Skocz do zawartości

Ciekawa - jak nie spieprzyć


Rekomendowane odpowiedzi

Ale to też bardzo dobra lekcja dla forumowiczów i jedna z zasad.
Facet stoi wyżej jeśli chodzi o pozycję, bo posiada zasoby, jest atrakcyjniejszy od niej, SMV ponad nią - co sie dzieje? Samiczka panikuje i mysli ze jej wina jest, boi się, panikuje, nie chce niczego zepsuc wiec nie wychyla się, szanuje. Wie ze kazdy jej wybryk moze zakonczyc relacje z kims kto nie ceni jej ani jej cipki.

A druga sytuacje, gdy kobieta z mezczyzna jest na rowni, a juz nie daj panie ze mezczyzna ma mniej niz kobieta. Wtedy ona stoi nad nim z batem i wszystko jest jego winą, wszystko on robi źle wg jej mozgu, to ona jego ocenia i ani nie pomysli ze jej wina, zeby sie zastanowic nad sobą.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, parafianin napisał:

A druga sytuacje, gdy kobieta z mezczyzna jest na rowni, a juz nie daj panie ze mezczyzna ma mniej niz kobieta. Wtedy ona stoi nad nim z batem i wszystko jest jego winą, wszystko on robi źle wg jej mozgu, to ona jego ocenia i ani nie pomysli ze jej wina, zeby sie zastanowic nad sobą.

 

Na równi to abstrakcja, nigdy nie występuje, zawsze jedna ze stron jest górą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo krytyki.

Wiecej o mnie: wiek znacie (wedlug teeorii, szal macicy i ustrzelenie samca),  ale faktycznie za wiekiem idzie zerowe doswiadczenie. Na pierwszej randce bylam w wieku 20 lat, ktora od razu przerodzila sie w kilkuletni zwiazek. Zawsze chcialam miec tylko jednego mezczyzne w zyciu. Przezylam z nim wszystko pierwsze. Po zakonczeniu zwiazku, dochodzilam do siebie rok. Nalozylo sie to z innymi problemami, wiec rok terapii, lekow. Nie spotykalam sie z nikim, bo po co, skoro wiedzialam, ze nie jestem gotowa?

Tak, przez dwa lata zylam jak mnich. Seks przelotny nigdy mnie nie interesowal. Facet, o ktorym mowa jest moim drugim partnerem seksualnym.

Rozni mezczyzni po rozstaniu sie krecili, ale po prostu nie chcialam. Tez jakos nic we mnie nie drgnelo. Skuppilam sie na sobie. 

 

Jesli to wazne przez mezczyzn z otoczenia oceniana jako mocna 8. Kilku probowalo, ale nic z tego.

Jestem zadowola ze swojej pracy, mam dosc wysokie stanowisko, ktore mnie satysfakcjonuje. Zapracowalam na to. Ciagle sie rozwijam, koncze 4 studia, przy okazji rozkrecam cos swojego. Znalazlam kilka pasji, ktorym sie oddaje. I nauczylam sie byc szczesliwa ze soba. Dwa lata zrobily swoje. Bylam zupelnie sama.

 

Dlaczego ten mezczyzna? Jasne, ze chemia, ktora poczulam pierwszy raz od rozstania. Przy kolejnych rozmowch wydawal sie naprawde ogarnietym mezczyznom, ktory wie czego chce, cieszy sie z zycia, nadaje mu tempo. Tak, zafascynowal mnie.

 

Przez to, ze w koncu cos poczulam, cos drgnelo chcialam to kontynuowac.

Ok, dalam ciala, zle zrobilam. Ale czasu nie cofne.

 

Nie oczekuje, ze bede najwazniejsza, nie oczekuje, ze wszystko dla mnie rzuci. Nie planuje slubu, dzieci. Po prostu chce sie odpowiednio szybko wycofac jesli okaze sie, ze nasze oczekiwania sa inne. 

Nie chce utknac w seks ukladzie. A nie mam wewnetrznego radaru, zeby samej to ocenic.

Moge dac wiele od siebie, ale wiedzac ze to nie zostanie wykorzystane.

 

Moze panikuje, dramatyzuje. Kazdy ma inne tempo rozwoju relacji. Jedni mezczyzni traca glowe, sa caly czas, inni moga byc zdystansowani. A jeszcze inni moga liczyc na zwykla znajomosc z dodatkiem seksu. Chcialabym nauczyc sie to rozpoznawac.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy źle widzę czy znów unikanie odpowiedzi i brak konkretów?

- Rozumiem, że 20 lat, 5 lat związek z moich obliczeń (trudna matematyka), to ten koleś cie zostawił i stąd leki. Czemu cie zostawił?
- Co to znaczy mezczyzni sie kręcili? W tym babskim slangu?
- Skupilas sie na sobie - akurat to zawsze robicie. Choc to tez nic nie mowi i o tym dalej.
- konczysz studia, jakie? troche pozno jak na 27 latke - porownanie zasobow twych i jego
- jaka praca, dosc wysokie stanowisko przy konczeniu studiow - ok "z mezczyznom" to musi byc bardzo wysokie stanowisko pani polonistko (jedna taka mielismy)
- rozkrecam cos swojego - coś, gdzieś, konkretow zero
- masz swoje pasje - coś jakieś, gdzieś, komu chcesz cos udowodnic tu , sobie? konkretów brak
- nie jesteś taka która daje 4 liter i nie interesuja cie spotkania dla zabawy, a poszłaś do łóżka szybko. nie widać sprzeczności? kisiel, chemia to tylko pretekst, czyli "nie daje na pierwszym spotkaniu, ale gdyby któryś umiał mnie tak zbałamucić to czemu nie"

Jakoś dla mnie w ogóle nie jesteś szczera.

Było u nas na forum kilka które pisały że nie chca dzieci i slubu, w podobnym wieku, wymijały sie od odpowiedzi. Ten sam schemat.

Jak ja chce od kobiety seks to biore seks. Jak chce od kobiety zwiazek to dąże do związku i sprawdzam ile mi kobieta jest w stanie dać od siebie, czy mnie ceni.
Jak idziesz do warzywniaka po pomidory to bierzesz pomidory. Jak uwazasz ze są drogie to ich nie sprzedajesz za niską cene, tak jak ciała na samym początku bez zaangazowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, chcezrozumiec napisał:

Dlaczego ten mezczyzna? Jasne, ze chemia, ktora poczulam pierwszy raz od rozstania. Przy kolejnych rozmowch wydawal sie naprawde ogarnietym mezczyznom, ktory wie czego chce, cieszy sie z zycia, nadaje mu tempo. Tak, zafascynowal mnie.

 

Czy przed decyzją o seksie były Ci znane jakieś dowody na potwierdzenie tego że facet jest fascynujący? Np. odznaka "Zasłużony Honorowy Dawca Krwi" ? Takie dowody brzmią głośniej niż słowa, i pomagają odsiać kolesi z niezłą gadką, typu marketingowcy. Co to znaczy że facet jest "fascynujący" (poza spełnieniem wymagań odnośnie zasobów i wyglądu)? Tak jak @parafianin proszę o konkrety. 

 

Odpowiedz proszę na powyższe pytania to i ja rozważę napisanie czegoś więcej.

 

43 minuty temu, red napisał:

@parafianin - nie kilka tylko cały czas ta sama, na poprzednim koncie ma bana jeszcze, a weekend przyszedł, więc trollować trzeba

 

Im więcej wpisów tym bardziej ta hipoteza wydaje mi się prawdopodobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

Jestem zadowola ze swojej pracy, mam dosc wysokie stanowisko, ktore mnie satysfakcjonuje. Zapracowalam na to. Ciagle sie rozwijam, koncze 4 studia, przy okazji rozkrecam cos swojego. Znalazlam kilka pasji, ktorym sie oddaje. I nauczylam sie byc szczesliwa ze soba.

 

Przeczytałem cię z uwagą i wiem jakim typem samicy jesteś. Jako ze jestem chytry, to zostawie to dla siebie.

 

Zrób dla nas samców przysługę i zostań - taka zielona.

SH

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już się przeniosłam na inny nośnik - będzie z polskimi znakami i bez błędów, za które przepraszam

 

- tak, związek 5 lat - skończył się, bo poznał inną kobietę. Po kilku tygodniach chciał wrócić, może dlatego tak długo to trwało a ja nie potrafiłam tego domknąć

- Było kilka propozycji randek, spotkań, które z mojego  założenia były przyjacielskie, z drugiej strony wiązały się z oczekiwaniami

- skupiłam się na sobie - przede wszystkim terapia, która pozwoliła mi zrozumieć siebie

- kończę 4 studia czyli 4 dyplom - aktualnie związany z zajmowanym stanowiskiem - prawo 

- pasja związana z pracą, która wymaga podróży po całym świecie - pokochałam to, więc w czasie w którym realnie nie podróżuję, planuję kolejną

- stanowisko jak dla mnie satysfakcjonujące - kierownik oddziału w międzynarodowej organizacji

- rozwijanie "czegoś swojego" - firma consultingowa - na razie początki

- tak, poszłam szybko do łóżka - mogę to tłumaczyć różnie stęskniona czułości, bliskości cokolwiek,

 

Byłam blisko, ślubu i dzieci i oczywiście, że tego potrzebuję, ale nie w kontekście tego konkretnego Pana.

 

 

Red, co mogę dać od siebie?

Próby powrotów byłego i jego argumenty

- bo można na mnie liczyć, bo go wspierałam, bo wiedział, że był moim bohaterem, bo pozwalałam mu być sobą, nie osaczałam go i przez te kilka lat strzeliłam jednego focha :) bo chciałam z nim być, a nie potrzebowałam go.

 

Pozostając w temacie, były nadal próbuje, ale to już inna kwestia, ale we mnie emocji już nie ma, zamknełam to i chciałam zacząć nową relację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, chcezrozumiec napisał:

bo można na mnie liczyć

 

W jaki sposób, konkrety?

 

6 minut temu, chcezrozumiec napisał:

bo go wspierałam

 W jaki sposób, konkrety?

 

7 minut temu, chcezrozumiec napisał:

bo pozwalałam mu być sobą, nie osaczałam go i przez te kilka lat strzeliłam jednego focha

 

Ja się pytałem co robiłaś, a ie czego nie robiłaś. Nie bycie bydlęciem dla drugiej osoby to normalny stan rzeczy, a nie szczególna zasługa, czy powód do dumy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Eldritch said:

 

Odpowiedz proszę na powyższe pytania to i ja rozważę napisanie czegoś więcej.

 

 

Fascynujący - pozytywny człowiek z apetytem na życie, spełniający się w tym co robi. Znalazł swoje miejsce. Z radością małego dziecka mówiący o swoich pasjach. Z ogromnym szacunkiem wypowiadający się o swojej mamie. Dbający o relacje rodzinne. Szalenie inteligentny, z poczuciem humoru. Ot, po prostu niebanalny.

 

Moje życie było poukładane, znalazłam spokój i nie ukrywam, że mi go zburzył - zaczęłam chcieć, żeby ktoś był obok.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza Pani:

- 27 lat

- prawie 4 dyplomy

- kierownik oddziału w międzynarodowej organizacji

- podróże po całym swiecie

- początki własnej firmy

- w miedzy czasie terapia po nieudanym związku

 

Coś mi tu nie pasuje.

27 lat, ukończone prawie 4 kierunki studiów, praca na wysokim stanowisku związana z podróżami po całym świecie.......

 

a może ja tylko jestem takim tępym chamem :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby wszystko grało i buczało, to byś nie panikowała.
Jak nie gra i nie buczy to się mówi czego się chce. Potem sprawdza czy się to dostaje, lub dostanie.
Jak sie nie dostaje się to sie dziękuje za dotychczasową współprace i odchodzi.

Tak więc zrozumiałaś siebie na terapii, ale jednak nie.

Jeśli pracujesz i bedziesz podróżowała po świecie, czy on o tym wie i zgadza się na taki związek? I czy godzi się to z posiadaniem dzieci i ślubem?

Były próbuje 2 lata po rozstaniu, a ty sobie nic z tego nie robisz, on sie męczy. Ale w sumie jak głupi to niech próbuje (niech bedzie ze sie nie czepiam, mam dobry dzien). Mam nadzieje bezposrednio mu zakomunikowałaś jak go widzisz.

Problem polega na tym, że ty chcesz juz zwiazku, juz sie zalofciałaś bo seks i sobie nie podarujesz bo "taka nie jesteś że kurwa czy coś" i chcesz "miłości" by w swoich oczach wypaść dobrze. Widzisz że on ma zasoby, stoi nad tobą w hierarchii wyżej, do tego znajomy znajomego czyli wyczuwasz grunt pod nogami na stały zwiazek. On jednak powoli to buduje, nie tak jak sobie w głowie ustaliłaś, że od razu będzie klękał, sypał setką komplementów (jak ci którzy maja mniej zasobów). On ma swoje inne zajecia, swoich znajomych, prace, nie zna cie (nie liczac od tylniej i wewnętrzno-cielesnej strony), a tobie sie piekli.

Moim skromnym zdaniem - ze sobą nic nie zrobisz poniewaz i tak bedziesz panikowała, bo jest od ciebie lepszy czy atrakcyjniejszy, jest dla ciebie samcem pełną gębą, a nie tak jak pewnie ci poprzedni którzy jarali się tobą, robili to co chciałaś, proponowali, komplementowali, skakali nad roba, czekali na związek i mowili o nim wprost. Tobie włącza sie desperacja tylko z tego powodu że wiesz że lepszego ciężko trafić (wyglad + zasoby), a ten jest chłodny, twoja cipka nie działa tak jak bys chciała na niego.

Konkretnie dziwne, że pani corpo+podrozniczka+prawo nie mogła nikogo znaleźć, do tego wrecz musiała isc na terapie, ogarnac 4 kierunki, nie wykonczyc sie nerwowo i nie znienawidzic byłego, tylko pozwalac mu miotac sie pod nogami... Ale może fota by coś rozjaśniła.

Co mozesz? Mozesz jedynie byc jak najlepsza w swojej ofercie dla niego, proponowac wspolne zajęcia (pytając a nie narzucając), robic najlepsze wygibasy w lozku, dac sie poznac od najlepszej strony jaką masz i czekać na werdykt.

Ale byc szczerą, inaczej sie nie dowiesz czy on na to pojdzie. Szczera nie jestes, bo boisz sie stracic (kolejny raz - terapia nic nie dala). Masz swoje plany, swoje oczekiwania, swój tryb zycia, swoje ciezkie dla niektorych do zaakceptowania przyzwyczajenia.

Taka rola samic ktore nie sa w sile wieku, nie wiadomo co mają do zaoferowania (nie piszą konkretów oprócz seksu), a probuja budowac cos z ogarniętymi samcami.

To co piszesz, czyli pozwolenie na bycie sobą (choc dziwne kiedy masz parcie na zmiany tego nowego, a nie pozwolenie mu na bycie sobą i robienie czego chce), mozliwosc opieki nad tobą to całe rycerskie bohaterstwo i brak strzelania fochów to nic innego niz w kazdym związku byc powinno, by sie nie rozpadł po miesiacu. Zaden in plus.

Wsparcie i liczenie na ciebie, to ciekawe, bo kobiety to lubią jednak w problemach uciekać, gdy samiec wsparcia potrzebuje.

Zaraz stron zrobi sie 50, a wiedziec bedziemy tyle ze "rozłożyłam nogi bo była chemia i mi źle, bo facet za mną nie lata, a ja go już na ołtarzyk postawiłam modlac sie do niego".

Na koncu nadal powiem - nie znacie się. To co powierzchowne to jest nic, on nie musi wiedziec i deklarowac. Pozwoliłaś mu na tyle, teraz ciezko bedzie sie wycofac, zabrac cukierka bo skapnelas sie ze zle zrobilas i zmieniac reguły gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- nie miałam przerwy w toku studiów, dwa kierunki robiłam jednocześnie - ale to jedynie przerost ambicji jeszcze z czasów dzieciństwa, kiedy musiałam mieć zawsze czerwony pasek :)

no i po prostu lubię się uczyć, studia są dla mnie wyzwaniem.

 

- praca - w korporacji łatwo jest wysoko dojść, równie łatwo spaść. Będąc kilka lat w jednej firmie, nie mogłabym być dalej na stanowisku specjalisty - również polityka firmy i ścieżka rozwoju.

 

Terapia była nie tylko ukierunkowana na rozstanie - przeżycie rozstania było jedynie rezultatem błędnych schematów. 

 

tak to jest, że będąc samemu człowiek wypełnia czas do maksimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal brak odpowiedzi na pytanie:

Czy przed decyzją o seksie były Ci znane jakieś dowody na potwierdzenie tego że facet jest fascynujący? Np. odznaka "Zasłużony Honorowy Dawca Krwi" ?

 

Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że uznałaś że jest fascynujący wyłącznie na podstawie tego co on mówił? Jeśli się nie zgadzasz to dlaczego?

 

Tak jak @parafianin proszę o konkrety - nadal aktualne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, chcezrozumiec napisał:

Więcej szczegółów; ja mam 27 lat,

 

 

 

 

Panowie,

 

Jestem mistrzem ZUA!!! Mój Inkwizytorski nos wrócił na swoje miejsce!

 

Ba dumm tsss....

 

:P

 

 

Co do reszty, to tak czytam i dochodzę do wniosku, że to TakaOna w nowym wydaniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Arox napisał:

Panowie,

 

Jestem mistrzem ZUA!!! Mój Inkwizytorski nos wrócił na swoje miejsce!

 

Ba dumm tsss....

 

:P

 

 

Co do reszty, to tak czytam i dochodzę do wniosku, że to TakaOna w nowym wydaniu.

 

 

A żeby ci @Arox opona tylna pękła (przy 40 km/h):lol:

 

Zepsiułeś ciałom zabawę:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SledgeHammer napisał:

 

 

A żeby ci @Arox opona tylna pękła (przy 40 km/h):lol:

 

Zepsiułeś ciałom zabawę:P

 

 

Oj tam Oj tam...

 

Zostaw tam na chwilę swoją pracę i fizykę. Leć biegusiem po popcorn, zasiadaj przed kompem i patrz co będzie się teraz działo!

Teraz to dopiero rozkręci się :D

 

Zwłaszcza te 4 kierunki studiów, zwiedzanie świata i bycie kierowniczką w korpo.  Do tego w celu uzupełnienia dorzucam:

- biegła znajomość angielskiego, francuskiego i waham się pomiędzy rosyjskim a niemieckim.

- przerost ambicji i dwa kierunki równocześnie- mamy odpowiedź, dlaczego chłop ją zostawił. Ona nie miała na nic czasu. Uczelnia, uczelnia  i praca na zmianę. Facet w końcu nie wytrzymał, gdy jego aktualna/była była tylko gościem w domu.

- tabsy nie były na otarcie łez po rozstaniu. One były by wytrzymać tempo życia i wyścig szczurów w corpo. Biorąc pod uwagę jej opis, że 8/10 wg samców z jej otoczenia (w co szczerze wierzę), to by dochapać się stanowiska kierownika musiała zapewne często jeździć na integracje, bo awansują tylko "najwierniejsi". Ile tak można wytrzymać? Były zapewne domyślał się co było.

-nowy facet ma możliwości. Praca*wygląd. Stoi wyżej od niej w SMV. Panna ma teraz "gorączkę", bo to "znajomy znajomego" i zapewne coś nie coś wypsło się przy rozmowach. Nie oszukujmy się, ale 27 lat i bycie kiero w corpo... Hmmm.... Pszypadeq?

-Jeżeli odnalazła swoje pasje, to układ z weekendami jest idealny. Przynajmniej w moim odczuciu. Coś mi tu nie gra a buczy

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Arox napisał:

One były by wytrzymać tempo życia i wyścig szczurów w corpo. Biorąc pod uwagę jej opis, że 8/10 wg samców z jej otoczenia (w co szczerze wierzę), to by dochapać się stanowiska kierownika musiała zapewne często jeździć na integracje, bo awansują tylko "najwierniejsi". Ile tak można wytrzymać? Były zapewne domyślał się co było.

 

Na 120% był pewny. Tylko bolało go to , że z nim tak nie robi:lol:.

Czekał i czekał, aż w końcu biedaczyna nie wytrzymał i sam takie integracje teraz robi:D, w swojej corpo - sporco. LTD

SH:blink:

 

P.S. No popcorn - jestem teraz na końcu planety:blink:

Edytowane przez SledgeHammer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie badzcie tacy brutalni, bo przecież to jej dopiero 2 partner seksualny, drugi po jakichś 34 wypowiedzianych słowach przez niego, 5,5 dniach znajomości, 1 spotkaniu "żeby nie było" że taka łatwa i tyle starczyło.

A że stres, tyle kierunkow, tyle nauki i pracy, to trzeba sobie umilić. Najlepiej z kimś z wyższych sfer - takich mało, takich mało co to akceptują takie kobiety hen hen z perspektywami ,tubylcami, wiec nic dziwnego że sama była.

Festiwal trolla z dobrze przygotowanymi kłamstwami, czy jednak nie? Niektore jej zasoby nierealne, ponadprzeciętne, a przychodzi w internet pytać, koleżanki z kolei mówią to co w gazetkach za puszke piwa, gdzie robia siano z mozgu i one nie potrafia tego przeflitrować.

A przecież taka ogarnięta, takie wysokie stanowiska, inteligencja, a jesli chodzi o biologiczne impreratywy, seksiki i "miłostki" wracamy do kolebki.

Mi nie buczy tu wiele.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 kierunki a na żadnym nie było podstaw logiki. Ponadto pani @chcezrozumiec ma problemy z udzieleniem odpowiedzi na proste pytanie, objawy takie same jak w dyskusji z panią @TakaOna, zgadzam się z tym.

Kiedyś, z ciekawości, rozmawiałem z czatbotem, teraz mam podobne wrażenia.

 

 

 

Edytowane przez Eldritch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.