Quo Vadis? Opublikowano 30 Listopada 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2017 36 minut temu, Lalka napisał: zkuli mnie Wiedziałem, że masz coś wspólnego z tą laleczką Chucky W dniu 16.11.2017 o 17:15, MoszeKortuxy napisał: Dziewczyny z mojej byłej szkoły lubią się pochwalić na instagramie, że piją różne smaki wina i uważają, że są dzięki temu bon ton. Oj to bardzo bą tą, Carlo Rossi różowe, słodkie lub półsłodkie @Selqet Ja zawsze zwracam uwagę na to czy dziewczyna klnie, jak klnie to niestety ale szczerze mówiąc wstydziłbym się gdzieś taką zabrać. Babochłopów to jest pełno u femininazistek, mi takiego u boku nie potrzeba. Wygląda to delikatnie mówiąc - bardzo nieładnie. Fajny pomysł na temat! 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 30 Listopada 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2017 49 minut temu, Lalka napisał: Kontynuuj proszę temat @Selqet, bo za niedługo czeka mnie coś ważnego i taka wiedza będzie mi niezbędna. Jeśli masz jakieś konkretne pytania to zadaj. Pomiędzy rozdziałami mogę zrobić taki FAQ. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samiec_twój_wróg Opublikowano 3 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2017 (edytowane) Dla mnie klasa człowieka (podkreślam CZŁOWIEKA, bo moim zdaniem jest to cecha uniwersalna) jest to umiejętność zachowania się adekwatnie do sytuacji. Dlatego na klasę składają się takie cechy, jak inteligencja, takt, empatia, dystans do siebie. Można bluźnić z klasą lub być burakiem ze słownictwem czystym niczym kryształ. Nie o słowa chodzi, a o to, kiedy i gdzie użyć ich właściwie. ;-) Edytowane 3 Grudnia 2017 przez samiec_twój_wróg 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 3 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2017 Witam w niedzielny wieczór. Zachęcam do wspólnej dyskusji oraz dzielenia się swoimi doświadczeniami. Dziś rozwinę następujące cechy: Powściągliwość, dyskrecja, zaradność Mam trzy klejnoty, których strzegę i które cenię: pierwszy – to miłosierdzie, drugi – to umiarkowanie, trzeci – to pokora. Laozi Myślę, że coraz bardziej zanika pięć najważniejszych cech, które sprawiają, że inni dobrze się czują przy kobiecie, są one następujące - powściągliwość, dyskrecja, zaradność, pokora oraz używanie konstruktywnej krytyki. Nie wspominam tutaj o cieple, ponieważ będzie to omówione w innym rozdziale. Warto przyglądać się starszym, mądrym kobietom, które sprawnie i naturalnie posługują się owymi umiejętnościami. Dlaczego uważam, że starszym lepiej? Wynika to z tego, że już dużo przeżyły i są odporniejsze na przewijające się w ich życiu trendy. Mają dystans do życia i potrafią żartować z przewrotnego losu oraz swoich błędów, wiedząc, że nie są doskonałe. Prawdopodobnie każdy z nas spotkał się z choćby jedną taką osobą. Jeśli jednak brakuje nam wzorca w życiu codziennym, można sięgnąć po postacie fikcyjne np. Powściągliwość wg definicji to inaczej mówiąc umiejętność panowania nad sobą. Synonimem tego słowa jest umiarkowanie. Żyjemy w czasach, gdzie zapomina się o pięknie intymności. Panuje moda na „ekshibicjonizm”, który objawia się choćby tym, że w sieci krążą zdjęcia pokazujące co ktoś jadł na śniadanie, gdzie był w weekend, krążą sesje ciążowe matek, fotki z pocałunków z partnerem itd. Na siłę pokazuje się jaka jestem"cool and trendy". Powściągliwość także unikanie słów i uczynków, które mogą zranić drugą osobę, upokarzać ją, prowadzić do zawładnięcia i panowania nad drugim człowiekiem. Z powściągliwością idą w parze tak niezbędne wartości jak takt, delikatność, empatia, szacunek. Powściągliwość w mowie, sprowadza się do oszczędnego posługiwania się językiem, zgodnie z zasadą - „Mowa jest srebrem, a milczenie złotem ”. Aby też nie zrozumieć opacznie tego, co mam na myśli rozwinę, że nie chodzi tu o to, aby „ciche dni” stawały się naszym sposobem na życie. W celu dodania elementu humorystycznego poniżej znajduje się już kultowa scena związana z trajkotaniem kobiet: Dane cnoty o których wspominałam poprzednio działają w ten sposób, że każda z nich oddzielnie oraz wszystkie łącznie oddziałują na naszą istotę i pomagają w kształtowaniu dobrych cech. Dzięki nim będziemy postrzegani jako osoby godne zaufania i polecenia. Dzięki nim oraz naszej konsekwencji stopniowo zanikają takie cechy jak: nadmierne plotkowanie, okłamywanie, krzyczenie, spiskowanie, przechwalanie, narzekanie, ranienie, składanie obietnic bez pokrycia. Stajemy się bardziej roztropni i sprawiedliwi. Milczenie wpływa też na cierpliwość. Pochopne słowa dekoncentrują, sprawiając, że nasza energia tracona jest na “próżne gadanie”, zamiast koncentrować się na celu. Dyskrecja Plotkować należy z umiarem oraz klasą. Rozmowy o kimś powinny być prowadzone w sprawdzonym, zaufanym i zamkniętym gronie. Dyskusje o innych powinny być prowadzone kulturalnie, delikatnie oraz z wyrozumiałością dla ludzkich słabości. Przytoczę dla przykładu sytuację w której brałam niedawno udział. Byłam na imprezie firmowej, na której zjawiłam się po trzech godzinach od rozpoczęcia ze względu na napięty grafik. Jak łatwo się domyśleć, już większość osób była mocno pijana. Moją uwagę zwróciła jedna z koleżanek, za która nigdy nie przepadałam (ma męża i jedno dziecko) – mianowicie zaczęła się kleić do pewnego śniadego mężczyzny, zdawało się, że urodę miał typowego Włocha. Obok mnie siedział kolega i widząc moją skwaszoną minę powiedział - „Ona to tak zawsze” odpowiedziałam - „Domyślam się”. Teraz wyobraźmy sobie jak zupełnie inaczej wyglądałaby rozmowa gdybym powiedziała - „Ta Kaśka z recepcji jest bardzo puszczalska, każdego z firmy miała”. Zdarzały mi się też w moim życiu poważne wtopy. Jednym z przykładów jest sytuacja w której wyśmiewałam się z koleżanki, że wygląda w swetrze jak Wielki Ptak z „Ulicy Sezamkowej”. Później okazało się, że to usłyszała. Zaradność czy też pomysłowość to umiejętność radzenia sobie w różnych sytuacjach. Chciałabym na tym punkcie zatrzymać się dłużej. W temacie „To my tworzymy słabych mężczyzn” wkleiłam artykuł, w którym autorka wspomina o nadopiekuńczości, która źle wpływa na potomstwo. Nadmierne chronienie ich od czynników niesprzyjających spowodowało, że dziś mamy upośledzone życiowo pokolenie. Proszę mi wybaczyć ten duży skrót myślowy, ale jest w nim myślę, że sporo prawdy. Może jeszcze niektórzy z Was pamiętają, że do zabawy wystarczyło cokolwiek pod ręką, odrobina wyobraźni i nagle z gałązki robił się pistolet. Stary frak dziadka sprawiał, że czuliśmy się jak poważny biznesmen. Kreatywność była siłą napędową odważnych czynów, pomysłów czy też sposobem na zarobek pieniędzy aby rodzice nie wiedzieli, że kupujemy słodycze Do dziś pamiętam, jak otworzyłam sklepik pod drzewem w którym sprzedawałam swoje figurki zrobione z plasteliny. Dziecięce zabawy bardzo kształtują postawę życiową młodego człowieka. Pozwala mu na to, że szuka najlepszych rozwiązań dla swojej sytuacji. Wykorzystuje maksymalnie potencjał, który jest a nie będzie. Pozwalają one na docenieniu tego, co się ma oraz braniu odpowiedzialności za swój los, a nie czekanie jak ktoś coś mu da. Dziś takie czasy odchodzą w niepamięć. Wystarczy, że dziecko tupnie nóżką i na zawołanie ma co chce. Pokolenie uczy się postawy roszczeniowej. Bardzo dobrym przykładem zaradności naszych babek i prababek był okres wojenny. Dla przykładu posłużę się opisem z książki „Dwudziestolecie od kuchni”: „Poruszający obraz świata, w którym żywność szmugluje się w trumnach, zarżniętą świnię przebiera za staruszkę by uniknąć niemieckiej kontroli, a hitlerowska propaganda tłumaczy wychudzenie Polek dbaniem o figurę. W Polsce w czasie okupacji głód był powszechny, lecz budził w Polakach niesamowite pokłady kreatywności. Pustym brzuchom próbowano zaradzić gotując praktycznie z wszystkiego i przełamując wszelkie żywieniowe opory. Generał Bór-Komorowski zjadł kota w śmietanie i nawet o tym nie wiedział. Aleksandra Zaprutko-Janicka otwiera przed czytelnikiem domowe kuchnie, zaplecza restauracji, zatęchłe spiżarnie, podgląda uliczne targowiska i kryjówki szmuglerów z czasów II wojny światowej. To opowieść o czasach, w których za nielegalne świniobicie można było trafić do Auschwitz, warzywa hodowano w podwórkach kamienic, żołędzie wykorzystywano na kilkanaście sposobów, a zużytymi fusami handlowano na czarnym rynku. To także niezwykła książka kucharska: pełna oryginalnych przepisów i praktycznych porad. Możesz sprawdzić, jak dziś smakują okupacyjne rarytasy! I odkryć wiele zapomnianych potraw. "Okupacja od kuchni" to nie tylko historia walki z głodem – to przede wszystkim historia polskiej zaradności i hartu ducha!” 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 16 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2017 Pokora Słowo pokora w obecnej formie zostało nacechowane złymi emocjami, gdyż kojarzy się często z postawą uniżoną wobec innej osoby. Chciałabym tu na wstępie zaznaczyć, że chodzi mi o pozytywny wymiar tego słowa. Można też użyć tu synonimu skromność, jest to postawa nacechowana realizmem, gdzie człowiek jest świadomy własnych walorów ale też i niedoskonałości, twardo stąpa po ziemi. Wiedza człowieka pokornego polega na zdaniu sobie sprawy z własnych sił. Nie porywa się z motyką na słońce. Przeciwieństwem pokory jest pycha, czyli uważanie się za kogoś wyższego, ważnego i wyjątkowego. Te cechy powodują, że gardzimy bliskimi, wykorzystujemy ich dla własnych celów i nie szanujemy innych. Przykłady braku pokory: pochopne ocenianie ludzi, np. spotykają się przyjaciółki i obgadują swoich mężczyzn, gdzie jedna z drugą wierzy tylko „zeznaniom” jednej strony konfliktu, „On ma szczęście, że nadal z nim jesteś”, naśmiewanie się z ludzi, którzy żyją w inny sposób niż my, np. ktoś nie skupia się na karierze, tylko zajmuje się wychowywaniem dzieci i pomaganiem partnerowi w biznesie, „Ale z niej kura domowa”, poniżanie, np. znajomy osiągnął jakiś sukces a ktoś mówi, że osiągnął to dzięki znajomościom, choć w rzeczywistości jest inaczej, „Gdyby nie plecy, nie dostałbyś awansu” niesłuszne powiększanie swoich zasług, np. „Mój mąż osiągnął sukces dzięki mnie”, „Gdyby nie ja to firma nie osiągnęłaby takich zysków”, nieprzyznawanie się do błędów lub braku wiedzy, np. szefowa nie chce zapytać się o radę bardziej doświadczonego pracownika o zdanie, bo myśli, że wygląda to nieprofesjonalnie, choć w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie, Według mnie dobrym przykładem osoby, która ma pokorę jest Papież Franciszek. Człowiek jest niepowtarzalnym zbiorem powtarzalnych mechanizmów. Należy mieć to cały czas na uwadze, dlatego oszczędnie używajmy ogólników, pustych frazesów i wydawaniem na kogoś wyroków bez należytej wiedzy i dowodów. Używanie konstruktywnej krytyki Konstruktywna krytyka z założenia zakłada, że osoba krytykująca ma dobre zamiary wobec drugiej. Nie zamierza ją oczernić, umniejszyć czy potępić. Jest to rodzaj rozmowy, w której delikatnie oraz z wyrozumiałością mówimy o kwestiach, które wydają nam się warte poprawy. Należy mieć na względzie wtedy naturalne predyspozycje drugiej strony, ponieważ często się zdarza, że jedna osoba przyjmie pozytywnie to co druga z kolei negatywnie i z agresją. Kłania się tutaj inteligencja emocjonalna, która jest umiejętnością naturalną bądź nabytą. Zasady konstruktywnej krytyki: określ cel i sens krytyki, zastanów się czy dana sytuacja wymaga krytykowania i czy osoba rzeczywiście wyniesie z niej coś dobrego dla siebie np. „Ale masz krzywe nogi” będzie po pierwsze nie na miejscu, po drugie druga strona nie ma wpływu na swój wygląd, przygotuj drugą osobę na krytykę, należy również dać szansę drugiej stronie na przemyślaną odpowiedź, najczęstszym błędem jest przypieranie kogoś do muru i stawianie w trudnej sytuacji przez niespodziewany atak czy monolog, trzymaj się faktów, opieraj się na racjonalnych argumentach, u których podstawy leżą fakty oraz logika, a nie uogólnienia, domysły czy plotki. Na czarnej liście powinny się znaleźć słowa typu - „Jesteś niczym”, „Nic nie potrafisz zrobić”, „Zawsze coś zepsujesz”, „Nigdy nie można na ciebie liczyć”, szanuj krytykowanego, rozmawiaj z nim twarzą w twarz, unikaj krytykowania przy innych osobach, publicznie, takie zachowanie jest bardzo nietaktowne i niehonorowe, właściwy ton rozmowy, czyli łagodny i spokojny pozwoli na zmniejszenie negatywnych emocji, które mogłyby uczynić całą argumentację nieracjonalną. Dobrze jest też wpleść do krytyki pozytywne aspekty, istotne jest wsparcie, które powinien odczuwać krytykowany, warto mieć jakąś radę, która spowoduje, że druga strona nie będzie czuła się osamotniona. Wystarczy też dobry gest (masaż, przytulenie itd.) czy spokój i wyciszenie, aby druga strona odetchnęła i zastanowiła się nad wszystkim bez nacisku, nie matkuj, nadmierne krytykowanie, poprawianie, zwracanie uwagi, nadopiekuńczość, wyręczanie oraz przesadna troska do niczego dobrego nie zaprowadzi, 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HORACIOU5 Opublikowano 17 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 (edytowane) Niestety zgodnie z przewidywaniami wątek został olany ciepłym moczem przez kobietki i nie wygląda to zbyt ciekawie kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, jak niektóre samice usilnie próbowały zgrywać bardzo oświecone. Pojawia się wątek, w którym mówi się o problemach ze współczesnymi kobietami i zamiast dołożenia jakiejkolwiek cegiełki do tego, aby ten stan poprawić i podzielić się radami to jest... cisza. Dziwnym trafem nie przeszkadza to jojczyć niektórym z was na nas mężczyzn pomimo tego, że wielu z nas założyło kilka różnych tematów na temat rozwoju i potrafimy wesprzeć się wzajemnie radą czy też podtrzymaniem na duchu w drodze do poprawienie siebie. Następnym razem, jak zaczniecie krytykować nas, to najpierw sprawdźcie ten wątek i zadajcie sobie pytanie, co wy zrobiłyście w kwestii rozwoju kobiet, a potem dopiero rzucajcie kamyczkami. Oczywiście mam pełną świadomość tego, że niektóre z was uaktywniły się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy była okazja do rozpętania małej gównoburzy. Na szczęście nie udało się, ale to również nie stawia was w zbyt ciekawym świetle. Naturalnie gdyby to był wątek mówiący o tym, jak są niedoskonałości mężczyzn, to część z was z wielką satysfakcją obrzucała by jedną płeć błotem, przy jednoczesnym wybielaniu samic. A może by tak w końcu przestać zachowywać się w ten sposób i dostrzec problem w swoich własnych szeregach co? Ale po prostu przyznać, że coś jest nie tak bez głupiego pierdolenia, że "to oczywiste przecież". Jak ma się cokolwiek u was zmienić, skoro macie to głęboko w dupie i nawet nie wysilicie się ani trochę, aby doszło do jakichkolwiek zmian? Serio chcecie, aby wasze dzieci użerały się potem z księżniczkowatymi popierdółkami albo same kimś takim się stały? My mężczyźni jakoś dążymy do zmian siebie i myślę, że są na tym forum Bracia, którzy by potrafili przekazać innym wartościowe wzorce. A wy, drogie Panie, zamiast robić na przekór, szukać okazji do zaczepek albo gównoburz, czy też mieć to wszystko w głębokim poważaniu może byście tak dołączyły do pracy nad swoją kobiecością przejawiającą się nie tylko w waszym ubiorze, ale również w zachowaniu. Edytowane 17 Grudnia 2017 przez HORACIOU5 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser13 Opublikowano 17 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 Trudno się z tym nie zgodzić co napisał @HORACIOU5 jedynie selqet daje radę, a reszta no cóż... Liczyłem na bardziej budujący wątek... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 17 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 Zwrócę się teraz do emocjonalnej części, drogie Panie, może ta piosenka Was ruszy. Zapraszam do dyskusji i dzielenia się doświadczeniami Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gwyn Opublikowano 17 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 W dniu 30.11.2017 o 21:19, catwoman napisał: Wybitnie irytujące. Mam taką znajomą, obecnie kontaktu nie mamy, ale ilekroć była impreza to koleżanka zamęczała wszystkich opowieściami o swoim życiu prywatnym, również seksualnym... Dramat. Ogólnie spotkałam kilka takich koleżanek w życiu, przekonanych, że ich problemy są problemami całego świata... Klasyczny wampirek energetyczny. Pasożyt. Nasz czas jest cenny. Takich ludzi należy pozostawiać samych sobie ze swoimi historiami. A co do klasy, to czy to kobieta czy mężczyzna jeśli ją ma, to o niej nie mówi. Nie musi. Po prostu ja widać. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 17 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 3 godziny temu, Gwyn napisał: A co do klasy, to czy to kobieta czy mężczyzna jeśli ją ma, to o niej nie mówi. Nie musi. Po prostu ja widać. Tak, klasę widać. Czy to oznacza, że mamy o niej nie rozmawiać? Śmiem wątpić, wątek postał aby przyjrzeć się z bliska zjawisku braku ogłady i wyciągnąć z tego wnioski. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser78 Opublikowano 17 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 Z chęcią bym popisała - porozmawiała, ale złapałam jakiegoś doła. Ogarnęłam mnie jakaś pustka - gdzie jest prawidłowość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lalka Opublikowano 17 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 @NefertitiHehe taki przykład, kobieta z klasą nie pokazuje słabości i nie unika odpowiedzi przez zły nastrój. Po prostu się nie włączaj do dyskusji jak nie masz ochoty, a jak masz doła i chcesz pogadać to załóż osobny topic Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser78 Opublikowano 17 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 @Lalka, no tak, masz rację. Może nie tyle zły nastrój, co nie mogę nic sklecić, a tak czytam i chciałam się usprawiedliwić, że nie włączam się rozmowę. Ech... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maślanka Opublikowano 18 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 Hm...ja zauważyłam u siebie, że jestem zupełnie inaczej odbierana przez otoczenie niż bym chciała. Tzn. Nie umiem we właściwy sposób dobrać słów na szybko w rozmowie. Chyba też zachowanie jest nieadekwatne do tego co chciałabym przekazać. Wynika to prawdopodobnie z dość powściągliwej i zdystansowanej natury. Zawsze wydawało mi się, że kobietę z klasą wszyscy szanują i jej słuchają, podziwiają. Trzeba pracować tutaj grubo nad poczuciem własnej wartości. Np. Często chciałabym żeby moja krytyka została odebrana łagodniej, a wychodzi na to, że kogoś uraziłam. Z drugiej strony, kiedy trzeba być twardym i powiedzieć coś dosadniej, to brakuje mi odwagi, boję się że kogoś urażę. Czytam wątek z zaciekawieniem i czekam na kolejne części. Może i mnie uda się coś w sobie zmienić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HORACIOU5 Opublikowano 18 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 (edytowane) W dniu 17.12.2017 o 18:40, Lalka napisał: @NefertitiHehe taki przykład, kobieta z klasą nie pokazuje słabości i nie unika odpowiedzi przez zły nastrój To tak jak wciskanie małym chłopcom, że mężczyzna nie okazuje uczuć, a potem mają emocjonalny rozpierdol, bo tłumią w sobie wszystko. Logiczne! Ale hej, przecież "kobieta z klasą" nie przyzna się do tego, że czegoś nie umie albo ma gorszy dzień... bo trzeba udawać. Cóż za niesamowicie cudowna logika! Edytowane 18 Grudnia 2017 przez HORACIOU5 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 18 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 38 minut temu, Maślanka napisał: Np. Często chciałabym żeby moja krytyka została odebrana łagodniej, a wychodzi na to, że kogoś uraziłam. Z drugiej strony, kiedy trzeba być twardym i powiedzieć coś dosadniej, to brakuje mi odwagi, boję się że kogoś urażę. Może podałabyś jakiś konkretny przykład? Spróbuję to zinterpretować i wskazać gdzie ewentualnie zrobiłaś gafę. Trzeba wziąć poprawkę na to, że dużo kobiet nadinterpretuje pewne sytuacje, więc możliwe, że coś zrobiłaś dobrze a np. podrapanie kogoś po nosie spowodowało wątpliwości W dniu 17.12.2017 o 18:40, Lalka napisał: @NefertitiHehe taki przykład, kobieta z klasą nie pokazuje słabości i nie unika odpowiedzi przez zły nastrój. Może to zdanie bym zmieniła na takie - Kobieta z klasą wie, gdzie swoją słabość może pokazać (np. osobie empatycznej itd.), a gdzie powinna tego unikać (bo zostanie wyśmiana, zignorowana). Jeśli ma zły nastrój, to może powiedzieć, że odpowie w innym czasie, bo w danym momencie nie czuje się na siłach. W dniu 16.12.2017 o 18:12, Selqet napisał: Można też użyć tu synonimu skromność, jest to postawa nacechowana realizmem, gdzie człowiek jest świadomy własnych walorów ale też i niedoskonałości, twardo stąpa po ziemi. Wiedza człowieka pokornego polega na zdaniu sobie sprawy z własnych sił. Nie porywa się z motyką na słońce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maślanka Opublikowano 20 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2017 @Selqet wydaje mi się, że to bardziej w moim przypadku chodzi o sposób w jaki coś mówię, niż o same słowa. Po tym jak mój mąż zrobił naszą sypialnię na "odwal się", po prostu widziałam że nie miał cierpliwości i ochoty żeby sufit wyglądał ładnie, ściany nie miały farfocli z farby, mimo, że prosiłam, że mówiłam że to dla nas...kiedy w końcu z dumą oświadczył, że skończył (oczywiście jako przykładna żona powinnam się dokonaniem zachwycać) ale coś w mojej drobiazgowej naturze się zagotowało i zapytałam z czego jest taki zadowolony i że prosiłam żeby choć trochę się postarał. Ja się staram jak coś dla nas robię. Obraził się na mnie śmiertelnie. Moja siostra byla obrażona, bo jak twierdzi, ostatnio skrytykowalam jej jazdę samochodem, a ja tylko powiedziałam żeby uważała jak hamuje i patrzyła w lusterka. Może faktycznie mam pretensjonalny ton, albo powinnam używać innych słów. Nie wiem. Ewentualnie niektóre osoby po prostu nie znoszą krytyki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PamMorrison Opublikowano 21 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2017 Temat ciekawy i przydatny. Dużo informacji, które mogą pomóc. Przeczytałam cały, teraz trzeba wdrażać w życie. Zawsze chciałam być kobietą z klasą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 21 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2017 W dniu 20.12.2017 o 20:50, Maślanka napisał: Po tym jak mój mąż zrobił naszą sypialnię na "odwal się", po prostu widziałam że nie miał cierpliwości i ochoty żeby sufit wyglądał ładnie, ściany nie miały farfocli z farby, mimo, że prosiłam, że mówiłam że to dla nas...kiedy w końcu z dumą oświadczył, że skończył (oczywiście jako przykładna żona powinnam się dokonaniem zachwycać) ale coś w mojej drobiazgowej naturze się zagotowało i zapytałam z czego jest taki zadowolony i że prosiłam żeby choć trochę się postarał. Ja się staram jak coś dla nas robię. Obraził się na mnie śmiertelnie. Po tej wypowiedzi mogę powiedzieć, że może masz zapędy pedantyczne. Jeśli się "zagotowało" w Tobie, to znaczy, że zareagowałaś zbyt emocjonalnie co przełożyło się pewnie na pretensjonalny ton wypowiedzi. Napisałaś, że Ty się starasz jak coś robisz dla rodziny, a może subiektywnie odebrałaś, że on zrobił to na "odwal". W kolejnym przypadku pewnie było podobnie. Sama w zasadzie podsumowałaś to, że powinnaś pewnie popracować nad tonem i słowami. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HORACIOU5 Opublikowano 24 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2017 (edytowane) To co napisała @Maślanka może być tylko i wyłącznie jej interpretacją. Tak naprawdę misiu mógł się starać, ale w jej oczach to było za mało, bo powinien zapierniczać jak dziki, no i mamy potem takie oto jojczenie. Bo nie jest idealnie. Bo zawsze MUSI być idealnie. Bo przecież tylko ona się stara, a miś wszystko robi na odwal się. Bo przecież tylko ona jest taka idealna, a miś to niekoniecznie. Bo przecież to jej starania należy docenić, a misia starania należy zgnoić pomimo tego, że zapierdzielał przy czymś. Ot problemy niektórych relacji i sytuacji, gdzie danej kobiecie niezależnie od tego co się zrobi i tak się nie dogodzi. Ten facet to ma nieźle przesrane. Edytowane 24 Grudnia 2017 przez HORACIOU5 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Selqet Opublikowano 24 Grudnia 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2017 Dziękuję, proszę, przepraszam W bardzo dużym uproszczeniu warto wnieść do naszego słownika trzy słowa, używa się głównie w takich sytuacjach „dziękuję” gdy coś otrzymamy, „proszę” - gdy prosimy o pomoc, „przepraszam” gdy zrobimy coś niewłaściwego. Te słowa są niczym zaklęcia, potrzebują jednak pewnych dogodnych warunków, aby ich moc zadziałała: 1. Liczy się jakość a nie ilość. Słowa powinny być odzwierciedleniem naszego wewnętrznego stanu emocjonalnego, co oznacza, że powinny być szczere. Jeśli są wypowiedzianą pustą regułką, traci to swoją moc i urok. Np. jeśli czujesz, że zrobiłaś coś co sprawiło ból u drugiej osoby to nie jest usprawiedliwieniem, aby bombardować go słowem „przepraszam”. Wystarczy powiedzieć to jeden raz i uczynkami spróbować zniwelować konsekwencje swoich błędnych decyzji oraz wyciągnąć z tego naukę na przyszłość. Chyba co do tego, że nikt nie lubi słyszeć przepraszam a później widzieć jak ktoś robi to samo drugi raz – jesteśmy zgodni. Taka osoba traci w naszych oczach, a nie zyskuje. 2. Składanie ich osobiście. Większą siłę te słowa mają wtedy, gdy w rozmowie z kimś twarzą w twarz je wypowiadamy. Jeśli spełniamy pierwszy punkt z zasad, to siłą rzeczy będziemy szukali miejsca na uboczu, gdzie możemy bez widowni w postaci osób trzecich uzewnętrznić się i powiedzieć szczere słowa. 3. Konsekwencja i sensowność Ważny jest sposób w jaki się je wypowiada. Wypowiadane szczerze są spójne w naszym językiem ciała, czyli gestami, mimiką, postawą a przede wszystkim z wyrazem oczu. Jeśli za słowami idą uczynki to ta osoba będzie odbierana jako zaufana oraz konsekwentna. 4. Staraj się używać imion ludzi, którym dziękujesz O ile pozwala na to znajomość, stopień zażyłości i obyczaje. Używanie imienia w takiej sytuacji podkreśla serdeczność i wydaje się brzmieć mniej bezosobowo. Było ogólnie, teraz omówię bardziej szczegółowo trzy słowa oddzielnie. DZIĘKUJĘ Bądź wdzięczny za trudne chwile. One pozwalają ci się rozwijać. Bądź wdzięczny za swoje ograniczenia, ponieważ one dają ci szansę na poprawę. Bądź wdzięczny za każde nowe wyzwanie, ponieważ ono buduje twoją siłę i charakter. Bądź wdzięczny za swoje błędy. Przekazują Ci cenne lekcje. Troy Amdahl Dziś słowo „dziękuję” staje się niemodne. Zasobni w różne dobra, posiadając coraz więcej udogodnień dążymy do samowystarczalności. Dużo osób wychodzi z założenia, że wszystko mu się należy i bywają bardzo roszczeniowi. Słowo dziękuję wyraża naszą wdzięczność. Jest to odpowiedź na doświadczone dobro ze strony innych. Zarówno jeśli ktoś zrobił coś „ponadprogramowo” - czyli nie stanowiło to jego obowiązków oraz wręcz odwrotnie, ze względu na wykonywany zawód (np. kelner, hostessa, sprzedawca). Dziękuję może również oznaczać - dobrze, że: jesteś, mi pomagasz, chcesz się zaangażować, dajesz swój czas i umiejętności. Ze wszystkim jednak należy mieć umiar i tak jak wcześniej wspomniałam, nie powinno się w kółko powtarzać „dziękuję”, ponieważ będzie to groteskowe i przyjmie postać pustej formy. Dla przykładu jeśli kelner podczas wesela donosi nam do stolika różne potrawy to wystarczy skinienie głową. Drugą sytuacją z którą mam często styczność to to, że niektórzy mają w złym zwyczaju w windzie przy wychodzeniu z niej dziękować i zadaję sobie w głowie pytanie - za co? Lepiej jest powiedzieć "do widzenia". Przykłady okazywania wdzięczności: 1. Koleżanka pochwaliła naszą nową fryzurę. Zamiast mówić „Oj Wiesiu, wolałam siebie w trwałej!” i zaczynać biadolić wystarczy „Dziękuję za komplement”. Dużo osób w przypadku jakiś miłych słów używają fałszywej skromności i próbują przedstawiać się w negatywnym świetle, aby dostać jeszcze więcej komplementów lub coś bliżej nieokreślonego. 2. Mąż kupił kwiaty bez okazji. Zamiast traktować to jako czegoś, co Ci się należy – okaż wdzięczność całując, przytulając, robiąc kolację itd. Co gorsza, niektóre kobiety odbierają jaki sygnał jako powód do snucia domysłów, że coś zrobił złego i kwiaty są formą przeprosin. Drastyczny przykład nieokazywania wdzięczności w obrazku W tym miejscu polecę zapoznanie się z tematem @Subiektywnego PROSZĘ Używamy tego słowa: aby poprosić kogoś o pomoc, przy wręczaniu, przekazywaniu komuś czegoś, gdy zezwalamy komuś na wejście do pomieszczenia, przy przepuszczaniu kogoś lub odpowiadamy na zwrot dziękuję. Ważne jest to, aby zasygnalizować wprost, że potrzebuje się pomocy a nie mówić naokoło aby ktoś był zmuszony do czytania między wersami o co nam chodzi. Powoduje to niezręczną sytuację. Nie wspominam tu o klasycznym fochu kobiety, że mężczyzna nie domyślał się co miałyśmy na myśli. Miałam ostatnio taką sytuację, że starsza pani w autobusie powiedziała - „Ale ciężka ta torba”. Odpowiedziałam jej „Czy dobrze rozumiem, że potrzebuje Pani pomocy przy wysiadaniu”. Czyli tak jak wyżej napisałam – otwarcie wskazujemy na potrzebę i skracamy komunikat, aby nie zajmować komuś dużo czasu. Ważne jest to, że jak otrzymamy już pomoc to pozostaje nam druga, wydaje się nawet ważniejsza część proszenia – podziękowanie. Powinno ono być zależne od stopnia zażyłości z daną osobą. W pierwszym geście należy zaproponować gratyfikację finansową (czas, zużycie sprzętu itd. kosztuje). Jeśli nie zgodzi się ktoś przyjąć zapłaty to można przekazać takiemu komuś przy najbliższej nadarzającej się okazji jakiś przemyślany upominek (bon, talon, ciasto, wino). Dobrą formą odwdzięczenia się jest zaproponowanie w zamian jakiejś swojej umiejętności, na zasadzie: "przychodź śmiało jeśli będziesz potrzebował/potrzebowała czegoś". Taką propozycję warto co jakiś czas przypominać, bo nie wszyscy są skłonni do proszenia o pomoc. Odniosę się również do tego, że często zdarzają mi się sytuacje gdzie ktoś prosi o pomoc cały czas w danej sprawie zamiast starać się nauczyć robić coś samodzielnie. Jest to co najmniej denerwujące i taka osoba przejawia objawy braku chęci zrozumienia i zwyczajnego lenistwa. Warto takie osoby odstawiać na półeczkę z napisem „Osoby, które przypominają sobie o moim istnieniu gdy czegoś chcą”, szczególnie jeśli się nie odwzajemniają. PRZEPRASZAM Przeproszenie i przyznanie się do błędu to trudna sprawa, ale warta zachodu. Jest to dowód dojrzałości i odwagi. Są sytuacje, w których powinniśmy na poważnie podejść do naprawy atmosfery w relacji z drugą osobą. Dobrze jest rozpocząć uspokajającym, wstępnym słowem „Słuchaj, chcę cię przeprosić…”, „Chciałbym przeprosić…”. Następnie warto rozwinąć zdanie o to, za co przepraszamy. Będzie to wskazanie, że faktycznie rozumiemy na czym polega problem i nie przepraszamy dla zasady: „…że powiedziałem Ci tamte słowa”, „…nie chciałem cię urazić”. W przeprosinach warto powiedzieć o swoich uczuciach „głupio mi”, „przykro mi”, „żałuję, że to zrobiłam”. Nie bagatelizujmy później sprawy w stylu „Nie obrażaj się. Przecież nic się nie stało!”, „To błahostka, zapomnij o tym” lub przerzucając swój błąd na drugą stronę „Zrobiłam tak, bo Ty...” „Przepraszam, że zapomniałam o tym, ale...” Należy zadbać również o odpowiednią atmosferę, która będzie sprzyjała szczerej rozmowie, wybieramy więc miejsca dalekie od zgiełku. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maślanka Opublikowano 25 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2017 W dniu 24.12.2017 o 15:02, HORACIOU5 napisał: To co napisała @Maślanka może być tylko i wyłącznie jej interpretacją. Tak naprawdę misiu mógł się starać, ale w jej oczach to było za mało, bo powinien zapierniczać jak dziki, no i mamy potem takie oto jojczenie. Bo nie jest idealnie. Bo zawsze MUSI być idealnie. Bo przecież tylko ona się stara, a miś wszystko robi na odwal się. Bo przecież tylko ona jest taka idealna, a miś to niekoniecznie. Bo przecież to jej starania należy docenić, a misia starania należy zgnoić pomimo tego, że zapierdzielał przy czymś. Ot problemy niektórych relacji i sytuacji, gdzie danej kobiecie niezależnie od tego co się zrobi i tak się nie dogodzi. Ten facet to ma nieźle przesrane. Mój mąż jest również wielokrotnie doceniany. Pomagam mu też jak tylko mogę. Nie jestem typem kobiety, który tylko pokazuje palcem co jest do zrobienia. W ciąży nie mogłam mu pomóc, a jak każdy, on też ma wady (mimo waszych superlatyw, też macie wady jak każdy normalny człowiek) a wadą mojego męża jest słomiany zapał i brak dokładności. Tyle. Dostrzegam swoje wady i chyba dlatego tu to opisałam, zgadza się? To w jakim celu jest ten rezerwat? My kobiety opisujemy z czym mamy problem, a wy wszystko podciągacie do zrąbanej natury kobiet, zamiast napisać jak ewentualnie postąpić. Gdybym napisała, że to on mnie opierdziela, że zostawiam ciuchy na pralce a nie w pralce, to byś odpisał, że super! Że z babami tak trzeba. Śmieszne. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HORACIOU5 Opublikowano 25 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2017 Emocjonalna reakcja na to co napisałem świadczy, że albo trafiłem w sedno, albo jestem bardzo bliziutko prawdy :> 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maślanka Opublikowano 25 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2017 Godzinę temu, HORACIOU5 napisał: Emocjonalna reakcja na to co napisałem świadczy, że albo trafiłem w sedno, albo jestem bardzo bliziutko prawdy :> A w sumie to myśl co chcesz ^^ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sitriel Opublikowano 26 Grudnia 2017 Udostępnij Opublikowano 26 Grudnia 2017 W dniu 20.12.2017 o 20:50, Maślanka napisał: Może faktycznie mam pretensjonalny ton, albo powinnam używać innych słów. W psychologii często spotyka się określenie ,,kobieta kastrująca", poczytaj. Może tu tkwi problem - w komunikacji. Mówisz, że ludzie często się obrażają jak im zwracasz uwagę (siostra, mąż) że czasem boisz się odezwać, bo zaraz wszyscy się obrażą. Coś Ci opowiem, ja lubię się takimi życiowymi przykładami posługiwać. Mój mąż pracował w młodości przy cyklinowaniu podłóg, gdy wracał to nam opowiadał jak był na ,, robocie,, (to był taki nasz serial, w każdym odcinku było co innego). Pojawiał się jeden schemat, zawsze zakres prac był omawiany z kobietami. Ze swoim szefem ( to był jego guru który zaraził go miłością do drewna) zajeżdżają na ,, robotę" a tam siedzi kobieta i płacze. Okazało się, że poprzednia ekipa tańsza (wybrana przez nią, mąż odrazu chciał ich ) zrobiła to na odwal. Było widać bicie cykliniarki i kręgi pod lakierem. Uspokoili ją, że jej to poprawią, ale będzie od nowa cały etap prący, czyli ponowny koszt. Płacze i się zgadza, nie próbuj nic ugrać i zejść z ceny, zrobili jej, podziękowała, zapłaciła. Mąż mówił, że zawsze każda kobieta po drodze jeszcze coś wciśnie, a to ramkę skleić, a to - o tu jeszcze i tam coś. Oni kochali drewno i lubili takie wyzwania, większe robili odpłatnie, tańsze gratis. Tym ludziom pomogli dużo bo jak to oni stwierdzili, ta kobieta była z tych normalnych, i chłop był ogarnięty, nie dziwił ich jej żal, bo straty były w setkach. Innym razem byli na ,,robocie,, i kobieta mówi żeby jej stół dębowy odnowili. Oni jej tłumaczą, że to nie stół dębowy, a z okleiny dębowej. Zaczęła na nich krzyczeć, że to stół dębowy bo za taki zapłaciła. Jej mąż powiedział szlifujcie. Oni jednak nie mieli sumienia, chociaż strasznie ich korciło. Wzięli tylko flexe i ,,szlifneli" jej kancik i pokazali, że pod spodem jest płyta. Kobieta zaczęła krzyczeć, co wy mi zrobiliście- zniszczyliście stół, jak on teraz wygląda. Facet tylko spojrzał i odszedł, nie pokazał żadnej reakcji. Takich przykładów mogła bym mnóstwo przywołać z pamięci. Czasem ważne jest jak coś mówimy i wyrażamy. Nie chodzi mi tu o płacz ( tamta kobieta nie płakała by coś na nich wymusić, a nad sobą że taki błąd- tańsza ekipa która miała być taka sama). Na koniec roboty skwitować co jest źle to każdy umie. Może trzeba w trakcie się przyłączyć i nakierować, a nie kazać. (Chociażby: a może tu, a może jeszcze tam, jak sądzisz ) Nikt lubi rozkazów i nakazów, a tym bardziej podsumowań. W dniu 20.12.2017 o 20:50, Maślanka napisał: Po tym jak mój mąż zrobił naszą sypialnię na "odwal się", po prostu widziałam że nie miał cierpliwości i ochoty żeby sufit wyglądał ładnie, ściany nie miały farfocli z farby, mimo, że prosiłam, że mówiłam że to dla nas...kiedy w końcu z dumą oświadczył, że skończył (oczywiście jako przykładna żona powinnam się dokonaniem zachwycać) ale coś w mojej drobiazgowej naturze się zagotowało i zapytałam z czego jest taki zadowolony i że prosiłam żeby choć trochę się postarał. Ja się staram jak coś dla nas robię. Obraził się na mnie śmiertelnie. No wiesz, jak by Ci tu powiedzieć, takiego tekstu....,,i z czego się tak cieszysz" to i święty by nie zniósł. Zdecydowanie więcej na spokojnie, z wyczuciem i z chęcią aby jednak stanąć z dumą po skończonej pracy, nawet jeśli w trakcie będzie trochę zgrzytu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi