Skocz do zawartości

Ciekawa - jak nie spieprzyć


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, chcezrozumiec napisał:

przez mezczyzn z otoczenia oceniana jako mocna 8.

Wyobrażam sobie, że po mowie ciała (dobitnej mowie ciała czasem..) i zachowaniu, można sobie typować komu się podobamy, ale żeby uzyskać takie dane to trzeba chyba przeprowadzić ankietę. W dodatku nigdy nie słyszałam, żeby dorośli mężczyźni posługiwali się skalą liczbową gdzieś poza forami. W zależności od kwiecistości języka i towarzystwa "dobra dupa", "śliczna brunetka", "całkiem niezła", "średniawka", to tak. Coś dużo tych boskich ósemek na forum ;) wychodzi na to że wyjątkowo ładne kobiety mają największe problemy ze zdobyciem faceta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo jadu :)

 

Jestem w pełni świadoma, że w materii relacji damsko - męskich jestem kaleką. Nie wiem, więc pytam.

 

Dlaczego pomimo, że nie dzielę się intymnością z każdym, poszłam tak szybko do łózka? Bo pomyliłam czułość i bliskość z seksem. Po prostu. Brakowało mi tego. Pojawił się człowiek, który coś we mnie poruszył, choć wydawało mi się, że to już się nigdy nie stanie. 

Stało się, tego nie zmienię, mam lekcję na przyszłość, więc nie żałuję

 

Co do tej 8, z ogromnym przymrużeniem oka. Pracuję akurat z samymi mężczyznami, znamy się wiele lat, niejednokrotnie próbowali kogoś mi przedstawć, stąd wiem. Nie jest to żadnym wyznacznikiem dla mnie,

 

Jak napisałam wcześniej. Przez 2 lata budowałam swój świat, wydawało mi się (teraz okazuje się, że tylko wydawało), że poukładam siebie na tyle, że będę bardziej racjonalna i nikt mi nie zburzy spokoju.

 

Zaskoczyło mnie to, że mogę coś poczuć, nawet jeśli jest to zwykłą chemią. Ale jak widać źle rozegrałam znajomość, popełniłam podstawowy błąd, więc czas się wycofać. Moje oczekiwania są inne, a wiadomym jest, że zdecydowanie nie spojrzy na mnie jak na kobietę, która mo do zaoferowania więcej niż swoje ciało. To mi uświadomoliście.

 

Nie mam żalu, analizując, miał prawo oczekiwać od tej znajomości tego co najłatwiej dałam. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Eldritch said:

Nadal brak odpowiedzi na pytanie:

Czy przed decyzją o seksie były Ci znane jakieś dowody na potwierdzenie tego że facet jest fascynujący? Np. odznaka "Zasłużony Honorowy Dawca Krwi" ?

 

Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że uznałaś że jest fascynujący wyłącznie na podstawie tego co on mówił? Jeśli się nie zgadzasz to dlaczego?

 

Tak jak @parafianin proszę o konkrety - nadal aktualne.

 

 

Na podstawie rozmów, ale też obserwacji kilku zachowań (nie wobec mnie), które mnie urzekły i pomyślałam, że jest po prostu dobrym człowiekiem.

 

Zanim poszłam z nim do łozka (tak wiem, za szybko) te spotkania/kawki itd trwały po co najmniej 5 godzin, więc był czas, żeby się sprzedać z jak najlepszej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, parafianin napisał:


Problem polega na tym, że ty chcesz juz zwiazku, juz sie zalofciałaś bo seks i sobie nie podarujesz bo "taka nie jesteś że kurwa czy coś" i chcesz "miłości" by w swoich oczach wypaść dobrze. Widzisz że on ma zasoby, stoi nad tobą w hierarchii wyżej, do tego znajomy znajomego czyli wyczuwasz grunt pod nogami na stały zwiazek. On jednak powoli to buduje, nie tak jak sobie w głowie ustaliłaś, że od razu będzie klękał, sypał setką komplementów (jak ci którzy maja mniej zasobów). On ma swoje inne zajecia, swoich znajomych, prace, nie zna cie (nie liczac od tylniej i wewnętrzno-cielesnej strony), a tobie sie piekli.

Moim skromnym zdaniem - ze sobą nic nie zrobisz poniewaz i tak bedziesz panikowała, bo jest od ciebie lepszy czy atrakcyjniejszy, jest dla ciebie samcem pełną gębą, a nie tak jak pewnie ci poprzedni którzy jarali się tobą, robili to co chciałaś, proponowali, komplementowali, skakali nad roba, czekali na związek i mowili o nim wprost. Tobie włącza sie desperacja tylko z tego powodu że wiesz że lepszego ciężko trafić (wyglad + zasoby), a ten jest chłodny, twoja cipka nie działa tak jak bys chciała na niego.

 

 

Parafianinie,

 

Masz sporo racji. Szukam związku, powiedziałam o tym od razu, on ma tego świadomość. Tutaj również tego nie ukrywałam.

Tak, intuicyjnie wiedziałam, że źle zrobiłam stąd panika. Zapewne w swojej babskiej logice, jego zachowanie, które po prawdzie nie uległo zmianie (od samego początku nie "latał" za mną) nie byłoby dla mnie alarmujące, gdyby nie to, że poszłam z nim do łózka. Tak, podświadomie obawiałam się, że dostał co chciał i tyle.

 

Ale co mogę zrobić? Już zapewnie nic, bo jak sam zauważyłeś, nawet przysłowiowego cukierka nie mogę zabrać.

 

Zerkam bardzo pobieżnie, ale niby taka wykształcona, a nie potrafisz zapoznać się z krótkim regulaminem i zastosować go w życiu? Odsyłam do lektury w ramach pokuty, a na rozgrzeszenie dostajesz ostrzeżenie. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Panowie napisałem.... jak można zrobić 4 dyplomy, równocześnie dorabiając się kierowniczego stanowiska w jakiejś organizacji (tak właśnie napisała - organizacji nie korporacji) do tego jeszcze podróżować po całym świece przy okazji realizując swoje hobby.  Ma 27 lat.

Takie sukcesy ale w miedzy czasie pani musi latać na terapie, bo się nie mogla poskładać po tym jak ją zostawił facet. takie bajki to sobie może opowiadać koleżankom na babskich forach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.02.2016 at 19:58, chcezrozumiec napisał:

Panowie,

 

Podczytuję Was od dłuższego czasu. No bo przecież staram się zrozumieć, trochę ogarnąć ten Wasz świat.

 

Przyszedł czas i na mnie. Jestem w kropce, żeby nie powiedzieć gdzie indziej.

 

Ponoć fajna babka, od ponad dwóch lat sama, bo najpierw przeżywałam rozstanie a później nikt odpowiedni się nie pojawiał. No ale stało się - poznałam kogoś, dokładnie miesiąc temu. I okazało się, że mogę mieć jeszcze motylki w brzuchu!

Jak to było:

Okoliczności nieciekawe, bo w klubie, ale że znajomy znajomego, to pomimo, że się tam zgubiliśmy to udało mu się zdobyć mój numer Napisał następnego dnia, zaprosił na kawę. 

 

- pierwsza randka - spacer, jakaś kolacja, kawa, ciacho - grzecznie do domu

- kolejna randka  - kino, kolacja, drink i wylądowaliśmy u niego. jakieś mizianki, całowanki. (tutaj przyznał się do ogromnego  planowania z żoną kupmla, co ma biedactwo zrobić na śniadanie, co kupić, jak się przygotować - naprawdę się postarał i byłam wdzięczna)

- trzecia randka - wystawa, jakieś aktywności sportowe i tym razem u mnie, gdzie stało się i uprawialiśmy seks ( w gruncie rzeczy nie raz i nie dwa :) )

- czwarta randka - kolacja, filmy, wino, seks

 

Za każdym razem inicjatywa rzeczonego Pana, nie naciskałam, nie pisałam nie dzwoniłam.

Poczułam, w którymś momencie, że chyba czas na mnie i może ja powinnam wykazać się inicjatywą, pokazać, że też jestem zainteresowana no ale...odmowa, bo plany się zmieniły, bo kumpla dawno nie widział.

Ok, przełknęłam. Wczoraj ponownie niesmiało zapytałam, czy może nie chce dołączyć z moimi znajomymi na imprezę. I co? Znowu odmowa, bo własnie ma ważny mecz.

 

Jasna sprawa, że już z jakąkolwiek inicjatywą nie wyjdę :) ale nie byłabym babą, gdybym nie zaczęła się zastanawiać, analizować. Bo przecież 

 

- spotykamy się tylko w wekkendy (bo praca, bo treningi, bo coś)

- ponoć nienawidzi pisania durnych sms, więc odzywa się co dwa/trzy dni z pytaniem jak minął dzień, czy wszystko ok i ewentualną propozycją spotkania 

- z jednej strony zdystansowany, bo kontakty rzadkie, z drugiej podczas spotkań bardzo czuły, dobry słuchacz

 

nie rozpisując się. O co mu cholera jasna chodzi?

 

Wypadłam z rynku, dwa lata bez żadnej randki, spotkań, bo nie chciałam, nie potrzebowałam i teraz mam :) nic nie rozumiem, 

Albo chodzi mu o łatwy dostęp do seksu, albo ma inne tempo rozwoju reacji. Jak to z Wami jest?

Może już coś spieprzyłam, ale jeśli nie to jak takiego delikwenta potraktować.

 

 

będę wdzięczna za wskazówki, bo wolny wieczór i zatruję się zaraz własnymi myślami.

 

 

 

Dzień dobry @chcezrozumiec

 

Miło że do nas wpadłaś choć miej na względzie, że w tym miejscu nie głaszcze się po głowie, nie pociesza ani nie używa poprawiających humor zwrotów typu 'kochanie, co za wspaniała bluzka - powiedz gdzie ją kupiłaś! ;) ". I jeszcze jedna prośba. W zasadzie powtórzę za Braćmi - czytaj całość i postaraj się ze zrozumieniem, kobiety mają zadziwiającą tendencję do wyłapywanie tego, co je interesuje i potwierdza ich odgórne założenia oraz niezauważania reszty. Nawet jeśli ta reszta to 95% treści.

 

Co do ilości spotkań przed seksem - dla jednych ma to znaczenie, dla innych nie ma. To czy do seksu dojdzie na trzeciej, piątej czy dwunastej randce zależy wyłącznie od układu oraz kwestii indywidualnych spotykających się osób. Tu bym nie przywiązywał większej wagi - ale jeśli jesteś ciekawa (a będąc kobietą-jesteś) to dyskretnie wypytaj gościa o jego zdanie na ten temat. Tak właściwie, czego pewnie się sama do domyślasz, powinnaś zrobić to wcześniej - przed pójściem do łóżka. Ale nic, stało się. Resumując - nic straconego, wybadaj sprawę.

 

Co do Ciebie. Coś mi się tak wydaje, że po tych latach oraz poczuciu 'motylków' nabrałaś chęci na związek. Związek dla statystycznej kobiety bardzo często przypomina totalne, syjamskie połączenie okraszone koniecznością odczuwania kontroli nad męskim partnerem. Plus nieodzowne 'ja kobieta oraz to co się ze mną wiąże' MUSI BYĆ DLA MĘŻCZYZNY WAŻNIEJSZE niż reszta świata. Czyli z zasadzie ma pracować i spędzać czas ze mną, przynajmniej większość tego czasu. Dojrzali, świadomi i najbardziej wartościowi na rynku mężczyźni uważają takie postawienie sprawy za ograniczenie. Gdy miałem lat 20 - za dostęp do wąskiego zakresu usług oferowanego przez kobietą byłem w stanie oddać wszystko. Obecnie - niewiele. Bo znam wymierną wartość handlową tego czego ode mnie się wymaga w 'poważnym związku' i do czego w zamian dostaję hipotetyczny 'dostęp'. Jeśli trafiłaś na ogarniętego od męskiej strony faceta to przyjmij to wiadomości, że prawdopodobnie jesteś miłym dodatkiem do jego świata ale prawdopodobnie nie jego centrum. Centrum świata możesz stanowić dla niedoświadczonego młokosa lub dla białego rycerza (których generalnie jako kobiety nie lubicie bo was nie pociągają). Dla świadomego swej wartości mężczyzny kobieta jest dodatkiem do fajnego życia. Bliższym lub dalszym ale zawsze dodatkiem. Kłóci się to z generalnym założeniem kobiecym, owym 'kocham więc pragnę być zawsze i prawie wszędzie RAZEM', we dwoje, dla dwojga, wspólnie, my itd. To rodzi dysonans. Nie otrzymujesz w sprzężeniu zwrotnym tego, co sobie założyłaś. Jeśli kiedyś byłaś w związku, a zapewne wówczas i Ty i ów pierwszy gość byliście duuuuużo młodsi - to otrzymałaś ową 'prawdziwą' w ujęciu kobiecym miłość. Obecnie będzie Ci ciężej - siłą rzeczy trafisz na starszym i bardziej doświadczonych życiowo/związkowo partnerów. Oni już nie lofciają do granic możliwości za sam fakt bycia z kobietą.

 

Cóż Ci więcej mogę napisać? Za mało danych. Tak od siebie dodam, nie obraź się bo nie mam zamiaru wbicia Ci uszczypliwej szpili, że poniekąd potwierdzasz tezę na klasyczny kobiecy wkład w 'związek'. Dajesz ciało, oczekujesz pełnego zaangażowania. Owszem, to możliwie ale wyłącznie z niedoświadczonym młokosem. Życiowy wyga na tak postawioną propozycję partycypacji w spółce - raczej nie pójdzie. Plus ta kwestia tykającego coraz głośniej zegara ...

 

Miłego dnia życzę,

S.

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam uprawnien moderatora, ale to co wskazuje na wyrazne podobienstwo to:

1. Wiek chcezrozumiec i roznica miedzy nia a partnerem. 

2. Zachowanie partnera.

3. Te same obawy co u TakiejOnej, ale ubrane w inne slowka. 

4. Wyzsze wyksztalcenie i spelnienie zawodowe. 

5. Bardzo zblizona historia losow zwiazkowych.

6. Byc moze mylnie, ale odnosze wrazdnie jakby podobne bledy stylistyczne.

 

Moze cos jeszcze ale skrobie z chomika wiec ciezko mi pisac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, SennaRot said:

Przecież Panowie napisałem.... jak można zrobić 4 dyplomy, równocześnie dorabiając się kierowniczego stanowiska w jakiejś organizacji (tak właśnie napisała - organizacji nie korporacji) do tego jeszcze podróżować po całym świece przy okazji realizując swoje hobby.  Ma 27 lat.

Takie sukcesy ale w miedzy czasie pani musi latać na terapie, bo się nie mogla poskładać po tym jak ją zostawił facet. takie bajki to sobie może opowiadać koleżankom na babskich forach.

 

 

 

 

Dla mnie nie ma w tym nic zaskakującego :) 

Jeśli zaczynasz studia w wieku 19 lat i robisz je ciągiem, po dwa kierunki jednocześnie to matematycznie się sumuje :)

 

Korporacja - w naszej nomenklaturze organizacja.

 

Wszystkie stanowiska Kierownicze są zajmowane przez osoby, koło 30 roku zycia. Co oczywiście nie tyczy się CEO lub Head.

 

A praca jest związana z podrożami, po prostu. Raz w miesiącu spotykamy się na cyklicznych spotkaniach w rożnych miejscach, w rożnych placówkach. Wyjazdu kilkudniowe, tygodniowe. 

 

Mam to szczęście, że mieszkam w mieście, które daje dużo możliwości, a ja z nich korzystam.

 

 

 

Napisałam, że terapia nie była spowodawana jedynie rozstaniem, a również innym okolicznościami, które się nałożyły. Dużo ciężkich doświadczeń w jednym czasie.

Może nie korzystaliście z terapii, ale w praktyce są to zazwyczaj cotygodniowe spotkania jednogodzinne - jeśli się chce, nietrudno znaleźć na to czas.

 

 

 

 

@kapral,

 

Dla mnie mało, którą kobietę można nazwać kurwą. Oczywiście jest grupa Pań, które zdradzają swoich partnerów i bezsprzecznie zasługują na te i inne epitety. Nawet w mojej opinii.

 

 

Niegdy nie traktowałam seksu jako celu samego w sobie. Stąd też nie sądziłam, że pójściem do łózka na 3 randce można prezkreślić znajomość. Teraz już wiem. I za to Wam dziękuję.

Bolesna lekcja, ale przydatna.

 

 

 

 

Czytałam wątek TakaOna i zapewniam, że nią nie jestem. Jedynie widać, że wszystkie myślimy w pokrętny dla Was sposób.

 

 

nie przyszłam to po pogłaskanie po główce, a po wiedzę. Za ktorą dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Arox napisał:

6. Byc moze mylnie, ale odnosze wrazdnie jakby podobne bledy stylistyczne.

 

Błędy stylistyczne. Dodatkowo opis identycznych zjawisk, przy użyciu tego samego słownictwa.

 

Miejscami nietypowa składnia, identyczna u takiejowakiej i chcętrollować.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ciebie mało którą kobiete można nazwać kurwą i jakimkolwiek innym epitetem dlatego że się wybielacie. Dlatego mamy panny polujące na facetów w np klubach, tuszujące wzajemnie siebie, nazywające siebie niezależymi, mimo że są w związkach. Flirtujące z kim popadnie i bardzo życzliwe dla każdego chętnego. Wszystko po to by by mieć okazję na zmiane partnera, gdyby okazał sie lepszy od obecnego, w czymkolwiek. Usprawiedliwiacie się i szukacie winy w innych, albo w rzeczach których nie można zbytnio dyskutować jak "miłość" czy "chemia" - bo się zakochałam, pomyliłam seks z miłością (po miesiącu znajomości, czy ty siebie słyszysz?).

Jak nie wina poprzedniego partnera, to chemii. Nie zanosi się żebyś zrozumiała cokolwiek tu było powiedziane. Żyjesz dalej jak żyłaś wypierając to co ci nie pasuje do ideologii.

Biedna duszyczka potrzebowała bliskości, inni tyle nie dawali (tak jak argumentujące zdradzające obecnych partnerów), więc sądzą że są bezkarne i nie można o nich źle mówić. De facto niestety tak jest i jesteś tego też przykładem.

Dlatego dobrze, że kobiety mają rezerwat. Można wypunktować ich zachowania, zobaczyć jak myślą, jakie często są bezwzględne, egocentryczne lub bezmyślne. Jak potrafią nawet same siebie oszukać, ale innych niekoniecznie. Dlatego mój udział w tym wątku skończyłem. Jest jałowo, opinię podjąłem i naszej księżnej nie pomogło.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trollowanie i podszywanie się pod kogoś innego (nawet swoją logiką nie potrafię pojąć w jakim celu) nie mam kotrargumentu. Nie zagłębiałam się w historię Pani.

 

Jak widać, wszystkie mamy podobne problemy :)

 

@Subiektywny, dziękuję! Oczywiście, że nabrałam chęci na związek. Bo naprawdę nie przypuszczałm,że ktoś się jeszcze pojawi w moim życiu. Pierwszy raz nie porównywałam z byłym, pierwszy raz nie odrzuciło mnie od drugiej osoby.Na połączenie syjamskie nie liczę. A czy chcę być dla drugiej osoby ważna. Oczywiście. Tak, mój pierwszy i jedyny facet szalał od samego początku, sytuacja była jasna, nie było szans na domysły. Ale byliśmy młodziutcy, nic nie wiedzieliśmy o życiu i związku. Z perspektywy czasu bawiliśmy się w dom, niżli go  tworzyliśmy.  Nie wiem jak się zachowują mężczyźni, starsi stąd poleciałam w domysłach. Muszę się nauczyć i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, chcezrozumiec said:

Dla mnie nie ma w tym nic zaskakującego

Jeśli zaczynasz studia w wieku 19 lat i robisz je ciągiem, po dwa kierunki jednocześnie to matematycznie się sumuje...

 

...Zastępują jakość przez ilość. Lecz to jakość wprawia świat w ruch moi drodzy, nie ilość. Świat idzie naprzód dzięki tym nielicznym, którzy posiadają przymioty, nie dzięki tym, którzy są liczni i głupi...

 
Oriana Fallaci (też kobieta)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, parafianin napisał:

Czyli sama przyznała że jest kurwą i tyle z niej miał. Te wykształcone to tak mają.

 

59 minut temu, chcezrozumiec napisał:

Niegdy nie traktowałam seksu jako celu samego w sobie. Stąd też nie sądziłam, że pójściem do łózka na 3 randce można prezkreślić znajomość.

 

Czy @parafianin nazwałeś  @chcezrozumiec "kobietą lekkich obyczajów" tylko dlatego, że poszła do łóżka z typem na trzeciej randce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quizas. Po pierwsze ona kłamie. Po kolejnych błędach napisała do mnie per kapral.
Inteligentna magister coach, tyle kierunków robi i choć wcześniej napisała do mnie po nicku, teraz napisała po
randze. Jest to więcej niż zastanawiające, bo albo udaje sierotę, albo nią jest.

Perfidnie łże. Jej historia jest niespójna, mam wrażenie że brakuje w niej wiele rzeczy które zataiła, lub
nawet nie potrafi ich wyrazić. Reszta jest dla mnie nierealistyczna m.in patrząc po tym jak pisze. Coś tu ewidentnie nie gra.

Jeśli chodzi o chodzenie do łóżka już wyraziłem swoje zdanie, nikt nie musi się z nim zgadzać.
Na szybkich kobietach się zawiodłem, bo były tak samo szybkie dla innych w razie zmiany gałęzi którą byłem wcześniej ja.
To tak jak ze zdradą. Raz ktoś posunął się do takiego czynu, to kolejny raz też sobie jakoś wytłumaczy i usprawiedliwi. Tego się nie wybacza i nie ma litości.

Na końcu dodała, że nie miała do zaoferowania mu nic więcej niż ciało. Nazywam to po imieniu.
Jeśli myślałeś, że będę miał współczucie i to dla płci która rozczula się tylko nad samą sobą, a mnie w razie kryzysu
ma głęboko w poważaniu to jesteś w błędzie.

Bohaterki tychże historii jedna po drugiej szukają jedynie potwierdzenia słuszności własnych działań. To co nie im pasuje
zastąpią racjonalizacją aktualnych emocji, pragnień, a reszte zastąpią fantazjami. Wyobraźnia podsuwa
kolejne argumenty by mieć w swoich oczach rację.
Jeśli ktoś chce to niech daje jej atencje. Właśnie na to liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleście się uczepili niektórzy tego seksu na 3ciej randce.

Kurde kobieta 2 lata była sama, w końcu jakiś się pojawił, to kurde nic dziwnego, że rozłożyła nogi, że się tak wyrażę.

 

@chcezrozumiec

Pogadaj po prostu z tym facetem i tak jak ktoś już Ci napisał - nie zachowuj się jak dziecko, do czasu jak macie kontakt to nic nie jest przekreślone. Po prostu zwyczajnie spotkaj się z Nim i pogadaj - będziesz miała sprawę jasną, po co sobie komplikować życie domysłami ?

 

A jak chcezrozumiec kłamie, to już Jej problem jak każdej kłamiącej osoby. Gówno mnie to obchodzi, bo nie dotyczy mnie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, parafianin said:

Dla ciebie mało którą kobiete można nazwać kurwą i jakimkolwiek innym epitetem dlatego że się wybielacie. Dlatego mamy panny polujące na facetów w np klubach, tuszujące wzajemnie siebie, nazywające siebie niezależymi, mimo że są w związkach. Flirtujące z kim popadnie i bardzo życzliwe dla każdego chętnego. Wszystko po to by by mieć okazję na zmiane partnera, gdyby okazał sie lepszy od obecnego, w czymkolwiek. Usprawiedliwiacie się i szukacie winy w innych, albo w rzeczach których nie można zbytnio dyskutować jak "miłość" czy "chemia" - bo się zakochałam, pomyliłam seks z miłością (po miesiącu znajomości, czy ty siebie słyszysz?).

 

W którym miejscu napisałam, że pomyliłam miłość z seksem???!!!

 

Czemu uważasz, że wszystkie kobiety zdradzają, że wszystie szukamy lepszego modelu?

 

Jeśli kobieta jest naprawdę niezależna, nie oszukuje siebie i innych, nie szuka związku to uważam, że ma prawo po prostu uprawiać seks. Dopoki nikogo nie rani, a taki układ obu stronom odpowiada to nie widzę w nim nic złego. W moim odcuciu nie jest kurwą.

Jak nie wina poprzedniego partnera, to chemii. Nie zanosi się żebyś zrozumiała cokolwiek tu było powiedziane. Żyjesz dalej jak żyłaś wypierając to co ci nie pasuje do ideologii.

 

Może to płytkie, ale dla mnie chemia/iskrzenie/pożądanie pomiędzy dwojgiem ludzi musi być. . Po rozstaniu poznałam wiele osób, zmieniłam otoczenie i prawie wszystkich ludzi wokół. W tym naprawdę wielu śwetnych facetów, ale nie było chemii, więc nawet niczego nie zaczynałam.

Biedna duszyczka potrzebowała bliskości, inni tyle nie dawali (tak jak argumentujące zdradzające obecnych partnerów), więc sądzą że są bezkarne i nie można o nich źle mówić. De facto niestety tak jest i jesteś tego też przykładem.

 

Co ma moja potrzeba bliskości do zdrad? nikogo nie zdradziłam, ale z powodu bliskości poszłam do łożka, bo pomyliłam dwa aspekty.

Dlatego dobrze, że kobiety mają rezerwat. Można wypunktować ich zachowania, zobaczyć jak myślą, jakie często są bezwzględne, egocentryczne lub bezmyślne. Jak potrafią nawet same siebie oszukać, ale innych niekoniecznie. Dlatego mój udział w tym wątku skończyłem. Jest jałowo, opinię podjąłem i naszej księżnej nie pomogło.

 

 

Parafianin, pomimo krytyki i ostrych słów jestem zadowolona z tego co przeczytałam. Zrozumiałam to, czego potrzebowałam. Wiem, gdzie popelniłam błąd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, parafianin napisał:

Quizas. Po pierwsze ona kłamie. Po kolejnych błędach napisała do mnie per kapral.
Inteligentna magister coach, tyle kierunków robi i choć wcześniej napisała do mnie po nicku, teraz napisała po
randze. Jest to więcej niż zastanawiające, bo albo udaje sierotę, albo nią jest.

Perfidnie łże. Jej historia jest niespójna, mam wrażenie że brakuje w niej wiele rzeczy które zataiła, lub
nawet nie potrafi ich wyrazić. Reszta jest dla mnie nierealistyczna m.in patrząc po tym jak pisze. Coś tu ewidentnie nie gra.

Jeśli chodzi o chodzenie do łóżka już wyraziłem swoje zdanie, nikt nie musi się z nim zgadzać.
Na szybkich kobietach się zawiodłem, bo były tak samo szybkie dla innych w razie zmiany gałęzi którą byłem wcześniej ja.
To tak jak ze zdradą. Raz ktoś posunął się do takiego czynu, to kolejny raz też sobie jakoś wytłumaczy i usprawiedliwi. Tego się nie wybacza i nie ma litości.

Na końcu dodała, że nie miała do zaoferowania mu nic więcej niż ciało. Nazywam to po imieniu.
Jeśli myślałeś, że będę miał współczucie i to dla płci która rozczula się tylko nad samą sobą, a mnie w razie kryzysu
ma głęboko w poważaniu to jesteś w błędzie.

Bohaterki tychże historii jedna po drugiej szukają jedynie potwierdzenia słuszności własnych działań. To co nie im pasuje
zastąpią racjonalizacją aktualnych emocji, pragnień, a reszte zastąpią fantazjami. Wyobraźnia podsuwa
kolejne argumenty by mieć w swoich oczach rację.
Jeśli ktoś chce to niech daje jej atencje. Właśnie na to liczy.

 

@parafianin, serio? Pomyliłam nick ze statusem i to jest dowód mojego kłamstwa?

jestem w pełni anonimowa i skoro zgodziłam się wywlec trochę swojej intymności to na pewno nie po to, żeby zatajać jakieś fakty. Powiedziałam wszystko odnośnie swoich relacji damsko-męskich, inaczej nie uzyskałabym obiektywnej opinii, nawet jeśli miałaby być dla mnie mało przyjemna.

Po co miałabym kłamać? Po co miałabym się wybielać przed osobami, które mnie nie znają? Wywlekłam wszystko. A co pominęłam, starałam się uzupełnić.

 

Naprawdę dziękuję za słowa, które się tutaj pojawiły. Na pewno nie ucieknę z tego miejsca, pomimo krytyki. Myślę, że są tutaj fajni mężczyźni, którzy w jasny sposób i jednoczesnie kulturalny moga mi powiedzieć, że się nakręcam, histeryzuję, chcę złapać samca za wszelką cenę, a nie tędy droga. W ten sposób nie uszczęśliwię siebie i przede wszystkim drugiej osoby. 

 

Dopiero uczę się potrzeb mężczyzny, czytam i obserwuję. Powoli układam w głowie jaką jestem kobietą, jaką mogę być partnerką i co mogę zmienić. 

 

Mimo wszystko życzę Ci fajnej kobiety u Twego boku.

 

 

 

 

P. S - do moderatora, przepraszam za zdublowanie odpowiedzi, jeszcze nie wiem jak usunąć post aby go połączyć.

 

Obok swojego nicku masz na czerwonym pasku obok daty opublikowania opcję "zgłoś post". Skorzystaj w przyszłości. Q

 

 

Edytowane przez Quizas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, parafianin napisał:

Jeśli ktoś chce to niech daje jej atencje. Właśnie na to liczy.

 

Dajesz jej atencję siedząc w tym temacie i odpisując w sytuacji, gdy powinieneś dać mu umrzeć śmiercią naturalną. Brzmi identycznie jak "mieli tak wyjebane na hejterów, że nagrali o nich dwadzieścia numerów", a potem wychodzi 500 postów "dyskusji". Nie chce mi się tego czytać w całości i gdyby nie obowiązki moderatorskie to bym tutaj wcale nie zajrzał. Masz prawo wyrazić w przyszłości swoje zdanie, ale bez przegięć w stylu obrażania kogoś za frajer, ewentualnie używaj słów mniejszego kalibru. Biorąc pod uwagę, że to nie obrażona zgłosiła sprawę tym razem zakończymy na słownym upomnieniu, ale następny raz za taki numer poleci ostrzeżenie. 

 

Poza tym gratuluję stary takiego podejścia, kiedyś trafisz na "szanującą siebie" (przecież one zawsze siebie szanują) kobietę, która pójdzie z Tobą do łóżka po 10 randkach (taka cyfra z sufitu, nie mam pojęcia od ilu w Twoich oczach białogłowa przestaje być "szybką"). Tyle tylko, że jak będziesz wart upolowania to dla niej nie będzie to najmniejszym problemem, zawsze będzie mogła zaspokoić fizyczne potrzeby z kimś na boku. Ewentualnie może być też tak, że będzie miała problemy zdrowotne w stylu infekcja intymna i to dlatego będzie odwlekała ten Wasz "pierwszy raz" rosnąc w Twoich oczach do rozmiarów NAWALT'a. Podsumowując wybrałeś sobie moim zdaniem kryterium z dupy, ale to moje zdanie i też mam prawo je wyrazić.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, chcezrozumiec napisał:

 

... są tutaj fajni mężczyźni, którzy w jasny sposób i jednoczesnie kulturalny moga mi powiedzieć, że się nakręcam, histeryzuję, chcę złapać samca za wszelką cenę, a nie tędy droga. W ten sposób nie uszczęśliwię siebie i przede wszystkim drugiej osoby. 

 

 

Tak są. To forum stworzone dla mężczyzn, a idealne dla kobiet, tym bardziej jak sama piszesz, nie masz doświadczenia z mężczyznami. Potrafią bardzo dokładnie wyjaśnić bez owijania w bawełnę i jest to atutem tego forum. Przeczytaj całe forum, znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań. Jest tego więcej niż gdy ja miałam do przeczytania, ale warto poświęcić kilka wieczorów.

 

Z tym pójściem do łózka to tak bym nie demonizowała, że za szybko. Przynajmniej wiesz, że w łóżku jest dobry, a nie rozczarowanie jak miała  moja koleżanka po pół roku. Znam małżeństwo które zaczęło współżycie na pierwszej randce i są ze sobą szczęśliwi, po prostu wiedzą jak chcą aby ich związek wyglądał i się o to starają, pracują nad tym cały czas i chemia do dziś.

 

Jeszcze nic straconego. Głowa do góry. Dostaniesz tu mnóstwo rad (w różnych tematach są) jak nie popsuć związku i opisują jak kobiety psują. Marek na Samczym Runie (starym i nowym) i ecoego.pl  też świetnie radzi kobietom.

 

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wątek. Kobieta jeszcze atrakcyjna, wykształcona, postanawia nadrabiać braki w temacie relacji damsko-męskich. Po nadrobieniu będzie całkiem wartościowa, jeśli nauka w las nie pójdzie :)


Osobiście uważam że seks na 3 randce, po 2 latach przerwy jest jak najbardziej w porządku. Krytycy, ciekawe co wy byście zrobili po dwóch latach abstynencji mając koło siebie atrakcyjną kobietę w sobotni wieczór u siebie w mieszkaniu. Zejdźmy na ziemię w tym temacie. Nic złego się nie stało

. Jedynie z jego punktu widzenia, miał prawo fałszywie uznać ją za przeciętnie dostępną, seks na 3 randce to raczej norma i mogło mu się nie zakodować że kobieta rzeczywiście przez 2 lata była mnichem. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.