Skocz do zawartości

Bobby

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bobby

  1. To ja coś z perspektywy praktyka - widzę, że jesteś dobrym obserwatorem, że 7 letnie dziecko ma już w pewien sposób ukształtowane odruchy, podstawowe zachowania, preferencje, potrafi wybierać z alternatyw wg tych preferencji, Może to wyglądać pozornie na fakt, że "młody człowiek jest ukształtowany". Mylisz się jednak, nie jest! Czas rozwoju wciąż trwa i do wieku późnego nastolatka potrzebuje ono modelu odniesienia męskiej roli społecznej w postaci swojego ojca. To jest nie do zastąpienia, i to na poziomie czystej biologii. Matka nie zastąpi ojca, choćby miała najwięcej "jaj" i przejawiała dominujące cechy osobowości. Odpowiedź więc brzmi - ojciec powinien walczyć nie o dziecko, tylko o to, aby mieć z nim jak największy kontakt i wpływ na jego wychowanie! Sytuacja rozwodu przekłada się bardzo niekorzystnie na rozwój psychofizyczny dziecka, na każdym etapie wzrostu. Podobnie negatywny wzorzec mężczyzny, jaki nieraz głupie kobiety próbują przekazać córkom (np. tatuś nas nie kocha, mężczyźni tacy są, że nie można na nich polegać, wszyscy mężczyźni to świnie). Jeśli matka dziecka utrudnia kontakty, nie poddawać się, walczyć o czas spędzany z dzieckiem! Praktyka pokazuje, że dziecka nie obchodzi to, ile masz pieniędzy i kim jesteś z zawodu, ono potrzebuje tylko czasu ojca i dobrych emocji z nim związanych, oparcia, porady, męskiego spojrzenia na świat. A czy zniechęcane przez matkę do ojca dziecko, ale z jego nieustanną obecnością gdzieś w pobliżu i gotowością do skutecznego kontaktu, wróci do ojca w przyszłości? Znam przypadki, że tak. Wtedy, kiedy samo będzie miało dzieci albo jeszcze wcześniej, po zakończeniu okresu buntu, wróci do dziadka, aby dać swojemu dziecku to, czego samo być może nie miało. Ale musisz być wciąż obecny w życiu dziecka i na każde zawołanie.
  2. Bobby

    Powitanie

    Dzień dobry. Życzę Ci kolejnych 42 lat, jeszcze lepszych od tych pierwszych 42
  3. Oj mylisz się kolego i nawet nie wiesz, jak bardzo! Ale wątpić jest rzeczą ludzką Prawdą jest, że epigenetyka jest relatywnie młodą domeną, ale przeprowadzenie pewnych eksperymentów i badań wywróciło do góry nogami dotychczasowe paradygmaty na temat tego, jak sygnały ze środowiska wpływają na nasze geny! To jest naukowe trzęsienie ziemi. Dla zabawy sprawdź sobie proszę ile nagród Nobla dostały do tej pory prace dotyczące epigenetyki. Tej książki nie czytałem, ale jeden z jej autorów jest dosyć popularny, może być ciekawa. Czytałem za to inne książki o epigenetyce i serdecznie polecam - wiele rzeczy można zastosować do własnego życia codziennego lub treningu sportowego. Dowiesz się np. o tym, jaki wpływ na poprawną produkcję białek z genów DNA ma np. jedzenie czy emocje, jakie przeżywamy. No i np. o tym, w jaki sposób przyśpieszyć skuteczność terapii lub szybkość regeneracji po treningu wysiłkowym poprzez indukowanie odpowiednich reakcji na poziomie komórkowym.
  4. Witaj. Życzę Ci, abyś znalazł tutaj to, czego szukasz.
  5. Zjawisko nieuczciwości w biznesie jest tak stare, jak sama instytucja właściciela biznesu i jego pracownika. Opóźnione płatności, nieposzanowanie praw pracownika, nadużycia, wykorzystywanie, i co tam jeszcze chcesz. Naiwnością będzie, jak sądzę, oczekiwanie, że problem Cię nie dotknie. Można go jednak ograniczyć (jak proponuje GluX np. przez wiązanie się z dużymi pracodawcami, sprawdzonymi firmami, itp). Ale jest lepszy sposób - własny biznes. Wbrew pozorom, jest on bardziej bezpieczny i dający większą przewidywalność i kontrolę). Odważ się, jeśli masz taką możliwość.
  6. I bardzo dobrze. Mama uczy postawy bezpiecznej, co się łączy z unikaniem działań, a biernością. Jak niedojrzała kobieta. Matka uczy głupich rzeczy, ale sądzi że jest mistrzynią wychowywania. To ryzyko i podejmowanie działań uczy dojrzałości, pewności siebie, a nie nadopiekuńczość i chowanie pod kloszem. Chce pani robić z wszystkich małe, wieczne dzieci i dziewczynki, to pani je robi, ale pani nie jest nawet tego świadoma. To nie mężczyzna robi pani na złość, tylko używa mózgu i przewiduje konsekwencje. Coś co dopiero pani wpisała w ułomność mężczyzn. @M.Dabrowski Ciekawie skomentowałeś ten kobiecy artykuł. Ja wybrałem tylko ten jeden fragment, żeby się do niego odnieść. Podstawową kwestią tutaj, moim zdaniem, jest pojmowanie samej definicji ryzyka przez tą panią. Obarcza ona mężczyzn (generalizując w ogólności) o uczenie dzieci postawy ryzykownej, łamiącej bezpieczne reguły. I przeciwstawia to bezpiecznemu, rozsądnemu wychowaniu kobiecą ręką, co ma zmniejszać ryzyko życiowe i zwiększać bezpieczeństwo. A zatem: 1. Kobieta ma ważną rolę w wychowaniu dziecka, i jest to m.in. zapewnienie bezpieczeństwa, chronienie przed skaleczeniem, błędami (przecież przez pierwsze 3-4 lata życia dziecka opieka nad nim to w większości pilnowanie, żeby nie zrobiło sobie żadnej krzywdy). 2. Niedojrzałe kobiety rozciągają jednak ten czas aż do późnych lat nastoletnich (lub jeszcze dłużej), robiąc z dzieci życiowe sieroty, niezdolne do podjęcia działania i samego ryzyka, które jest z nim związane, no bo taka mama przecież: pracę znajdzie, problem rozwiąże, pieniądze da, ugotuje, wnuczka przypilnuje, itd. 3. A przecież podstawą jakiegokolwiek rozwoju jest wychodzenie ze strefy komfortu i przekraczanie granicy poznanego!! I ma już mniejsze znaczenie, czy w tym pomaga dziecku ojciec czy matka, choć ojciec (dojrzały i odpowiednio ukształtowany psychicznie) robi to zazwyczaj w bardziej naturalny sposób, pielęgnując takie cechy jak agresywność, ciekawość, umiejętność obrony swojego zdania i terytorium, wyznaczanie. 4. Jednym z bardziej naturalnych kobiecych pragnień, po części również męskich, jest poczucie stabilności (finansowo, zawodowo, itd) podczas, gdy niewiele osób zauważa paradoks, że stabilność oznacza w obecnym świecie w wielu przypadkach stagnację, która już taka zdrowa nie jest. A już tym bardziej trudna do zaakceptowania dla rozwiniętych mentalnie samców
  7. @Eredin Jestem przekonany, że takie cwaniakowanie i nadmierna agresja oraz dominacja w środowisku pozadomowym, z jednoczesną uległością wobec kobiety, to typowy objaw zachowań kompensacyjnych. Z punktu widzenia mentalnego taki chłopak potrzebuje w naturalny sposób utwierdzenia się w tym, że posiada męskie cechy, że potrafi być stanowczy, zachować swoje zdanie, postawić na swoim, dominować, decydować, mieć moc sprawczą. Normalka. Problem polega na tym, że jest w domu uległy wobec kobiety, przyjmuje rolę podwładną, wobec tego musi szukać innych miejsc do utwierdzenia się w męskości. No i to będzie praca (gdzie będzie przejawiał nadmierną agresję), ulica (gdzie będzie nadmiernie ryzykował za kierownicą i prowokował sytuacje konfliktowe, aby w nich pokazać swoją "męskość") albo np. klub (gdzie będzie szukał bijatyki do zaspokojenia męskich ambicji). Jest do tego jeszcze jedno zjawisko - statystyka pokazuje, że mężczyźni ulegli wobec kobiet częściej zdradzają (np. we Włoszech, rzekomo kraju południowych macho). Bo potwierdzenia męskości nie znajdują w domu (zdominowani kompletnie przez swoje samice), tylko szukają tego potwierdzenia u dup na boku, będąc pomiatanymi w domu i godząc się na taką rolę. A więc paradoks taki - dominujące kobiety same prowokują w konsekwencji sytuacje, w których mężczyźni są niewierni Życie dąży do równowagi. Zawsze! Z moich obserwacji wynika, że najczęściej tacy hałaśliwi i nadmiernie pobudzeni chłopcy, pokazujący w środowisku i w pracy dużą agresję, prowokujący bójki na ulicy, albo mają jaja jak arbuzy, albo są po prostu domowymi pizdo-kapciami.
  8. A ja się zastanawiam, czy w ramach bezwzględnej walki z terroryzmem zostały już ułożone w całej Europie stosy pluszowych misiów i narysowane już odpowiednie laurki z serduszkami!!?? Wiem, że toczy się wojna religijna. Wiem, że trudno z nią walczyć, bo jej żołnierze mieszkają tutaj od lat. Ale to nic nie zmienia, bo na terrorystyczną siłę często jedyną odpowiedzią jest tylko jeszcze większa siła!!
  9. A ja myślę, że do tego wszystkiego dokłada się również brak zdrowych, męskich wzorców dla chłopców i przejmowanie przez kolejne pokolenia cech kobiecych! No bo jakie wzorce dostaje teraz w dzieciństwie młody chłopiec? A na przykład takie: - w szkołach 90% kadry to nauczycielki, więc automatycznie dostaje kobiecy obraz świata i obserwuje kobiece reakcje - zwykła chłopięca bójka po lekcjach kończy się zaraz wielką aferą i wzywaniem rodziców do dyrekcji szkoły, więc on szybko uczy się, że agresja się nie opłaca - w domu często widzi dyrygującą wszystkim matkę i ojca w funkcji kapciowego, więc zgadnijcie jakie wzorce skopiuje w dorosłym życiu - sprzeczne sygnały od młodych dziewczyn: "musisz być romantyczny, pisać wiersze ale także być twardy i silny" - kiedyś chłopcy chcieli być kierowcami albo strażakami, teraz słyszę, że niektórzy chcą być fryzjerami (sorry dla wszystkich hetero fryzjerów) - w domu cipowatego ojca, który nie umie go nauczyć dobrze pływać, rozpalać ognisko czy jakiejkolwiek innej aktywności, kojarzonej z "męskością" - matkę, która drze się w aucie na kierującego ojca, że ma natychmiast zwolnić, bo jedzie za szybko - ojca zapijającego zmartwienia i walącego na boku sąsiadkę, aby podnieść w ten sposób zeszmacone wcześniej w domu poczucie własnej wartości - itd itp Nie jest dobrze, bo tak uformowany młody chłopiec wchodzi w relacje z dominującymi dziewczynami, ucząc się szybko, że wzrost sukcesu seksualnego (nagroda) jest wprost proporcjonalny do skali męskiej uległości i nadskakiwania samicom. A to tylko wierzchołek góry lodowej...
  10. Bo zakładam, że sytuacja opuszczania relacji z własnej woli i bycia narażonym na tę okoliczność na kobiece łzy, obelgi i niewybredne epitety, może mu się przytrafić jeszcze niejednokrotnie. Czy to jest związane za każdym razem z silnym stresem? Być może, bo to zależy od cech osobniczych, ale taka sytuacja zazwyczaj nie należy do przyjemnych i niektórzy różnie je wspominają. Jeśli jest to aż taki stres, że proponujesz wysłać smsa, zamiast spotkać się z dziewczyną i oznajmić jej wprost swoją decyzję, to ja proponuję wybrać jednak wariant spotkania twarzą w twarz (takie mam standardy, ale może jestem już starej daty... ), i przy tej okazji osłabiać stresogenne bodźce. Moje obserwacje pokazują, że nie "uodpornienie", ale raczej stopniowe zobojętnienie na stres, jest bardzo częstą reakcją naszego adaptacyjnego organizmu. To jak z zajęciami w prosektorium - pierwsze są szokiem, ale na ostatnich mógłbyś już w sumie jeść przy okazji kanapkę
  11. @patrykpatryk Zgadzam się z tym, co napisał @Rysiek Judasz w zupełności - jeśli chcesz coś zmienić w tej relacji, to będzie to droga przez mękę, niestety. Ja daję jeszcze mniej niż te 5% szans na powodzenie. Z tego, co piszesz, to ostatnie 10 lat Twojego życia toczyło się pod dyktando kobiety, a nie Twoje. A więc ona przez te lata dostawała od Ciebie wielokrotnie dowody, że podporządkujesz się jej poleceniom i oczekiwaniom. No i teraz jakiejkolwiek zmiany nie dokonasz szybko (jeśli w ogóle), bo to będzie wymagało zmiany utrwalonego wzorca. Bardzo trudna rzecz, bo dotyka emocji, poczucia stabilności i zależności w relacjach w grupie. Moja rada – odwołaj dzisiejszą rozmowę, bo ona jest bez sensu. Nic się od tego gadania nie zmieni. Powiedz jej, że zmieniłeś zdanie i już, że nie będziecie rozmawiać. I powoli, stopniowo, ustalaj swoje zasady w domu, przeciągając kierownicę w tej całej relacji na swoją stronę. Konsekwentnie, na zimno, bez awantur i kłótni stawiaj na swoim. Dbaj też o syna, dając mu koniecznie dobre wzorce. Aha – i przestań się wygłupiać, nie strzelaj babskich fochów, bo ona Ci powiedziała, że już jej nie pociągasz, i wracaj do łóżka natychmiast. Nie może być tak, że śpisz na podłodze, a ona w łóżku. Nie odcinaj sobie sam jaj! Powodzenia.
  12. No i dobrze zrobisz, bo byłaby mała szansa na to, aby relacja fizyczna funkcjonowała z tą kobietą poprawnie, skoro na wspomnienie jej defektów opadają Ci... wszystkie emocje Takie wytłumaczenie na zakończenie relacji jest niezłe, ale uważam, że to trzeba zrobić elegancko, na żywca. Smsa to można napisać, jak się ma 14 lat, a tutaj moim zdaniem trzeba wykorzystać okazję do trenowania takich sytuacji z paniami przy rozmowie. Jeśli zacznie krzyczeć, płakać, bluzgać... to weźmiesz to na spokojnie, bez emocji, zbierając cenne doświadczenia.
  13. Popatrzcie sobie na poniższe cytaty z wywiadu pt. „Ośmiu na dziesięciu piłkarzy w Polsce to biedacy” na InnPoland. Moja refleksja – jakie to jest wszystko kurwa prawdziwe!!! Zastanawiam się, czy to już taka naturalna kolej rzeczy jest, że młode chłopaki z boiska tak się dają życiowo ruchać babskim pijawkom, czy jest jednak dla nich jeszcze jakaś nadzieja? Rozumiem, że są młodzi i wysportowani, że mają czas i spore pieniądze, więc i wybór wśród dziewczyn mają pierwszorzędny, ale gdzie są ich ojcowie, gdzie trenerzy, gdzie manager jakiś? Poczytaliby trochę, cholera, to i może więcej wiedzieliby o zawodowych pizdo-złodziejkach?! (...) Jak wielkim problemem są pijawki u boku piłkarzy? Ogromnym. Znam gościa, który kupił dziewczynie buty za 5000 euro, a rok później szukał roboty w programach telewizyjnych czy na otwarciach marketów. Gdybyśmy byli na ich miejscu, też wybieralibyśmy dziunie ze sztucznymi cyckami i napompowanymi ustami. Rzadko który młody mężczyzna, w którym buzuje testosteron, jest w stanie obronić się przed zasadzką o wymiarach 90-60-90. Piłkarze nie są od tego zwolnieni. Niektóre partnerki ciągną ich w dół, niektóre w górę. Piłkarze często wybierają tę pierwszą opcję. Działa tu pożądanie seksualne zamiast rozsądku. Zazwyczaj nie kończy się to szczęśliwie. Kończą się pieniądze, kończy się związek. I piłkarze są zwierzyną. Tak, normalnie facet poluje na kobietę, ale nie w wypadku piłkarzy. Każdy znany piłkarz mógłby sobie zorganizować casting, chętnych byłoby bardzo wiele. Piłkarz po pierwsze zapewnia życie na wysokim poziomie, po drugie jest atrakcyjnym facetem: silnym, wysportowanym, po trzecie: jest dla tych dziewczyn trampoliną do popularności. Z jakiego powodu jest znana Sara Boruc, poza tym, że jest żoną Artura? Ale chyba pijawki pasują do określonego typu piłkarzy, są ich lustrzanym odbiciem? To prawda. Lewandowski i Glik są spokojni i poukładani, takie mają partnerki. Błaszczykowski jest w cieniu, jego partnerka też nie bryluje. Ale są odwrotne przypadki i tych jest zdecydowanie więcej. Tak jak w przypadku tzw. stajni szczecińskiej, czyli pięciu-sześciu dziewczyn (wśród nich była Natalia Siwiec), które upolowały i goliły polskich piłkarzy, takich jak Macieja Żurawskiego i Damiana Gorawskiego. Tylko w celu wydojenia ich do samego końca. Gorawski stracił dom na rzecz Natalii Siwiec. Potem poszła fama po środowisku. Piłkarze wiedzą, w co się mogą wpakować i są już, na szczęście, rozsądniejsi. (...)
  14. @ABCDE Rozumiem Twoje rozterki i zakładam, że masz jak najszczersze intencje wobec tej dziewczyny. Jesteśmy jednak wszyscy ubodzy w wiedzę, którą masz tylko Ty, czyli informacje o jej zachowaniu w pewnych sytuacjach, o komunikatach czy gestach wobec Ciebie, które budują relację między Wami. Ale moim zdaniem, choć będziesz być może przeżywał najbardziej namiętny i zaangażowany z jej strony seks w życiu, to skończysz źle, bo natura kobiety ma swoje nieubłagane oblicze. Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz, a natury nie oszukasz Na dodatek ona jest przecież sama jeszcze dzieckiem (21 lat), które ma dziecko!! Chłopie – rób szybki zjazd!
  15. Muszę powiedzieć, że uśmiecham się szeroko na widok tego, co niektórzy z Was wypisują!! Uśmiecham się, ale z lekkim politowaniem niestety Do tej pory uważałem, że sensem istnienia na tym forum tematu "Przysięgam przed Braćmi..." jest uzyskanie dodatkowej motywacji, że skoro coś się obiecało, podjęło wyzwanie, zawarło ustną umowę ze sobą samym publicznie w obecności innych, rozpoczęło jakąś zmianę, itp. to już teraz klamka zapadła, że musisz się wywiązać. Po męsku! A nie, że jednak zmieniłem zdanie, że się waham, że cierpię, no to może zmienię zdanie i odwołam, że może zbyt pochopnie... Wiem, że to nie ujma na honorze, wycofać się z godnością, ale w takim razie po co to całe przysięganie?? Głosowanie, czy ktoś straci przez to twarz czy nie? Może zaczniemy wysyłać następnym razem SMSy? No i jak to będzie wyglądać? "Bracia, postanowiłem schudnąć 10kg, ale mam straszną chcicę na paczkę czipsów! Zwolnicie mnie na chwilę z przysięgi, bo się strasznie męczę? Uwaga głosowanie - czy zgadzacie się, aby delikwent X zeżarł paczkę czipsów i żeby zachował przy tym twarz!" No żesz kurwa! Dlatego zgadzam się z poniższym zdaniem @Doug : Rozśmieszyło mnie natomiast to, co wpisał @seba33 : Czy nie sądzisz, że takie postępowanie, takie "małe oszustwa" i "obejścia" wobec samego siebie, sprawiają, że całe to postanawianie jest gówno warte? Moim zdaniem największa wartość tkwi w tym, aby być uczciwym wobec siebie i udowodnić sobie, że jednak potrafię wytrwać, że mam silną wolę, że mogę pokonać moje słabości i zmienić się tak, jak chcę. Że mam nad sobą samym władzę, a nie tkwię w szponach starych przyzwyczajeń i nałogów! Że umiem dotrzymać umowy wobec mnie samego w 100%. Bo 99% to nie to samo co 100%! A ponieważ naukowo udowodniono dosyć dawno, że samodyscyplina uzyskana w jednej dziedzinie życia przenosi się na inne, to jestem zdania, że to właśnie jest dobra droga do samodoskonalenia. I w końcu @Aumakua - uważam, że dobrze postępujesz, trzymając się danego słowa. Życzę Ci, abyś szybko poczuł satysfakcję z tego, że przed sobą samym umiesz być uczciwy, mimo chwil zwątpienia. Trzymam kciuki, bo wszakże jesteśmy ludźmi, nie robotami, którzy miewają słabości. A na następny raz być może sprawdzi się zasada, aby mniej paplać jęzorem, zanim się czegoś zwyczajnie nie zrobi. Jest takie fajne hasło: "A boy speaks, a man acts"
  16. Bardzo ciekawy film! Obejrzałem z przyjemnością. Jego zaletą jest to, że pokazuje cały łańcuch logiczny, wysnuty przez autorów filmu, który prowadzi od cywilizacji opartej na patriarchacie (wzrost i sukcesy) do cywilizacji zależnej od kobiet (upadek). No i każe się zastanowić nad tym, co się stanie, gdy rozpoczynający się zalew muzułmański w Europie przybierze coraz bardziej na sile i zderzy się z obecną, lewicującą polityką europejską. Ale... film oparty jest na bardzo jednostronnym spojrzeniu i zakłada że, upraszczając, to kobiety i ich zachowania wobec mężczyzn mają kluczowy wpływ na sytuację obecną i dalsze losy cywilizacji zachodniej (kluczowe są tezy z końcowych 60 sekund filmu). Podobnie jak np. niemiecka polityka prowadzona w oparciu o „kobiece spojrzenie na rzeczywistość”. Ponieważ to tylko część złożonego problemu schyłku cywilizacji, to bardzo brakuje mi tutaj być może jeszcze ważniejszego aspektu, np. tematu niewolnictwa ekonomicznego, pułapek długów nie do spłacenia, walki o zasoby, itd. Polecam film „Czterej jeźdźcy apokalipsy”!
  17. A ja odpowiem pytaniem na pytanie - a co musiałby ten chłopak zrobić, abyś go bez zastanowienia zablokował, skoro teraz się zastanawiasz nad tym, czy to zrobić? Skasować Ci skutecznie wszystkie dane? Uniemożliwić wejście na własną stronę internetową? Ukraść i sprzedać adresy internetowe użytkowników forum? Zażądać opłaty za oddanie dostępu do strony? Nie dajmy sobie wciskać gówna w uszy, nieważne czy przez kobiety, czy przez facetów!! Ban dla niego.
  18. @Antares Eh... aż mi się w oku łezka zakręciła, bo wywołałeś u mnie lawinę wspomnień. Z moich doświadczeń było tak: - "społeczeństwo materialnej równości" to było, ale tylko w Dzienniku Telewizyjnym, bo w życiu realnym było już tak, jak teraz (przy zachowaniu odpowiedniej skali), czyli były różnice w stopniu posiadania - dziewczyny szalały zawsze za synami badylarzy, cinkciarzy, prywaciarzy, mile widziany był też złotówa, bo miał dostęp do dewizowców, czyli za wszystkimi, którzy mieli więcej kasy i tym samym inną pozycję społeczną - najwięcej dziewczyn obracał natomiast jakiś okoliczny "czerwony książkę", czyli syn politycznego kacyka, który mógł załatwić wszystko, od talonów na samochód, przez jednoosobową salę w szpitalu, aż po paszport - ale absolutnie największe branie miał wtedy nawet największy szmaciarz, byle mówił w innym języku i płacił w dolarach lub markach, no i wysiadł z zachodniego auta! (pamiętam wycieczki dziewczyn pod miejscowe hotele, gdzie zatrzymywali się goście dewizowi, i gdzie one chętnie dotrzymywały im towarzystwa, będąc na skinienie ręki = to były cichodajki, które nota bene były skutecznie tępione przez zawodowe kurwy i będących z nimi w zmowie odźwiernych i hotelowych portierów). Życie, natury nie zmienisz, niezależnie od systemu politycznego
  19. @AIRBAG Przeczytałem tę historię i moja opinia jest taka – zachowanie kobiet wobec Ciebie to nie efekt ich „podstępnej i strasznej” natury, tylko Twojej własnej cipowatej postawy w życiu. Na tyle im po prostu pozwalasz i dajesz się tak traktować, a nie inaczej! No i wtedy to dla nich naturalne, że można ustanawiać Ci zakazy (których posłuchasz), można przeszukiwać prywatne rzeczy (co milcząco zaakceptujesz), można robić awantury o różne historie (podczas których kolejny raz pokornie przeprosisz), można wkręcać i manipulować Tobą (co łykasz jak kaczka), można okraść z mieszkania i środków (na co ze smutkiem pokiwasz głową) i wykorzystywać (bo przecież w domu robisz wszystko i jesteś raczej ugodowy). Masz rację, jesteś frajerem. Co zrobić? Odetnij się od tych relacji i to natychmiast. Jesteś już w nich spalony i traktowany jak szmata (na co sam pozwalasz). A potem zajmij się zbudowaniem pewności siebie i poczucia własnej wartości, bo moim zdaniem masz to poczucie w okolicach zera. Na to nie pomogą żadne książki - na moje oko bez dobrego psychoterapeuty się nie obędzie, bo sam sobie nie dasz rady.
  20. Witaj. Jak rok minął, to jeszcze dobrze nie wybrzmiały ostatnie akordy Marszu Mendelssohna Oczywiście trzymam kciuki!
  21. @Czarny Rycerz Przeczytałem Twój wpis 3 razy i oto moja refleksja - rozumiem Cię i Twoje rozczarowanie poziomem umysłowym napotykanych pań. Myślę, że wielu z nas ma takie same lub podobne doświadczenia, i to niezależnie od naszego wieku. Ale uważam, że odsuwanie od siebie tematu poprzez tworzenie sztucznego dystansu, nic nie daje. Żyj aktywnie, przyglądaj się kobietom, żyj wg swoich zasad, rozwijaj się, bądź otwarty na samodoskonalenie, ćwicz ciało i umysł, buduj swoją pozycję, spełniaj marzenia. Jeśli życie przyniesie Ci jakąś kobietę, z którą będziesz chciał przebywać i która będzie reprezentować odpowiedni poziom (tak, tak, są jeszcze takie wyjątki na tym świecie ), to sam już będziesz wiedział, jak ułożyć taką relację na swoich zasadach. A jak nie, to nie - nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać tylko z ich seksualności! Ale na koniec - nie mogę za chuja wpaść na to, jak na podstawie samego filmu uznałeś, że wyginająca się na nim naga dupa jest akurat inna od tych nudnych 96% Chyba, że od przyszłego tygodnia sam zapiszę się na jogę, cholera wie...
  22. Bobby

    Witam Braci

    Witaj. Ważne, że stać Cię na samokrytykę i dobry ogląd sytuacji. Potem już tylko z górki...
  23. Bobby

    Cześć Bracia

    Witaj! Rozwód to dla niektórych dopiero początek życia... choć może się pozornie wydawać, że koniec Walcz chłopie, walcz!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.