Skocz do zawartości

tomilijones

Użytkownik
  • Postów

    85
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tomilijones

  1. Powiem Ci na podstawie mojego doświadczenia. Moje identyczne gówno trwało dwa lata. Też rodzina, zależenie, świetnie się dogadywaliśmy, było nam razem naprawdę dobrze, ble ble ble... Próbowałem wszystkiego, walczyć i nie walczyć i być taki, sraki i owaki, dobry, cudowny, zły i chujowy... a i tak gówno wyszło. Zawsze było "nic nie czuję", "nie kocham" i podobne farmazony. Jedyne co to to, że dzięki temu jestem bogatszy o wiele nowych doświadczeń i "eksperymentów". Jeśli Cię nie kocha to już nie pokocha (a one słuchają tylko i wyłącznie "odruchów serca". Nie będzie się tu liczyć nic, choćbyś stanął na głowie czy przypierdolił na opamiętanie. Po prostu). Możesz sobie jedynie poruchać, zbierać doświadczenie i tylko w tym celu ciągnąć tą relację, o ile będziesz umiał nie angażować się emocjonalnie. Prędzej czy później i tak to się rozpierdoli o kant dupy. Tu kolega świetnie to ujął. Doszedłem później do podobnych wniosków u siebie. Byliśmy zbyt niedojrzali żeby docenić to co mamy.
  2. Hit. A potem kolejny mąż trafia na forum, że ktoś mu wyruchał żonę (być może Ty), a Ty będziesz go pocieszać. Koło się kręci co nie? Przecież gdybyśmy odmawiali laskom to nie było by forum i biznesu, bo nie było by spierdolenia prawda? Jeden wielki zakłamany matrix w matrixie. @Ksanti ma rację. Popierdolone zachowanie trzeba piętnować i krytykować, a nie przyklaskiwać jak małpy na banana. Czytam forum od dłuższego czasu i widzę dużo zaprzeczeń i hipokryzji.
  3. Orasz się czymś co sobie sam w głowie kreujesz
  4. A po co się jeździ na festivale? Nie ma się co orać kolego. Na takich spendach nie myśli się o niczym prócz dobrej zabawy (i nie mam na myśli sexu). Wszystko inne idzie na bok, życie, rutyna, szara rzeczywistość. Sam jeżdżę i jestem odcięty wtedy od rzeczywistości totalnie. Także radziłbym nie insynuować i nie robić na złość tylko żyć swoim życiem ;).
  5. Panowie, dziś w drodze do pracy naszła mnie refleksja błędów poprzedniego związku. Tak się zacząłem zastanawiać jak na poważnie wyciągać konsekwencje z przekraczania granic. W moim przypadku chodziło o niedotrzymywanie słowa, fakezerwania i wiele innych rzeczy, na które myślę, wiem, że nie reagowałem wystarczająco. Spływało to po mnie jak po kaczce. I teraz w przypadku gdy masz laskę, ale nie mieszkacie razem tylko się spotykacie nie jest to problem gdyż sam możesz urządzić fakezerwanie, przerwę mówiąc, że zrywasz itp. Stawiasz panią do pionu na luzie i bez większej spiny. Ale co w przypadku gdy mieszkacie razem, widzicie się codziennie, jest jakieś zaangażowanie itd? Szantażować emocjonalnie i mówić, że się wyrzuci z domu? Rozmowy tak naprawdę gówno dają bo za moment i tak laska sprawdzi czy mówiłeś poważnie. Sex też jest na chwilę. Udawanie obrażonego, wkurwionego? Zerwanie po pierwszej akcji? Moja wyobraźnia nie potrafi jakoś ogarnąć tego tematu. Tak z ciekawości jak sobie z tym radzicie, radziliście? Może jakieś przykłady z własnego doświadczenia?
  6. Ad. 1 Ależ widzę cały. Patrzymy tak naprawdę na to samo tylko z różnych perspektyw Ad. 2 Moja podświadomość mówi mi, że to, że klęknę nie oznacza uległości. Liczy się tutaj tylko to, żeby zachować świadomość i nie dać się wciągnąć w matrixa. I o takie klękanie poza matrixem cały czas mi chodzi. A Tobie i innym, wydaje mi się, że chodzi o klękanie kiedy siedzisz już głęboko w bagnie i masz klapki na oczach. Ad. 3 Z tą ochroną to prawda, ale z ogniem trochę przesadzasz chyba (dalej zakładam o postrzeganie poza matrixem kiedy mamy jeszcze swój rozum). Poza tym każdy facet wie co jest słuszne prawda? Ad. 4 Z tego samego powodu, z którego to Ty jej kupujesz kwiaty, a nie ona Tobie (tylko błagam nie pisz, ze nigdy nie kupiłeś lasce kwiatów ;))
  7. To się nazywa abstrakcja. Klękasz przed laską i ok, okazujesz jej poddanie, uznanie (czy cokolwiek innego czego symbolem jest klękanie) nie okazując tego jednocześnie. Jeśli w Twojej głowie od razu układa się obraz poddaństwa tylko dlatego, że klękasz przed kobietą, którą chcesz poślubić (a zakładam, że wchodzicie w małżeństwo z osobami Was godnymi i najważniejszymi w Waszym życiu) to najprawdopodobniej jesteś chłopem pańszczyźnianym i żadne klękanie czy nie klękanie tego nie zmieni. Nie wiem jak Wam to przełożyć. Czy jak skrobiesz ziemniaki na obiad to jesteś od razu kucharzem?
  8. Prawidłowa reakcja. Bez słodkiego pierdzenia. Tak trzymać.
  9. Karma stary. Byś nie wchodził w gówno nie było by smrodu. No ale uratowałeś kumpla
  10. Zabawne to jest to, że to tylko wygląda fajnie, a z reguły jest jak z ciąganiem srok za ogon lub wybraniem "nie tego" i próbami zagadania do "poprzedniego", który w tym czasie ogarnął inną. Karma naprawdę istnieje Fajnie by było jakby @deomi napisała za pół roku jak wyszła na tej sytuacji, ale patrząc na to, że to kobieta wątpię żeby napisała obiektywnie
  11. Tak pro po całej wypowiedzi? Serio? Podejmij męską decyzję i nie pie**** głupot . Ideałów nie ma i nie będzie. Każdy z tej 4ki coś ma i każdemu czegoś brakuje. Jak w sklepie kupujesz kafelki do nowej łazienki to też bierzesz 4 rodzaje, i 4 razy wykładasz nimi łazienkę żeby sprawdzić, które będą ładniejsze? Podejmij, że decyzje i ponieś konsekwencje
  12. Działaj ziom, na ulicy, w necie, wszędzie. Atencjuszki są wszędzie, na to nie ma rady więc nie porzucaj netu (na pewno się czegoś nauczysz, a przy okazji może i poruchasz jak masz gadkę lub inny talent). Nauczysz się też radzić sobie z odrzuceniem, a wtedy dopiero Twoje działania zaczną przynosić efekty :). Powodzenia. Czekamy na relacje...
  13. Niepotrzebnie jedziecie po koledze. Sam byłem kiedyś na podobnym etapie w życiu i to nie jest takie proste jak się Wam wydaje. Potrzeba dwa razy więcej samozaparcia, dwa razy więcej energii i ogólnie wszystkiego dwa razy (lub 15 razy) więcej żeby wyjść na prostą. O tym jaką trzeba mieć psychę to już nie będę pisał bo jak napisał kolega @Zajac kontrolny liść nie wystarczy. @ForcePush Musisz się wziąć w garść i iść na przód. Rozwijaj siebie, zbijaj hajs, miej pasje i zainteresowania, a laski traktuj jako dodatek. Nie możesz się nigdy poddać, nawet z Tinderem. Próbuj (zmieniaj zdjęcia, opisy), ucz się (wyciągaj wnioski) i działaj do upadłego. Laski wcale nie są takie skomplikowane o ile jest się czujnym. Tutaj naprawdę działa hasło "dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". I wiem co mówię bo miałem podobnie, a potem jedna laska, druga laska, trzecia i piętnasta... Tak, dobrze napisałem... laska... nie jakaś brzydka zapchajdziura. Pamiętam taki cytat z horych doktorów, gdzie Dr Cox staje przed lustrem (pro po pakowania na siłce) i mówi coś w stylu... w momencie gdy staniesz przed lustrem i stwierdzisz, że osiągnąłeś już wszystko - przegrałeś. Także kolego @ForcePush walcz. Być może dostałeś od życia chujowe karty, ale to nie znaczy, że nie możesz wygrać tej pojebanej gry. Wszystko zależy od Ciebie czy grasz czy się poddajesz. Pamiętaj tylko, że mimo tego, że masz być może trudniej to satysfakcja z wygranej będzie odwrotnie proporcjonalna do chujowych kart jakimi wygrasz ;)
  14. Jak tak sobie przypomnę to chyba żadna z moich byłych nie miała jakiegoś super hobby poza pracą, studiami czy innymi codziennymi rzeczami lub serialami i marudzeniem. Z reguły to ja pokazywałem im "nowe światy" i rzeczy próbując zaszczepić jakiegoś bakcyla. Ciekawe jest to, że były to wykształcone laski, niby inteligentne itd. Faktycznie można dojść do wniosku, że kobiety nie mają zainteresowań :/
  15. Zawsze na daną sytuację trzeba spojrzeć z dwóch, a czasem nawet kilku stron. Laska nie robi loda, ale może jest dobra w czym innym? Znajdziesz kolejną laskę, która będzie Ci ostrzyć pinokia aż wióry polecą, ale pewnie będzie miała inną "wadę"? Ja już wiem, że wszystkiego w życiu mieć nie można i nie ma ideałów. Zawsze będzie czegoś brakować. Moja ostatnia laska na początku robiła mi loda prawie codziennie, sexu było tyle, że musiałem odmawiać bo nie ogarniałem. Ale co z tego skoro charakter miała chujowy? Ciężki dylemat ogólnie
  16. Żeby zarabiać hajs trzeba mieć zdrowie. Ono jest najważniejsze spośród wszystkiego. Gdzieś słyszałem, a może czytałem (nie pamiętam dokładnie), że Majowie czy Aztekowie wlewali konkwistadorom roztopione złoto do gardeł, ale zaspokoić ten głód.
  17. Dla faceta owszem liczy się wygląd, dla lasek niekoniecznie, ważniejsze jest poczucie humoru, gadka szmatka i charakter. Wygląd nie ma tu aż takiego znaczenia. Chyba, że mówimy o tępych loszkach z imprez na jedną noc to tam zawsze będzie górowała prezencja wizualna.
  18. Ja na tych zdjęciach widzę, że to on garnie się do nich, a one tylko robią fotki "dla zwały" lub "z musu"
  19. Wypełniania luki? Jakakolwiek i czymkolwiek by ona nie była? EDIT: Nie doczytałem do końca wątku, ale o to mniej więcej chodziło . Choć ten przykład to abstrakcja
  20. Też tak miewałem (bez znaczenia czy było przed sexem czy po) i tak samo do tego podchodziłem jak Ty. Widząc maślane oczka "uciekałem". Grunt to spokój własnego ducha.
  21. @xawery982 Jedne ciągną inne nie, ale @Maarcin_05 ma rację. Do tego, jak kocha to połyka - i to jest fakt. Jeszcze Ci powie, że lepszej w życiu nie łykała. @xawery982 Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie takie braki są na dłuższą metę po prostu frustrujące.
  22. A potem przekłada się to rozumowanie na laski, pisze kolejną historię na forum i koło się kręci
  23. @PewnySiebie Nie kumam zależności... @Tornado Ano nie pchają. Kiedyś było to dla mnie zwykłe pierdololo, teraz jest to pierdololo² i po prostu mnie zniechęca... Co do orbitów i innych wrigley'sów wrażenia takowego nie odniosłem.
  24. U mnie w domu ojciec trzymał i trzyma do dzisiaj wszystkie zasoby. Ja mam tak samo. Czasem nie rozumiem tej Waszej przesadnej proroczej uległości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.