Tylko, że sens powyższego w dzisiejszych czasach jest wtedy, kiedy wiesz, że myszka jest "cichą wodą" i masz "pewność", że się nie szlaja i nie szuka atencji itd.
Bo wtedy sam fakt, że z Tobą gada jest już wystarczający żeby się bawić dalej w tą grę. Więc połączenie swego rodzaju wstydliwości, takiego fajnego uśmiechu (nie wiem jak to opisać), lekkiego opuszczenia głowy przez laskę przy odmowie wręcz popycha Cię do działania.
A jak Ci jakaś 'ą ę' laska odmawia to tylko wzruszasz ramionami. Także na moje oko tych pierwszych będzie coraz mniej, a tych drugich będzie przybywać.
Najgorsze jest to, że jak już się otrzaskasz z kobietami i rozgrywasz je z zamkniętymi oczami, to te pierwsze się Ciebie boją, że je bzykniesz i olejesz, niejako zamykając się na znajomość - czuć taki kurewski wielki mur między wami.
Na wolontariatach wiele lasek pierwszego typu można spotkać, aż chce się je poprzytulać i nimi zaopiekować, takie milusie