Skocz do zawartości

tytuschrypus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tytuschrypus

  1. Na pewno gorzej niż w 2016 roku. Wtedy trzon kadry albo był po bardzo dobrych sezonach, albo po bardzo dobrych sezonach zmieniał kluby na lepsze (na przykład Zieliński, Milik, Glik, Krychowiak). Głównych przyczyn porażki upatrywałbym w: -niezrozumiałym nie graniu ustawieniem, w którym kadra wyglądała najlepiej i które sprawdzało się w meczach o punkty. Na Senegal wyszliśmy jakimś dziwnym mutantem, którym nie graliśmy nigdy, na Kolumbię 3-4-3, które testowaliśmy w sparingach i ani razu nie wyglądało to wtedy dobrze -zniżce albo stagnacji formy przytłaczającej większości graczy (poza Lewandowskim) -przywiązanie Nawałki do nazwisk i brak prawdziwych zmienników oraz wprowadzania nowych ludzi do kadry, realnych zmienników - skończyło się tym, że Błaszczykowskiego trzeba było zdejmować szybko, a Grosicki jak wszedł w drugiej połowie meczu z Kolumbią, to aż musiałem sprawdzić na Livescore, bo nie byłem pewien czy on faktycznie wszedł. Dobrym przykładem jest też wystawienie Szczęsnego -mental, podejście, obsranie i tu winni są piłkarze. Nie udźwignęli presji, chociaż uważam że obiektywnie rzecz biorąc była ona bardzo umiarkowana jak na Polskę -granie sparingów "pod ranking" czyli albo wcale, albo ze słabymi lub przeciętnymi drużynami Ale prawda jest taka, że jeśli ktoś myślał TRZEŹWO, a nie przez pryzmat naszych wiecznych narodowych snów o potędze, to nasze rezultaty na tych mistrzostwach były łatwe do przewidzenia. U nas robiono z kadrowiczów gwiazdy, każdy trzeźwo właśnie myślący widział nie grających w klubach, bądź wchodzących z ławki w przeciętnych klubach piłkarzy + Lewego. To nie mogło się udać, bo Lewy nie udźwignął już dwóch dużych imprez i nic nie wskazywało na to, że będzie inaczej. Poza myśleniem życzeniowym.
  2. @typiarzja w tym wątku w ogóle widzę skrywaną, ale jednak obecną rozkminę właśnie o tej jego żonie. Nawet bardziej niż o kumpla. @Stillno jak mu obmacujesz kobietę to faktycznie dziwne, że się odwrócił od Ciebie. A ta panna oczywiście przypadkiem Ci się w życie prywatne wpierniczała, w ogóle nic was nie łączyło. Kurwa, tego się nie da czytać normalnie, a co dopiero po 80 stronicowej dyskusji na temat moralności. Pamiętasz, jakie tam miałeś stanowisko? Bo ja tak.
  3. Ja również chętnie skrobnąłbym kilka słów, jeśli byłaby taka możliwość.
  4. A to, że nigdy nie wiesz czy nie dostaniesz wpierdolu od niego lub jego kumpli, czy nie będzie chciał Ci zaszkodzić w inny sposób, czy Pani nie rozpowie na tzw. mieście o tym jak niszczysz małżeństwa. Papiery widziałeś, czy Pani Ci powiedziała, że "sprawa się toczy"? Zresztą - ja wiem, że zrobisz cokolwiek żeby uspokoić swoje sumienie. Jak to Ci wystarczy - Twoja sprawa. Ale to nierozważne po prostu jest. Nie wytrzymasz do rozwodu? A zresztą - jak tak bardzo Ci się chce ją ruchać, to po kiego nas pytasz? Przecież pójdziesz ruchać i tak:) @giorgioidealnie ujął i wyjaśnił temat.
  5. He, he... Na pewno:D Bo trzeba mieszkać, żeby się z kimś ruchać, co nie? A nie możesz jej wyruchać, jak już rzeczywiście będzie rozwiedziona? To znaczy, ja mam to w dupie. Jak dla mnie to rób to co czujesz. Tylko potem może się okazać, że Pani jednak nie znajdzie lepszej gałęzi, do męża wróci, a jemu powie że ją wyruchałeś i uwiodłeś i dlatego tak późno zrozumiała, że kocha jednak jego. Jeśli zaraz mi tu zaczniesz pisać powody, dla których to niemożliwe w tym przypadku, to wywołasz tylko mój uśmiech. Standardowy jest to schemat bowiem, który ja będąc w Twoim wieku widziałem już 2-3 krotnie. Pani się odezwała sama z siebie, he he... Potem się okazało, że się, he he, nie układa... Co za przypadek. A teraz do tzw. moralistów, bo część się jak widzę wypowiedziała w tym wątku. Chyba kurwa zapomnieli niektórzy, jak to się rozwodzili przez kilkadziesiąt stron o niemoralnym ruchaniu zajętych. Najpierw, że tacy to niszczą rodziny, że degeneraci, że tak nie można, że co to za wartości promuje się na forum. Pisałem wtedy o tym, jak żenująco te poglądy się rozpadają w praktyce na przykładach aktualnych wtedy tematów na forum. Tu mamy kolejny świetny przykład. Bo co piszą niektóre te same osoby, kiedy brat pyta, czy ruchać taką zajętą (tak, tak - zajętą. Póki nie ma rozwodu to jest zajęta i co druga albo i częściej mężatka mówi że się rozwodzi, jest w separacji itd co potem się okazuje gówno prawdą), która jest 8/10? Ruchaj, ruchaj, raz się żyje, byle w gumie. Wiecie co? To nawet nie jest śmieszne. To nawet nie jest żałosne. To jest dla mnie szczyt hipokryzji. Tacy to prawdziwi Samcy z zasadami właśnie. Ci, co mają taki dualizm moralny niech sobie to lepiej przemyślą.
  6. To jest częsta racjonalizacja faceta, którego zostawiła panna jeszcze siedząca mu w głowie. Podświadomie oznacza to: "myszka nie była taka zła, gdyby nie te złe zazdrosne pindy to może by mnie kochała". I to jest błędne myślenie, bo jak panna ma haj na Ciebie, to prze do przodu jak pieprzony lodołamacz a koleżanki to ona może najwyżej potracić. A jeśli kalkuluje i zastanawia się, to podobnie jak z szukaniem lepszej gałęzi - każda okazja do jej pozyskania jest dobra. Dla zaangażowanej, zalofcianej panny inni kolesie nie istnieją. I nie, nic z tego nie będzie. Od dawna nie było. Teraz to Ty jesteś dla niej tym innym kolesiem, który nie istnieje. I nie powinieneś się tym przejmować. Tak jak bracia piszą - nie byliście, mówiąc górnolotnie, dla siebie stworzeni.
  7. 3:1 dla Kolumbii. A jak faktycznie zagramy 3-4-3 to 5:0
  8. @Mendrzeczostałeś podręcznikowo urobiony przez tę Panią i to czuć. Jak czytam tego posta to momentami zastanawiam się czy napisałeś to Ty sam, czy dyktowała Ci go Twoja ex. Zawiniłeś okrutnie, zrozumiałeś swój błąd, przepraszałeś... No ale chuj to dało. Chuj dało, bo jak to się zgrabnie określa nie trzymałeś ramy. Przepraszaniem za wyimaginowane przewinienia się pogrążyłeś bo pokazałeś, że cipa z Ciebie i Pani nie czuła w Tobie żadnego wyzwania. Więc nie miej wyrzutów sumienia. Wyciągnij tylko wnioski. A jeśli łudzisz się, że Pani nie zaczęła być chłodna jak już miała zabezpieczoną gałąź, tylko dopiero potem zaczęła się spotykać, to nie miej tych złudzeń. Pani oficjalnie być może zaczęła z nim być później, ale to nie jest tak że nagle wskoczył cudownie do jej życia. Ciesz się więc.
  9. Panowie, bo tak czytam, czytam i nie ogarniam do końca - o co się teraz spieracie? ?
  10. Ty może jeszcze nie kojarzysz, ale ten osobnik od każdego żąda odpowiedzi na jakieś swoje pytania, ale samemu w rewanżu nie odpowiada na zadane jemu:) Kompromituje się tworzeniem wydumanych problemów oraz niewielką wiedzą na tematy na które wypowiada się nieomylnym tonem:) polecam opcje ignoruj:) I wrócenie do tematu. Obecnie rynek IT z oczywistych przyczyn przeżywa boom i wynagrodzenia i tak są zupełnie nieadekwatne do umiejętności, ale to się wyrówna, zwłaszcza jeśli pracownicy z dalekiego wschodu rozpoczną szturm. Obecnie są takie braki, że nawet testerom płaci się krocie byleby tylko pracowali.
  11. To jest mode tylko w Twoim mniemaniu, bo jako niemerytoryczne i przyjebujące traktujesz wszystko, co wskazuje na cokolwiek związanego z tym, że możesz mieć błędne rozumowanie. Przepraszam Cię, ale to strasznie babskie co piszesz. Jak ktoś Cię ktoś przynajmniej nie krytykuje, to dyskutuje merytorycznie. Jak ktoś Ci pisze wprost, że nie masz racji to gównoburza:) A potem Panther się obraża i nie odpowiada na konkretne argumenty. Przykład tego mieliśmy już w dwóch bodajże tematach. Daruj sobie proszę takie zagrywki. Tak, to jest stanowisko. Właśnie o to chodzi. Wtłoczyłeś sobie schemat, że żeby mieć kobiety trzeba mieć dużo pieniędzy. Sam tak pisałeś w jednym temacie. To jest gówno prawda, więc teraz przykładasz ten wzorzec do programisty i kurczę, coś nie pasuje. No pewnie, że nie. Panie oprócz pieniędzy lubią bowiem kilka innych rzeczy, w tym tzw. siłę społeczną. A tej wielu programistów nie ma. Już pomijam to, do czego nie raczyłeś się odnieść, czyli że przedsiębiorczość nie oznacza, że facet ogarnie babę. Toć Ci tłumaczę ja i @Adams Rozmawiamy tu o tym, że przyjmujesz błędne założenie. Ty. To, że nie wystarczy mieć pieniędzy by być atrakcyjnym dla Pań (a po wielu programistach tych pieniędzy nie widać, ani nie mają tzw. siły społecznej) to jest dość dobrze omówione na forum zjawisko. Dlatego piszemy o Tobie, bo to Ty patrzysz na to tak, że widzisz jakieś osobliwe zjawisko. Nie musisz wszystkiego brać do siebie. Ta egzaltacja i Twoje widoczne nawet przez posty przejęcie jest co najmniej zabawne. Rozmawiajmy normalnie. Pisałem Ci już, że mega przypominasz jednego z bohaterów najnowszej książki Magdy Kozak? Nie jesteś małą dziewczynką, żeby nie można było Ci napisać, że nie masz racji i źle na jakieś zagadnienie patrzysz. W swojej ewentualnej odpowiedzi pisz już proszę merytorycznie i nie przeżywaj.
  12. Gratulacje bracie! Osiągnięcie czegoś samemu to wielka satysfakcja, zwłaszcza kilka dużych zmian w życiu. ? ? ?
  13. Wiesz co bracie? Nawet nie wiem od czego zacząć. Bo nie do końca wiem, co w tej sytuacji Cię tak dziwi. Sprecyzuj Mam wrażenie, że trochę dziwne wyciągasz wnioski czytając forum. To znaczy wyciągasz takie dość sztywne i jednoznaczne tezy, typu: trzeba mieć dużo pieniędzy i wtedy masz kobiety. Na tej zasadzie możesz się chyba tylko dziwić temu, że programiści są blue pill. No są białymi rycerzami, to i są dojeni przez panny i obrączkowani zupełnie normalnie. A bo to jeden bogaty jest cipeuszem? Robienie hajsu nie jest równe umiejętności radzenia sobie z kobietami. Zwłaszcza, że pensje programistów są w Polsce mniej więcej tak adekwatne do wartości rynkowej, jak ceny piłkarzy w Premier League:) Innymi słowy, nie wszystko przelicza się dosłownie na pieniądze - śmiem twierdzić, że rozwinięcie dowolnego biznesu do powiedzmy pozycji prezesa spółki wiąże się z dużo większą ilością cech atrakcyjnych dla kobiet niż bycie przeciętnym programistą w Polsce.
  14. Po prostu nie rozumiesz tego, o czym tu piszemy:) my wskazujemy tutaj, jakie są konsekwencje pozyskiwania pewnych przywilejów oraz idących za tym możliwości. Tłumaczyłem już (nie tylko ja zresztą) w tym temacie, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastka i ciągle do tego wracamy. Ty dziwnym trafem wiążesz bycie KOBIETĄ z mniejszymi zarobkami, co jest bardzo wygodne. Ale jeśli niezależność, to ze wszystkimi konsekwencjami. A jeśli zależność, to również. A kobiety otumanione feministyczną propagandą chcą być zależne w tematach, w których trzeba wziąć dupkę w troki, a niezależne w sprawach, które są dla nich wygodne - my to tutaj wiemy i to co piszesz świetnie się w ten trend wpisuje. Kompletnie nie widzę związku z dyskusją. Zapytałbym Ciebie, jaki to ma związek, ale niestety już wiem, że Ty sama nie masz pojęcia, jaki to ma związek. Ale to bardzo szlachetne, że NAWET dołożyłabyś się do rachunków w miejscu, w którym byś mieszkała:D To jest ciekawy fragment. Czyli czy facet zarabia mniej, czy więcej, to Pani jest zawsze stratna finansowo. No, ale jest jedno wyjście - on płaci za wszystko i wtedy nie można go posądzić o to, że przyczynia się do strat budżetowych. A tak poza tym, to świetny kolejny dowód na to, że część kobiet poza facetami nie ma żadnych ciekawych rzeczy do roboty i w sumie to oni są jedynym impulsem robienia czegokolwiek - w tym wychodzenia. Tu znów nie rozumiem, po co to piszesz. A Ty rozumiesz? Ja odnosiłem się tylko do tego, że napisałaś iż wychodziłabyś lepiej finansowo (czyli mogła odkładać więcej), gdybyś się z nim nie spotykała. Z czego dla kobiecej logiki wniosek jest taki, że to z jego winy nie wychodzisz tak korzystnie finansowo jak byś mogła. Mnie nieodmiennie bawi, że zostałaś tu zmiażdżona merytorycznie przez kilka osób niezliczoną ilość razy, równie niezliczoną ilość razy wskazano czarno na białym logiczne luki albo sprzeczności w Twoim rozumowaniu, ale to w żaden sposób nie wpływa na zmianę Twoich poglądów. Racjonalny człowiek potrafi pod wpływem argumentów zmieniać swoje poglądy, to się w życiu przydaje. Jesteś kolejnym dowodem na to, że u kobiet takie zjawisko jest znacznie rzadsze. Ale - niech zgadnę - to zapewne przez naturalne warunkowanie jesteś głupsza (gorzej idzie Ci wyciąganie wniosków i adaptacja swoich działań i przekonań do tych wniosków)
  15. @AR2DI2bo Ty tylko mężatki ruchasz, degeneracie. To jest klucz:P A tak serio to pełna zgoda - to jest wymysł jakiś, bajdurzenie, że to niby te setki penisów rozpychają pochwy:D
  16. To teraz poczytaj tematy braci o tym, jak im sprzęt odmówił posłuszeństwa i wyobraź sobie, że panna radzi się na kafeterii i tam jej Karyny piszą - złap go i pomiziaj po wierzchu po cipce, jak to nie spowoduje że mu stanie to nie ma nadziei, albo impotent albo go nie podniecasz, rzuć go. Ma to sens? Moim zdaniem nie bardzo, wiemy na przykładzie braci co znaczy blokada. Przecież to wystarczy odwrócić sytuację. Ale wiem, romantyczny szympans ze mnie
  17. Tak szczerze, to uważałbym z wyciąganiem daleko idących wniosków - po prostu z wiekiem okazuje się, że z niektórymi osobami nie mamy tak dużo wspólnego, jak się wydawało. Kiedy przestaje nas łączyć wspólna płaszczyzna typu miejsce nauki, gdzie widzimy się codziennnie, temat do rozmów, to znajomości się kończą. Z moich najbliższych znajomych z tego okresu też nie utrzymuję kontaktu z wieloma, a nie wyjechali za granicę, albo wręcz mieszkamy w tym samym mieście. Drogi ludzi się rozchodzą, ludzie się zmieniają. Może u Ciebie to też było to.
  18. @Unhommeprawda, ceny są wyższe o jakieś 25% okrągło licząc. Spodziewano się gorszych podwyżek.
  19. Widzisz (to znaczy, Ty nie widzisz, ale inni zapewne widzą;)), znów to samo. Przypominam po raz kolejny: wymiana argumentów w tym zakresie dotyczyła tego, że kobieta przez zajściem w ciążę ma dokładnie takie same szanse na dorobienie się jak mężczyzna. I teraz przeklejam moją wypowiedż z poprzedniego posta, bo widzę, że jest taka potrzeba: "Ty odpisujesz - ok, chyba że facet jest programistą. Ja na to - ale każda kobieta może być programistą i też tyle zarabiać. Ty odpisujesz - no nie, bo one w naturalny sposób nie są tym zainteresowane." Ja odpisuję - to niech się zainteresują, bo to nie jest argument, że zarabiają mniej. Ty odpisujesz - ale ja nigdzie nie pisałam o dyskryminacji, tylko o tym, że kobieta wypada z rynku pracy jeżeli urodzi dziecko. Czy w prosty, jasny i czytelny sposób wszyscy widzą, w jaki sposób dyskutuje tutaj samica? Rozbijam to na czynniki pierwsze, ponieważ jesteś bardzo reprezentatywnym przypadkiem, rozmowa z większością kobiet rządzi się podobnymi zasadami. Kolor zielony - teza. Kolor żółty - ostatni argument Pani Mrówki, nie mający z tezą nic wspólnego, a nawet sprzeczny z tym, co jest podstawowym założeniem tezy. Quod erat demonstrandum. Pogrubione słowo kluczowe. To po pierwsze. Po drugie - widzisz, jak każda mało dojrzała osoba mylisz rzeczywistość i pracę zarobkową (przypomnę, tym rozmawiamy) z zainteresowaniami i lubieniem czegoś. Zdradzę Ci sekret - ja nie jestem pasjonatem dziedziny, dzięki której zarabiam całkiem nienajgorsze pieniądze. Część rzeczy w tym mnie naprawdę interesuje, część jest moim obowiązkiem. Jednak nie może być to rzeczowy argument, dla którego kobieta zarabia mniej niż mężczyzna i jakiekolwiek uzasadnienie tego faktu. Z pewnością mógłbym, ale my tu piszemy o zarabianiu pieniędzy, słoneczko. Ale przede wszystkim, nigdy nie użyłbym tego jako argumentu w rozmowie, dlaczego zarabiam mniej od kobiet (a jest to istotny składnik życia i wielu naszych dyskusji) a poza tym, rynek jasno precyzuje, że robienie manicure hybrydowego jest warte stosunkowo mało. Rynek wycenia bowiem wszystkie czynności, jakie wykonujemy. Absolutnie wszystkie. Za to już szeroko rozumiany wizaż jest też idąc Twoim tokiem rozumowania mało męskim zajęciem, a jednak mężczyzn stylistów i projektantów mody płci męskiej jest mnóstwo - i robią na tym bardzo konkretne pieniądze. A może nawet więcej - są w tych zawodach i branżach, gdzie są konkretne pieniądze. Zresztą, są badania które potwierdzają znacznie większą kreatywność mężczyzn i większe predyspozycje kobiet to wykonywania schematycznej, powtarzalnej pracy, ale to inny temat. To ciekawe, że wymieniasz 3 cechy, z czego wpływ ma się głównie na pierwszą, czyli brak pieniędzy;) Ale oczywiście to nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, podobnie jak dyskusje o intercyzie, prawda? Tu znów przypomnę, od czego wyszliśmy - ja napisałem, że kobiety wiążą się z mężczyznami starszymi właśnie dlatego że mają więcej pieniędzy. Ty w odpowiedzi na to napisałaś, że to wcale nie o pieniądze chodzi. Po czym w dalszej kolejności wymieniasz mi 3 cechy, które charakteryzowały Twoich rówieśników, z czego od wieku zależy tylko jedna - właśnie pieniądze. (tu znów dla ułatwienia kolorem zielonym teza, kolorem żółtym ostatni argument Pani Mrówki) Chyba, że sugerujesz iż starszy mężczyzna jest przystojniejszy i wyższy (mam nadzieję, że nie miałaś na myśli związków z etapu przedszkola, bo wtedy faktycznie taka zależność istnieje;)) i to jakaś reguła W ten oto sposób sama pięknie potwierdziłaś przyczynę, dla której kobiety wiążą się ze starszymi mężczyznami - po co pisać, że to nie dla pieniędzy? Cała reszta to racjonalizacja, bo przecież choroby dwubiegunowe, nerwice i depresje to nie jest rzecz charakterystyczna dla wieku i to jest chyba oczywiste. Nie jest tak, że nie rozumiesz, tylko pytanie które zadajesz nie ma nic wspólnego z tym, co pisałem, co jasno wyklarowałem Ci krok po kroku wyżej:) Tymczasowo, bo przecież jesteś za wspólnotą majątkową i równouprawnieniem jednocześnie, więc jeśli jest lepiej sytuowany, to przecież będzie Ci się należeć połowa pieniędzy, których on zarabia więcej. Zakładam, że tak jest skoro to przez niego wydajesz więcej;) No ale teraz mógłby się spłoszyć, więc udajesz postępową i wyzwoloną i płacisz za siebie:) Tu dodam bracia na marginesie - myślę, że każdy z bardziej doświadczonych użytkowników domyśla się, czyją winą w razie czego będzie to, że Mrówka nie oszczędziła na mieszkanie;) Znamy to, słoneczko, znamy. To jest zawsze faceta wina. Jak studiowałem forum to nawet ktoś wspominał, że Pani go oskarżyła o to, że przytyła przez niego
  20. Nie dajmy się zwariować. Gdyby takiego zabezpieczenia nie było, to już widzę w Polszy te tutoriale na you tube, jak wyłudzić odszkodowanie:) Jeśli założysz się z kolegą, że przetestujesz jak dobrze jeździsz z zawiązanymi oczami albo nie posiadasz klocków hamulcowych, bo uważasz że to dla frajerów i hamujesz tylko ręcznym to na takie okoliczności są przewidziane takie zapisy. Temat akurat znam dobrze i nigdy nie widziałem nadużycia podobnego zapisu, regresy które napotykałem były w 100% zasadne w kilku TU.
  21. Akurat to może być prawda i musisz brać to pod uwagę, ale to wymagałoby więcej danych i zmiennych, na przykład tego jakie są wasze relacje w innych dziedzinach niż seks. Może rzeczywiście ona po prostu ma tak z Tobą. Natomiast przy obecnych informacjach jakie mamy równie dobrze tamten seks z byłym mógł być na tyle niekomfortowy, że dziewczyna się zablokowała. Jedna ważna porada - jeśli chcesz uprawiać z nią ten seks jak najszybciej, to nie naciskaj - w tym wypadku bardziej się to opłaci. Jeśli dziewczyna czuje, że Tobie na tym zależy bardzo i źle Ci z tym, to jeszcze bardziej się zablokuje, czy tego chcesz czy nie. Także naprawdę - pomyśl, jak chciałbyś żeby kobieta się zachowała jak Tobie nie działa sprzęt i zrób to samo.
  22. @Krugerrandja dokładnie tak samo interpretuję tę kampanię i tak rozumiem intencję jej twórców, natomiast jak widać niektórzy postrzegają ją jako krucjatę przeciwko smartfonom jako takim.
  23. Racja, przykład tego jak potrafi rozumować taka panna w podobnym wieku 20-24 lata masz w Rezerwacie:D
  24. Współczuję, ale to meritum w żadnym stopniu nie zmienia, więc nie wiem po co ta uwaga, poza chęcią zmiany tematu czyli jak zwykle w Twoim wypadku:) Masz ciekawe poczucie erystyki, że tak powiem:) Czekaj, czekaj. Czyli to, że w dobie równouprawnienia kobiety mniej są zainteresowane lepiej płatnymi zawodami to jest jakiekolwiek usprawiedliwienie? Kisnę:D przypominam, żeby przez Twoje meandrowanie nam to nie umknęło - rozmawiamy tutaj o tym, że kobieta ma dokładnie takie same szanse jak mężczyzna się dorobić. Ty odpisujesz - ok, chyba że facet jest programistą. Ja na to - ale każda kobieta może być programistą i też tyle zarabiać. Ty odpisujesz - no nie, bo one w naturalny sposób nie są tym zainteresowane. Mam wrażenie, że najwięcej tutaj udzielają się Panie, dla których koncept szeroko rozumianej odpowiedzialności za siebie jest zupełnie obcy i to jest kolejny jego przejaw. Jeśli ja nie jestem w stanie/nie chcę/nie umiem/nie potrafię/mam problem/nudzi mnie dobrze płatne zajęcie, to nie szukam usprawiedliwienia w tym, że to natura tak zrobiła i tyle i jest to zależne od mojej płci. Chyba raczej odwrotnie:) To zdaniem niektórych tutaj Pań, w tym Twoim, równouprawnienie jest dobre, jeśli chodzi o przywileje, ale jak mówimy na przykład o pracy zawodowej, to dziwnym trafem nagle się okazuje że kobieta nie jest w stanie pracować w zawodzie dobrze płatnym, takim jak mężczyzna:D #niedasie Tu masz to dobrze wytłumaczone: Nie ma chyba ilości lajków, która byłaby dla mnie wystarczająca na poparcie tego poglądu:) To jest istota, którą tłumaczyłem już gdzieś tutaj na forum. Nikt o zdrowych zmysłach nie dyskryminuje nikogo, dzięki któremu może zarobić dużo więcej hajsu - a na coś takiego wybitny wpływ mają osoby zarządzające. I gwarantuję, że na odpowiednio poważnym szczeblu nikt się dyskryminacją nie przejmuje - jeśli dzięki dobremu zarządzaniu firma robi lepsze przychody, to może jeździć na wózku, śmierdzieć, mieć rude włosy, być cyganem, kobietą, garbatym - to nie ma żadnego znaczenia. Ale jak ktoś jest leniwy albo nie posiada umiejętności, to najłatwiej krzyknąć #niedasie, #dyskryminujo W ogóle to jest strasznie zabawne, że tutaj poglądy na temat biznesu wyraża osoba, której doświadczenie zawodowe jest na poziomie larwalnym:) Ale to tylko potwierdza, że @Fit Dariatylko powtarza to, co karzą mówić a co tak ładnie trafia do dziecięcych móżdżków - a jej nie mówią, że trzeba zapierdalać. Jej mówią - to nie Twoja wina, nie masz stanowiska i większych pieniędzy bo Cię dyskryminują. Przyjemniej i łatwiej w takie coś uwierzyć i jest to powszechnie znany mechanizm społecznej manipulacji. Nie wiem - jeśli nie płacicie za wszystko po równo, to chyba właśnie w tym. A nawet, jeśli płacicie Ty ze swoim partnerem, to w jaki sposób zmienia to powszechny trend? Ja nie robię jakiś 95% rzeczy, o których tutaj wypisujecie (pomijam już to, że to są zwykle bujdy i mity powielane przez niedouczonych imbecyli, jak pay gap). To jest bardzo proste - rozmowa dotyczyła pieniędzy od samego początku. Jednym z argumentów jakie podałaś to fakt, że starszy mężczyzna ma więcej czasu na wypracowanie majątku. Logiczny wniosek jest prosty - jest to przyczyna, dla której kobiety wybierają sobie partnerów i nie szukają wśród równieśników - hipergamia. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale to że "prawie zawsze" mężczyzna jest starszy to Ty napisałaś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.