Skocz do zawartości

JurekB

Starszy Użytkownik
  • Postów

    307
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JurekB

  1. Wiem, że oczekujesz pewnie konkretnej odpowiedzi, ale to wszystko zależy. Tzw. "miesiąc miodowy" czyli faza idealizacji może trwać nawet pół roku i to są najbardziej niebezpieczne przypadki. Ale może być też tak, że trwa tydzień a cały związek 3 tygodnie. Nie ma żadnych badań na ten temat. To, czy i kiedy są widoczne objawy zależy w dużej mierze od Ciebie i Twojego haju. Często oczywiste sygnały są na początku przez nas bagatelizowane albo lekceważone Wiek potencjalnej borderki też jest ważny - łatwiej zauważysz objawy zdziecinnienia i niedojrzałości u 30-latki niż u 20-latki niektóre z podanych przeze mnie sygnałów są widoczne niemal od razu, już po pierwszych rozmowach (stosunek do byłych, seksu, czy ma zahamowania, czy nie, stosunek do używek) czas trwania związku również zależy od Ciebie - jeżeli nie masz predyspozycji, czytasz forum ze zrozumieniem, to prawdopodobnie związek potrwa do pierwszego poważnego wyskoku, po zakończeniu fazy idealizacji. Jeśli masz opisane w moim artykule cechy (tak jak ja), to pewnie dłużej, bo będziesz próbował ją ratować przed samą sobą, zniesiesz część zachowań i to się ciągnie Kiedy teraz spojrzę na to z dystansu, to objawy i alarmowe sygnały były widoczne od razu - już w samej sytuacji, kiedy ją poznałem, a miało to miejsce podczas jej alkoholowego upojenia na imprezie. Poważne trzęsienie ziemi miało miejsce dosłownie tydzień po tym, jak sama oficjalnie stwierdziła, że jesteśmy parą, 1,5 miesiąca po poznaniu się. I to jest ten moment, w którym powinienem zakończyć ten związek, ale mimo całej mojej wiedzy nie zrobiłem tego - potem było tylko trudniej.
  2. @Tomkotylko to co opisałeś to jest naprawdę chora jazda, pretensje o nic. Bo jest tak jak piszesz: Zagadałeś się z członkiem rodziny w kiblu na weselu, w zamian za to spotkał Cię foch i sceny. Porównaj to z sytuacją autora: On zamiast przy wszystkich zostać nazwanym "Wielkim Niedźwiedziem" <hehehe> został określony "Misiem" i z tego powodu zaczął flirtować z koleżanką, co oczywiście jest normalne i u zaangażowanej małolaty nie powinno wzbudzić grama emocji, tak? No qrwa. Może będę w mniejszości, ale uważam ten post za niesmaczny. Między innymi dlatego: Nad 18-latką powiadasz masz przewagę? No to tłusto. Powodzi się. Nie wiem ile masz, lat, ale jeśli więcej niż 20 to jestem zdziwiony, bo rzeczy które Cię zdumiewają i oburzają (jak to zdjęcie) i pozostałe zagrywki które stosujesz są dość dziecinne. Nie dajmy się zwariować.
  3. Ma coś w sobie, mi się spodobała:)
  4. Ale do kogo piszesz? To jest poradnik, u mnie temat jest już dawno przepracowany, teraz dzielę się wiedzą z innymi. Może kogoś ustrzeże. Oczywiście nic nie zastąpi psychologa, ale jest szansa że ktoś wiedząc, że może mieć do czynienia z osobą z BPD nie wsiąknie bardziej, tylko zakończy relację. Jeśli nie będzie wiedział, że ma do czynienia z osobą zaburzoną, może podchodzić do tego racjonalnie i pogrążać się bardziej. W artykule jest na tyle dużo przykładów ze wszystkich etapów relacji, że znając je można się jakoś wyczulić i przygotować. Poza tym, właśnie to jest problemem u borderki, że na początku się układa i to bardzo. A to, ile samodyscypliny i nauki wymaga zrezygnowanie z zajebistego seksu to chyba wiemy, prawda? I to jest zupełnie normalne, bo osoby z BPD nie mają tego wypisane na czole, nie trzeba ich zamykać w pokojach bez klamek i tak dalej - dlatego część objawów charakterystycznych dla tego zaburzenia mają inni ludzie - ale nie w takim natężeniu i nie większości. Jeśli spotkałeś jedną dziewczynę, która spełniała większość, to już całkiem możliwe że mogła mieć BPD. x I jeszcze jedno, bo ciągle nadrabiam zaległości na forum. To jest temat pokrewny, w podpowiedziach na dole: Jednak ta długa historia z dużym prawdopodobieństwem nie jest przypadkiem borderline. Chyba, że autora, który ma nawet album ze zdjęciami kobiet, które bzykał i uważa to za normalne (jebłem) Autor zręcznie zdaje się nie zwracać uwagi na fakt, że jazdy dziewczyny zaczęły się od tego, gdy sam wielokrotnie ją okłamał, a ona drążyła bo mu nie wierzyła i to zdaniem autora czyni ją już zaburzoną. W dodatku MIAŁA RACJĘ. Także przestrzegam przed uznaniem za borderline każdej Pani, która się nawinie i coś odwali. Proszę o scalenie postów.
  5. @Drizzt, @MoszeKortuxy Spodziewałem się takiej reakcji i pisząc to miałem świadomość, że wiele zachowań to standardowe zachowania wielu kobiet - ale zwróćcie uwagę, że chodzi raczej o te dodatkowe. Jednak jeśli spojrzycie tylko na 9 kryteriów diagnostycznych, to ja osobiście nie znam wielu kobiet spełniających większość - moja B. spełniała 8/9 bo jedyne czego nie robiła to samookaleczenia. A trzeba spełnić 5 by istniało podejrzenie. Wtedy warto się przyjrzeć dalej wymienionym dodatkowym kryteriom i tutaj zgoda, wielu kobietom przypiszemy 3-4, może nawet 5. Każdy z nas ma czasem zachowania podobne do borderline, tak jak każdy z nas praktycznie bywa czasem narcyzem. Ale na przykład moja B. spełniała wszystkie dodatkowe kryteria, a jest ich kilkanaście:) Do tego trzeba pamiętać że musi też wystąpić pierwsza faza idealizacji a to już rzadsze niż niektóre dodatkowe zachowania.
  6. Spokojnie:) Teraz masz doświadczenie, śledź forum (polecam czytać od deski do deski w wolnych chwilach, sukcesywnie) - dostrzeżesz powtarzalne schematy. Nawet teraz jak poszukasz już ktoś podobną historię na bank opisał. Zostań z nami, a za jakiś czas sam będziesz odpisywać świeżakom i radzić im - wtedy Twoje doświadczenie pomoże też innym zagubionym samcom. Ta wiedza którą zdobyłeś jest bezcenna, nie rozmień tego na drobne. A za rok to się nawet będziesz bał przeczytać co napisałeś bo już zrozumiesz:)
  7. W Stanach to w ogóle regulacje prawne budzą we mnie strach. Pomyśleć, że oni uchodzą za wzór wolności i demokracji, podczas gdy w wielu aspektach tworzą wręcz państwo policyjne. Już o tym wspominałem w innym temacie, ale to jest wyjątkowo podła manipulacja - nawet jeśli to nie oskarżenia w mediach czy na policji, ale zwykłe opowieści o tym, jak to poprzedni partner ją zranił i zgwałcił, gdzie w rzeczywistości to banialuki. Pomijam fakt, że przez to wręcz urażają osoby, których taka trauma i tragedia NAPRAWDĘ spotkała. I w przyszłości mogą utrudnić pomoc dla nich, bo ktoś nauczony doświadczeniem uzna, że panna kłamie. A ona akurat będzie mówić prawdę... Koszmar. To powinno być karane z całą surowością.
  8. Mój to takie moje alter ego, nie ma nic wspólnego z moimi prawdziwymi danymi:) Standardowego nicku nie używam, bo mam go np. na fejsie i część osób niepowołanych mogłaby skojarzyć:)
  9. Uwierz mi, to nie oznacza, że nie byłeś odskocznią. Ludzie w kilkuletnich związkach nie przebywają ze sobą non stop i łatwo jest taką ilość czasu wygospodarować. Najważniejszy znak, że to nie było nic poważnego, to to że nie masz pojęcia gdzie mieszka i jak przyjeżdżałeś widywaliście się gdzie indziej. To wyraźne dystansowanie się. To haj hormonalny teraz każe Ci protestować i podawać argumenty, że nie byłeś odskocznią, że to było coś poważnego... Nie, nie było. Brat @wojkrdobrze Ci pisze - kobiety umieją sprawić, że tak poczujesz, ale za bardzo uwierzyłeś w to co mówi, a za mało zwracałeś uwagę na to, co robi. Kolejna lekcja. Minie trochę czasu, i inna panna pomoże, uwierz mi. Po prostu jest jeszcze za wcześnie. Jeśli Ci to pomoże, to ona moralniaka nie ma na pewno.
  10. JurekB

    Kompleks

    Też w luźnych licznych dyskusjach słyszałem, że wbrew pozorom i propagandzie, którą się nam wciska penis owszem, może być też za duży. A jak nie ruszysz innymi częściami ciała, to nawet nie dojdzie do okazji żeby się tą wielkością pochwalić:p Również mieszczę się w średniej jeśli chodzi o rozmiar, nawet w jej dolnych granicach, ale seks był w każdym przypadku powtarzalny, albo przynajmniej samica wykazywała chęć do powtarzania, więc nie tylko to się liczy:)
  11. @Red_Pill Będą case study i przykłady potencjalnych borderek, do czego zachęcam w tym temacie również innych braci. Jeśli coś pasuje do wzorca, piszcie. Jeśli chcecie doprecyzowania czegoś, rozwinięcia jakiegoś aspektu lub coś jest niejasne, piszcie również! Na wszystkie pytania poza pytaniami nawiedzonych feministek i trolli odpowiem.
  12. @Gr4nt pozamiatał i podsumował w sumie co trzeba. Ja uważam tylko, że gościu wcale tego forum nie śledził. Bo jakby śledził, to naczytałby się pierdyliarda takich samych historii z takim samym zakończeniem. Najgorsze jest to, że takiemu komuś nie pomożemy, bo on sobie nie chce pomóc - on chce swojej Myszki (a może raczej Myszy, sądząc po wieku). @Mr. X - takie związki nie mają sensu, przez odległość i różnicę wieku. Byłeś zabawką, przynajmniej zaliczyłeś. Potraktuj to jako doświadczenie, a teraz wyrzuć już te zdjęcia, zablokuj gdzie się da i ruszaj dalej i oby doświadczenie zaprocentowało. Tu już nic nie zwojujesz. Może Ci to nie pomoże, ale idę o zakład że ona już tam jest bolcowana przez innych od tamtego czasu i NIC z tym nie zrobisz. Taka kolej rzeczy. I napiszę Ci jeszcze jedno - przeczytaj to uważnie. Gdzieś w Tobie tkwi taki mały, uporczywy szepczący głosik, który mówi Ci, że to nie mogło się udać, że to nie miało sensu. Że pewnie ona o Tobie nie myśli i ma Cię gdzieś, bo gdyby nie miała to wasze "wspólne" życie wyglądałoby inaczej. I że nie ma się co łudzić, bo życie to nie film. I wiesz co? Posłuchaj tego głosiku, bo to jest właśnie kurwa najprawdziwsza prawda. To nie jest tak, że ona tam wzdycha, czeka i tylko codziennie pyta, czy aby żaden kurier z kwiatami u niej nie był. Chłopie, spotykaliście się a Ty nawet nie wiesz gdzie mieszkała, tylko w APARTAMENCIE. Tak, chodziło o seks. Gwarantuję Ci, że ona nie czeka i nie myśli o Tobie nawet w 1/100 tak jak Ty o niej. Pogódź się z tym. Zdjęcia, skajpy i inne gówna wyrzuć, bo to było i już nie wróci choćbyś skacząc na głowie przybył do niej te 400 kilometrów.
  13. Mhm. Ja też osiągnąłem od zera co mam teraz, może do milionera mi daleko ale zdecydowanie powyżej przeciętnej, przerobiłem różne historie ale też byłem cwaniak. I chuj z tego mi przyszło bo i tak potem wpadłem w wielką kupę, lekceważąc sygnały ostrzegawcze, które owszem były. Nie myl zdolności do robienia hajsu ze znajomością kobiecej natury. Więcej pokory. A tak w ogóle to podpisuję się pod każdym słowem @Stulejman Wspaniały - nie lubię takiej postawy, jak mam komuś radzić to niech się odrobinę zaangażuje i otworzy oczy, a nie szuka darmowych tamponów emocjonalnych. Ale jak coś to nie zakładaj potem tematów "wydymany przez Ukrainkę, pomocy pilnie", dobrze?
  14. To taki początkowy efekt tego: https://study.com/academy/lesson/the-chameleon-effect-in-psychology-definition-lesson.html
  15. @Red_Pill @Pytonga, @Szkaradny, @TheFloratorw razie gdyby ktoś przegapił art już jest
  16. JurekB

    Kompleks

    Tu już nie przesadzajmy. Panny mają po prostu totalny kompleks na punkcie piersi i tutaj jest to dość podobnezz tym że bardziej widać. A i tutaj pornografia i popkultura dają im czadu. Polecam pooglądać top model:D (to nie kryptoreklama), przyszłe modelki o talii zapałki maja kompleksy że są za grube, mają za mały biust, za szerokie biodra, a te co mają duże piersi chcą sobie zmniejszyć:D A @zordonma z tego co kojarzę statystyki w normie, Twoj kłopot tkwi w głowie:)
  17. Cóż, ewidentnie widać że musisz się sam sparzyć. Ale trochę Cię rozumiem - gdybym ja parę lat temu usłyszę, co mnie czeka że strony Pań i jakich zachowań będę świadkiem też pewnie bym nie uwierzył i uznał, że to skrajne przypadki.
  18. Haha, nie:p ja po prostu naprawdę interesuję się turystyką miejską więc na miej liście miast nie mogło zabraknąć Torunia i jego niebanalnych miejsc;) piękne miasto:) Sorry za OT
  19. @rarek2 skończyły mi się lajki, ale bardzo dobra decyzja. Dawaj znać jak się sytuacja rozwija! ja trzymam kciuki i cieszę się, że takich problemów nie miałem.
  20. Jakbym na jakieś netkobiety trafił albo inną kafeterię. Dramat. Oczywiście przy okazji zmieniające się motywacje, wersje, jak jej wytkniesz że daje nadzieję, to oczywiście absolutnie nie, a potem racjonalizacje typu "lubię kontakty z mężczyznami, przecież nic w tym złego". Potem zaś: To chce czy nie chce? Nie wiadomo. Ale gdy użytkownicy zwracają na tę drobną sprzeczność uwagę zaczyna się plątać, a następne kontratakować: Uczcie się bracia - od takich kobiet właśnie należy trzymać się z daleka. Do autorki - patrząc na Twoje plątanie się w tłumaczeniach, problemy z komunikacją w związku, a także brak stabilności uczuć, naprawdę z całego serca polecam terapię. To nie jest tylko dla świrów. P.S. My tu jesteśmy proste chłopaki (i dziewczyny, niektóre) - dla nas A jest A, B jest B. Kręceniem i taką ściemą akceptacji swoich zachowań tu nie zyskasz.
  21. Dzisiaj, drodzy bracia, wujek Jurek opowie wam o tzw. zaburzeniu osobowości pogranicza, czyli inaczej borderline albo w skrócie BPD. jak się już wyklaruje gdzie najlepiej umieścić ten artykuł, proszę modów o nie krępowanie się i przenoszenie Tekst jest długi, ale dowiecie się w nim wszystkiego, co musicie wiedzieć o tym zaburzeniu, między innymi: czym nie jest BPD, a czym ogólnie jest:) jakie są etapy związku z kobietą mającą BPD jakie zachowania kobiety na wczesnym etapie znajomości mogą świadczyć o tym, że ma BPD powinny u was zapalić lampkę ostrzegawczą w głowie jakie są objawy BPD ogólnie i szczegółowo na przykładach "z życia" co ciągnie do borderek i kogo, czyli jakie cechy ma samiec, który jest szczególnie narażony na związanie z kobietą z takim zaburzeniem i dlaczego niektórych takie panny kręcą bardziej niż innych co zrobić jak już macie podejrzenie, że panna takie borderline może mieć A dlaczego długi? Bo BPD to poważne zaburzenie i żeby je zrozumieć, nie da się tego opisać w kilku zdaniach, po prostu. Rzucić, że panna jest border jest bardzo prosto. Ten artykuł ma przygotować samców w poważny sposób, bo i zagrożenie jest poważne. 1. Wstęp, czyli czym jest a czym nie jest BPD - fakty i mity borderline dotyczy niewielkiego odsetka populacji - w USA (stamtąd są badania) szacuje się na 0,8-2,8% populacji. Tak, jankesów jest dużo, ale to w dalszym ciągu niewiele. Spośród osób dotkniętych borderline, około 75% stanowią kobiety objawy borderline są jak to się mądrze mówi nieswoiste - czyli mało charakterystyczne i mogą być objawem również innych zaburzeń, podobnie jak nieswoisty jest ból głowy, bo jak boli was głowa to może oznaczać 150 rożnych chorób Co to oznacza? Ano to, że nie wystarczy że wasza ex czy obecna przejawia 2 lub 3 zachowania, które opiszę i od razu jest borderline. To, czy ktoś ma zaburzenie czy nie musi zostać zdiagnozowane przez profesjonalistę, co jest bardzo trudne ale o tym później. W związku z tym poradnik służy tylko jako pomoc dla braci, pewien drogowskaz i forma uświadomienia z czym być może mają do czynienia a nie zastępuje profesjonalnej diagnozy, poniatno? borderline to nie jest choroba psychiczna - to jest zaburzenie osobowości, czyli coś półkę wyżej i gorzej; choroba psychiczna to najprościej mówiąc skrzywienie jakiegoś obszaru mózgu, które powoduje określone zachowania i jest uleczalna również drogą farmakologiczną (pigułami), zaburzenie osobowości dotyczy całej sfery psychicznej człowieka i dotyczy wszystkich zachowań i jeżeli w ogóle można taki stan rzeczy zmienić, to wymaga to pełnego zaangażowania i wieloletniej terapii osoby z borderline nie są "wariatami", "psychopatami" i tak dalej - często wcale tego po nich nie widać. Mogą odnosić sukcesy w życiu zawodowym, sprawiać wrażenie osób zupełnie normalnych - zaburzenie wychodzi na jaw zwykle wtedy, kiedy próbujecie się z Panią związać na stałe. Nikt tego nie ma wypisanego na czole kilka słów o mnie - piszę o tym, ponieważ mimo posiadania wykształcenia kierunkowego i dużej wiedzy dotyczącej zaburzeń osobowości, reguł wpływu społecznego a także ponadprzeciętnej pewności siebie i inteligencji związałem się z borderką na 10 miesięcy. Skończyło się to dużą utratą poczucia własnej wartości, odbiło na moim zdrowiu i powrót do normalności kosztował mnie i dwójki niezależnych od siebie terapeutów mnóstwo pracy. Dziś już wszystko jest dobrze, choć minęło trochę czasu - myślę, że jeśli czytaliście moje poprzednie wypowiedzi na forum, to jest to dość widoczne. Mogę z dystansem o tym opowiedzieć, a może moja wiedza przyda się braciom. Materiał jest opracowany na podstawie moich doświadczeń, wiedzy z terapii, która otworzyła mi oczy oraz licznej literatury anglojęzycznej, bo z polską krucho. Wybaczcie, przypisy z lenistwa odpuszczam uwagi techniczne - w dalszej części zaburzenie pogranicza będę nazywał BPD (od staropolskiego terminu Borderline Personality Disorder), osoby mające to zaburzenie "borderki" a za ilustrację zachowań posłuży nam moja byłą urocza borderka dalej zwana B. zachowania szczególnie alarmujące będą oznaczone w ten sposób Ok, to jedziemy. Na początek - o co chodzi z tą osobowością pogranicza i jakie kurwa w ogóle pogranicze? Kto to wymyślił? Wyobraźcie sobie, że są dwie strony związku z kobietą. Dwie skrajne. Jedna - seks jest zajebisty, panna was uwielbia, komplementuje, sprząta, recytuje daje dupy i stepuje, cytując Tuwima. Żadnych teoretycznie problemów, a wy czujecie że to jest to, to jest ta druga połówka, że to forum jest pełne pechowców i frustratów, a do was właśnie los się uśmiechnął i wreszcie czujecie, że żyjecie. Ale jest też druga strona - panna nienawidzi was, zdradza, kłamie, upija się w tajemnicy przed wami, twierdzi że jesteście beznadziejni, chce rozwodu i milionów monet z tego powodu, bo jesteście śmieciami i zrujnowaliście jej życie, męczycie ją i czepiacie się, a przez was się uwsteczniła. Dwie skrajności, a pomiędzy nimi granica i na niej zwykle jest większość związków - taki kompromis, raz lepiej a raz gorzej. Zwykle lepiej i wtedy związek trwa, jeśli zwykle gorzej - ludzie się rozstają i tak to wygląda. To zaburzenie tak się nazywa, ponieważ osoba je posiadająca ciągle przeskakuje z jednej strony granicy na drugą - jest ciągle na pograniczu skrajnych zachowań. 2. Związek z BPD i jego fazy Jest kilka różnych podziałów, ja poniższy opieram się na klasyfikacji Meltona. Jeżeli czujesz się z grubsza tak, jak opisuję na dwóch pierwszych etapach - ALERT Faza idealizacji Na początku wszystko wygląda fantastycznie. Poznajesz dziewczynę, która ma w sobie to coś. Jest sympatyczna, emanuje pozytywną energią, ale jednocześnie gdy próbujesz ją poznać wydaje się nieśmiała. Nie musi być gwiazdą i bardzo rzadko nią jest - nie błyszczy mega w towarzystwie, nie jest jakoś super piękna. Mija trochę czasu i już wiesz, czemu jest taka nieśmiała - jest "ofiarą miłości". Owszem, robiła złe rzeczy i się ich wstydzi, jednak to nie była jej wina. Chciałaby się zmienić. Innym ludziom nie można ufać, jej poprzedni facet zranił ją i bardzo się na nim przejechała. Generalnie nikt jej nie rozumie - poza Tobą. Tylko Ty widzisz, jaka ona jest naprawdę. Cudowna, delikatna istota czekająca na wybawienie. Czujesz, że wreszcie spotkałeś drugą połówkę, że wreszcie jest ktoś, kto dostrzega Twój potencjał. Czujesz się doceniany, adorowany. Słyszysz komplementy, jakich może nie słyszałeś do tej pory. Jesteś centrum jej świata, autorytetem i wartościowym partnerem. Słucha z uwagą o Twoich poglądach, szuka Twojej rady, analizuje co mówisz, wyciąga wnioski. Otwierasz jej oczy na świat, wiesz? Uwielbia spędzać z Tobą czas, jednak wcale się nie narzuca. Wydaje Ci się, że łączy was niesamowita nić porozumienia, że rozumiecie się bez słów, że dziewczyna czyta Ci w myślach. Seks, niezależnie od tego, czy dochodzi do niego szybko czy później jest w najgorszym wypadku niesamowity, w najlepszym - spełnienie marzeń. Dziewczyna czyta Ci w myślach, robi dokładnie to co chcesz, jest chętna, dostępna, robi też rzeczy w łóżku, których nie spodziewałbyś się po niej, bo przecież wydawała się urocza, ale całkiem przeciętna - okazuje się, że to gwiazda porno w przebraniu. Kobieta - ideał. Bardzo szybko i Ty słyszysz, że jesteś ideałem i nic lepszego nie spotkało jej w życiu, że na to zawsze czekała. Mogą też pojawić się rozmowy o dzieciach czy ślubie, nawet po kilku miesiącach. O co chodziło tym debilnym mizoginom i samcom z forum, myślisz sobie. Tak właśnie wygląda miłość! Niestety nie - tak wygląda faza idealizacji w wykonaniu borderki. A wiesz, co jest najgorsze? Że ona naprawdę tak teraz o Tobie myśli, dlatego dajesz się na to nabrać. To w sumie nawet nie jest oszustwo z jej strony. To element zaburzenia. Faza uczepienia (zakotwiczenia) W dalszym ciągu jest mnóstwo komplementów, ale pojawiają się pierwsze oznaki uzależnienia od Ciebie. Czasem pojawiają się pretensje, że nie poświęcasz jej wystarczająco dużo uwagi. Mają miejsce pierwsze szantaże emocjonalne, sceny zazdrości. Większość sprzeczek kończy się jednak niesamowitym seksem. A przecież nieporozumienia zdarzają się w każdym związku, prawda? A Ty ją kochasz, bo ciągle przecież wiesz, jak fantastyczna potrafi być Twoja Pani. Poza tym, każdy może mieć gorszy dzień, więc to że nie ma dziś humoru też nie jest niczym nadzwyczajnym. Poza tym po chwili wszystko wraca do normy. Jednak tutaj zaczynasz już mylić swoje współczucie z miłością - zauważasz, że nie wszystko jest idealnie, ale pragnienie tego by pomóc Twojej nieszczęśliwej istotce jest silniejsze od Ciebie. No i poza tym jak to? Ona opowiadała tyle dobrych rzeczy o Tobie, a teraz miałbyś ją zostawić? Na kogo wyjdziesz wtedy? No więc związek trwa. Rozpoczyna się sprawdzanie Twoich granic wytrzymałości - jedna akcja, druga, trzecia - zwykle wymierzone dokładnie w to, z czego zwierzyłeś się borderce. Komu w końcu, jak nie jej? Przecież to dla niej jesteś ideałem. Borderka nie może już bez Ciebie żyć, ale boi się bliskości, zaufania i intymności która jest między wami. Próbuje się z tego wyrwać. Robi różne rzeczy, które Cię bolą, ale często bardzo szybko przeprasza. Słyszysz, że Cię kocha, nawet jak czasem zachowasz się jak palant, wiesz? Dlaczego mi to robisz? Nie chcesz z nią drążyć tego tematu i pytać, dlaczego jesteś palantem, skoro nic jej nie zrobiłeś. Grunt, że znów jest całkiem ok. Aż do kolejnego tygodnia, bo zmiany nastrojów są coraz częstsze. Ale Ty dalej jesteś twardy i opiekujesz się swoją Myszką. Kto, jak nie Ty? "Zmienię ją" - myślisz sobie. "To nie jej wina, ale kiedy pokażę, jak ją kocham, wyjdzie z tego". Zresztą, może faktycznie wtedy przesadziłeś? Tak, faktycznie, podniosłeś na nią trochę głos więc to nie jest też tak, że jesteś bez winy. Tak, musisz bardziej uważać na przyszłość co robisz - przecież Twoja Myszka jest wrażliwa, a jej nastroje zmieniają się w mgnieniu oka. Potem przypominasz sobie, jak zajebiście jest, kiedy ona jest szczęśliwa. Postanawiasz, że zrobisz wszystko, żeby tylko nie dać jej pretekstu do kolejnego wybuchu. Zachowasz się jak facet i zaopiekujesz nią. Możesz mieć chwile, w których chcesz odejść, ale wtedy ona błyskawicznie zapewnia Cię o miłości, prosi byś został i dał jeszcze jedną szansę. Ona się zmieni, że będzie lepiej. I na tym właśnie to polega. Zaczynasz razem z nią przeżywać jej stany euforii i rozpaczy, cierpliwie znosisz kolejne upokorzenia, uzależniony od tego, jak cudowna potrafi być, gdy jest dobrze. Jesteś na ciągłym emocjonalnym rollercosterze, w międzyczasie analizując, co możesz zrobić inaczej albo lepiej, żeby tych złych momentów nie było. I wpadasz w nią jak śliwka w gówno. Zaczynasz robić wszystko, by było lepiej, ale nigdy nie jest. Faza dewaluacji Wcześniej widziałeś jakieś niepokojące oznaki, ale ze zdziwieniem spotykasz się ze stekiem wyzwisk, kiedy właśnie na kolanach przysiągłeś jej miłość zaraz po kolejnej awanturze, którą zaczęła. Mieliście fantastyczny tydzień, ale w dniu jej urodzin które były szczegółowo zaplanowane, ona rozpoczęła wielką kłótnię, ponieważ wysłałeś jej rano mema z życzeniami, który był dla niej obraźliwy. W końcu przepraszasz ją, żeby już zrealizować cały wasz plan na ten niezwykły dzień, ale to kończy się tylko suchą informacją, że "potrzebuje przestrzeni". Takich sytuacji jest więcej, a łączy je jedno - za każdym razem nie masz pojęcia, co dokładnie spowodowało jej wybuch agresji. Jesteś bezradny. Słyszysz tylko, że to Twoja wina. Dziwnie na nią spojrzałeś. Za długo na nią patrzysz. Źle się ubierasz, za długo rozmawiasz z koleżanką. Uśmiechnąłeś się do ekspedientki. Pomyślałeś coś nie tak jak trzeba. Ale zawsze to Twoja wina, i ona nie rozumie, dlaczego tego nie widzisz. Twoje życie zmienia się w nieustanną obawę przed tym, co zrobi Twoja druga połówka tej samej pomarańczy. Twoja poczucie własnej wartości spada błyskawicznie. Czujesz się beznadziejnie. Masz poczucie, że robisz wszystko ale zupełnie nie nie wiesz czemu to ciągle za mało. Czujesz też, że ona Cię nienawidzi. Gardzi Tobą, rzuca co jakiś czas lekceważące teksty, jesteś dla niej nieciekawy i odpychający. Bo kiedy już borderka ma nad Tobą kontrolę i widzi, że w jej mniemaniu potrafisz znieść każde upodlenie, ale nie zniechęca Cię to, zaczyna Tobą gardzić. Im bardziej chcesz to naprawić, tym większe obrzydzenie do Ciebie czuje. W końcu zwykle odchodzi od Ciebie sama, a Ty jeszcze długo zastanawiasz się, co mogłeś zrobić lepiej. Jak takiego związku uniknąć? 3. Na co uważać? Wczesne sygnały alarmowe (tu głównie posiłkuję się artykułem dr. Tary J.Palmatier bo uważam, że trafia w sedno) - jeśli zauważysz poniższe zachowania u swojej Myszki na początku relacji - ALERT, RUN BITCH RUN! obwinia swoich byłych, którzy byli wobec niej okrutni, skrzywdzili ją itd., w ogóle trafiała na samych wariatów, chorych psychicznie i dlatego jeszcze nigdy z nikim dłużej nie była mówi Ci, że jest nieprzewidywalna, boi się, że może Cię zranić, jest zwariowana czujesz błyskawicznie, że to Twoja druga połówka, to prawdziwa miłość kiedy zrobi coś złego, robi następujące rzeczy: twierdzi, że nic się nie wydarzyło (omówiłem to wyżej), przeprasza ale zrzuca winę na coś lub kogoś innego (np. miała zły dzień w pracy - zrzuca w ten sposób odpowiedzialność z siebie na przełożonego), zrzuca winę na Ciebie i nawet nie myśli o przeprosinach (uciekaj), płacze i błaga, żebyś jej nie zostawiał, robi sceny i dramatyzuje robi Ci bardzo szybko drogie prezenty, albo oczekuje takowych (dla niej nic nigdy nie będzie wystarczająco dobre - pamiętaj) chce się bardzo szybko wprowadzić i zamieszkać z Tobą, bo przecież wszystko tak świetnie się układa między wami (są przypadki bpd, które chcą tego już po kilku tygodniach znajomości) jest mega zaborcza, nawet o uwagę jaką poświęcasz własnej rodzinie jej koleżanki to wieczne, weekendowe imprezowiczki i duże dzieci, nawet jeśli ona mówi, że ich nie lubi, albo że już z nimi się nie trzyma tak mocno jak kiedyś zauważasz, że rodzice nie wierzą swojej córce - dzwonią do niej, przyjeżdżają, sprawdzają... to może być znak, że wywinęła już im niejeden numer robi Ci awantury w miejscach publicznych takich jak kino albo sklep jest mocno niezorganizowana i niesłowna - nie dotrzymuje terminów, przekłada spotkania, spóźnia się, prowadzi bardzo niezdrowy tryb życia (np. pracuje, a mimo to chodzi spać bardzo późno, każdy weekend to imprezy itd.), ma problemy z dotrzymywaniem wszelkich zobowiązań szybko opowiada o swoich doświadczeniach seksualnych - nieważne, czy pozytywnie czy negatywnie, jeśli znasz ją kilka dni/tygodni, a ona opowiada Ci o trójkątach albo o gwałtach RED ALERT, to pokazuje iż jej granice są zerowe, ponieważ osoby bez zaburzeń trzymają takie rzeczy dla siebie wczesne snucie planów o dzieciach, ślubie, ciąży - chyba nie wymaga komentarza dziecinne zachowania - modulowanie głosu, zdrobnienia, częste obrażanie się - nie, ona nie jest urocza - jeśli zachowuje się jak dziecko, to po prostu jest dzieckiem A dlaczego takie cechy są alarmujące? 4. Charakterystyczne cechy BPD według kryteriów diagnostycznych DSM-IV dla pogranicznego zaburzenia osobowości (301.83 - kliniczny numer porządkowy) Podejrzenie, że wasza panna ma borderline zachodzi, gdy występuje minimum 5 spośród 9 poniższych kryteriów: niestabilne i intensywne związki interpersonalne, mimo łatwości w nawiązywaniu kontaktów - pani jest duszą towarzystwa, jej tydzień wypełniają piwka i piweczka z koleżankami i kolegami, imprezy i wyjazdy a jednocześnie zdarza się jej wspominać, że nie ma prawdziwej przyjaciółki, że nigdy nie było "tego jedynego"? Jej związki trwają po kilka miesięcy i wiążą się z nimi jakieś przygody typu "On miał jakieś problemy ze sobą, dużo pił/ćpał/bił mnie"? Tak, to właśnie to. Dlaczego tak? Osoba z BPD, jak każdy z nas czasem odczuwa potrzebę bliskości, ale jednocześnie się jej boi. Dlatego ludzi trzyma na takim półdystansie. Borderki są towarzyskie, ponieważ wypełniają w ten sposób uczucie pustki i samotności i podtrzymują pozory, że żyją normalnie tak jak inni. Ale rzadko mają takie prawdziwe przyjaciółki, bo to oznacza dopuszczenie kogoś bliżej, a coś takiego wzbudza strach. Dlatego są to relacje powierzchowne, płytkie, a większość związków krótkotrwała i intensywna, zwykle połączona z jakimiś niesamowitymi historiami czy komplikacjami, ewentualnie związek jeśli był dłuższy to obfitował w rozstania i powroty. Moja B. gdy ją poznałem miała 31 lat, a w życiu najdłużej była z kimś max 3 miesiące.Przypadek? Nie sondzem. O swojej przyjaciółce mówiła mi, że tak naprawdę ona przyjaciółek nie ma. Kalendarz wypełniony imprezami, wyjazdami weekendowymi, warsztatami i innymi aktywnościami, kilkuset znajomych na FB ale ani jednej bliskiej osoby przez całe dorosłe życie. gorączkowe wysiłki uniknięcia rzeczywistego lub wyimaginowanego odrzucenia - pani każdą swoją decyzję konsultuje z gronem psiapsółek/mamą/siostrą? Wszystko jest w porządku, ale nagle zostajecie okłamani, a w odpowiedzi słyszycie, że "to wszystko działo się tak szybko, bałam się że mnie zranisz i że to wszystko jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe"? Pani mówi coś o tym, że boi się zamknięcia w klatce, potrzebuje przestrzeni, a na początku waszej znajomości potrafi ukrywać fakt, że się spotykacie? Osoby z BPD panicznie boją się braku akceptacji - najłatwiej zdobywa się ją, pytając o rady innych i mając poczucie, że ktoś ich decyję wspiera. Samodzielnie podejmuje decyzję, nie daj borze wbrew opinii? Ryzykuje brak akceptacji, odwrócenie się ludzi od niej, oczywiście w swoim mniemaniu. To ze znajomymi. A jak się z kimś wiąże, to jak najprościej uniknąć tego, że facet się nią znudzi i zostawi? Tak, tak - zostawić samemu, a najlepiej zrobić coś takiego, żeby to ta druga strona zostawiła i wykreować się potem na ofiarę, dzięki czemu zyskuje się akceptację znajomych. I tak facet związany z borderką, jeśli nie kończy związku ciągle jest narażany na kolejne zranienia. B. o niczym innym nie marzyła, niż tylko po latach swoich przygód zacząć "normalne życie" - ale kiedy miała na to szansę, czuła że się "dusi" i że ktoś "chce ją zniewolić". Zdradziła mnie też wkrótce po rozpoczęciu relacji bo "bała się tego, co jest między nami". wyraźnie i uporczywie niestabilny obraz samego siebie lub poczucia własnego ja - to prostsze do zaobserwowania, niż brzmi - czy Twoja partnerka jednego dnia uważa, że jest świetna, że świat stoi przed nią otworem i ona zaraz go podbije, a na drugi dzień zmienia zdanie? Czy fazy entuzjazmu miesza z depresją i stwierdzeniami, że do niczego się nie nadaje? Ten brak równowagi w ocenie siebie przekłada się na niestabilne zachowania borderek i ich skakanie między skrajnościami. B. normalnie miała olbrzymie kompleksy na temat swojego wyglądu i nadwagi, ale kiedy była pijana to z szerokim uśmiechem na ustach potrafiła mówić "Wiem, że jestem piękna". impulsywność w co najmniej dwóch sferach, które są potencjalnie autodestrukcyjne - (seks, lekkomyślne prowadzenie pojazdów, używki, kompulsywne jedzenie) - tu myślę sprawa jest jasna. Tu może przytoczę przykład z pewnego forum dla Pań, który idealnie oddaje autodestrukcyjne uzależniene od seksu - pisownia oryginalna: jesli chodzi o "uwodzenie " ,to ja NIGDY, powaznie, nigdy nie uwazalam sie za atrakcyjna dla fectow osobę. dopoki nie "odkryłam " alkoholu. Po 'libacji" czesto slyszalam ze zachowywalam się prowokująco, czy uwodzaco wlasnie, co nie jest szczegolnie dziwne zwelaszcza ze odzyskiwalam niejednokrotnie swiadomosc np w ramionach jakiegos gościa. :/ w kazdymr azie, mam wrazenie, ze u mnie to też było strasznie mocno zwiazane z potrzeba czucia sie akceptowaną bądź z OGROMNĄ (wtedy) potrzebą bliskosci, taka, ktorej nie dalo sie odroczyc. skoro tak jej potrzebowalam, to nie robilo mi roznicy czy akurat sie "szmace" czy ktos do mnie zarywa. Po prostu fajnie bylo poczuc te namiastke bliskosci, kogos przy sobie. a ze fizyczna jest najprostsza to w sumie.. spoko? :roll: czasami też uzywanie swojego ciała w taki sposob pelnilo dla mnie autoagresywną funckję. "nie zaslugujesz na nic innego, nie mozesz byc kochana, jedyne co mozesz osiagnac to bycie dla kogos pociagajaca fizycznie". Moja B. była uzależniona od alkoholu - na wszystkich większych imprezach, które kojarzę, w tym zwłaszcza bez mojego udziału kończyła pijana do nieprzytomności, tak że nie pamiętała w ogóle, co mówiła. Klinowała oczywiście również, potrzebowała z czasem coraz większych dawek alkoholu by się upić. Nawet jakieś zwykłe wieczorne wyjście ze znajomymi kończyło się jeszcze tak, że samochód lub taksówka rozwożąca ludzi do domu na jej prośbę zatrzymywała się na stacji benzynowej żeby dokupić jak to ona mówiła "piwo na drogę" czyli czteropak, który ona piła sama jeszcze w domu przed zaśnięciem. Kiedy mnie zdradziła, przyznała się potem że ocknęła się kiedy jej poprzedni partner seksualny już w niej był. Jakie było pierwsze, jedno z wielu jej wytłumaczeń gdy jeszcze próbowałem zrozumieć, dlaczego to zrobiła? "Potrzebowałam bliskości". niestabilność emocjonalna spowodowana wyraźnymi wahaniami nastroju, np poważne epizodyczne obniżenie nastroju, poczucie lęku - pani zamyka się w pokoju i z bliżej nieznanych przyczyn ma doła, o szczegółach nie rozmawia, wielokrotnie powtarza, że boi się czegoś (zwykle bliskości, miłości, czułości i tak dalej)? Zdarza się jej powiedzieć, że "nie mogę z Tobą być, za bardzo Cię zranię", "zasługujesz na kogoś lepszego" żeby potem powiedzieć Ci "kocham Ciebie i tylko Ciebie"? Te wahania wynikają z zaburzenia samooceny oraz skrajnych zachowań, po których borderkę dopadają czasem wyrzuty sumienia i chęć zrekompensowania Ci tego. B. miała tak, że w trakcie jednego miesiąca zaczęła wycofywać się ze związku a kiedy pytałem o co chodzi zaczynała krzyczeć "Nie widzisz, w jakim jestem stanie?" "Co Ty mi robisz, znęcasz się nade mną (kiedy dalej nie rozumiałem i pytałem). niestosowny, intensywny gniew lub trudności z kontrolowaniem gniewu, na przykład częste okazywanie humorów - tu mowa o naprawdę intensywnych rzeczach - wasza pani zaczyna się awanturować i podskakiwać do dobrze zbudowanych kolesi w knajpie (jest cały temat na forum o tym)? Tnie wasze słuchawki do biegania (potem oczywiście przeprasza), tłucze naczynia, perfumy, wpada w szał? A może łagodniej, czyli bez żadnego wyraźnego powodu strzela tzw. "focha" i nie chce o tym rozmawiać? Odpycha was, obraża, każe wynosić się z domu (potem mówi, żebyście wrócili bo ona się martwi)? Moją B. odwiozłem kiedyś z imprezy nad ranem, o której mi zresztą nie powiedziała. Podróży na złamanie karku po krętych górskich drogach, bo to był jakiś dom wypoczynkowy w wiosce nieopodal szczytu górskiego nie zapomnę nigdy. Oczywiście była kompletnie pijana. Opierdoliłem, mimo że nie docierało do niej, no bo jak. Nasłuchałem się różnych nie mających sensu zdań, w tym ciekawych takich jak "Ty nie wiesz, co Ci wszyscy kolesie mi w życiu zrobili" wypowiedzianych bełkotliwym tonem. No ale przecież kochałem ją, co nie? Więc zawiozłem, nakarmiłem, napoiłem, przebrałem i pozwoliłem spać u siebie, samemu w tym czasie robiąc ważny projekt do pracy. Kiedy zrobiłem sobie przerwę i przytuliłem ją ona jeszcze pijana wspomniała "Co Ty kurwa, chcesz mnie zgwałcić? Arek (tak go fikcyjnie nazwijmy, koleś, z którym mnie zdradziła) przynajmniej miał prezerwatywy) i poszła spać. Kiedy się obudziła rozpocząłem z nią poważną rozmowę, podczas której zaczęła przeklinać i odepchnęła mnie a następnie w piżamie zgarnęła swoje rzeczy i chciała wyjść. Myślę, że nie muszę dodawać, że próbowałem ją zatrzymać... przelotne, związane ze stresem myśli paranoiczne - panna zachowuj się podejrzanie, zdradza albo okłamuje was, ale jednocześnie nie ufa wam i uważa, że ją okłamujecie? Sama wychodzi jak chce i kiedy chce, ale kiedy chcecie o tym rozmawiać zaczyna was przepytywać co wy robicie? Kiedy zrozpaczeni szukacie dowodów zdrady i je znajdujecie pyta, jakim prawem ją szpiegujecie? W mojej relacji z B. jedyną stroną, która zdradziła (co wyciągnąłem z niej, bo miałem przeczucie) i kłamała (na tych kłamstwach ją łapałem bo to były kłamstwa na żenującym poziomie) była ona - mimo to, od samego początku robiła zdjecia i print screeny tego co piszemy do siebie na komunikatorach, kiedy ja poszedłem na terapię by sobie poradzić z tym, że mnie zdradziła (tak tak, JA poszedłem - wiem, wiem, naprawdę wiem;)), zaczęła żądać danych i kontaktu do mojego psychologa, żeby "sobie z nim porozmawiać". Apogeum jej podejrzliwości po kolejnym odkrytym kłamstwie było to, że zainstalowałem jej aplikację szpiegującą w telefonie, bo miałem do niego dostęp - każdy zresztą miał. B. miała tak, że jej znajomi na imprezie brali jej telefon i każdy z niego korzystał jak chciał, na przykład jej koledzy pisali z jakimiś dziewczynami. Mimo to nie przeszkadzało jej oskarżać o to mnie. Potem nawet podobno tę aplikację znalazła:) Straszyła mnie nawet policją z tego powodu, a potem dzwoniła do mnie wściekła gdy już się rozstaliśmy, bo ponoć zdalnie z zemsty zresetowałem jej telefon. A tak a propos telefonów - B. miała dwa telefony z powodów, których nie umiała zbyt przekonująco wyjaśnić, a kiedy podejrzewała że jej coś wgrałem stwierdziła, że kupi trzeci telefon:) Ech, długo by pisać:) chroniczne uczucie pustki - brzmi tajemniczo, ale chodzi tutaj o znany braciom (i zapewne paniom z rezerwatu jeszcze lepiej) mechanizm - panna opowiada wam, jak to z kolesiem którego znała 2 miesiące "niby wszystko było ok, ale coś nie wypaliło"?. Mówi, że "jest aż za spokojnie, ciężko mi uwierzyć, że nic się nie dzieje złego"? Ma 100 pomysłów na zainteresowania i hobby, z których żaden nie wypala? Jest często znudzona? Borderki nie wytrzymują długo w stanie, kiedy nic się nie dzieje i po prostu trwa normalne, stabilne życie - muszą pustkę wypełniać, ponieważ dopiero wtedy czują, że żyją - stąd skłonności do ryzykownych zachowań, pociąg do używek, prowokacyjnego zachowania na imprezach, znajdywania sobie wielu aktywności. B. sama wiele razy stwierdzała, że jeśli z kolesiem wszystko było ok, to tak długo rozkminiała jego zachowanie, aż w końcu coś się znajdywało. nawracające zachowania i gesty o charakterze samookaleczającym - jeśli panna ma ślady na rękach, chwali się myślami samobójczymi, to jest to alert czerwony jak stolica ZSRR na pierwszego maja To jest 9 klinicznych objawów borderline - jeśli zauważasz u swojej panny 5 z nich, to niech pojawi się w Twojej głowie czerwona lampka. Sprawdź teraz dodatkowo, czy występują poniższe zachowania: tendencja i satysfakcja płynąca z utrzymywania relacji z więcej niż jednym partnerem jednocześnie - tak tak, chodzi o bzykanie i flirtowanie z kilkoma na raz. Nie, nie każda kobieta tak robi. Moja B. kiedy ją poznałem miała następującą sytuację: regularne kontakty seksualne (ale nie związek, bo "wiedziałam, że i tak nic z tego nie wyjdzie" z wymienionym już Arkiem, z którym potem mnie zdradziła), w czasie których na jednej imprezie na którą ją widziałem lizała się i zniknęła potem z jednym gościem, tydzień później do siebie zaprosiła mnie (w międzyczasie ciągle spotykając się z tym jednym i posiadając jeszcze innego orbitera w Anglii, który myślał że są razem. skłonność do testowania - Pani ciągle testuje granice - jeśli poprosisz ją o to, żebyś czegoś nie robiła, możesz być pewien, że zrobi. Zdradzi Cię? Oczywiście po to, żeby zobaczyć czy naprawdę ją kochasz (bo pamiętaj, ona boi się odrzucenia). Stąd częste u borderek próby ponownego kontaktu i sprawdzanie, czy dalej o niej myślisz (tu uwaga bo jak wiemy takie zachowanie zdarza się często i samo w sobie nie świadczy o borderline!) albo ciągłe sprawdzanie, jak daleko może się posunąć i czy ciągle mimo to ją lofciasz unikanie bycia w centrum uwagi jako sytuacji zbyt obciążającej - pani jest bardzo towarzyska, chce mieć mnóstwo znajomych i ma, ale nigdy nie wybija się ponad inne samice, nie prowadzi w dyskusji? Nie lubi występować publicznie, źle znosi krytykę? Niskie poczucie własnej wartości powoduje to wszystko obwinianie innych za własne zachowania - temat rzeka. Borderka nigdy nie jest winna, zawsze jej zachowanie jest spowodowane Twoim, niezależnie od tego jak chujowo nie wygląda. Słuchasz o tym, jak to z poprzednimi było coś nie tak, że byli psychiczni, niezrównoważeni, niedojrzali? Strzeż się. W pewnym momencie głupiejesz i sam zastanawiasz się, czy nie masz problemów ze sobą, albo że faktycznie to trochę Twoja wina, że zostałeś oszukany, zdradzony? RED ALERT! Pamiętaj - każdy odpowiada za swoje czyny i jeśli ktoś okłamuje Cię, zdradza, przeklina to zawsze to jego decyzja - przecież może się obrócić i wyjść, prawda? Nie daj sobie wmówić, że jeśli ktoś robi Ci coś złego, to Twoja wina. A borderki to robią. B. rozbiła auto jadąc starym gratem 170 km/h i uderzając w tira? Moja wina, bo się pokłóciliśmy. B. tyje? Moja wina, bo jej nie motywuję, mówiąc jej że jest piękna. B. pali? Moja wina, bo już rzucała, ale jak jej wypomniałem że przecież dalej pali kilka papierosów dziennie, to się zdemotywowała... I ważna uwaga - łapanie za rękę, przedstawianie dowodów, faktów, dyskutowanie jest absolutnie bezcelowe i nie osiągniesz niczego, poza kolejnymi oskarżeniami, nowymi usprawiedliwieniami i zrzucaniem winy. To niestety nie działa tak logicznie. Myślisz, że jak przedstawisz niezbite dowody to ona wtedy musi przyznać rację i przeprosić? Pomyśl jeszcze raz. Oskarży Cię prędzej o szpiegowanie, czepianie się, "męczenie", "drążenie". Mi B. w przypływie szczerości powiedziała rzecz, która bardzo mi utkwiła w głowie "A co Ci tak na tej prawdzie zależy?". negowanie własnych zachowań - jeśli ktoś złapie Cię za rękę, mów że to nie Twoja ręka. Borderka idzie krok dalej - mówi, że tu nie ma przecież żadnej ręki i chyba jesteś nienormalny i musisz się leczyć. "Nic takiego nie powiedziałem, zmyśliłeś to sobie", "Nie pamiętam", "Ja tak mam, że po prostu nie pamiętam takich szczegółów". Czy jest opcja, że jak podrążysz temat to jednak się przyzna? Jest. Czy to Ci w czymś pomoże? Nie. duże trudności z zaufaniem komukolwiek - osoba z BPD po prostu nie ufa ludziom, lubi powtarzać, że są okrutni, że kłamią i tak dalej, co jest klasyczną projekcją (projekcja - kiedy ja uważam o sobie, że kłamię, więc zarzucam to Tobie. Zarzucanie innym tego, co sami robimy). Ma się rozumieć, jeśli ona Ci tak mówi, to znaczy że ona jest okrutna, ona kłamie i tak dalej paradoksalne odpychanie - im bardziej zbliżasz się do borderki, im jesteś dla niej milszy, tym bardziej możesz się liczyć z odpychaniem. Osoba z BPD boi się bliskości, zaangażowania, bo to może się wiązać z tym, że ktoś ją wtedy odrzuci, a ona się nie pozbiera. Jednocześnie, fascynują ją osoby, które ją ignorują. Jest to związane z niskim poczuciem własnej wartości i działa taki mechanizm: Jeśli ja jestem beznadziejna, to ktoś komu się tak podobam, też musi być beznadziejny. Ten koleś mną gardzi i nie zwraca na mnie uwagi? No to z nim wszystko ok, bo kto by tam chciał się interesować kimś takim jak ja. Kurde, fajny jest. Miłość jest uczuciem zrównoważonym i dlatego osoby z BPD nie mogą jej znieść. Partnerzy, którzy okazjonalnie spełniają oczekiwanie bliskości są mniej zagrażający niż ci, którzy mogą to zapewnić cały czas. Dlatego bezpieczniejsze są osoby, które nie oferują stabilizacji, bo ona może oznaczać zagrożenie. I kiedy widać, że kolesiowi zaczyna zależeć, borderka mówi mu "Potrzebuję czasu", "To dzieje się za szybko". Strach przed bliskością, po prostu. A dlaczego odpychanie jest paradoksalne? Bo jeśli koleś ma borderkę gdzieś, to jest na zdrowy rozum znacznie większa szansa, że ją odepchnie, jednak ona się tego nie boi i potrafi mu nadskakiwać. Ale za to jeśli wyznajesz jej miłość, zabiegasz o nią - wtedy możesz zostać odrzucony zupełnie bezdusznie, bez żadnych emocji. W literaturze angielskojęzycznej mówi się też o zjawisku "hoovering" - chęć posiadania, gdy tylko border zdaje sobie sprawę, że nie może Cię mieć. Kiedy to osiągasz, zaczynają się znów wątpliwości, pojawiają się problemy... I tak się bujasz na huśtawce. Wiecie, co na początku znajomości powiedziała mi przez telefon B.? "Boję się Ciebie, bo jak ja Cię zranię, to Ty jesteś silny i się pozbierasz, a ze mnie jeśli mnie skrzywdzisz nie zostanie nic". Kto kogo dojebał w rezultacie chyba nie muszę mówić:) wewnętrzne dziecko - bordery są rządzone przez instynkty i potrzeby - nie mają pojemności dla takich zjawisk, jak empatia, wyższe uczucia czy rozpoznawanie dobra i zła oraz ich kategoryzowania. Te odczucia wykształcają się w człowieku później. Są bardzo samolubne, nie znają pojęcia empatii i raczej nie usłyszysz, jak borderka współczuje komuś "poza sobą oczywiście, bo przecież jest ciągle raniona). Dziecięca szczerość też jest charakterystyczna - borderka nie ma problemu by powiedzieć, że robisz fatalnie to i to (nawet jak sama tego nie robi dobrze), że ktoś jest gruby, brzydki, kiepsko się ubiera - jest bezmyślnie krytyczna wobec innych, tak jak właśnie dziecko. Potrafi tupać nogą, gdy czegoś chce i to ma być już, natychmiast. Dziecko zamknięte w ciele dorosłego człowieka - tak często określa się osoby z BPD silne mechanizmy racjonalizacji - innymi słowy borderka ma mnóstwo wytłumaczeń dla swoich zachowań - tak jak pisałem powyżej, zwykle jest to zrzucenie winy na Ciebie. Ale nie zawsze. Czasem wytłumaczenie jest po prostu absurdalne, ale daje spokój borderce: Jak B. usprawiedliwiła zdradzenie mnie? "Ok, może się z nim przespałam, ale to nie był przypadkowy koleś, tylko ktoś z kim się spotykałam wcześniej". Pytania? płytkość relacji - nie tylko związki oparte na seksie, ale przede wszystkim chłodno kalkulowane korzyści - borderka wszystkich (w tym rodzinę, znajomych i przyjaciół oraz przede wszystkim Ciebie) traktuje jako środki do osiągnięcia celu, cokolwiek to nie będzie. Pamiętaj, ona lekceważy normy i zasady Poza tym płytkie relacje są znacznie bezpieczniejsze, bo nie ma ryzyka zaangażowania i odrzucenia silna i utrwalona postawa braku odpowiedzialność i lekceważenia norm, reguł i zobowiązań społecznych - jeśli panna nie hamuje się z używkami, łatwo przychodzi jej spóźnianie się, łamanie prawa, przyznaje się i usprawiedliwia swoje zdrady i kłamstwa - RED ALERT. Dla borderów (tak jak dla dzieci przecież) nie istnieją rzeczy zwane zasadami. Wszystko jest względne uzależnianie innych poprzez dwubiegunowość zachowania - o tym więcej w dalszej części - w każdym razie uwaga na skrajne zachowania. Jeśli panna wyrzuca Cię z domu, 5 minut później dzwoni, wyzywa od najgorszych by potem prawić komplementy, mówi czasem "Strasznie Cię nienawidzę, wiesz? Jesteś draniem. Kocham Cię" to jest to NAJWYŻSZY ALERT - SPIERDALAJ JAK NAJDALEJ patologiczne kłamstwa - borderki kłamią często w banalnych sprawach - może to być cena torebki, którą sobie kupiła, imię koleżanki z którą się widziała albo knajpa, w której to było. Czemu patologiczne? Bo mają miejsce niezależnie od tego, jakie konsekwencje grożą (ostatnio @blck.shp dodał taki temat: albo następują "łańcuchowo" - demaskujesz kłamstwo Pani, ona przyznaje się do kłamstwa i niby mówiąc prawdę dostajesz kolejne kłamstwo> I tak nawet kilka razy. Mieliśmy niedawno piękny przykład: Panna wychodzi z koleżanką, potem okazuje się, że z kolegą, ale do knajpy, potem okazje się, że do domu, ale nic tam się nie działo, potem okazuje się, że jednak owszem, działo się, ale tylko tyle. I tak dalej - cały łańcuch kłamstw. Inny pouczający przykład ze strony kochanej B. - konwersacja na messengerze, ona w mieście, ja tego dnia wyjeżdżam do domu rodzinnego. Wcześniej rozmowa o tym, że flirtowanie z kolegami, spotkania z byłymi mają się zakończyć. Rozumie i żałuje, już więcej nie będzie. TEGO SAMEGO DNIA pytam wieczorem co porabia. Zawsze odpowiada natychmiast, tutaj cisza. Potem wymijająca odpowiedź: "Zobaczymy, co się wyklaruje:)". Zawsze pisze wprost. Pytam, czy nie widzi się czasem z jakimś kolegą, i po co znów kłamie, bo już na tym etapie wiem że skoro tego dnia rozmawialiśmy o tym, czego ma nie robić, to pewnie to robi. Cisza. Za chwilę dzwoni - łzy, płacz, tak, oszukałam Cię, widzę się z takim kolegą, bo napisał do mnie czy możemy się spotkać no i pomyślałam, że jak Cię nie ma to tylko z nim pogadam, a okłamałam Cię bo wiedziałam, że będziesz zły. Pójdę tylko na dwa piwa i wracam do domu, zadzwonię jak będę wracać. Oczywiście nie zadzwoniła. Jadę nad ranem wściekły od siebie z miejscowości, wchodzę do jej pokoju, w całym pokoju śmierdzi wódką, pytam jej ile wypiła a ona odpowiada "dwa piwa". Krótki wywiad - oczywiście dwa piwa plus trochę wódki. Patrzę na telefon - wiadomości - konwersacja w sms z gościem otwarta, ostatnia wiadomość sprzed pół roku. A przecież wspominała, że pisała z nim. Pytam, czy usunęła wiadomości? Oczywiście na początku mówi, że nie. Potem przyznaje, że tak. Widzicie schemat? Jedna sytuacja, kilka kłamstw. splitting - to trochę jak na stole montażowym. Osoba z BPD wycina z relacji swoje negatywne zachowania i próbuje kontynuować ją, jakby nic złego się nie stało. "Zacznijmy od nowa, tak jakby nic się nie wydarzyło", "Przesadzasz, nie drążmy już przeszłości", "Najważniejsze jest to, co do siebie czujemy i co z tym zrobimy"... Oczywiście, nigdy nie usłyszysz tego o rzeczach, które Ty jej zrobiłeś. Zawsze kiedy ona. fałszywa skrucha - borderki odczuwają skruchę tylko wtedy, kiedy jest to im do czegoś potrzebne, lub kiedy zostaną skonfrontowane z konsekwencjami swojego zachowania - bo to rodzi ryzyko odrzucenia. To wtedy właśnie pojawiają się obietnice zmiany i prośby o pozostanie z nimi. Zwykle bardzo szybko pojawiają się zachowania, które przeczą wszystkim obietnicom powtarzające się mechanizmy zachowań - mimo ciągłych obietnic poprawy, nieustannie powtarzają się zachowania Twojej Pani - obiecywała, że nie okłamie, robi to nadal - jeśli znałeś ją przed wejściem w związek, możesz też zauważyć, że tak jak inny facet był zły, niedobry i psychiczny, tak teraz określa już Ciebie. zostawianie furtek - osoby z BPD mają problem z jednoznacznym kończeniem relacji - służy im to po pierwsze do utrzymywania "bliskich" relacji z wieloma partnerami, zabezpieczeniu możliwości powrotu, wreszcie - nie potrafią znieść tego, że ostatecznie je odrzucasz. Dlatego kiedy zostawiasz dziewczynę, a ona ucieka się do różnych zachowań by Cię zatrzymać, poprzez wyzwiska aż do wyznań miłości - ALERT A teraz przeczytajcie ten temat, bo to jest bardzo modelowy przykład zachowań borderline: 4. Co w nich takiego jest, czyli kogo najbardziej kusi borderline? seks jest fantastyczny - osoby z BPD mają przeciętnie więcej partnerów seksualnych niż pozostali ludzie - nie można powiedzieć, że mają obsesję na punkcie seksu, pod tym względem badania wskazują że nie różnią się od średniej. Jednak zwykle w swoich płytkich związkach dochodzą tylko do etapu, w którym jest najbardziej satysfakcjonujący, na nim opierają swoje poczucie bliskości i wkładają w niego wiele energii, ponieważ w ich mniemaniu zapobiega też odrzuceniu. Częste stosowanie używek podczas jego uprawiania również pozwala na zwolnienie hamulców, większą śmiałość - borderline mają dużą skłonność do ryzyka, jechania po bandzie w tej sferze - stąd częste kontakty seksualne po pijanemu na przykład. Ale pamiętaj, że kiedy borderka Cię idealizuje, zrobi dla Ciebie wszystko i dlatego w łóżku jest pełna pasji i zaangażowania - to jak ma nie być zajebistego seksu? Bardzo rzadko zobaczysz zjawisko kupczenia dupą - ona da Ci zawsze i wszędzie, co tylko pogłębia Twoje uzależnienie jest "inna niż wszystkie" - no pewnie, że jest - w końcu osób z takim zaburzeniem jest niewiele:) borderka wydaje się spontaniczna, nieprzewidywalna, różna od innych kobiet, które przy niej wydają się nudne. Pamiętaj - to iluzja. Inne kobiety nie są nudne - po prostu są stabilne emocjonalnie i ich reakcje można przewidzieć. Może spotkałeś w życiu przypadki kobiet, które nie sprawiały specjalnie atrakcyjnego wrażenia, ale kilku kolesiom zawróciły w głowach - a Ty patrzyłeś na nie i zastanawiałeś się, co oni w niej widzą, ponieważ panna nie była nawet ładna. Bardzo prawdopodobne, że miała BPD, a to co widzieli to był właśnie ten mechanizm może czasem jest okropna, ale jestem z nią szczęśliwy - ofiara osoby dotkniętej BPD bardzo długo jest uzależniona od chwil szczęścia i fazy idealizacji, jaką przeżywała w związku. Jeśli nie ma świadomości istnienia BPD i nie kojarzy faktów, traktuje borderkę racjonalnie i robi co się da, żeby stworzyć Myszce takie warunki, by zawsze była taka cudowna jak na początku. Nie wie jeszcze wtedy, że to niemożliwe, ponieważ te skrajności są spowodowane zaburzeniem BPD, a nie czynami jej partnera i nie masz żadnych szans, żeby zmienić jej zachowanie. To właśnie ten mechanizm powoduje to, że grzęźniesz w toksycznej relacji i znosisz upodlenia - złudzenie że możesz wrócić do czasów, kiedy było tak dobrze. To już nie wróci. muszę ratować księżniczkę - borderki budzą w części facetów naturalny instynkt opiekuńczy, działając na nasze pierwotne instynkty, pociąg do opiekowania się słabą płcią - najbardziej podatni są na to faceci, którzy musieli szybko dojrzeć i nie mogli sobie pozwolić na bycie dzieckiem - na przykład najstarsze dzieci z wielodzietnych rodzin albo mężczyźni w domach, w których brakowało ojca. Ważny jest też ogólnie instynkt opiekuńczy, Matrx, instynkty biologiczne które każą opiekować się potomstwem, w rolę którego wchodzi w sumie Twoja Pani 5. Ona chyba ma BPD - co mam robić? Odpowiedź jest tylko jedna - uciekaj. Tak, wiem, możesz w pogoni za czasami, kiedy było między wami cudownie myśleć, że można ją uratować. Że kiedy pójdzie do psychologa to on to odkryje i wtedy wszystko się zmieni. Nic bardziej błędnego - nawet jeśli ona się zgodzi (co jest mało prawdopodobne, prędzej usłyszysz, że to Ty masz ze sobą problemy), to nic prostszego, niż wprowadzić psychologa w błąd i po prostu zniekształcić rzeczywistość. Skąd wiesz, czy wszystko opowie tak jak faktycznie było, skoro kłamstwo przychodzi jej bez problemu? Może chcesz teraz w to wierzyć, ale nie zdziw się jak Twoja borderka przyjdzie po którejś sesji i powie: "psycholog powiedział, że nie ma co kontynuować terapii bo wszystko ze mną ok", a potem wszystkie wspomniane wyżej zachowania będą się powtarzać. Opisywane są w sieci wielokrotnie przypadki, w których borderline manipulują terapeutami, unikają sesji i przekładają je w nieskończoność i tego typu zachowania. Co musisz zrozumieć? nie zmienisz jej ponieważ to nie Ty spowodowałeś to jaka jest jeśli nie jesteście już razem, nie martw się o nowego bolca - z nim schemat powtórzy się dokładnie tak samo - nieleczone zaburzenie zawsze się objawi. Nie przyjdzie nikt, kto będzie miał więcej cierpliwości, albo będzie lepszy i jej nie naprawi bo... patrz punkt wyżej nie, to nie była miłość - osoby z BPD nie są zdolne do kochania w taki sposób, jak rozumieją to ludzie bez zaburzenia. Pogódź się z tym, że to była tylko faza jej choroby, nie miłość tak, naprawdę jest źle i nie będzie lepiej ponieważ to zaburzenie osobowości - to nie jest rzecz, którą z nią przegadasz, tak jak dyskusją nie wyleczysz żadnego innego zaburzenia nie, nie możecie przynajmniej zostać przyjaciółmi, ponieważ ona się opiera na zaufaniu i szacunku, a tego u was nie ma i nie było kilka wyjątkowych momentów nie wystarczy, by przykryć całe zło które Cię spotkało i będzie spotykać tak, zasługujesz na kogoś lepszego - bez zaburzeń I to tyle, bracie. Dziękuję za uwagę, jeśli dotarłeś tutaj:)
  22. Istnieje zależność polegająca na potrzebie opieki i uzupełnieniu tego, czego zabrakło w dzieciństwie (ojca). Wbrew temu co sądzą niektórzy, to znacznie rzadziej związane z zasobnością portfela - chodzi o podświadome szukanie czegoś, czego nie doświadczyliśmy jako dzieci i próba uzyskania tego w związku.
  23. Naprawdę? To strasznie fajnie! A co tam u niej? Jak jej się srało dzisiaj? A tak serio, to jak na kogoś kto w pierwszym poście pisze o wyciągnięciu z matrixa i pracuje nad sobą masz jeszcze zajebiście dużo pracy. Dlatego wybacz mi formę. Pracę zacznij od tego, żeby przestać przejmować się kobietą i jednym oczkiem spoglądać na to co ona robi, bo to do niczego nie prowadzi. A tak niby pracujesz nad sobą, ale łypiesz jak tam ona sobie radzi jakby to miało Ci w czymś pomóc. Wiem, napiszesz pewnie że "tak tylko wspomniałeś" i "zauważyłeś przypadkiem", ale widać w Tobie głęboko tkwi uzależnienie od niej. Wytrzeźwiej z cipki, dobrze Ci radzę bracie.
  24. Droga autorko, wracaliście do siebie w sensie kontaktu. Jeżeli uważasz, że powyższe fragment o ciągłych wznowieniach kontaktu, dystansowaniach się, wznowieniach i tak dalej są emanacją stabilności i dojrzałości emocjonalnej, to raczej ciężko Ci będzie pomóc. Dlatego właśnie uwielbiam dyskusje z kobietami. Faktycznie twardo nie chciałaś się spotkać. Po co oszukujesz samą siebie? To twardo nie chciałaś się spotkać? Jak widać powyżej, zostałaś zaciągnięta przemocą na miejsce spotkania. Mógłbym zapytać, czemu nie napisałaś mu zatem, że masz chorą babcię skoro to o to chodziło. Ale nie zapytam, bo przecież widać, że kompletnie się miotasz i nie wiem po co o tej babci teraz w ogóle wspominasz. Uciekłaś od niego, tak jak uciekałaś jak czytam niejeden raz a jak ktoś to wypunktuje, to klasyczna odpowiedź: "Ale to nie tak". Też się zastanawiam, po co to zrobiłaś ponieważ jeśli sama kompletnie nie wiesz czego chcesz, wykazujesz zachowania świadczące o niedojrzałości emocjonalnej, to forum Ci nie pomoże. Zachowujesz się jak dziewica na wydaniu: "Trochę chcę, a trochę się boję". A teraz nawet nie wiesz, czy dobrze zrobiłaś zakładając temat na forum <facepalm> Tobie moim zdaniem potrzebna jest praca nad sobą, a od relacji z facetami to trzymaj się z daleka dopóki nie uporządkujesz samej siebie. I nic się dalej nie zmieniło jak czytam.
  25. @rarek2 Popieram innych braci. Nie chodzi o jakąś zemstę, tylko po pierwsze o sprawiedliwość bo ona żeby Ciebie oskubać uciekła się nawet do ciężkich kłamstw - w imię czego masz jej teraz odpuścić coś, co Ci się NALEŻY? A po drugie, Pani nie wpadnie na to, żeby Ci dalej kłody pod nogi rzucać i będzie mieć nauczkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.