Skocz do zawartości

catwoman

Samice
  • Postów

    625
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez catwoman

  1. Zdarzały mi się kiedyś takie sytuacje, ale teraz mam już prawie 35 lat, więc tak jakby "problem" sam się rozwiązał...
  2. W pewien sposób to rozumiem. Proponuję zadać sobie pytanie - jak chciałabyś, żeby wyglądało Twoje życie za 10,20 lat? Bo to będzie pokłosie decyzji, które podejmiesz dzisiaj lub w kilku najbliższych latach. Za jakieś 10 lat furtka pt. "macierzyństwo" się dla Ciebie zamknie. Ja całkiem lubiłam życie bez dzieci, ale wobec wizji bezdzietności nie miałam wątpliwości czego chcę. Z resztą, to też nie jest tak, że po urodzeniu dziecka nic Cię w życiu nie czeka. Moją aktywność koncertową zdecydowanie bardziej ograniczył covid niż dzieci
  3. Mam to samo, całe życie cienkie i niezbyt gęste. Przyzwoicie wyglądają najwyżej przy długości do łopatek. Kiedyś zapuszczałam licząc, że przy odpowiedniej pielęgnacji doczekam się poprawienia ich kondycji, ale niestety. Teraz mam do łopatek i pora skrócić do ramion, krótszych nie lubię. Dodajmy do tego fakt, że często po porodzie kobiety skarżą się na wypadanie włosów, więc ścinając chcą nieco złagodzić ten proces.
  4. Po przeszło roku bezowocnych starań lekarz (jedno z najbardziej znanych nazwisk w mieście) powiedział mi, że mam 7% szans na naturalne poczęcie dziecka, a przy mojej wadzie macicy, szanse na donoszenie są jeszcze mniejsze. Wyszłam zapłakana z gabinetu. Jeszcze w tym samym miesiącu zobaczyłam na teście ciążowym dwie kreski, a trzy lata później kolejne dwie, córki poczęte bez żadnych "wspomagaczy". Jako ciekawostkę dodam, że każdorazowo zbiegło się to z tzw. "odpuszczeniem" starań. Jakkolwiek wkurzało mnie gdy ktoś mówił "musicie odpuścić" to dopiero gdy uznałam, że "i tak się nie uda" to zaskoczyło. Przy drugiej córce już w ogóle podchodziłam do tego lekko bo jedno dziecko już miałam i poszło szybciej niż przy pierwszej.
  5. Kilka dni temu obejrzałam film pt. Woman ( https://www.filmweb.pl/film/Kobieta-2019-815777 ) Polecam, kobiecość ukazana z perspektywy kobiet z różnych kręgów kulturowych. Jak się można domyślać, dość gorzki gdy posłucha się o tym co się dzieje na świecie, ale i pozwalający docenić kulturę w której żyjemy. Do tego absolutnie przepiękne zdjęcia, praktycznie każdy kadr perfekcyjny, z resztą film reżyserował fotograf i to widać. Końcowa piosenka również wpada w ucho:
  6. Kiedyś, przez lata, nosiłam torebki na ramię, odkąd mam dzieciaki doceniam wolne ręce i noszę wyłącznie listonoszki. Ogólnie to torebkę mam jedną (pomijając wizytową, którą noszę góra dwa razy w roku na wesela itp.), czarna, na długim pasku, jak się zdezeluje to dopiero kupuję następną, czasami jeszcze ją naprawiając we własnym zakresie. Wszystko w duchu less waste Absolutnym must have w mojej torebce jest pomadka do ust, prędzej zapomnę telefonu (co zdarza mi się bardzo często) niż pomadki. Oprócz tego portfel, klucze, chusteczki higieniczne, krople do oczu, nić dentystyczna, długopis, szczotka do włosów . Ostatnio również często pakuję majtki na zmianę dla młodszej córki, na wszelki wypadek, taki wiek
  7. Jakkolwiek daleka jestem od wynoszenia samotnych matek na piedestał i mówienia o nich per "bohaterki" itp., to jednak to co się czasami czyta na tym forum na ich temat, wprawia mnie w dość duże zażenowanie. I o ile faktycznie sytuacja typu "trójka dzieci, każde z innym" może budzić śmieszność, tak sam fakt obecności samotnych matek na portalach randkowych to tutaj powód do podśmiechujek i niewybrednych komentarzy. Sytuacje życiowe są różne, wielu z Was "przejechało się" na kobietach, ale sytuacji, że kobieta "przejechała się" na mężczyźnie zdajecie się nie dostrzegać. Na bank była karuzela kutangów, erasmusy i YOLO a dziecko jest tego owocem. Wylogujcie się z forum i zobaczcie całość, a nie tylko wycinek rzeczywistości pasujący do tutejszej układanki.
  8. @Słodkogorzka ja nie oceniam Twoich wyborów, ale hasło "nie żyję według schematu" w sytuacji, gdy żyjesz dokładnie według schematu wygląda groteskowo. Nie wiemy jaka jesteś, ale ktoś tu słusznie napisał, że życie według schematu lub nie, nie ma nic wspólnego z tym czy jesteś pusta. Mam wrażenie, że swoim postem chciałaś przedstawić się jako "inna niż wszystkie", a wyszło jak wyszło. Nie bierz tego do siebie, ludzie na ogół są schematyczni.
  9. Staram się jeździć bezpiecznie, tam gdzie mogę lubię depnąć, ale w granicach rozsądku. Mam bardzo ograniczone zaufanie do innych kierowców, do siebie również umiarkowane. Nieprawdopodobnie wkurwiają mnie "kierowcy" zapierdalający po osiedlowych ulicach czy wykonujący niebezpieczne manewry. Brak wyobraźni i zwykła głupota - to irytuje mnie najbardziej.
  10. @SzatanKrieger na początku dla mnie (i dla większości kobiet) było to bolesne - piersi muszą się przyzwyczaić do małego ssaka, więc ból i pogryzione sutki to standard, do tego dochodzą częste dolegliwości jak zapalenie piersi, zatkany kanalik mleczny, czasem inne rzeczy, ale nie chcę straszyć potencjalnych karmicielek ALE... jak już się wszystko unormuje, dziecko nauczy się ssać a matka karmić, to jest super. Jest to łatwe i przyjemne, w tym czasie w organizmie matki wydziela się oksytocyna, więc jest błogo, taki relaksik. Do tego dochodzi fakt, że można wtedy bezkarnie poleżeć/posiedzieć, dziecko zadowolone a Ty odpoczywasz. Oczywiście kontakt wzrokowy podczas karmienia jest ważny, ale nie czarujmy się - jeśli karmienie trwa przez kilka godzin w ciągu dnia (na początku trwa niemal bez przerwy) to nikt nie patrzy non stop na dzidzię Karmienie piersią to dla mnie magiczne doświadczenie, taka bliskość z dzieckiem, ta mała rączka chwytająca Cię za palec (albo za drugiego cycka ), te ufne, wpatrzone oczka i świadomość, że jesteś wszystkim czego dziecko potrzebuje do szczęścia... polecam A @Lalka na pewno niebawem się pochwali... ?
  11. Moim zdaniem to bardziej kwestia nie tyle tego, że tamta "miłość" była pierwsza, tylko że w tym związku doznały najsilniejszych emocji. Do tego dochodzi fakt, że były młodsze, a młodość to intensywność. Gdyby poznały "lepszego" gościa od tego pierwszego to by gadały, że "tamto nic nie znaczyło" itp., a że tak się nie stało, to pierwsza miłość jest mitologizowana. Sprzyja temu również brak kontaktu z dawną drugą połówką, wtedy w głowie można sobie wyobrazić wszystko.
  12. Chciałam mieć przynajmniej jedną córkę, mam dwie Mogłabym mieć córkę i syna, ale gdybym miała dwóch synów to... spróbowałabym jeszcze raz Jakoś tak wśród uczniów i wśród dzieci znajomych też zawsze wolałam dziewczynki, chłopcy spoko, ale żaden nie zapisał się w moim sercu.
  13. @Amperka gdzieś czytałam, że kobiety realizują się poprzez związki, a mężczyźni przez pracę. Dla kobiety o tym czy się jej "powiodło w życiu" świadczy udany związek i dziecko/dzieci, a dla mężczyzny - sukces zawodowy. Szczególnie jeśli ma takie wzorce. Twoje zapewnianie go, że jest OK to trochę tak jakby 40-letniej singielce która nie zdążyła (choć chciała) założyć rodziny mówić "no co Ty, jesteś super". A co myśli o sobie taka kobieta, dobrze wiemy. Złotej rady nie mam, nie mniej życzę wszystkiego dobrego
  14. Uważam, że wymiana poglądów i czytanie opinii ludzi z którymi nawet się nie zgadzam jest rozwijające, poszerza perspektywę. Są tutaj posty wartościowe i jest ściek. W dłuższe dyskusje raczej się nie angażuję, szkoda mi czasu. A co do tego, że na forum nie jedzie się po kobietach... Przykład pierwszy z brzegu; Duża część panów widzi drzazgę w oczach kobiet, a nie widzi belki w swoim. Tak tylko mówię.
  15. To mi się zdarzało, przy czym nie było to wykalkulowane żeby uległ, tylko po prostu obraza majestatu to obraza majestatu, naprawdę nie miałam ochoty rozmawiać. Potok słów to całkowicie nie mój styl, bardziej mojego męża Ryczę raczej mało, najczęściej ze wzruszenia, więc też ni. Szantażować odejściem przy dwójce dzieci, gdy jestem na urlopie wychowawczym... nie byłabym zbyt wiarygodna Też nie, bo nie wiem do kogo miałabym porównać... Trafił mi się zdecydowanie najlepszy model O, to jest mój styl. Od dłuższego czasu myślę o tym, byśmy po moim powrocie do pracy kupili dom. Co prawda sytuacja rynkowa teraz się trochę skomplikowała, ale powiedzmy, że temat jest na tapecie. Mąż nie mówi nie, w sumie nigdy nie mówił, od zawsze marzył mu się dom. Zarabia przyzwoicie, ale jest bardzo ostrożny przy tego typu zakupach, ja z resztą też, mieszkanie w którym teraz mieszkamy kupiliśmy po kilku latach szukania... i opłacało się, bo trafiliśmy bardzo dobrą ofertę, wręcz podejrzanie dobrą No i od czasu do czasu o tym wspominam, a teraz - w czasie kwarantanny, temat domu to samograj "O ile łatwiej by było gdyby był ogródek... A Ty mógłbyś w garażu posiedzieć..." Ze dwa lata temu mieliśmy upierdliwego sąsiada, to też dostarczał argumentów Odnosząc się do wszystkich tych podpunktów, mogę tylko napisać, że nikt nie docenia, że tak to nazwę "pozytywnej manipulacji". Lepiej moim zdaniem chwalić męża bo to bardziej motywuje go by się starać, niż go opierdzielać i robić kwasy w rodzinie.
  16. Ja bym zareagowała. Na początku - życzliwa rozmowa uświadamiająca. Gdyby nie podziałało - wyprosiłabym z domu. Moje poglądy na ten temat są jednoznaczne, więc zero tolerancji dla głupoty. Biedne dziecko.
  17. Z jednym związek na odległość był, pod koniec jak już się waliło i chciałam to ratować to chciałam do niego pojechać do innego miasta, ale że on nie był skory mnie przenocować a na płatny nocleg nie było mnie stać, weszłam na czat jego miasta na interię i poszukałam noclegu u randomowego kolesia Kuźwa, to było na zasadzie - w czwartek weszłam na czat, w piątek jechałam i nocowałam. Więcej szczęścia niż rozumu. A tak to klasyczne akcje typu aranżowanie przypadków - wychodzenie do sklepu gdy wiedziałam, że kończy lekcje/zajęcia i jest szansa go spotkać... czasem jak się przedłużało to krążyłam po okolicy kilka razy ? Wyglądanie go przez okno, szukanie pretekstów by się zobaczyć - standard. Pamiętam jak się irytowałam, że wiosna idzie i liście na drzewach się pojawiają i nic nie widać
  18. Protest moim zdaniem bez sensu. PiS ma pełnię władzy od pięciu lat, gdyby chcieli zmienić ustawę aborcyjną to już by to zrobili. Elektorat PiSu jest podzielony, sam Kaczyński jest za kompromisem, więc zaostrzenia nie będzie, ale feministki muszą o coś gównoburzę kręcić. Z resztą z logiką nigdy nie było im po drodze. Poza tym jak zwykle pierdyliard manipulacji - projekt dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy dziecko jest chore - nie ma tam słowa o ciążach z gwałtu czy o zagrożonym życiu matki a na grafikach udostępnianych w necie do takich przypadkach się odwołują. Do tego hasła o zakazie badań prenatalnych - kolejny wymysł. Osobiście jestem zwolenniczką obowiązującego kompromisu, choć nie bez wątpliwości... znam dwa przypadki gdy dziecko kwalifikowało się do aborcji ze względu na duże ryzyko wystąpienia zespołu Downa, a obie dziewczynki urodziły się zdrowe. Poluzowanie przepisów małymi krokami doprowadziłoby do sytuacji jak na zachodzie, gdzie usuwa się ciążę bo dziecko ma rozszczep podniebienia albo jest nie takiej płci jak planowali rodzice. To już wolę to nasze "piekło kobiet".
  19. Mam dobrego kolegę z którym "nigdy nic", a znam go dłużej niż swojego męża. Poznaliśmy się w autobusie, gdy byłam w klasie maturalnej, zaczepił mnie pytając o naszywkę na kurtce, więc domyślcie się jak dawno to było I nigdy do niczego nie doszło, pomimo dużej sympatii. Nawet kiedyś u mnie piliśmy, potem spaliśmy w jednym łóżku i wtedy również nie było kompletnie nic - każdy się kulnął na bok i spał. Obiektywnie wyglądał dobrze, zawsze kręciły się koło niego kobiety, nawet hajs miał jak na czasy studenckie spory, ale dla mnie jako mężczyzna nigdy nie istniał. Teraz kontaktujemy się raz na kilka tygodni, czasem miesięcy, od czasu do czasu wybierzemy się na koncert albo robię zdjęcia jego córce. Jakby mąż był o niego zazdrosny to chyba parsknęłabym śmiechem. A ostatnio nawet napisał mi, że "kocha mnie jak siostrę" po tym jak poradziłam mu, żeby nagrywał matkę swojej córeczki gdy ta robi jazdy. Oprócz tego mam jeszcze innych kolegów z którymi spotykam się w szerszym gronie, ale od nich już czasem słyszę dwuznaczne teksty, więc się nie liczy.
  20. https://www.youtube.com/watch?v=lY3g3h0iP3A Od dłuższego czasu nie mogę przestać słuchać. Muzyka akurat pod mój wieczorny nastrój... a nazwa zespołu bardzo adekwatna
  21. Dodam jeszcze, że dzięki temu forum zawczasu poczyniłam zapasy żywności, dzięki czemu być może uniknę oddawania się za konserwę turystyczną ?
  22. Ale co tu dużo pisać, która rozważniejsza, to na "czarnego łabędzia" (kto nie wie o co chodzi niech posłucha wywiadu ze Sławomirem Mentzenem sprzed ok. roku) była przygotowana. Ja spodziewałam się spowolnienia gospodarczego (choć pandemii wirusa nie), więc od dłuższego czasu wydatki mieliśmy dużo mniejsze niż przychody (co z resztą miałoby miejsce niezależnie od prognoz gospodarczych). Która nie ogarnęła zawczasu tematu odzywa się do exów. Ja nie mam po co. Inna sprawa, że odzywam się do znajomych (choć w zasadzie do samych koleżanek) bo po prostu więcej siedzę przed kompem ze względu na zalecaną kwarantannę (tę zalecaną dla wszystkich).
  23. Odzywam się tylko do babć czy im zakupów nie zrobić. Taka jestem... inna niż wszystkie ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.