Skocz do zawartości

Jak to interpretować?


Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Cham Niezbuntowany napisał:

Już w którymś z poprzednich postów stwierdziłem, że albo ochujałem - albo częściowo przejrzałem na oczy.

 

Warto się zastanowić nad praktycznie każdą czynnością, jaką wykonujemy w ciągu dnia. Nie mówię o załatwianiu potrzeb fizjologicznych czy oddychaniu.

Czemu wstajemy rano? Dlaczego pracuje tu a nie gdzie indziej? Po co mi praca? Dlaczego chce/nie chce wyjść z kumplami na miasto? 

Już nie będę wspominał o bardziej egzystencjalnych pytaniach...i fakt, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak wiele niepotrzebnych rzeczy robi w życiu oraz jak wiele istotnych dla siebie tematów pomija.

Mówiąc dla siebie - mówię o człowieku, przysłowiowym Piotrze. Nie jego świadomości, nadświadomości, podświadomości etc. (w ezoterykę nie chcę się zagłębiać, ponieważ w studni bez dnia prędzej czy później się utopię).

 

W takim razie - dlaczego czujesz pragnienie rozmowy z kobietą? Skąd ono wynika i czy jest dla Ciebie korzystne? A finalnie - co to znaczy "korzystne"?

Miałem bardzo podobne myślenie i doszedłem do wniosku, że wiele z moich pragnień nie ma kompletnie znaczenia. Wiele z nich wynikało z błędnego rozumienia siebie i szukania w drugiej osobie niewypełnionej w nas luki. Gdy zapełniłem ów "lukę" rzeczami faktycznie wzbogacającymi (i przez to zabierającymi mi czas) rzeczami - jakakolwiek aktywność fizyczna, hobby, pasje etc., to nawet nie myślałem o tym, żeby pogadać z dziewczyną. Rozmawiałem, gdy miałem czas. Nie, to nie. A wcześniejsze pragnienie 24/7 przebywania razem ulotniło się, gdy zdałem sobie sprawę z kompletnego nonsensu sytuacji.

Efekty stali bywalcy forum znają...zainteresowanie kobiety mną wzrosło (choć celem było szukanie "siebie").

 

Polecam zadać sobie podstawowe pytanie - co daje mi ta kobieta i czy faktycznie to, co od niej otrzymuje, jest warte swojej ceny?

Czyli częściowo masz już odpowiedź. Rodzina i dzieci. To faktycznie możesz otrzymać jedynie od kobiety.

Dobrze (imho), że twierdzisz, iż nie kosztem swojej osoby. W takim razie związek z kobietą, ew. później głębsza relacja i wspólne życie to twoja "przyszłość".

 

Teraz tylko dopasuj obecną partnerkę do tej "przyszłości". Jeżeli się zmieści - będzie się nadawać na urodzenie (i co ważniejsze - bycie matką Twoim dzieci), będzie ogarnięta życiowo, finansowo, emocjonalnie i poczujesz od niej prawdziwą, wspierająca "kobiecość" - dobrze trafiłeś.

W takim znaczeniu dobrze - że mogłeś znaaaacznie, znacznie gorzej. Zawsze jednak można lepiej. Ale zdrowej gałęzi sienie odcina z drzewa, skoro z niej prędzej czy później może wyrosnąć coś jeszcze wartościowszego.

 

Co byś nie postanowił - szczere powodzenia!

Czuć u Ciebie w wypowiedziach ogromny zasób wiedzy z zakresu psychologii oraz filozofii. Z psychologii przewija mi się Carl Jung oraz Peterson. Coś polecasz? W kontekście rozwoju relacji z kobietami można tutaj znaleźć ogrom wiedzy, inaczej pewnie wygląda sprawa ze  znalezieniem własnej drogi, bo jest własna. Co do rodziny, pewnie tak jest, jest do jeden z celów, ale nie mam zamiaru, żeby był to priorytet i doświadczenia złych odczuć poprzez presję społeczeństwa czy bliskiej rodziny.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maczupikczu napisał:

Aż tak pesymistycznie mam podchodzić do relacji?

 

Realistycznie.  Jeśli chcesz mieć przyjaciela, to sobie kup psa. Lecz pamiętaj, nie ufaj psu ani kobiecie...

 

 

2 godziny temu, PyrMen napisał:

Małżowina/partnerka Twój czas, energia, siano. 

 

Brakuje jeszcze: "emocje".

 

 

2 godziny temu, PyrMen napisał:

Rozwód - dzieci widziane co dwa tygodnie*, zjebanie im życia + mega zajebiste koszty. 

 

*Oby! Są tacy, którzy nie widzą wcale swoich dzieci. Bo tak!

Edytowane przez GriTo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rocco napisał:

Zakończyłeś po męsku,

Sedno, zakończyłeś temat i pokazałeś wreszcie w tym momencie siłę, charakter, męską energię. Samica nie miała jeszcze wystarczająco urobionego orbitera, żeby przejść jak małpa na kolejną gałąź. Stąd prośba o powrót.

@maczupikczu Jeżeli teraz zdecydujesz się dać jej jeszcze jedną szansę (nie polecam), to musi zgodzić się na Twoje twarde warunki. Ucięcie kontaktu z tamtym orbiterem, dość pier*olenia o byłym, itd. Powrót bez żadnych warunków pokazałby, że jesteś już totalnym frajerem do urobienia jak plastelina. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maczupikczu napisał:

Czuć u Ciebie w wypowiedziach ogromny zasób wiedzy z zakresu psychologii oraz filozofii. Z psychologii przewija mi się Carl Jung oraz Peterson. Coś polecasz?

O jejku, broń dobry panie boże nie określiłbym siebie jako osobę, która ma jakąkolwiek większą wiedzę z psychologii/filozofii.

Jestem pewien, że na forum jest wiele, wieeele więcej Braci, którzy pozjadali zęby na praktyce z życiem, a w teoretycznych aspektach rozgrywają samymi asami.

Myślę, że to oni mogą z czystym sumieniem udzielać jakichkolwiek rad.

Ale nie ja, 2X paro letni korposzczur, z małostkowymi hobby i panienką z prowincji.

 

Niemniej jednak, Carl Jung jest mi kompletnie obcy. Wykłady Petersona słuchałem na YT, a jedyną książkę Petersona "12 Rules for Life" przeczytałem z niemałym zaciekawieniem (w końcu był/jest znany z np. "wyjaśniania" feministek").

 

Kogo mogę polecić?

Czytam relaksacyjnie Osho. Przemawia do mnie jego sposób "pojmowania" świata. Jeżeli go nie znasz - a ezoteryką się nie brzydzisz - polecam sprawdzić. Nawet wykłady na YT.

2 godziny temu, maczupikczu napisał:

W kontekście rozwoju relacji z kobietami można tutaj znaleźć ogrom wiedzy, inaczej pewnie wygląda sprawa ze  znalezieniem własnej drogi, bo jest własna. Co do rodziny, pewnie tak jest, jest do jeden z celów, ale nie mam zamiaru, żeby był to priorytet i doświadczenia złych odczuć poprzez presję społeczeństwa czy bliskiej rodziny.  

Wiedzy na forum jak i w Internecie jest mnóstwo. Wystarczą jedynie chęci i otwarty umysł.

 

Co do własnej drogi - właśnie to jest najcięższym tematem...ale czasem wystarczy przestać szukać, by coś znaleźć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci, że nie ma kobiet nie zaburzonych. Często patrzą przez filtry wyniesione ze związków, czy jak były dziećmi. 

Ta laska z która jesteś należy do tych które są świadome filtrów i programowania. A to rzadkość!

 

Bywa, że laski na początku coś odpierdolą... Mniejszego lub większego. Jakby to był automat, a nie świadomość. Może tylko jedna(!) powiedziała mi, żebym nie brał na serio to co ona czasami mówi! Niektóre się po chwili reflektują... 

Ktoś napisze, że to próba urobienia mnie. Jeżeli tak, to co? Przecież zawsze w każdej chwili można odejść. Jeżeli nasze potrzeby godności nie są brane pod uwagę, to zawsze kurka można się pożegnać.

 

Moim zdaniem, to niektórym laskom się nudzi i potrzebują emocji. A rozrywką dla nich bywa Twoja reakcja emocjonalna (w Twoim przypadku raczej jest ok). A jeżeli dasz się złapać, nadepnęła Ci na odcisk, to w tym momencie czuje dominację nad Tobą.

Nie jest to dominacja fizyczna, tylko emocjonalna. Nie musze chyba pisać, co czują laski do zdominowanego faceta?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, bernevek napisał:

Powiem Ci, że nie ma kobiet nie zaburzonych. Często patrzą przez filtry wyniesione ze związków, czy jak były dziećmi. 

Ta laska z która jesteś należy do tych które są świadome filtrów i programowania. A to rzadkość!

 

Bywa, że laski na początku coś odpierdolą... Mniejszego lub większego. Jakby to był automat, a nie świadomość. Może tylko jedna(!) powiedziała mi, żebym nie brał na serio to co ona czasami mówi! Niektóre się po chwili reflektują... 

Ktoś napisze, że to próba urobienia mnie. Jeżeli tak, to co? Przecież zawsze w każdej chwili można odejść. Jeżeli nasze potrzeby godności nie są brane pod uwagę, to zawsze kurka można się pożegnać.

 

Moim zdaniem, to niektórym laskom się nudzi i potrzebują emocji. A rozrywką dla nich bywa Twoja reakcja emocjonalna (w Twoim przypadku raczej jest ok). A jeżeli dasz się złapać, nadepnęła Ci na odcisk, to w tym momencie czuje dominację nad Tobą.

Nie jest to dominacja fizyczna, tylko emocjonalna. Nie musze chyba pisać, co czują laski do zdominowanego faceta?

 

Powiem Ci, że nie ma kobiet nie zaburzonych. Często patrzą przez filtry wyniesione ze związków, czy jak były dziećmi. 

Ta laska z która jesteś należy do tych które są świadome filtrów i programowania. A to rzadkość!- możesz  to rozwinąć? 

 

Oczywiście zaczęło się przepraszanie, chęć powrotu i zmiany, kolejny raz to słyszę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maczupikczu

Przez zdarzenia z przeszłości patrzy na mężczyzn w pewien sposób.

Jak matka dominowała w domu, to dla niej to norma, że kobieta dominuje.

Jak została zgwałcona to będzie nadmiernie ostrożna wobec facetów.

Jak faceci w jej życiu byli niezdarni, nieudaczni to będzie postrzegała związek jako udręka. I, że decyzje, ruchy musi podejmować sama.

Jak facet ją kontrolował, to będzie miała w sobie dużo gniewu i wewnętrzny bunt, przed jakąkolwiek zależnością, uzewnętrznianiem się.

Oczywiście takich mniej oczywistych filtrów jest więcej. 

No i bywa, że są laski nieświadome tego. Jak napisałem - będzie to jej wewnętrzny automat, z którego nie będzie zdawać sobie sprawy. Tutaj zdaje się, że wie o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, bernevek napisał:

@maczupikczu

Przez zdarzenia z przeszłości patrzy na mężczyzn w pewien sposób.

Jak matka dominowała w domu, to dla niej to norma, że kobieta dominuje.

Jak została zgwałcona to będzie nadmiernie ostrożna wobec facetów.

Jak faceci w jej życiu byli niezdarni, nieudaczni to będzie postrzegała związek jako udręka. I, że decyzje, ruchy musi podejmować sama.

Jak facet ją kontrolował, to będzie miała w sobie dużo gniewu i wewnętrzny bunt, przed jakąkolwiek zależnością, uzewnętrznianiem się.

Oczywiście takich mniej oczywistych filtrów jest więcej. 

No i bywa, że są laski nieświadome tego. Jak napisałem - będzie to jej wewnętrzny automat, z którego nie będzie zdawać sobie sprawy. Tutaj zdaje się, że wie o tym.

Skąd te refleksje? Coś z psychologii? Kilka rzecz się pokrywa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.