Skocz do zawartości

deleteduser14

Użytkownik
  • Postów

    190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser14

  1. Chiałem napisać o moich metodach i relcjach z dziećmi/zachowaniem swoim jako ojca ale zdałem sobie sprawę z pewnego mankamentu: o skuteczności danego działania czy postawy mniemać będzie można w zasadzie dopiero w przyszłości, której nie znam (to jest nie wiem, na jakich ludzi ostatecznie wyrosną moje dzieci). Sprawę prowadzę w każdym razie instyktownie, na bazie swoich różnych doświadczeń z małżeństwa, obniżenia własnego poziomu i obserwowania korzyści z powrotu do fromy oraz doświadczania samego siebie jako mężczyzny i ojca, może też trochę jako eks-syna (mój naturalny ojciec ani drugi mąż mojej matki niespecjalnie mnie wychowali aktywnie - bazuję tutaj na tym, jak ich postrzegałem i swoich uwagach krytycznych które miałem jako dziecko i mam obecnie). Mam córkę 9-letnią i syna 8-letniego. Z synem relację mam mocniejszą (wspólna płeć i zainteresowania), z córką bardzo fajną, ale w temacie ciuchów i innych dziewczęcych spraw za bardzo razem nie poszalejemy... W każdym razie u mnie (kolejność nie oznacza hierarchii ważności): - całkowita abstynencja alkoholowa: daje kontrolę, zachowanie godności, możność reakcji w każdym czasie i informację, że co do zasady człowiek jeśli jest kompletny nie potrzebuje dodatkowego chemicznego truciowspomagania. Nie wymagam w przyszłości abstynencji u dzieci, ale alkohol uważam za czyniący o wiele wiecej złego niż dobrego. - wzorce żywieniowe, szacunek do ciała poprzez nie robienie z niego śmietnika, ograniczenie słodyczy, eliminacja fastfoodów i innego śmiecia, - rozmowy z dziećmi o motywach takiego czy innego działania, np. z synem o konieczności dbania o muskulaturę, naturalnej konkurencji i pewnych kryteriach doboru naturalnego - oczywicie w stopniu odpowiednim do wieku i rozwoju dziecka (np. przy okazji programu na National Geographic, w którym pokazywano walki samców kozic górskich), - sport i zaszczepianie szacunku do ciała i dumy oraz profitów z jego utrzymania - z synem zwłaszcza działa, bardzo podobają mu się streetworkouterzy, sam nieźle sobie jak na swój wiek radzi na szczebelkach i drabinkach, - wspólne podróże i wyjścia: pokazują świat, w tym jego cienie i blaski, - uczestniczenie w zakupach ubiorowych- nie oddaję żonie lejc (-y, -ów: mam wątpliwości co do poprawności odmiany) w tej kwestii oraz szykowanie synowi ubrań, w tym pokazywanie przykładu i wprowadzanie w podstawy mody męskiej, bez oczywiście robienia z dziecka dandysa czy zblazowanego modnisia. Chodzi o podstawy: materiały, proporcje, wiązanie krawata, unikanie głupich zestawień etc., - unikanie kłótni z żoną przy dzieciach, poprawne relacje z kobietą (widzę, jak córce się oczy świecą gdy widzi, że jej matka a moja żona się do mnie klei), - wspólne zainteresowania, mogą być nawet mało rozwojowe, byle znać proporcjum mociumpanie (raz na kilka miesięcy z synem gramy w jakąś grę i potem się tym jaramy) - prezentowanie poziomu samym sobą: dbałość o siebie, przykład osobisty (żeby uniknąć "Do as I say, not as I do").
  2. Ucz się człowieku interpunkcji i budowy zdań złożonych w pierwszym rzędzie. Czy jest na sali moderator? Styl wypowiedzi tego użytkownika szkodzi wizerunkowi forum.
  3. Jasne, zresztą AR2DI2 to miał na myśli (pewnie to była literówka, swoją drogą artystka popełniła też piosnkę p.t. "The Fear" , ale trafiłem od razu). Tekst piosenki "Not Fair" jest genialny i naprawdę zalecany, w zakresie wniosków, do przyswojenia i zastosowania w praktyce.
  4. Haha, dokładnie. W temacie przypomniało mi się genialne cuś, wrzucone przez @Arushat (nie umiem cytować z innych tematów) "Żarty podszyte prawdą..." strona 190: "Czyli, walczymy przeciw wstrętnemu, seksistowskiemu kanonowi piękna, dlatego też w miniaturkach się wyidealizowałyśmy. Jakie to typowe"
  5. Wszystko to już było omawiane i weryfikowane doświadczeniami użytkowników -były też przytaczane teoretyczne podstawy. (ogólnie jakoś potwierdzają mi się ostatnie krytyczne uwagi użytkowników o pewnym regresie forum, tzn. powielaniu tematów, zakładaniu nowych tematów w kwestiach już wyjaśnionych - tak tylko na margnesie, nie piję tutaj do autora wątku, którego notabene szanuję za jego liczne fajne wypowiedzi). Dodam tylko od siebie (też już było, ale jak wszyscy to wszyscy, babcia też): 1. kasa, pozycja, ciuchy, i dodatki ale kiepskie ciało zapewnią Ci zainteresowanie, w postaci interesowności ale nie pożądanie i ogień, 2. pożądanie i ogień zapewnią Ci elementy ww. + ciało (brak tłuszczu, mięśnie, najlepiej docięta sylwetka i ogólna sprawność) + dla gwarancji sukcesu: tajemniczy składnik. Tajemniczym składnikiem, skutecznym wobec wiekszości kobiet jest ostre rżnięcie (długi stosunek, trzymanie za włosy, za usta, możliwe lekkie plaskacze). W ramach podziękowania (prośba na serio) - słuchajcie Bracia, ktoś linkował tutaj kiedyś taką piosenkę z youtube. Klip trochę w stylu występu telewizyjnego USA lata 70-te. Ładna, z krągłościami babeczka, ciemne włosy z grzywką w białym kostiumie, śpiewa o tym,że facet był dobry, fajny ale ją dobrze nie posuwał. Szukam tego od rana i nie mogę znaleźć. To jak, pomożecie?
  6. Dzięki za odpowiedź. Pocignę Cię jeszcze trochę za jezyk (w celach dydaktycznych). Czy powiedziałeś Pani wprost, że chcesz więcej seksu, względnie więcej i w innej jakości? Jestem ciekawy doświadczeń, czy: a) lepsza jest metoda bezpośrednia: oczekuję tego a tego, chciałbym/zależy mi na ........... b) metoda pośrednia (która tytaj była zawsze sugerowana i jest zbieżna z przyjęciem, że kobietę steruje się emocjami) - nie mówienie wprost o seksie (brak negocjacji), ale wywołanie emocji do seksu (zazdrość, nowy impuls, aluzja na temat nowej fajnej koleżanki, nietypowe spontaniczne zachowanie, niekoniecznie traktowane jako standadrowo "romantyczne robienie atmosfery"). Ja ongiś przy metodzie a) zawsze dostawałem zjeby i wręcz czułem pogardę ze strony kobiety, co czasem nawet artykułowała mniej lub bardziej aluzyjnie - skoro jej tłumaczę coś, to znaczy że się proszę, jestem humorzasty i mam dąsy jak baba.
  7. Salve @Obliteraror No i jak tam postępy? Wprowadziłeś którąś z rad w życie? Są efekty? Jakieś zmiany?
  8. Czego to ma dowodzić? Mistrz prowokowania offtopu nadchodzi. Zaraz temat głupkowatych sentencji i grafik zamieszczanych przez panie zamieni się w 10 stron dyskusji o tym, czy wiecej białka można uzyskać z uprawy manioku czy z pszenicy i dlaczego ludzkość w klimacie umiarkowanym miała lepsze szanse na rozwój pomimo, że Lucy była z Afryki (nie piszę tego złośliwie, to dobrze, że intelektualnie to forum prowokuje do ciekawych tematów i jest komu takie tematy podejmować )
  9. To żeśmy je zajebiście wykorzystali, zważywszy, że Egipt jest w Afryce EDIT: w sumie przeczytałem to i było mało zrozumiałe, a miało być śmiechowe (w sensie: zamysłem autor było, że w Afryce są w opóźnieniu), więc tłumaczę (się): trzy tysiące lat temu w Egipcie (w Afryce) istniała cywilzacja z organizacją społeczną, systemem wierzeń, pismem, prawem, miastami itd. a w Europie... nie bardzo znalazłby się odpowiednik. Więc oni swoje szanse wykorzystywali ówcześnie w porównianiu z nami śpiewająco (już 3000 lat temu mieli to, co mieli, a my nie).
  10. Przepraszam, może coś przeoczyłem. Pierwszy wpis w tym wątku jest z 23 lipca 2017 roku, w międzyczasie miała miejsce operacja "Agent Tomek" (przy okazji straszna sprawa, jak czytałem te wrażenia autora z tego, jak czyła smsy swojej ukochanej do nibyTomka, to aż miałem dreszcze). Autorze @trop nadal jesteś w relacji z tą kobietą?
  11. A jakim to prawem? Ja się pytam. Pytam się! Chyba jedyne prawo w tej kwestii to prawo naturalnego pożądania. Jak nie podkręcasz jej, to nic nie poradzisz powoływaniem się na inne prawa. W 100% Cię rozumiem i mam mnóstwo podobnych do Twoich doświadczeń z małżeństwa. Ale na prawa to się nie powołuj - nie chcesz mieć przecież seksu podawanego jako coś należnego, egzekwowanego, tylko chesz, zeby baba sama Ci się wypięła i skamlała o rżnięcie Tutaj - zanznaczam - jako ojciec dwójki dzieci rok po roku z tą samą kobietą spłodzonych jestem teoretykiem wyjątkowym - ale podejrzewam, że kobieta pewnie przeczuwa (albo wie, one mają jakieś dziwne zdolności w tych kwestiach), że to ona jest bezpłodna. A skoro kobiety boją się samotności i raczej w ogromnej większości mają instykt macierzyński - myślę, że bez dzidziusia Twojej żonie po prostu coraz bardziej siada psycha i cały ogólny nastrój, w tym poczucie wartości jako kobiety. Aaaa, @Adolf genialny wpis. Wczoraj cały czas przy koszeniu trawnika i podlewaniu to rozkminiałem - łapiąc się na tym, że sam jestem bardzo grzeszny w tej kwestii :). Łoj, mocna rada. Chcesz, żeby spróbowali trójkąta? Jeżeli tak... ja takich rzeczy w ogóle nie akceptuję (nie robię OT i nie chcę robić ani o tym dyskutować, więc tematu u kolegi gospodarza nie ciągnijmy), ale według mnie to tylko by ich rozwaliło i oddaliło. Są sobą znudzeni, to nowy partner w ogóle by zawrócił pani w głowie (i w kroczu). @Obliteraror Bardzo podoba mi się Twój wpis i styl pisania. Składnia, słownictwo - bardzo ładnie, panie kolego. Miłość, niczym wolna ludzka wola w "Adwokacie Diabła" to dziwka i to jest naprawdę kijowe chcieć baby, żyć z nią, kochać ją i jednocześnie nie dostawać seksu. Ale - dzieci nie macie i jak na mężczyznę jesteś jeszcze młody oraz - co piszesz i wiesz - dobrze ustawiony. Chyba lepiej się rozstać. Jes to Twoja pierwsza partnerka, życia sobie poza nią nie wyobrażasz. Ja takie doświadczenia miałem jak miałem 18 lat - więc będąc oczywiście na zupełnie innym etapie rozwoju i świadomości niż Ty i ja teraz - ale jak rozstałem się moją pierwszą długoterminową dziewczyną (w tym moją pierwszą łóżkową partnerką) to wyłem jak zarzynany wieprzek. A potem jednak poznałem kogoś, a potem kogoś itd. Jeżeli się rozstaniecie - będziesz cierpiał! Ale to najpewniej minie i może się okazać, że znajdziesz kogoś o wiele dla Ciebie lepszego. Na chłodno - co Cię czeka jeszcze zajebistego w tym związku? No, tak szczerze, na co liczysz i na co czekasz? Chyba tylko na mega perwersyjne dymanie. Zakładam opcję 100% win (ang. łin, nie chodzi o winy ) - masz wymarzony seks ze swoją żoną do końca życia. Wystarcza Ci to? Innego chleba już z tego, w wersji najbardzej optymistycznej, już nie będzie. A teraz pomyśl, na ile masz gwarancję, że naprawdę to życzenie superseksu ma szansę się spełnić? Na ile jest pewne, że za 5 lat temat nie powróci albo nie odkryjesz romansu? Aha - co do nicka - to z inspiracji WH40K? Ja nie jestem graczem (mam tutaj kąśliwe uwagi, ale sobie daruję ), ale lubię sam koncept i artworki.
  12. @AdamsDałem "haha" z uwagi na to "bicie w cyce", a nie dlatego, że się prześmiewam. Ale bardzo doceniam taki wpis, jak Twój. Notabene, umiejętność zmiany stanowiska i logicznego rozumowania (czasem weryfikacji) jest chyba cechą naprawdę męską. Gadałem kiedyś z jednym taksówkarzem, który na to właśnie zwrócił mi uwagę, mówiąc coś w tym stylu: "A widział pan baby? Jak są te programy o piratach drogowych, to facet raczej zawsze powie: no dobra, grzałem to 150 km/h, przyjmuję mandat etc. A baba?: Panie władzo, ja? Ja? Ja nigdy, olaboga, pewnie pomyłka itd.". Chyba w większości zresztą spraw i kwestii babki zawsze idą w zaparte dla zasady. Sorry za OT.
  13. No, to ślub już za dwa dni. Jak tam, panie autorze?
  14. 1. Co do instytucji - żadna. Możesz pisać do fundacji, stowarzyszeń, Rzecznika Praw Obywatelskich itd. - ale rozstrzyganiem takich kwestii zajmują się niestety sądy. Nie można zająć się "skutecznie" (a tego oczekujesz) rozwiązaniem kwestii, która wymaga orzeczenia sądowego. 2. Według mnie za dużo oczekujesz od poradnictwa na forum. Tutaj jest dostępna wiedza doświadczonych, ale nie zastepuje ona konkretnych rozwiązań w Twoich postępowaniach sądowych. Miej swojego prawnika (adwokata, radcę prawnego) i go słuchaj. Jak Ci coś spieprzy, to podlega obwowiązkowemu ubezpieczeniu OC - w przeciwieństwie do nas. Tutaj jest kopalnia złota w zakresie wiedzy w stsunkach damsko-męskich, samorozwoju - ale Ty nie tego przecież oczekujesz! Chcesz rozwiązań i porad stricte prawnych będąc zarazem obrażonym na sądy, które to prawo stosują. To co? Oczekujesz porady, dzięki której uzyskasz sprawiedliwość w alternatywnym parasądzie dla niewierzących w sprawiedliwość sądów powszechych? Popieram tutaj lakoniczny ale jak zwykle bardzo akuratny wpis brata @XYZ (przy okazji polecam tego autora, każda jego wypowiedź na tym forum jest wartościowa). Żeby coś może z tego mojego wpisu było wartościowego, to tylko dodam: Zgodnie z art. 49 Kodeksu postępowania cywilnego "(...) sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie.". Z chwilą, w której sie dowiedziałeś o osobie kochanka, trzeba było to powiedzieć swojemu prawnikowi. Ten zaś powinien albo złożyć taki wniosek (wtedy sprawa mogłaby trafić w ogóle do innego sądu, bo przecież każdy sędzia danego sądu okręgowego może być posądzony o brak bezstronności wobec sprawy, w którą zaangażowny jest ich kolega z sądu) albo Ci szczerze (niezgodnie z etyką zawodową, ale po ludzku) powiedzieć: "Jest ataka możliwość, ale ja tego wniosku nie złożę. Przepraszam, ale ja w tym sądzie mam szereg spraw, nie chcę sobie robić wrogów." Wtedy trzeba było szybko zmieniać pełnomocnika. Zawsze w takich sprawach bierze się adwokata/radcę prawnego z innego okręgu - który lokalne stosunki i układziki będzie miał w głębokim poważaniu. Żeby nie było: chciałbym Ci naprawdę doradzić merytorycznie, ale uważam, że w takim przypadku mógłbym narobić Ci szkody. Albo byłoby to zbyt ogólne, albo zbyt szczegółowe. To trochę jak z szyciem garnituru w ramach bespoke - przez forum w pożądanej przez Ciebie kwestii nie dostaniesz porady na tyle dobrej, żeby do Ciebie w 100% pasowała. Potrzebujesz profesjonalisty z którym będziesz miał bezpośredni kontakt i będziesz mógł działać prezyzyjnie i odpowiedzialnie. Tutaj raczej chyba powinieneś poszukiwać grupy wsparcia i analogii w losach doświadczonych braci.
  15. A ja poradzę tylko tyle, żeby pójść do prawnika. Bazując na lakoniczności tego, co podałeś, w życiu nie podjąłbym się udzielenia Ci jakiejkolwiek podpowiedzi. Termin, który podałeś dla każdego - w tym dla zbywcy nieruchomości i dla Ciebie - może oznaczać coś innego. Nie wiem, czy chodzi o brak dostępu do drogi publicznej? Brak zjazdu? (w rozumieniu ustawy o drogach publicznych)? Jeśli chcesz kupić nieruchomość i wydać na nią trochę grosiwa, to oszczędzanie na poradach prawnych i udawanie się do mecenasa Google jest żadną oszczędnością. Nie szukaj takiej wiedzy po necie. Z całym szacunkiem dla wypowiadajacych się, ale możecie autorowi w najczystszej intencji działając zrobić kuku - np. jeden z braci pisze Ci tutaj o ustanowieniu służebności przez sąd, a przecież wcale to nie jest konieczne, bo służebność można przecież przede wszystkim ustanowić w wyniku umowy z właścicielem nieruchomości obciążonej (wymagane jest oświadczenie właściciela w formie aktu notarialnego). A może nieruchomość podpada pod ograniczenia z ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego i nie będąc rolnikiem indywidualnym w ogóle jej nie kupisz?
  16. I co? Nie za bardzo odpocząłeś, prawda? Popieram brata @Pytonga: "odpoczynek TV + piwko" to żaden odpoczynek - jak widzisz w dodatku nawet Tobie nie służy, bo nachodzą Cię głupie myśli o ex. Piwkiem i TV nie polepszasz swojej sytuacji - a to powinien być Twój cel! Już lepiej chyba było odpocząć śpiąc. Następnym razem na odpoczynek: a) jesteś w stanie fizycznie: sport! (czase wydaje Ci się, że nie dasz rady, jesteś senny, ale wystarczy się zmusić, a po pierwszym kilometrze energia wraca) b) jesteś totalnie spitolony umysłowo i fizycznie - sen. Piwkiem i TV nie robisz z siebie fajnego kolesia, man.
  17. Sprawę o rozwód miałeś przed sądem okręgowym jako sądem I instacji. Ponieważ wyłącznie właściwy jest sąd ostatniego waszego wspólnego miejsca zamieszkania a zarazem piszesz: zakładam, że sąd I instancji przed którym toczyła się sprawa to ten sam sąd, w którym pracuje kochanek. Apelacje od wyroku sądu okręgowego rozpoznaje sąd apelacyjny, stadradowo na jednej krótkeij rozprawie (referat i głosy stron) ale sąd ten do zasady nie przeprowadza przecież żadnych dowodów. W wyniku rozpoznania apelacji sąd zmiania zaskarżony wyrok, uchyla go do rozpoznania (wzlędnie postępowanie umarza albo pozew odrzuca, ale w to się nie bawmy) i tylko wyjątkowo może prowadzić postępowanie dowodowe (bo inaczej zastępowałby sąd I instancji naruszajac tym samym zasadę dwuinstancyjności). Co zatem miałeś na myśli pisząc, ża "sąd apelacyjny dowalił (...) pani nie pojawiła się na żadnej rozprawie w SA"? Dziękuję za odpowiedź - zanim się zacznę udzielać w tym wątku chciałbym zweryfikować o co chodzi i jakie są fakty.
  18. Są jeszcze punkty darmowej pomocy prawnej - działają przy gminach lub organizacjach społecznych. W tych gminnych dyżurują adwokaci i radcowie prawni. Do poradnictwa darmowego kwalifikuje się według kryterium dochodowego, wieku itd. Wszystko do wyguglania. A co do postępowań wytoczonych - niech kolega wnosi o ustanowienie mu pełnomocnika z urzędu. Tak samo w sprawie o rozwód - z chwilą doręczenia odpisu pozwu rozwodowego niech wnosi o takiego pełnomocnika. Szkoda chłopa, ale przede wszystkim niech nie pije. Podam dalej tutaj radę brata @nieidealny świat: " jeśli zdarzy Ci się słabszy moment to przypomnij sobie ile Twoich problemów rozwiązał alkohol. A jak już dojdziesz do jedynej konkluzji - że żadnych - to radośnie pierdolnij butelką o ścianę.".
  19. @Oddawaj Fartucha Rozumiem Cię bracie - ja też tak miałem, że jak u mnie się z babą naodpierdalało i stanąłem wobec wizji wyjebania jej z domu, spłacenia, alimentów, kontaktów dziećmi to orawie że nie byłem w stanie zdania normalnie na kompie napisać związanego z pracą zawodową. Powiem Ci tak, ale to na mój rozum i moje doświadczenia: jako wrak, bez roboty, kasy i przyszłości dla nikogo nie będziesz przydatny: ani dla siebie, ani dla dzieciaków, ani dla baby (nie wiem, czy na aktualnej już postawiłeś kreskę, ale nie dla tej, to dla innej). Dlatego teraz najważniejsze to PRZETRWAĆ. Czasem wilk, żeby uratować się z wnyków, musi nawet sobie odgryźć łapę I tu jest pytanie, co jest dla Ciebie teraz ważne. Bo piszesz: A ja Ci powiem - co Ci po tej godności, jeśli rozjebaną masz możliwość zarobkowania i życia? Ja bym teraz ułożył sobie wszystko pod spokój w domu, a potem etapami: 1. będziesz miał spokój w domu, to ugasisz pożary z dzieciakami i babą, 2. może nie będzie zajebiście, ale będzie spokojnie - zaczniesz sobie rozkminiać, planować - a lepiej się planuje nawet w nudnym i jałowym małżeństwie ale w spokojnym domu niż na wygnaniu w hotelu z czarnymi myślami.
  20. Straszne jest to, że nasz kodeks postępowania cywilnego nie przewiduje w ogóle obowiązku poddania się badaniu DNA (nie mówi też w ogóle nic o badaniach DNA). Nasz k.p.c. wymienia tylko dowód z grupowego badania krwi. Oczywście katalog dowodów jest otwarty - tzn. przed sądem moze przeprowadzać dowolne dowody, bo kodeks normuje tylko te najbardziej typowe. Mamy zatem takie przepisy: Art. 305. Sąd może dopuścić dowód z grupowego badania krwi. Art. 306. Pobranie krwi w celu jej badania może nastąpić tylko za zgodą osoby, której krew ma być pobrana, a jeżeli osoba ta nie ukończyła trzynastu lat lub jest ubezwłasnowolniona całkowicie - za zgodą jej przedstawiciela ustawowego. Art. 309. Sposób przeprowadzenia dowodu innymi środkami dowodowymi niż wymienione w artykułach poprzedzających określi sąd zgodnie z ich charakterem, stosując odpowiednio przepisy o dowodach. i wreszcie: Art. 233. § 1. Sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. § 2. Sąd oceni na tej samej podstawie, jakie znaczenie nadać odmowie przedstawienia przez stronę dowodu lub przeszkodom stawianym przez nią w jego przeprowadzeniu wbrew postanowieniu sądu. Komentator - o badaniu krwi - pisze: "W świetle art. 306 pobranie krwi (czynność faktyczna) może nastąpić jedynie za zgodą osoby, której krew ma być pobrana, a gdy osoba ta nie ukończyła 13 lat lub jest ubezwłasnowolniona całkowicie – za zgodą jej przedstawiciela ustawowego. Przyjmuje się, że jeżeli po dopuszczeniu tego środka dowodowego strona odmówi zgody na pobranie krwi, sąd rozważy przyczyny odmowy, mając na względzie w szczególności poziom umysłowy oraz stopień wyrobienia życiowego strony odmawiającej, i na podstawie art. 233 § 2 oceni, jakie znaczenie nadać takiej odmowie (por. orzeczenie SN z dnia 27 stycznia 1955 r., I CR 1970/54, Biul. Min. Spraw. 1956, nr 1, s. 46). Przeszkody w przeprowadzeniu takiego dowodu, stwarzane przez stronę, mogą być podstawą opartego na domniemaniu faktycznym ustalenia sądu zgodnego z twierdzeniami strony przeciwnej (por. uzasadnienie wyroku SN z dnia 9 stycznia 2001 r., II CKN 1140/00, OSNC 2001, nr 10, poz. 152, z glosą częściowo krytyczną B. Janiszewskiej, PS 2003, nr 5, s. 151)." (por. Jakubecki Andrzej (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz aktualizowany. Tom I. Art. 1-729). Czyli niestety w zakresie władzy dyskrecjonalnej sędziego. Może uznać, że taki cwaniak uchylający się od badań DNA widocznie ma temu powód i uznać dowód na zaprzeczenie ojcostwa za przeprowadzony (uznać nieojcostwo za udowodnione). Ale może i oddalić powództwo z uwagi na brak dowodu. Tylko jak można coś takiego zostawiać we władzy sądu (?!) - zwłaszcza, że wydziały rodzinne są obsadzone głównie kobietami, w dodatku czasem orły to to nie są. Wystarczyłoby wprowadzić obowiązek poddania się (lub małoletniego dziecka) badaniu DNA w postępowaniu o zaprzeczenie ojcostwa.
  21. Sorry, ale drugi raz to widzę (nie czepiam się, może to słownik tak podpowiada). Napiszę to tylko dla ogólnej wiedzy: powinno być "clou" - z francuskiego (chyba to znaczy gwóźdź, nie znam tego języka) - to w każdym razie nie jest to słowo z angielskiego "clue". Żeby nie było, że jestem taki fifarafa i bez winy: sam dopiero w tym roku się dowiedziałem, że w powiedzeniu "mieć coś na tapecie" nie chodzi o tapetę ale o tapet. https://obcyjezykpolski.pl/o-zwrocie-byc-na-tapecie/
  22. @AR2DI2 Sorry, ale to widzę, że kolejny raz to robisz. A nie lepiej odnieść się do argumentów, niż do osoby? Doświadczenie osobiste jest ważne, ale to nie powód, żebyś każdemu (tak jak to zrobiłeś wobec @kryss ) wyciągał jakieś osobiste kwestie z jego wątku. Wychodzi na to, że wypowiadać się mogą tylko ci 100% według-jakiegoś-tam-klucza-prawilni, którzy wiodą bezbłędne życie mega samca alfa. Są tu w ogóle tacy? Nie podoba mi się takie postępowanie: przychodzi nowy użytkownik, wykłada meskiej braci swój problem (często taka wizyta jest po miesiącach, latach jakiejś walki ze słabościami, przychodzi zrozumienie itd.) - a Ty mu potem to prześmiewczo wyciągasz.
  23. Rowery, Ameryka południowa, wypadek, setki kobiet w łóżku.... Czy tylko mnie się wydaje, że autor w trakcie tej wyprawy (zapewne w Caracas) zwinął jakiś scenariusz telenoweli? Zapewne niedługo okaże się, że ten koleś ze szlaku, któremu Beata zrobiła laskę, to jest syn autora wątku.
  24. Ależ ja się za inne poglądy nie obrażam, za wyładowania w czerepie też nie Forum jest, to sobie dyskutujemy. Piszesz: 1 "Nie masz po co i dla kogo żyć jeśli nie masz dzieci?" A gdzie ja tak napisałem? Napisałem tylko tyle, że moje życie z dziećmi jest ciekawsze i fajniejsze, niż bez nich. Nie żyję tylko dla nich, ale między innymi dla nich - chociaż to powód obecnie mojego życia bardzo istotny. Jak będą już samodzielni, to i ten powód osłabnie. 2."Życie jest ciekawsze z dziećmi niż bez nich?". Yeap, otóż to. 3. "Życie w samotności to tylko trwanie?" Nie napisałem tak. Napisałem, że może być trwaniem (moze być trwaniem i może być nietrwaniem). 4. "Nie krzywdź innych takimi przemyśleniami.Bo ktoś w to jeszcze uwierzy i zacznie żyć w takim przekonaniu." Po pierwsze, przeinaczyłeś niektóre moje wypowiedzi - trochę naprostowałem wyżej. A po drugie jeśli ktoś będzie żył w takim przekonaniu jak ja, to nie widzę w tym nic złego. Bo, jak widzisz, ja żyjąc w takim przekonaniu jestem całkiem szczęśliwy i jakoś prosperuję. 5. "Za wygodne masz życie żeby zrozumieć po co żyjesz." Nie rozumiem. A co mi się musi stać, żebym zrozumiał, po co żyję? 6. "Dla kogo żyć?Dla siebie!!!!! Żona odejdzie a dzieciom może coś się stać i będziesz znowu sam. BA! Dzieci dojrzeją i będą wpadać do Ciebie raz na miesiąc na pół godziny.Żona będzie pierdzieć w łóżku z zarośniętymi nogami i wąsem po nosem." Ależ Panie Kolego, ja się tutaj w 100% zgadzam, że żona być może odejdzie. Jeśli dzieciom coś się stanie, to pewnie będę sam. Ale póki co dzieci są ze mną i jakoś ten wózek pchamy a ja mam z tego, jak już zaznaczyłem, niezłą przyjemność. Jak dzieci będą dorosłe i bedą wpadać raz na miesiąc to co z tego - przecież bedą dorośli i nie będę już im tak potrzebny jak im jestem teraz (a wkażdym razie nie w tych kategoriach jak teraz), nasza relacja się zmieni. I co z tego? Moje życie wtedy też się zmieni - może bedę hodował motyle, może bawił się z wnukami, może klepał 18-letnie Portorykanki po tyłkach? Jedno jest pewne - ww. małymi dziećmi swoimi już nie będę się musiał zajmować (bo będą już dorosłe). A co do tej kwestii żony - kto mi każe żyć z taką babą? Co ma moja satysfakcja z ojcostwa z owłosieniem kobiecym i jej problemami gastrycznymi? 7. "Dzieci to poświęcenie dla nich życia i zdrowia." Jakoś nie zauważyłem. Ja mam jakoś przeciwnie - według mnie dzieciaty jestem zdrowszy niż byłem jako kawaler (odciąłem nałogi i używki, dbam o siebie, jakoś tak lepiej mi się żyje). Życia jakoś nie poświęcałem (podobnie jak i inni piszący tu bracia-ojcowie) bo jakoś jeszcze dychamy i piszemy. 8. Na dzieci się pracuje i poświęca im czas kosztem swoich egoistycznych zachcianek życiowych." Ale dlaczego "kosztem"? Ja osobiście naprawdę nie kojarzę, z czego tak dramatycznie musiałem zrezygnować. Samochody? Domy? Pieniądze? Zwiedzanie świata? Nie miałem tego jako niedzieciaty - a mam jako ojciec. 9. "Mam kilka celów i planów w życiu do zrealizowania.Czy jak je zrealizuję to będę szczęśliwy? Pewnie nie.Dlatego warto stawiać sobie nowe wyzwania póki śmierć nie przyjdzie." Nie rozumiem za bardzo o co Ci chodzi z tym wynikaniem: jak coś zrelalizujesz nie będziesz szczęśliwy i dlatego warto sobie ciagle stawiać owe cele? Jeśli dobrze zrozumiałem, to też się z Tobą zgadzam. Ale co to ma wspólnego z dziećmi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.