Dodam, że ojciec pańci w wyniku alkoholizmu zmarł gdy miała jakieś 14 lat, miała historie z narkotykami... O czym powiedziała po roku związku. I ku przestrodze sygnały oczywiście były tylko przyłbica od białej zbroi rycerza frajera przysłaniała ...

 

 

Teraz już półtora roku po rozwodzie... Przeprowadziłem się do miejscowości C, zawodowo ok, nieco gorzej niż w B, ale ok, do córki mam blisko, jeżdżenie do niej 250 km się nie sprawdzało, mam blisko do rodziny 150 km a nie 400, od której pani na którymś etapie skutecznie mnie odcinala, potrafiła gdy już byliśmy on 9 rano w wigilię spakowani i gotowi do drogi do moich rodziców, stwierdzić, że musi się jednak wałkować, wykąpać, wydepilować, itd, wyjechaliśmy po 12, oczywiście spóźniliśmy się ze 3 godziny.... Po tym jak wróciłem z pogrzebu dziadka to Wielka awantura, bo napisałem że będę na 22 a byłem na 22:15 (200 km drogi) i teraz nie dałem jej wypocząć po ciężkim dniu i usypianiu dziecka....

Schudłem 13 kg od rozwodu, (wróciłem do biegania i siłowni) jak patrzę na to z dystansu to jestem spokojnym czlowiekiem teraz

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jako takiemu psychika znajdzie ci kobietę-nagrodę, inną niż wszystkie, ożenisz się z nią i koło się zamknie.

Jeśli nie pójdziesz tym torem - może ci się udać żyć jak człowiek.

 

Na poważnie:

Gratulacje.

Takie rzeczy im szybciej się skończy tym lepiej.

Ważne, żeby się na nich uczyć a nie zostać seryjnym monogamistą robiącym piąty raz ten sam błąd.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny temat, z kolejną pojebaną historią. I kolejny raz napiszę, że szanuje za ogarnięcie i definitywne zakończenie tematu. Co do chudnięcia, to wcale Ci się nie dziwię. Jeszcze jakiś czas temu miałem taką samą tendencje, podczas sytuacji stresowych, albo jakiś krzywych akcji byłych myszek.

 

W miara czytania forum znajdziesz tutaj opisy historii w 90% podobnych do Twojej, a nawet i dużo dużo gorszych. Ciesz się chłopie, że odzyskałeś chociaż jakąś część tego hajsu który Ci wisiała. Wydaje mi się, że takie rzeczy w ogóle sie nie dzieją, jak sobie przypomne inne historie i porównam z Twoją to widocznie pani obsrała gacie przez ten temat sądów.

 

Pięć razy się zastanów podczas pakowania się w kolejne małżeństwa albo dzieci, bo myślę, że tutaj bardzo dobrze sam ukazałeś po części naturę małżeństwa. Polecam jeszcze raz dobrze przejrzeć forum, to nie pierwsza i nie ostatnia taka historia, a bracia udzielili już dosyć wyczerpujących i sensownych wypowiedzi i rad.

 

Po awanturze w restauracji i wyzwiskach w moją stronę temat byłby całkowicie zakończony. Właściwie dla niej już był - ale Ty tego jeszcze nie wiedziałeś. Każdy znak braku szacunku wobec Twojej osoby trzeba gasić w zarodku.

 

A to, że jej klawiatura przeszkadzała? Kolejny shit test, mogła sobie jakieś zatyczki kupić do uszu, skoro Ty masz ważne rzeczy do załatwienia.

 

Jestem w szoku, że miałeś siły tyle razy się przeprowadzać. Osobiście po tym jaką sam teraz posiadam wiedze, nigdy bym nie jeździł za babą w te i we wte.

 

Jest mi po prostu przykro czytając takie tematy, kurwa Panowie, gdyby nie to pieprzone sztuczne programowanie naszych mózgów przez filmy, rodziny, i ludzi wokół których się do tej pory obracaliśmy to sprawy wyglądały by całkiem inaczej - nie tylko jeżeli o Ciebie chodzi, wiele więcej braci ucierpiało w taki sposób w dużo gorszych skutkach. Mam nadzieje, że przez to półtora roku już w miare udało Ci się ogarnąć głowe. Obczaj książki Pana Marka, od siebie polecam Hawkinsa i no more mr nice guy.

 

Trzymaj się, Pozdrawiam

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chudnąć zacząłem na poważnie dopiero półtora roku po rozstaniu, ale to już była raczej kwestia tego że się ogarnąłem i regularnie ruszałem niż stresu, bardziej pracy nad sobą. 

Forum czytam od miesiąca, dawno dawno temu byłem chyba na samczym runie, wtedy to na 3 miesiące odstawiłem tę samą myszkę bo ksiezniczkowała bardzo, po czym sama się odezwała i znów byliśmy razem, okres promocji trwał przez jakiś czas, chyba uśpiła moja czujność a potem było jak wyżej, a przestrogi braci poszły w zapomnienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Mmario napisał:

Chudnąć zacząłem na poważnie dopiero półtora roku po rozstaniu, ale to już była raczej kwestia tego że się ogarnąłem i regularnie ruszałem niż stresu, bardziej pracy nad sobą. 

Forum czytam od miesiąca, dawno dawno temu byłem chyba na samczym runie, wtedy to na 3 miesiące odstawiłem tę samą myszkę bo ksiezniczkowała bardzo, po czym sama się odezwała i znów byliśmy razem, okres promocji trwał przez jakiś czas, chyba uśpiła moja czujność a potem było jak wyżej, a przestrogi braci poszły w zapomnienie

Aaaaa widzisz. Nie Ty pierwszy i nie ostatni. Jak już się pierdoli, to nie ma co wracać. Też zdarzyły mi się jakieś powroty - to nic nie daje. Być może myszka wyszalała się w ciągu tych 3 miesięcy a Ty z braku laku przygarnąłeś ją. Okres promocji klasycznie, znowu jest fajnie, jesteśmy razem i bajlando, a reszta tak jak opisałeś :)

Dla mnie nie ma czegoś takiego jak powrót czy naprawianie. Albo od początku jest ok, albo w ogóle. Wiadomo, kłótnie i spiny się zdarzają, ale rozstanie jest jednoznaczne - to nie przerwa od siebie na tydzień w trakcie trwania związku, żeby przemyśleć kilka rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ramy nie było wiec pancia cie zdominowała i zakasowała. Ojciec panci alkoholik czyli dda ma napewno a z takimi jak ramy sztywno nie trzymasz to game over.

 

Jeszcze raz to napisze dla przestrogi innych braci to kobieta powinna podążać za mężczyzną nie na odwrót. Jak ty przeprowadzasz się za kobietą tzn że ona przewodzi i jest osobą decyzyjną w związku.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córke zabieram dwa razy w tygodniu po południu i co drugi weekend, staram się być obecny w jej życiu, jeśli będzie wychowana tylko przez matkę i  babcie to nic dobrego z tego nie będzie (już widzę, że mała zaczyna zachowywać się jak księżniczka, stroi fochy itd, jakieś gatki, że dziewczynki są mądrzejsze od chlopcow....) Była mieszka z matką i córka, bez buraka, nawet nie wiem czy zmienił miasto. Córka coś tam o nim wspominała z rok temu potem cisza. Nie dopytuję, bo i po co.....

Była leczy się psych... Ale według biegłego psychiatry może zajmować się dzieckiem, musi dosyłać do sądu zaświadczenia lekarskie, że się leczy i jej stan pozwala na opiekę nad dzieckiem, dlatego nawet wolę żeby mieszkała z moją byłą teściową niż sama.

Alimenty oczywiście płace, niedługo sprawa o obniżenie, bo trochę się pozmieniało po ostatniej przeprowadzce w finansach iw kosztach zarówno moich jak i byłej.

Edytowane przez Mmario
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka. Ta historia to wręcz sztywny schemat działania kobiet.

Zresztą nie dawało Ci do myślenia, że jak ona chce z dzieckiem do kawalerki to coś tu nie gra?

Też to przerabiałem przed rozwodem to kobieta wzięła ostatnie mieszkanie, w którym mieszkaliśmy wzięła na siebie. (po przeprowadzce z kolejnej wyprawy aby szukać szczęścia w innym mieście, bo Pani nienawidziła obecnego miasta, ale po dwóch miesiącach w Warszawie dojazdy okazały się za duże [a jak jej mówiłem, że w Warszawie jechać gdzieś to jak na Marsa to nie wierzyła] no i też moja wina, bo ja w 2 miesiące w czasie pandemii nie zrobiłem w Warszawie zawrotnej kariery, bo miałem się z ludźmi spotykac i biznesy robić [się kurwa ktoś na Wspólnej chyba naoglądał]).

Miałem być przy podpisaniu umowy, ale oczywiście dostałem zjeby, że to przecież moja wina, bo jak byłem w Warszawie gdy ona przyjechała szybciej szukać mieszkania (dlaczego ona? bo tak kurwa mać ciągle wymyślała, że jej powiedziałem, aby już szukała sama) i nie zrobiłem kursu 400 km w jedną i drugą stronę tylko po to aby podpisać umowę. No później miała mnie dopisać do umowy, ale nie zrobiła tego przed parę miesięcy i już w drugim miesiącu oznajmiła mi, że to koniec i mam się wyprowadzać. Ale jak trzeba kasę na czynsz to mam płacić tylko ja, bo ona nie ma.... tylko jak ja płacę czynsz to jest wszystko cacy i nie mówię jej , że ma wypierdalać, albo połowę zapłacić. Wiecie. Odcięty od przyjaciół, rodziny, zaszachowany koncertowo i sam. Oczywiście to ja mam się wyprowadzić, oplacic sobie mieszkanie , oraz jej i dziecku i za przedszole zaplacic jezeli chce aby dziecko było w tym samym miescie co ja. Bo inaczej businesswoman wyjezdza do tatusia mieszkać za free ale 150 km od miasta gdzie jestem, czyli na zadupie. Oczywiście wszystko było zrobione tak aby zrobić ze mnie debila, bo córeczkę tatuś widział raz na kwartał w domu jak przyjezdzał , ale koles oczywiście typowy rzemieślnik co ma 1  z 2ch zakladów na miasteczko i myśli, że jest rekinem biznesu oraz, że pozjadał wszystkie rozumy. Oczywiście cała litania, że ja powinienem odejść już 3 lata temu, ale to ja jej nie pozwalam odejść. Co jest absurdem bo podczas naszego związku kilkadziesiąt raz wyjeżdżałem na kilka dni zawodowo.

Jak Ty płacisz za wszystko to się nazywa  - RODZINA.
Jak ona ma zapłacić za cokolwiek to Ty jesteś PIZDA.

I efekt jst taki, że przed 40 zaczynam wszystko od zera, bo ostatnie lata pomagałem jej w jej (oczywiście nieudanych biznesach), położyłem przez to swój biznes, seks raz na rok, oddawałem jej wszystkie pieniądze na tzw. dom, bo przeciez ona ma depresje po ciazy, stracila biznes, jest taka biedna. Czemu nie odszedłem wczesniej? Myslalem, ze robie dobrze, ze dobro dziecka, ze ona ma taka ciezko... bo bylismy sami zadnej pomocy z zewnatrz. Pani chyba ma z 500 k dlugów, ale ona mi nie powie ile ma bo jak powiedziała - sama nie wie i nie chce o tym myśleć.

Pikanterii dodaje fakt, że mój biznes choć było ciężko to przez obostrzenia to jego główne źródło dochodu przestało istnieć...ale oczywiście Pancia nie mogła zarobic kasy na 3ch firmach prowadzonych w trakcie hossy, ale ja w trakcie pandemii mam zostać rekinem biznesu. Kupę kasy mi odpadło ze zleceń gdy ogłoszono pierwszy lockdown.

Cóż moja wina, bo chciałem wierzyć, bo nie sądziłem, że ONA, a przerobiłem dużo kobiet, będzie tym wilkiem w owcej skórze.
To, że ona straciła biznes to MOJA WINA. Bo przecież ja powinienem COS zrobić, a że to były jej decyzja to nieważne. Największy ból był, że rodzina się dowiedziała, że laska nie ogarnia.

Kobieta jak urodzi staje się inną osobą. Jak ma dziecko to nie musicie mieć ślubu. To jest praktycznie to samo. Laska ma nad wami władzę totalną, jedyne co możecie to siedzieć cicho i zapierdalać, bo do czego jej facet potrzebny.

Dlatego jak czytam te farmazony pisane przez leszczy, że nie trzymałeś ramy.... gówno wiecie. Prawo, społeczeństwo, religia - wszyscy są po stronie kobiety. Nawet Twoja rodzina będzie!!! Tak, tak... Możesz trzymać ramę, być samcem alfa, ale 1 telefon (nawet fałszywy donos ) na policję i Cię leszczu nie ma.

DEMO, DEMO, DEMO... 

 

Burdel na kółkach i teraz ja, aby móc codziennie widzieć się z dzieckiem muszę płącić za mieszkanie Pani w moim mieście i przedszkole dziecka.

Kurwa... ale te kobiety są uciśnione!!!

32 minuty temu, Fury King napisał:

I ten burak wychowuje Twoje dziecko, a Ty dokładasz do tego interesu? Ogarnij to żeby mały/a nie był zwichrowany w dorosłym życiu.

ale złota kurwa rada... ogarnij, zrób coś.... ale co on ma zrobić

8 godzin temu, smerf napisał:

Ramy nie było wiec pancia cie zdominowała i zakasowała. Ojciec panci alkoholik czyli dda ma napewno a z takimi jak ramy sztywno nie trzymasz to game over.

 

Jeszcze raz to napisze dla przestrogi innych braci to kobieta powinna podążać za mężczyzną nie na odwrót. Jak ty przeprowadzasz się za kobietą tzn że ona przewodzi i jest osobą decyzyjną w związku.

 

 

Właśnie o takich radach do niczego piszę.

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy czasu widzę, że jest dużo racji w tych przestrogach o trzymaniu ramy.... Na początku nie pozwalałemm sobie wejść na głowę, chodziłem ze znajomymi na piwo, z braćmi w góry i było ok, a jak spotulnialem to było coraz gorzej... Mam 35 lat, więc jeszcze się ogarnę życiowo, w zasadzie do każdego miasta w którym byłem mogę wrócić, byli przełożeni albo szefowie mowili, że zawsze mnie przyjmą, jeden zadzwonił nawet ostatnio z propozycją żebym wrócił i dostał awans w stosunku do tego co było wcześniej, ale znów jeździć do córki 300 km, to będę ją widział tylko w weekend, a cała podwyżka pójdzie na dojazdy i lokum na miejscu... Więc teraz po raz 4 buduje od marca jakąś pozycję zawodową w nowym mieście wśród nowych ludzi....

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak sobie właśnie myślę, że to nie może być przypadek. Ja uwielbiam kobiety, ale niestety kochanka zawsze traktowała mnie lepiej niż partnerka.

Kochanka? Przychodzisz kiedy chcesz, wyglądasz jak chcesz, nie czepia się (bo nie jesteś razem to nic nie może), trójkąt z jej najlepszą przyjaciółką? no problem, potrzebujesz pogadać jak ogarnąć pannę z pracy? no problem!

Żona/dziewczyna? Demo 3 -6 miesięcy, a potem zaczynają się wymagania i gra - nikt nie może mnie uszczęśliwić.

Ja się związałem, bo po prostu chciałem mieć dziecko i mam. Chciałem mieć rodzinę i miałem... a tu chuj i jeszcze poniżanie, że to ja walczyłem o rodzinę. No cóż kolejna lekcja, ale jedno wiem na pewno, żadnego mieszkania razem z kobietą (przy tym stanie prawnym to odpada), żadnego związku, żadnego małżeństwa. Nigdy kurwa więcej!!!

 

 

2 minuty temu, Mmario napisał:

Z perspektywy czasu widzę, że jest dużo racji w tych przestrogach o trzymaniu ramy....  Mam 35 lat, więc jeszcze się ogarnę życiowo, w zasadzie do każdego miasta w którym byłem mogę wrócić, byli przełożeni albo szefowie mowili, że zawsze mnie przyjmą, jeden zadzwonił nawet ostatnio z propozycją żebym wrócił i dostał awans w stosunku do tego co było wcześniej, ale znów jeździć do córki 300 km, to będę ją widział tylko w weekend, a cała podwyżka pójdzie na dojazdy i lokum na miejscu... Więc teraz po raz 4 buduje od marca jakąś pozycję zawodową w nowym mieście wśród nowych ludzi....

Tą ramą się nie przejmuj. Laska leczy się psychicznie, trzymanie ramy nic Ci nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojebane babska serio. Strach się żenić serio. Czyli jako kolejny odradzasz stanowczo brać ślub  co?

 

Jak tam była żona? Dalej się jebie z tym szefem czy się już rozstali?

24 minuty temu, KOmento napisał:

 

 

Tak sobie właśnie myślę, że to nie może być przypadek. Ja uwielbiam kobiety, ale niestety kochanka zawsze traktowała mnie lepiej niż partnerka.

Kochanka? Przychodzisz kiedy chcesz, wyglądasz jak chcesz, nie czepia się (bo nie jesteś razem to nic nie może), trójkąt z jej najlepszą przyjaciółką? no problem, potrzebujesz pogadać jak ogarnąć pannę z pracy? no problem!

Żona/dziewczyna? Demo 3 -6 miesięcy, a potem zaczynają się wymagania i gra - nikt nie może mnie uszczęśliwić.

Ja się związałem, bo po prostu chciałem mieć dziecko i mam. Chciałem mieć rodzinę i miałem... a tu chuj i jeszcze poniżanie, że to ja walczyłem o rodzinę. No cóż kolejna lekcja, ale jedno wiem na pewno, żadnego mieszkania razem z kobietą (przy tym stanie prawnym to odpada), żadnego związku, żadnego małżeństwa. Nigdy kurwa więcej!!!

 

 

Tą ramą się nie przejmuj. Laska leczy się psychicznie, trzymanie ramy nic Ci nie da.

Serio robicie trójkąty z kochanką i jej przyjaciółka? Dziwne myślałem że była by zazdrosna mega jak to baba. Kurde w sumie też bym tak chciał  :) trójkąt z 2 fajnymi laskami marzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta gdy urodzi przechodzi na tryb combat. Dla niej ważne jest tylko przetrwanie jej i dziecka. 

 

Oczywiście jest też pula kobiet chorych psychicznie dla których dzieci się nie liczą, ale większość stawia dziecko na nr 1, potem siebie....a facet? Facet ma tylko znaczenie jeżeli jego byt jest w jej interesie... jezeli w jej interesie jest dawać Ci codziennie dupy to tak będzie. Jeżeli to się nie opłaci to tak nie będzie. 

4 minuty temu, Adrianoob napisał:

Serio robicie trójkąty z kochanką i jej przyjaciółka? Dziwne myślałem że była by zazdrosna mega jak to baba. Kurde w sumie też bym tak chciał  :) trójkąt z 2 fajnymi laskami marzenie.

Stary, z co 2-gą kochanką zrobisz to na co zgodzi się promil żon. 

Miałem kiedyś taką sytuację, że spotkały się dwie kochanki u mnie i widząc się pierwszy raz na oczy zrobiły mi loda. Na trzeżwo, o 17:00 :D  w biały dzień :D

A żona? A co jak tamta mu się spodobać i czarnuch spierdoli mi z plantacji?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, KOmento napisał:

Kobieta gdy urodzi przechodzi na tryb combat. Dla niej ważne jest tylko przetrwanie jej i dziecka. 

 

Oczywiście jest też pula kobiet chorych psychicznie dla których dzieci się nie liczą, ale większość stawia dziecko na nr 1, potem siebie....a facet? Facet ma tylko znaczenie jeżeli jego byt jest w jej interesie... jezeli w jej interesie jest dawać Ci codziennie dupy to tak będzie. Jeżeli to się nie opłaci to tak nie będzie. 

Stary, z co 2-gą kochanką zrobisz to na co zgodzi się promil żon. 

Miałem kiedyś taką sytuację, że spotkały się dwie kochanki u mnie i widząc się pierwszy raz na oczy zrobiły mi loda. Na trzeżwo, o 17:00 :D  w biały dzień :D

A żona? A co jak tamta mu się spodobać i czarnuch spierdoli mi z plantacji?

Kurde lodzik z połykiem od 2 kochanek na raz... coś pięknego, aż się rozmarzyłem kurde no :) albo z wytryskiem na cyce, jedna mniejsze takie do ręki  a druga ogromne balony. Nieźle by to było. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Adrianoob napisał:

Kurde lodzik z połykiem od 2 kochanek na raz... coś pięknego, aż się rozmarzyłem kurde no :) albo z wytryskiem na cyce, jedna mniejsze takie do ręki  a druga ogromne balony. Nieźle by to było. 

Ja wolę jak jedna trzepie drugiej do buzi dwoma rękoma. Zajebista sprawa ;) 

No to zrób to! Znajdź dwie panny i jedziesz z tematem :) A jak nie wiesz to sobie poszukaj szkoleń z tego tematu na necie. 

Bracia Samcy fajna sprawa wiadomo itp itd, ale gała się sama nie zrobi, tym bardziej przez dwie panienki ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy są razem, raczej nie, bo córka od roku nic o nim nie wspomniała, z mojej perspektywy brak ślubu ułatwi kilka kwestii. Ale wszystkiego nie rozwiąże. Dziecko mimo tego że to dar, to z punktu widzenia prawa daje kobiecie w razie rozstania prawie taką samą przewagę jak ślub i dziecko.... Mimo wszystko wolę bez... Ślubu ? gdy już ślub to doradziłbym zabezpieczyć majatek, co było tu wielokrotnie pisane. Mieszkanie lub dom ogarnąć przed ślubem na siebie, zamiast po ślubie za w większości twoja kasę na was.... Wszelkie darowizny od rodziców ogarnąć najlepiej przed ślubem, a po to indywidualnie na Ciebie a nie na was.... a w świetle ostatnich pomysłów na antyprzemoc tzw, chyba najlepiej lokum mieć na rodziców (jeśli nie masz kosy z rodzeństwem). Nigdy nie dopuścić pańci do pieniędzy. W dzień ślubu lepiej wejść z majątkiem niż z pieniędzmi. Pieniądze pańcia wyda i powie, że to wy wydaliście razem... I nie odzyskasz po rozwodzie. Moja nawet sobie przypomniała przy podziale majątku, że przecież mam jakieś złoto i srebro to powinna dostać połowę? zakupione przed ślubem stanowi majatek osobisty, co jej odpisałem, chyba skonsultowała, że nic nie ugra, i temat ucichł. Generalnie po 4 latach małżeństwa wyszedłem z niego uboższy finansowo niż byłem w dniu ślubu, pańcia w dniu ślubu prawie goła i wesoła, a w dniu rozstania kilkadziesiąt tysięcy... Plus całe drobiazgi domowe kupione wspolnie (laptop, rower, wieża, trochę malych gratów AGD). Podsumowując najlepiej bez ślubu, a jak ślub to z intercyza, albo majątek jakoś oddzielić od przyszłej drugiej połowy... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Mmario napisał:

 I teraz uwaga.... Jakoś rok po rozstaniu, pół roku przed rozwodem moja pańcia spotyka się z szefem z miejscowości A, o którym mówiła zawsze że to burak i dupek.

"Burak i dupek" świetnie nadaje się do związku, bo zapewnia emocje. Ty na początku wydawałeś się super kandydatem na ojca dziecka i ten plan został wykonany. Niestety okazałeś się potulnym barankiem, więc dostałeś kopniaka. 

    

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, KOmento napisał:

 

 

Tak sobie właśnie myślę, że to nie może być przypadek. Ja uwielbiam kobiety, ale niestety kochanka zawsze traktowała mnie lepiej niż partnerka.

Kochanka? Przychodzisz kiedy chcesz, wyglądasz jak chcesz, nie czepia się (bo nie jesteś razem to nic nie może), trójkąt z jej najlepszą przyjaciółką? no problem, potrzebujesz pogadać jak ogarnąć pannę z pracy? no problem!

Żona/dziewczyna? Demo 3 -6 miesięcy, a potem zaczynają się wymagania i gra - nikt nie może mnie uszczęśliwić.

Ja się związałem, bo po prostu chciałem mieć dziecko i mam. Chciałem mieć rodzinę i miałem... a tu chuj i jeszcze poniżanie, że to ja walczyłem o rodzinę. No cóż kolejna lekcja, ale jedno wiem na pewno, żadnego mieszkania razem z kobietą (przy tym stanie prawnym to odpada), żadnego związku, żadnego małżeństwa. Nigdy kurwa więcej!!!

 

 

Tą ramą się nie przejmuj. Laska leczy się psychicznie, trzymanie ramy nic Ci nie da.

Tak, tak, już widzę jak każda kochanka zgadza się na trójkąt z przyjaciółką. Przestań bredzić i opowiadać baśnie. Ja wiem, że faceci to bajkopisarze i lubią sobie dodawać - w tym temacie już parę takich kwiatków znalazłem - ale nie przesadzaj.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mmario napisał:

Nie wiem czy są razem, raczej nie, bo córka od roku nic o nim nie wspomniała, z mojej perspektywy brak ślubu ułatwi kilka kwestii. Ale wszystkiego nie rozwiąże. Dziecko mimo tego że to dar, to z punktu widzenia prawa daje kobiecie w razie rozstania prawie taką samą przewagę jak ślub i dziecko....

 

To prawda, sam nie wziąłem ślubu ale i tak dziecko to prawie to samo.
 

4 minuty temu, Mmario napisał:

Mimo wszystko wolę bez... Ślubu ? gdy już ślub to doradziłbym zabezpieczyć majatek, co było tu wielokrotnie pisane. Mieszkanie lub dom ogarnąć przed ślubem na siebie, zamiast po ślubie za w większości twoja kasę na was....

Święte słowa i nie dać się wkręcić w jakieś akcje typu wyremonujemy (ZA TWOJE przeważnie) piętro w domu rodziców, wybudujmy dom na działce rodziny kobiety itp.
Albo weź mieszkanie na mnie, bo Ty biznes prowadzisz, aby nam nie zabrali... trzeba prawo znać.

4 minuty temu, Mmario napisał:

Wszelkie darowizny od rodziców ogarnąć najlepiej przed ślubem, a po to indywidualnie na Ciebie

tak

4 minuty temu, Mmario napisał:

a nie na was.... a w świetle ostatnich pomysłów na antyprzemoc tzw, chyba najlepiej lokum mieć na rodziców (jeśli nie masz kosy z rodzeństwem).

Tak, ale to i tak trzeba sprawdzic czy czasem nie ma tam jakiegoś wytrychu.

4 minuty temu, Mmario napisał:

Nigdy nie dopuścić pańci do pieniędzy. W dzień ślubu lepiej wejść z majątkiem niż z pieniędzmi. Pieniądze pańcia wyda i powie, że to wy wydaliście razem...

Wydaliście na rodzinę, czyli na nią i dziecko :D:D

4 minuty temu, Mmario napisał:

I nie odzyskasz po rozwodzie. Moja nawet sobie przypomniała przy podziale majątku, że przecież mam jakieś złoto i srebro to powinna dostać połowę? zakupione przed ślubem stanowi majatek osobisty, co jej odpisałem, chyba skonsultowała, że nic nie ugra, i temat ucichł. Generalnie po 4 latach małżeństwa wyszedłem z niego uboższy finansowo niż byłem w dniu ślubu, pańcia w dniu ślubu prawie goła i wesoła, a w dniu rozstania kilkadziesiąt tysięcy... Plus całe drobiazgi domowe kupione wspolnie (laptop, rower, wieża, trochę malych gratów AGD). Podsumowując najlepiej bez ślubu, a jak ślub to z intercyza, albo majątek jakoś oddzielić od przyszłej drugiej połowy... 

Intercyzę też da się obalić

 

dodałbym jeszcze coś od siebie - FUNDUSZ ROZWODOWY , czyli kasa gdzieś schowana w sekretnym miejscu , może portfel krypto (ale tu się nie znam na tym tylko słyszałem), gdzieś coś o czym nie wie nikt, jakaś kasa najlepiej na rok życia, kasa o której nie wie nawet Twoja matka. 

1 minutę temu, jankowalski1727 napisał:

Tak, tak, już widzę jak każda kochanka zgadza się na trójkąt z przyjaciółką. Przestań bredzić i opowiadać baśnie. Ja wiem, że faceci to bajkopisarze i lubią sobie dodawać - w tym temacie już parę takich kwiatków znalazłem - ale nie przesadzaj.

hahahah Ty sobie pisz co chcesz, ale ja to przeżyłem a Ty nie i NIC tego nie zmieni hahahahahaha 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KOmento napisał:

ale co on ma zrobić

Nie wiem. Nie mam dziecka. Marek kiedyś nagrał audycję odpowiadającą na komentarz "jak budować relację z dzieckiem, które mieszka z ex", niech znajdzie i posłucha. Laska skrzywiła życie facetowi, jest na dobrej drodze żeby skrzywdzić dziecko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, KOmento napisał:

 

hahahah Ty sobie pisz co chcesz, ale ja to przeżyłem a Ty nie i NIC tego nie zmieni hahahahahaha 

No i co, myślisz, że w czymś jesteś lepszy? Fajnie, ze tak było, nikt ci tego nie odbiera. Ogarnij się. Fajnie, ze masz wspomnienia, ale nie rób z tego reguły ogólnej, jak to przedstawiłeś. I dorośnij, bo póki jesteś infantylny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Fury King napisał:

Nie wiem. Nie mam dziecka. Marek kiedyś nagrał audycję odpowiadającą na komentarz "jak budować relację z dzieckiem, które mieszka z ex", niech znajdzie i nposłucha. Laska skrzywiła życie facetowi, jest na dobrej drodze żeby skrzywdzić dziecko. 

No właśnie. Nie masz dziecka więc nie wiesz.

8 minut temu, jankowalski1727 napisał:

No i co, myślisz, że w czymś jesteś lepszy? Fajnie, ze tak było, nikt ci tego nie odbiera. Ogarnij się. Fajnie, ze masz wspomnienia, ale nie rób z tego reguły ogólnej, jak to przedstawiłeś. I dorośnij, bo póki jesteś infantylny.

Nie uważam się za kogoś lepszego to Twoja interpretacja, bo Ty się poczułeś gorszy więc piszesz agresywny komentarz, aby podnieść swoją wartość przez obniżenie mojej. To, że Twoja mapa rzeczywistości czegoś nie zawiera to nie znaczy, że jest to możliwe. Proszę się uspokoić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, KOmento napisał:

No właśnie. Nie masz dziecka więc nie wiesz.

Nie uważam się za kogoś lepszego to Twoja interpretacja, bo Ty się poczułeś gorszy więc piszesz agresywny komentarz, aby podnieść swoją wartość przez obniżenie mojej. To, że Twoja mapa rzeczywistości czegoś nie zawiera to nie znaczy, że jest to możliwe. Proszę się uspokoić.

Ja jestem spokojny, tylko nie rób ze swoich doświadczeń reguły ogólnej, bo wprowadzasz innych, być może mniej doświadczonych Braci, w błąd. Piszę to po raz drugi, mam nadzieję, że skuteczny.

 

Poza tym, to ty sformułowałeś swojego posta w duchu, jakbyś był kimś lepszym, więc błagam, zamilknij już i nie pogrążaj się ;)

Edytowane przez jankowalski1727
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Ja jestem spokojny, tylko nie rób ze swoich doświadczeń reguły ogólnej, bo wprowadzasz innych, być może mniej doświadczonych Braci, w błąd. Piszę to po raz drugi, mam nadzieję, że skuteczny.

No to jak dla Ciebie to nie jest reguła to ja Ci współczuję.

6 minut temu, jankowalski1727 napisał:

 

Poza tym, to ty sformułowałeś swojego posta w duchu, jakbyś był kimś lepszym, więc błagam, zamilknij już i nie pogrążaj się ;)

Ty wiesz co ja myślałem pisząc posta... WTF ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.