Skocz do zawartości

4 miesiące minęły a nadal ciężko się pozbierać


Rekomendowane odpowiedzi

@lolo Ty się martwisz, że możesz się z nimi minąć na korytarzu...

Coś Ci powiem. Na trzecim roku studiów miałem laskę. Uosobienie ideału, tak myślałem ja, biały rycerz. We wakacje po trzecim roku mnie zostawiła i wróciła do poprzedniego gościa. W sumie się jej nie dziwie, sam bym wtedy od siebie odszedł. I teraz czaj to, zaczyna się 4 rok studiów, i ona mieszka w pokoju obok mojego pokoju w akademiku. Potrafiłem ich widywać po 3 razy dziennie na korytarzu jak chodzą za rączki. A ja jak ten zbity pies patrzyłem z oczami jak kot ze Shreka i szukałem gdzieś rysy na tym ich pięknym związku. Śledziłem każdy ruch w necie, potrafiłem wstać o 1 w nocy żeby sprawdzić jej opis na Gadu Gdau (było coś takiego i ludzie z tego korzystali) i na Naszej Klasie (takie coś też istniało).

Raz siedziałem na korytarzu, najebany jak stodoła. Chyba myśleli, że śpię, a ja usłyszałem jak się śmieją, jaki jestem żałosny. Bo byłem. Ślepa dziwka bez nogi by mi odmówiła. I to był moment zwrotny. Przestałem sprawdzać GG i NK. Alkohol stał się dodatkiem, nie celem. Ułożyłem sobie plan zajęć tak, żeby znaleźć pracę dorywczą. Z nią dalej mieliśmy niektóre wspólne przedmioty. nauczyłem się uśmiechać i normalnie rozmawiać, niekoniecznie z nią ale w jej towarzystwie. Jak z kimś gadałem, to ona podchodziła i nie uciekałem. Jak zapytała co u mnie to było; nigdy nie było tak dobrze. Więcej nie musisz wiedzieć. 

Od naszych wspólnych znajomych słyszałem, że coraz bardziej próbuje się dowiedzieć skąd ta zmiana i co się ze mną dzieje. Po co jej to wiedzieć? Sam nie wiem. Każdy studia skończył, ja poszedłem swoją drogą. Ona potem zostawiła tego typa, hajtnęła się z innym, który się potem z nią rozwiódł i została bez grosza dachu nad głową.

Było ciężko, ale teraz mam cholernie twardą dupę. Więc znajdź w sobie siłę. Jak jesteś facet to masz jaja, jak masz jaja to masz siłę. Nie ma innej opcji. Nie bój się konfrontacji, Pamiętaj, Ty jej nie straciłeś. To ona straciła Ciebie. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lolo napisał(a):

Pytanie brzmi jakbyście się zachowali na moim miejscu? Bo zastanawiam się czy rzucać jakiekolwiek "cześć", skinięcie głową, czy traktować jak powietrze (wyłącznie w kontekście tego, żeby zachować się z klasą i poczuć dobrze ze sobą, co oni sobie pomyślą o mnie to już mniejsza) A może już sam fakt że takie pierdoły rozkminiam jest bez sensu?

 

Znasz ludzi, to mijając normalne „cześć” a potem dalej w swoją stronę. Nic więcej, normalny uśmiech może najwyżej. 

Nie zatrzymujesz się, nie zagadujesz- idziesz sobie dalej do swoich spraw. Nie odwracasz się. 

To jest jedyne sensowne zachowanie- z klasą.

Trudne czasem ale dlatego to jest złoto i platyna. 

 

Olewanie ostentacyjne pokaże jej że Cię ruszyło- tak samo maślane oczy, jakieś smutki czy próby kontaktu. To jej by dało jeszcze satysfakcje „uuuu jaka jestem zajebista- zmieniłam chłopa a tamten rozpacza”

 

Pełne wyjebanie ale z klasą.

Żeby jasna sprawa była: wy już nie będziecie razem. No bo po co by Ci była niby taka nielojalna dupa 🤣 Ją już zresztą miałeś. Nie ma powrotów. 😉

Ale nic tak baby nie wyprowadza z równowagi i pewności siebie niż były kopnięty w dupę facet, który ma wyjebongo totalne i żyje swoim życiem majac z tego radoche. 

 

Miej bekę z tego. 

Dla Ciebie się nowe opcje otwierają. 

A każda jest lepsza od tego co miałeś.

O ile tego nie spieprzysz 

 

Edytowane przez Albert Neri
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Albert Neri napisał(a):

 

Znasz ludzi, to mijając normalne „cześć” a potem dalej w swoją stronę. Nic więcej, normalny uśmiech może najwyżej. 

Nie zatrzymujesz się, nie zagadujesz- idziesz sobie dalej do swoich spraw. Nie odwracasz się. 

To jest jedyne sensowne zachowanie- z klasą.

Trudne czasem ale dlatego to jest złoto i platyna. 

 

Olewanie ostentacyjne pokaże jej że Cię ruszyło- tak samo maślane oczy, jakieś smutki czy próby kontaktu. To jej by dało jeszcze satysfakcje „uuuu jaka jestem zajebista- zmieniłam chłopa a tamten rozpacza”

 

Pełne wyjebanie ale z klasą.

Żeby jasna sprawa była: wy już nie będziecie razem. No bo po co by Ci była niby taka nielojalna dupa 🤣 Ją już zresztą miałeś. Nie ma powrotów. 😉

Ale nic tak baby nie wyprowadza z równowagi i pewności siebie niż były kopnięty w dupę facet, który ma wyjebongo totalne i żyje swoim życiem majac z tego radoche. 

 

Miej bekę z tego. 

Dla Ciebie się nowe opcje otwierają. 

A każda jest lepsza od tego co miałeś.

O ile tego nie spieprzysz 

 

W sumie w większości tego typu odpowiedź się pojawiła, myślę, że pójdę w tym kierunku, zobaczymy jaka będzie reakcja, choć jeśli spotkam się z unikaniem kontaktu wzrokowego, brakiem odpowiedzi, ignorowaniem w skrócie to raczej mija się to z celem. Nie to nie.

Dorzucę jeszcze od siebie taki wątek cd. całej sytuacji, bo też jestem ciekaw, co o tym sądzicie.

Mam jakiś szczątkowy i sympatyczny kontakt z kilkoma ludźmi z tej ich ekipy studiowej (nawet o niego nie zabiegam, sami się czasem odezwą, jedna znajoma z życzeniami na sylwka zadzwoniła itd, miło generalnie), z tego co mnie słuchy doszły wcześniej, ex razem z koleżką bardzo zdystansowali się nawet od reszty grupy, co jest z pewnej perspektywy dziwne, bo nawet w niej już nie uczestniczę tak naprawdę. Ludzie, z którymi miała częstszy kontakt, nie dostają odpowiedzi na wiadomości i takie tam. A z drugiej strony ten trzeci znajomy, który był z nimi w trójkę był w takim "kółeczku wzajemnej adoracji", normalnie utrzymuje kontakt z resztą, tak jak utrzymywał.

 

Co jeszcze zauważyłem po opadnięciu emocji i racjonalnym przemyśleniu, wszystkie te zdjęcia/filmiki które zobaczyłem na social media (jeszcze przed decyzją o bloku), publikowane są jedynie przez chłopa. Ona co prawda na nich jest, ale sama nie wrzuciła nic a nic. Dodam, że wideosy z tej drugiej wycieczki były na snapchacie, a long story short zobaczyłem je tak, że po detoksie socialmediowym zainstalowałem snapa z powrotem i robiąc porządki (wyjście ze wspólnej grupy ich studiów na której jeszcze byłem) dałem się temu cholernemu impulsowi i odtworzyłem snapy, które się nagromadziły. Oczywiście od razu po tym wyszedłem i tyle w temacie z mojej strony było.

 

Nie wchodząc już zbytnio w szczegóły, a podsumowując info, które koniec końców uzbierałem: w związku oficjalnie nie są (nie dali znać totalnie nikomu), choć oczywiście jak jest, każdy widzi, nie tylko ja. Do tego ten nagły dystans, o ile oddalenie się od lokalnej naszej paczki jest dla mnie logiczne, bo tam jest duże ryzyko spotkania się i tarć, to oddalanie się od de facto jej znajomych, z którymi nawet nie poruszam tematu rozstania, wydaje mi się dziwne.

 

Ja mam teorię taką, że ona ma świadomość, jak to pojebanie wygląda w oczach bliższego otoczenia i jej zwyczajnie wstyd. Nowy bolo z kolei ma to w dupie, no bo wyrwał sobie nową foczkę, to się pochwali, jak razem czas spędzają, a co mu szkodzi. A Wy co sądzicie?

P.S może stąd ta rozkmina, czy ją olewać przy przypadkowym spotkaniu, czy nie, no bo skoro miałaby uciekać to jaki cel gonić? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lolo sądzę, że za dużo rozkminiasz.

Nie warto. Oglądasz social media, zastanawiasz się co pomyślała, jaka reakcja i co tam w głowie tej babie siedzi.

To jest wszytko nieważne, nie ma kompletnie żadnego znaczenia. 

Magią rozstania w takich warunkach jest właśnie to, że możesz i powinieneś mieć kompletnie wyjebane.

 

Baba która zmienia gałąź w ten sposób nie przyzna sama przed sobą ani tym bardziej przed innymi, że jest nie fair. 

Mało która szczerze zerwie z facetem uczciwie, żeby potem coś nowego szukać. Zazwyczaj najpierw znajduje innego i jak już jest pewna, że jej nie kopnie w dupę i nie zostanie sama- wtedy zrywa. Żeby jednak nie wyjść na szmatę albo idzie w rolę ofiary i oczernia byłego

„łeeeeeee jaki to był potwór, brutal, niewdzięcznik i zawsze szczał na klapę łeeeeeee ja się ratowałam!!! łeeeeeee” 

 

Rzadsza opcja to udawanie że się zerwało i nie ma nic nowego. Nie rozklejaj się nad tym że to lepsza opcja dla Ciebie i że może żywi jakieś pozytywne uczucia- tak jest jej wygodniej, bo obraca się w kręgach które Cie znają i które trudniej wydymać robieniem z siebie ofiary. Stąd nie chwali się nowym bolcem tylko udaje, że się kolegują. 

 

Dla Ciebie bez różnicy- koniec, pozamiatane jest. Szanuj się, kurwa! 

 

Edytowane przez Albert Neri
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lolo bardzo dużo dziewczyn przeskakuje na innego typa 'monkey branching', a potem okazuje się, że trawa nie jest tak zielona jak była. Była 4 lata w związku, nie zapomni ot tak sobie. Co więcej ja nie chiałbym być na miejscu tego nowego typa -  nawet jak przez chwilę było cukierkowo, to to wszystko bez przepracowania się w niej odezwie. Może to brutalne, ale bardzo możliwe, że taki typ posłużył jej do wyciągnięcia jej ze związku z Tobą.

52 minuty temu, Albert Neri napisał(a):

Dla Ciebie bez różnicy- koniec, pozamiatane jest. Szanuj się, kurwa! 

Święte słowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, chyba racja.

Godzinę temu, Albert Neri napisał(a):

Magią rozstania w takich warunkach jest właśnie to, że możesz i powinieneś mieć kompletnie wyjebane.

 

Dla Ciebie bez różnicy- koniec, pozamiatane jest. Szanuj się, kurwa! 

 

Ale tu też racja potężna. No i co, i tak już poucinałem możliwości bezpośredniego kontaktu jak tylko się da (jedynie numeru nie zablokowałem, a usunąłem z kontaktów, coby nie kusiło w chwilach słabości), więc przestrzeń do odbudowania się ogarnięta. Będzie się dobijać albo nie. Jak będzie, to wtedy będę rozkminiał co robić (i na pewno się tym najpierw tu podzielę, żeby na gorąco znowu nie sfrajerzyć). A jak nie? No to tym lepiej dla mnie. Tymczasem śmigam dalej z pisaniem magisterki, nie ma co się obijać, jest robota do zrobienia. Planuję też po wypłacie ogarnąć karnet na siłkę i wyrobić sylwetkę z powrotem, bo fakt faktem przez ostatnie miesiące strasznie schudłem (matka i babcia co chwilę wypominają, że same kości xD). 

 

Dzięki bracia za konstruktywne opierdole i śmieszki, słowa wsparcia, byłem totalnie zamotany w głowie jaki kierunek obrać, odsłoniły się straszne problemy z niskim ego u mnie i współzależnością, no ale nic, jak już problem zdiagnozowany, to teraz pora go rozwiązywać i nie oglądać się wstecz. Lecimy po swoje

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, lolo napisał(a):

Będzie się dobijać albo nie. Jak będzie, to wtedy będę rozkminiał co robić (i na pewno się tym najpierw tu podzielę, żeby na gorąco znowu nie sfrajerzyć).

Napiszę ci za wczasu, jeśli będzie się dobijać to ją olej. Wiem co czujesz i przez co przychodzisz i pewnie marzysz żeby się odezwała, że to tylko zły sen i wrócicie i będzie pięknie i kolorowo. No kurwa nie. To tak nie działa. Te schematy są powtarzane setki razy, możesz to znaleźć w świeżakowni. Boimy się wychodzić ze strefy komfortu, lubimy to co znamy. Ty dzisiaj ją pewnie idealizujesz, ale zobaczysz że z perspektywy czasu dostrzeżesz wiele czerwonych flag. Każdy chyba miał tę jedyną, a później była kolejna i kolejna, i każda z nich była lepsza od poprzedniej.

 

Aż dziw bierze, że nie padło sformułowanie: ona nigdy nie była twoja, to była tylko twoja kolej. Taka jest rzeczywistość.

 

Jeśli chcesz iść do przodu, to musisz o niej zapomnieć, a to wymaga czasu. Przed tobą praca do wykonania, przede wszystkim nad sobą - ale to najlepsza inwestycja. Jak będziesz miał chwile kryzysu to wracaj do tego wątku. Zajrzyj też do historii innych Braci, to może pomóc Ci zrozumieć pewne mechanizmy.

Edytowane przez Spokojnie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie polecam traktowania ludzi, z którymi stykasz się na codzień "jak powietrze" bo testowałem. Czułem się w chuj creepy mimo że bardzo skuteczne w kontekście takim że ta osoba zaczęła mocno rozkminiać o co mi chodzi= udało mi się zagościć w jej głowie. Zrobiłem to na testa i jednak nie polecam. Polecam hmm jakby to powiedzieć uprzejmość ale dystans. Mówić cześć gdy się mijacie. A gdy ta osoba sama się odzywa to szczerą uprzejmość, ale tylko w zakresie sprawy z którą przyszła. Też testowałem i wyszło lepiej niż się spodziewałem. Gdyby chciała spotkania to trik jaki widziałem w jakimś programie i sam byłem nieraz adresatem ze strony naturalek- "Bardzo chciałbym się spotkać, ale niestety nie mogę bo (i tu jakiś mega błachy powód np mam ważny serial do obejrzenia na netfliksie)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lolo Ale masz fart, że się ujawniła teraz, a nie np. po ślubie. Uwolniłeś się od szona. Raczej jej głupio, sądząc po zachowaniu i braku zdjęć, ale uwierz, że to ją nie boli, tak jak Ty byś to czuł. Kobiety nie mają takich rozterek są bezwzględne, była z Tobą i już kręciła z tamtym. Kiedy się upewniła, przeskoczyła.

 

Co by się nie działo w przyszłości, co by nie mówiła, już nie ma powrotu do Ciebie. To osoba bez skrupułów.

 

Nie uciekaj z miasta, bez sensu, jesteś u siebie. ona niech zapadnie się pod ziemię.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie odzywam się ponownie, bo taka sprawa wyniknęła :P

 

Dziś rano koleżanka ze wspólnego grona zaprosiła mnie na urodziny 2 marca. Rzecz w tym, że będzie tam też ex szonik (z bolcem czy nie, tego nie wiem).

Na razie dałem info, że zobaczę czy dam radę się pojawić i teraz się zastanawiam. Czy warto ryzykować widzenie się z nią (nie ukrywam, że no contact bardzo mi nadal odpowiada) na rzecz zabalowania z kumplami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

edit: w sumie nevermind, decyzję już podjąłem wewnętrznie, że to pierdolę, brzydził się będę z nią przebywać w jednym lokalu, aczkolwiek jeśli macie podobne historie z czymś takim związane to chętnie przeczytam :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byś chciał potrenować, zobaczyć swoje prawdziwe wewnętrzne emocje, to masz dobrą okazję. Możesz iść ale tylko dla siebie, nie dla niej, czy dla kogokolwiek innego. W każdej chwili przecież możesz wyjść, a wiedza o sobie i radzenie sobie w takich sytuacjach w przyszłości się przyda.

Ale jak nie jesteś gotowy, targa tobą mocno, to nie idź, bo to jeszcze nie czas. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lolo napisał(a):

edit: w sumie nevermind, decyzję już podjąłem wewnętrznie, że to pierdolę, brzydził się będę z nią przebywać w jednym lokalu, aczkolwiek jeśli macie podobne historie z czymś takim związane to chętnie przeczytam :P

 

Ja to rozumiem, że się tego boisz, a nie brzydzisz. Idź baw się z kolegami. 

Jej powiedz cześć i tyle. Dobra sytuacja do treningu mentalu.

Bądź silny.

Edytowane przez Atanda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, b4ry napisał(a):

2 marca ? to masz jeszcze czas żeby dwie laski ogarnąć, a Ty już odmawiasz i pokazujesz, że Cię to dalej boli

Ostatecznie jeszcze nie odmówiłem, ale dałem do zrozumienia że raczej może mnie nie być z wiadomych względów. W mojej opinii dobry kumpel/koleżanka powinien zrozumieć, że po tym co zaszło po rozstaniu mogę nie chcieć przebywać w jej obecności. Może i do 2 marca coś się zmieni, choć wątpię, bo jak już byłem spokojny to głupie zaproszenie już mnie wkurwilo z powrotem bo zaczalem o tym myśleć. O koleżance do towarzystwa coby raźniej było myślałem faktycznie, ale też na siłę nie będę byle jakiej brał bo to się minie z celem.

 

Godzinę temu, Atanda napisał(a):

Ja to rozumiem, że się tego boisz, a nie brzydzisz. Idź baw się z kolegami. 

Jej powiedz cześć i tyle. Dobra sytuacja do treningu mentalu.

Bądź silny.

Możliwe, pamiętam nadal co było na urodzinach w listopadzie, gdy pod koniec imprezy mnie wzięła na bok tylko po to żeby powiedzieć że mnie już nie kocha i coś może być z tym drugim typem bo się dobrze dogadują (tłum. bolcujemy się). Chciała być szczera xD wleciał też ten mechanizm przerzucania winy bo rzuciła coś w stylu "oboje nie byliśmy szczerzy w tym związku". Co jest prawdą ale biorąc pod uwagę kontekst sytuacji skurwysyńskie posunięcie.

Czy urodziny znajomych to okazja do treningu mentalu? W sensie co mam pokazać? Że nie rusza mnie jej obecność, nawet jeśli wewnętrznie wcale tak nie będzie? Zabawa z kumplami to chyba niedobra okazja do katowania się mentalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.