Skocz do zawartości

Ksanti

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4998
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ksanti

  1. Ksanti

    Seks - jak to jest?

    Zależy co rozumieć przez seks i jak bardzo to podciągać pod różne pieszczoty itp. Sama penetracja pochwy może być albo słaba, taka sobie lub czymś ekstra. W zależności od tego czy partnerka jest ciasna i ma określony poziom urody. Oczywiście seks z pasztetem będzie przyjemny jeśli ma się mnóstwo testosteronu. Osobiście nigdy nie dopuściłem do seksu z partnerką poniżej 6/10 tymbardziej z pasztetem. Jednak jestem skłonny stwierdzić, że niektórzy testosteronowcy wyruchają wszystko co się rusza. Pełno tego typu opisów w necie i na forum. Aczkolwiek kiedyś spytałem kilku znajomych o doświadczenia z pasztetami to niektórzy stwierdzili, że im nie chciał stać. Seks jest bardziej w głowie niż fizycznie. Jednych mega podnieci sam handjob albo spust na ciało. Innych lodzik a jeszcze innych ostra penetracja jamy rozkoszy. Ja się przyznam, że nie przepadam za lodem (nie ma tutaj nic do rzeczy czy słaby czy nie). Stąd seks nie jest zero jedynkowy. Oczywiście jeśli wychowałeś się na porno to będziesz rozczarowany nawet jeśli trafi Ci się najlepsza zawodniczka w tej konkurencji.
  2. Dokładnie, niektórzy kreują się tutaj na znawców życia i wyszydzają tych co się z nimi nie zgadzają. "Jak kobieta dupki nie daje to napewno jest zła i upośledzona". Kiedy postawić takiego w roli ojca to nagła zmiana optyki. Ahh a potem te pouczanie o wyjściu z matrixa...
  3. Aaa faktycznie teraz pamiętam, miałem pół roku temu taką zawodniczke. Była niestety mocno przeciętna, wiec zrezygnowałem Do tego mógłbym dodać odchylanie głowy do tyłu. Jednak nie mam jej tego za złe bo i tak się nie określiłem czego od niej chce Jak widać niektóre dbają o interes i nie dadzą dupki bez związku.
  4. @Imbryk Tak, jak raz się w coś wejdzie to potem może się pojawiać w proponowanych. Tylko nie wiem na jakiej podstawie yt skojarzył to z Iron Maiden. Chyba słuchałem wtedy "Wasted Years" xd A zespół typowo weselny
  5. @jaro670 Dzisiaj słuchałem sobie Iron Maiden na yt i w proponowanych mi wyskoczył ten Świt. Stwierdziłem, aaa posłucham sobie co oni tam jeszcze grają. Znowu zobaczyłem tą laskę i pomyślałem, że ją obczaje na fb. Często jak robię research to konkretny. No cóż, poza sceną też jest nawet spoko ale już nie aż tak odpicowana. Kiedyś była z 2 razy grubsza. Co mnie zaskoczyło to wcale nie jest blondynką ani góralką :D pochodzi z jakiejś małej wioski lub mieściny. Oryginalnie ma brązowe albo rude włosy, ciężko stwierdzić. Patrycja ma na imię i studiuje psychologię na krakowskim Fryczu. Stan: zajęta - ma instagrama ale ubogi. Tyle powiem
  6. Po zapoznaniu się z instagramem myślę, że realna postać. Jednak przecholowali z photoshopem. Z tego co zauważyłem niemal wszystkie modelki i bodybuilderzy oszukują w ten sposób. Tak samo jak u większości z nich muszą mocno napiąć mięśnie brzucha aby było widać 6pack.
  7. Dla ładnej, podjąłbym się wyzwania. Przerabiałem trochę podobny przypadek. Odblokowałem a potem była potulna. Podejrzewam, że taka do innych wciąż będzie miała glębokie opory, więc tak łatwo nie zdradzi ani nie przeskoczy na inną gałąź.
  8. Moim zdaniem wygląda okropnie nienaturalnie i jest przerysowany. Ale faktycznie, ciekawe co na to kobitki.
  9. Kraków to miasto z jednej strony dresów i pseudo kibiców z maczetami. Z drugiej studentów/ek z małych miejscowości, którzy przyjechali się wyszaleć. Z trzeciej turystów - Angoli, Hiszpanów etc. oraz obrzyganych ulic. Nocnego życia, klubów i barów. Poza tym mnóstwo pijaków i żebraków, sklepy monopolowe na każdej ulicy. Wiadomo jest też przed wojenne centrum Żydowskie w postaci Podgórza czy Kazimierza. Dużo Karyn i patusiar. Są też ładne małolaty. No kurła wszystko jest
  10. A to ciekawe. Właśnie wydawało mi się, że tam kobiety są bardziej dominujące i "wyszczekane". No ja bym nie chciał mieszkać w takich upalnych krajach gdzie w cieniu jest 40 stopni
  11. Hehe, myślę, że @Tomko tutaj ma racje. Ja bynajmniej nie uważam, że zaganiczne są lepsze. Generalnie widzę w tym nawet dużo przeszkód np. bariera językowa, różnice kulturowe, prawdopodobnie wychowywanie dzieci w dwóch albo nawet i trzech różnych systemach itd. Na dłuższą metę może to wkurwiać a nawet doprowadzić do poważnych nieporozumień. Osobiście Azjatki i inne traktuje jako ostateczną ostateczność. Póki co narazie nie wyobrażam sobie nie Polkę. Co do naszych rodaczek są jeszcze takie fajne i rodzinne ale trzeba się naszukać.
  12. @dobryziomek Nie problem w tym, że lubią seks i korzystają z niego. Problem w tym, że najpierw się puszczały a potem oszukują, że są święte i oczekują od kogoś szczególnego traktowania. Kurła powinen być na to jakiś paragraf za oszustwo i marnowanie życia mężczyznie. Tymbardziej, że jest paragraf na tak trywialną rzecz jak kradzież batonika ze sklepu. Rzygać mi się chce jak potem taka kobieta udaje szczęśliwą rodzinę a nieświadomy mąż (zazwyczaj oszukany frajer) również jest happy. Robią sobie słit focie z dziećmi i wstawiają na fb. Tymczasem cała reszta znajomych wie, że to kur... jest. Jeśli się puszcza to niech reszta życia tak spędzi lub nie oszukuje potem na temat własnej przeszłości. Wielu mężczyzn biologicznie dąży do tego aby mieć jak "najczystszą" samice.
  13. @lxdead Podejrzewam, że ta blondynka mogła być podstawiona. W sensie na rynku, różne są tego typu poganiaczki. W naprostszej formie chodzą z czerwonymi parasolami i zapraszają do klubu ze streaptizem. Oczywiście wszystko za darmo pod warunkiem zamówienia piwa za 25zł Ta od postawiania też mogła być zawodniczką tego typu. Multi kulti chrzanione, rynek jest jak strefa specjalna miasta - pod turystów. Bar na barze i pełno klubów.
  14. Niby odmierza proporcje twarzy ale kiedy wstawiałem zdjęcia różnych osób to cuda na kiju wychodziły. Oczywiście program dużo razy oceniał zdjęcia niezgodnie z prawdą.
  15. To czemu wszyscy źle mówią o Hitlerze?
  16. @SzatanKrieger No widzisz ja mam tak samo. Z mamą się nie pogada o jakiś tego typu rzeczach bo uważa to za głupotki. Udało mi się co najwyzej przemycić jakieś treści odnośnie zmiany diety. Chociaż przyznam, że Galileo lubi oglądać. Za to ojciec się prędzej zainteresuje jakąś tematyką wojenną lub technologii lecz nie korzysta za bardzo.
  17. Ja bym powiedział, że starsze panie są nawet jeszcze bardziej zabetonowane w swoich matrixowych przekonaniach. Dowód? Portale randkowe - "szukam miłości romantycznej"- "kiedyś cię znajdę" i tego typu inne bzdury. Sprowadza się to głównie do mitycznego szczęścia jakie ma dać przystojny i przebojowy mężczyzna zwykłej Grażynie za nic. W jej głowie panuje przekonanie "jestem kobietą, więc mi się należy". A w ostatecznym rozrachunku i tak sprowadza się to do rżnięcia a ubrane jest w pseudo romantyczne opisy rodem z "50 twarzy Greya". Sam kiedyś pisałem z 40-stką. Z początku myślałem, że jest ładna ale jak zobaczyłem zdjęcie to stwierdziłem "jprdl, kobieto, żyjesz w jakimś baśniowym świecie z jednorożcami". Kiedy podsyłałem profile zwykłych normalnych gości to jeszcze wybrzydzała "ten to jakiś źle ubrany", "tamten ma brudną pościel" (było zdjęcie jak niby śpi xd) no itd. Także to by było na tyle jeśli chodzi o rozwój kobiety po ukończeniu 26 roku życia. Wymaga a sama nie ma nic w zamian, nawet podstawowej urody. Żaliła się, że od lat niema partnera i woli zostać sama niż związać się z "byle kim" czyt. przeciętnym ciepłym misiem.
  18. @tytuschrypus No taka skłonność wynikająca z natury. Po prostu przyznałem się do tego, że tak mam. Myślę, że cała masa mężczyzn ma podobny mechanizm analogicznie do kobiet. A do związku naprawdę chce szarą myszkę bo nie wyobrażam sobie życia z jej przeciwieństwem. Poza tym ro, że o tym mówię nie znaczy, że mam zamiar zdradzać. Wielokrotnie miałem okazje a tego jednak nie robiłem. Jak jest fajna dziewczyna to moim błędem życiowym byłoby niszczyć stabilność. Wiem do czego pijesz ale nie jestem testosteronowym chłopakiem, który leci na wszystko co się rusza. Wiele rzeczy i tak sprowadza się do wyglądu partnerki. Jest to podstawa a ładniejsza zawsze wydaje się bardziej dominująca i pewna siebie. Nawet jeśli w rzeczywistości jest inaczej. Stąd nawet szara myszka może być dla mnie tą jakiej podświadomie chce do seksu. Nie jest to takie zero jedynkowe.
  19. Tomko ale to by znaczyło, że za każdą myśl trzeba zerwać. Wtedy żaden związek nieprzetrwałby nawet kilku dni. Tutaj piszesz o mówieniu, czyli akt dokonania czegoś. Przekształcenie myśli na słowa a słowa są poniekąd działaniem. Ja pisałem o samych myślach zdrady, czyli akt jeszcze niedokonany lecz faktycznie potencjalnie niebezpieczny. To tak jak jest bomba to należy ją rozbroić a nie pozwolić wybuchnąć. Wybacz, ale jeśli chodzi mi o dziewice to mam w głowie dziewczynę, która nie miała chłopaka. Jest to najbezpieczniejsza opcja. Uprzedze pytanie - tak są takie dziewczyny przed 20-stką a nawet koło tego wieku. To patusiary obciągają po kiblach i biorą w dupe od nieznajomego. To wymaga wielkiej odwagi i przede wszystkim nasrania w głowie. Kompletnie nie mój target a życie to nie tanie porno. Dziewczyna, która coś takiego robi jest dziewicą fizycznie ale mentalnie już nie. Gdyby ktoś się śmiał z tego okreslenia to nawet na angielsko jezycznym forum kiedyś się z tym spotkałem "mental virgin". To nie jest mój czysto wymysł. Odpowiadajac na to pytanie patusiar nie ruszam. Każdy świadomy mężczyzna powinien się bać wiedząc, że jest na polu minowym i jeden zły ruch może wszystko wyjebać w kosmos. Związki z dziewicami o wiele łatwiej się prowadzi i są w ogólnym rozrachunku przyjemniejsze do życia. No właśnie słowo klucz "związek". To co często opisywane jest na forum to nie związki tylko układy czysto biznesowe gdzie nie ma sentymentów. Jedna strona ma za mało zasobów i jest out. Oczywiście nie mówię tutaj o kwestiach zegara biologicznego bo to są naturalne interesy o które nie powinno się mieć żalu. Wybacz Tomko a Ty masz? Takie rzeczy chyba powinny być poświadczone w praktyce no nie? Ja widzę z różnych opisów, że te taktyki nie są zbyt skuteczne skoro coś się rozwala. Jednak mimo tego jakimś cudem istnieją trwałe związki - więc tutaj powstaje dysonans i pytanie - jak? Moją odpowiedzią na to są odpowiednie dziewczyny, najlepiej dziewice. Tylko takie znam w trwałych relacjach gdzie nic nie szwankuje. Podkreślę jeszcze raz, że nie znam i nie zadaje się z patusiarami co pukają się z kim popadnie. Dziewczyny znajomych, które znam nie mają nawet z kim, kiedy, gdzie. Nie są zainteresowane takimi akcjami. Weszły w pierwszy związek i traktują to wyjątkowo. Nie są też brzydkie, po prostu "normalne" i skromne. Wszystko inne wokół się rozpada. Sam miałem lajty w swoim poprzednim związku. Nie było idealnie ale żadnych jazd, dużo czułości i ciepła. Na forum niestety przewijają się głównie tematy o zaliczaniu (wiadomo kogo) no i tych ogólnie z portali. Tego nie powiedziałem. Analogia - Nie mów, że byś wolał codziennie chodzić na piechotę kilkaset kilimetrów niż podjechać autem czy pociągiem. Nie wiem po co zwiazek skoro non stop trzeba w takiej relacji walczyć i posługiwać się prymitywnymi instynktami. To jest układ biznesowy a nie związek oparty na zaufaniu. Bez zaufania nie ma związku. Tak samo po sam seks nie ma sensu wchodzić w związek. Postulujesz aby wchodzić w układy po to aby walczyć o strefy wpływu. Jaki ma sens taka przepychanka? Ja sam z góry nie ufam dziewczynom z przeszłością. Tym bardziej po tym co piszą aby ukrywać i zatajać swoją historie. Jakby mi jakaś powiedziała, że to nie moja sprawa to jasno bym powiedział "niech spier...". To jak najbardziej moja sprawa i mój interes. Jeśli mi zabrania dbania o swój interes to jest nieuczciwa. Nie zamknąć, po prostu jak się jest razem to powinny obowiazywać pewne reguły uczciwości. Dla kobiety brak imprez i kolegów. Sam po sobie wiem, że nie jest to do życia niezbędne a wobec patnera/ki takie podejście jest w porządku. W tej kwestii jestem konserwatywny i tyle, nie ma że ktoś sobie gra w gumy i testuje wytrzymałość nerwów. Nie wyobrażam sobie związku na modłe dzisiejszego "wyzwolonego świata". Stąd prędzej kupię nielegalnie kobietę na czarnym rynku albo chociaż poszukam w Azji niż zwiążę się z krypto kur... Równość to mit i bajka. Nie będę się bawił w te głupie gierki i spełnianie oczekiwań nowoczesności. Wybacz stary, ale każdy tak sobie mówi a potem i tak gówno z tego jest. Skrajną tego sytuacją jest to jak goście potrafią się szczycić tym, że żona była przeruchana przed nim "x" razy. Mogą poczuć się tacy pewni siebie i że biorą całe życie na klatę... Potem szczęśliwa rodzina, zdjecia na fb, i inne duperele, to jest żałosne - takie udawanie szczęśliwej pary. Mężczyźni zapominają o własnych interesach dbając jedynie o pasożytniczy interes i szczęście kobiet. One i tak tego nie doceniają a nawet mieszają z błotem za poświęcenie. Gdybym miał "używaną" dziewczynę to byłby dla mnie powód aby nie traktować jej jak kogoś bliskiego i poważnie. No sorry ale z jakiej racji - po co wtedy związek?
  20. Na manipulacji - wycinanie dogodnych fragmentów z całości. Przez co wypowiedź zmienia znaczenie. Nie, że ogólnie wolę - napisałem, że do seksu jest to spoko. Przynajmniej tak mi się wydaje na podstawie doświadczenia. Jednak wiem, że taki związek to droga do nikąd i przynajmniej z mojej strony byłoby zero zaufania. Nawet mnie to kręci - nie ogólnie doswiadczenie ale pewna siebie i dominująca dziewczyna w łóżku. Chociaż tak jak pisałem najchętniej bym chciał po prostu spokojną szarą myszkę. Ktoś do kogo będę się przytulał, obdarzał zaufaniem i spał razem z nią musi być dla mnie "czysta". Po ciul się katować i stresować, będąc z chorągiewką w dodatku używaną. Związek ma być taki aby mi pasował, a nie wchodzić w coś gdzie dodatkowo trzeba sę podporządkować. Tak, traktuje kobietę jak własność - na miarę patriarchatu. Kobiety też tak traktują mężczyzn. Niby oczywiste ale z jakiegoś powodu nie wolno o tym głośno mówić. Poza tym może mam jakieś wyższe uczucia, nie wiem. Jednak czasem tak myślę czytając, że kobieta jest tylko do seksu i dzieci. Zacytuję sam siebie: Widzisz wyciąłeś kawałek z całości i zupełnie inny sens powstaje. Z resztą wielokrotnie w innych wątkach pisałem, że seks nie jest dla mnie najważniejszą wartością u dziewczyny. Fajna partnerka życiowa u mnie w hierarchii jest na o wiele wyższym poziomie niż partnerka do seksu.
  21. Nie baw się w Dominika z "awięc" Napisałem jasno i wyraźnie "do łóżka" bo wiem jak wygląda seks z taką. Ponieważ nie jest to dla mnie priorytet chce po prostu fajną dziewczynę (najlepiej dziewice) do LTR. Co do dziewicy mase osób w moim nieco dalszym otoczeniu takową miało/ma...
  22. Ja wolę pewną siebie i dominująca dziewczyę do łóżka. Jednak jestem w stanie z tego zrezygnować na rzecz fajnej partnerki życiowej. Z tą pierwszą na pewno bym się czuł źle a jedynie seks miałby znaczenie. Tego już nie jestem pewien. Jedynie po zdjęciach dałbym radę ocenić. Są zarówno szczupłe jak i o pełniejszych kształtach, które mi potrafią zamącić w głowie. To raczej tak. Ateista będzie miał problem z fanatyczną katoliczką i vice versa. Poza tym podejście do ślubu, dzieci, rodziny, pracy itd.
  23. Jest kurwiszonem i będąc konsekwentnym kochanek tak samo. Trzeba drugiej strony - żona nie zdradza z powietrzem. Nie zdradzi też z mężczyzną który nie będzie tym (jej zdradą) zainteresowany. No ale nie dała, więc fizycznie nie doszło do zdrady. Jeśli kompletnie nic się nie układa w relacji i jest g.. warta relacja to się zostawia kobietę. Jednak kobieta może chcieć po prostu dużo seksu a ogólnie być przykładną żoną. Wtedy w celu utrzymania małżeństwa (jeśli się opłaca) trzeba jej wymierzać kary. Nauczyć, ze nie ma miejsca na takie rzeczy. Nie doszło do ostatecznego aktu zdrady, więc da się odratować. Dlatego przyrównałem to do wychowania oraz relacji rodzic - dziecko. Wiem wiem, dzisiaj to może nie przejść z powodów prawnych - jednak jest to rozsądne. Kobiety mają w głowie patriarchat dlatego czują się uciskane. To polega na zasadzie, że im się wydaje, że żyjemy w patriarchacie a w rzeczywistość realia się zmieniły. Takie po prostu jest kodowanie od dziecka małych dziewczynek - mają swój wewnętrzny matrix. Jednym to nie przeszkadza a drugie co chcą być "silne i niezależne" się buntują wobec swojego wpojonego urojenia. To taki sam matrix jak nam się wciskało o tym, że kobieta jest z natury dobra, słabsza, czuła i opiekuńcza. W Polsce mamy kult Maryjii dziewicy - swoją drogą to niezły wałek tutaj jest zrobiony. Dziewica, która ma potomstwo. Czy tylko ja widze tutaj analogie do "alfa szmaci, beta płaci" - a co najgorsze społecznego (podświadomego) przyzwolenia na to? Nie zupełnie. Owszem jest odpowiedzialna za swoje czyny, jednak interakcje podejmuje z mężczyznami. Domyślnie powinni stać na straży porządku w systemie patriarchalnym. Kobieta nauczona, że facet ma rzadzić i sprawować piecze uważa, ze wszystko jest w porzadku skoro mężczyzna nie mówi, że to złe. W te sposób w głowie jest zwalniana z odpowiedzialności bo z góry założyła, ze meżczyzna jest w tych kwestiach autorytetem. Tutaj kolejny raz jest dobra analogia do relacji rodzic - dziecko. System patriarchalny w samym założeniu ma, że kobieta ma być podległa i słuchać się mężczyzny (no nie brzmi to jak rodzic - dziecko?). Kobiety w tej kwestii nie kłamią mówią prawdę, ale z ich perspektywy i wgranego systemu do głowy. Nie jest dla nas logiczny bo mamy inny software obyczajowy. Oczywiście jestem za patriarchatem bo częściowo znosi te negatywne skutki działąnia gadziego mózgu. Staram się nie myśleć jak typowy facet i widzieć problem z dwóch a nawet trzech (połączone) perspetyw. Ja nie przyzwalam nikomu na zdradę!!! Ukazałem jedynie, że ruchacze też są winni zdrad kobiet. Dla mnie liczy się akt fizyczny, nie mentalny. Ten drugi da się odwrócić. Też miewałem nieraz różne myśli a potem diametralnie ulegały zmianie. Myśl to tylko myśl, dopiero zrealizowana staje się faktem. Tak samo jak kobieta ukazuje jawnie pogardę to już jest zrealizowana myśl. Tak, właśnie dlatego postanowiłem się przyjrzeć "logice" feministycznej. Nie jest zupełnie bez sensu. Po prostu zakłada z góry urojony czynnik, który w praktyce zabiera wolną wolę kobietom. Patriarchat działa dla kobiet a jednocześnie nie istnieje. Przez co dla nas mężczyzn powstaje dysonans poznawczy. To jest jak mechanika kwantowa, która rodzi patologie na gruncie kasycznych zasad. Jest to czynnik emocjonalny jednak ma wpływ na logiczne decyzje. Dlatego wcześniej napisałem, że myślisz prostolinijnie. Tak to prawda, że wyznajemy różne koncepty odpowiedzialności. Posłużę się metaforą bez żadnego dopowiadania - jest jasna sytuacja. Jeśli infrastruktura drogowa jest zła, powstają korki (nie ma innej drogi) i z tego powodu kierowca spóźni się do pracy. Uważam, że tylko częściowo jest odpowiedzialny za spóźnienie. W Twoim rozumowaniu tylko i wyłącznie kierowca zawsze jest winny spóźnienia. No tak jak napisałem, według Ciebie człowiek jest odpowiedzialny za wszystkie swoje błędy, nawet te niezależne od niego samego albo bycie oszukanym. W przypadku franków ja uważam, że to przekręt, dlatego winni są jednocześnie ludzie bo dali się oszukać jak i banki za oszustwo i niejasności. W ogóle w moim rozumieniu lichwa powinna być zakazana bo jest moralnie wątpliwa i w większosci przypadków opiera się na czyjejś szkodzie, desperacji, ewentualnie niedopatrzeniu. Tak samo jak jest prawo, że rodzina spłaca długi po jakimś tam dalekim krewnym z którym nie miało się żadnych kontaktów od lat - bo więzy krwi... Nie mówię, ze wina sprzedawcy, tylko klienta za nieuważność a i sprzedawcy za niejasne zasady i chęć wykorzystania czyjejś niewiedzy. Prawo powstało po to aby karać za wykorzystywanie czyjejś nieuważności lub niedopatrzeń. Ktoś został zabity bo nie był uważny. Czemu w takiej sytacji nie mówisz, że to ofiary odpowiedzialność?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.