Skocz do zawartości

Problem z samotnością


Rekomendowane odpowiedzi

Dostałeś wytyczne. Zamij się sobą , przemyśl co daje Ci przyjemność, poczucie takiego spełnienia , co lubisz, co chciałbyś ze sobą zrobić, Zrób plany na przyszłość. Zacznij działać ale powoli. Najważniejsze to zacząć iść w tym kierunku ale nic nie na szybko - to proces . Ważne że już zacząłeś myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, DTL napisał:

Lubię ludzi,Bieszczady cudowne miejsce ale coraz mniej dziewicze,mimo wszystko chyba jeszcze najmniej tknięte przez cywilizację.Idealne miejsce do pogadania z samym sobą.Nie rozumiem co dziwnego jest w tym że masz mało znajomych, życie im dalej tym mniej ludzi godnych uwagi.Masz farta bo trafiłeś tu na forum jest tu wiele ciekawych osobowości to już jest potężna grupa znajomych życząca ci wszystkiego dobrego.

Wiem dzięki za życzenia dużo pozytywnej energii jest tutaj...  forum jak i książki szefa są fantastyczne...a dla tego że w Polskich internetach nie ma niczego równie profesjonalnego... to się na pewno rozrośnie i to szybko a co za tym idzie zacznie się masowy najazd trolli jak w WoWie.... trzeba będzie wykształć jakieś mechanizmy obronne podejrzewam że Szefo jak i administratorzy będą wiedzieli co zrobić  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Przeczytałem wszystkie posty, ale właściwie wystarczał mi pierwszy post, avatar i odpowiedź.

Masz problem taki sam jak ja jaki ja miałem niespełna 2 lata temu, tylko wtedy mój problem był na tym poziomie czy w ogóle egzystować. Ten problem się nazywa samoocena, samoakceptacja i inne synonimy. Czułem się jak gówno spuszczone w kiblu nie nadające się do oczyszczalni ścieków. Wciąż mam takie przebłyski, ale niezwykle rzadko.

Uważasz się za samotnika, masz smutną minę w ciągu dnia pracy, głowa, wzrok gdzieś bliżej okopów niż chmur albo chociaż poziomu oczu innych osób, jak ktoś Ci cokolwiek powie miłego to masz ochotę dla tej osoby góry przenosić(oczywiście!).

 

Drugim problemem, który wyłania mi się z postów to to, że byłeś wychowywany przez samotną matkę albo też była osobą dominującą we wciąż trwającym związku małżeńskim rodziców. Wjebali Ci poczucie winy, które do dzisiaj Cię prześladuje, że jesteś beznadziejny i do niczego się nie nadajesz. Jestem pewien, że ktokolwiek to jest, czy rodzina czy inne osoby mają albo miały na Ciebie znaczący wpływ i to trwa do dnia dzisiejszego. To może mieć korzenie w okresie dorastania tylko kompletnie nie zdawałeś o tym sobie sprawy. Znam to z autopsji.

 

Trzecia rzecz, która mnie nakierowała na kompletny problem z SAMYM SOBĄ jest:

11 godzin temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Podsumowując-  Jestem średniakiem po studiach ze średnią pracą i to jeszcze bez swoich znajomych, co może mnie stawiać w gorszej pozycji od innych średniaków, wszystkie kobiety maja znajome wypadało by żeby facet tez miał...

 

Wiesz co napisałby facet o chociaż trochę ponad przeciętnej samoocenie?

Cytat

Mam 27 lat, ukończyłem studia nabywając wiele doświadczenia życiowego i zawodowego, choć jestem dopiero w początkowej fazie rozwoju zawodowego już mam płacę powyżej średniej w renomowanej firmie, jestem szanowanym i docenianym pracownikiem, i wciąż dążę do polepszenia mojej sytuacji finansowej. Jestem ambitny i dążę do tego by być lepszym. Nie jestem w związku, bo kocham siebie, mam swoje pasje, tj, „wymieniam plus moje osiągnięcia”, moje poprzednie partnerki lub ich brak charakteryzował tym, że nie akceptowały tego co robię, a ja nie mogłem sobie na to pozwolić. Nie chcę być z kobietą, która nie pozwala mi robić tego co jest dla mnie pasją, a sama to uważa za zagrożenie dla własnej pozycji w związku.

 

To skrót tego co bym mógł napisać w lepszym świetle o Tobie, ale Ty wolałeś obniżyć wszystkie swoje wartości. Jak może jakaś laska do Ciebie wskakiwać na kutasa, jak sam czujesz się jak cipa? Dwa lata temu nigdy bym nie napisał takiego tekstu, czułem się podobnie albo gorzej.

Ty się zastanawiasz co one pomyślą? Chuj Cię to obchodzi, ale zanim do tego dojdziesz musisz zacząć siebie traktować z uśmiechem i dystansem, a nie z miną niewinnego człowieka, który idzie właśnie na szubienicę.

 

W tym celu słuchaj Marka na yt, przeczytaj forum, dokładnie i przeanalizuj ile problemów sobie zaoszczędziłeś tym, że laski „kompletnym przypadkiem” nie wpadały na Twoje przyrodzenie.

PS. Książka o której wspomniałeś jest zajebista, ale musisz spełniać powyższe warunki, chociaż w części. Bez tego jest bezwartościowa. Bliżej Ci wtedy będzie do manipulanta niż fajnego kumpla.

Edytowane przez Sc@neR
akapity
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Holden Caulfield 90 napisał:

to się na pewno rozrośnie i to szybko a co za tym idzie zacznie się masowy najazd trolli jak w WoWie.... trzeba będzie wykształć jakieś mechanizmy obronne podejrzewam że Szefo jak i administratorzy będą wiedzieli co zrobić  

Piszesz z własnego doświadczenia?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Dla świętego spokoju zostawię ten post bez odpowiedzi... nie po to założyłem tutaj konto żeby się z kim gryźć 

Może właśnie to jeden z Twoich problemów? Może jesteś zbyt ugodowy i się łatwo podporządkowujesz innym? To nigdy dobrze nie działa na relacje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie problem z samotnością jest tego typu, że udzielam się w towarzystwie jedynie wtedy, kiedy skupia ludzi o takich zainteresowaniach jak moje. W miejscu w którym mieszkam, takich ludzi jest jak na lekarstwo, dlatego większość czasu poza pracą i studiami spędzam w domu. Z jednej strony chciałbym poznać jakąś w miarę normalną dziewczynę (o takim stylu życia jak mój), jednak czuję, że ograniczałaby moją wolność i ingerowała w rzeczy, które lubię robić. To jest właśnie beznadziejność tej sytuacji. Potrzebuje kogoś bliskiego, a jednocześnie nie lubię tego, czym zaprząta sobie głowę większość ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, verde napisał:

U mnie problem z samotnością jest tego typu, że udzielam się w towarzystwie jedynie wtedy, kiedy skupia ludzi o takich zainteresowaniach jak moje. W miejscu w którym mieszkam, takich ludzi jest jak na lekarstwo, dlatego większość czasu poza pracą i studiami spędzam w domu.

U mnie jest podobnie. Tu gdzie mieszkam nie ma ludzi z którymi chce się przyjaźnić bo są 1)sebixy/karyny 2)radykalne katole czyli sztywniaki i paszczury 3)ci co spróbowali warszafki i im odjebało w garach (za hajs starych balują, lansy i bansy). Żeby nie było że wszystkich tak oceniam, mieszka kilka km ode mnie panna z którą bym się chętnie zaprzyjaźnił i to mocno i głęboko :rolleyes:

Jedynie na uczelni i na boksie mam ludzi na poziomie.

 

3621575.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.08.2016 o 14:50, Holden Caulfield 90 napisał:

dodam że zapisywanie się do różnych sekcji ( chodziłem na BJJ)  średnio działa.... a jak już to po jakimś czasie, wchodzi się do świata o określonej już hierarchii (Świeżak ma najniższą pozycje i musi się wykazać) i to jeszcze w którym rządzi agresja bo to przecież trening sztuk walki...

 

Tu skończyłem czytać wątek, bo mnie ubodło:

Stary, pół życia siedziałem dojang: TK-D i w dojo: Judo. Nie ma tam żadnej agresji, tylko wzajemna pomoc i szacunek oraz świetna atmosfera. Owszem, są jednostki, które mogą chcieć sprawdzić charakter młodego ale nikt Ci nie zrobi krzywdy. Ludzie przychodzą na salę, żeby się rozwijać i uczyć. Są słabsi, są silniejsi - norma.

czym masz się wykazywać? Tym, że nic nie umiesz? Byłeś chociaż na jednym treningu?

To o czym piszesz to jakieś patologie treningowe albo zawodowe kluby mma, boksu, kiedyś kick boxingu, gdzie walczy się o w sumie niezłe pieniądze i gdzie tak naprawdę chuj wie co tam jest.

Co do agresji: owszem tak ale... na zawodach. I to też bez przegryzania tętnic. A do poziomu zawodniczego nawet mistrzostw warszawy ;) trochę Ci pewnie brakuje, więc się tym nie przejmuj.

Znajdź sobie dobrą sekcje z dobrym trenerem, który zjadł zęby na tym co robi i trenuj na zdrowie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Robson napisał:

Tu skończyłem czytać wątek, bo mnie ubodło:

 

Wypada jeszcze dodać, że treningi BJJ mają najluźniejszą atmosferę z pomiędzy najpopularniejszych SW.

 

Koleżeńską i luźną, nie ma ścisłego zachowania form grzecznościowych/ hierarchicznych jak w stylach japońskich.

 

Z tego powodu post naszego kolegi dawał od samego początku po oczach. Drugą przyczyną była mityczna agresja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mosze Red napisał:

 

Wypada jeszcze dodać, że treningi BJJ mają najluźniejszą atmosferę z pomiędzy najpopularniejszych SW.

 

Koleżeńską i luźną, nie ma ścisłego zachowania form grzecznościowych/ hierarchicznych jak w stylach japońskich.

 

Z tego powodu post naszego kolegi dawał od samego początku po oczach. Drugą przyczyną była mityczna agresja.

Dobra widzę że post do zamknięcia albo najlepiej usunięcia....z naciskiem na do usunięcia... Dzięki wielkie Mocnemu Wilkowi, Verde,scanerowi, overkilowi za merytoryczne odpowiedzi adekwatne do zadanego pytania... które np. można zobaczyć już w tytule... Bo cała reszta z adminami na czele ma problem z czytaniem ze zrozumieniem nawet potym jak wyjaśniłem w innym poście co rozumiem przez stwierdzenie "agresja"...... 

 

Ktoś mi tam napisał że trenuje pół życia.... a co mnie to obchodzi.. nie trenowałeś z ludzmi z którymi ja trenowałem nie widziałeś i nie czułeś tego co ja.... Wszedłeś na tego posta tylko po to żeby przedstawić mi swój punkt widzenia jak ty widzisz agresje na treningach... ty mi odpiszesz tak ja ci odpisze srak.. i poza osobami które wymieniłem wyżej nic więcej sie nie dowiedziałem... Jak cie ubodło to co napisałem.. to załóz sobie osoby temat "atmosfera na treningach" i tam wylewaj swoje mecyje...

 

Drogi adminie usilne i ciągłe czepianie się tylko jednego wątku który został już wyprostowany i adekwatny brak chęci na odpowiedzenie na pytanie które możesz zobaczyć w tytule posta (szok !!!) w kilku zdaniach ( a się da bo osoby takie jak Verde, scaner oraz osoba na priv to zrobiła)  jest dla mnie formą trollingu... 

 

Coś tam nawet w pierwszym poście zostało podkreślone ale oczywiście dla jaj albo przez przypadek... no bo gdzież to by miało jakieś znaczenie...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę krótko:

To nie jest Twój problem z samotnością lecz problem kobiet, o których względy się starasz. Praca nad samooceną w warunkach samotności jest co najmniej 2x skuteczniejsza. To co uważasz dziś za swoją słabość może być w przyszłości Twoim największym atutem. Dziwię się trochę, że po audycji Marka na ten temat zamiast nabrać jeszcze większej wiary w siebie masz nadal wątpliwości.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Ktoś mi tam napisał że trenuje pół życia.... a co mnie to obchodzi.. nie trenowałeś z ludzmi z którymi ja trenowałem nie widziałeś i nie czułeś tego co ja.... Wszedłeś na tego posta tylko po to żeby przedstawić mi swój punkt widzenia jak ty widzisz agresje na treningach... ty mi odpiszesz tak ja ci odpisze srak.. i poza osobami które wymieniłem wyżej nic więcej sie nie dowiedziałem... Jak cie ubodło to co napisałem.. to załóz sobie osoby temat "atmosfera na treningach" i tam wylewaj swoje mecyje...

 

Gościu przyszedłeś tu rzekomo po poradę, a zachowujesz się jak rozpuszczona gówniara, która jak jej się coś nie podoba, to strzela fochy. Ewidentnie nie rozumiesz, że problem leży w Tobie i Twoim zjebanym postrzeganiu rzeczywistości (ja tam byłem nie wy i wiem lepiej jak się czułem, nie rozumiecie mnie, "a co mnie to obchodzi"). Z każdej Twojej wypowiedzi bije chorym egocentryzmem, a na sam koniec jeszcze się obrażasz i mówisz o kasowaniu tematu, bo otrzymałeś kilka odpowiedzi, które Tobie nie pasują. Zrób sobie dobrze na jakiejś kafeterii, gdzie w towarzystwie wzajemnej adoracji inni będą Cię klepać po ramieniu i współczuć jak to masz źle w życiu.

 

maxresdefault.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZdzisławBeton napisał:

na sam koniec jeszcze się obrażasz i mówisz o kasowaniu tematu, bo otrzymałeś kilka odpowiedzi, które Tobie nie pasują. Zrób sobie dobrze na jakiejś kafeterii, gdzie w towarzystwie wzajemnej adoracji inni będą Cię klepać po ramieniu i współczuć jak to masz źle w życiu.

 

Taka prawda. Na tym forum @Holden Caulfield 90 otrzymasz pomoc/porady, lecz na współczucie nie licz. Nie obrażaj się, bo otrzymałeś najważniejszą odpowiedź czyli: to nie przeszkadza Tobie tylko potencjalnej śwince. No ale zastanów się, chcesz być z taką świnką której to przeszkadza? Myślę, że za chuja nie.

 

A tak między Bogiem a prawdą, to naprawdę trochę wsiedliście na niego z tymi treningami SW. Nie miało to moim zdaniem związku z clou sprawy. Domyślam się, że miało to na celu trochę go przeczołgać żeby się nie mazał - nie zdał tego shit testu :P

Jak nie chcesz tego trenować to spróbuj czegoś innego, ostatnio oglądałem jak grają w golfa w Rio - zajebiście mi się spodobało ;) spróbował bym chętnie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój problem drogi autorze polega nie na samotności jako takiej, po prostu bycie samotnym człowiekiem wydaje Ci się Tobie gorszą opcją..

Dam Ci do myślenia, wyobraz sobie ze teraz kogoś masz, znajdujesz i co? nic...dalej jesteś wypchany negatywnym mysleniem, owe myslenie moze sie delikatnie poprawic pod wpływem uderzenia hormonalnego jak wreszcie zobaczysz gołą cipke..ale z biegiem czasu wróci do swojej pierwotnej pozycji...Wtedy bedziesz praktykował zachowania które praktykujesz teraz, i wiesz co? laska kopnie Cie w dupe, co w Twoim połozeniu psychicznym rozpierdoli Twojego ducha do cna...

Dlatego moim zdaniem dobrym rozwiązaniem w Twojej sytuacji byłoby praca nad swoją samoocena, masz do tego dobre narzędzia, forum, posty braciaków, swoja droga bardzo inteligentnych osób, doceń to..

Wystarczy powoli to stosować, w praktyce...

Mam wrażenie ze chcesz od nas współczucia, uwierz mi, to nic nie da...to tylko pogrąży Ciebie w tym stanie, istota pomocy jest Twoja wola i chęć aby ja stosować, wtedy sie ruszysz z miejsca...nasze współczucie pogłebi Twój problem, a nie o to chyba Tobie chodzi, mam racje?

Co do Twojej grupy sportów walki, nie wiem co to za grupa, ale pora z pierwszy spotykam sie z czymś takim, to jakas melina która    prowadzi jakis ''trener'' z kursami prze z internet...

W mojej grupie bokserskiej jest kilkunastu chłopaków, rozumieny sie, nie ma absolutnie zadnej wzajemnej agresji, jest dobre kumplostwo i treningi odbywają sie w fantastycznej atmosferze...

Reasumując, postawa która reprezentujesz jest całkowicie aseksualna, nawet jak bedziesz miał modelke obok siebie, to i tak to tylko kwestia czasu jak to rozpierdlisz, bo problemem jest to ze Twoje myslenie o sobie doprowadzi Ciebie do takiego stanu ze powiesz sobie ''To nie może by aby taka laska była ze mna, jestem do dupy przecież'' w związku z tym podświadomie będziesz realizował to aby spelnilo sie w to co wierzysz...

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Holden Caulfield 90 napisał:

 

Ktoś mi tam napisał że trenuje pół życia.... a co mnie to obchodzi.. nie trenowałeś z ludzmi z którymi ja trenowałem nie widziałeś i nie czułeś tego co ja.... Wszedłeś na tego posta tylko po to żeby przedstawić mi swój punkt widzenia jak ty widzisz agresje na treningach... ty mi odpiszesz tak ja ci odpisze srak.. i poza osobami które wymieniłem wyżej nic więcej sie nie dowiedziałem... Jak cie ubodło to co napisałem.. to załóz sobie osoby temat "atmosfera na treningach" i tam wylewaj swoje mecyje...

 

Przepraszam Cię, e-przyjacielu, że sprawiłem Ci przykrość i zawiodła Cię moja forma odpowiedzi. Mam nadzieję, że mi wybaczysz i wszystko będzie jak dawniej.... Dziękuję Ci też za radę płynącą prosto z serca, zrobię jak mi proponujesz i jestem Ci wdzięczny za wskazanie sposobu postępowania.... Co powinienem powiedzieć lub zrobić, żeby udzielić Ci satysfakcjonującej Cię odpowiedzi? Napisz.. Zrobię wszystko by Ci pomóc...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

NOT, parówo :lol:

 

 

Mocny Wilku: No to już był szczyt cynizmu... ;)

 

Ja wysiadam. Gość się ewidentnie maceruje swoim niemectwem i robi z tego zaletę, a później płacz: nie rozumiecie mnie. Pamiętacie Luntka? Jak się komuś chce to szacun.

Edytowane przez Robson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.08.2016 o 16:07, Assasyn napisał:

 

Mam wrażenie ze chcesz od nas współczucia, uwierz mi, to nic nie da...to tylko pogrąży Ciebie w tym stanie, istota pomocy jest Twoja wola i chęć aby ja stosować, wtedy sie ruszysz z miejsca...nasze współczucie pogłebi Twój problem, a nie o to chyba Tobie chodzi, mam racje?

 

 

Dzięki za post Assasyn, nie oczekuję współczucia w tej sprawie... to mylne wrażenie. Bardziej Liczyłem na posty w twoim stylu-  W pierwszej części udzieliłeś mi niezłej porady, oraz uwag dot. hormonów jak mi się nagle może poprawić pod ich wpływem a kiedy haj zejdzie pogorszyć, jak pisał to Szef w książce oraz inni ludzie na forum, opinie tak wielu ludzi naprawdę skłaniają do przemyśleń... to nie ma nic wspólnego ze współczuciem.. W drugiej części jest kawałek dotyczący twojej subiektywnej oceny atmosfery jaka panuje na treningach, oczywiście to co napisałeś jest świętą prawdą zgadzam się z tym, najlepsze jest to że przedstawiasz swój sposób widzenia uzasadniasz go i odnosisz się do mojego nie waląc mi jakimś tekstem w mordę.... na tym polega dialog, rozmowa, debata... Kilka osób w tym Ty zrozumiało że pisząc pierwszego posta na tym forum nie miałem na celu nikogo obrazić a opisałem swoje odczucia.. które mogą być trochę różne od twoich czy innych osób bo mają do tego prawo..

 

 

Co do Robsona aka Drogiego brata Roberta 

 

to "Gówniara, parówo, Luntek"   w sumie to też dzięki wielkie dlaczego nie..... Jak ci to sprawiło radość.. albo coś innego ci to sprawiło to wporządku... 

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprawiło mi radości i w sumie sorry za parówę :)

Tak się pokazałeś na początku, jako właśnie taki myśliciel-pizdeczka, który wszystko analizuje niepotrzebnie i dąsa się, jak coś idzie nie po scenariuszu, który sobie wymodził pod czaszką.

 

A uwierz mi terapia szokowa (jak to nazywasz: walenie tekstem w mordę) jest skuteczna. Coś jak liść przy ataku paniki - może wyrwać z marazmu i zmusić do myślenia. Wbrew pozorom nie jest to atak personalny. Porównanie ma na celu wskazanie kierunku (luntek) w którym podążasz, żebyś przemyślał i obrał właściwy. Vide: "Co ten chuj Robson ode mnie chce?" Kminisz? :)

 

Gowniara ??

No to już nie moje określenie i "se" wypraszam :)

 

 

A w temacie: Pracuj Chłopaku nad samooceną. Klep afirmacje do poduchy: "Ja (wstaw swoje imię) kocham i akceptuję siebie". 40 razy przed snem i ewentualnie po obudzeniu się. Wtedy podświadomość jest najbardziej podatna.

Możesz pracować na trzech płaszczyznach: dusza, podświadomość i ciało. Wtedy sukces przyjdzie szybko. Jak? Tu już się sam zainteresuj, poszukaj, poczytaj. Powiem Ci, że warto.

Jak by to głupio nie brzmiał - działa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa zią  poznawszy kobietę pójdziesz do jej znajomych na imprezę - robisz problem tam gdzie go nie ma! Lubisz być sam nie nudzisz się w swoim towarzystwie? to wszytko jest ok....

 

 

Ps. Polecam odwiedzić dive..

Ps.2 Prosiaczek? Naprawdę?

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.