Skocz do zawartości

Jak zostaniesz przyszłym ojcem nawet o tym nie wiedząc!


Rekomendowane odpowiedzi

Co do tematu to niedawno wyszło, że nasze ostatnie dziecko to nie owoc namiętności, a owoc planowania mojej żony. Zaznaczam, że dziecko kocham i będę zawsze dla niego, ale do żony zaczynam odczuwać  oraz większy dystans. Od jakiegoś czasu stała się przesadnie religijna o czym pisałem w innym wątku. Natomiast nie mogę pójść logicznie jak to nie jest grzechem łapać lub podstępnie się zapładniać bez zgody drugiego małżonka. Zdaniem mojej żony to cud, a moim zdaniem zwyczajnie oszustwo z premedytacją. Jeszcze raz zaznaczam, kocham dziecko i teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego, natomiast moralnie moim zdaniem że strony żony to było zachowanie naganne. 

Zdaniem mojej żony seks oralny to grzech, więc w takim razie jak nazwać wrabianie męża w dziecko ?

 

 

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Martius777 napisał:

Dostałam szału, bo zabezpieczenie to nie tylko moja sprawa, ale też jego! Mógł założyć prezerwatywę - denerwuje się Martyna

 

2 godziny temu, Martius777 napisał:

Ledwo wiążę koniec z końcem. Gdyby nie pomoc rodziców, rodzeństwa, nie przeżylibyśmy. Kocham mojego synka ponad życie, jest moim szczęściem i największym skarbem, ale bardzo mi ciężko w pojedynkę. Dlatego rozważam wystąpienie do sądu z pozwem o ustalenie ojcostwa i alimenty.

 

Współczuć dziecku jebniętej matki, ale gość dobrze zrobił według mnie. 

Ona chce mieć wszystko co jej się zamarzy a facet nic do gadania? 

Komu te alimenty założy? Profilowi fejsbukowemu który pewnie już nie istnieje? 

 

Najlepsze są teksty "ale to Twoje dziecko". Ja znam swoją naturę i możliwości. Codziennie mogę strzelić przynajmniej dwójkę - trójkę takich dzieci i nie odbije to się na moim funkcjonowaniu, taka jest natura mężczyzn, a mało rozumna pipa myśli że KAŻDY facet rzuci swoje życie, plany na przyszłość na rzecz jej kłamstwa i kaprysu.

 

Zero jakichkolwiek regulacji prawnych w kwestii potomstwa, alimentów, ulg, świadczeń typu 500+ czy dodatków dla samotnych matek to się szybko nauczą szacunku, chociażby z głodu. 

 

Wiem co mówię bo sam to przeszedłem, ile to razy musiałem jakiegoś kumpla wyjaśniać (zwykle tych z kategorii "odpowiedzialni", czyli płacić muszą a z widzeniem dziecka trochę słabo im wychodzi). Wielkie zdziwienie jak ja mogę mieć wyjebane na "cud narodzin". No normalnie mogę, jestem nonkonformistą i śmiać mi się chce jak faceci marnują sobie życie przez kaprys kobiet. Przecież to trzeba mieć kręgosłup z gumy i przekonania z plasteliny.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Kiroviets said:

Czytając ten temat dochodzę do wniosku, że ja to mam jednak szczęście w nieszczęściu. Z jednej strony czasem zastanawiam się, gdzie bym dzisiaj był, gdybym miał normalną mordę- moje życie wyglądało by zupełnie inaczej. Ale z drugiej - ominie mnie szarpanie się przez lata z jakąś cwaniarą- wariatką, bo mnie na bobo to chyba tylko serio jakaś zaburzona laska pod ścianą chciała by złapać.🤔🤔

 

Do podobnych wniosków sam często dochodzę i jak widać pewnie jest nas więcej. Spokój ducha, czas dla siebie czy dwa etaty i baba z bombelkiem.

 

Mam dużo młodszego znajomego, który ma 22 albo 23 lata i ma już dziecko - nie wyobrażam sobie być na jego miejscu a jestem grubo ponad 10 lat starszy od niego.

Zaprosił nawet na pogrzeb z tortem ("ślub") ale nie pójdę, nie chce na to patrzeć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Imiennik said:

Wielkie zdziwienie jak ja mogę mieć wyjebane na "cud narodzin".

Brak towaru podwyższa cenę. Prawo ekonomii.

Dzisiejsza "madka na pełen etat" dla jednego, jedynego dziecka, nie chce słyszeć, że jeszcze sto lat temu dwójka to był jakiś problem biologiczny z zajściem, czwórka to było mało, szóstka norma. Moja była sąsiadka, którą poznałem za młodu już jako sędziwą staruszkę (pamiętała obie wojny), miała 22 dzieci. Dwadzieścioro dwoje. Cud narodzin?

Dlatego też, pomimo technicznych możliwości, jest silna presja na brak badań nad sztucznymi macicami... taka nie pozwie o alimenty, "zasoby" się zmarnują ;)

Notabene, już przy trójce/czwórce, wszelkie pierdololo o "bezstresowym wychowaniu" idzie do kosza...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ramaja Awantura Tu nie chodzi o uciekanie, bo mamy dzieci i szczególnie z maleństwem to nie jest tak łatwo. Zresztą ego egiem, a dzieci jednak lepiej wychowywać we dwójkę, tym bardziej, że mogę im wiele dobrych treści przekazać. 

Dałem sobie trochę czasu na przemyślenie sytuacji, a w tym samym czasie pracuje nad nowym projektem, który by mnie bardzo dobrze ustawił finansowo. Czekam też na rozliczenie kilku rzeczy z  mojej starej firmy, gdzie też jak wszystko dobrze pójdzie, to będę w naprawdę dobrej sytuacji finansowej. 

Chcę też trochę przorganizować swoją działalność, by mieć więcej czasu dla siebie i dzieci. Zresztą z tym całym zamieszaniem z Covidem było dosyć ciężko wszystko ogarnąć.

Dam sobie i żonie trochę czasu, choć nadużyła całkowicie moje zaufanie.

Powoli, ale systematycznie zaczynam ustawiać swoje życie pod siebie i dzieci, a naprawdę lubię z nimi spędzać czas. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.