Skocz do zawartości

Biodro

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Biodro

  1. Marek, ojczyzno moja Ty jesteś jak zdrowie Ile Cię trzeba cenić Ten tylko się dowie Kto Cię stracił
  2. Zawsze dupy dawały na bokach i się puszczały. Różnica polega jedynie na tym, że w tamtych czasach była o wiele większa presja konserwatywnego społeczeństwa na wstrzemięźliwość w kwestiach obyczajowych, co skutecznie hamowało pewne naturalne popędy. No i lewackie media nie były tak rozszalałe w swej propagandzie jak dzisiaj czyniąc z kobiet "wyzwolone" kurewki i rozbijając na wszelkie możliwe sposoby więzy rodzinne.
  3. Ledwo poznana dziewucha wskakuje Ci do łóżka, po czym zgrywa niezdecydowaną i zagubioną. Ewidentnie coś kombinuje. Zerżnij ją albo zostaw. A najlepiej najpierw zrób to pierwsze, a potem drugie.
  4. ehhh, a myślałem, że kobiety są takie piękne, pachnące i nigdy nie robią kupy. Rozjebałeś mi światopogląd. Jak mogłeś!? Teraz to już na pewno nie zaznam romantycznej miłości...
  5. Nie liczyłbym specjalnie na naszych wojskowych. Paru kolegów służy w jednostce pod Warszawą i opowiadają mi co tam się wyprawia. Ogólnie chłopaki bez przerwy najebani na służbie, a sprzęt to pamięta jeszcze czasy Gierka. Jak nas Ruscy napadną to mamy przesrane.
  6. A nie trzy czwarte? Co do złotych myśli, to kiedyś wujek podzielił się ze mną następującą sentencją: Prawdziwy mężczyzna musi mieć dwie rzeczy - gruby portfel i grubego kutasa.
  7. Może liczyła na odrost włosów i dostrzegła w Tobie potencjał na czarującego blondyna? Zmysłowego bruneta? Jak mogłeś to zrobić tej biednej kobiecie!? Odebrałeś jej nadzieję na romantyczną miłość i szczęśliwe życie niczym w romantycznej komedii. Podły jesteś! Lepiej przestań czytać tego szatana Marka i znajdź sobie żonę. Ślub oczywiście bez intercyzy. Zaufanie stanowi fundament zdrowego związku...
  8. Nigdy nie gloryfikowałem seksu analnego. Perspektywa penetrowania odbytu, przez który wcześniej przechodził kał bardziej budzi we mnie obrzydzenie aniżeli seksualną chuć. Ale cóż...Byłem wtedy zdesperowanym prawiczkiem. No i koledzy naciskali, żebym w końcu "coś zaruchał".
  9. Wolę nie puszczać tego filmiku. Jutro będę oglądał Multiligę na Canale, wpieprzał biedronkowe czipsy i popijał browarem. Potem jeszcze fajna gala pięściarska na Polsacie Sport się szykuje. Ogólnie sportowo-alkoholowo spędzę sobotni wieczór. No i może po pijaku coś napiszę na samczym forum. A o diecie pomyślę od niedzieli.
  10. Czy łażenie po klubach rzeczywiście jest bezsensowne? Polemizowałbym. Pamiętam jak parę lat temu będąc prawiczkiem poszedłem z kumplami do warszawskich Hybryd. Kompletnie napruty, po kilku nieudanych próbach podrywu, tuż przed naszym wyjściem podbiłem na parkiecie do jakiejś cycatej blondyny. Szybko skończyło się na lodzie w kiblu i zapięciu w dupkę (powiedziała, że ma okres i "do piczki nie weźmie"). Następnego dnia zadzwoniła i wybadała teren. Kiedy dowiedziała się, że jestem studenciakiem bez hajsu i auta momentalnie ucięła kontakt. Znając wtedy dzieła Marka i treści z forum pewnie inaczej bym pobajerował i jeszcze kilka razy zaruchał. Podałbym się za jakiegoś programistę czy zagubionego romantyka z bogatego domu szukającego żony. A huj tam. Przynajmniej rozprawiczyłem się za darmo. Nawet drina jej nie musiałem stawiać.
  11. Mareczek jest kochany I lepi bałwany Kiedyś hodował pelikany A teraz wali browary
  12. Ja wiem czy duszę można porównać do małego dziecka? Weź pod uwagę, że dusza nie drze ryja i nie robi pod siebie.
  13. Uczciwym i dobrym możesz być tylko dla zaufanych kumpli, którzy są sprawdzeni i masz pewność, że się od Ciebie nie odwrócą nawet w najgorszej chwili. Mam dwóch takich. Męska więź jest nie do zajechania. Jeżeli chodzi o kobiety - nie, nie możesz być dla nich ani dobry, ani uczciwy, bo poczytają to jako słabość, brutalnie ją wykorzystają i zryją Ci psychikę na lata. Tak to przynajmniej widzę.
  14. Kobieca hipokryzja w najczystszej postaci. Burzą się, że "panie mogą mieć problem" z fizyczną pracą. Tylko dlaczego tak gardzą "fizolami" i marzą o biznesmenie, który ma sześć zer na koncie i podjedzie nowiutkim Audi??
  15. Co się tyczy Wuwunia, to fajną ma dupeczkę. Z tego co sprawdziłem to modeleczka jakaś. Ciekawe czy traktuje go jako docelowego sponsora czy jako chwilową gałąź, która ma jej zapewnić dostęp do środowiska showbiznesu, a co za tym idzie samodzielną karierę w branży. A jak nie wyjdzie z karierą, to zawsze można wyhaczyć jakiegoś celebrytę na salonach i wozić się za jego hajs.
  16. Trzymam Cię za słowo. A jak złamiesz choć jeden punkt przysięgi, to zadzwonię do wujka ze skarbówki i nie dostaniesz zwrotu podatku w tym roku.
  17. A niech nam szkalują Mareczka biali rycerze od siedmiu boleści. Sam wiem z doświadczenia, że takim się nie da przemówić do rozsądku. Jak przejdą przez rozwód i podział majątku to dopiero wtedy zrozumieją geniusz naszego wodza. Problem polega na tym, że wtedy będzie już za późno. Przykładowo, jeden mój dobry kumpel niebawem się żeni. Na pytanie o intercyzę oburzony odpowiedział: "Zwariowałeś?! Zaufanie w związku to podstawa. Nam do miłości żaden papier nie potrzebny." Załamałem ręce i uciąłem temat. Pomijam fakt, iż wybranka mocno przeciętna (5/10) i od dłuższego czasu mocno ogranicza jego życie towarzyskie i zabrania wyjść z kumplami, co kiedyś było normą. Szkoda patrzeć jak przystojny, przebojowy, młody chłopak z zamożnej rodziny nieświadomie wplątuje się w chory układ z toksyczną kobietą. Żal mi go, ale i tak wiem, że nie przemówię facetowi do rozsądku. Minię parę lat i sam przyjdzie do mnie z płaczem.
  18. To mi się skojarzyła jeszcze świeża historia Deppa. Ożenił się z jakąś modeleczką, ta go prowokowała, nagrała jak popijał wino i rozwiodła się bodajże po roku, robiąc z siebie wielce pokrzywdzoną ofiarę przemocy domowej przy okazji zapewne goląc go ze sporej kasy.
  19. Ja wszystko rozumiem, ale akcja z zapładnianiem się nasieniem po zrobionym lodzie ociera się o wariactwo. Nie wiem jak inaczej można nazwać kobietę stosującą tak popierzone metody.
  20. Jakie kursy robiłeś?? Możesz podać konkretne przykłady? Może to mnie jakoś nakieruje.
  21. Nie czytałem, ale niech zgadnę te sposoby: "Wzięłam pigułki, możesz we mnie skończyć misiek", " Nie zakładaj gumki, mam dni niepłodne misiek", "Mam cystę na jajniku, nie mogę zajść w ciążę misiek". Dobrze zgadłem? Historię z tym tenisistą też gdzieś słyszałem wcześniej. Aż nie mogłem w to uwierzyć. Niewiarygodne do jakich paskudnych zagrywek mogą się posunąć niektóre zdesperowane kurwiska.
  22. Wiem, że powinienem się ogarnąć i przestać użalać, ale matka co raz bardziej wjeżdża mi na banię. Jednego dnia pociesza, stara się mnie zmotywować, a następnego wyzywa od najgorszych i ciśnie tekstami typu "żałuje, że cię urodziłam", "ale mi się skurwysyn urodził", "ty nieudaczniku jebany". Dzisiaj rano znowu strasznie ze mną pojechała bez powodu. Nawet nie chcę cytować jej słów. Ciągle kpi ze mnie, mojej pracy, moich pomysłów i planów. Jak przy weekendzie popije to już w ogóle jedzie ze mną po całości. Po audycjach Marka wiem, że słów kobiet nie można brać do siebie, bo same nie mówią tego co myślą i za ich słowami kryje się masa ukrytych intencji, ale to naprawdę dobija. Mam tylko ją. Żadnej innej rodziny. Kiedy własna matka tak po mnie ciśnie to mi mocno ryje psychikę, poczucie własnej wartości i zniechęca do podjęcia jakiejkolwiek inicjatywy. Wiem, że nie robi tego specjalnie. Prawdopodobnie próbuje na mnie wyładować frustracje związane z pracą czy nieudanym życiem. Staram się od jej zachowań odciąć, ale jednak kiedy najbliższa osoba tak człowieka dołuje to trudno złapać do tego dystans. Masakra jakaś.
  23. Sam już nie wiem co o tym myśleć. Z jednej z strony coś mi od paru lat mówi "zajeb się, jesteś chujowy, to nie ma sensu". A z drugiej, boję się targnąć na własne życie. Nie mam odwagi by ze sobą skończyć, ale jeszcze bardziej boję się z tym życiem szarpać. Nie chcę żyć jak nieudacznik za marne grosze, ale chyba na nic więc mnie nie stać. Po prostu śmierć wydaję mi się jedynym słusznym wybawieniem, ratunkiem. Może to syndrom "maminsynka"? Nigdy nie poznałem ojca, brakowało mi męskiej ręki. Byłem wychowywany przez matkę, która całe życie mi wmawiała, że sobie nie poradzę, jestem słaby. Sam już nie wiem co o tym myśleć. Może własna matka nieświadomie zaprogramowała mnie na tryb "nieudacznika". A może taki po prostu jestem? Mam strasznie najebane w głowie. Nie oczekuję od Was pocieszenia tylko konkretnej rady. Może czasem warto podjąć męską decyzję i skończyć coś co w naszej opinii nie ma sensu, perspektyw? Piekło nie istnieje jak mówi Marek. Najwyżej wrócę w jeszcze gorszym wcieleniu, ale to już nie będzie mój problem.
  24. Prawie 25 lat i zero pomysłu na życie. W zeszłym roku obroniłem magistra na Uniwerku Warszawskim, ale kierunek chujowy, humanistyczny. Czuję, że zmarnowałem swoje najlepsze lata młodości przez kompleksy, wrodzoną nieśmiałość, które wpędziły mnie w nadużywanie alkoholu. Po prostu pijąc starałem się odpędzić gnębiące mnie, czarne myśli o tym jak jestem beznadziejny i że powinienem z tym skończyć. Do tego nie mam perspektyw na dobre zatrudnienie i godziwą płacę - tak mi się przynajmniej wydaje. Cały czas dręczy mnie myśl, że zmarnowałem swój potencjał i nie mam już szans na szczęśliwie, satysfakcjonujące mnie życie. Myśl o samobójstwie i skończeniu tego żałosnego żywota wydaje się jedyną sensowną mi opcją. Stąd pytanie. Czy wierzycie w Boga?? Bo Marek często mówi o jakimś "Bogu", ale nie do końca potrafię tego "Boga" zdefiniować. Nie oczekuję pocieszenia. Szkoda waszego czasu. Chcę tylko wiedzieć - czy jeżeli popełnię samobójstwo to zostanę potępiony - zgodnie z doktryną katolicką, na wieki w piekle? A może karma mnie dojedzie i powrócę w jeszcze gorszym wcieleniu?? A może po prostu zdechnę i będzie po ptakach, nic już nie będzie? Chcę wiedzieć co myślicie o samobójcach - zostaną potępieni czy po prostu odejdą z tego świata jak każdy inny, umierający człowiek? A może reinkarnacja w kolejnym wcieleniu? Proszę o szczere opinie, pzdr.
  25. Ja pierwszy raz na odlotach byłem mając 22 lata u jakiejś 10 lat starszej Ukrainki. Dochodziłem 3 razy, aż po ostatnią gumkę musiała iść do koleżanki z pokoju obok. I żeby było zabawniej na koniec zaproponowała, że może mi odgrzać pierogi z truskawkami, bo akurat rano lepiła. Zadziwiła mnie mocno ta propozycja i nie skorzystałem, ale chociaż na fajki się zamieniliśmy. Ja jej dałem malborasa, a ona mi mentolowego slima. No i pamiętam, że w tle leciała "Pierwsza miłość" na Polsacie. Lodzik oczywiście bez gumki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.