Skocz do zawartości

Gromisek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    581
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gromisek

  1. Ja bym dokupił jeszcze piłkę fitness, gumy rozciągliwe do mobilizacji i ćwiczeń grup mięśniowych, jak również kilka rollerów.
  2. Dawno temu wyszło, że nie mam. Dawno temu oduczyłem się głupio mądrej gadki. Kiedyś miałem na to dużą fazę, ale już po znajomych widziałem, jak źle na to reagują i się w miarę możliwości powstrzymywałem + pisałem, że naprawdę staram się upraszczać przekaz do najprostszych słów często okraszonych słowami uchodzącymi za wulgarne (tak jak się porozumiewają w tym środowisku. Szczęśliwie nie, aż tak często). Powiem Ci, że nad tym się nie zastanawiałem. Możliwe, że mam upośledzoną mowę ciała, bo nigdy nad nią nie pracowałem, lub osoby w tym środowisku mają inne wzorce mowy ciała. Próbowałem i to działa, ale często i tak jest problem w zrozumieniu głównej myśli, więc gdzieś mi ucieka zachowanie logicznego sensu, który dotarłby do rozmówcy. W pracy nie szukam przyjaciół i jak pisałem wyżej, to już dawno się nauczyłem, że tam nie znajdę rozmówców. Nawet nie chodzi o jakąś ich "mundruść" tylko interesujemy się całkowicie odmiennymi tematami, więc zostają rozmowy o przysłowiowej pogodzie. Problem zachodzi w tym, że mam problem w przekazywaniu informacji zwrotnej dotyczącej pracy, jak również w zrozumieniu o co im chodzi. Często po 3-4 razy się muszę pytać i chyb dawno za debil mnie mają. W sumie to mnie nie obchodzi, ale chce coś z tej pracy wynieść dla siebie (poza sprzętem zakładowym ?) i nauczyć się komunikacji z różnymi osobami, i to z różnych środowisk.
  3. @Polmartwy Faktycznie, to czasem działa, ale tutaj chodzi o sytuacje, gdzie ktoś pyta się mnie o coś dotyczące pracy, a ja mu niby wyjaśniam i dalej nie rozumie o co mi chodzi. Z tym, że nie mam tam z kim gadać o czymkolwiek, to się już dawno pogodziłem i unikam rozmów. Co najwyżej o pogodzie.
  4. Witam, ostatnio (kilka lat) zmagam się z dziwnym problemem. Nie jestem w stanie prowadzić "normalnej" dyskusji z niektórymi ludźmi zwłaszcza w pracy. Na czym polega problem? Kiedy zadaje pytania/wyrażam opinie zdarza się, iż rozmówca nie rozumie o co mi chodzi. Nie w zwykły sposób dotyczący rodzaju przekazu, bo naprawdę starałem się go dostosowywać do rozmówców i nawet upraszczać do maksimum, używając najprostszych słów. Nie mam pojęcia, czy to problem z pojęciem jakiegoś abstrakcyjnego przekazu, czy ja ciulowo przekazuje. Starałem się: -Upraszczać przekaz. -Nie stosować skrótów myślowych. -Mówić wolno i wyraźnie. -Dostosowywać poziom wypowiedzi do rozmówcy. Używając dosłownie najprostszych słów i form jakie tylko potrafiłem. -Aktywnie słuchać i "wejść" w czyjeś buty, żeby upodobnić przekaz i styl przetwarzania informacji, jak rozmówca. -I pewnie kilka innych uproszczeń, których teraz nie pomnę, bo nie pamiętam. Co ciekawsze kiedy jestem nawet na uczelni, czy rozmawiam ze znajomymi nie mam takiego problemu. Zdarza się jak to bywa w życiu, że ja nie rozumiem jakiegoś konceptu, lub rozmówca, ale w krótkiej rozmowie wyjaśniamy go sobie i rozmowa toczy się dalej. Naprawdę już nie wiem o co chodzi, a strasznie mnie to frustruje. Możliwe, że zbytnio analizuje treści, które do mnie docierają i nie dochodzę do najprostszego sensu jaki za sobą niosą. No i najważniejsze, czy też macie/mieliście taki problem i jak sobie z nim poradziliście?
  5. Na FB są grupy zrzeszające studentów kierunków Medycznych. Osobiście polecam : 1.Atlas Prometeusz 2. Sobotta 3. Netter'a Prometeusz najdroższy, ale najwięcej rycin. Tak naprawdę w atlasie za 10zł wszystko ogólnie też znajdziesz. Tyle, że tam każda grupa mięśniowa, powięzi, ścięgna, żyły, nerwy, organy, inne struktury są przedstawione na osobnych rycinach.
  6. Gromisek

    Podwyżka.

    Znajdź inną ofertę i sprawdź, czy naprawdę skłoni są Tobie zapłacić więcej. Jeśli tak, to idziesz wtedy do szefa i targujesz się. Przynajmniej ja tak zazwyczaj robię, bo nie lubię siedzieć długo w jednej firmie. Wszystko się robi za bardzo rutynowe.
  7. @ZamaskowanyKarmazyn To tak prosto nie działa, niestety. Równie dobrze mógłbyś napisać: to przestań palić/ćpać/pić. Sam poszkodowany wie, że powinien, ale potrzeba dalej jest. Lekami można zbić popęd, ale to już ostateczność. Ewentualnie znajdź jakąś fajną koleżankę, a w ostateczności na "dziewczynki". Zapłacisz parę stów, ale Ci ciśnienie zjedzie.
  8. Gromisek

    Dzień dobry

    Haj!Hello i witamy z fanfarami.
  9. @Bohun Zamówiłem ze stanów 3 pudełka po 100 pigułek z taką dawką. Jak potem sobie badałem, to i tak niski miałem. Dieta raczej normalna, ale fakt moja głupota, bo nie B12, a D3 Gdzieś w necie mi mignęły też B12 po 10.000 mcg. Także da radę znaleźć. Sorka za pomyłeczkę dość poważną.
  10. Sam się przymierzam do nauki niemieckiego i norweskiego. W mojej branży tam pracy mi nie braknie za normalne pieniądze. Kocham ten kraj większość rzeczy mi tu naprawę pasuje, ale niestety nasze państwo/rząd/prawo, to tragedia.
  11. @Stary_Niedzwiedz To są słowa naszego obecnego miłościwie nam panującego premiera.
  12. Pytanie ile masz hajsu, żeby zainwestować w siebie. Najlepiej jakbyś poszedł do jakiegoś dobrego trenera, żeby on ocenił ile z Ciebie można jeszcze wycisnąć, bo nasze rady w tej materii, to można o tyłek potłuc. Z jednej strony bracia mają rację, a z drugiej, żeby wygrywać trzeba woli z żelaza i wiary w siebie. Wierzyć w wygraną nawet jak wszystkie znaki temu przeczą. Także polecam konsultacje z osobami zajmującymi się przygotowaniem sensomotorycznym, dobrymi trenerami i topowymi zawodnikami w Twojej branży.
  13. Ja jestem staroświecki i niekoniecznie jestem za 50/50, a za 70-80/30-20. Przy założeniu, że mężczyzna więcej zarabia i utrzymuje rodzinę. No ale w jaki sposób to zostało przedstawione, to jest niesmaczne.
  14. Jakiś czas (2-3miechy) brałem b12 w dawce 10000 ug. Poza pryszczatym ryjem samopoczucie było bardziej stabilne i pozytywne. Chociaż to mocno subiektywne.
  15. Jest taka jedna pani u mnie w mieście, która ma plamy na twarzy od ognia. Niestety, ale tak jak chwilę obserwowałem, to straszny ostracyzm wobec niej panował i z tego co słyszałem, żeby jakąkolwiek robotę znaleźć do prawie niemożliwe. Wtedy sprzątała chodniki. Okropna rzecz. Facet to się jeszcze jakoś może wybić jak jest spryty i przedsiębiorczy, a tu praktycznie młoda kobieta ma bardzo zredukowane szanse na założenie rodziny, bo jest oszpecona przez życie. Nawet jak nikt wprost nie powie, to przez to znamię na twarzy dużo pracodawców podziękuje i się nie odezwie i jakoś tak płynie życie na tym najpiękniejszym ze światów, jak to lubi mawiać Marek.
  16. Jeśli faktycznie to utrudni włamania na konta, to jestem za. Pytanie, czy faktycznie to jakiś skutek przyniesie.
  17. Cytując klasyk "Polacy mają za******lać za miskę ryżu". Co wyczerpuje temat. Eh że się kiedyś łudziłem, że może coś zmienią, ale ja to łatwowierny jestem, że w tym kraju dobrze może być. Nie na nich pierwszych się zawiodłem.
  18. Zależy jak bardzo masz mocną rutynę. Jeśli wypracowałeś naprawdę żelazną i wykonujesz 95% zadań dziennie, to w ogóle bym się zastanawiał nad redukcją pracy etatowej i skupieniu się na rozwijaniu swojej działalności (ja mam takie plany). Nie zawsze się da, zależy od branży i umiejętności, ale znam trochę ludzi, którzy tak właśnie "powoli i bezpiecznie" przechodzili na swoje, a chcieli mieć coś swojego. Sam zauważam jak etat często zabiera bardzo dużo czasu, w którym można by coś konstruktywnego zrobić. Jeszcze brak mi takiej woli żelaznej, umiejętności i rozbujanego do jakiegoś stopnia, żeby redukować etat (najlepiej jak mamy dogadane firmy, żeby wpadać do nich na parę godzin freelancersko, czy w ramach pojedynczych projektów). Sytuacja idealna niejako. Fajnie jest do niej i tak dążyć (sam takie założenia przyjmuje). A co jeszcze można wpleść w dzienną rutynę? -Bieganie rano -Przerabianie fiszek -Tworzenie notatek z nowo poznanych kursów/czytanych książek -Spacery słuchając audiobooków -Gotowanie samemu zdrowych posiłków/gotowanie co X dni całkowicie nowego dania, którego nie potrafimy JESZCZE przyrządzić ? -Sprzątanie 10min dziennie domu. -Planowanie swojej przestrzeni. Doprowadzanie do perfekcji architektury domowej, żeby wyciskać z siebie 10000% efektywności. Np. szczotka do zębów w strategicznym miejscu, żeby przypominała o higienie jamy ustnej (automatycznie je umyjesz), kosz na pranie w takim miejscu, żeby ciuchy po całym domu nie leżały i wiele innych. Od małych po wielkie. Warto o tym poczytać w necie. -Sprawdzanie gdzie spędzasz czas w necie przy pomocy aplikacji -Tworzenie 5min map myśli z Twoim projektem (wzbogacanie go o nowe pomysły). -Burza myśli i wyrzucanie wszystkich pomysłów z całego dnia na papier Pozdrawiam.
  19. Całe uniwersum Szkolnej, to dla mnie zbyt wysoki poziom abstrakcji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.