Skocz do zawartości

Kapitan Horyzont

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2261
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kapitan Horyzont

  1. Jeszcze raz powtarzam, że nie chodziło tylko o czołgi, ale o całość, transportery opancerzone, samochody, działa i haubice, logistykę, czyli, paliwa, amunicję, warsztaty, części zamienne itp. I najważniejsze - zgranie tego wszystkiego, żeby funkcjonowało razem, jako zwarta dywizja pancerna. We wrześniu 1939 Niemcom jeszcze nie wszystko wychodziło (Mokra), ale wyciągnęli wnioski. W 1941 Sowieci mieli dywizje i korpusy pancerne, ale... nie potrafili ich używać, w rezultacie ich związki pancerne ponosiły katastrofalne klęski. Same czołgi to był tylko element bardzo złożonej całości. Polski przemysł nie miał możliwości obsługi dużych związków pancernych i m.in. dlatego ich nie było.
  2. Wiesz co, trochę mi ręce opadają. Kompletny brak rozeznania realiach. Załóżmy, że Rydz sprowadziłby 1000 czołgów, no i co? Otóż nic. Wiesz, ile trwa wyszkolenie czołgistów? Przejście na nowy typ sprzętu to jest pół roku. A tu trzeba ludzi wyszkolić od podstaw. Ludzi, którzy w realiach II RP często nie widzieli na oczy samochodu, a na pewno nie potrafili samochodem jeździć. Ale załóżmy, że Rydz sprowadziłby czołgi z zalogami, płacąc hojnie polskim złotem. I co? Dalej nic. Czołgi wymagają logistyki, części, warsztatów naprawczych, paliwa, amunicji. Z czego składała się niemiecka dywizja pancerna? Z grubsza, bo skład nieco ewoluował, z dwóch pułków czołgów, oddziałów saperów, artylerii przeciwpancernej, przeciwlotniczej, ciężkiej artylerii (haubice, armaty) oraz własnej piechoty zmechanizowanej. Do tego łączność, warsztaty naprawcze itp. Dzięki temu była to samodzielna jednostka, zdolna do przełamania frontu, przeprawienia się przez rzekę, zajęcia terenu piechotą. Pod warunkiem zaopatrywania z powietrza (co Niemcy stosowali od 39 do końca wojny), mogła oderwać się od własnych wojsk i głęboko penetrować terytorium wroga. My nie mieliśmy nic takiego i 70 czy 700 czołgów nic by nie zmieniło, nie potrafilibyśmy ich nawet skutecznie użyć. Nie wiem. Można jednak zadać inne pytanie - kto mógł przewidzieć, że okupacja niemiecka w Polsce będzie tak krwawa? Na zachodzie wyglądało to inaczej, Niemcy drenowali bez pardonu gospodarki, ale życie cywilów nie było zagrożone (poza Żydami).
  3. Armie Poznań i Pomorze zostaly w tej bitwie całkowicie zniszczone, do Warszawy przebiły się niedobitki, łączne straty Polaków były dziesięciokrotnie większe od niemieckich, gdzie tu jest sukces?
  4. Nie wiem, jaki sens ma zestawianie Wałęsy i Jana Pawła II. Pierwszy to cwaniaczek, postać jednoznacznie negatywna. Wojtyła to zupełnie inny kaliber. Cześć osób tutaj wydała wyrok, z którym ja się nie zgadzam, ale to raczej temat na inny wątek. Trzymajmy się tutaj tematów ściśle historycznych w sensie dziejów Polski.
  5. Wasalem czy partnerem? Bo to się wyklucza. Poczytaj o relacjach Rumunii o Węgier z III Rzeszą. A Finowie i Rumuni mieli rachunki do wyrównania z ZSRR, Hitler nie musiał szukać popleczników, tylko namówił ich - łatwo - do przyłączenia się do wojny.
  6. Sojusz z Hitlerem oznaczałby degradację Polski i oddanie wszystkich ziem zachodnich, także tych, które uznajemy za bezsprzecznie polskie, np. Poznań, Bydgoszcz. Warto o tym pamiętać. Warto też poczytać o tym, jak wyglądały realia wojenne u sojuszników III Rzeszy, traktowani byli niewiele lepiej, niż okupowane kraje zachodnie. Plany Hitlera były znane i konsekwentnie realizowane, Polska mogła istnieć wyłącznie jako niewielki, trzeciorzedny kraik. To, co napisałem powyżej, nie oznacza, że trzeba było iść na zwarcie, powinniśmy grać na czas, ale naprawdę margines ruchu był bardzo skromny. Żaden z tych krajów nie ma granicy, a w konsekwencji sporów terytorialnych, z Niemcami. Taka jest różnica.
  7. Z tego, co ja wiem, te liczby nawet nie ocierają się o prawdę, straty były znacznie mniejsze, Bączyk twierdzi, że bliżej 60000, a te 90% to po prostu nonsens, przecież powstanie nie objęło nawet całej Warszawy, a na Pradze zakończyło się po paru dniach.
  8. Czytam wątek i oczom nie wierzę, ile tu półprawd czy zwykłych bzdur, sorry, walę prosto z mostu, ponadto masa uproszczeń i w dodatku pretensje o to, że nie udało się przewidzieć przyszłości. Jak w wielu wątkach, bracia idą szeroko, skomentuję tylko część rzeczy, przynajmniej te, o których coś wiem. To dotyczy oficjalnej historii dowolnego państwa, historia jest narzędziem polityki i oficjalna ma niewiele wspólnego z faktami. Ciężko było Zygmuntowi przewidzieć przyszłość, Polska miała wtedy znacznie większe problemy. Powstanie Prus to był proces, splot wielu decyzji i niefortunnych dla nas wydarzeń. Pod Wiedniem pomogliśmy swemu jedynemu ówcześnie sojusznikowi. 100 lat później zaborcy, ale kto to mógł przewidzieć? 100 lat temu była wojna z bolszewikami. 4 pokolenia. Szmat czasu. A pod Monte Cassino II Korpus nie walczył o ruiny, tylko o przełamanie linii Zygfryda. Polacy pełnili ważną, ale drugoplanową rolę wiązania niemieckich sił. Po wcześniejszych niepowodzeniach alianci postanowili uderzyć jednocześnie na wszystkich kierunkach, aby Niemcy nie mogli przerzucać sił. I ta taktyka odniosła sukces, niemiecka obrona pękła. Polacy przełamali pierwszą linię obrony, ponieśli straszne straty, ale i zadali ciężkie straty Niemcom. W momencie, kiedy do zdobycia góry było jeszcze bardzo daleko, Niemcy dostali kategoryczny rozkaz odwrotu ze względu na załamanie obrony i groźbę okrążenia. Głównego przełamania dokonali alianci w dolinie rzeki Liri. Czy zatem zdobyliśmy Monte Cassino? Kwestia propogandowa, mnie takie sformułowanie nie przeszkadza. Przynajmniej mieliśmy tutaj szczęście, duży sukces propagandowy bez dalszego rozlewu krwi. Naprawdę? Gdzie tak uczą? W innym wątku wspominasz o wojnie Austrii z 1809 r, z kim Austriacy wówczas walczyli? Księstwo Warszawskie było państewkiem kadłubowym, zależnym od Napoleona, ale niewątpliwie było to państwo polskie. A Królestwo Polskie (Kongresowe), przecież mieliśmy własny sejm, wojsko, króla (owszem - unia personalna z Rosją), co to było, jak nie państwo polskie? Nasrał w majty, tutaj zgoda, ale rząd Olszewskiego był mniejszosciowy i musiał wcześniej czy później upaść. Bajeczki. Sorry. Zgoda taka czy owaka nie miała znaczenia. Polskę, kraj rolniczy, napadło mocarstwo przemysłowe, armia niemiecka górowała pod każdym względem, klęska była kwestią czasu. O ile walki trwały do października, to kampania została rozstrzygnięta w 2 tygodnie. Alianci nie podjęliby działań, nie byli gotowi. Wygrana??? Pod jakim względem? Na czym polegał sukces Polaków? Ta bitwa się jedynie dobrze zaczęła, była to chyba największa klęska Polaków we wrześniu. Zresztą położenie armii Poznań było i tak tragiczne, mozma było przegrać bardzo albo bardziej. Temat na oddzielną dyskusję, ale nie zgadzam się, to nie było aż tak proste, położenie II RP było beznadziejne. Zychowicz pisze ciekawie, ale część historyków określa jego prace mianem pornografii historycznej. Na pewno traktowanie jego książek jako wyłącznego źródła informacji lub wyroczni to błąd. Wielu historyków nie zgadza się z tezą, że powinniśmy zawrzeć sojusz z Hitlerem, a co najważniejsze- mają argumenty. Zaraz, jaka Polska, przecież zniknęła z map na 123 lata? Wołoszanskiego odradzam. Jako junior oglądałem jego programy z wypiekami na twarzy, super klimat, płonące czołgi, magiczny głos itp. Ostatnio obejrzałem jego program o bitwie pod Kurskiem - krotko mówiąc, stek bzdur.
  9. Bez przesady, że nikt, jak ktoś się interesuje historią, to z reguły o nim słyszał.
  10. Chyba, że Novak zaciągnie się do US Army.
  11. Generalnie jak przy zamawianiu darmowej usługi trzeba jednak podać nr karty, to powinno się zapalić czerwone światełko, że może jednak nie do końca darmowa. Jak prawie zawsze w takiej sytuacji rezygnuję.
  12. Kiedyś oglądałem wyznania takiej pani (7 metrów pod ziemią). Myślicie pewnie, że jak jesteście w takim układzie to ruchacie, kiedy chcecie? Nic z tego. Dzwonicie do pani, że ją zapraszacie we wtorek do kina, a tu niestety, bo we wtorek Czesiek zabiera panią do filharmonii, w środę Grzesiek obraca panią w plenerze, a w czwartek zaczyna się okres. Nie jest lekko, panowie.
  13. Trochę ta historia podobna do historii pani Pieluszki, tylko z drugiej strony.
  14. Pani jest dorosła i niech robi, co uważa. Natomiast propagowanie takiego stylu życia jest szerzeniem zła, wiele kobiet może uwierzyć w karuzelę szczęścia i obudzić się po paru latach i kilkuset kutasach z bólem głowy i poczuciem pustki. No i jeszcze jedno - życzę pani, żeby każdy mężczyzna, który się nią kiedyś zainteresuje, znał jej przeszłość.
  15. Naprawdę ładna dziewczyna nie potrzebuje takich ozdobników, najlepiej wygląda nago. Weź z tego zdjęcia Swobody usuń tatuaże w fotoszopie i zobaczysz różnicę.
  16. Jeśli posłuchamy Profesora, to będziemy zdrowsi.
  17. Kwestia gustu. Dla mnie dzieło sztuki to obrazy Rafaela Santi, a te wzory na ciele wyglądają strasznie, może pasują do Różalskiego. Na pewno wymagają kunsztu, ale to jeszcze nie powód, żeby sobie je aplikować. Szpecą, zwłaszcza kobiety.
  18. Artykuł zacząłem czytać, ale to jednak strata czasu. Na każdy z podanych przykładów ambitnych i uzdolnionych kobiet można podać kilkadziesiąt przykładów mężczyzn. I tak te 19% "informatyczek" zawiera sporą (z moich obserwacji: większą) część osób nie zajmujących się ściśle techniką, ale wsparciem klienta, marketingiem lub zarządzaniem w sensie organizacyjnym. I czy to coś złego? Po prostu tak jest i koniec.
  19. Miałem rumień po ukąszeniu kleszcza, brałem antybiotyki przeciw boreliozie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.