Skocz do zawartości

Ból głowy i nudności po wysiłku fizycznym


krzy_siek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Od dawna, pewnie jakieś już 10 lat, zdarza mi się wysiłkowy ból głowy (ang. exertion headache). Najczęściej, po siłowni, ale i przy jakiejś pracy fizycznej czy zakupach i noszeniu ciężkich toreb się zdarzyło.

Z tego co czytam, to cierpi na to sporo osób uczęszczających na siłownię. Najczęstsze opisy, to osoba albo w trakcie ciężkiej serii doznaje nagłego bólu głowy, albo on narasta podczas treningu. Mnie dotyczy raczej drugi przypadek.

Jak sobie z tym radzę - średnio bym powiedział. Pamiętam jeszcze na studiach, przez okres dobrych kilku miesięcy miałem dolegliwości prawie cały czas, do tego stopnia, że uznałem że tak się człowiek czuje normalnie. Potem jakoś zrobiłem dłuższą przerwę od ćwiczeń, nauki, wysiłku, i przeszło, na jakiś czas.

 

Przyczyn może być sporo, najbardziej prawdopodobne (te uznaję u siebie) to po prostu wysokie ciśnienie w organiźmie przy ciężkiej serii blisko upadku mięśniowego, szczególnie przy wielostawowych ćwiczeniach. Częste przy ćcwiczeniach gdzie się trzeba schylać (napływ krwii do głowy), zatem nigdy nie robię ćwiczeń typu wyciskanie głową w dół, martwy ciąg deficytowy itp. Czasem u osób ze słabą szyją może dojść do nadwyrężenia kręgosłupa szyjnego co wywoła taki ból głowy. Czasem to przez brak nawodnienia, niski poziom elektrolitów, niski poziom cukru. Błędne oddychanie, czyli wstrzymywanie powietrza może też to wywołać, pomocne podobno jest oddychanie przeponowe.

 

Wymieniajac te przyczyny chcę tylko powiedzieć, że wyeliminowałem przez mój staż treningowy, wszystko złe co się da, czyli po prostu nie wyeliminuję już samego wysiłku i tego, że ciśnienie krwi się podnosi.

 

To, że głowa pobolałaby przez parę minut i spokój, oczywiście bym przyjął. Jednak problem jest szerszy, po doznaniu takiego bólu, raz że on u mnie (i u większości) utrzymuje się dłużej, u mnie to 2-5 dni odczuwania bólu (z jakimiś krótkimi przerwami), a dwa, to że gdy już ból przejdzie i podejmie się wysiłek nawet lekki, niekoniecznie sportowy, to mocny ból potrafi wrócić.  W okresie wspomnianych 2-5 dni bardzo cięzko się myśli, złe samopoczucie i komfort życia, ból głowy, który nachyla się przy wysiłku, a nawet schylaniu albo wstawaniu od krzesła itd. Po prostu utrudnione jest codzienne funkcjonowanie, praca umysłowa nie wychodzi, nie chce się gadać z ludźmi, zły humor itd.

 

Nie znalazłem na to remedium.

Dzisiaj po treningu o 12:00, przez całą resztę dnia czułem ból głowy, nawet nie chciało mi się wstawać od biurka/łóżka do kibla bo od razu czułem pulsujący ból głowy. Teraz już trochę przeszło, ale z doświadczenia wiem, że jutro bedzie to samo (pewnie w mniejszym stopniu, oby). Kolacji nie dojadłem bo czułem ostre nudności.

Może ktoś z Was miał/ma podobne odczucia, i podzieli się spostrzeżeniami? Może czegoś jeszcze nie odnalazłem co mogłoby pomóc. Chcę być młodym energicznym człowiekiem z energią do działania i poznawania ludzi, normalnie taki jestem, ale nie da się takim być mając dolegliwości.

 

Teraz zrobię przerwę przymusową od wszelakiego fizycznego wysiłku, poza chodzeniem/rowerem, do końca Świąt, nawet jeśli całkowicie przejdzie mi dużo wcześniej. Wyeliminuję też całkowicie kawę (innych stymulantów nie zażywam)

Edytowane przez krzy_siek
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyn może być dużo niektóre sam wymieniłeś. Zwróć uwagę czy masz miednicę we właściwej pozycji (wpływa na ustawienie karku i kręgów szyjnych). Oddychanie jest mega nie doceniane jeśli chodzi o wpływa na cały organizm więc tu też warto zastanowić się czy wszystko gra. Wybierz się do dobrego kręgarza, który Cie ponastawia. Zobacz sobie filmy z tego kanału : https://www.youtube.com/@conorharris

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

Zwróć uwagę czy masz miednicę we właściwej pozycji (wpływa na ustawienie karku i kręgów szyjnych). Oddychanie jest mega nie doceniane jeśli chodzi o wpływa na cały organizm więc tu też warto zastanowić się czy wszystko gra.

Dzięki za sugestie. Na pewno zwrócę uwagę na ustawienie kręgosłupa, być może muszę dopracować pozycję odcinka szyjnego czyli żeby on był przedłużeniem kręgosłupa - nie zadzierać głowy. Oraz żeby nie wbijać za mocno, i nie wyginać przy tym, szyji w ławkę przy wyciskaniu. Ogólnie to z kręgosłupem nie mam żadnych problemów, szyja też wytrenowana. Oddychanie - zwrócę uwagę. 

Jeszcze będę robić przerwy trochę dłuższe, tak aby puls nie wywalał za wysoki podczas treningu. Na przykład miksuję przysiad z podciąganiem na drążku, no to poczekam po przysiadach 1.5 minuty zamiast 0.5 minuty, aż puls się ustabiluzuje.No i może w końcu spytam o to lekarza.

 

14 godzin temu, mac napisał:

A miałeś diagnozę pod nadciśnienie? To mi wygląda na to.

Nie, nie mam problemów z nadciśnieniem. Kilka razy mierzone u lekarza przy róóżnych okazjach i zawsze 120x80. 

 

Gdyby ktoś był zainteresowany o czym konkretnie mówię (bo jest to jednostka chorobowa, typ bólu głowy) to polecam poniższe linki/filmy

 

 

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie ćwiczeń nie blokować oddechu w fazie koncentrycznej. Tylko w raz z ruchem robimy powolny wydech.

Ćwiczenia oddechowe w celu nauczeniu się oddechu przeponowego.

Masaż ze wskazaniem na górną część pleców oraz szyi. W celu odblokowania naczyń szyjnych.

Zmiana treningu na tzw. "pompę". Rezygnujemy z ciężkich siadów, ciągów, wyciskania. Zakres powtórzeń 10+. Cardio w oparciu o dłuższe spacery w tempie pozwalającym na swobodny wdech nosem a wydech ustami.

Rezygnacja z przed treningówek.

Po treningu 10-minutowe wyciszenie. Leżymy na macie i oddychamy w tępię 3 sek. wdech nosem i 7 sek. wydech ustami.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baca1980 Dzięki wielkie. Po tym co piszesz wnioskuję że wiesz o czym mówisz.

2 godziny temu, Baca1980 napisał:

W czasie ćwiczeń nie blokować oddechu w fazie koncentrycznej. Tylko w raz z ruchem robimy powolny wydech.

Tego spróbuję. Bo ja zawsze robię wdech -> pełne powtórzenie -> wydech/wdech (razy 1 do 2) -> pełne powtórzenie > itd.

Taki nawyk mam z lekcji od trójbojowców. Mieli oni na celu zwiększenie ciśnienia w jamie brzusznej poprzez nabranie w siebie powietrza ile się da.

I w sumie to może taki ból głowy wywoływac, w końcu ciśnienie będzie większe i w głowie/szyji.

2 godziny temu, Baca1980 napisał:

Zmiana treningu na tzw. "pompę". Rezygnujemy z ciężkich siadów, ciągów, wyciskania. Zakres powtórzeń 10+. Cardio w oparciu o dłuższe spacery w tempie pozwalającym na swobodny wdech nosem a wydech ustami.

Tak, to też na pewno, przez najbliższe 3-4 tygodnie tak potrenuję,

 

2 godziny temu, Baca1980 napisał:

Rezygnacja z przed treningówek.

Po treningu 10-minutowe wyciszenie. Leżymy na macie i oddychamy w tępię 3 sek. wdech nosem i 7 sek. wydech ustami.

przedtreningówek nigdy nie brałem, tylko kawa, niekoniecznie przed treningiem.

Wyciszenie potreningowe czasem robię, jako takie chodzenie po siłowni, wprowadzę wyciszenie takie jak piszesz

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, krzy_siek napisał:

Taki nawyk mam z lekcji od trójbojowców. Mieli oni na celu zwiększenie ciśnienia w jamie brzusznej poprzez nabranie w siebie powietrza ile się da.

I w sumie to może taki ból głowy wywoływac, w końcu ciśnienie będzie większe i w głowie/szyji.

 Przy pełnej blokadzie ciśnienie może wzrosnąć nawet do 200-300 mm Hg. U trójboistów nie raz widziałem po ciężkich bojach popękane spojówki. 

Edytowane przez Baca1980
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, vodkas85 napisał:

Miałem tak przy przysiadzie. Zmieniłem postawę, nogi szerzej plecy wyprostowane, wyrównanie oddechu. Przeszło.

Dzięki, Odkąd założyłem temat, nie przydarzył mi się taki ból, Nawet przy treningach, których miałem na razie nie robić - ale postanowiłem zrobić lekki trening, stosując się do wszystkich wskazówek.

Przede wszystkim to oddech, bo mimo lat stażu mam to niedopracowane, oddech wstrzymywałem, przez co organizm miał gorsze dotlenienie, ale też większe ciśnienie - obecnie podczas fazy pozytywnej robię wydech, negatywnej - wdech; czasem przerwa na wdech-wydech.

Serie wykonuję trochę dalej od upadku, ale na takiej samej intensywności, na przykład robię uginania młotkowe, jestem w stanie zrobić 10 powtórzeń, ale wolę zrobić 8, odłożyć hantle na ławkę na 5-7 sekund, i zrobić pozostałe 2 powtórzenia - mimo że byłbym w stanie to zrobić bez przerwy.

 

Robię przerwy między seriami i ćwiczeniami tak, by zawsze opadł puls.

Picie wody, o to dbałem cały czas i dbam nadal.

Wyciszenie po treningu, spacer 5 minut, leżenie 5 minut. 

Ćwiczenia, jak na razie, bardziej pompujące, większe zakresy powtórzeń.

Staram się też nie napinać całego ciała podczas każdego ćwiczenia, bo taki nawyk miałem z trójboju, bo to rzekomo sprawia ze lepiej aktywujesz układ nerwowy i więcej podniesiesz. Na przykłąd, podczas wyciskania hantli na skosie dodatnim zwykłem poza klatą: napinać czworogłowe uda i łydki, wbijać palce mocno w ziemię; napinać prostowniki grzbietu, zaciskać pięści mocno na gryfach. Teraz spinam się na tyle aby utrzymać dobrą pozycję i skupiam się na czuciu pracy klaty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zrobiłem już, normalny trening. Z modyfikacjami, aby uniknąć dolegliwości:

- przede wszystkim oddech. Wdech podczas fazy negatywnej, wydech podczas pozytywnej. Faktycznie czuję różnicę, nie czuję takiego ciśnienia w głowie

- trochę dalej od upadku mięśniowego kończę serie w wielostawowych ćwiczeniach, ale (jesli to możliwe) aby nie obniżać tym objętości treningowej i utrzymać progress,, robię rest-pause, czyli na przykład podciąganie na drązku z ciężarem, 5 powtórzeń, kilka sekund przerwy, i jeszcze jedno powtórzenie; robię tak mimo że dałbym radę jednym ciągiem zrobić te 6 powtórzeń

- zamieniam ćwiczenia wymagające dużego spięcia całego ciała, na bardziej 'ekonomiczne', na przykład wyciskanie na klatę hantli na skosie zmieniłem na sztangę na skosie; dzięki temu nie tracę energii / nie wywołuję zmęczenia zarzucaniem sobie hantli, ponadto hantle wymagały ode mnie dużego spięcia całego ciała, prostowników grzbiegu, karku, nóg. A mi tutaj w końcu chodzi o klatę, którą na sztandze również świetnie czuję

- szczypta soli przed i po treningu, popita wodą oczywiście
- przerwy między seriami i ćwiczeniami takie, by wyrównać puls i oddech, uspokoić się

 

Jest OK, czuję się dobrze, oby tak dalej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.