Skocz do zawartości

Trevor

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3851
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Trevor

  1. Problem właśnie w tym że nie było rozkazu się zaszczepić tylko przymusili do tego wszystkich. Nikt za to odpowiedzialności nie poniósł ale jak się nie chciałeś zaszczepić to miałeś PRZEJEBANE z perspektywą że i tak cię wywalą po najbliższej ewaluacji służby. Ty widzę tez nie wiesz nawet co tam się działo. Posłuchaj por. Fijała. On jako jeden z nielicznych miał jaja stanąć w obronie swoich podopiecznych. Reszta? Może i są silni ale jaj nie mieli jak trzeba było. Bycie żołnierzem to nie tylko wypełnianie rozkazów, ale większość tego nie rozumie. Jeśli ktoś wydałby rozkaz zaszczepienia kompanii to by ponosił za ten rozkaz pełną odpowiedzialność (łącznie z niepożądanymi efektami - a są przypadki żołnierzy którzy mieli odczyny poszczepienne i były też przypadki zgonów). TU nie chodzi o to czy szczepionki były dobre czy nie tylko że bez wydawania rozkazów przymuszono do tego wszystkich. Rozumiecie że to jest bezprawie a wy broniąc tego typu zachowań torujecie ścieżkę w przyszłości do jeszcze gorszych zachowań nie piętnując tego? Rozumiesz jeden z drugim że jeśli waszego dowódcę nie będzie wiązać prawo to może ci kazać zrobić wszystko? A stąd już prosta droga do kompletnego zezwierzęcenia (co wojsko w swojej strukturze promuje bo zwierzęta walczą najskuteczniej) tylko zastanów się jeden z drugim czy przed śmiercią na tym łez padole chcesz umierać ze świadomością że twoje życie i ty stałeś się kompletnym ścierwem? Ja nie.
  2. Co ty za przeproszeniem pierniczysz. Tu nie chodzi o to że ktokolwiek się bał czy nie tylko że zmusili wszystkich. Jak nie to do widzenia i wielu musiało z wojska odejść bo mieli poutrącane oceny i był oczywisty przymus (oczywiście nieoficjalnie ale w wojsku potrafią cie zgnoić za choćby oznakę oporu wobec zjebanego przełożonego i jesteś tam nikim). Tu nie chodzi o to że ktokolwiek się bał ale widzę że tego nie rozumiesz.
  3. Poszanowania? Oni sami się nie szanują. To co się odstawiało przez kilka ostatnich lat woła o pomstę do nieba. W tym roku odeszło z wojska 9000 żołnierzy. To ekwiwalent 2 brygad. Ukraińcy rocznie w warunkach wojennych są w stanie wyszkolić... pięć. Co się działo podczas covidu w wojsku wiesz? To co się działo za PiS? Brali 50 letnie księgowe spośród pracowników cywilnych wojska. To co się tam odpier**a sprawia że mam ochotę wyć do księżyca. Nie ma nawet czym walczyć jak byś chciał. Gadałem na służbie z ludźmi i ci w służbie zawodowej mówili nam otwarcie że jak coś sie zacznie to spierdalają za granicę. W magazynach leżą kałachy z lat 60tych. Stare kombinezony przeciwchemiczne i kamizelki nieprzystające do współczesnego pola walki. Jak wybuchłą wojna na Ukrainie to byłem w szoku jak dobre wyposażenie osobiste mieli tamci żołnierze. U nas żołnierz zmobilizowany wyglądałby bardziej jak ten z czasów sowieckich.
  4. Ja mam prostą zasadę. Wybucha wojna. Zbieram rodzinę, i decydujemy. Jak uciekamy to uciekam z nimi i nigdy tu nie wracamy. Jak zostajemy to idę w kamasze bo mam kartę mobilizacyjną i będzie to nieuniknione. W tym drugim wypadku pewnie zginę pod jakimś wypizdowem a na tablicy napiszą że rozpoznano zwłoki dwóch poruczników i jednego majora a reszta nieznana. Jakoś nie chce mi się umierać za nasze elity. Jeśli Ruski nagle zaatakuje to do obrony pewnie stanę choć będę obserwował sytuację bo wojna taka jak na Ukrainie gdzie straty Ruskich to jakieś 500 tys żołnierzy a Ukraińców jakieś 230 tys. to ja się na taki konflikt nie piszę. Taka "chwała" mi niepotrzebna.
  5. Wróciłem z Holandii. Zarobiłem jakieś ~40k PLN. Już mam ochotę stąd wyjeżdżać. Zachowanie ludzi to jest tragedia. Idąc ulicą w Holandii nikt na mnie uwagi nie zwracał a tu mijając się z kimś mam wrażenie że jestem pilnie obserwowany. Jak w jakimś więzieniu. Zachowania nawet jak próbujesz się kompletnie odciąć od wszystkiego to ludzie Cie próbują w syf wrzucić. Zaczynam planować kolejny wyjazd a jestem tu dopiero 3 dzień xD
  6. Tak samo jak w wojsku z nielicznymi wyjątkami. Gratulacje. Nie dosyć że brakuje wam krytycznego myślenia to jeszcze uważacie że jak ten sam błąd popełniliście wszyscy to macie rację xD To że zrobili to wszyscy nie zmienia faktu że się mylili. Jak dla mnie ktoś kto to zrobił jest a) ma braki w krytycznym myśleniu b) nie miał jaj jak były potrzebne c) strach nad nim zapanował w krytycznym momencie - co znaczy że jak przyjdzie co do tego ten zespół jest tyle wart co paczka zapałek.
  7. Tak. Na przedramionach czasem wychodzą żyły. Czasem na bicku. Schudłem na emigracji jakieś 10 - 15 kg więc górna część brzucha też zaczyna być widoczna. Niestety mam obawy że tu w Polsce znów obrosnę tłuszczykiem. Żarcie tu pozostawia troche do życzenia, i znów zaczynam się obijać choć dzisiaj zrobiłem obejście po wszystkich siłowniach na świeżym powietrzu w mieście i na każdej sobie podciągnięcia robiłem. Pewnie zmiana temperatury zbyt nagła i stąd takie rozbicie. No i muszę chyba solidne wypocząć. Tak już przyszedł na to czas, ale podciągnięcia sobie będę cisnął dalej. Robie to na zasadzie nie ważne ile ważne żeby wyjść i robić i często dzięki temu robię całkiem sporo ale ważne że wychodzę. Nie wiem co jest z tym miejscem ale jak tylko przyjechałem to odczuwam lekki niepokój nawet jak kogoś mijam. Za granicą tego nie było. Tam poza relacjami z rodakami (nie wszystkimi) tak nie było. Chyba jesteśmy na prawdę popieprzonym narodem. Widzę że tu ceny w pół roku poważnie wzrosły.
  8. Dzięki za rady Panowie. W 3 miesiące ćwiczeń (bez spiny) 4-5 dni w tygodniu już mogę się podciągnąć 6-10 razy a ostatnio nawet zrobiłem muscle up (troche oszukany tzw "chicken wing muscle up" ale zawsze). Zamierzam to dalej ciagnąć. Właśnie wróciłem z Holandii z pracy i idę na rekonesans gdzie u mnie w mieście są drążki do ćwiczeń.
  9. Nasycenie rynku jest spore. Sam robiłem na początku 2023 kurs programowania (za 8k). Nie skończyłem go. Moim zdaniem to żadna wymarzona praca. Siedzisz po 12h. Waga ci poleci. Forma spadnie. Będziesz miałtak dosyć komputera że na sam widok loga forum bracia samcy będziesz rzygał żółcią. Jeśli chcesz się za to zabierać nadal kup kompendium programisty i zacznij je sobie powoli przerabiać. Dodatkowo tutoriale z YT. baw się tym. Nie myśl o pieniądzach a MOŻE coś z tego będzie. Inaczej to zawalisz. Kursy są do d. Wtopiłem 8k pln na takim i nigdy więcej.
  10. W oczekiwaniu na film polecam animke Edgerunners w świecie cyberpunka. Całkiem niezła.
  11. Można by ustawić taką sytuację. Syn pokazuje słabość (celowo żeby podpuścić agresora) a ojciec (wolne z roboty) już czeka za narożnikiem i jak ten startuje to go nakrywa na gorącym uczynku i tak go przestraszyć żeby w gacie narobił. Będzie spokój. To nie jest głupi plan. Trzeba to tylko w odpowiednim miejscu i czasie zrobić.
  12. Nie to miałem na myśli. Zawsze dobrze polepszać swoje szanse w razie konfliktu, ale przede wszystkim trzeba używać głowy i nie rzucać się z motyką na słońce. Myśleć, obserwować i przewidywać. Konfrontacja to ostateczność do której musisz zostać zmuszony. Inaczej albo sam jesteś agresorem, albo jesteś zaskoczony a obydwie opcje są słabe.
  13. To potem przyjdzie ich więcej. I co ci da to twoje MMA wtedy?
  14. @Bumber świetnie że masz dobry kontakt z synem. Wie że nie jest sam w całej tej sytuacji a to jest klucz do wszystkiego. Ważne że wie że jesteś za nim. Czasem to na prawdę dużo i potrafi pomóc synowi odnaleźć w sobie odwagę żeby wytrwać w przeciwnościach. Chłopak ma szczęście że o tym rozmawia z ojcem a nie z matką bo jej reakcja byłaby szkodliwa w dłuższej perspektywie.
  15. Miałem ostatnio bardzo podobną sytuację o której piszesz. Opiszę po krótce. Mieszkam teraz w Holandii na mieszkaniu agencyjnym. Mieszka tu 5 osób. Jeden typek sprowadził swojego koleżkę którego u zarejestrowali. Silny typ wytatuowany. Jak bym miał się z nim bić to mógłbym mieć problem więc jakby przyszło co do czego to musiałbym coś ciężkiego złapać jak bym chciał uzyskać jakąś przewagę. Pragmatycznie staram się tu żyć dobrze ze wszystkimi pilnuje swoich gratów rozmawiam oszczędnie ale bez strachu i staram się być maksymalnie uczciwy, ale pewnych rzeczy które mam w głowie nie wypowiadam. Mam swój plan i go realizuję po cichu. Którejś spokojnej niedzieli ten typ który został tu ściągnięty zaczął pić i włączył mu się agresor. Byłem na słuchawkach - słuchałem muzyki - pokój mam na klucz. Ktoś pukał. Otworzyłem zobaczyłem tego kolesia jak puka do pokoju obok. Mijają ze 3 minuty i słyszę jak typ obok leje drugiego typa. Na początku mi ręce opadły (bo tej patologii tu sporo i niejedno się tu widzi), ale jak tamten zaczął jęczeć to wstałem wkurzony i wyszedłem, zamknąłem drzwi a typ do mnie żebym mu rękawice bokserskie podał - powiedziałem że ja nie chce mieć do czynienia z tym syfem i wyszedłem z domu. Wróciłem po 15 minutach cała sytuacja trwała dalej. Była tam tez jakaś ich znajoma która mnie na górę nie chciała wpuścić więc wyszedłem znowu nie będąc pewien czy zastanę trupa jak wrócę. Jak wróciłem po raz drugi ten co bił wyjeżdżał z domu rowerem (okazało się że tamtemu skroił klucze telefon i portfel - wcześniej miał jakieś urojenia że tamten mu jego rzeczy ukradł) Po chwili przyjechała policja. Gadałem z nimi. W takich sytuacjach jak się dowiedziałem policja ma za zadanie głównie rozdzielić bijących się, a jeśli jeden z nich tłucze drugiego to agresora zazwyczaj zabierają spisać lub do aresztu, ale sprawa wcale nie jest taka prosta. Takie sytuacje jak ta tu w Holandii w wykonaniu naszego narodu wybranego czytaj Polaków to norma. Jeśli chodzi o nacje które tu przyjeżdżają Polacy mają fatalną opinię. I ja to widzę ochlejusy, ćpuny, kryminaliści, patologia wszelkiej maści. Jest tego sporo. Trzeba bardzo uważać komu się tutaj ufa, a pragmatycznie lepiej nie ufać nikomu. Mam tu jednego kolegę (też służył w wojsku) gość z zasadami i moralnie pewny człowiek, ale on tez do pewnego stopnia utrzymuje dystans na kleżeńskich zasadach i ja to szanuje i sie od niego uczę. Nie raz mi pomógł. Ja jemu też się staram. Sporo gadamy nawet o tym jak kto się w pracy czuje i dzięki temu wiemy dlaczego się dzieje tak a nie inaczej i jest nam lżej. Takich ludzi jest tu garstka. Większość to masakra. W całej tej sytuacji myślę że moja reakcja (wyjście stamtąd) była ok bo sobie samemu zapewniłem bezpieczeństwo a to podstawa. Ten pobity to nie był żaden mój kumpel ani rodzina więc jakakolwiek interwencja byłaby głupotą.
  16. Masz na myśli to że normalnie żyjący człowiek wchodząc w tego rodzaju działania jest skazany na porażkę bo tam na niego już czekają zahartowani w patusiarskim załatwianiu tego rodzaju spraw i na dobrą sprawę to czy ma moralną rację czy nie nie ma znaczenia bo wchodząc w to jest na straconej pozycji? Mnie się wydaje że dobre by było zrobić wokół sprawy maksymalnie dużo zamieszania, i poinformować jak największa ilość osób, bo te patusy znajdą sobie kolejny cel, i ktoś kolejny będzie cierpiał. IMO najlepiej by było poinformować kogo się da i z hukiem zabrać dzieciaka z tej szkoły przy okazji upewniając się że wszyscy rodzice w tej klasie wiedza co to za ziółko, kuratorium też dobry pomysł. Jak by pobili syna to obdukcje policje i wszystko co się da. Patologia boi się jednej rzeczy - prawnych konsekwencji. Oni załatwiają sprawy jak zwierzęta. Rodzice tego dzieciaka zgnoją go sami jak będą widzieć że prawo im zagraża. To tak z moich obserwacji dotyczących patologii w Holandii bo ostatnio mam z nimi troche do czynienia niestety. O ile myślę że przeniesienie dziecka do innej szkoły to niezłe wyjście (szczególnie jeśli jest tam wyizolowane) to uważam że nie ma co stamtąd odchodzić po cichu.
  17. Chciałem napisać że może warto by pogadać z rodzicami potem zgłosić gdzieś sprawę albo gnoja samemu do ściany przycisnąć żeby się zesrał ze strachu (tam gdzie nie było kamer i w ogóle to żarty były) ale myślę masz rację. Dodam tylko że warto by syna zapisać na jakieś zajęcia z porządnej sztuki walki. Jeśli dzieciak nadal będzie mieszkał w pobliżu swoich prześladowców to sprawa może być dalej w toku. Wiem z doświadczenia że zwierzęta na ogół nie odpuszczają a traumę z tym związaną można nosić w sobie potem przez lata. Jeśli syn jest cichym człowiekiem a do tego samotnikiem to jest naturalnym celem dla tego typu hien. Zawsze sobie przypominam to wideo jak jestem w takiej sytuacji. Bez sojusznika mogą się rozbestwić takie mendy. Nawet jeden sojusznik potrafi całkowicie zmienić sytuację. Dlatego warto mieć swoją grupę nawet jeśli to miałaby być tylko jedna osoba z którą można choćby porozmawiać. Syn się znajdzie w takiej sytuacji jeszcze nie raz w życiu. To dobra okazja żeby nauczyć go walczyć. Zaatakowany jeśli się broni winny nie będzie. Jeśli zaatakuje z automatu będzie winny. Całkowite odcięcie się od takiej patologii to najlepsze wyjście. Warto jednak przemyśleć sprawę nauki radzenia sobie w mało sprzyjających okolicznościach wśród takich ludzi bo życie i tak może rzucić człowieka w takie towarzystwo.
  18. U mnie zmarła w zeszłym roku koleżanka z podstawówki. 36 lat.
  19. Dobrze kombinujesz. Ta całą patolnia przyjechała właśnie na zachód.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.