Skocz do zawartości

Carl93m

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1620
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    15.00 PLN 

Treść opublikowana przez Carl93m

  1. Carl93m

    Lody a uczucia

    @SamiecGamma wpadłeś może na pomysł, że nie jestem Chadem i nie będę miał laski, która mnie będzie zjadała wzrokiem?
  2. Carl93m

    Lody a uczucia

    Pocieszę Cię, obecna partnerka mi nie bierze. Poprzednia też tak średnio trzeba było za nią chodzić i się upominać. Brzydzi się prejakulatu, albo się dławi, bo nie może ciał obcych w jamie ustnej. Może pierdololo, a komu innemu ciągnęła z połykiem.
  3. Ja niestety nie znam nikogo wpływowego i bogatego. Szczyt to osoby posiadające dom i samochód.
  4. @Montella26 walnął posta na szybkości, więc już odpuście tą interpunkcję, inteligenty czytelnik sobie sam to ułoży. Co do imprezy integracyjnej - norma, a nawet słabo. Ja się na takiej pocałowałem namiętnie z jedną laską kilka miesięcy temu. Dziewczyna z dziećmi też szaleje sobie z chłopcami, wiruje w tańcu z zaciętością patrząc w oczy. Była taka dziewczyna co miała dwójkę dzieci, ja najebany ją popchnąłem przy wszystkich na taką siatkę, która była w lokalu przy ścianie (element wystroju) i ona taka w szoku i powiedziałem jej coś sprośnego do ucha. Ona taka już podpita i te oczy mówiące wszystko. Jej koleżanka mnie odepchnęła mówiąc pamiętne dla mnie słowa: "Nie przesadzaj, ona ma męża i dzieci". No dzieje się, ludzie to szmaty i tyle, zdradzają się i będą zdradzać, bo silna emocja to jest to po co laska żyje, a jak ma jej mąż dać tą emocję? N-tym wyjściem do restauracji? Po drugie próbowałem takie ostre, władcze akcje na swojej byłej już partnerce i nie robiło to niczego nadzwyczajnego jak u tamtej laski z imprezy. Bezczelność i namiętna agresja od obcego typa daje cuda, zwłaszcza jak na chacie siedzi miły misiek.
  5. Macie oczy a nie widzicie, nie umiecie obserwować rzeczywistości. W tym wszystkim chodzi o to, żeby nam oczy pipą nie przerastały i żebyśmy potrafili świetnie żyć w pojedynkę. Tyle. Wówczas każda relacja staje się opcjonalna i jak ją masz jest fajnie, ale jak jej nie masz to też jest dobrze. Jak pogodzisz się z tym i nauczysz żyć samemu, automatycznie traktujesz innych ludzi w tym kobiety jako dodatek - nie masz złości w sobie, nienawiści nie wiadomo po co i do czego skierowanej. Dlatego Marek K. osiągnął taki stan, bo ma wywalone na związki, znalazł szczęście jakieś tam w sobie i nie zionie nienawiścią do kobiet, bo nie ma o co ich nienawidzić skoro ma wszystko w sobie. Hejt na laski? - dla mnie każda może chcieć Brada Pitta, nie obchodzi mnie to. Jak znajdują się frajerzy-sponsorzy to też mają do tego prawo, bo życie jest od tego, żeby żyć, a nie żeby za wszelką cenę unikać błędów. Trzeba znać smak słodyczy, ale gorycz pozwala tą słodycz nam doceniać. To naśladowanie to jest straszliwy rak, wierzcie mi do chuja, sam naśladowałem kilka lat męskich chłopów, chodziłem jak Tom Cruise, zachowywałem się jak Walt Kowalsky z Gran Torino. Zmarnowany czas, aktor nie staje się tego kogo gra. Trudno - jestem zwykłym chłopakiem, średni wzrost, średnie zarobki, średni intelekt. Laski mnie na pewno nie pożądają, jakoś muszę z tym żyć
  6. Randka nr. 1: Nie wygląda gość źle, ale charakter leży. Ja się zastanawiam jak taki facet funkcjonuje? Jest programistą w piwnicy? Ale oni też muszą już teraz rozmawiać na tych wszystkich scrumach. Nie rozumiem... Przecież można uśmiechnąć się, usiąść na luzie i powiedzieć dziewczynie, że fajnie wygląda i nadal zalotnie szczerzyć zęby i jakoś to wszystko się będzie kleić. Jak oni wszyscy nie budują fajnej, przyjemnej atmosfery to wiadomo, że będzie to na kształt rozmowy o pracę. Randka nr. 2: Dziewczyna ma rację w 100%. Gość jest prostakiem i chamem - takie gadki o inwestowaniu mają wykreować fajną atmosferę? Please bitch... Zachowuj swoje doświadczenie dla siebie, a nie paplaj mordą na lewo i prawo. Randka to gra - tajemnica, a nie wywalanie swoich poglądów ot tak. W jednym zdaniu się gość przedstawił jako totalny pacan i buc. Randka nr. 3: Dziwny gość, poczytał trochę Redpillowych materiałów i odgrywa jak w teatrze 1:1 bo jakiś kołcz uwodzenia powiedział, żeby zakończyć rozmowę z panną gdy coś powie... Ranka nr. 4: Nie ma co komentować, gościu Chad, dziewczyna zobaczy Warszawę i troszkę bogatego życia. Coś tam zasmakuje, a wyjdzie jej to finalnie na niekorzyść, bo wróci do Cześków z Ustrzyk na rowerze składaku. Randka nr. 5: Nie widziałem większego incela chyba nigdy. 100% cech incelowskich + brak godności już nie jakiejś męskiej, ale po prostu ludzkiej. Twórców programu popierdoliło, mogli mu dać jakąś zwykłą dziewczynę, a nie jakąś Luxury girl Pocisk po chłopakach no ale to pierwsze randki, które się utarło, że chłop musi ogarniać. Jakie te baby są to dopiero potem by ewentualnie było widać w łóżku, w kuchni czy w trudnych sytuacjach. PS: Jak ktoś uważa, że te laski są brzydkie to... No czy was pojebało? Na litość boską, brzydka to jest ta z Ustrzyk. Ciekawe jakie laski Wy bracia ruchacie, jak tamte dla was są brzydkie... Ich styl może jest taki odstraszający a'la sex w wielkim mieście.
  7. Jak ja chcę się umówić z jakimś kolegą, to: a) Jest w pracy b) Jest po pracy W obu przypadkach nie dochodzi do spotkania... @Obliteraror @AT91SAM7S256 będę coś myślał na dniach z tymi dyskusjami. Oczywiście trzeba zacząć, więc ja pomyślę o formie i platformie na dniach, bo teraz na weekend wyjeżdżam. Zainspirowały mnie do stworzenia czegoś takiego jak klub literacki: - brak rozmów na poziomie w codziennym życiu, mam dość kurwa słuchania o tym po ile jest paliwo, no dosłownie, po co... - ogólne poznanie innych spojrzeń i jakieś poszerzenie horyzontów - Ta rozmowa mnie rozsierdziła, bo panie nie trafiają w ogóle w sedno książki "Myszy i ludzie" i bajdurzą
  8. Kiedyś skoczę, ale najpierw będę leciał pierwszy raz w ogóle samolotem za 2 tygodnie, potem planuję jakąś motolotnię z instruktorem. Powolutku
  9. Kurwa mać, ktoś w końcu poruszył ten temat. Byłem w związku ostatnio i też to mocno rozkminiałem. Ex laska: - wyjazdy z koleżaneczkami - wyjazdy na obozy - co chwilę jakieś wyjścia do przyjaciółek, albo do miasta - wieczorami gaming z koleżankami oczywiście - siostry, odwiedziny, rodzina Mi było głupio przy niej i czułem się źle, czułem, że nie powinno moje życie tak wyglądać jak wygląda i zastanawiałem się jak to zmienić, jak się uaktywnić. Trochę na siłę to robiłem, bo nawet mi się nie chciało, ale wyjeżdżałem sobie na 1 dzień - wymęczone spotkanie u kolegi, żeby nie było że siedzę na dupie i jestem oblechem w żonobijce przed TV. Niestety tak to odbieram, nie chce mi się za bardzo utrzymywać rozległych kontaktów, ale robiłem to trochę pod laski, żeby nie czuć się gorzej. Kiedyś mi inna laska powiedziała: "nie masz znajomych, żeby gdzieś wyjść... " - martwiło mnie to. Nawet tutaj na forum - ze dwa razy pisałem do chłopaków, którzy nie mieli z kim wyjechać na wakacje - chuja, nic z tego, ściana. Laska? Laska miałaby w dupie - 'a chuj jadę z randomem z neta, ahoj przygodo.'! Poznawać facetów się kurwa nie da, bo jak powiesz wprost, że chcesz sobie pogadać, że nie masz z kim piwa wypić przy piątku, to zaraz ci w dziób pierdolnie, bo pedał jesteś czy co. Czasem mam takie poczucie samotności, że chciałem zaproponować Braterski Klub Książki. Polegałoby to na przeczytaniu książki i dyskusji o niej online, bądź na żywo, gdyby się okazało, że chętni są z jednego miasta.
  10. @nowy00 wywołałeś mój wątek, w którym się o przyszłość martwię. Było to 5 lat i 4 miesiące temu. Martwiłem się ścieraniem spodenek za 200 zł. Cieszyłem się, że zarabiałem dobrze za granicą w ciężkiej fizycznej pracy. Chyba z 15 EUR płacili wtedy. Teraz zarabiam więcej w Polsce, pracując w gaciach z mieszkania bez spiny. Jakby ktoś by mi to powiedział wtedy, to bym chyba się za głowę złapał. Wtedy jeszcze nie wiedziałem nawet nic o zawodzie, który obecnie wykonuję. Oczywiście czarne scenariusze się nie sprawdziły. Kurwa ludzie wierzcie w siebie. 5 lat mi zajęło: - zdobycie zawodu - wzniesienie się na poziom w zawodzie, który pozwala zarobić godziwe pieniądze w Polsce - doświadczenie seksualne - jeden fajny, udany mimo wszystko związek ponad roczny i kolejna dziewczyna na horyzoncie To dobry wynik biorąc pod uwagę stan wyjściowy prawie bez żadnych sensownych perspektyw.
  11. @smerf rozwinąłbyś ten termin "damage goods"?
  12. Tak zrobię, tylko muszę się pozbierać teraz porządnie. Chciałbym się nauczyć ruchać i pływać w tym roku.
  13. Dawno nie czytałem tak pozytywnego wątku na forum. @Amperka fajny, kojący post napisałać, @Spokojnie czasem doświadczam takiego stanu. Najsilniejszy taki moment miałem w sierpniu 2016 roku - siedziałem po ciężkiej fizycznej pracy na chuśtawce ogrodowej u rodziców pod miastem. Nad kominem domu fruwał sobie jakiś ptak, nie wiem dokładnie jaki. Obserwowałem go po prostu i doznałem wtedy wspaniałych chwil, nie wiadomo skąd płynęły te przyjemne odczucia.
  14. Związek został zakończony. Serce mi pęka, a samotność rozrywa, ale to minie, przetrwam to. Dlaczego skończyłem to? Bo szambo wylało. Te problemy z seksem w mojej głowie się piętrzyły i rosły jak na drożdżach. Żałuję, że tak to się potoczyło, teraz mam kilka wniosków i mam zamiar następnym razem się ich kurczowo trzymać. Ostatnimi czasy nie mogłem normalnie funkcjonować. Ona pojechała na tydzień nad morze na obóz. Ja odchodziłem od zmysłów. Posunęło się to do tego stopnia, że śledziłem messengera i obserwowałem o której chodzi spać. Raz do rana, chyba do 7 rana ślęczałem jak najgorszy frajer. Potem powiedziała mi, że jakiś koleś ją podrywał, ale do niczego nie doszło, tylko gadali nad ranem. Potem wróciła, seks był znowu dobry przez 2-3 dni. Mi jednak mózg ciągle wywalał z dupy rzeczy typu: - nie ma z tobą orgazmu - nie jesteś jest najlepszym wyborem - ktoś ją przeruchał lepiej przed tobą - miała wielu jednorazowych partnerów przed tobą - jest z tobą, bo chce mieć miłego gościa, bo już się wyskakała po kutangach Cóż no, każdy facet chciałby usłyszeć: "nigdy nie było mi z nikim tak dobrze jak z tobą". Pytanie na przyszłe relacje z kobietami: jak to unieść? Jak pogodzić się z tym wszystkim? Trzeba nieść przez życie ten cały ciężar psychologiczny? Jest to frustrujące jak jesz śniadanie i nagle nie wiadomo skąd pojawia ci się myśl, że tobie nie chce robić loda, a przyznała się, że byłemu opierdalała z połykiem. Dzisiaj miałem sen, śniła mi się ona i powiedziała, że z większością chłopaków przede mną miała orgazmy, a ze mną nie. Ładnie mnie to rozpierdziela. Już kumam dlaczego kościół zawsze tego wszystkiego tak pilnował Szczęśliwy ten, którego laska nigdy nie miała innej pały w ustach. Pozdrawiam
  15. Carl93m

    Brak orgazmu u partnerki

    Jeszcze jedno: skoro ten haj opada i pożądanie także mija, to co to za różnica czy minął po 1 roku czy po 2 latach xD ? Może racjonalizuję, ale to mi nie pasuje, bo i tak i tak LTR to chujnia.
  16. Carl93m

    Brak orgazmu u partnerki

    @SamiecGamma czyli black pill działa, a bajki o: "poczekaj, zrób karierę, a sukcesem przyciągniesz laski" można sobie włożyć między bajki, bo jak żadna Cię nie pożądała w wieku 23 lat np. kiedy jesteś NAJ, to potem laska z tobą owszem wejdzie w związek, ale z rozsądku. Opłaca mi się z nią być, ma samochód, a ja nie więc do sklepu, pojechać gdzieś fajnie. Płacę tylko połowę za mieszkania, więc mieszkam za grosze. Ma psa, którego lubię, więc mi się nie nudzi. No i jest do kogo po robocie otworzyć usta. Na koniec można kogoś rozjebać w Mortal Kombat na konsoli No i jakieś tam uczucie jest jednak, które uaktywnia się przy stracie.
  17. Carl93m

    Brak orgazmu u partnerki

    Mam podobny problem, od 3 miesięcy rozważam rozstanie. Ona mnie pociągała dość mocno. Jesteśmy razem ponad rok i ja widzę, że ona ten seks robi, bo jest dla mnie ważny. Orgazmu nie widziałem u niej żadnego kiedykolwiek nawet na początku związku jak była napalona. Potem wleciały tabletki przeciwzabombelkowaniu i napalenie zniknęło jak ręką odjął. Nie pozostałem dłużny. Ostatnio (w wieku 29 lat!) nie chce mi się już jej ruchać, nie czuję satysfakcji takiej, czuję że ona tego zbliżenia tak na prawdę nie chce. Zrobiłem test. Przestałem ją ruchać i chciałem zobaczyć po jakim czasie ona dostanie mindfucka. Dostała po tygodniu, sama zainicjowała seks, ale ja byłem serio zmęczony i ją uspokoiłem. Po wymianie zdań ona powiedziała mi, że nasz związek się ochłodził i pyta czy już ona się mi nie podoba. Denerwuje mnie to, teraz jej nie ma i nie żyje mi się jakoś mega gorzej. Jak chcę jej robić minetę, to się wstydzi, wykręca, łaskocze ją, nie wiadomo co wyrabia z nogami. Kto by się nie wkurwił? Palcami też nici z tego, ręka mnie nakurwia totalnie po szybkim i mocnym napierdalaniu cipy. Nigdy nie pytała czy mi dobrze, loda nie, bo się brzydzi, w kondonie czasem tylko, ale to sobie pomyślałem, że niech spierdala jak ma łaskę robić. Cała reszta tip top, jest czuła, zakochana, zapewnia o uczuciach etc. czy to rekompensuje słabiutki sex?
  18. Wyszedłem z mieszkania specjalnie, żeby zrobić test. Wnioski nie prawdziwe, widziałem ze 3 dziewczyny, całkiem normalne, zwyczajne dziewczyny, lekki makijaż, jakieś zwykłe ubrania, ale czyste. Za to chłopy... faceci po trzydziestce to jest istny dramat, byłem w Decathlonie na zakupach i ze śmiechu można jebnąć jak zakładają upiętą kosztulkę na te swoje tłuste bębny i cycki jak u Konona. Z twarzy w miarę ludzie, chociaż nie ogoleni i bez fryzur. Także sory, ale źle wyglądają wszyscy Polacy, a nie Polki.
  19. Ja uwielbiam gruszkę, a jeszcze 1-2 lata temu była to prostokąt czyli taka nastolatka jeszcze nie wykształtowana w pełni.
  20. To było pół żartem pół serio. Po drugie nie zatruwam tu ludzi, że nie da się, nie można etc. a są tutaj osoby, które jedyny przekaz jaki mają dla świata to oglądanie go w czarnych barwach.
  21. Nawet się zastanawiałem czy dobry byłby taki ostracyzm ludzi, którzy wprowadzają złą energię, depresję etc. Może co jakiś czas typowanie osoby o najniższych wibracjach i wydalanie z forum ? Taki pomysł dla włodarza forum.
  22. Powoli nie ma już co zżerać. Jestem cieniem dawnego siebie, kiedyś uciekałem w sport, książki, film, gry. Niestety od dawna już nie zaznałem szczerej radości życia takiej jak przy nowej książce czy przy odkrywaniu gry typu Gothic. Teraz instaluję grę, gram 4-5h i nie mogę już usiedzieć na fotelu. Dlatego kocham spać, często śpię i lubię, bo uciekam trochę od tego życia. Na domiar wszystkiego jestem niemal zawsze najbardziej wesoły wśród ludzi jak gdzieś wychodzę. Ale nie zalewam już toksyną
  23. Mówisz o tym lekko bo Ciebie to nie dotyczy, ale to jest serio tragedia. Z tym bólem nie da się pogodzić od tak. @ManOfGod powoli mi się ostatnio zaczęły pojawiać myśli samobójcze. Jestem w związku, wiem że nie mam opcji, a samemu totalnie życie nie ma dla mnie sensu. Przez mózg mi przelatują impulsywne myśli: "zabombelkować na szybkości tą babę co jest, tylko po to by mieć dziecko i żeby dla niego żyć". Oczywiście to pułapka. Potem to dziecko będzie miało ten sam problem co ja razy dwa. Myślę, że zbliżamy się do czasów eutanazji z powodu wyglądu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.