Skocz do zawartości

Sprzedać działkę i kupić klitkę, czy budować dom?


Januszek852

Rekomendowane odpowiedzi

2 minutes ago, Januszek852 said:

za tego gościa mocno ręczyła moja architekt

Ona już zarobiła, więc mogą zarobić jej znajomi... do których się raczej nie zaliczasz, ale pan murarz - już raczej tak. Dostałeś w jednej z wycen stal zbrojeniową za 5000zł, a tyle teraz brutto tona kosztuje. Powinienneś mieć w pozwoleniu/projekcie rozpiskę wagową, policz sobie sam ile Cię chcą "zakolorować". Sama robocizna aż tak źle nie wygląda, ale na robociźnie nie da się za tydzień pokolorować że "podrożało", i inwestor mógłby stać się nieprzyjemny. A że stal podrożała, to przecież nie problem murarza.

5 minutes ago, Januszek852 said:

Z olx czy gumtree, bo niby skąd mam ich brać?

To akurat poważniejszy problem. Ci najlepsi po prostu się nie reklamują, i tak mają grafiki zapchane - kierownicy, murarze, elektrycy czy GW. A już na pewno nie na olx. 3k zł to pieczątka kogoś, kto nogi nie postawi na budowie, mniej więcej. Owszem, legalnie będzie i tanio - ale koszt ukryty to że sam musiałbyś nadzorować, albo pozwolić każdej ekipie robić "po swojemu"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, dziadek do orzechow said:

 

Jeśli tak to polecam sprzedaż dzialki i kupno siedliska..

Siedliska prawda. 🤔 1000m2 70-80km od Warszawy w okolicy z której da się wyjechać, dojechać i ma podstawową infrę, to już 100k+ pln. A siedlisko, czyli miniumum te 3000m2, a jeszcze lepiej pół hektara. Dość ciężko w okolicy <100km od Warszawy. Mowa oczywiście o ziemi rolnej na której da się na WZ postawić (i bez KOWR), co nie zawsze jest oczywiste i można zostać z ziemią klasy IVb i truskawki sadzić. 

 

Przerabiałem temat na jesieni. Za 30ar w sensownym miejscu (jedyne 80km od Warszawy) trzeba było wyłożyć 200 tys. Zresztą. Moja dacza na totalnym zadupiu choć w okolicy rekreacyjnej, to około 200 tys za 1500m2. Takie są ceny. 

 

Choć oczywiście są też okazje po 30-50 tysi za 30ar. Tyle, że większość to puste pole za stodołą, wokół pola albo chlewnie, czy inne kurniki. 

 

Siedliska trzeba szukać niestety daleko od Warszawy. Min. to Ciechanów, Ostrołęka, Radom, itp. 

 

Siedliska są zasadniczo dla ludzi, którzy mają albo pomysł albo zawód, ktory nie wymaga bliskiej odległości od dużego ośrodka miejskiego. 

 

Ps. Piękne okolice na siedlisko - drugi koniec puszczy kampinoskiej. Kamion, Piaski, Secymin. Ale tam też bez 200-300 tys. nie ma co szukać obecnie. 

 

No i last but not least. 20-30km na budowę można dojeżdżać doglądać. Przy 50+ już robi się problem. Czyli trzeba mieć bardzo zaufanego lokalnego kierbuda. A o to ciężko. 

 

Bardziej się opłaca kupić coś gotowego w dobrym stanie, mieszkać i powoli remontować pod siebie. Tyle że znowu ofert gospodarstw (<KOWR) w dobrym stanie jest mało - większość to zagrzybione ruiny. 

 

Najbliższą ciekawą ofertę znalazłem pod Nasielskiem. 80ar, dom 50m2, 2km do PKP, 5km do Nasielska. 320 tys. w październiku zeszłego roku. 

 

Ja poszedłem w innym kierunku. Kupiłem działkę w okolicy typowo rekreacyjnej, 500m spacerkiem od Zalewu Zegrzyńskiego, z ładnym widokiem, obok las i rezerwat przyrody. Do miasta 3km. Zapłaciłem jak za zboże, ale było warto. Dziś mam już przebicie x3 na samej ziemi. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, maroon said:

Przerabiałem temat na jesieni. Za 30ar w sensownym miejscu (jedyne 80km od Warszawy) trzeba było wyłożyć 200 tys. Zresztą. Moja dacza na totalnym zadupiu choć w okolicy rekreacyjnej, to około 200 tys za 1500m2. Takie są ceny. 

Zgadzam się, ale nie mówiłem o Wawie. Ceny, tak jak mówisz na około Wawy, są już nienormalne. Polemizowałbym nawet z tymi 200tyś o których mówisz. Generalnie taniej jest już kupić siedlisko w Grecji niż w PL. 

 

Rynia, Załubice itp. teraz przeżywają renesans :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, NurniF napisał:

to są bardzo zgrube szacunki.

Tak, dlatego nie biorę tego jakoś super pod uwagę, natomiast robocizna wydaje się sensowna. To i tak przy budowie w zasadzie quasi-gospodarczej. Bo muszę załatwiać wszystko, oni tylko przychodzą na gotowe, murują, biorą 47k i bajos. Gemeralsi biorą więcej, ale masz u nich wszystko z głowy.

 

Strop lany to zbrojenia i koszt kilka tysięcy większy za poddasze nieużytkowe. Chyba bez sensu.

4 minuty temu, dziadek do orzechow napisał:

Generalnie taniej jest już kupić siedlisko w Grecji niż w PL. 

W Grecji jest w ogóle fajnie, ale jak żyjesz z dochodu pasywnego. Pracy nie ma.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Januszek852 said:

W Grecji jest w ogóle fajnie, ale jak żyjesz z dochodu pasywnego. Pracy nie ma.

Albo jak możesz pracować zdalnie :) Mam dwóch takich znajomych co sprzedali dobytek w PL i jeden sie przeniósł 60km od Salamanki, a drugi do Grecji. Po sprzedaży mieszkań w Wawie i zakupie luksusowych condo zostało im jeszcze gotówki... Jeden gosc od cyberbezpieczenstwa, drugi lata po swiecie i programuje maszyny offsetowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, programiści15k to jednak inny temat, nie każdy lubi klepać kod, ja próbowałem i nie lubię niestety. A w mojej branży pojęcie pracy zdalnej nie istnieje, chociaż też jestem inżynierem, też skończyłem dobre studia i też nawet zajmuje się czasem softem 😅 Nie mam żadnych szans w życiu na pracę zdalną.

 

 

co myślicie o kupnie dwupoziomowego mieszkania?

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, Januszek852 said:

 

co myślicie o kupnie dwupoziomowego mieszkania?

W dzisiejszych technologiach to jeden szajs. I tak się będzie niosło po ścianach i tak. A za podwyższony standard akustyczny raz zapłacisz x2, dwa takich budynków są śladowe ilości. 

 

Może segment narożny lub bliźniaczy? Zawsze to tylko jeden sąsiad, a jak sensownie zbudowane, to stykają się tylko garażami. 

 

W pl cisza i spokój w budownictwie wielorodzinnym jest praktycznie nie do uzyskania. Ew. kamienica z grubymi murami z cegły i takimiż stropami. Są takowe remontowane pod apartamenty. Tylko że to gdzieś od 2mln trzeba liczyć. 

 

Zresztą. Mój przykład. Kupiłem kiedyś lepsiejszy standard za c.a. 800 tys. Jak się lokatorzy porozmnażali, to niczym się to od blokowiska nie różni. Wycia i wrzaski gówniaków od rana do wieczora. Awantury, walenie w ściany, etc. Jedyny plus, że bezrobotnych nie ma to o tej 22-23 się uciszało. I co z tego że miałem las za oknem. 

Edytowane przez maroon
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, jeśli chcesz mieszkać sam/ z kobietą wybrałbym mieszkanie.

Natomiast jeśli chcesz zakładać rodzinę, to szedłbym w dom. Dużo więcej miejsca i możliwości np. dla dzieci, ogród, basen zjeżdżalnia, miejsce na grilla itd

Przy domu jest non stop coś do zrobienia i samemu będzie kurewsko ciężko to ogarnąć.

W mieszkaniu praktycznie nic Cię nie interesuje, fakt ciężko trafić na idealnych sąsiadów.

Budowa domu w tych czasach może być dość ryzykownym posunięciem, ceny materiałów budowlanych szaleją. 

 

Mój kolega mieszkał ponad 12 lat w mieszkaniu z żoną i dwójką dzieci. Spłacił mieszkanie, sprzedał  i kupił dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Leniwiec said:

 

Przy domu jest non stop coś do zrobienia i samemu będzie kurewsko ciężko to ogarnąć.

.

Mit z uporem maniaka powtarzany przez tych, co sami żarówki nie potrafią wymienić lub wychowali się w 400m2 klockach prl, gdzie trzeba było co sezon 5 ton wungla dygać do piwnicy. 

 

W porządnie wykonanym domu przez co najmniej 10 lat nic ci się nie popsuje. A ogarnianie? Jeden lubi w ogrodzie coś porobić, a inny poimprezować. 

 

W bloku wspólnota, czy spółdzielnia cię kroi na funduszu remontowym, w domu musisz sam o to dbać. 

 

Jest inny komfort, ale też inny styl życia. 

 

PS. W moim apartamentum w bloku miałem własny piec gazowy, rekuperację, okna połaciowe, klimatyzację, centralne sterowanie, rolety zewnętrzne i inne figle migle. Przez 12 lat nic się nie popsuło. Na fundusz płaciłem jak za zboże ok. 500 pln/mc. Fundusz szedł głównie na pielęgnację zieleni i remonty po dewastacjach dokonywanych przez gówniaki. I 5x wymiany bram garażowych bo się pani nie zmieściła suvem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje (ale mogę się mylić), że w domu, który sobie zaprojektowałem nie będzie ani grama więcej roboty, niż przy mieszkaniu. Nie będę nawet kosił tej durnej trawy, pierwszy zakup to byłby robot koszący. Samojezdny, rzecz jasna. Wystawiasz go na podwórko i olewasz temat. Jedyny problem to sprzątanie stu metrów, ale z reku i filtrem przeciwpyłowym nawet kurzu powinno być mniej, niż w standardowym, zapylonym mieszkaniu.

 

29 minut temu, maroon napisał:

W dzisiejszych technologiach to jeden szajs. I tak się będzie niosło po ścianach i tak.

 

To smutne :( Liczyłem na to, że jak będzie mieszkanie, gdzie można w skrajnym pokoju zrobić sypialnię, to załatwi to wady posiadania SOMSIADÓW. Ale rzeczywiście może się nieść po ścianach, na to się nic nie poradzi, chociaż wydaje mi się, że to i tak zupełnie inny poziom problemu, niż gdy masz somsiada bezpośrednio za gównościanką z cienkiego pustaka.

 

Np. jak tutaj. Oczywiście w życiu bym tego nie kupił, bo ktokolwiek to zaprojektował jest nieogarem - "pokoiki" 7,8m^2 i łazienka o powierzchni 3m^2? Serio, nie dało się chociaż o metr wszystkiego rozciągnąć, czy PAN DEWELOPER BY ZBANKRUTOWAŁ OD TEGO!?  Już nie mówiąc o tym, że sprzedaje "jakiś Marek" i nawet nie można firmy zweryfikować, które to stawiała - ale miejsce super, komunikacja super i właśnie jeden pokój idealnie by się nadawał na sypialnię, bo nie ma żadnych bezpośrednich sąsiadów przez ścianę.

 

https://www.otodom.pl/pl/oferta/apartament-w-centrum-miedzylesia-ID4aXcH.html#65df39f3ae

 

Że też jakiś jełop musiał z tego zrobić AŻ TAKĄ KLITĘ....

 

c00rva, żeby nie dało się kupić mieszkania w którym akustyka nie jest problemem. Przecież to absurd. Sam bym ze 100 koła dopłacił, gdyby w każdym mieszkaniu w budynku były zrobione warstwy izolujące. Albo nawet 200, i to pomimo, że koszt wykonania tego byłby ułamkiem dopłaty. A podobno wolny rynek nie znosi pustki... no najwyraźniej znosi i to bardzo dobrze.

 

 

Nic tylko zostać deweloperem i oferować mieszkania "wolne od hałasu". Przecież to by schodziło na pniu. A co to za problem dać po parę cm korka na każdą ścianę, 50% grubsze ściany, pływające podłogi i brak mostków akustycznych? O ile niby wzrosłaby cena budowy bloku, o 5%?

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, dziadek do orzechow napisał:

Alternatywą jest super mieszkanie w małym, prywatnym osiedlu z zielenią. Są takie w niektórych lokalizacjach z dobrym połączeniem do centrum, np. w Sulejówku, Piasecznie itp. Jak możesz pracować zdalnie do polecam dalsze lokalizacje. Wbrew pozorom ceny w promieniu 100km od wawy tak kosmicznie nie skoczyły. W samej warszawie ceny są już abstrakcyjne nawet dla na serio zamożnych osób.

 

Piaseczno?! 😮 Jedyna droga do Warszawy - Puławska - zawsze zakorkowana. Dojazd chujowy, ceny mieszkań - z kosmosu. Znam temat osobiście, żeby nie było. To już lepiej Pruszków, zdecydowanie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem w Pruszkowie 10 lat jako dzieciak. Miejsce spoko, ale nie mógłbym do niego wrócić. Z Pruszkowa był mój najlepszy przyjaciel, wszystko by mi się z nim tam kojarzyło, bo razem chodziliśmy tam do gimbazy i rozbijaliśmy się po okolicy. Zmarł 2 lata temu.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wybrałem Legionowo, a właściwie wieś do niego przyklejoną ("aglomeracja legionowska" heh... w sumie już by mogło wchłonąć Legionowo te ościenne wiochy, bo i tak zrosły się tak że granic nie ma). Pociąg na centralną, gdański, zachodnią, wschodnią. Lasy w okolicy. Samochodem dojazd chujowy, ale ja i tak samochodu nie mam.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon ma dużo racji. W bloku to jest loteria. Szczególnie jeśli idzie o sąsiadów. Ja akurat trafiłem dobrych. Kupowałem w 2007, to już był właściwie ostatni moment, gdzie ludzie nabywali mieszkania pod inwestycję, bo ceny bardzo wzrosły w owym czasie. 90% lokatorów kupowała dla siebie. Nowe osiedle, młode rodziny z dziećmi. Mieszkam tu 10 lat i jest spokój. Ale np. nade mną było mieszkanie wynajmowane przez pierwszy rok - wynajmowały dwie studentki i ciągle robiły imprezy. Na szczęście szybko zrealizowały swój plan: znaleźć sobie beta-bankomat - ogarnęły Blue Pillersów, wyprowadziły się i od tamtej pory właścicielka mieszka sama i jest spokój. Ale tak jak mówię: loteria. Za to jak dom sobie wybudujesz w odpowiednio wybranym miejscu (wymagany duży research) to masz dużo większą pewność, że będziesz miał spokój.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, SamiecGamma said:

Piaseczno?! 😮 Jedyna droga do Warszawy - Puławska - zawsze zakorkowana. Dojazd chujowy, ceny mieszkań - z kosmosu. Znam temat osobiście, żeby nie było. To już lepiej Pruszków, zdecydowanie.

Pruszków też bardzo dobry. Puławska-bis ma dużo opóźnienia ale powstanie, więc tragedii nie będzie. :)  Choć takie dywagacje są mało sensowne, bo np. ktoś może mieć działalnośc pracę w okolicy i nie wychodzić na miasto. To są bardzo subiektywne decyzje. Dla Ciebie może być kiepskie, dla kogoś innego rewelacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SamiecGamma napisał:

W bloku to jest loteria. Szczególnie jeśli idzie o sąsiadów.

Tak, mieszkałem w ok. 10 mieszkaniach w trakcie całego życia. Tak jak pisałem w poście na start - w każdym łupu-cupu. Imprezy co kilka tygodni, a poza nimi głównie słuchanie muzyki z subwooferów, które masakrycznie niesie się po konstrukcji. To rytmiczne, niskie łup-łup-łup-łup doprowadzało mnie do szału. Standardowe dźwięki wieczorami - jakieś stękanie, odgłosy kopulacji, etc. Na szczęście większość polaków to pięciosekundowcy i nie trwało to dłużej, niż minutę.

 

Stąd myślałem o dwupoziomowym, by się trochę odizolować, ale @maroon trochę mnie pogrążył.

 

Bo jednak kredyt na 300 koła a kredyt na 600 koła to różnica. Duża. I wszystko się o to rozbija. Za gotówkę byłby dom, i bez dyskusji. Co najwyżej szukałbym lepszej działki po wzrostach cen, a tę flipnął.

Edytowane przez Januszek852
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, Januszek852 said:

 

Nic tylko zostać deweloperem i oferować mieszkania "wolne od hałasu". Przecież to by schodziło na pniu. A co to za problem dać po parę cm korka na każdą ścianę, 50% grubsze ściany, pływające podłogi i brak mostków akustycznych? O ile niby wzrosłaby cena budowy bloku, o 5%?

To tak nie działa. Ludzie każde gówno kupią. Zobacz jaki jest popyt na domki-klony na mikrodziałkach. Dewy z budową nie nadążają. 

 

Izolacja dźwiękowa to ciężki temat i praktycznie awykonalny w standardowej obecnie technologii szkieletu żelbetonowego wypełnianego suporeksem, lub w wersji premium porothermem. Ja u siebie miałem 40cm porothermu od somsiada i też stukanie gówniaka było słychać. 

 

Zasadniczo wszędzie powinny być podwójne ściany z izolacją z wełny, w tym szczytowe i oczywiście piony też Bo tak możesz mieć "lepszy standard", a somsiad niżej jebnie sobie gresik bez dylatacji od ścian i radosne "tup, tup" będzie szło na cały budynek. 

 

Itp. itd. W wawie znam tylko jedno osiedle z pełną izolacją akustyczną mieszkań. Pieruńsko drogie przy Polu Mokotowskim i kupować można było tylko z polecenia - zasiedlili głównie artyści z wyższej półki. 

 

Znajomy mieszkał kiedyś na Ursynowie w 4-apartamentowych bloczkach. Ambasadorowie, wyzszy management. I co? I jak była u sąsiada libacja alkoholowa, to nie dało się spać. 

 

Jeden szajs. 

 

Prozaicznie najciszej jest w starych budynkach z lat 50-60 budowanych jeszcze z cegły. W Ursusie trochę tego stoi, na Mokotowie, w Rembertowie, aa i cały Muranów praktycznie. I dużo też starszych mieszkańców, więc z zasady ciszej. 

35 minutes ago, Januszek852 said:

Mieszkałem w Pruszkowie 10 lat jako dzieciak. Miejsce spoko, ale nie mógłbym do niego wrócić. Z Pruszkowa był mój najlepszy przyjaciel, wszystko by mi się z nim tam kojarzyło, bo razem chodziliśmy tam do gimbazy i rozbijaliśmy się po okolicy. Zmarł 2 lata temu.

Jaki ten świat mały. Moja poprzednia eks była z Pruszkowa. Tam z takiego patologicznego osiedla, Staszica, czy coś. Już nie pamiętam. 😁

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Januszek852 said:

.

 

Bo jednak kredyt na 300 koła a kredyt na 600 koła to różnica. Duża. I wszystko się o to rozbija. Za gotówkę byłby dom, i bez dyskusji. Co najwyżej szukałbym lepszej działki po wzrostach cen, a tę flipnął.

Jest jeszcze taka opcja, że architekt robi ci dom do rozbudowy oraz wywalasz garaż. Tylko musi być dobry archiTEKT, nie architektka. Sorry, ale kobiety tego nie czują, ale elewację ci ładną zrobią. 😁

 

Wtedy budujesz na raty. 50 m2 powiedzmy salon + pokoj. Potem kolejne 2 pokoje, potem garaż. Etc. 

 

Inna opcja to modułowy dom kontenerowy. Tylko to trzeba trochę odwagi i potem na pewno problem ze sprzedażą i to spory. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie problem ze sprzedażą to trochę ból dupy dla mnie bo to trochę "oszczędność pozorna".

 

Nie mam garażu, szkoda mi 60k na to, żeby samochód którego nie mam mieszkał razem ze mną. Będzie za to blaszak. Otynkowany nawet.

 

Tj. o ile ten dom w ogóle powstanie.

 

Bo jednak rzeczywistość jest brutalna.

 

900k za działkę z domem pod Legionowem.

 

Jak sobie to mówię na głos, to chce mi się śmiać trochę.

 

Dałbym tyle za dom w Warszawie, a nie wiochę pod Legionowem. Nawet z najlepszym dojazdem na świecie 😅

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Januszek852 said:

Nic tylko zostać deweloperem i oferować mieszkania "wolne od hałasu". Przecież to by schodziło na pniu.

 

13 hours ago, Januszek852 said:

to różnica. Duża. I wszystko się o to rozbija.

Widzisz, właśnie o to chodzi. O kasę. Ponadto, co z tego, że ty wydasz 100k na akustykę, jak somsiad wyda 5k na subwoofer i płytę techno 😕

Aha, apartamenty dwupoziomowe - zazwyczaj mieszczą się pod dachem, ocieplonym minimum - koszty ogrzewania potrafią być wyższe niż w domu. Największa rotacja na osiedlu to właśnie "lofty".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Doug napisał:

Dom: sam fakt, ze nie masz sasiadow za sciana, jest tego warty.

Tak, generalnie się zgadzam i finalnie będzie dom, pytanie tylko, czy akurat tam (z uwagi na wzrost ceny) i czy nie warto przekiblować trochę w klicie, by zbudować ten dom za 3-4 lata w sposób bezpieczniejszy: na lepszej działce bądź z mniejszym obciążeniem kredytowym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z tym, ze jak sprzedasz, a inflacja przez 3-4 lata zje Ci pewna czesc tych pieniedzy, to bedziesz przy punkcie wyjsciowym. A teraz juz cos masz. Mysle, ze prawdopodobienstwo, ze dzialka bedzie wzrastac jest wieksze, niz ze banka peknie. Ale to... jest 50/50. Ergo: nikt tego nie wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.