Skocz do zawartości

Ciekawa - jak nie spieprzyć


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Podczytuję Was od dłuższego czasu. No bo przecież staram się zrozumieć, trochę ogarnąć ten Wasz świat.

 

Przyszedł czas i na mnie. Jestem w kropce, żeby nie powiedzieć gdzie indziej.

 

Ponoć fajna babka, od ponad dwóch lat sama, bo najpierw przeżywałam rozstanie a później nikt odpowiedni się nie pojawiał. No ale stało się - poznałam kogoś, dokładnie miesiąc temu. I okazało się, że mogę mieć jeszcze motylki w brzuchu!

Jak to było:

Okoliczności nieciekawe, bo w klubie, ale że znajomy znajomego, to pomimo, że się tam zgubiliśmy to udało mu się zdobyć mój numer Napisał następnego dnia, zaprosił na kawę. 

 

- pierwsza randka - spacer, jakaś kolacja, kawa, ciacho - grzecznie do domu

- kolejna randka  - kino, kolacja, drink i wylądowaliśmy u niego. jakieś mizianki, całowanki. (tutaj przyznał się do ogromnego  planowania z żoną kupmla, co ma biedactwo zrobić na śniadanie, co kupić, jak się przygotować - naprawdę się postarał i byłam wdzięczna)

- trzecia randka - wystawa, jakieś aktywności sportowe i tym razem u mnie, gdzie stało się i uprawialiśmy seks ( w gruncie rzeczy nie raz i nie dwa :) )

- czwarta randka - kolacja, filmy, wino, seks

 

Za każdym razem inicjatywa rzeczonego Pana, nie naciskałam, nie pisałam nie dzwoniłam.

Poczułam, w którymś momencie, że chyba czas na mnie i może ja powinnam wykazać się inicjatywą, pokazać, że też jestem zainteresowana no ale...odmowa, bo plany się zmieniły, bo kumpla dawno nie widział.

Ok, przełknęłam. Wczoraj ponownie niesmiało zapytałam, czy może nie chce dołączyć z moimi znajomymi na imprezę. I co? Znowu odmowa, bo własnie ma ważny mecz.

 

Jasna sprawa, że już z jakąkolwiek inicjatywą nie wyjdę :) ale nie byłabym babą, gdybym nie zaczęła się zastanawiać, analizować. Bo przecież 

 

- spotykamy się tylko w wekkendy (bo praca, bo treningi, bo coś)

- ponoć nienawidzi pisania durnych sms, więc odzywa się co dwa/trzy dni z pytaniem jak minął dzień, czy wszystko ok i ewentualną propozycją spotkania 

- z jednej strony zdystansowany, bo kontakty rzadkie, z drugiej podczas spotkań bardzo czuły, dobry słuchacz

 

nie rozpisując się. O co mu cholera jasna chodzi?

 

Wypadłam z rynku, dwa lata bez żadnej randki, spotkań, bo nie chciałam, nie potrzebowałam i teraz mam :) nic nie rozumiem, 

Albo chodzi mu o łatwy dostęp do seksu, albo ma inne tempo rozwoju reacji. Jak to z Wami jest?

Może już coś spieprzyłam, ale jeśli nie to jak takiego delikwenta potraktować.

 

 

będę wdzięczna za wskazówki, bo wolny wieczór i zatruję się zaraz własnymi myślami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc nowa koleżanko, niechaj światło mej mądrości na ciebie spłynie.

 

Sytuacja 1: chciał spotkać się z kolegą - jego zna wiele lat, być może większość życia, z tobą był kilka razy na randce. Fakt iż wepchnął w ciebie swojego penisa kilka razy nie czyni cię automatycznie najważniejszą osobą w jego życiu.

 

Sytuacja 2: Mecz był ważniejszy - hobby było ważniejsze, uzasadnienie analogiczne do tego wyżej.

 

 

40 minut temu, chcezrozumiec napisał:

- spotykamy się tylko w wekkendy (bo praca, bo treningi, bo coś)

 

Jak wyżej, nie jesteś epicentrum jego wszechświata, jesteś tylko małym dodatkiem do jego życia. I oczywistym jest iż dla ogarniętego faceta praca/ hobby/ przyjaciele, których zna lata są ważniejsi od blondynki, z którą się spotyka. 

 

40 minut temu, chcezrozumiec napisał:

- ponoć nienawidzi pisania durnych sms, więc odzywa się co dwa/trzy dni z pytaniem jak minął dzień, czy wszystko ok i ewentualną propozycją spotkania 

 

Pisanie seryjnych smsów, to nie jest zajęcie dla poważnego człowieka ceniącego swój czas. Dobre to jest co najwyżej dla blondynek trwoniących czas na fejsbookach, tinderach, fotkach w poszukiwaniu sztucznej atencji. Facet jak chce się czegoś dowiedzieć pisze zwięźle, jak coś chce przekazać pisze zwięźle i nie to co sobie wyobrażasz że miał na myśli. To co napisał w 99,99% przypadków oznacza dokładnie tylko to co napisał.

 

40 minut temu, chcezrozumiec napisał:

- z jednej strony zdystansowany, bo kontakty rzadkie, z drugiej podczas spotkań bardzo czuły, dobry słuchacz

 

No właśnie słuchacz, bo jako kobieta masz tyle do powiedzenia.... słucha bo zdaje sobie sprawę iż jest to część rytuału niezbędnego aby włożyć swojego penisa w pochwę. To taka forma gry przedwstępnej, najpierw pozwalamy wam się wygadać żebyście czuły się lepiej. W gruncie rzeczy nie interesuje nas co macie do powiedzenia, bo zawsze macie to samo. Wszystkie tematy poruszane przez was kiedykolwiek można streścić w ciągu kilku godzin. 

 

40 minut temu, chcezrozumiec napisał:

Albo chodzi mu o łatwy dostęp do seksu, albo ma inne tempo rozwoju reacji. Jak to z Wami jest?

Może już coś spieprzyłam, ale jeśli nie to jak takiego delikwenta potraktować.

 

Otwórz buzię i zapytaj go, to jest aż tak proste, jak mawia Pikacz.

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak moim zdaniem używa prostych przekazow w Twoim kierunku, niestety Twoj kobiecy punkt widzenia każe Ci rozkladac wszystko na czesci, potem czesci na kolejne czesci i tak dalej...

 

W zwiazku z tym masz tyle czesci ze nie wiesz co do czego pasuje, pojawia sie stres, wkurwienie, ciekawosc jego osobowosci, czyli wasze ma " to cos"..

 

Wniosek z tego taki ze facet wyslal Ci komunikat ze chce auto, ale Ty nie wiesz jakie, takze kierownice przyczepilas tam gdzie lewe kolo, wycieraczki do silnika, a wydech do lusterka...

 

Zobrazowalem to po "kobiecemu"

 

Po mesku to brzmi tak;

 

"Jak zechce mi sie ruchac to odezwe sie, wyslucham jej, i pojdziemy do wyrka, dzialalo wczesniej, czemu ma nie zadzialac teraz"

 

A pozatym podejrzewam ze gosciu swiadomie badz nie, rozpierdolil Cie Twoja wlasna bronia ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

Podczytuję Was od dłuższego czasu. No bo przecież staram się zrozumieć, trochę ogarnąć ten Wasz świat.

.

.

.

Ponoć fajna babka, od ponad dwóch lat sama, bo najpierw przeżywałam rozstanie a później nikt odpowiedni się nie pojawiał. No ale stało się - poznałam kogoś, dokładnie miesiąc temu. I okazało się, że mogę mieć jeszcze motylki w brzuchu!

 

Radzę się cieszyć się z tego, co jeszcze cie spotkało.

I liczyć na to, co on sam może dać.

Jakikolwiek ruch, aby wymóc na nim cokolwiek doprowadzi do tego, że znajdzie sobie inną.

Zakładając, że to facet, który conieco już w życiu ogarnął.

Podsumowująć(lubię ostanio to słowo):

Wypadłaś z obiegu, przez SCIANĘ, http://www.redpillman.pl/filozofia/slownik/

Twoja przyszłość to rycerzyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze pojawia się uśmiech na twarzy mej gdy pojawia się tu kobieta z problemem.
Już samo to, że wpada tu ze swoim problemem; ani bez dzień dobry, ani bez pocałujcie mnie w dupe.
Wpada jak do apteki z receptą po leki.  
Twoje zachowanie droga koleżanko już na tym etapie każe brać pod wątpliwość to idealne błogie rozpoczęcie znajomości z tym facetem. Pewnie się na tobie poznał.
Napisałaś coś po łebkach, w ogromnym skrócie i liczysz, że ktoś tu o 21, no noc będzie parzył sobie kawe by tobie powróżyć z fusów.  
Jakieś info, wiek, rozmiar cycka, wasze stanowiska...

Przez ponad 4 randki nie byłaś w stanie schylić głowy, wyjść naprzeciw, zaproponować, zadzwonić, napisać, cokolwiek kurwa pokazać ze swojej strony, Ale byłaś za to w stanie rozłożyć przed nim nogi:D  4 razy! aż wyłączyłem głupią komedie bo tu więcej śmiechu się szykuje
Co ten facet musiał sobie pomyśleć ... domyśliłaś się już?
A w łóżku? robiłaś coś poza syzyfową pracą udawania kłody?


 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

gdzie stało się i uprawialiśmy seks ( w gruncie rzeczy nie raz i nie dwa :) )

 

No tak nadstawiłaś tyłka i już micha się cieszy i facet ma latać jak na smyczy? Jak widzisz nie zawsze działa....

 

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

Jasna sprawa, że już z jakąkolwiek inicjatywą nie wyjdę :)

 No faktycznie to niewątpliwie powód do dumy i uśmiechu, gratulacje. Masz rację ... inicjatywa ma być zawsze ze strony faceta. Siedź sobie tak dalej....

 

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

Wypadłam z rynku, dwa lata bez żadnej randki, spotkań, bo nie chciałam, nie potrzebowałam i teraz mam :) nic nie rozumiem

Nie martw się. Nie jest tak źle. Ja też nic z tego nie rozumiem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SennaRot napisał:

No faktycznie to niewątpliwie powód do dumy i uśmiechu, gratulacje. Masz rację ... inicjatywa ma być zawsze ze strony faceta. Siedź sobie tak dalej....

 


hola hola, no ale przecież dała mu dupy? to nie jest inicjatywa? :blink: ona już na tym etapie włożyła w tą relację jakieś 80-90%

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

Albo chodzi mu o łatwy dostęp do seksu, albo ma inne tempo rozwoju reacji. Jak to z Wami jest?

Może już coś spieprzyłam, ale jeśli nie to jak takiego delikwenta potraktować.

 

 

będę wdzięczna za wskazówki, bo wolny wieczór i zatruję się zaraz własnymi myślami.

 

albo albo.a tak ogólnie to ile juz sie spotykacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Damian napisał:

Tak. Jeżeli zależało Ci na dłuższej relacji, to za szybko dałaś du... ciała.

 

Nie zgodzę się. Poniżej masz odpowiedź:

 

26 minut temu, The Saint napisał:

Zawsze pojawia się uśmiech na twarzy mej gdy pojawia się tu kobieta z problemem.
Przez ponad 4 randki nie byłaś w stanie schylić głowy, wyjść naprzeciw, zaproponować, zadzwonić, napisać, cokolwiek kurwa pokazać ze swojej strony, Ale byłaś za to w stanie rozłożyć przed nim nogi:D  4 razy! aż wyłączyłem głupią komedie bo tu więcej śmiechu się szykuje
Co ten facet musiał sobie pomyśleć ... domyśliłaś się już?
A w łóżku? robiłaś coś poza syzyfową pracą udawania kłody?


 

 

Ale, że mam dzisiaj dobry humor i chwilę wolnego, to podzielę się swoją opinią, choć za wiele nie ma co dodać:

 

1 godzinę temu, chcezrozumiec napisał:

Panowie,

 

Podczytuję Was od dłuższego czasu. No bo przecież staram się zrozumieć, trochę ogarnąć ten Wasz świat.

I jak każda kobieta wybierasz tylko to, co pasuje do Twojego światopoglądu. Jakbyś faktycznie czytała, to nie miałabyś takich rozkmin jak te niżej.

 

Przyszedł czas i na mnie. Jestem w kropce, żeby nie powiedzieć gdzie indziej.

Cieszę się, iż jesteś taką kulturalną kobietą, że nie używasz słów ogólnie uznanych za wulgarne. Zawsze to miło, gdy człowiek troszkę się odchami w towarzystwie innych. Używanie słów "kurwa", "chuj" i zwrotu "ja pierdolę" w rozmowie codziennej by komuś coś wytłumaczyć, gdyż inaczej nie zrozumie- przejadło mi się.

 

Ponoć fajna babka, od ponad dwóch lat sama, bo najpierw przeżywałam rozstanie a później nikt odpowiedni się nie pojawiał. No ale stało się - poznałam kogoś, dokładnie miesiąc temu. I okazało się, że mogę mieć jeszcze motylki w brzuchu!

Ponoć... To "prawie jak"... Wszyscy jesteśmy zajebiści w naszym mniemaniu, a tym, co nas nie lubią to chu... O, przepraszam. Miało być kulturalnie... Cóż, okres znajmości tak długi, że pewnie cały nowy  dom już umeblowany i wiesz ile dzieci oraz czym będą się zajmować. No przepraszam... Taka ironia mi się wyrwała. Rozumiałbym zmartwienie, gdybyś napisała, że rok temu...

 

Jak to było:

Okoliczności nieciekawe, bo w klubie, ale że znajomy znajomego, to pomimo, że się tam zgubiliśmy to udało mu się zdobyć mój numer Napisał następnego dnia, zaprosił na kawę. 

Ale to był klub ze striptizem czy lokalna mordownia? Skoro aż taki nieciekawy, to jak Ty, taka spokojna i grzeczna dziewczynka tam zawędrowałaś? A gościu- albo bardzo wpadłaś mu w oko, albo... Cóż, motylki zrobiły swoje i hmmm... Mamy kawę.

 

- pierwsza randka - spacer, jakaś kolacja, kawa, ciacho - grzecznie do domu

Na razie ok, nie widzę nic dziwnego.

- kolejna randka  - kino, kolacja, drink i wylądowaliśmy u niego. jakieś mizianki, całowanki. (tutaj przyznał się do ogromnego  planowania z żoną kupmla, co ma biedactwo zrobić na śniadanie, co kupić, jak się przygotować - naprawdę się postarał i byłam wdzięczna)

No tak, fajnie że doceniłaś gościa. Ale żona kumpla sugeruje mi że wiek Twój oscyluje w granicach 27-28 lat życia na tym padole łez. Albo i starsza, ale na pewno nie miss piekności, więc nie można było skończyć zbyt grzecznie, bo chłop by stracił zainteresowanie. Tak, baby to ... I przemawia przeze mnie zgryźliwość starego stetryczałego dziada, który jest oburzony morlanością młodych, bo żadna mu się nie nadstawia... :D

- trzecia randka - wystawa, jakieś aktywności sportowe i tym razem u mnie, gdzie stało się i uprawialiśmy seks ( w gruncie rzeczy nie raz i nie dwa :) )

Cóż, do trzech razy sztuka. W końcu zakisił. To jednak uświadamia mnie, że brzydko nazywając, ale Twój "okres przydatności" przemija. Teraz Twoje pytanie powinno brzmieć "Zegar coraz głośniej tyka, mam Misia, ale Miś nie jest Misiem. Co robić, by wszedł pod pantofel! (patrz niżej na tekst).

- czwarta randka - kolacja, filmy, wino, seks

Skoro pierwszy raz już był, to teraz są dwa powody. Primo- też mam swoje potrzeby, Secundo- Bez seksu szybko straci zainteresowanie, bo za pewne za wiele nie mam do zaoferowania poza nim...

 

Za każdym razem inicjatywa rzeczonego Pana, nie naciskałam, nie pisałam nie dzwoniłam.

I pierwszy błąd.  Wystarczyło zaaranżować pomysł ze wspólnym sportem, czy wyjściem gdzieś, np. do teatru. Nawet głupie pytanie "Wpadniesz do mnie po pracy?" już zmienia postrzeganie układu przez faceta.

Poczułam, w którymś momencie, że chyba czas na mnie i może ja powinnam wykazać się inicjatywą, pokazać, że też jestem zainteresowana no ale...odmowa, bo plany się zmieniły, bo kumpla dawno nie widział.

Wiesz, jest różnica gdy komuś piszesz: "Wpadnij do mnie po pracy" a "Czy wpadniesz do mnie po pracy?". A najlepiej to najpierw dowiedzieć się, czy ma jakieś plany w interesującym Cię terminie czy nie. Nie będzie problemów z odmową i wszyscy są zadowoleni.

Ok, przełknęłam. Wczoraj ponownie niesmiało zapytałam, czy może nie chce dołączyć z moimi znajomymi na imprezę. I co? Znowu odmowa, bo własnie ma ważny mecz.

Ojć, mój swiński ryjek wyczuwa wzgardzenie "zajebistością opadającego cyca". Jakim prawem mecz może być ważniejszy ode mnie?! Moja droga Panno- tak związku nie zbudujesz. Ale nie przyszłaś tutaj po poradę, tylko po to by utwierdzić się w zajebistości i słuszności własnych poczynań. Nie Ty pierwsza i nie Ty ostatnia.

Jasna sprawa, że już z jakąkolwiek inicjatywą nie wyjdę :) ale nie byłabym babą, gdybym nie zaczęła się zastanawiać, analizować. Bo przecież 

No tak, Misia trzeba ukarać, że wzgardził celulitem na dupci i miał celność własne plany. Zachowujesz się jak rozwydrzona 15. Przypominam, że zegar zapierdala jak chomik w kółeczku i piękniejsza już nie będziesz!

 

P.S. Kwiatek z którego z babskiego forum:

 

Moje Drogie, mam problem. Pojawił mi się celulit, z którym nie potrafię sobie poradzić. Mam na oku pewnego gościa- niezłe ciacho. Już kilka razy mało co nie kochaliśmy się, ale zawsze jakoś wybrnęłam, by nie widział celulitu. Co robić?

 

Najlepsza odpowiedź:

W czasie seksu zgaś światło!

 

- spotykamy się tylko w wekkendy (bo praca, bo treningi, bo coś)

No i zajebiście- każde ma własnych czas na własne potrzeby. Złoty układ. No, ale nie ma jak Misia kontrolować i wsadzić pod pantofel... Bosze, jakie to smutne i złe i w ogóle... Idę się pociąć.

- ponoć nienawidzi pisania durnych sms, więc odzywa się co dwa/trzy dni z pytaniem jak minął dzień, czy wszystko ok i ewentualną propozycją spotkania 

I zapewne nie rozpisuje się nad tym co u niego- Kurde, nie ma jak go "upupić"! Mądry facet

- z jednej strony zdystansowany, bo kontakty rzadkie, z drugiej podczas spotkań bardzo czuły, dobry słuchacz

Jak ja mu współczuje... Boże, miej nad nim litość i niech mu wiedzie się w hobby. Tyle godzin stracone "na nic"....

 

nie rozpisując się. O co mu cholera jasna chodzi?

O nic. Po prostu w końcu w miarę normalny przypadek w miare zdrowego i ogarniętego faceta, który nie spotkał się z forum. Daj nam namiar na niego- toż to przydałby się nam taki!

Wypadłam z rynku, dwa lata bez żadnej randki, spotkań, bo nie chciałam, nie potrzebowałam i teraz mam :) nic nie rozumiem, 

Nie rozumiesz, bo styki się palą. Zupełnie inny facet niż do tej pory i nie masz pojęcia "jak go obsługiwać" a instrukcji obsługi nie podano.

Albo chodzi mu o łatwy dostęp do seksu, albo ma inne tempo rozwoju reacji. Jak to z Wami jest?

Czytając jego opis tutaj zamieszzony, to myślę, że kwestia "łatwego seksu" nie jest dla niego problemem. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Po prostu normalny facet, który zdaje sobie sprawę z tego jak to wszystko funkcjonuje, Może jakiś anonimowy "czytacz" Marka?!

Może już coś spieprzyłam, ale jeśli nie to jak takiego delikwenta potraktować.

Jasna sprawa, że już z jakąkolwiek inicjatywą nie wyjdę :)W tym momencie już spieprzyłaś. Zapewniam Cię, że facet nie będzie długo "z Tobą", tylko znajdzie inną, która nie będzie tak księżniczkować. Ja Ci rady nie dam. Bo nie znam gościa. Nawet gdybym znał, to tym bardziej bym Ci nie dał- niech se znajdzie normalną na nie Księżną, Udzielną Panią.

 

będę wdzięczna za wskazówki, bo wolny wieczór i zatruję się zaraz własnymi myślami.

Proszę...

 

P.S. Ty już się zatrułaś i jeszcze relację z nim.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pokorna napisał:

Cześć, witam w Rezerwacie. I tak już tradycyjnie, to proszę przeczytaj całe forum. Mnóstwo wskazówek i rad.

 

A czy nie lepiej będzie jak z nim porozmawiasz?

A dlaczego Ty jako kobieta nie możesz wyjść z inicjatywą? To przecież nie jest trudne.

 

 

Jasne, że nietrudne. Ale troszkę zabija "księżniczkowatość". A dzisiejsze dziewczyny dbają o to jak o największą cnotę. Jak widać na załączonym obrazku, mniej inwazyjne jest danie dupy niż wykazanie jakiejkolwiek inicjatywy co do spotkania... O zgrozo jakie myślenie haha.

Ostatnio zdałem sobie sprawę, że chyba zazwyczaj to ja pierwszy piszę do panny (z 5 spotkań, weekendowo), więc przestałem pisać. Po 3 tyg sms od niej: "Miło, że do mnie piszesz..." Haha. Wykazanie inicjatywy boli. Ale po drugim spotkaniu to w łóżku już cuda wyczyniała. Dla mnie to jest po prostu jakieś śmieszne.

 

@chcezrozumiec Chcesz znaleźć na stałe faceta i na 3. spotkaniu się z nim bzykasz? Myślisz, że Cię serio traktuje? Na prawdę? Nie powinnaś mieć wątpliwości. Przecież on wie, że jak on to dostał tak szybko to inni też tak to dostali i dostaną następni. Jasno rozumujący koleś nie zwiąże się z taką babką. Sytuacja podobna do mojej aktualno-przeszłej. Wiesz jak ja do tego podchodzę? Ot taka przygoda na chwilę. W momencie zdejmowania stanika na 2. spotkaniu wiedziałem, że długo ze mną dziewczyna nie zabawi. Tak więc pobawiłem się jeszcze kilka razy (ona z resztą też :) ) i papa nie do zobaczenia. Mój rachunek zysków i strat wykazał, że szkoda mi czasu: przygotowania czegoś wieczorem / wyjścia, całej nocy, śniadania, gadania itd. dla samego seksu. Może Twojemu też już się odechciewa. Pewnie od 3. spotkania koleś spotyka się z Tobą tylko dla seksu, a że jest słaby albo masz kiepskie ciało to mu się już powoli odechciewa.

 

Na przyszłość, jak chcesz stworzyć coś z kimś na stałe to poczekaj z rypankiem i zbuduj relację opartą na troszkę innych wartościach ;)

 

Pozdro,

.d

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dizzt,

 

Wg mojej oceny- nie jest problem, gdy jest seks na 3 randce, tylko to, że TEN seks jest jej wkładem w związek i na tym kończy się jej "zaangażowanie". To, że mamy różne potrzeby i z różną częstotliwością, nie stanowi dla mnie przeszkody. Przeszkodę dla mnie robi to, jaką "wartość" nadaje temu panna X.

 

To jest moje zdanie, mogę się mylić, ale przestańmy robić z każdej panią lekkich obyczajów, tylko dlatego, że ma kisiel przez nas. Powiem brzydko, ale dosadnie. Mylimy gwiazdy odbite od tafli stawu z tymi prawdziwymi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Arox napisał:

Dizzt,

 

Wg mojej oceny- nie jest problem, gdy jest seks na 3 randce, tylko to, że TEN seks jest jej wkładem w związek i na tym kończy się jej "zaangażowanie". To, że mamy różne potrzeby i z różną częstotliwością, nie stanowi dla mnie przeszkody. Przeszkodę dla mnie robi to, jaką "wartość" nadaje temu panna X.

 

To jest moje zdanie, mogę się mylić, ale przestańmy robić z każdej panią lekkich obyczajów, tylko dlatego, że ma kisiel przez nas. Powiem brzydko, ale dosadnie. Mylimy gwiazdy odbite od tafli stawu z tymi prawdziwymi.

Ok, nie są to panie lekkich obyczajów. Nie chodzi mi tu o kategoryzowanie. Są jeszcze inne czynniki, które się liczą. Ale ja nie związałbym się na poważnie z kobietą, która mi to daje prawie od razu. - Ot moje zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Drizzt napisał:

Ok, nie są to panie lekkich obyczajów. Nie chodzi mi tu o kategoryzowanie. Są jeszcze inne czynniki, które się liczą. - Ot moje zdanie :)

 

 

A przedstawisz te czynniki? Człowiek głupim się rodzi, głupszym umiera, ale może mi coś z tego przypasuje i wykorzystam we własnej filozofii :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Arox napisał:

A przedstawisz te czynniki? Człowiek głupim się rodzi, głupszym umiera, ale może mi coś z tego przypasuje i wykorzystam we własnej filozofii :P

SZ=IP/(WDDxJP)

 

SZ - stopień zeszmacenia

IP - ilość partnerów

WDD - Współczynnik dania dupy (okres od poznania do dania dupy)

JP - Jakość partnerów

 

Proszę :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale samo ciśnie się na usta:

 

Twierdzenie Dizzta lub "Wzór na kurwę!" :D

 

Matematyka w służbie forum.

 

 

A wracając do tematu: Zajebiste. Pozwolisz, że zacznę to wykorzystywać w gestii moich ewentualnych przyszłych związków z kobietami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli wyjaśnienia – mam za sobą jeden kilkuletni związek, który zaczął się na zupełnie innym etapie życia. Zaczynał się inaczej i inaczej się rozwijał. Nie mam innych wzorców.

Dopiero co wyszłam z myslenia, że straciłam miłość życia – pierwszą i jedyną. Zawsze chciałam być kobietą jednego mężczyzny.  Dwa lata bez randek i seksu, bo przecież nikt nie będzie byłym i na pewno już nic nie poczuję.

Jak go poznałam – w końcu coś poczułam i jak widać popsułam.

Nie, nie jestem księzniczką. Dwa lata żyłam sama i budowałam swój świat na nowo, bez towarzystwa żadnego mężczyzny. To nie tak, że ani razu się nie odezwałam/zadzwoniłam, prawdą jest, że nie inicjowałam na początku spotkań – bo przecież tyle się mówi o tym, że to mężczyzna jako zdobywca powinien.

Za dużo sprzecznych informacji. Musi Cię zdobywać, a jednocześnie wychodź z inicjatywą, ale przy tym nie naciskaj, nie zabierz mu wolności. No gubię się w tym J

To, z czym tutaj przyszłam, to nie pytanie jak zabrać mu wolność, zniewolić i zmanipulować. Chciałam się upewnić, czy męskim okiem nie jest to tylko relacja, w której zależy mu na łatwym seksie.  Bo skąd mam wiedzieć jak zachowuje się facet, któremu zależy, skoro w moim zyciu był tylko jeden.

Tak, złapałam się na te kolacyjki, randki itd. Myślałam, że w dobie łatwego dostępu do seksu, facet nie musi inwestować nic, żeby mieć tylko seks. I jak sama jasno to zaznaczę, to zostanie to uszanowane.

Ale ustaliliśmy – poszłam z nim za szybko do łóżka. Trudno stało się. Źle zrobiłam. Teraz wiem, że jak będzie chciał się spotkać to  w jednym celu.

 

A ja muszę po prostu wyzbyć się naiwności J

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądasz sobie dalej całe forum od kilku godzin, a nawet się nie przedstawiłaś.
Uszanuj nas i zacznij przestrzegać regulaminu forum.
No chyba, że to dla ciebie stratą czasu, więc na liczną pomoc nie masz raczej co liczyć. Po co również mamy tracić swój czas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana,

 

Wyprodukowaliśmy się tutaj, a zwłaszcza ja. Nawet na niebiesko podkreśliłem, co było jednym z ważniejszych zjebań. To, że nie czytasz ze zrozumieniem a drzesz szatę, to już nie moja wina.

 

Więc przestań proszę drzeć szatę i robić z siebie ofiarę, bo nikogo na to nie weźmiesz, a powoduje, że mam zamiar do 24h tesco pojechać pod popcorn, bo trafiła się kolejna, która żyję swoją księżnitowatością!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chodzi o to ze za szybko za wolno,na 3 na 8 randcedalas dupy,to bzdury ,owszem seks jest dla nas wazny,...............aleeeeeeeeeeeee,nie jest priorytetem w budowaniu zwjazku

seks jest wisienka na torcie,a nie samym tortem,choc nadaje tortowi smaku.

seksem nie zdobędziesz wartościowego faceta,ale tym kim i jaka  jesteś na codzien

 

WIELE BZYKAMY,Z NIEWIELOMA DZIECI MAMY,A Z WYBRANYMI  SLUB ZAWIERAMY.

 

SZANUJCIE FACETOW,A BEDZIECIE MIEC ODDANYCH WIERNYCH NA CALE ZYCIE.gowniane gierki zostawcie małolatom,nie okazujecie zadnej inicjatywy,wkladu inwestycji w związek,nie oczekujcie niczego innego.

ile dasz tyle powino być zwrotu,jesli nie,facet nie był tego wart,i w druga strone tak samo to działa.

ale na wnioski i podliczenia zawsze trzeba trochę czasu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.