Skocz do zawartości

self-aware

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez self-aware

  1. Jeszcze nie czuję się dziwny I z całą pewnością nie myślę o kobietach jako o czymś niebywałym. Właściwie to po tych wszystkich latach obserwacji dostrzegam, że one nie mogą mi zaoferować zbyt wiele ciekawego. Związki znajomych wydają się być takie nudne. Seriale, zakupy... O kumplach nie wspomnę bo oni, gdyby im kobieta dała celibat wylizaliby ziemię po której stąpa byleby tylko znowu dała pupkę. Życzę powodzenia jakiejkolwiek kobiecie na ziemi w takich zagrywkach ze mną, człowiekiem, który odpuścił je sobie na prawie dekadę dla ważniejszych celów Zaraz dostałaby taka kopa w dupsko i papa. Na dłuższą metę jestem samotnikiem i związek raczej nie przejdzie, ale nigdy nie mówię nigdy. Na divy to sobie będę chodził jak będę miał kasę na takie rzeczy. Póki co musi iść na ważniejsze sprawy.
  2. Na to odpiszę. Sam żyję bez kobiet już wiele lat, ostatni seks to około 8 lat temu. Bywały trudne momenty, ale finalnie to najlepsza decyzja w moim życiu. Samotność pozwoliła mi poznać praktycznie całkowicie siebie. Trochę tak jakbym był mnichem, który gdzieś tam zaszył się w dżungli i medytował Oczywiście nie wszystko jest jak z bajki, zero kobiet, niewiele przyjemności w życiu, nałóg porno (ale to już od lat bardzo młodzieńczych), niektóre kwestie, które w sobie odkryłem, słabości i wady są dla mnie trudne do zaakceptowania. Instynkt do poznawania kobiet gdzieś tam zaszył się w mrocznej jaskini, a po lekturze forum wyjść nawet nie zamierza. Właściwie to powiem nawet, że to życie w samotności to najtrudniejsze lata jakie miałem, praca nad sobą do łatwych nie należy. Oczywiście ponadto pracowałem nad wieloma swoimi umiejętnościami aby się przystosować do rynku pracy, więc to nie tak, że sobie przez te wszystkie lata po prostu "filozofowałem". Dzisiaj czuję się mentalnie silny i cieszy mnie droga, którą przeszedłem. Jak długo jeszcze będzie trwała, nie wiem. Odnośnie związków wydaje mi się, że nie będę w stanie stworzyć relacji długoterminowej. Nigdy.
  3. To kwestia płci. Mężczyzna idzie po wyrok, owszem. Natomiast kobieta idzie tam po jego forsę.
  4. A jeszcze odnośnie tematu to ja akurat @Androgeniczna mimo wszystko rozumiem, umówili się, że nie sprawdzają a tu chuj. Choć autorka tematu musi wiedzieć, że to sprawdzanie prawdopodobnie wynika nie tyle z braku zaufania a ze strachu/słabości i tego, że mu cholernie zależy. Osobiście dostrzegam w przyszłości koniec tej relacji.
  5. Kiedyś ufałem bezgranicznie. Jednak pewnego pięknego dnia tak jakoś po prostu zerknąłem. Cóż... Od tamtego dnia kontrola najwyższą formą zaufania. Dzisiaj miałbym jednak problem ze sprawdzaniem ewentualnej partnerki. To kobieta, więc może iść wyrzucić śmieci i obrobić komuś gałę, chętnych znajdzie się mnóstwo. Właściwie uważam, że szansa, że kobieta nie zdradzi przez powiedzmy 30 lat jest bliska zeru. Za dużo atencji wokół, to nie są czasy w którym kobietom należy ufać. Skąd zatem problem? Skoro sprawdzam -> boję się. Czyli niskie poczucie własnej wartości? Osobiście wolałbym mieć wyjebane na zasadzie, że jak zdradzi to kop w dupsko i tyle. Problem w tym, że wtedy możesz nieświadomie latami zlizywać z języka swojej ukochanej cudzą spermę, co też zresztą już mam za sobą i czego z całą pewnością chciałbym kolejny raz uniknąć. Prawdopodobnie przyjmę taktykę, że mam wyjebane ale od czasu do czasu zerknę jak będzie w kiblu czy coś, nie chciałbym ale jak wspomniałem, żyjemy w czasach w których zaufanie kobiecie to czysta naiwność. Kobieta seks załatwi sobie w 5 minut jak będzie chciała. Nawet opasła @Fit Daria ma przebieg jak stary Golf i znajduje na luzie chętnych to co dopiero w miarę atrakcyjna kobieta.
  6. Poza domem noszę bokserki bo jak mam jeansy to cholernie mnie denerwuje jak kutas obciera się o nie. Natomiast w domu nigdy, luźne spodenki i luźno dyndający pindol. Czasami założę, ale generalnie mnie to denerwuje. No i pocą się jaja.
  7. To oczywista rzecz, że kobiety uwielbiają jak chłop ma drogie auto bo to oznacza dla nich, że ma dużo $$. Przy czym dla kobiety ważne jest, żeby auto po prostu wyglądało na drogie. Wiem, ponieważ ja na autach się nie znam i też nie rozróżniam Jak coś wygląda ładnie, pierwsza myśl => Drogie. Drogie => Ma dużo forsy. Ma dużo forsy => Chcę go poznać. I tyle. Natomiast myślę, że nas nie powinno za bardzo interesować jakie auto lubią kobiety. Mnie np. nie interesuje. Gdy moja kobieta będzie chciała sobie mieć super ładne i drogie autko, to niech sobie idzie do roboty i na nie zarobi, to nie moja sprawa. Dla mnie to tylko "rzecz", która mnie przenosi z miejsca do miejsca. Nie musi być za pół miliona. Szkoda forsy.
  8. @Baca1980 - No wiadomo, ale ja nie wiem czy kiedyś w przyszłości nie będę osobą bardziej publiczną niż jestem teraz Nikt nie zna przyszłości. Trzeba bardzo uważać i o kobietach, płci i wszystkich tego typu rzeczach najlepiej nie pisać nic, jeśli nie trzeba.
  9. Myślę, że to wynika raczej z tego, że każdy to co jest w filmiku już po prostu wie. To tylko potwierdzenie wiedzy. I wiemy to tak dobrze, że samobójstwa mężczyzn nie wywołują już nawet jakichś większych emocji (niestety). A może to kwestia wychowania, które promuje myślenie, że kobiety i dzieci to istoty ważniejsze niż my, stąd taka znieczulica. W każdym bądź razie imo powyższe powoduje, że temat ma mało odpowiedzi.
  10. Faktem jest, że dzisiaj trzeba bardzo, bardzo uważać. Swego czasu chciałem nawet założyć jakiegoś bloga nt. relacji międzyludzkich (i wcale nie chodziło mi o wylewanie żali na kobiety, bardziej może kwestie tego jak można z ludźmi budować takie relacje na poziomie koleżeńskim, biznesowym itd. bo ja to taki trochę dyplomata jestem, zawsze jakoś ugram ) ale chociażby nasza @Fit Daria dala mi do zrozumienia, że takie jak one będą niszczyć moją pracę za wszelką cenę jeśli pojawi się tam cokolwiek negatywnego nt. kobiet. Żyjemy Panowie w czasach, w których nie wolno powiedzieć niczego złego publicznie na ich temat jeśli chce się spać spokojnie, dlatego też zrezygnowałem z tego pomysłu. Generalnie polecam w internecie być jak najbardziej "niewidocznym", na fejsie czy coś nie mieć fotki, może fejkowe nazwisko itd. Jeśli popełnicie w życiu jakiś błąd (a co to za problem, jesteśmy tylko ludźmi) to one mogą Was publicznie zniszczyć, więc im bardziej jesteście ukryci tym bezpieczniej. Trochę paranoja, ale takie czasy.
  11. Ja nie twierdzę, że kobieta nie może wnieść ciekawego "czegoś" do mojego życia, problem w tym, że ja nie umiem już spojrzeć na nie z punktu widzenia kogoś innego niż bankomatu. Oczywiście ja się wydymać nie dam, ale chodzi o samą świadomość, że moje zasoby to dla nich mega ważna rzecz. Świadomość, że w ich głowie dopóty nie mam $ to jestem zwykłym Januszem, a jak już będę miał to nagle stanę się ambitny/zaradny i takie tam pierdoły. To powoduje bardzo duży dystans. Ponadto jak wspomniałeś, można wpaść w kłopoty. Dzisiejsze prawo zachęca do robienia psikusów, jakiś niby gwałcik, jakieś pomówionko, jakaś opinia pedofilka wśród ludzi czy tego typu atrakcje -> i możesz bracie mieć całe życie zmarnowane, bo przecież jeśli kobieta mówi to tak jest, a Ty jako mężczyzna musisz udowodnić, że ona kłamie, a jak to zrobić? Nie chciałbym skończyć jak Tomasz Komenda.
  12. @pillsxp - Mało tego. Dobre ciuchy to nie tylko kasa. To też czas na chodzenie po galeriach i szukanie tego i owego. Polacy często zapierdalają na byt (co jest związane z kiepską kasą) i jak mają wolne to im się nie chce raczej biegać po sklepach.
  13. Strzał w dychę, albo i w więcej. To jest to czego się obawiam. Konkubina będzie sobie rościć prawa do mojego majątku bo jest nią x lat i chuj. Jeśli takie prawo wejdzie to chyba nigdy nie wejdę w stały związek, a szkoda bo jednak chciałbym kiedyś spróbować zbudować w miarę trwałą relację. Co do intercyzy itd. bez sensu. Prawo w każdej chwili może się zmienić. Po prostu się nie żenimy, proste jak budowa cepa. W kwestii pieniędzy niestety trzeba być takim samym jak kobiety, czyli wyrachowanym skurwielem (z tą różnicą, że one chcą komuś zabrać, my chcemy się po prostu bronić), inaczej można wpaść w duże problemy. Chyba, że jesteś jak wspomniałem w innym temacie kolesiem z najniższą krajową i nie masz zamiaru tego zmieniać, masz po prostu w dupie robienie forsy. Wtedy małżeństwo Ci chyba nic złego nie uczyni.
  14. @Słowianin - I super Ja też nie mam kobiet w moim życiu od wielu lat i jakoś żyję, a psycholem, który po nocach marzy aby je wszystkie pozabijać za zło tego świata też się nie stałem Generalnie to zatraciłem już chyba całkowicie jakikolwiek instynkt do ich poznawania, ostatni seks uprawiałem jakieś, bo ja wiem... z 8 lat temu? Zresztą mam swoje cele, żyje bardzo, bardzo skromnie aby je zrealizować. Wiadomo, że skromne życie to nie dla Pań, jak wiemy -> Mężczyzna ma taką kobietę na jaką go stać, a mnie nie stać A jak uznam, że bardzo chcę mieć to albo jakąś spróbuję poznać, albo jak będą miały mnie w dupie (czy tam patrzyły jak na kupę gówna jak to określiłeś, wszak genetycznie to dużo mógłbym u siebie pozmieniać) to sobie pójdę na dziwki i też będzie ok, w końcu od tego są szanowne Panie profesjonalistki, aby umilić kilka chwil za parę miedziaków
  15. @pioben - Niczego Ci nie doradzę, sam dzieci nie mam i póki będę czytał takie posty jak Twoje to się na nie nigdy nie zdecyduje. Chciałem po prostu życzyć powodzenia. Pierdolone bezprawie w sądach...
  16. 22 tysiące złotych miesięcznie?! Kurwa, ale pasożyt... Kolejny raz potwierdza się, że jak mężczyzna jest pracowity i ma forsę to małżeństwo to dla niego kompletne nieporozumienie. W takie rzeczy to ewentualnie powinni się bawić goście z jakąś najniższą krajową (ich i tak kobiety nie chcą), w razie rozwodu nie ma sensu niszczyć więzi między dzieckiem a ojcem, ponieważ i tak nie da się od takiego gościa niczego zabrać, zatem dziecko staje się zbędne jako narzędzie do robienia $$ co z pewnością jest dla niego korzystne. Dla takiej baby to nawet lepiej jak chłop czasem weźmie malucha, sam wtedy musi je utrzymywać.
  17. @CalvinCandie - To też chujnia, bo dziecko powinno mieć mamę. I tak, mnie też to wkurwia... Chciałbym w przyszłości mieć dzieci ale się po prostu boję, bo kobiety uznają dzieci za własność i co gorsza często za narzędzie do robienia $$ kiedy przychodzi rozstanie, lub do osiągania jakichś zachcianek w czasie trwania relacji (dziecko powinno mieć xyz, gdy to ona czegoś chce -> ale zasłania się maluchem). Gdybym miał dzieciaki i zabrałaby mi je i nie pozwoliła widzieć oraz dodatkowo budowała w nich nienawiść do mnie to po prostu nie wiem... no zajebałbym żywcem. Ja skończyłbym za kratami a ona pod ziemią. Gdy widzę jak kobiety grają małymi dziećmi buduje się we mnie niesamowita agresja. Dopóty prawo się nie zmieni to się na dzieci nie odważę. A szkoda, wszak wg. koleżanek byłbym świetnym tatuśkiem Sam też tak uważam.
  18. A zatem w tej konkretnej sytuacji po prostu przestała mi odpisywać. Wyraźnie szukała kogoś do związku lub też gdy usłyszała, że nie jest dla mnie atrakcyjna uznała mnie za chama itd. Odpowiedź na to pytanie byłaby czystym gdybaniem, gdyż ja nie mam zapytań od kobiet w okolicy stu, przez całe życie miałem ich mniej niż na palcach jednej ręki. Jeśli kiedyś będę miał to Ci powiem, ale raczej nie czekaj na odpowiedź bo prędzej umrzesz Na logikę jednak, nie spotkałbym się z każdą bo nie miałbym na to czasu. Niemniej jednak nie widzę powodu, żeby tej normalnej reszcie po prostu nie odpisać, że nie jestem zainteresowany. Dla mnie te wszystkie badoo i inne gówna psują kobiety niemiłosiernie. Już nawet nie mówię o tym, że przez nadmiar atencji zdecydowanie wyżej srają niż dupę mają, ale tracą na to mnóstwo czasu. Znam gro kobiet, które zarabia fatalne pieniądze, zero perspektyw, nic, wiecznie nie mają czasu żeby coś zmienić -> Ale na badoo, fejsie itd. to siedzą co chwilę.
  19. @Libertyn - Uważam, że znajomości w życiu to podstawa sukcesów i gdyby była to interesująca rozmowa to chętnie bym się spotkał. Zaznaczyłbym jednak (co już mi się zdarzyło gdy napisała do mnie kobieta w mojej opinii bardzo brzydka), że nie jestem zainteresowany niczym więcej niż "kolega-koleżanka". Nie ignoruję ludzi tak bez powodu. A już na pewno nie naśmiewam się z nich gdy nie są atrakcyjni wizualnie.
  20. Zgoda, większość tak pisze. Natomiast warto dodać, że nie ma żadnej różnicy czy piszesz hej czy kombinujesz jak tu zaciekawić rozmową w sytuacji gdy kasa/status/wygląd się nie zgadza. I tak olewka i tak, dlatego też uważam, że produkowanie się bardziej niż "hej" to po prostu strata czasu i dostarczanie kobietom atencji, na którą nie zasługują. Mówię to z punktu widzenia osoby wygadanej i uznawanej czasem za "hiper-ekstrawertyczną". Potrafiłem naprawdę fajnie napisać, ale to nie ma żadnego znaczenia na dłuższą metę. Kobieta co najwyżej chwilę się zainteresuje a potem spłukuje Cię w kiblu razem z resztą mężczyzn. Jesteś przystojniak to piszesz "hej" i masz branie. Nie jesteś to piszesz "xyz" czy inny jeden chuj i brania nie masz. Odnośnie tematu, też kojarzę taką sytuację na grupie FB wesele-spotted czy coś takiego. Gość oferował 500zł. Miał całkiem duże zainteresowanie, ale wiadomo, kobiety lubią cudze i łatwe $$$. Inna sprawa, że był w miarę przystojny i to na pewno swoje też zrobiło. Zresztą tego typu grupy to 100% potwierdzenie forum. Brzydcy mężczyźni mają tam zainteresowanie równe 0, ich inteligentnie i fajnie z ironią i pomysłem napisane posty nie mają żadnego znaczenia, mało tego -> kobiety jebią z nich bekę oznaczając koleżanki i śmiejąc się w komentarzach. Uciekać z tego ścierwa (tego typu grup) jak najdalej.
  21. @TheFlorator - Polka, zatem nie jest to Rosjanka, ale wydaje mi się, że w kwestii $$ to soft u kobiet jest wszędzie identyczny. Są pewnie niewielkie odchylenia, ale generalnie to samo.
  22. Tak to już bywa Jakiś czas temu napisała do mnie koleżanka co w Anglii mieszka, ni z dupy ni z pietruchy mniej więcej tak: - Self-aware, czy w Polsce mężczyźni też są tacy żałośni? - Ale, że co? Że jak? - Że oczekują, że kobieta zapłaci za siebie? Moja koleżanka ostatnio byłą w kinie z mężczyzną i po seansie on jej wytknął ile powinna oddać za swój bilet. Dodam, że nikt nie zapraszał. Kino było taką jakby wspólną decyzją. Dalsza dyskusja nie ma już większego znaczenia, ale zmierzam do tego, że wg. kobiet masz płacić i chuj Jak nie płacisz za 1 randkę to jesteś kutas i sknera i straciłeś jej czas, oczywiście tylko jej bo przecież nasz czas jest bez żadnej wartości. Powinno być tak, że kobieta daje dupy na 1 randce i koniec kropka. Oczywiście ja wolałbym wersję, że każdy płaci za siebie a kwestia seksu jest kwestią tego czy między nami jest fajnie i oboje tego chcemy (niekoniecznie na 1 randce), ale skoro sprawa ma wyglądać tak, że wg. nich ja muszę płacić, to również żądam satysfakcji. Jest jeszcze jeden argument "płaci ten kto zaprasza". Generalnie zgodziłbym się, jednak kluczowym czynnikiem w kwestii tego, że ten argument nie ma sensu jest jednak to, że kobiety uważają, że pierwsza inicjatywa jest po stronie mężczyzny... Koło zamknięte.
  23. Osobiście gdy widzę tego typu ogłoszenie to często gęsto nawet nie czytam do końca, od razu rezygnuję. W głowie układa mi się obraz kobiety, która ma się za niewiadomo kogo i dodatkowo nie lubi mężczyzn. A jak czytam zdanie, w którym występuje "boisz się kobiet" to od razu czuję, że typowa feministka, taka typowa, stereotypowa baba, która nie radzi sobie z mężczyznami i wylewa żale, że to ich wina bo się boją. Z drugiej strony doceniam jakiś tam jednak wkład w napisanie czegokolwiek. Jak widzę listę wymagań a w opisie siebie "jestem jaka jestem :)" to mnie strzela.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.