Skocz do zawartości

deleteduser109

Starszy Użytkownik
  • Postów

    382
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser109

  1. -Możliwość zostawienia komentarza na profilu osoby, z którą odbyło się spotkanie (tak jak na portalach z kurtyzanami), byłaby fascynującym eksperymentem na ludziach, z tych dramatów Polsat zrobiłby "Trudne Sprawy po Dobranocce i Wiadomościach". -Skoro Gates albo inny Pentagon planują wszczepianie mikrochipów, to powinny one łączyć się z apkami by "aktualizować bazę wirusów". Wojna płci przybiera na sile i sądzę, że świadome zarażanie to zjawisko, które istnieje, choć jeszcze nie zostało dostrzeżone i opisane.
  2. Hmmm. "Bratnia dusza" popłakuje po eks i oczekuje pocieszenia. Zdziwiłem się jak można 5 minut po zerwaniu włazić komuś na sosnę, powiedziałem, że może mnie mieć "na czysty umysł" a nie jako zapchajdziurę po jakimś statystycznym Zenku. Po latach nadal prowadzi żywot latającej wiewiórki, opada lotem szybowcowym z konara na konar, jest już pod ścianą. Czuję raczej dumę niż żal, bo w tamtym momencie popychanie rozmazanej dzierlatki skojarzył mi się z nekrofilią, osąd wziął górę nad (chętnym skądinąd do działania) Adonisem. Jak tak teraz pomyślę, to w zasadzie wszystkie (wszystkie 3 xD) chętne były wówczas... w związkach, i najpierw to ukrywały, a potem kwitowały ten fakt wzruszeniem ramion, stąd podczas studiów wyrobiłem pogląd, że ludzie się wiążą dla tańszego wynajmu i rachunków a nie dla uczuć. Po latach mam poczucie higieny "duchowej/umysłowej", i przy takich akcjach jak gotowość do zdrady odnoszę wrażenie, że mam do czynienia z tępym zwierzęciem a nie z człowiekiem
  3. Martwy człowiek nie zapłaci już nigdy żadnego podatku, nie spłodzi kolejnych podatników ani nie utrzyma ich matki. Złoże wyeksploatowane.
  4. Korzystając z okazji, pragnę zwrócić uwagę na powszechne twierdzenie lewackich agentek: "...mężczyźni też są ofiarami patriarchatu i toksycznej męskości, to dlatego nie mogą okazywać emocji ani słabości..." i nakłaniają mężczyzn do otwartości i rozmowy o uczuciach, jakoś potem całe lewackie media się śmiały z Jordana Petersona, który płakał przed kamerą (miał chyba kogoś ciężko chorego w rodzinie). W artykule doszedłem do momentu: -Według niego i psychiatry, to depresja. -A według ciebie? -Ja to tu tylko sprzątam. Pewnie, kliniczna depresja to nie to samo co cykliczne popłakiwanie statystycznej Karyny za swoimi ex. Kolejny artykuł z rodzaju: "Setki tysięcy mężczyzn zginęły na wojnie - kto teraz zadba o dobrobyt i wygodę setek tysięcy kobiet?" Zaczynam kibicować Gatesowi.
  5. Audiobook rzeczonej książki po angielsku z zaznaczonymi rozdziałami (napisy wygenerowane automatycznie). Mocarna lektura się szykuje. Dzięki @Ważniak za tytuł.
  6. Hmm Normalna stawka: 1000 Dla sławnego piłkarza to samo: 10000 W takim razie bezdomny: 100? Progi jak w państwie prawa i sprawiedliwości
  7. @Libertyn Wolny rynek, analogiczna sytuacja ma miejsce, kiedy ratownik medyczny jest mężem tik-tokerki, on 2k na miesiąc, ona 200k, on "ma misję", ona jest bezużyteczna. Mimo to uważam, że tak mojego ratownika jak i twojej lekarki najzwyczajniej w świecie nie stać na takich partnerów - a jeśli wystąpił religijno/obyczajowy myk zwany miłością, to intercyza - w przeciwnym wypadku jest to raczkująca katastrofa.
  8. W temacie pszczół polecam przyjrzeć się tradycyjnemu bartnictwu, z tego co zrozumiałem, wkładasz w to minimum pracy, przyroda radzi sobie sama. Zbiory oczywiście mniejsze, ale na potrzeby rodziny w sam raz. Dziękuję, jakbym nie miał celu/marzeń to bym się niestety dawno temu powiesił. Też jestem goły, głównie dlatego, że oszczędzam i żyję po spartańsku na poczet "przyszłości". Każda roślina/zwierzę, o które dbasz, to automatyczna codzienna radocha, że coś tam się rozwija i przynosi owoce, teraz mając ledwie parapet na oknie hoduję zioła i szczypiorek z cebuli, znajomą namawiam na poświęcenie kawałka balkonu na donice z pomidorkami koktajlowymi, można mieszkać na paru metrach a możliwości zawsze są. Podpisuję się pod tym, jeżeli oboje mają podobne zarobki to obowiązki na pół - ale jeśli facet za etat dostaje 10k a kobieta 3k, to nie stać jej w żaden sposób na "wyrównanie" różnicy i jest niestety ale utrzymanką, no i mają (jak wszyscy) 50% szans na rozwód, gdzie, jak wiadomo, są równi i równiejsi. Ps. Chociaż sam gotuję i sprzątam od zawsze, to faceci imający się tych zadań są uznawani za "mniej męskich" przez kobiety (podobnie jak krótko strzyżone frustratki nie kręcą facetów). Kolejny raz "równość płci" generuje problem i sprzyja rozbiciu/nie zakładaniu rodziny.
  9. W pracy biurowej to widać, segregator w jednej ręce, telefon drugiej i jeszcze excel przed oczami, ale w domu ta umiejętność jakoś magicznie znika. -Co robiłaś cały dzień? -Dzieckiem się zajmowałam. -Dziecko powinno spać X godzin dziennie, skoro nasze nie śpi to trzeba iść do lekarza. -Nie no spał tyle, telenowele oglądałam. (wizualizacja, ogumowanie na razie nie nawaliło To trywialnie proste rzeczy, których się można nauczyć w kwadrans na YT. Tylko no, u mnie najpierw kasa, a potem zejście do etatu 6h. I szukanie dobrej okolicy. Też mam pszczelarskie tradycje w rodzinie! Właśnie okazuje się, że tacy faceci to idealna przystań dla zmęczonych kutaszeniem ~trzydziestek i trzeba się ich wystrzegać jak ognia. Zbyt wiele razy słyszałem u innych "nasza praca, nasz ogród, nasze własne warzywa" i ten uśmiech gościa, który jak Rafaello, wyraża więcej niż 1000 słów.
  10. Ja mam "redpilla od domowych spraw" od momentu rozwodu mojego ojca. Siostra przejęła wtedy gotowanie, ja wziąłem sprzątanie. I nagle się okazało, że Boże Narodzenie da się przygotować w 7 godzin bez darcia mordy a nie w ~3 dni, odkurzanie i zmywanie podłóg w piętrowym domu to ~2 godziny, a nie cały dzień. Całe to babskie gadanie o uciemiężeniu okazało się o kant dupy potłuc, to było podbijanie wartości swojej robocizny przy jednoczesnej dewaluacji pracy ojca (ja sprzątam cały dzień i pilnuję dzieci vs. siedzenie przy komputerze to nie praca tylko przyjemność). No ale to wszystko wynikało z prostej sprawy: ja i siostra widząc zapie****l ojca byliśmy za to wdzięczni, a matka najwyraźniej uważała, że "mogła sprzedać się drożej". Ot, miłość kobiety. Obecnie, mając ograniczony czas na gotowanie, odpalam o 5 rano patelnię i garnek, smażę osobno 2 rodzaje mięsa i gotuję ryż, kaszę, ziemniaki w torebkach. W godzinę mam obiady na 2/3 kolejne dni, po 2 porcje. Optymalizacja jak @Krugerrand z prasowaniem. Na YT subuję kanały kulinarne z całego świata i stopniowo wdrażam drobiazgi, eksperymentuję. Poza tym wypiekam chleb, robię wina i miody, jak tylko uda mi się kupić ziemię startuję z ogrodem i szklarnią (mam wiedzę), jak czas pozwoli to wędzarnia i parę uli z pszczołami (mam jako taką wiedzę). Z radością dzieliłbym się wszystkim z babką, która wniesie w moje życie cokolwiek dobrego. A potem czytam na forum, że gość 6/8/12k miesięcznie nie ma prawa wynająć fachowca ani leżeć na kanapie "bo jak nie kładzie kafli to nie jest mężczyzną" i się uśmiecham pod nosem. One same sobie kopią grób. Kobiety jak cygara, raz na miesiąc przygarnąć koleżankę żeby uczcić jakiś sukces. Żółć i toksyny - won.
  11. @Nico Cicho, one jeszcze nie ogarnęły, że ich "darmowa praca" jest warta na rynku pracy: -5 zł za obiad; -15 za godzinę sprzątania; A męska "darmowa praca" to: -hydraulika, mechanika, informatyka, elektryka, remonty (...) wszystko po kolei warte 200/300 za godzinę. Ciężką przyszłość brukują kobietom feministki.
  12. Z małej miejscowości otworzyłbyś sklep internetowy o zasięgu nawet globalnym, szkoda by cię było po ekonomii w jakimś spożywczaku. Awans w biedrze (na chłopski rozum) to czasem umiejętności i zaangażowanie, a czasem układzik. Młodemu mogą nie zaufać, bo młode pokolenie co chwila zmienia pracę. W markecie budowlanym będą wymagali minimalnego ogarnięcia materiałów budowlanych, odpowiesz na pytanie "czy ten rodzaj płyty może stać na deszczu bez impregnacji?"? Itd itp. Próbuj
  13. Wszystko to prawda ale zapomniałeś o fakcie, że jego praca to przeważnie 2 razy tyle co jej praca, oraz że "co moje to moje a co twoje to nasze". Wtedy można śmiało postawić jako taki znak równości między oczekiwaniami. Pomijam z litości kwestię rozwodu gdzie wagina bierze wszystko a penis to z urzędu przemocowiec. Że ułamek procenta mężczyzn jest na dobrej drodze, by dorównać pragmatyzmem kobietom?
  14. Męska energia jest aktualnie spuszczana w kiblu do nagrań wytapetowanych heroinistek z rozbitych rodzin. Męska energia to mdz.in. męska postawa - a tej, chłopcy nie dostają od ojców. Już pomijając rozwody, nawet wewnątrz małżeństwa kobiety potrafią dyktować program wychowawczy (klaps to zło bezwzględne, ale milczenie rodziców i ignorowanie dziecka przez godzinę jest ok). Sposób jest taki sam jak w innych przypadkach - za twoje pieniądze robimy to co ja chcę, a jak nie to prostytucja małżeńska. Murzynów w Stanach rozwalili w następujący sposób: wyjściowo istniała czarna społeczność, rodziny nuklearne, przekazywanie tradycji z pokolenia na pokolenie. Potem objęto wszystkich socjalem na dzieci, co faworyzowało samotne matki i sprawiało, że ojciec jest w zasadzie zbędny. Po X latach mamy ponad 70% dzieci samotnych matek, wysoki odsetek nastoletnich ciężarnych, kulturowy regres, skrajnie wysoki procent przestępczości i wręcz cała subkultura gangsterska. Obecnie mamy skalę globalną. Dajesz kobiecie pieniądze, których nie zarobiła - wszystko idzie się p%@^#%lić. Ale ich potencjalne dzieci przejmują matki wychowane przez netflixa, więc postawa silnego faceta umiera razem z nim Mężczyźni robią to samo co zawsze, z tą różnicą, że kiedyś pieniądze szły tak: mężczyzna => kobieta (rodzisz dzieci, szanujesz męża - masz hajs) A teraz idą tak: mężczyzna => państwo => kobieta (gardzisz mężczyznami, jesteś bezdzietną feministką - nadal masz hajs) Małżeństwo to związek kobiety i ustroju.
  15. @EmpireState, @lync chociażby tutaj: https://www.healthspectra.com/why-sleeping-on-your-stomach-is-bad/ Tłumaczę i parafrazuję: "spanie na brzuchu stanowi bezpośrednie obciążenie dla kręgosłupa, ustawiając go w nienaturalnej pozycji i powodując napięcie, które może powodować ból, zaburzenia układu nerwowego oraz uczucie odrętwienia poszczególnych części ciała po przebudzeniu" "mimo braku opracowań naukowych, wielu lekarzy uważa, że spanie we wspomnianej pozycji powoduje ucisk na przewód pokarmowy, który zostaje zwolniony dopiero po zmianie pozycji, i może powodować problemy trawienne, warto mieć to na uwadze zwłaszcza, jeśli odczuwa się dyskomfort związany z trawieniem" "przy wysokim poziomie cholesterolu warto mieć na uwadze pozycję snu, spanie na brzuchu może powodować słabsze krążenie i podwyższyć ryzyko zawału" "spanie na brzuchu może uciskać klatkę piersiową, zmniejszając tym samym dostawy tlenu do organizmu i przyczyniając się do niedostatecznej regeneracji" "złe dla kobiet w ciąży" "opuchlizna twarzy" Kilka lat temu miałem parę problemów, nie znalazłem niestety artykułu, który je objaśniał, w każdym razie: -ból pleców zniknął po ćwiczeniach, yodze i spaniu na bokach/plecach; -nocne pobudki "bez tchu" również; -dwa razy podczas snu z głową na przedramionach, w pozycji na brzuchu, zablokowałem krążenie w rękach. Pobudka w środku nocy, panika, brak czucia od ramion do palców, tłuczenie bezwolnymi kawałami mięsa o ścianę, byle przywrócić krążenie :) Po dodaniu medytacji i techniki oddechowej do wieczornego harmonogramu, zasypiam w ciągu kilku minut, budzę się tylko żeby wyłączyć audiobooka
  16. Nie śpisz na brzuchu czasem? W ten sposób nie dość, że uciskasz narządy wewnętrzne, to oddychasz z trudem i cały organizm jest gorzej natleniony i mniej wypoczęty. Czy ma to wpływ na koszmary? Nie wiem, co na to nauka, ale jeśli depresje wiąże się z zaburzeniami biochemii w jelitach, to śmiało powiązałbym również koszmary z niedotlenieniem
  17. @absolutarianin jest w sieci taka stronka "lista zgonów 3RP", zdaje się. Myślę, że ją znasz i to jest odpowiedź na większość naszych tutejszych dywagacji i zarazem przyczyna, dla której nic się nie zmieni.
  18. W czym widzisz problem? Na kilka tysięcy "oświeconych" gości z forum, którzy umrą bezdzietnie, przypada kilkaset tysięcy beciarzy, którzy z pocałowaniem ręki wchodzą w układy typu: "moja pensja w zamian za seks po ciemku (1 na tydzień) i pomidorówkę z niedzielnego rosołu (1 gar na tydzień)". W obliczu ogromnego transferu pieniędzy mężczyzn do kobiet (które nawet nie wiedzą o dopłatach do swoich emerytur) proponujesz "mieć gest" czy też "zapewnić bezpieczeństwo", czyli... udostępniać resztę swoich pieniędzy. Co jest komiczne bo ponoć uposażyłeś w ten sposób księżniczki w liczbie 2...? Następnie: kobiety rodzą na potęgę nawet w czasie wojen i towarzyszącego im długotrwałego stresu. Ty twierdzisz, że teraz nie rodzą bo (?) nie ma warunków i bezpieczeństwa? Proponuję alternatywną tezę: Kobiety nie chcą rodzić przez feminizm. Celem feminizmu (chyba wszystkich fal, nie wiem) jest zwiększenie produktywności kobiet (i obniżenie wartości pracy, przez podwojenie ilości pracowników). Zakorzeniono im potrzebę rywalizacji (a nie współpracy) z mężczyznami, jako, że "kobieta może więcej i lepiej". I w praktyce okazało się, że na rynku pracy kobiety mają słabą pozycję, bo mężczyzna weźmie soboty, nadgodziny itp. (pominę już zawody zahaczające o nauki ścisłe). Siłą rzeczy rodzi się nienawiść, nakierowana na (lokalnych) mężczyzn (a nie błędne założenia feminizmu). To jeden aspekt. Karierowiczka, która odkłada dziecko na 35/40 urodziny, przez blisko 15/25 lat umawia się z mężczyznami bez kryterium "potencjalny ojciec". Domyślasz się, do czego zmierzam? Osiemnastka chcąca dziecka wybierze "złoty środek": faceta, który jest trochę męski, trochę domowy misiek. Karierowiczka spędzi LATA z facetami z kategorii: kobieciarz, troglodyta, ciemnoskóry, a potem, jako "wdowa po alfie", na ojca wybierze polskiego chłopaczynę - który nigdy nie będzie szanowany - a ona nie będzie szczęśliwa. Kolejny "przypadkowy błąd" feminizmu. Także, nie zgadzam się z tobą zupełnie. Zdaje się, że porównałeś się gdzieś tutaj do Jezusa z Nazaretu. Pozwól, że ozwę się niczym Piłat tymi słowy: Nie odnajduję winy w tych mężczyznach! (edycja) Ach, no i dodam też, że media karzą kobietom sądzić, że uroda/seksualność to ich najważniejsza/jedyna wartość. To ich problem, że łykają wszystko co wypluwa pudełko telewizor, a potem na ulicach masz kurwiska pokroju tych z "seksu w wielkim mieście". Co ciekawe: widywałem dziewczyny 5/10, które nawijały o geologii czy egiptologii z taką pasją, że gdyby były wolne, brałbym w ciemno i umiałbym się (w innym, lepszym świecie) zakochać, tylko co z tego, jeżeli taki ogień ma pół procenta badanych?
  19. -przystojny jak Terlecki oczywiście; Poza pisem: - empatyczny jak Spurek; - zwięzły jak Braun; - dyplomatyczny jak Korwin; - niezależny finansowo jak Biedroń; - wiarygodny jak Hołownia; - punktualny jak Gulbinowicz; - kurtuazyjny jak Lepper; - samodzielny jak Ogórek; - wrażliwy jak Lempart; I mamy kraj mlekiem + miodem płynący
  20. Krótka analogia: kraj X żebrze o pieniądze z USA, przejmują stanowiska administracyjne, drukują propagandę, drążą drążą aż w końcu się udaje, rocznie USA wysyłają 4 miliardy wsparcia, podczas gdy 1/3 Amerykan żyje z miesiąca na miesiąc, żyje z dziećmi w przyczepach i w razie złamania nogi bankrutuje. Czy kraj X jest wdzięcznym sojusznikiem USA i gdy role się odwrócą, będzie wysyłał im wsparcie? PUDŁO. Kraj X zawdzięcza to swojemu sprytowi, przebiegłości i gardzi USA, które dają się dymać. I tak samo panie, pomagasz z litości bo widzisz rozwódkę z dzieckiem, ale ona pomyśli "urobiłam go uśmiechem, wciąż mam to coś, pewnie myśli, że zaliczy" i zawsze jej ego wygrywa a facet staje się frajerem. Dlatego pomagając, zawsze (no, z wyjątkiem rodziny) określam cenę, symboliczną w przypadku dobrych znajomych, ale dbam o to, by zaistniała wymiana "usługa >zapłata"
  21. Jedne z ciekawszych rozmów prowadziłem z obcymi ludźmi, w pociągach, na wystawach czy warsztatach. Wg. mnie "dostrzeganie syfu" to tak naprawdę "skupianie się na syfie" i ignorowanie całej masy normalnych ludzi, których jest co najmniej połowa. W tv pokazują ściek i wszystkim się wydaje, że te 5% to przekrój społeczeństwa. Albo jeszcze lepiej: "wszyscy są źli więc będę taki sam", powielasz frustrację jakichś przegrańców więc szkodzisz sam sobie oraz swojemu otoczeniu. Przede wszystkim, trzeba najpierw mieć standardy, żeby potem wymagać od innych. Praca u podstaw, pozytywizm. Kiedyś od przyjaciółki usłyszałem, że przy mnie przestała przeklinać, bo doszło do niej, że kiedyś będzie matką i nie chce by jej przyszłe dzieci się tak wysławiały
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.