Skocz do zawartości

deleteduser91

Starszy Użytkownik
  • Postów

    690
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    500.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser91

  1. Czekaj, jako mężczyzna za zamieszczenie ogłoszenia mam zapłacić 30 złoty? Żeby kobieta do mnie napisała, po zamieszczeniu przeze mnie ogłoszenie, to też musi zapłacić 30zł? Napisanie, do pojedynczej kobiety, to 30 zł? Czy jakiś pakiet na miesiąc, że za 30 złotych możesz pisać do każej? Wisz kiedyś byłem na podobnych portalach, gdzie faceci muszą płacić, i wyszło mi że zapłaciłem koszt divy a nic nie pobzykałem eheh
  2. Dokładnie, tak sam czytam ten post. Ale tam trzeba zapłacić esemes za siano. @larry Tam, trzeba płacić za kontakt do kobiety? Nie jest to ściema? Jedna piszę, że szuka tylko jednego więc też jest konkurencja? Opisz jak możesz całą procedurę, bo na Roks.pl kobiety kłamią pod każdym względem, wiek, oferta itp Litości, stary tam szukasz żony? Kobiety to stałej-romantycznej relacjii? Ja chce sobie spędzić czas z młodą, jędrną kobietą. Dokładnie, tak wszystko ze smakiem, gustem, ale żeby miała te 19 a nie 29 jak, na Roksie
  3. Tak, to swoją drogą. Ciągle jest zwalane, na facetów, bredniami, że facet, słaby w łóżku, szybko kończy. Wiadomo, że pierwszy wytrysk jest szybko, tak jesteśmy zbudowani, i gdy kobieta jest odpowiednio zbudowana, mały Dżony jest gotowy od razy, do dalszych uciech podniecenie jest cały czas. Dużo kobiet leży w łóżku, pomijając brak figury, to nawet nie chcę im się nadrabiać zachowaniem, aktywnością, seksownym ruchem ciała zachęcającym do kopulacji, lub właśnie założeniem czegoś seksownego. Wszystko, za wszystko jest odpowiedzialny facet. No proszę Cię, już nie róbmy z siebie takich warchołów, ku uciesze kobiet. Było dużo wątków, również moje doświadczenie wskazuje, na dużo ilość świetnie wyglądających mężczyzn z kobietami z rażącą nadwagą, a jak wiesz, nigdy nie zobaczysz fitnesiary z utyłym pączkiem. Dokładnie, tak przecież coraz więcej jest produkcji gdzie, jest światło dzienne, widok z ulicy, parku, jak rusza się w seksownych stroju, przecież te dziewczyny ćwiczą godzinami na siłowni, umieją się wyginać mostki, szpagaty, umieją świetnie tańczyć pole-dance, co również jest wymagające. To brzmi tak jak niektórzy, chcą sobie wkręcać, że kobiety na Tinderach itp, to jakieś złe, bezwzględne kobiety, tak somo. To, swoją drogą, w poprzedniej pracy parokrotnie słyszałem, od beciaków, że po ślubie, po dziecku seks mają tylko na porno. Taka prawda, mężczyzna też chce być podniecony, więc ogląda porno, gdzie może zobaczyć prawdziwe, seksowne kobiety. Tylko większość, już się wjebało, więc sobie racjonalizują, przy jawnej pogardzie małżonki wobec nich.
  4. Moje typy, oczywiście fitnesiary. Zsuzsanna Toldi. Prawdziwa kobieta, wszystko pięknie zrobione. Wysokie szpile, seksowny strój, krótkie spódniczki, żeby beciaki mieli gula że muszą pukać ulańce, po ścianie i oddawać im wypłatę. Megan Rain Komplet fitnesiar, prawdziwe piękno, ja ćwiczę - kobieta też ma obowiązek, a nie jakaś hipergamia, co zdrowy chłopak, ma schodzić do poziomu ulańca, w polarze i trampkach, bo tak trzydziechy przychodziły na spotkania z Tindera, a zdjęcia w mini, oczywiście z jakiegoś ślubu/imprezy, odwalone, a na spotkanie prosto z roboty jak meliniary. Poniżej przykładowy strój na co dzień: albo lub ewentualnie
  5. Też, bym tak myślał. No, tutaj lipa, sam nie wiedziałbym jak na to reagować, odpowiedzialna sprawa. Dlatego tym, bardziej podziwiam Adriana, jak on może mieć taką psychę. Wiesz, ludzie mają pracę np w Urzędzie/budżetówce, stałe godziny, gdzie nic tam się nie dzieje, nie zmienia się. Od 7 do 15 i koniec. Wówczas łatwo pilnować diety, czy treningów, po po paru tygodniach organizm się przyzwyczaja i człowiek automatycznie idzie na dany trening o danej porze. Już nie musi się zmuszać, zastanawiać iść, czy nie iść, a takie wątpliwości się zawsze pojawiają. W przypadku godzin jakich podałeś i jakie ma Adrian, ja osobiście podziwiam go, gdy dowiaduje się, że musi czekać, bo go nie rozładują magazynierzy i wnet zaczyna trening. Jeśli chodzi o sposób podania treści kanału, nie jest moim ulubionym youtuberem, jednak jeśli chodzi o psychikę, elastyczność to jest, to godne podziwu. Mówię, to z ponad 8-letnim stażem w sportach, gdybym mnie cechowała taka elastyczność, to zapewne miałbym lepsze umiejętności. Kozak. No obyś się przyzwyczaił, poznasz trasy, miejsca parkingowe, noclegi, to się ułoży. A nie masz problemu np. z pociętymi plandekami, jak często wspominają przy jeździe zagranicę Miałeś wybór np jazy na wahadle i przy powtarzającej się trasie?
  6. Jak dla mnie, masz zajebistą dietę, nie palisz, nie pijesz, nie wpieprzasz ciastek, bardziej w danym momencie, na Twoim miejscu starałbym się oddać królestwo za "zmuszenie" się do aktywności fizycznej w celu redukcji stresu. Z tego, co rozumiem, jesteś nowy w zawodzie, więc na pewno z te 2-3 msc, zajmie Ci dostosowanie, się do całej sytuacji, adaptacja. Wówczas na spokojnie możesz coś popróbować, gdy stres nieco opadnie. Wykorzystaj obecny stres na redukcję wagi. Masz dobre nawyki, nie stołowania się w barach, czy macach. Jako pasażer czasami podróżuję busami, więc widzę, jak kierowcy walą energetyk, kawy itp, potem narzekają, że w trasie nie chudną. Jak dla mnie robisz obecnie świetną robotę. Kup może jakąś sobie "zabawkę" ze sklepu sportowego, choćby paraletki do pompek, lub hantelke, ja na wyjazdach używam właśnie tego, typu sprzętu, lubię sobie od czasu, do czasu coś zakupić, też taśmy są spoko, tylko szybko się rozciągają. Jak Ci się chcę to opisz jak wygląda Twój dzień, jak dostałeś pracę itp, sam w przyszłości chcę spróbować tego chleba, dla samotnika jak ja wydaję się to spoko, ale właśnie duży stres a ja i tak mam podwyższony poziom kortyzolu. @Gołodupiec Obczaj kanał na Youtube, gość też mówi o treningu, w ciężarówce, dla mnie kozak, znajduję czas na trening w tak stresującej pracy, plus ma dwójkę dzieci. Ja bym się zapłakał.
  7. Tak, szczerze, a jak babki w szkole zaganiają? Dzieciaki, czują stres, podświadomie chcą, zdać egzamin, napisać pracę domową, bo nauczycielki, społeczeństwo wkręca im, że od tego zależy ich przyszłość. Dzienniczki, obecność, lekcje sprawdza rodzic, czy nie zrobione. Mamy obecnie platformy, które sprawdzają, robią testy, pytania otwarte zamknięte. Obecnie w przypadku pracy można wysłać mailem. Wszyscy wiem, że w szkole to praktycznie sama teoria, więc można, łatwo przenieść. Masz na myśli, szkołę jako budynek? Rozumiem. Do logowania na zdalne lekcję też miałbyś prawny obowiązek. Szkoła w znaczeniu "budynku", musi być opłacona, ogrzana, cieć przy bramie, Berta-szatniarka, wyfiokowane psycholożki, z hmm 15 nauczycieli, dyro, zastępca, sekretariat. Ile tutaj leserskich etatów. A wszystkie praktyki połączone z zakładami pracy, szpitalami itp. Czyli podobnie jak, teraz, nawet można dać o jeden dzień więcej praktyk w tygodniu, wyjdzie i tak lepiej niż teoria.
  8. Uszanowanko! Jeśli chodzi o rozgrzewkę, do biegania, to w ogóle nie robię. Na co dzień, jeżdżę i jeździłem do pracy rowerem, więc przed rowerem też, nie robię rozgrzewki. Jeśli chodzi o trening siłowy, kalisteniczny, to robię rozgrzewkę w trakcie, np pomiędzy seriami, krążenia ramionami, krążenia biodrem itp. Buty kupuje w Decathlonie za około 79.99, jest to drugi od końca najtańszy model i taki, mi w zupełności wystarczy. Para butów starczy mi na około 1 rok, mam jedne czy to, do biegania po asfalcie, czego u mnie jest przeważająca ilość i te same do biegania po lesie. Jeśli chodzi o technikę, to część trasy biegam przez piętę, część śródstopiem, nie przywiązuję uwagi zbytniej, gdy stoję na światłach, to podskakuję sobie jakbym skakał na skakance, czyli palce. Jak coś jeszcze Cię interesuje, to dawaj. Pozdrawiam.
  9. Ja miałem wolontariat w Hospicjum, z tego, co wiem, obecnie jest odwołany. Dobrze, to wspominam, ciekawych ludzi poznałem, ale również też była w tym wolontariacie "hierarchia", więc parę spin było, co wydawało się irracjonalne, bo to wolontariat. Przyzwoity obiad, dawali, herbata, kawa include. Byłem zadowolony, brałem udział w akcji zbierania datków, przy cmentarzu. Ogólnie, zabrzmi to dziwnie, ale lubię ten spokój ludzi umierających, w ogóle mnie to nie przeraża.
  10. Prawdziwa kobieta, ma twarde i stojące cycki!! Moja była miała cudownie sterczące cycunie, szkoda, tylko, ze w puch-upie Kiedy pojechaliśmy na weekend zapoznawczy i jej konewy wylały się z push-up'a poczułem się oszukany i zdradzony. Jako kawaler doceniam fakt że zwisłe konewy o poranku, to nie jest pierwszy widok, rozpoczynający dzień. Dla mnie istnieją tylko dwie możliwości ładne, twarde i stojące ( tego, nie liczę bo prawdopodobieństwo, że ktoś trafi taką, jest bardzo małe), czyli albo małe-spotowe cycunie, jak lekkoatletki, a reszta brzuch zrobiony, jędrna pupcia, zarys mięśni, albo operacja, muszą być wówczas twarde i stojące jak z porno Jak mam być naocznym świadkiem, kobiecego upadku, to zrobione cycki ( na koszt głównej zainteresowanej, jest obowiązkiem, oraz namacalnym dowodem miłości:)) Tak, jak jako mężczyźni dopuściliśmy się tego, że dobre chłopaki mają kompleksy, bo nie mają samochodu lub 190cm wzrostu, tak kobiety powinny się wstydzić wychodzić z domu, bez konkretnie zrobionych cycków, tyłka od godzin na siłce. Kobieta, tak po malej ścianie 25+ powinna być zobowiązana do operacji, tyle się o tym, mówi że operacja to, operacje tamto, mało kobiet ma fajne cycki. Plus rażąca nadwaga, równa się tragedia mężczyzn po ślubie. Kobieta jest jak jazda komunikacją miejską, musisz wsiąść pierwszy, żeby się ustawić i wysiąść, zanim zrobi się nie do wytrzymania.
  11. Toż, to biznes rodzinny, często nawet szatniara jest po układzie. Słyszałem, że do biura, czy na recepcję wymagają teraz wyższego.
  12. Każdy wie, że w szkole gówno, albo prawie gówno się nauczysz. Niewydolny system, bez cienia umiejętności praktyczny, nabywania doświadczeń, lub choćby wydawałoby się umiejętności społecznych. Obecnie maseczki, dezynfekcja, zachowanie dystansu, zamknięcie barów, itp. Można by o 8.00 poprowadzić lekcję matematyki, do 8.45, potem np. od 9.00 do 9.45 coś innego itd. Dla połowy Polski Ja pamiętam, że na lekcjach właśnie matmy, babka "tłumaczyła" raz, tak samo w podstawówce, jak i w średniej. Kto nie skumał jego problem, dziani mieli korepetycję. Obecnie, do każdego przedmiotu, mamy odpowiednik youtubera, które często w sposób lekki, zabawny, ciekawszy wytłumaczy zagadnienia. Ja w ten sposób uczę się np języków. Gdy czegoś zapomnę, czuję, że błędnie coś mówię, włączam odpowiednią lekcję. Lub, gdy uczę się obecnie Niemieckiego, uczę się tematyką od pierwszej lekcji dalej. Lekcję W-f, za "moich" czasów wyglądały tak, że nauczyciel rzucał piłkę i dzieciaki grali. Teraz lekcję W-f można np przenieść na osiedlowy plac Streetworkaut, gdzie ulany Janusz z wąsem, tłumaczyłby, w ulubionej formie, dla polskich szkół - teorii jak się podciągnąć. O żadnych szkołach zawodowych, to też słabo, bo jak były warsztaty, to i tak albo czegoś nie było, albo było, ale zepsute itp.
  13. Ja, bym chciał, żeby mi matkowała. Najlepiej, w postaci pracy, jako spawacz w Norwegii, z dużą ilości nadgodzin i przysyłała sianko, podczas, gdy ja zajmowałbym się domem. Ewentualnie lekką pracą na recepcji. Elo
  14. Spokojnie, mam nadzieję, że się nie mylę, pisząc, że nazywając zwykłego gościa "Alfą", tylko dlatego, że narobił bombelków, to tak z przekąsem, dla beki, nikt tak naprawdę nie myśli. Mam nadzieję. Gość który bez siana narobił bobasków, jest nieodpowiedzialnym debilem, kim te dzieci zostaną? Na dzieci trzeba mieć pieniądze, lekcja pianina, muzyki, języki obce od małego, sport. To kosztuje majątek. Gość, który skazuje dzieci na wegetację, w domu, oglądając porno i popijając najtańszym piwkiem jest debilem - moje zdanie. Alfa, jak już do DiCaprio, chodzi z laskami z Victoria Secrets, kiedy skończą 25 lat, rozstaje się z nimi, i nie jest żadnym rozwodnikiem ani alimenciarzem, nie lubię przykładów z Holywood, ale tutaj tak dla wyjątku.
  15. W Lipsku, (tylko, że wyjeżdżałem tam, w innym charakterze, bo miałem właśnie lokum zapewnione), ale znajoma Niemka, płaci około 500 euro, za mieszkanie około 50m2, pewnie dojdzie jeszcze ze stówka za neta, telefon itd. No i blisko PL. Obczaj filmiki, gościa pomyśl o tym mieście na start. Mieszkańcy twierdzą, że ceny się zrównają za jakiś czas, ale na ten moment Lipsk ma dużo dobrych, opinii, jeśli chodzi o miejsce do życia. Ja parę lat temu, to w UK, żeby mi coś w ogóle zostało do oszczędzania, to miałem mały pokój (tylko na to, mnie było stać), więc totalna lipa, mieszkać na pokoju przed jakiś dłuższy czas( takie, moje zdanie, wiem, że często inaczej się po prostu nie da), tutaj masz małe mieszkanie.
  16. Tak, dokładnie, w Niemczech, spotkałem kierowcę, który nie kumał w ogóle niemieckiego, ani angielskiego, jeździł 3 tygodnie, na 1 wolny. Jakoś tak. I tutaj moje zdanie, wydaje mi się że do większości prac, gdzie jeździmy zagranicę, język nie jest taki straszny, jak decyzja/plan, co będziemy tam robić. Uważam, że to dobrze by wiedzieć zanim tam, pojedziemy, bo jak trafimy do kołchozu, to będziemy styrani, na różne zmiany, plus pracujące weekendy, gdzie wówczas o jakimś kursi/szkoleniu/szkole będziesz mógł sobie pomarzyć. Ja tak miałem w Uk. Praca na dwie zmiany, również weekendy, gdzie nie chcieli mnie zwalniać, ani zamieniać się. W zagranicznych agencjach również pracują nasi rodacy, można wysłać maila, zapytać, czy ktoś rozmawia po w ojczystym języku, żaden wstyd. To, też jest fajna opcja, agencja zawsze przytnie, ale jest tu dużo plusów i zawsze zarobisz, sam jeździłem z agencji pracy. I tak, jak się umówiłem to było. Jest to też plus, że właśnie na raz nie musisz się martwić, o pracę, mieszkanie, nocleg, plus inni pracownicy zawsze coś podpowiedzą, albo zniechęcą Tutaj widzę problem, nie tylko Twój. Chyba za dużo mamy, do wyboru wbrew pozorom.
  17. Joł, tutaj trochę brzmi, to dziwnie, dlaczego nie możesz teraz? Będziesz się uczył na gorąco, podczas pracy. Masz prawko, firmy polskie, rekrutują kurierów na Niemiec. Jestem empatyczny? Możesz pójść, na kurs: "Opiekun środowiskowy", z dwa tygodnie trwa, cena zależy, czy z Niemieckim, czy nie, od 500 - 1200 złotych, praca opiekun osób starszych, zarobki od 1250 - 1700, w zależność od stopnia znajomości języka oraz stanu chorego. Prawo jazdy kat. C+E w Uk np zarobki około 500 funtów tygodniowo. Nauczysz się języka, będziesz sobie szukał czegoś innego, w zależności od upodobań oraz zapotrzebowania na rynku pracy.
  18. Ja nie, jak jestem na urlopie w domu, to mam swoją siłkę, obecnie wyjeżdżam do pracy zagranicę, często w nowe miejsca. Wówczas cisnę total kalistenike, pompki, burpees'y, taśmy, paraletki, kółka gimnastyczne. To, mój sprzęt na wyjazdy. Teraz wyjeżdżam, na dłużej, więc nie robi mnie, to zamknięcie aż tak. Niemniej, jednak wciąż mnie wkurwiają te restryckję, bo np, jak jeżdżę na rowerze, a potem chcę wejść do sklepu, na zakupu, to jak ubieram maseczkę, wydaję mi się, że się w niej uduszę. Tragedia, pomysł Twój wydaje się dobry, daj znać. Tutaj znowu cały ten, cołczing wydaje się coraz bardziej pojebany, bo nie dość, że człowiek nie ma szans z zawodowcem, bo zaczął od dziecka, to jeszcze jak by chciał nadgonić, to mu zamkną siłki itp.
  19. Wiesz, nie traktuję żalu wybiórczo, i tak samo żal mi ludzi jeśli w ogóle chorują na Covida, tak samo jak ginących na drogach, czy po ataku serca. Niemniej jednak, nie zamykamy dróg, autostrad, wciąż szkolimy następnych kierowców. Więc, to taka manipulacja, ktoś jest przeciw zamknięciom siłowni etc, to chcę się wmówić społeczeństwu, że to bezdusznicy itp. a Tobie nie żal ludzi, którzy zachorują na depresję, nie mają dostępu do lekarzy, bo przecież ogłosili, że jest Covid, pandemi, to jak sam zaznaczyłeś lekarze boją czyli się kontakty, tym samym skazują w domyśle ludzi, którzy nie mają zdiagnozowanego Covida, chca się dostać do lekarza jak Ty, a nie mogą. Więc przez ludzi rozdmuchujących pandemie, inni nie mają dostępu do lekarza, mało tego miejsc takich, jak siłownia gdzie mogliby poprawić, wytrzymałość, układ immunologiczny. Łącznie ludzi w wypadkach, czy zawałach, dodając samobójstwa umiera, ginie zdecydowanie więcej, jakoś Tobie i innym nie jest ich żal, dlaczego? Mają ich dolegliwości mają gorszy pijar? Bo Covid jest na topie? Jest modny? Jakoś Ci ich nie żal i tym, samym siebie samego? A poniżej świetny filmik Tomka Grzymskiego, trenera I jeszcze Dzikiego, tu mu wyszlo ?
  20. Odpowiem szczerze, tak jak uważam. Jedyna rada, to zapobiegać, czyli młodzieniec od dziecka zapisany na sztuki walki, tylko kontaktowe, wspominany przez Ciebie boks, zapasy, judo. Często gnębienie ma miejsce, jak dziecko przechodzi z podstawówki, do gimnazjum, czy z podstawówki do średniej. Wówczas ma za sobą parę lat treningów, podchodzi starszak, napastnik chcę mu napisać np Kot, na czole dostaje parę prostych, ma spokój do końca szkoły. Nauczycielka wzywa rodzica, ten przychodzi robi awanturę, że nauczycielki tylko siedzą w pokoju nauczycielskim i piją kawę, podczas, gdy jego dziecko jest atakowane przez napastników i zmuszone do użycia siły w samoobronie. Spokój od napastników i nauczycieli, tak miał znajomy, który od dziecka trenował zapasy, rzucił gościem przez hol, gdzie gościu jeszcze wylądował na glebie, wcześniej jeszcze odbijając się od ściany. Świadomy ojciec, jest remedium, na tego typu sprawy. Uważam, że książka artykuł, zakompleksionemu chłopakowi, który nawet boi się odpyskować może nie pomóc. No dobrze, by było gdyby komandosi mogli polecić szkoły, czy kursy, gdzie, spotkania, zjazdy, gdzie można trenować tego, typu rzeczy, choćby był to trochę artykuł sponsorowany. To jest bardzo dobre, jak z poradnikiem lokatora, żeby ludzie wiedzieli, jakie mają prawa, jak je egzekwować, jak zabezpieczyć się na taki wypadek, kogo powiadomić. Tutaj moim zdaniem przeginka, brzmi dobrze, z dreszczem, nie wiem ile książka ma mieć stron, ale na pewno znajdziesz pomysły na ciekawsze rozdziały. Tutaj też ciekawie, survival, jak przeżyć w mieście, a'la bezdomność, jak sobie radzić, gdy np ktoś oszuka kogoś przy wyjeździe do pracy, takie rzeczy się zdarzają, jak, gdzie szukać noclegu, gdzie można zjeść, czy napić się wody. Jak zorganizować samemu nocleg np w parku, w różnych temperaturach. Tutaj też brzmi, ciekawie, dobrze jakby to wzbogacić o kroki prawne. Bardzo dobry, pomysł, miałem taką sytuację podczas biegania, prawie serce mi stanęło, wyskoczył na mnie wilczur, było ciemno, nikogo w pobliżu, miałem farta, że kiedy na mnie skoczył, kopnąłem go, przednim kopnięciem, gdzie pięta uderzyła prosto w jego nos. Ale gdyby mnie gryzł, mógłbym nie uzyskać pomocy, bo było ciemno i "żywego ducha". A było to wydawałoby się tylko bieganie po mieście. Tak, tu też można napisać, czy np amotarsko uprawiany np boks, po uderzenia jednego przeciwnika, wywoła strach w pozostałej grupie, czy wręcz odwrotnie, np wzmocni chęć do walki. I czy pozostanie na miejscu i wdawanie się w bijatyke ma sens, czy nie lepiej uciec i tym samy optymalny trenig biegowy, np coś w stylu że np do zachowania dobrej kondycji, do ewentualnej ucieczki, czy do przemieszczania się sprawnego w trudnych warunkach, wystarczy np 10km dwa razy w tygdoniu. Rozumiem, że pewne rzeczy trudno opisać, to jak czytelnik, książek sportowych jak skazany na trening, Navy seals, to lubię mieć podane rzeczy wprost, odpowiedzi a nie teksty w stylu: to zależy. Trochę jak Ferrisa, gdzie daje przykład z treningiem barków, czy z opalaniem, że od ilości godzin nie zwiększysz, przyjmowania witaminy D, tym samy opalenizny. Tutaj też fajny pomysł, po prostu jak największa ilość nazwijmy to "tipów", dla ogólnej sprawności, sposoby pożywienia, dieta osób na misji, regeneracją, ile czasu pod rząd mogą spędzić na misji, sposoby regeneracji, czy po powrocie piwerko i telewizor :), czy wciąż treningi i jaki rodzaj. Tak samo jak wspominasz, że na ulicę tylko boks, i że zawodowcy nie biją się na ulicy, tak samo niech chłopaki napiszą np, na co skupić uwagę, gdy nie czasu aby pół dnia spędzać na siłowni. Jakie ćwiczenia na wytrzymałość, siłę, czy wystarczy tylko kalistenika, czy również trening z dodatkowym obciążeniem. Tutaj też świetny pomysł, taki zestaw, jak idziemy np na imprezkę, po powrocie może się ktoś do nas przywalić, jakaś grupka, jak wówczas działać i np kogo pierwszego atakować, czy to ma znaczenie. Jak trenować równomiernie, umysł-dusza- ciało. Jak radzić sobie ze skrajnym stresem, śmierć kogoś bliskiego, lub kompana. Jak wygląda sprawa gdy komandos sam zostanie, zginie jego grupa, lub się jakoś odłączy.
  21. To też tyczy np kursów prawa jazdy, czy np szkoły policealnej, łączyłeś jakby przyjemne z pożytecznym, coś pogadać, po zrzędzić, Ło Panie, w Polsce, to nic się nie da, albo spytać jakieś dziewczyny jak chodziłem na stretching, skąd zajawka na taniec, albo jakieś dziewczyny po pole dance, skąd zajawka na rurę Ale np co dokładnie, bo szczerze, jestem ciekaw zdania. Np, prawo jazdy, wszystko oprócz jazd przeniesie się do neta, czyli zero kontaku z ludźmi, tylko z jednym gościem, co prowadzi lekcję, szkoły tańca, kluby sportowe, tylko te powiązane z sekcjami pod zawodowstwo, czyli albo od dziecka albo wszystko we własnym zakresie. Po pandemii wciąż, propaganda, ze mimo odpuszczenia wirusa, profilaktycznie zachowujmy odległość, bo przyjdzie nowy-bardziej zmutowany? Przemieszczanie się tylko a punktu A do B. Upadek artystów, zero koncertów, zgrupowań. Często ludzie mówili: kultura, po co to, komu.
  22. Jak robiłem kurs na wolontariusz, już pielęgniarki, mówiły, że chcą wprowadzić model typu, jaki jest w UK, że przez telefon, pielęgniarka będzie odsyłała/ sortował ludzi ewentualnie do kontaktu z lekarzem, który możliwe, ze podobnie jak w UK, gdzie paro-krotnie próbowałem się dostać do dermatologa, a tak, to ich ówczesny lekarz ogólny przepisywał mi jakieś maści. Poza tym, jeszcze mówiły, że rok rocznie zabiera się świadczenia a'la dentysta, gdzie robi się to po cichu, czyli w ramach tej-samej składki, mamy rok-rocznie coraz mniej, w ramach świadczeń. To też, jest ciekawy temat pracowałem, jako opiekun środowiskowy i dużo kobiet, żyło po 85-93 lata, również mojej matki, mam przed wczoraj zmarła, miała 90, jasne że to nie standard, ale jeśli te osoby odchodziły na emerytury w wieku 60 lat, to wychodzi, że siedziały na emeryturze prawie tyle, samo co pracowali. Ze względu na lepszej jakości powietrze, jedzenie, mniej stresu (tak, stawiam). Więc dochodzi, musi dojść do kryzysu emerytalnego, a koronka jest idealnym momentem. Chociaż może trochę za wcześnie. Tutaj też się zgadzam, że to, co "było stacjonarnie" nie przejdzie kropka, w kropkę do internetu, jeden do jednego, bo to już jest w internecie, i tylko właśnie pewne rzeczy, np szkoła tańca w Twoim mieście. Ja jak w czasach pierszo-falowej koronki, dzwoniłem do szkoły czy mają normalnie, prowadzone lekcję, to powiedzieli, że mogę wziąć online, czego nie zrobiłem, bo online mam cały youtube, do dyspozycji, czy się w ogóle nie różni. Więc na lekcję, w sensie "do ludzi" wolałem wyjść w realu, wiecie dać, grabę, trochę pogadać z młodymi laseczkami Więc dużo biznesów, trwała dlatego, że możesz iść tam właśnie w realu, nie koniecznie był to jakiś super poziom, ale jednak społecznie. Takie moje zdanie. Z tym się nie zgodzę, moim zdaniem, bo uważam że sama wiedza już jest od dawna w internecie, książki, filmiki, artykuły, więc to jest i jest w sumie za darmo, jak jak np język obcy, porady trersko-dietetyczne, i Ci mają się dobrze właśnie w necie i już od dawna. Teraz korzystanie np z trenerów, nauczycieli od języków, będzie nosiło jakieś-tam wątpliwości, chujowa komunikacja, czy lekcję w maseczce, czy nie itp, te wątpliwości będą powstrzymywały ludzi, którzy jeszcze przed koronką podejmowali takie aktywności, tak, samo jak np kursy programowania, czy inne, które mimo dużej, darmowej wiedzy w necie, przekazywanej często przez konkretnych pasjonatów, "ratowały" się tym, ze mogłeś do kogoś podejść, zawołać trenera, spytać kumpla z ławki o wyjaśnienie, naprowadzenie na coś. Gdzie teraz przez zmniejszającą się liczbę osób w klasie, czy maseczki, taka forma odejdzie do lamusa. Jasne, to wiemy. Ostatnio też gość się wypowiadał że w Francji umiera dziennie więcej osób na atak serca, niż na koronkę, tylko z powodów ataków serca, czy śmiertelności na drogach, nikt nie zamykał granic, czy nakazywał chodzenia w maseczkach plus oczywiście propaganda końca świata.
  23. Źle trafiłem i owszem, ale jak wspominałem kurs był organizowany, przez firmę, więc nie miałem nic do gadania, taki był wymóg przyszłej pracy, podejrzewam, że w innych agencjach poziom był podobny. Wymieniłem też inne branże jak dietetyka, czy lekcję, muzyki, psycholog, gdzie też się okazuje, że "źle trafiłem", stąd mój post. Ja również w przypadku sportu zaznaczałem, że chodzi mi o amatorskie uprawianie, a np hmm amatorskie posługiwanie się językiem, to poziom komunikatywny, który będę się upierał, że nie trzeba wydawać ani grosza , no oprócz neta. Ewentualne certyfikaty, praca gdzieś, gdzie wymagane jest posiadanie certyfikatu, to jasne, że zapewne nie obędzie się z jakimiś szkołami, przygotowującymi pod dane poziom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.