Skocz do zawartości

Zmiana kierunku studiów


Rekomendowane odpowiedzi

Witam zacne grono i zachęcam do obiektywnego spojrzenia jako osoba niezależna. Jestem przekonany, że pozwoli mi to na podjęcie ważnej, klarownej decyzji na najbliższe lata w oparciu o szerokie doświadczenie życiowe braci.

 

Zacznijmy od ogólnego zarysu jak to się stało...

 

Zbliżając się do trzydziestki chciałem osiągnąć coś więcej niż perspektywa pracy fizycznej, więc zaparłem się i poprawiłem mature żeby móc podjąć studia. Musiałem pisać całą od nowa łącznie z egzaminami ustnymi, bo niestety będąc młody i głupi zawaliłem matmę i jej nie poprawiłem w porę.

 

Decyzja zapadła pół roku przed egzaminem i zaparłem się żeby to osiągnąć. Nie chcąc was zanudzać nie będę się nad tym szczególnie rozwodził. Zdałem bardzo dobrze, ba nie spodziewałem się po sobie takich wyników i zawstydziłem nawet młodzież. Ucząc się jedynie sam w te kilka miesięcy opanowałem cały zakres matematyki ze szkoły średniej zaczynając od podstaw typu kolejność działań na ułamkach czy co to są pierwiastki. Dla niektórych z was to banał i nie ma się czym chwalić, ale dla mnie to było osiągnięcie, bo miałem ogromne braki od początku edukacji. Do tego stopnia, że zawsze leciałem na dwójach i byłem w stu procentach przekonany o byciu "humanistą". W dniu egzaminu nie potrzebowałem już nawet karty wzorów, bo wszystko pamiętałem.

Koniec końców osiągnąłem 85% z podstawy. Kilka drobnych, głupich błędów zaniżyło wynik. Nie widziałem potrzeby rozszerzenia tym bardziej, że gonił mnie czas na naukę. Z pozostałych przedmiotów również wszędzie miałem blisko stu procent.

 

Do ostatniej chwili nie byłem zdecydowany jaki kierunek studiów wybrać, a zakres moich zainteresowań skłonił mnie ku psychologii.

Z racji korzystniejszego planu zjazdów zaocznych wybrałem uczelnie prywatną. 

W trakcie jednak okazało się, że to zupełnie nie moje środowisko i wcale mnie to nie zainteresowało, a zadania zadawane przez wykładowców wydawały mi się kompletnie bez sensu. Nic nie wnosiły. Czuję, że się tam męczę i stoję w miejscu, jest tam bardzo niski poziom. Nie stanowi to żadnego wyzwania. Ot, przeczytaj coś w schoolar Google i opisz na kilka stron. Zadania dla małpy.

Jednak nie jest dla mnie zagłębianie się w tomy filozofii i inne opasłe księgi.

Tutaj dochodzimy do mojej pięty achillesowej czyli literatury. Bardzo ciężko przychodzi mi czytanie książek i muszę się do tego zmuszać.

Jestem na siebie zły, że wybrałem uczelnie prywatną kiedy to dostałbym się bez problemu na każdy uniwerek w kraju tym bardziej zaocznie.

 

Chcę zmienić uczelnie i zastanawiam się nad kierunkiem zgodnym z moimi predyspozycjami. Są nimi:

 

1. Zdolności do nauki schematów i ich stosowania. Bardzo szybko wychwytuje takie zależności i postępuje według nich. W ten sposób ogarnąłem matmę. Nauczyłem się schematów i klepałem jak robot.

2. Naturalna zdolność do nauki języków obcych i dobra pamięć.

Momentalnie uczę się języków łącznie z wymową i akcentem.

 

-Minus to toporność w podejściu do książek i nie lubię pracy w grupach. Jestem indywidualistą. Samemu szybciej ogarnę projekt niż w grupie czekając na innych.

-Musze widzieć szybkie efekty postępu albo zacznę się zniechęcać. To mój kolejny minus.

 

Tutaj rodzi się moje pytanie. Nie mam określonej jakiejś swojej "pasji" w życiu i chciałbym zrobić pragmatyczny kierunek studiów, który będzie mądrym wyborem. Kierunki humanistyczne chyba odpuszczę. 

 

Co pozwoli mi rozwinąć wiedzę ogólną? Troche tęsknię za tymi zadaniami z matematyki, bo bardzo ją polubiłem w trakcie nauki. 

 

Jestem otwarty na naprawdę przeróżne kierunki od politechnicznych po ekonomiczne. Chciałbym nauczyć się fachowej wiedzy, a nie pisać wypracowania z filozofii.

Czy moje cechy da się z czymś konkretnym powiązać?

Sam szukam lecz nie dostrzegam...

 

 

 

Edytowane przez Bezsenny_Idealista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałeś może o informatyce? Pewnie przyda Ci się dodatkowy kurs "wyrównawczy" z matematyki, skoro zdawałeś tylko podstawę, ale wiele uczelni takie kursy organizuje na pierwszym semestrze studiów. Dużo tam jest matematyki, ale do ogarnięcia, dużo uczysz się schematów, które potem wykorzystujesz przy budowie algorytmów/programowaniu. 

 

Minus, to praca w grupie, bo pamiętam, że było kilka przedmiotów, gdzie robiło się projekty w grupie i trzeba było to ogarnąć. Mi to odpowiadało, ale tak jak piszesz - nie jest to dla Ciebie. 

 

Ja studiowałem informatykę zaocznie, chociaż zacząłem zaraz po liceum, ale miałem już pracę i chciałem mieć źródło dochodu. Pamiętam, że było kilkanaście osób w wieku 35-40 lat, które zaczynało i kończyło studia ze mną. Chciały się przebranżowić i to zrobiły, jak na tamte czasy dość szybko znalazły pracę w branży IT. 

Edytowane przez Maurycy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maurycy napisał(a):

Myślałeś może o informatyce?

Chodzi to za mną od pewnego czasu jednocześnie sygnały dochodzące z rynku IT nie napawają optymizmem (rzekomy przesyt i kilkaset CV na jedno miejsce). Wiem, że informatyka jest o wiele szersza niż samo programowanie i pewnie więcej możliwości i ścieżek dopiero bym poznał w trakcie tych studiów. Wspomniałeś o zajęciach wyrównawczych z matmy. Chodzi o to żeby dorównać do poziomu rozszerzonego? Jak radziły sobie te osoby w średnim wieku? 

Są tam z matmy zagadnienia abstrakcyjne czy całki i inne schematy do ogarnięcia? Fizykę jak wspominasz?

Wybrałbyś na infe uniwerek czy polibudę żeby coś dobrego wynieść z zajęć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Chodzi to za mną od pewnego czasu jednocześnie sygnały dochodzące z rynku IT nie napawają optymizmem (rzekomy przesyt i kilkaset CV na jedno miejsce). Wiem, że informatyka jest o wiele szersza niż samo programowanie i pewnie więcej możliwości i ścieżek dopiero bym poznał w trakcie tych studiów. Wspomniałeś o zajęciach wyrównawczych z matmy. Chodzi o to żeby dorównać do poziomu rozszerzonego? Jak radziły sobie te osoby w średnim wieku? 

Są tam z matmy zagadnienia abstrakcyjne czy całki i inne schematy do ogarnięcia? Fizykę jak wspominasz?

Wybrałbyś na infe uniwerek czy polibudę żeby coś dobrego wynieść z zajęć?

 

Co do rynku pracy - zgadza się, nawet u mnie w firmie nie chcą słyszeć o stażystach czy juniorach, jeśli są pozycje otwarte to tylko dla osób z doświadczeniem. Nie wiesz, jak będzie wyglądał rynek pracy za 4 lata, jak będziesz bliżej końca tych studiów. Może będzie lepiej, bo zapotrzebowanie jest. 

 

U nas były opcjonalne zajęcia wyrównawcze z matematyki, wybrane zagadnienia z zakresu rozszerzonego, które ułatwiały później zrozumienie innych działów matematyki. Na pewno nie był to cały zakres materiału rozszerzonego z liceum, co też jest w sumie plusem, bo wybrali tylko to, co Ci się faktycznie przyda w dalszej nauce. Nie wiem jak to dokładnie wyglądało, bo na to nie uczęszczałem, ale te osoby 35-40 lat - owszem :) Osoby w średnim wieku radziły sobie bardzo dobrze na tych studiach, były bardzo zmotywowane, bardziej niż ludzie mojego pokolenia :) Bardzo aktywni na wykładach, zbierali dobre oceny. 

 

Są niektóre zagadnienia abstrakcyjne, aczkolwiek matematyka jest ograniczona do kilku działów takich jak analiza matematyczna, algebra liniowa, matematyka dyskretna, metody numeryczne, rachunek prawdopodobieństwa i kilku innych. Z tego, co pamiętam, to najwięcej osób odpadło z tych studiów właśnie przez matematykę na samym początku. Są też przedmioty, które z nazwy nie brzmią jak matematyka, a jest to matematyka :)  Nie miałem w ogóle fizyki, ten przedmiot był obowiązkowy na studiach inżynierskich. 

 

Ja poszedłem na uniwerek, dobrze to wspominam. Nie mam inżyniera, robiłem licencjat, a potem magisterkę. Według mnie nie ma znaczenia, jaka to jest uczelnia (czy polibuda, czy uniwerek), poczytaj opinie na Internecie i sprawdź jak absolwenci radzą sobie po tym kierunku na rynku pracy. Z mojej paczki na studiach, wszyscy dostali się do dobrych firm bez problemu, pracują w IT i zarabiają dobrą kasę ~15-20k brutto miesięcznie. 

 

To, na co zwróciłbym TERAZ uwagę wybierając studia to oprócz wiedzy technicznej: 

 

- dobry poziom angielskiego, 

- praca w grupie (bo tak często pracujesz w projektach w firmie), 

- zarządzanie zespołem, projektami, 

- umiejętności komunikacji, sprawnego i treściwego przekazywania informacji

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobre pytanie. Również zastanawiam się co mógłbym studiować, też jestem przed 30 (boże jak to brzmi 🤯). O tyle dobrze że studiować będę(jeśli już) online w UK. Nie trzeba robić ponownie matury(która już wygasła jeśli chodzi o wjazd na studia), tylko przejść kurs wstępny, w sumie to nawet bez egzaminów chyba to jest. 

 

Klepacze kodów mają teraz przejebane.

Osobiście za perspektywiczne uważam Cyber security, robotyke i automatykę. W AI dobrze płacą ale pewnie teraz wszyscy się na to rzucili więc za parę lat rynek będzie nasycony.

 

Trzeba nadal pamiętać że to praca na etacie i szklany sufit. Są jeszcze umiejętności miękkie jak sprzedaż, marketing, tylko czy warto z tego robić studia? Śmiem powątpiewać, a zajmując się e-commerce można w relatywnie krótkim czasie się uwolnić od etatów i innych pierdół.

 

Też mam rozkminy egzystencjalne. 

Warto jednak mieć podstawy w postaci dobrej pracy, potem rozwinąć kolejne źródło dochodu w postaci np e-commerce (może nawet wyjdzie z tego biznes ), a nadwyżki wsadzać w rynki kapitałowe.

 

Taki jest mój plan, z tym że nadal się zastanawiam na czym chciałbym oprzeć pierwszy filar tego systemu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UncleSam

 

Kiedyś czytałem trochę o studiach w UK i rzeczywiście nawet jeśli w PL nie pójdzie Ci matura to podobno można i bez tego zacząć tam studia, ale z tzw. gap year czyli taki dodatkowy rok.

Wyprowadź mnie z błędu jeśli źle to zapamiętałem.

Niestety bardzo drogie są studia w UK i normą są tam kredyty studenckie.

Jeśli dasz radę przez to przebrnąć to dyplom z uczelni z UK będzie w Polsce miał mega wartość, bo zawsze to inaczej wygląda.

Cyberbezpieczenstwo, mechanika i budowa maszyn, energetyka odnawialna, automatyka i robotyka to kierunki z ogromnym potencjałem.

 

Na czym polega Twoja praca w e-commerce tak w skrócie? Jak byłem na etapie poszukiwania pracy to aplikowałem też na takie oferty, ale rynek pracy mnie zweryfikował, bo nikt nie chciał kogoś na "przyuczenie" w branży tylko najlepiej od razu specjalistę :)

Ciężko znaleźć rzetelne info co to w ogóle jest e-commerce samo w sobie. Prowadzenie sklepu internetowego, pozyskiwanie klientów, jakiś spam na grupach FB z reklamami firm, MLM?

Mi się to głównie kojarzy z dropshippingiem, ale jestem poza branżą, więc chętnie się dowiem od kogoś z branży.

Edytowane przez Bezsenny_Idealista
Literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Kiedyś czytałem trochę o studiach w UK i rzeczywiście nawet jeśli w PL nie pójdzie Ci matura to podobno można i bez tego zacząć tam studia, ale z tzw. gap year czyli taki dodatkowy rok.

Gap year jest tutaj modny dla bogatych dzieciaków. Rodzice sponsorują podróże dookoła świata itd. Ale niema to nic wspólnego z wjazdem na studia. Oni zdają tutaj A-lvls, taki trochę odpowiednik naszej matury i tez jest to ważne ileś tam lat. Ale jeśli masz zbyt słabe wyniki to na niektórych uczelniach można wziąć Zero-Year czy jak oni to tam nazywają i się podciągnąć z tego z czego jest się słabym. Dużo zagranicznych studentów tego używa żeby podciągnąć język zanim zaczną prawdziwe studia. W praktyce to rok czesnego w dupę, a jak zauważyłeś studia tutaj są bardzo drogie. Zależy od uczelni oczywiście.

19 minut temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Jeśli dasz radę przez to przebrnąć to dyplom z uczelni z UK będzie w Polsce miał mega wartość, bo zawsze to inaczej wygląda.

Być może. W Polsce pewnie będzie kisiel w majtkach jak zobaczą dyplom z University of London. W praktyce to normalna uczlenia jak każda inna. Na ten moment całość za inżynierke na kierunku computer science to nieco mniej niż £19000.

 

W porównaniu do innych uczelni i kierowników to tanio. No i można to finansować kredytem studenckim, który jest gwarantowany - każdy go dostanie.

Zaczynasz spłacać w momencie kiedy twoje zarobki przekroczą ok £30k rocznie i odciągają ci z tego 3-5% z każdej wypłaty. Jeśli przez 10 lat po ukończeniu studiów nie będziesz zarabiać powyżej tej kwoty to dług przepada. Tak w skrócie, kwoty mogą być nieaktualne.

 

22 minuty temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Na czym polega Twoja praca w e-commerce tak w skrócie?

Nie pracuje w e-commerce. To jest mój plan na wyjście z życiowej dupy. Wszelaka sprzedaż w internecie. Ja zamierzam się tym zająć na poważnie, kupując towar w Chinach i sprzedawać to na Amazonie FBA.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, UncleSam napisał(a):

Klepacze kodów mają teraz przejebane.

Osobiście za perspektywiczne uważam Cyber security, robotyke i automatykę. W AI dobrze płacą ale pewnie teraz wszyscy się na to rzucili więc za parę lat rynek będzie nasycony.

 

Informatyka, to nie tylko programowanie, jest masa innych dziedzin, które są ciekawsze oraz lepiej płatne :) Sam nie poszedłem w programowanie, chociaż 70% osób ode mnie z kierunku wybrało taką drogę kariery. Dla mnie to było po prostu nudne, aczkolwiek najłatwiej się wtedy było dostać gdzieś na Junior Software Engineera, więc poniękąd rozumiem decyzję tych osób. W trakcie studiów od razu praca i to nieźle płatna. 

 

Programowanie, to taki "quick-win" po informatyce, bo łatwo się było załapać od razu do pracy (przynajmniej 8 lat temu), a firmy masowo ściągały ludzi po 2-3 roku studiów, którzy mieli jakiekolwiek pojęcie o programowaniu i byli w miarę samodzielni. Nie ukrywam, że programowanie to był to mój plan B, gdybym miał problem dostać się do działki, którą wybierałem docelowo. 

 

Co do AI masz rację, jest to teraz trendy i dużo osób w to idzie, rynek pracy się nasyci. Gdybym miał wybierać jakąś gałąź związaną z IT w tym momencie, to poszedłbym w Data Science. Trzeba mieć dobre podstawy matematyczne, ale jest to kierunek przyszłościowy i specjaliści Data Science są teraz bardzo doceniani na rynku pracy. Mam kliku znajomych po Matematyce, którzy poszli w tym kierunku. 

Edytowane przez Maurycy
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Maurycy napisał(a):

Gdybym miał wybierać jakąś gałąź związaną z IT w tym momencie, to poszedłbym w Data Science. Trzeba mieć dobre podstawy matematyczne, ale jest to kierunek przyszłościowy i specjaliści Data Science są teraz bardzo doceniani na rynku pracy. Mam kliku znajomych po Matematyce, którzy poszli w tym kierunku. 

Również polecam. Wszyscy mają od groma danych, ale nie potrafią z nich wyciągnąć stosownych wniosków.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daruj sobie IT, programowanie i inne przehajpowane i "popularne" obecnie kierunki. IT jest obecnie bardzo zepsutą branżą, w której większość ludzi nie ma pojęcia co robi, nie mówiąc o tym że ogromna część ludzi nie ogarnia nawet języka programowania w którym pracuje (bo i po co.. mają przecież SzajtaGBT i wystarczy przecież wpisać 'zapotrzebowanie' aby dostać niewydajny, tragiczny kod z podatnościami, więc po co umieć cokolwiek). Owszem będzie lepiej, ale dopiero po 'odcięciu balastu'. Apropos, Google niedługo odetnie kolejne 30.000 'balastu' w postaci redukcji zatrudnienia.

 

W co zatem warto. IMO warto iść na studia ścisłe. Warto np. zastanowić się nad studiowaniem matematyki. Jest to dziedzina, która jest ma obecnie bardzo szerokie zastosowanie i otwiera bardzo wiele drzwi. Jeżeli będziesz miał magistra (czy chociażby inżyniera), to łatwiej będzie Ci dostać dobrą pracę nawet jako programista (po ogarnięciu w międzyczasie jakiegoś języka) np. w firmie tworzącej soft dla instytucji finansowych. Znając matematykę, łatwo będzie Ci ogarnąć statystykę matematyczną. Jeżeli ogarniesz matematykę, będziesz mógł dalej udeżyć np w Quantitative Finance, bądź praktycznie dowolną branżę techniczną.. ale piszę to z perspektywy rynku pracy Europy zachodniej/krajów zachodnich poza Europą. Z tego co pamiętam, to w PL nie szanuje się umiejętności czy wiedzy a bardziej znaczące są 'bycie fajnym' (czyt włażenie w d...), 'robienie atmosfery' oraz znajomości. Niestety 'bycie fajnym' oraz 'robienie atmosfery' dotarło również na zachód (szczególnie do branży związanej z oprogramowaniem), jednak na stanowiskach pracy za naprawdę dobre pieniądze, merytokracja ma większe znaczenie i tak raczej pozostanie. Przy 'nisko płatnych' stanowiskach nadal niestety przeważa 'fajność', ale tak powyżej 85.000 EUR/GBP raczej firmy nie stać na utrzymywanie 'fajnych klałnów' nie będących w stanie ogarnąć tego co robią i za co dostają pieniądze.

 

Tak więc IMO, kierunki ścisłe takie jak Matematyka, może Fizyka.

 

Edytowane przez oxy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, oxy napisał(a):

Daruj sobie IT, programowanie i inne przehajpowane i "popularne" obecnie kierunki. IT jest obecnie bardzo zepsutą branżą, w której większość ludzi nie ma pojęcia co robi, nie mówiąc o tym że ogromna część ludzi nie ogarnia nawet języka programowania w którym pracuje (bo i po co.. mają przecież SzajtaGBT i wystarczy przecież wpisać 'zapotrzebowanie' aby dostać niewydajny, tragiczny kod z podatnościami, więc po co umieć cokolwiek). Owszem będzie lepiej, ale dopiero po 'odcięciu balastu'. Apropos, Google niedługo odetnie kolejne 30.000 'balastu' w postaci redukcji zatrudnienia.

Jakie jest Twoje zdanie na temat rozwoju AI i możliwości pisania prostego kodu przez sztuczną inteligencję w celu redukcji zatrudnienia? Wydaje Ci się to realne czy nie? Pytam, bo po Twojej wypowiedzi wydajesz się mieć dużą wiedzę z branży. Czy jest możliwe w ogóle żeby AI pisało programy samodzielnie? Może za ileś lat na rynku pracy zostaną tylko seniorzy programiści, którzy będą nadzorowali proces pisania kodu przez AI i nikt nie będzie potrzebował juniorów i midów?

 

48 minut temu, oxy napisał(a):

W co zatem warto. IMO warto iść na studia ścisłe. Warto np. zastanowić się nad studiowaniem matematyki.

Poziom matematyki, który byłem w stanie przyswoić samemu czyli nauka schematycznych zadań to wydaje mi się coś innego niż matma abstrakcyjna ze studiów kierunkowych.

Zawsze myślałem, że studiować matmę lub fizykę idą tylko pasjonaci po olimpiadach z wybitnymi umysłami, a nie zwykli śmiertelnicy. Może się mylę, ale trochę się nogi uginają z wrażenia jeśli pomyślę o tym co się na takich studiach przerabia :)

 

Co do "robienia atmosfery" i bycia dynamicznym i towarzyskim w korpo środowisku to jest to chyba najbardziej krzywdzące dla ludzi mądrych, ale nieprzystosowanych społecznie do takich ram. 

 

Jest tu jakiś forumowicz po politechnice i chciałby się podzielić spostrzeżeniami czy jakoś bardzo różni się ona od uniwerków? Poziom, wymagania, roboczogodziny poświęcone na nauke? Czymś to się różni czy tylko nazwą na dyplomie?

Zauważyłem tylko z opisów inne nazwy np. "Informatyka" na polibudzie albo "informatyka stosowana" na uniwerku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Jakie jest Twoje zdanie na temat rozwoju AI i możliwości pisania prostego kodu przez sztuczną inteligencję w celu redukcji zatrudnienia?

Zależy od tego, co uważasz za 'prosty kod'. Do wielu, wielu, wielu lat, praktycznie każdy w miarę sensowny edytor tekstu nadający się do programowania posiada często wbudowaną a czasami zaimplementowaną jako plugin funkcjonalność 'snippet completion'. Obecne 'inteligentne AI' to w zasadzie gorsza wersja snippet completion. Gorsza, dlatego, że generuje często błędny kod, często ma halucynacje ('ai halucynacje') a do tego każda linijka wygenerowanego kodu powinna być sprawdzona przez programistę w celu usunięcia błędów. W przypadku doświadczonych programistów którzy potrafią w miarę szybko pisać na klawiaturze (w miarę szybko czyli 120+ wpm), kożystanie z 'udogodnień' typu coPilot czy inne 'AI' spowalina znacznie ich pracę: nie dość, że trzeba przeanalizować wygenerowany kod, sprawdzić, czy nie ma w nim oczywistych (oraz mniej oczywistych błedów), dostosować go do obecnego projektu - a to wszystko często zajmuje znacznie więcej czasu niż napisanie tego kodu samodzieline oraz wymaga większego nakładu energii/koncentracji. Obecne rozwiązania być może w pewnym stopniu nadają się do 'pisania' pewnych kawałków boiler-plate kodu.

 

W przypadku natomiast wykożystania obecnych rozwiązań przez osoby nieogarniające algorytmów czy ogólnie programowania na przynajmniej przyzwoitym poziomie, narzędzia te są szkodliwe: po pierwsze, taka osoba nie jest w stanie ocenić jakości kodu wyplutego przez AI, nie jest w stanie usunąć oczywistych (oraz tych mniej oczywistych błedów) często nie dostosowuje kodu do właściwej struktury projektu (przez co tworzy b....el w kodzie) oraz dodatkowo często uczy się bardzo niewłaściwego sposobu implementacji algorytmów. Nie wspomnę o 'agentach' którzy często jakiś czas temu wklejali na niektórych portalach 'ładnie' (wg nich) wyglądające implementacje pewnych algorytmów (jako własne) - które to algorytmy totalnie łamały podstawy na których właściwy algorytm bazuje i zawdzięcza swoją szybkość - przez co 'ich' wklejone rozwiązania były przynajmniej kilka do kilkunastokrotnie wolniejsze od właściwej implementacji (ale jeżeli tego nie wiesz, nie znasz algorytmów, to nawet nie zauważyszy tych oczywistych, aczkolwiek subtelnych różnic).

 

Odpowiadając na pytnanie: coś tam wygenerujesz, ale jakość tego w obecnym momencie będzie tragiczna.

Czy w przyszłości będzie lepiej? To zależy. Rozszerzenie obecnych modeli raczej nie rozwiąże problemu, odrzucenie większej mocy obliczeniowych również już niewiele pomoże (koszt sprzętu, nie mówiąc o ogromnych ilościach energii zużywanej (a raczej marnotrawionej). Gdzie nagle wcięło tych wszystkich płaczących o emisji CO2 ekologów?). Obecnie M$ dopłaca do użytkoniwków kożystających z coPilota od $10 - $85 miesięcznie). Niewiele modeli AI jest ekonomicznie uzasadnionych. Rozwiązaniem może być całkowicie inny model, ale.. chatgpt bazuje na modelu transformera który 'powstał' (został opracowany/odkryty) w 2017 roku. Zanim nowy sensowny model powstanie (o ile wogóle, gdyż jest spore prawdopodobienstwo wystąpienia wcześniej 'ai winter') minie sporo czasu.

 

Przypomnę, co oznacza 'GPT":  Generative Pre-trained Transforme. ChatGPT nie uczy się 'sam'. Jest to model szkolony (przez marnie opłacanych pracowników w Nigerii z pensją $2 za godzinę).

Tak więc, większość tego co się obecnie dzieje to jest jedynie hajp i naganianie naiwych inwestorów do ładowanie się w kolejną bańkę.

 

Na temat AI pisałem kilka razy na tym forum, ale jeżeli chcesz posłuchać osoby bardziej kompetentnej, to polecam:

https://www.youtube.com/watch?v=Nd7wrC62LEk

 

 

oraz książkę tego samego autora: https://www.goodreads.com/book/show/86356551-smart-until-it-s-dumb

 

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Poziom matematyki, który byłem w stanie przyswoić samemu czyli nauka schematycznych zadań to wydaje mi się coś innego niż matma abstrakcyjna ze studiów kierunkowych.

Zawsze myślałem, że studiować matmę lub fizykę idą tylko pasjonaci po olimpiadach z wybitnymi umysłami, a nie zwykli śmiertelnicy. Może się mylę, ale trochę się nogi uginają z wrażenia jeśli pomyślę o tym co się na takich studiach przerabia :)

 

Na studiach poziom matematyki jest o wiele wyższy, to nie jest to samo co liceum :) Jak będziesz wybierał kierunek studiów, to rzuć okiem na program studiów i zobacz na przedmioty matematyczne/fizyczne, a potem wyszukaj sobie przykładowe treści w Internecie. Mając doświadczenie z zagadnieniami maturalnymi z poziomu podstawowego, możesz przeżyć lekki szok. 

 

Da się to ogarnąć, ale na pewno zakres i poziom trudności jest o wiele wyższy niż w liceum i na to się przygotuj. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak, sugerowanie się tym co jest na 1 roku studiów, to jest bardzo słabe rozeznanie co do kierunku.

 

Nie wiem czy autor wątku jest na jednolitych magisterskich, czy na studiach pierwszego stopnia, jeśli jest na licencjackich to bym dociągną do licencjatu, a później poszedł w innym kierunku.

 

3,5 roczne magisterskie dla magistrów i licencjatów - dużo kierunków do wyboru, albo np. informatyka dla osób nieposiadających tytułu inżyniera, 2 lata i magister inżynier.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał(a):

3,5 roczne magisterskie dla magistrów i licencjatów - dużo kierunków do wyboru, albo np. informatyka dla osób nieposiadających tytułu inżyniera, 2 lata i magister inżynier.

 

Nie da się zrobić studiów magisterskich z Informatyki po psychologii, socjologii ani żadnym innym kierunku nie powiązanym w jakimkolwiek stopniu z Informatyką.

 

Po pierwsze - nie przyjmą Cię. Na mojej uczelni był wymagany pierwszy stopień z Informatyki LUB kierunku pokrewnego (ale musiałeś pisać egzamin sprawdzający wiedzę). Nawet, jeśli Cię jakimś cudem przyjmą, to sobie po prostu nie poradzisz. Nie ma takiej możliwości, chyba, że jesteś mega inteligentny i szybko nadrobisz braki z pierwszego stopnia studiów (głównie matematyka, programowanie, algorytmy). 

 

Jest możliwe robienie magisterki z informatyki bez studiów pierwszego stopnia z informatyki, ale na bardzo słabej uczelni, po to aby mieć papier, a chyba nie do końca autorowi o to chodzi. Nic z takich studiów nie wyniesiesz, będą to zmarnowane lata. 

 

Edytowane przez Maurycy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maurycy napisał(a):

Nie da się zrobić studiów magisterskich z Informatyki po psychologii, socjologii ani żadnym innym kierunku nie powiązanym w jakimkolwiek stopniu z Informatyką.

 

Da się, są uczelnie gdzie przyjmą, ale zwyczajnie nie zaliczysz semestru jak nie ogarniasz tematu.

 

Ale jak ktoś jest dobrym praktykiem/ samoukiem to sobie poradzi/ nadrobi braki.

 

Jest wielu ludzi, którzy siedzą np. w programowaniu od "gówniaka", a nie mają wykształcenia kierunkowego tylko inne, to jest opcja dla takich ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Red napisał(a):

 

Da się, są uczelnie gdzie przyjmą, ale zwyczajnie nie zaliczysz semestru jak nie ogarniasz tematu.

 

Ale jak ktoś jest dobrym praktykiem/ samoukiem to sobie poradzi/ nadrobi braki.

 

Jest wielu ludzi, którzy siedzą np. w programowaniu od "gówniaka", a nie mają wykształcenia kierunkowego tylko inne, to jest opcja dla takich ludzi.

 

Być może, ale wymaga to dużego samozaparcia i motywacji. Na studiach pierwszego stopnia miałem dwie osoby, które pracowały jako programiści. O ile na pierwszym roku poradzili sobie z programowaniem, o tyle odpadli na matematyce i algorytmach. Na studiach jest o wiele więcej przedmiotów, które wymagają nauki i przede wszystkim solidnych podstaw z matematyki na początku. 

 

Warto też dodać, że na studiach programowanie jest bardziej abstrakcyjne, niż w potem w pracy. Ludzie, którzy pracują jako programiści bez studiów, często nie mają szerokiej wiedzy o algortymach/strukturach danych, a na studiach jest to bardzo ważne. Fakt, niektórzy "pracujący" się tego uczą we własnym zakresie, ale powiedziałbym, że mniejszość. 

 

Studia to studia, zaliczyć przedmiot trzeba, jeśli chcesz przejść na następny semestr. Jeśli ktoś ma braki matematyczne to według mnie będzie miał problem, żeby sobie poradzić. Tak, jak pisałem w poprzednim poście, najwięcej ludzi odpadło właśnie na przedmiotach matematycznych. 

 

Według mnie, jeśli ktoś ma braki w matematyce/algorytmach i chce wskoczyć od razu na magisterkę (na przykład po psychologii) na dobrą uczelnie państwową (UW, UJ, PWR, AGH), to liczba rzeczy do nadrobienia go przerośnie i według mnie nie jest to najlepszy pomysł. 

 

Jeśli ktoś już pracuje w branży, ma doświadczenie, to zazwyczaj idzie po papier i robi to po najniższej linii oporu, czyli studia prywatne, gdzie płacisz i masz. Mam sporo osób w pracy, które zrobiły studia IT właśnie w ten sposób, za dużo nauki tam nie było. Myślę, że gdybym miał doświadczenie w branży, zrobiłbym studia na prywatnej uczelni jak najniższym kosztem poświęconego czasu. 

 

Jeśli natomiast ktoś chce się czegoś na studiach nauczyć, a nie idzie tylko po papier, nie ma doświadczenia, to lepiej jest wybrać dobrą uczelnie, zrobić 1 + 2 stopień studiów. Taka jest moja opinia.

Potem i tak wiedza jest weryfikowana na etapie rekrutacji, więc dobrze jest jednak coś z tych studiów wynieść oprócz papierka, jeśli chcesz pracować w branży. 

 

Jakieś 4 lata temu rekrutowałem stażystów do działu kolegi, byłem jako dodatkowa osoba zadająca pytania techniczne studentom. Była jedna osoba po technikum informatycznym, wybierająca się dopiero na studia, kilka osób z uczelni prywatnych, kilka osób z renomowanych uczelni państwowych typu Politechnika Warszawska. Ten przyszły student po technikum miał większą wiedzę od osób będących na 3-cim roku studiów prywatnych. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.12.2023 o 15:48, Maurycy napisał(a):

 

Na studiach poziom matematyki jest o wiele wyższy, to nie jest to samo co liceum :) Jak będziesz wybierał kierunek studiów, to rzuć okiem na program studiów i zobacz na przedmioty matematyczne/fizyczne, a potem wyszukaj sobie przykładowe treści w Internecie. Mając doświadczenie z zagadnieniami maturalnymi z poziomu podstawowego, możesz przeżyć lekki szok. 

 

Da się to ogarnąć, ale na pewno zakres i poziom trudności jest o wiele wyższy niż w liceum i na to się przygotuj. 

Przeglądałem trochę sylabusów i mniej więcej działy są takie same na większości kierunków technicznych. Tylko pytanie czy tam te nowe zagadnienia są oparte i wymagają znajomości rozszerzeń ze szkoły średniej czy są to po prostu zupełnie nowe działy nie powiązane z tamtą wiedzą i są wykładane od początku? Wtedy to żaden problem żeby iść od razu do przodu z materiałem bez oglądania się :D

Po prostu nowe wzory z kart i podstawianie cyferek :) Sprostuj mnie jeśli zbytnio upraszczam swoją myśl.

Widziałem pewną korelację do wiedzy ze szkoły średniej tylko w różniczkach i całkach, których bazą są funkcje (to akurat łatwe) i pochodne (a tego nie przerabiałem na podstawie).

Przypomniałem sobie tak wracając do przeszłości, że już w technikum przerabiałem np. liczby zespolone (kolejny dział ze studiów) i dobrze mi z tego szło jak się przyłożyłem.

 

W dniu 29.12.2023 o 16:03, Mosze Red napisał(a):

A ja powiem tak, sugerowanie się tym co jest na 1 roku studiów, to jest bardzo słabe rozeznanie co do kierunku.

 

Nie wiem czy autor wątku jest na jednolitych magisterskich, czy na studiach pierwszego stopnia, jeśli jest na licencjackich to bym dociągną do licencjatu, a później poszedł w innym kierunku.

 

3,5 roczne magisterskie dla magistrów i licencjatów - dużo kierunków do wyboru, albo np. informatyka dla osób nieposiadających tytułu inżyniera, 2 lata i magister inżynier.

Jednolite magisterskie. Wydawało mi się to bardzo ciekawe zgłębiając wiedzę samemu w domu z tematów mnie interesujących, ale ta wykładana akademicko w ogóle mnie nie porwała. Plus przedmioty zapychacze nie związane z kierunkiem. Każde zadanie na psychologii to praca w grupach. Nie żebym się nie dogadywał tylko mam same baby na roku i to nie jest komfortowe. Dość specyficzny kierunek i ludzie. Po większości widać, że mają jakiś bagaż i przyszli tam coś zrozumieć. Nie można tam za bardzo być sobą i np. opowiadać "rasistowskich" żartów albo czarnego humoru bo nie wypada. Nie moje towarzystwo

Kiedyś miałem okazję być na grillu i w towarzystwie był też jeden wykładowca z polibudy. Normalny, bardzo w porządku facet z poczuciem humoru i rozległą wiedzą.

Taki normalny do pogadania i pożartowania, a nie z kijem w tyłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bezsenny_Idealista zawsze możesz zmienić uczelnię na taką gdzie są licencjackie, przepisać oceny i jeszcze dwa lata "się przemęczyć", przy okazji może się okazać, że uczelnia ci nie odpowiada, a nie kierunek.

 

Btw, gdzie studiujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mosze Red napisał(a):

zawsze możesz zmienić uczelnię na taką gdzie są licencjackie, przepisać oceny i jeszcze dwa lata "się przemęczyć", przy okazji może się okazać, że uczelnia ci nie odpowiada, a nie kierunek.

 

Btw, gdzie studiujesz?

Podsunąłeś mi ciekawe rozwiązanie, którego wcześniej nie ująłem w rozważaniach. Od początku studiów dużo zajęć w ogóle się nie odbyło albo były traktowane przez wykładowców po macoszemu np. pół wykładu przegadane o pierdołach typu "co ostatnio robił lub inne bajki z mchu i paproci" jakkolwiek niezwiązane z tematem. W końcu płacę za te zajęcia. Następnie dostajesz listę lektur, z którymi "warto się zapoznać" i listę rzeczy do nauki co będzie dokładnie na egzaminie. Wyobrażałem sobie to trochę inaczej, ale to chyba niska jakość szkoły prywatnej. Żałuję wyboru, bo mogłem spokojnie iść na publiczną uczelnię i teraz tak zamierzam zrobić. Masz tutaj sporo racji, że dużą niechęć do kierunku wywołała sama szkoła.

 

Nie chcę udzielać informacji gdzie dokładnie się uczę, bo forumowa anonimowość jest dla mnie najwyższą formą spokoju duchowego :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bezsenny_Idealista w PL jest ponad 100 wydziałów psychologii na wszelkiej maści uczelniach, a tylko 16 trzyma poziom i ma rekomendację PAN.

 

Co ciekawe w pierwszej piątce będziesz miał dwie niepubliczne tj. SWPS i AEH w Warszawie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Po prostu nowe wzory z kart i podstawianie cyferek

Pozwolę sobie przedstawić to z perspektywy człeka, który za młodu na olimpiady matematyczne jeździł, a do szkoły średniej chodził do klasy dla kujonów, do której było 15 osób na miejsce i specjalne egzaminy w kwietniu.

Matematyka na polibudzie to zupełnie inna liga. Składają się na to dwa elementy: stopień zaawansowania materiału i sposób prowadzenia zajęć wraz z metodami weryfikacji wiedzy studentów. Sam materiał dla wielu okazał się nie do przejścia (po pierwszym semestrze wyleciało 80 osób z 300). Natomiast zajęcia prowadzone są w sposób będący tematem memów: na wykładach przykład typu 2+2=4; na ćwiczeniach 2+2x2=6; na kolokwium zadanie: krzywa opisana wzorem f(x)=..... zakreśla granice obszaru poruszając się po krzywej g(x)=.... oraz wykonują obrót wokół osi wyznaczonej funkcją h(x)=... Oblicz objętość obszaru zakreślonego w ten sposób.

Przy obecnych pomocach (YouTube, ChatGPT) pewnie jest trochę łatwiej (ja studiowałem ćwierć wieku temu), niemniej problem całkowitego rozjazdu przykładów z zajęć i zadań na kolosach, z tego, co słyszę, pozostaje aktualny.

 

Potem robiłem jeszcze studia ekonomiczne na UW. Inna bajka, w porównaniu do polibudy prościzna, same piątki miałem. Ale i tak statystyka matematyczna to była największa kosa na wydziale. Tu Twoje określenie z cytatu pasuje dość dobrze. Uwzględniając zestawienie:

https://businessinsider.com.pl/praca/te-kierunki-warto-studiowac-po-ich-ukonczeniu-mozesz-duzo-zarabiac/5pzrj22

Studia na kierunku finansowym mogą być dla Ciebie niezłym rozwiązaniem.

BTW - na studiach technicznych nie tylko matematyka sprawia kłopoty. Ciągle lata się z jakimiś projektami, sterczy w kolejkach na konsultacje u prowadzącego... ogólnie nieprzyjemna sprawa, nie polecam.

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams

Dosadnie mi to wytłumaczyłeś, trafiło to do mnie. 

Moja szkoła średnia była bardzo przeciętna, nawet nie uwzględniana w rankingach. Poziom był taki, że miałem fizykę i matematykę ujęte w podstawie programowej na poziomie rozszerzonym i mam to na świadectwie, ale w ogóle nie realizowaliśmy tych zagadnień, ponieważ cała klasa miała zagrożenia już z samej podstawy. Nikt by nie zdał :)

Sprawdziany z fizyki można było pisać z otwartą książką i telefonem. 

Jedna osoba z klasy poszła na polibudę, ale sam przez ostatni rok technikum chodził na korepetycje z matmy rozszerzonej żeby czegoś się nauczyć.

Poradził sobie i ukończył studia.

 

Kilka osób poszło na studia techniczne, ale na jakies podrzędne państwowe wyższe szkoły zawodowe i rzeczywiście zrobili tam inżyniera na kierunkach typu elektrotechnika. Magistra później robili na słabszych politechnikach i mówili, że matma tam to był "kosmos". Nie wiem jak się ten poziom różni od dobrej politechniki, ale pewnie program ustawowo musi być podobny.

Nie były to żadne orły z matmy jedynie sie zaangażowali w nauke na studiach.

Matmę na maturze napisali gorzej niż ja kiedy ją poprawiłem.

Mam wrażenie, że dla ludzi jak Ty tym bardziej po olimpiadach matematycznych studia techniczne to zabawa i hobbby pod tym względem. 

 

Pewnie liczy się też naturalny talent, a nie tylko praktyka. Pamiętam, że w miarę ogarnąłem cały wymagany materiał maturalny, ale ogromny problem sprawiły mi jedynie zadania z treścią "wykaż, że" lub "udowodnij, że".

Przy tych zawsze sie blokuje i nie mam pomysłu co robić, bo nie są takie schematyczne.

 

Odnośnie studiów finansowych to mam możliwość studiowania na uczelni ekonomicznej w top 3 w kraju. Dostałbym się na granicy progu punktów tylko czy dyplom stamtąd zwiększy mi potencjalne zarobki? Mają tam inne metody nauczania niż szkoła z dołu rankingu? Nie do końca ogarniam ten system mierzalności poziomu szkół.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2023 o 15:18, Bezsenny_Idealista napisał(a):

2. Naturalna zdolność do nauki języków obcych i dobra pamięć.

Możesz iść na filologię, jest bardzo dużo ofert ze znajomością obcych jeżyków, dzisiaj podstawa na rynku pracy to znajomość 2 języków obcych, ale niestety wiele ofert obwarowanych jest dodatkowo studiami kierunkowymi, np. wyższe techniczne, więc radził bym tobie zrobić inżyniera na polibudzie, mechatronika, automatyka, coś z elektryką związane, oczywiście zaocznie, po skończeniu studiów obowiązkowa nauka dwóch języków obcych, żeby móc swobodnie porozumiewać się na poziomie B2 i warto też zrobić certyfikaty międzynarodowe potwierdzające twoją znajomość języków.

 

 

Dzisiaj dla mnie ranking studiów, które warto kończyć to :

 

Pozycja 1

Medycyna

 

Pozycja 2

Prawo albo Finanse i rachunkowość

 

Pozycja 3

Studia inżynierskie połączone z filologią np. Koreańską, Japońską, Hinduską. Turecką etc..., biegła znajomość w piśmie i mowie 3 języków obcych.

 

Pozycja 4

 

Psychologia

 

Pozycja 5

Reszta

 

Pozycja 6

Socjologia i kulturoznawstwo, czyli samo badziewie, po to tylko, żeby mieć mgr przed nazwiskiem

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.