Skocz do zawartości

Anna

Samice
  • Postów

    1057
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Anna

  1. A po latach wyszło z taśm, że Jacky była nudną, zblazowaną snobką a Merylin kobietą bordenline. Wypada że wybór klasyczny dla każdego szacownego dżentelmena zmuszonego oscylować między powinnością a koniecznością- Becky na żonę, Stacy na kochankę;)
  2. Przerywem?-Jest król który czuje się biedny, jest żebrak który czuje się bogaty. Co nie zmienia faktu, że: -dobry związek, -solidna rodzina, -szczęśliwe, wychowujące się w stabilnych warunkach dzieci- to autentyczne powody do dumy i radości.
  3. Nie ma mojej opcji. Prawo nie może zmienić rzeczywistości biologicznej, choć prawnie można manipulować znaczeniami. Nie jestem za takim rozwiązaniem.
  4. I jak tam telenowela, bo tak szybko leci, że nie nadążam czytać. Alonzo nie zostawi jej, o ile nie będzie miała wypisane na twarzy: Gospodyni domowa i Matka Rodziny. Sex tylko w niedzielę. Jedną tak, drugą nie. Kiedy jest dobrze. ????
  5. Dokooptowywania połówek raczej nie polecam, ale warto być świadomym tego o czym piszesz. Mi się wydaje, że dopóki nie podejmie się świadomej decyzji, że ta a nie inna osoba, takie myśli będą się kołatać po głowie. Dopiero ugruntowanie w sobie wyboru, odcina inne możliwości. Czasami ludzie nawet w małżeństwach nie decydują się realnie na bycie z sobą. Jak nie ma dążenia stale, do dobra jakim jest trwałość tej konkretnej relacji, pracy nad tym i dochodzi wzbudzanie w sobie pierdyliardu dylematów i wątpliwości to runie, wystarczy, że pojawi się inna opcja. Czyli trwałość relacji to też budowanie własnej postawy. A zresztą niekoniecznie inna opcja, nie rozwinie się relacja gdzie ludzie się podważają, nie zauważają drugiego. Tak tylko oddalą się od siebie, choć czasami zostaną właśnie bo nie ma innej opcji, albo jest kredyt, zasłonią się dziećmi czy czymś innym. Można się utopić na płytkiej wodzie.
  6. Piszesz z uprzywilejowanej pozycji i się wywyższasz. Kobieta, która pracuje cały dzień w biedrze na nogach może ten problem postrzegać inaczej. Ja nie mam problemu żeby ciężarnej ustąpić w kolejce. Patrzenie tylko przez własny pryzmat to błąd, reszta to kwestia kultury i szerszego zrozumienia rzeczywistości.
  7. Anna

    Dieta keto

    Moja waga docelowa uwzględnia tego typu zagadnienia Jest lepiej niż było, ja po prostu miałam za duży "rodzinny biust", teraz jest ok.
  8. Anna

    Dieta keto

    @Amperka skalpel cisnę, choć muszę pilnować systematyczności, ale już widać efekty ćwiczeń. Deseczka u mnie tak sobie, zrobię raz na jakiś czas wiec postępów wielkich nie ma, za to vaccum robię często np. jak gdzieś idę czy sprzątam wciągam spontanicznie brzuch, wyrabiam sobie taki nawyk. No i do wieczornych spacerów bardzo się przyzwyczaiłam. Lubię założyć słuchawki puścić energetyczną muzykę i tak przynajmniej godzinkę pochodzę szybkim krokiem. Także bez szaleństwa, choć co do wagi to mam satysfakcję, bo pojawiła mi się już na przodzie 5-tka i nie wiele mi brakuje do osiągnięcia tego, co sobie zamierzyłam na początku. Wymieniłam też garderobę, zmieniłam fryz (trwałe prostowanie) i czuje się ze sobą dobrze. Dziś np. byłam na luźnej rozmowie o dodatkową do mojej prace. Ludzie, którzy tam rekrutowali nie mogli uwierzyć, że mam dorosłą córkę, wywiązała się gadka i usłyszałam "musicie wyglądać jak siostry" . Fajne jest słyszeć takie uwagi, od razu mam dodatkową motywację żeby to utrzymać i dopracować ćwiczeniami sylwetkę. A i czasami jeżdżę na ściankę wspinaczkową, niestety rzadko bo nie ma takich atrakcji w moim mieście. Będzie co robić jeszcze w tym życiu🤣
  9. "Io Non Ho Paura" (Nie boję się) Piękny film, dziedzictwo kulturowe Włoch. https://www.cda.pl/video/902575295
  10. Może i masz racje. Nie mam poczucia, że muszę się zgadzać z jakakolwiek ideologia, ale też nie jestem tabula rasa. Moja wiara jest blue pillowa, wiec gdzieś się to programowanie przewija. To co obecnie piszę jest też chyba efektem głodówki, którą teraz stosuje. Dzieje się też na poziomie umysłu. Nie chce się za bardzo o tym rozpisywać, przyglądam się. Jest wiele rzeczy, które we mnie też wychodzą i sama muszę to sobie jakoś poukładać. Co do tego jak miedzy innymi Ty odbierasz rzeczywistość, to mam pewne podejrzenia odnośnie niemożności odrzucenia własnej drażliwości, nadwrażliwości na niedoskonałość czy zło, co stwarza niebezpieczeństwo pozostania samemu. No raczej, bo rzeczywistość nie jest „rózowa”. Niby racja, ale i ryzyko pozostania w stanie takim bez smaku.
  11. O Skubaniutka, ja to gdzieś pisałam na forum, ale wierze, że wykminiłaś sama Tak to mężczyźni zbudowali cywilizację, dlatego powinniśmy być im wzięczni. My wszyscy słabsi dzieci, kobiety, socjopaci…
  12. Kobieta, która dobrze wygląda i dobrze się czuje w swoim ciele inaczej się porusza, inaczej stoi, inaczej mówi, inne jesteśmy w intymności, inne w pracy, inne dla samych siebie. Daj sobie szanse na zobaczenie samej siebie z innej perspektywy.
  13. Wspaniale, że jesteś tak silnym nadczłowiekiem, ale ludzie przeważnie oprócz własnego życia, którym owszem można wypełnić ciekawie i przyjemnie czas, mają inne szeroko rozumiane potrzeby, które można realizować tylko wspólnie. I nie piszę tu o pragmatycznej Basi, która jest chyba Włoszką. Oni tam mówią "i żyli długo i szczęśliwie bo wychodziło taniej" 😄 Ale kto powiedział,że ma być tak jak u tej Basi albo w tym powiedzeniu, że najbardziej łączy kredyt. Nie chce zbliżać się do tego typu smętnych rozważań. Myślałam nad tym jak to jest i teraz sądzę, że tylko przekonanie, że jesteśmy w stanie oddać się, dać coś z siebie, zapomnienie o sobie, zgubienie się w kimś, spotkanie z szacunkiem posiada przyszłość. Samotność i egoizm zamyka a "uwolniona" umiejętność kochania czyni życie pełnym, niezmierzonym. Wszystko inne jest co najwyżej ważne haha Nie twierdzę przy tym, że ma być prosto. Każde spotkanie to też ryzyko cierpienia, kto tego nie kupuje, nie wyjdzie naprawdę na spotkanie drugiego.
  14. Pamiętam jeszcze jak Pawlukiewicz mówił, że gdyby wtedy Adam nie chciał wskazywać Ewy, jako winnej zostalibyśmy w raju. Dopiero kiedy Adam zrobił z siebie ofiarę byle ocalić kuper Deus wkurzył się naprawdę😄 W tej całej historii zapomina się, że najpierw był człowiek, dopiero wraz ze stworzeniem kobiety przez rozczłonkowanie z jedności na dwa byty (kość z kości, ciało z ciała-formuła pokrewieństwa) człowiek staje się mężczyzną. Chcąc nie chcąc jesteśmy dwoma dopełniającymi się sposobami bycia człowiekiem. Mężczyzna dąży do kobiety, jako do swej cząstki, kobieta posiadając część z mężczyzny jest jego dopełnieniem. Przykro mi, ale to był Boży sposób na pokonanie samotności Adama:) No już dobrze, dobrze. Mężczyznę trzeba podziwiać i szanować, ale kobieta też musi rozumieć i wiedzieć, że jest kimś więcej, a już na pewno dużo ponad zabawkę dla „Adama”.
  15. -Obleśność, brak budowania pomostu do seksualności, albo uważanie, że to nie potrzebne. -Dla mnie męskość to zasady, działanie i prowadzenie. Lubię logikę, czyli cechę bardziej typową dla faceta, jeśli brak mu symetryczności w postrzeganiu czy zasad to jest to słabe. -Lubię męskie zdolności techniczne, dlatego jak tego brak to trochę smuteczek. Wspaniała jest ta zdolność do konstruowania czy przebiegłość żeby przechytrzyć inne siły alla Mac Gywer. -Z drugiej strony smutny jest technokrata, który się nie humanizuje. -Nie cierpię narzekactwa. Facet, który ciągle ględzi na smutno, spija krew dwa razy szybciej niż słynny Vlad. @deomi a czy ryby, to nie najbardziej depresyjny znak? Ja się na horoskopie nie znam, ale wczoraj spotkałam się z znajomymi sprzed lat. Kiedyś wylądowałyśmy we trzy w nieciekawym miejscu i razem nawiązałyśmy grupę wsparcia. To było naturalne i spontaniczne, od razu czułyśmy do siebie przyciąganie i wieź, jakbyśmy się znały od zawsze. Teraz od lat spotykamy się cyklicznie. Rozmowa i bajer jest zawsze na poziomie. Okazuje się, że zodiakami jesteśmy kompatybilne- wszystkie trzy znaki ognia w tym jedna urodzona tego samego dnia co ja. Coś więc w tym jest, jednak nie wierze w predestynacje związaną z horoskopem.
  16. Jak coś jest dla wszystkich, do wszystkiego, to wiesz, jaka jest tego z reguły jakość? Mnie ostatnio zaskoczyły niektóre filmy o. Szustaka, te bardziej kierowane do zwykłych spraw ludzkich, niż mieszające się w spory dogmatyczne, gdzie niedomaga. On chyba jest dobry w takim potocznym pojmowaniu rzeczywistości, która występuje choćby w kategoriach próbowania i szczerych chęci mimo otaczającego nas świata, bez tej górnolotnej religijnej wzniosłości, która tak podana może jawić się jako cele nieosiągalne. W tym sensie faktycznie może być jakimś pomostem. Sam w odniesieniu do siebie mówi, że proces własnej naprawy to plan zmagania się na całe życie.
  17. Tutaj 👇wydaje się ze Daria Żukowa mówi o klinicznym NPD dokładnie w tych samych kategoriach, w których Giaccobe opisywał dziecko w analizie transakcyjnej. Co ciekawe jak osoba NPD rozkochuje to czyni poniekąd narcyzem zniewalając w czasie idealizacji po przez zachwyty i pochlebstwa (nieregularne wzmocnienia) kierowane do wybranego obiektu. Trudno jest być odpornym by nie zakochać się we własnym obrazie, takim jaki "wybrancom" pokazuje osoba narcystyczna. Daria potwierdza, że seks kończy się po podporządkowaniu obiektu pod swoje cele i potrzeby, bo to aseksualne z matką i od początku nie o to tu chodziło.
  18. Trochę przesada. Skoro strój plażowy odpowiedni dla kobiety, która chce dbać o swoja godność to elastyczna sukienka, to może zasłońmy wszystkie średniowieczne i barokowe freski w kościołach by nie kusiły podczas mszy, a Jezusa krucyfiksowego ubierzmy w tą pasiastą piżamkę za kolana z przełomu 19/20w. Ostatnio w jednym z polskich kościołów w Kańczudze odkryto starą średniowieczną polichromię przedstawiającą diabła. Ten o dziwo nagi i „genderowy” diabeł, ma obojnacze cechy płciowe- genitalia ni to męskie ni to żeńskie i biust. To ciekawostka, z "wieków ciemnych" prosto z fasady kościoła ale bez pruderii, jaka przenika z tego filmu. Zgodzę się za to z tym, że trendy ewoluują w nieciekawym kierunku, ale dla mnie dopóki zasłonięte są części intymne męskie i żeńskie, czyli coś, co naturalnie wzbudza poczucie wstydu (nie dla tego żeby w tej intymności było coś złego, ale ponieważ powinno być to pewnego rodzaju zarezerwowaną tajemnicą)- to ta godność jest zachowana. Jeszcze chciałam się odnieść do tego: To czego byleś świadkiem @Brat Jan, to nic innego jak żeński ekshibicjonizm, na który jest większe przyzwolenie społeczne. Inaczej jest odbierany facet odchylający w parku poły płaszcza, natomiast jest to ten sam rodzaj dysfunkcji.
  19. Wczoraj byłam w kinie na „Notre-Dame płonie”. Interpretacja Jeana-Jacquesa Annauda tego jak doszło do pożaru wskazuje na liczne zaniedbania podczas prac remontowych. Jednak istota filmu polega nie na daniu gotowych rozwiązań w tym kluczu a pokazaniu strażaków i zwykłych ludzi, którzy są w stanie poświęcić zdrowie, a nawet życie po to, aby ocalić te mury stanowiące bezcenny skarb Francji. Choć dzieło może się wydawać miejscami patetyczne, ma jednak w sobie sporo metafizyki, co trudno wyrazić. Płonie symbol Francji niegdyś pierwszej córy Kościoła wraz z jej najcenniejszymi zabytkami i bezcennymi relikwiami i jest w tym coś niematerialnego, co każdy czuje w powadze sytuacji. Widać ratowanie zabytku, oraz bohaterską postawę strażaków. Cała akcja jest żmudna, przebiega z licznymi utrudnieniami, ze wsząd strumieniami wylewa się stopiony ołów z dachu katedry paląc kaski ochronne i węże strażackie. Nawet dojechanie do Katedry jest mocno utrudnione, ulice Paryża są zakorkowane, przeszkadzają gapie, niektóre jednostki utykają w korku, akcję zaczyna koordynować policja. Film jest przepełniony religijną symboliką, pokazane są autentyczne sceny, kiedy cały Paryż jednoczył się w modlitwie. Jednym z emblematycznych elementów filmu jest też ratowanie relikwii korony cierniowej cennego symbolu dla chrześcijan, oraz uratowanie hostii przez księdza strażaka, który utworzył też kordon, dzięki któremu wyniesiono sporo zabytków i obiektów kultu religijnego. W tym katastroficznym filmie za który wziął się bardzo dobry reżyser uwidoczniona została siła wiary oraz heroiczna walka o ocalenie Matki Katedr jednego z najcenniejszych gotyckich zabytków kultury chrześcijańskiej. Nie było tego wówczas widać na ekranach telewizorów jak dramatyczne decyzje musieli podejmować dowodzący akcją ani odważnego, zdeterminowanego ducha walki u młodych francuskich strażaków, którzy za wszelką cenę chcieli ocalić te mury, nie chcąc odpuścić nawet wtedy kiedy wszystko wydawało się już stracone. Warto obejrzeć dla samej specyfiki takich akcji i technologicznych możliwości które zostały użyte, co jest ciekawe. Realizacja ważna i poruszająca według mnie i nie nudziłam się ani chwili, choć kino było niemal puste.
  20. Kiedy intelekt ma predyspozycje by być zasłoną, fundamentalne i ożywcze staje się działanie. Typu ćwiczenia, konkretne zobowiązania, coś co wydobędzie najlepsze, ukaże własną sprawczość. Kluczowa tu jest samodyscyplina i nie rezygnowanie.
  21. Ona pisze o konkretnej sytuacji, która wzbudziła w niej zazdrość. To uczucie nie bierze się znikąd. Takie czasy ze niczego nie można być pewnym, jednak dla siły relacji trzeba żywic przekonanie, co do szczerości osoby, która jest, obok, dlatego zaufanie (podstawa relacji) nie powinno być podważane. Burzenie tej wiary to nie tylko pójście z kimś innym do łózka. Jest też takie uniwersalne przysłowie „nie czyn drugiemu, co tobie nie miłe”. Ja znalazłam się kiedyś w podobnej sytuacji. Dążyliśmy ku sobie niby i wszystko rozwijało się pięknie, aż do momentu, kiedy poszliśmy na imprezę organizowaną przez wspólnych znajomych. Tam pojawiła się para, przy czym ona była mocnym typem tej osoby, z którą przyszłam. On był strasznie pewny siebie i na moich oczach (i jej narzeczonego) zaczął z nią flirtować i ją podrywać. Patrzyłam na to z niedowierzaniem, mina mi rzedła, nie mogłam uwierzyć, że tak można. Taki empata i wrażliwiec był z niego. Nie należę do ludzi bezwolnych, z których bez ograniczeń można kpić. Widziałam, że facet tej kobiety pozostaje obojętny, wiec zainicjowałam z nim rozmowę, na którą okazał się chętny. Konwersacja się rozwijała a ja byłam niezwykle skoncentrowana na tym, co mówił mój rozmówca. Jako że my kobiety patrzymy szerokokątnie, mogłam zaobserwować zmieniające się zachowania mojego partnera, który początkowo zerkał z niepokojem w naszą stronę, za chwilę odpuścił sobie laskę, następnie zaczął zagadywać do mnie "czy coś mi polać", na moje grzeczne „nie dziękuję”, wstał i powiedział gniewnie, że on już idzie i zapytał czy ja też, na co ja uprzejmie odpowiedziałam „idź, idź ja jeszcze trochę zostanę, taka fajna ta impreza”, po czym wyszedł wkurwiony. Mój towarzysz bez cienia autorefleksji obraził się na mnie, a ja miałam, nad czym myśleć, jego zachowanie było alarmujące. Po początkowej otwartości narodził się dystans, mimo to potem przez jeszcze jakiś czas ta relacja trwała, aż nie wyszły na jaw inne kwiatki grubszego kalibru. @JudgeMe wcześniej miała też niefrasobliwy romans z żonatym. Pozostaje jeszcze możliwość, że teraz ona jest mniej dyspozycyjna, bo po ciąży z małym dzieckiem i być może projektuje te doświadczenia na własne małżeństwo przeinterpretowując sytuację. Również w wyniku doświadczeń, które nas dotykają albo, na które się decydujemy traci się tą piękną szczerą wiarę i ufność (może trzeba to odbudować w sobie mimo wszystko) . Świat to świnia.
  22. Wczoraj pojechałam na ściankę wspinaczkową i park linowy, spędziłam tam ok. 3-4 h i bawiłam się świetnie, zupełnie jak dziecko. Byłam pełna energii i mocy, za to dziś mam zdrowe zakwasy (), choć pierwszy raz skorzystałam z takiej atrakcji i wykonywałam trasy najłatwiejsze, czyli 4-ki. Sama wspinaczka nie sprawiałam mi trudności, największym problemem było zjechanie na dół na linie. Tak się tego bałam, ze gramoliłam się z powrotem na dół, co wyglądało dość śmiesznie, bo nikt inny tak nie robił. W końcu źle postawiłam stopę i spadłam. Powolny spadek na linie okazał się o niebo lepszy Fajny taki aktywny wysiłek, nawet nie zauważyłam jak mi czas uciekł.
  23. Pytanie, czym jest to rzeczywiste, bo mi wydaje się, że czasami za dużo wymaga się od drugiego człowieka. Jeśli statystyka przytoczona w wątku jest prawdziwa, to 99% populacji ma jakiś problem. Taki czy inny. Tutaj wielu mężczyzn żyje w bajce szukając perfekcyjnej himalajki, gwarantującej najwyższą kobiecość, mega troskę i miękkość. To fantazja, a rzeczywistość i prawda jest tam gdzie brak perfekcji i doskonałości, a więc obok osoby, która jest w miarę fajna i gdzieś tam blisko jest razem ze swoimi humorami, nerwami, problemami. Nie ma ostatecznego, najwyższego zespolenia, a ta największa przyjemność to seks. Tyle. Chcesz rzeczywistości to poświęć bajkę o perfekcyjnej kobiecie. Co do ideału z epoki meij to polecam porcelanę
  24. 👇 Oby ludzkości się opłaciło, że nie było małego SamcaGamma czy tam żeńskiej odpowiedniczki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.