Skocz do zawartości

wroński

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3078
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez wroński

  1. Oni chcą żebyś tak myślał a jednocześnie mówił to co chcą. To stara, by nie rzec pradawna sztuczka.
  2. Sugerujesz, że ja naprawdę umrę?
  3. No i o to mi się rozchodzi Tak więc jeśli zapragniecie dobrej, naprawdę dobrej jakościowo trawki to mnie zapraszajcie. No, jeszcze w naprawach i wykończeniówce jestem niezły, ale to jak mi się chce, a zwykle nie chce. Co do ogrodu to też się nadam, to i to ruślinka. Chociaż te moje są bardziej wymagające. No i jeszcze grzyby mogę machnąć. Reasumując. Jeśli w planach masz jaki mikro-kartel to się piszę.
  4. Hyhy, a bary zamykają? Bo jak nie to żniwa
  5. Jakbyś planował założenie plantacji to ja chętnie. Ale tak to grosz się mnie nie trzyma a i poza wspomnianą tematyką mało robotny jestem. Po prostu praca mi śmierdzi :) Może jak dla siebie pracuję jest lepiej, ale to też tak od zapału do zapału.
  6. Praktyki spiskowe a nie teorie, to raz. A ziemia jest płaska, wystarczy spojrzeć na mapę. Ha!
  7. No niekoniecznie 200nm, mniejsze trochę, ale i tak wygląda to niefajnie. https://dragonmask.pl/blog/filtry-hepa-czy-n99-ktory-lepiej-chroni-przed-smogiem (Jasna cholera, edytować tego dziadostwa nie można)
  8. Uuu, ja tam posiadam srogi doprawdy sprzęt. Victorinox Classic. W odpowiednich rękach ten majcher potrafi niejedno. No, nitkę przeciąć potrafi, albo skórkę obciąć, albo niesfornego paznokietka przypiłować. Albo otworzyć bardziej dziadowski zamek :P Albo ewentualnie w krytycznej sytuacji można nim ślicznie skrytobójczo pojechać po tętniczce, ale póki co trzymam się skórek :)
  9. Ja tam w piwnicy mam szczury wielkie jak szczeniaki. Jest okazja je wytępić. Nie samemu oczywiście.
  10. "Wielkich" nie, absolutnie nie. Za to "znanych" kilku (nastu?). Co o nich powiedzieć mogę. Mają parcie na szkło, dbają o opinię a także o to żeby wszędzie było ich pełno. Nie żeby coś robili, chyba szum dookoła tej swojej krzątaniny wokół niczego. Co jeszcze? Ogólnie rzecz biorąc są do dupy. Żadnego z nich pożytku przy czym towarzyszą im nieodmiennie spore koszty, Fatalny interes dla osoby/osób, na których pasożytują. Reasumując spokojnie można je w wolnej chwili odjebać, nikt na tym nie straci.
  11. Twoja mam jest wspaniała. Nagotuje ci faworków, racuchów i całej reszty :) <3 No, a ja tego wyczytałem, że murzyni nie chorują. To przez te "murzyńskie geny krwi" czy coś takiego. https://wolnemedia.net/murzyni-nie-choruja-na-koronawirusa/
  12. Wszystko fajnie i w ogóle. Naprodukowane jest tyle rozmaitych cosi, że starczy nie wiem czy nie na pokolenia. Ok... . Dwie kwestie. Elektrownie atomowe, wie ktoś jak to cholerstwo wygasić? Ja nie wiem. Podobnie wielkie zakłady chemiczne. Jak to pierdyknie będzie nieziemski syf. Jakoś tak to jest, że ci co najwięcej potrafią często są najsłabsi. Z kolei najbardziej tępe bydło spokojnie może startować w programie ""najsilniejsi przetrwają". Znaczy przetrwają do czasu wzajemnego wybijania się, ale szczegół. Piszę o krótkookresowej historii, na którą kwestie dostosowywania się i rozmnażania nie mają większego wpływu.
  13. Masa tego było, ale ostatnio mi się przypomniała impreza Sylwestrowa u niejakiej Oli O. Nooo. Wpadł "braciszek" mój przyszywany = masa krytyczna. No i pośród "dobrej młodzieży" pijącej kulturalnie i w ogóle zaistniał taki klimat Potem jeszcze było, że jej braciszka goniłem z nożem i w ogóle a ja dziecka chciałem ostrzenia nauczyć a z takim duuuużym łatwiej, wiadomo. No, inne akcenty też były, kilka, w tym dwa lub trzy mocniejsze. Że niby jeden na kopach ze schodów zleciał, innego ktoś stuknął butelką wódki żeby sprawdzić czy się rozbije (nie rozbiła) i takie. Straszne do mnie pretensje miała dziewczyna i nie dała sobie wytłumaczyć
  14. Lata `90, 2000+ ? Dragi, masa dragów, górki amfiturki, kwasów, zielska i takich tam. Wchodzenie w "dorosły" świat. Kluby, knajpy, dragerska elita młodzieżowa, darmowy wjazd wszędzie i zawsze. Co ciekawe wpadek było mało, bardziej interesowały nas dragi. Dobra muzyka. Kapele, które się znało z knajp. Pytanie " a znałeś x czy Y" mnie cholernie bawi. Siłą rzeczy widzieliśmy się w pewnej knajpie kilka razy w tygodniu. Każdy ich znał i już. Jakieś luźne powiązania "rodzinne". To samo co z muzykami, inaczej się nie dało i po co by się człowiek miał izolować. Od znajomych? Bez jaj. Rotacja dilerki, "kto dzisiaj handluje X?". Bez elementów zarobkowych, po prostu jeśli się coś uskubało to się za frajer miało. Śmiesznie było. Knajpy miały charakter, tamte czasy przetrwała tylko jedna, kilka lat temu szlag trafił ją też. Szkoda. W sumie z mojego punktu widzenia istniały trzy światy. Świat obcy= normalny, świat poboczny = można się zadać, ale bez angażowania się i świat właściwy= dragerka + ludność towarzysząca = swoi. Ta trzecia kategoria była rozległa podzielona na kręgi, płaszczyzny i układy. Dość, że każdego kojarzono i może i nie było sympatii to pewien szacunek i owszem. Co jeszcze Pierwsze samodzielne wyjazdy na wakacje, pierwsze urżnięcie w trupa, pierwszy szpital. Ludzie? Różni. Różnie się im ułożyło. Czasem dobrze a jest źle, czasem umarli a czasem żyją w takim bagienku, że ojej. So i tacy jak ja, ale wiadomo, jestem wyjątkowy /hihi. Tak porównując to co jest teraz z tamtymi czasami to różnica nasycenia. Teraz świat jest jak sprany sweterek pomimo swojej krzykliwości. Brak głębi, smaku, faktury. Czasem spotykam a raczej widuję starych znajomków. Strasznie się pozmieniali. Głupie spotkania. To pytanie w oczach "czy to ty czy nie ty?" a potem zmieszanie, wyrzut. "Co się porobiło, kurwa". "cześć, cześć, nara, nara, miło było spotkać, miło". Rozbitkowie z innej czasoprzestrzeni. Wspólne tematy nadal są, te dwadzieścia kilka lat temu. Tylko się przenieść, nic się przecież nie zmieniło panie prezesie/pani adwokat/panie magazynierze/kierowniku szanowany, prawda? Ok, jest większe ogarnięcie w rozmaitej tematyce i więcej goryczy, niezrozumienia. Smakowanie mijającego czasu, spojrzenia wstecz, nalewka na piołunie, szlachetna gorycz wynikająca z bycia jednym z nielicznych ocalałych. O dupę to roztrzaść. Lata `90, 2000+ ? Powiedzmy 96-2002. Działo się, Całe życie, całkiem inny świat. Było warto
  15. Denaturat, benzyna, alkohole rozmaite, jest tego trochę. Ale po taniości to benzyna. Można się też przejść po szpitalach, kwestia motywacji i poglądów.
  16. No, trzeba kupić na zapas bo jeszcze niecały rok.
  17. Dokładnie. Potem możesz przekształcić część działek i urządzić tam cmentarze :)
  18. https://www.youtube.com/watch?v=q0NV_0aLmiA
  19. Jeden pies, grunt żeby się woda nie dostawała bo po jakimś czasie robi się dziwnie.
  20. Meble jak przypuszczam będą z płyt wiórowych. Zrób sobie przysługę i je sobie podmaluj lakierem bezbarwnym od dołu. Unikniesz w ten sposób pęcznienia jak się zamoczą i odklejania się tej naklejki udającej coś. Zresztą w przypadku wszelkich wyrobów z płyt to de facto konieczność. Dolna strona jest domyślnie spieprzona po całości.
  21. Komuś się tysiące lat temu jebło. Jak napisano powyżej powinno być 666,ale błąd poszedł dalej.
  22. Powtarzasz brednie. Temat tego półkretynka-ćwierćidioty, imć Darwina znaczy i jego urojeń był już wałkowany na forum. Przybliżę ci morał. Dostosowanie się do zmieniających się warunków + rozmnażanie. No. Bądź taki miły i więcej nie powtarzaj tych bredni :)
  23. A widzisz jaki był konkretny ten reset, nawet nie wiadomo. Co do nadchodzącego resetu jest on planowany na czternastego lipca 2024. To jeszcze do dogrania, +- 2-3 dni.
  24. Zbiorowe pęknięcie śledziony. To mój typ.
  25. Nie wiem jak nisko trzeba upaść żeby jeść makaron i zapijać go wodą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.