Skocz do zawartości

Związek z chorującą dziewczyną - tak czy nie?


Rekomendowane odpowiedzi

20 hours ago, jankowalski1727 said:

wszedłby w zwiazek z nią

Najpierw niech sobie poważnie pomyśli, co właściwie znaczy słowo "związek". Bo każdy traktuje je jako "oczywiste", a przecież dla każdego znaczy coś innego. Jak już sam sobie odpowie, czego właściwie chce (a nie że "chce związku") to odpowiedzi dalsze same się wyjaśnią. Bo mężczyzna mówiący że chce "związku", jest jak kobieta mówiąca że chce by "było dobrze" - to pojemne ale puste określenie, nic nie mówiące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Być może... Sam nie wiem co mu doradzić... 

 

Z tym doradzaniem to weź na wstrzymanie bo nie wiesz jak zareaguje mężczyzna, który żyje i funkcjonuje w matrix.

Jak mu powiesz prawdę by grzecznie podziękował dziewczynie obrazi się i zrobisz sobie wroga.

Jak chce to niech się bawi w związek z ciężko chorą kobietą, to jego sprawa.

Niech się przekona na własnej skórze jak to jest i ponosi konsekwencje swoich decyzji.

 

 

 

15 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

KAŻDA kobieta powie, że "oczywiście, na dobre i na złe, trzeba się poświęcać".

ŻADNA w praktyce tego nie zrobi. Dłużej niż przez czas potrzebny do zorganizowania nowego nieszczęśnika.

 

Pełna zgoda.

Młode padawany życia powiesić nad łóżkiem i się uczyć.

 

55 minut temu, Imiennik napisał:

Ludzie robią dobrą minę do złej gry, od niektórych artykułów można zwymiotować jakie to dzieci z downem wspaniałe nie są, tylko szkoda że często widzę je z podstarzałymi rodzicami, wieloma wadami zdrowotnymi oprócz zespołu i niemożnością osiągnięcia samodzielności.

 

Często takich widzę, zazwyczaj matka i ojciec takiego dzieciaka to ludzkie wraki.

W ich oczach jest bezradność, strach, zniechęcenie czy przeświadczenie zmarnowania sobie własnego życia.

 

 

14 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Można mieć dzieci ze stomią.

 

Rozmnażanie się z chora kobietą jest niepoważne.

Czy aby na pewno ten twój koleżka jest do końca normalny?

 

14 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Ale z czym się męczy? Przecież ta dziewczyna nie wymaga żadnej opieki.

 

Jak by to pisał mężczyzna w wieku 20 lat wcale bym się nie dziwił.

Natomiast z tego co dobrze pamiętam masz 33 lata i nie ogarniasz tak oczywistych rzeczy?

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wiele alergii zywieniowych i zjedzenie czegos zlego powoduje zle samopoczucie a jakbym mial nie miec kawalka jelita to nie wyobrazam sobie zycia...

 

 

Co wiecej, jak kiedys z dziewczyna ladna mialem isc na pizze i jej powiedzialem, ze nie moge jesc zbytnio glutenu, ale wszystko inne tak to mnie wysmiala i powiedziala, ze to niepelnosprawnosc i mnie zlala xd 

 

W tych czasach nie tylko wyglad sie liczy, jak potrafisz wypic na raz 15 browarow albo wstawisz zdjecie na IG, ze wypijasz dziennie 4 monstery to jestes gosc. 

Edytowane przez krysteq
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są różne rodzaje niepełnosprawności. Niektóre nie mają wpływu na życie czy na zdrowie przyszłego dziecka a niektóre mają bardzo poważny wpływ nie tylko na niepełnosprawnego ale i także na otoczenie.

 

Każdy niepełnosprawny jest inny. Opisze przykład ze świata głuchych, jak każdy może bardzo różnić się od siebie pomimo posiadania takiej samej niepełnosprawności.

 

Jestem niesłyszący, odczytuję mowę z ust, kiedyś zrobiłem badania genetyczne i okazało się, że moja niepełnosprawność nie jest dziedziczna, moje dzieci będą zdrowe co jest wielką ironią. Niepełnosprawność nie przeszkodziła mnie w skończeniu 3 studiów i 4 innych zawodów w tym studium. Posiadam rozległą wiedzę, piszę gramatycznie, praktycznie jestem nie do odróżnienia od słyszącego. Dużo ludzi w ogóle nie zauważa, ze nie słyszę, jedynie myśli, że jestem obcokrajowcem z powodu braku akcentu i francuskiego r. Byłem brany za Niemca, Ukraińca a ostatnio za Araba. Kobiety lubią jak patrzę na ich twarze aby móc odczytywać mowę z ust oraz mój "obcy akcent".

 

Weźmy inną innego niesłyszącego, który jest moim znajomym. Ma identyczny ubytek słuchu a diametralnie rożni się ode mnie.

 

Nie mówi, zna tylko j. migowy, język polski dla niego jest językiem obcym, nie odczytuje mowy z ust, można z nim porozumieć się tylko w j. migowym bądź pisemnie pisząc prostym językiem. Znam migowy to gadam z nim. Mała wiedza o świecie, bo bariera komunikacyjna, brak tłumaczy w tv czy napisów. Wie tylko tyle ile się dowie od innych. Ma specyficzne poczucie humoru - lubi tylko sytuacyjne, nie łapie aluzji, abstrakcji, jest śmiertelnie poważny do bólu i rozumie wszystko dosłownie, nie w przenośni. jeśli zażartujesz to odbiera to jako dokuczanie czy wyśmiewanie. Jest bardzo bezpośredni i nie zawsze rozumie zachowania ludzi słyszących lub tego dlaczego tak robią/ co ich śmieszy itp. Pracuje, ma niesłyszącą żonę i słyszące dzieci.

 

Inny niesłyszący, który jest moim przyjacielem.

 

Umie mówić pomimo faktu, ze jego rodzice są głusi, zna język migowy, prowadzi własną firmę i planuje kolejne, duża aktywność społeczna i interpersonalna, jego głuchota jest dziedziczna i może mieć głuche dzieci. Ma wspaniałą, słyszącą narzeczonę 10/10. Bibliofil, chyba posiada powyżej tysiąca wolumenów. ma zmysł estetyczny i potrafi prowadzić konwersacje na każdy temat.

 

Inny głuchy, z innego miasta.

 

Niewyraźnie mówi, zna j. migowy, rozumie podstawowy j. polski, bywa, ze nie rozumie trudniejszych słów. Musi prosić o pomoc, bo boi się samodzielnie załatwiać różnych spraw np w urzędzie, u lekarza, nie chce być oszukany, nie zrozumieć czegoś. Nie lubi słyszących bo go oszukują albo dokuczają mu. Woli towarzystwo głuchych. Lubi majsterkować. Woli tylko najbliższe grono. Siedzi już kilka lat na rencie socjalnej bo ma problem ze znalezieniem pracy z powodu barier komunikacyjnych (pracodawcy nie chcą pisać smsów, na kartce, na e-mail, wolą wziąć kogoś co słyszy)

 

Jak widać, wszyscy mamy taką samą niepełnosprawność a na każdego inaczej wpłynęła.

 

Ja sam osobiście rozumiem niepełnosprawnych, też mają prawo do miłości czy szczęścia ale niestety czasami są takie sytuacje, że mogą kogoś unieszczęśliwić. Wejście w związek z niepełnosprawnym zawsze ma określone konsekwencje. małe lub duże, różnie bywa.

 

Czasami lepiej jest jak to niepełnosprawny zwiążę się z drugim niepełnosprawnym jak np pan i pani co nie słyszą, znają tylko j. migowy i oni właśnie w takiej konfiguracji będą najszczęśliwsi, z pełnym kontaktem i zrozumieniem do swoich ograniczeń. Bywa także, że niepełnosprawny zwiąże się ze zdrową i praktycznie nie ma problemów. Kwestia tego jakie problemy generuje dana niepełnosprawność.

 

Pokazałem ci przykłady aby uzmysłowić Ciebie, że są różne sytuacje.

 

Na pierwszym miejscu jesteś Ty i dopiero potem druga osoba, jeśli będziesz nieszczęśliwy a druga szczęśliwa TWOIM KOSZTEM to uciekaj.

 

Kolega nie jest zobowiązany do związku z nią, może być z nią tylko wtedy gdy naprawdę tego chce, rozumie konsekwencje danej niepełnosprawności, akceptuje jej niedogodności.

 

Nie czarujmy się, może 0,001% ludzi rozumie niepełnosprawnych, syty nie zrozumie głodnego.

 

Filmy o niepełnosprawnych są polukrowane i nie mają nijak do rzeczywistości. Np był jeden o Alzheimerze, pokazano słodką babcię co zapominała, że ma córkę, pfff, żeby tylko.

 

Znałem osobiście kilka osób z Alzheimerem, jedna z nich mówiła całe 20 godzin jedne i te same słowa, milkła dopiero na 4 godziny snu! Drugi potrafił załatwiać się do umywalki, wychodzić bez butów czy chodzić non stop z tyłu żony i marudzić, ze się nudzi.  To jest prawdziwa twarz choroby!

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Dalej nikt nie wytłumaczył, na czym konkretnie polega uciązliwoć TEGO przypadku (nie piszcie tu o rakach, inwalidztwie etc bo to gówno ma do tematu).

 

Bo jeśli się rozstaną. To bez względu na sytuację. To On będzie tym c.hujem co opuścił kobietę w potrzebie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

ogólnie mówi, że w porządku jak na współczesne czasy

Teraz jest w porządku, ale jak facet zaciągnie zobowiązania a ona przestanie być w porządku, to w jakim stanie fizycznym będzie ten koleś? (lub Ty, bo wydaje mi się że piszesz o sobie). Trzeba grać we własnej lidze a nie żyć złudzeniami  i marzeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Absolutnie nie, z takich sytuacji zawsze są problemy, dlaczego miałbyś marnować swoje życie na opiekę nad chorą osobą, jeśli nie teraz to za kilka lat, nie wiadomo co się stanie? Z biologia nie wygrasz, zdrowy samiec chce zdrowa samice i vice versa. Znam przypadek gdzie laska miała wypadek, straciła oko, facet się tam niby nią opiekował, zdjęcia ze szpitala jacy to wzmocnieni i się kochają a dosłownie za dwa tygodnie ja zostawił i tyle. Także nie tylko kobiety uciekają z tonącego okrętu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, fckyea napisał:

Absolutnie nie, z takich sytuacji zawsze są problemy, dlaczego miałbyś marnować swoje życie na opiekę nad chorą osobą, jeśli nie teraz to za kilka lat, nie wiadomo co się stanie? Z biologia nie wygrasz, zdrowy samiec chce zdrowa samice i vice versa. Znam przypadek gdzie laska miała wypadek, straciła oko, facet się tam niby nią opiekował, zdjęcia ze szpitala jacy to wzmocnieni i się kochają a dosłownie za dwa tygodnie ja zostawił i tyle. Także nie tylko kobiety uciekają z tonącego okrętu. 

Pytanie jest o skalę tege, jak jej niby będzie musiał pomagać? A jak będzie niska? Może być tak, żeby wszystko będzie ok przecież i nie będzie to "marnowanie" życia. Ciężki temat.

 

Nie to, że go usprawiedliwiam, rozważam jedynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, fckyea napisał:

Nie wiem, to już sam zainteresowany musi podjąć decyzję. Ja po doedukowaniu się na temat wspomnianej stomii bym od razu odpadł na 100%... Nawet jakby laska była 10/10. Nazwijcie mnie skur**synem ale no nie ma opcji xd

Ja to rozumiem, sam nie wiem jak bym zrobił, on też sam nie wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.