Skocz do zawartości

Raivo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    389
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    10.00 PLN 

Treść opublikowana przez Raivo

  1. Oczywiście nie musi, tylko tutaj mamy przykład osoby, która taką właśnie decyzję już dawno temu podjęła i konsekwencje jej są właśnie ponoszone w chwili obecnej (w moim odczuciu - pozytywne). Jak najbardziej nie ma mowy o bezmyślnym działaniu @Obliteraror natomiast obawiam się, że to taka ruletka z dużą stawką wejścia a niską możliwą wygraną. Autor odczuwa brak/niedosyt/ciekawość braku kontaktów cielesnych z innymi od małżonki kobietami. Ja to rozumiem. Jednakowoż nie jest tak, że podjęcie takich działań będzie stanowić TYLKO uzupełnienie/pozbycie się nieprzyjemnych uczuć w tej sferze. Istnieje poważne ryzyko, że relacja jednocześnie utraci swoją wartość i jakość i na to chciałbym zwrócić uwagę. Nie twierdzę, że tak na pewno będzie ale rozwiązłość z zasady nie sprzyja budowaniu relacji z JEDNĄ osobą, przeciwnie często jest odpowiedzialna za degradację i zakończenie związku. Prędzej czy później.
  2. Czyli podejście jak u typowej kobiety. Bo mi się należy i już. Nie rozumiem co ma ciężka praca do bzykania innych kobiet niż żona. Taka średnich lotów wymówka. Rozpieprzysz sobie małżeństwo, pobzykasz inne laski, zobaczysz, że szału nie ma i dopiero wtedy wrócisz do punktu wyjścia, że jednak to życie, które miałeś było więcej warte, ale wtedy już powrotu nie będzie. Albo zostaniesz takim drugim Bonzem i będziesz najszczęśliwszym facetem na Ziemi. Tak ciężko teraz o udany związek małżeński, szkoda, że ludzie nie doceniają tego co mają tylko wiecznie szukają kwadratowych jaj. Oczywiście to wszystko przy założeniu, że żona była i jest Tobie wierna.
  3. Ok to podbijam jeszcze o dwie Asie - ciężkie miny.
  4. @szamankaNie wiem gdzie można znaleźć rycerzy na czarnym rumaku ale wiem gdzie można znaleźć tych z czarnym rumakiem Jakby co to będziemy w kontakcie
  5. W moich rejonach takich W124 trochę jest, nawet sąsiad takim jeździ. Natomiast S-klasy z rocznika 2019 próżno szukać, nawet 2018. Może w innych częściach Polski jest jak mówisz, chociaż szczerze wątpię aby W124 zrobiło większe wrażenie niż S-klasa. Kobiecie wystarczy ocenić, że auto wygląda na drogie i ładne. W124 tak nie wygląda, nawet w wersji z 5 litrowym silnikiem, a jest wyjątkowo rzadkie i drogie - leasing raczej nie wchodzi w grę w tym przypadku. To tak jakby powiedzieć, że Citroen XM albo Lancia Lybra zrobi większe wrażenie na kobiecie niż taka funkiel nówka błyszcząca bryka z niemieckim znaczkiem. Bez jaj.
  6. Skoro jest taki stan rzeczy to znaczy, że mamy go utrzymywać i akceptować? Dobrze, że jak Polska była pod zaborami to ludzie nie myśleli w ten sposób. Teraz nie wiem czy 123 lata wystarczą na zmiany Nie wygląda na frustrata. Osobiście przychylam się do opinii, że kobiety wartościowe, które coś sobą reprezentują, pracują i zarabiają na siebie, nie będą wymagać aby mężczyzna bezwzględnie za wszystko płacił. Wiadomo, że są różne sytuacje typu jak ta: W większości przypadków osoba 30 letnia (bez względu na płeć) ma większe możliwości zarobkowe niż człowiek w wieku lat 20 i tutaj również nie wymagałbym równego wkładu kobiety. Ta sytuacja ma jednak również pewną wadę, gdyż młoda kobieta przyzwyczajona przez długi okres czasu do tego, że ktoś ją utrzymuje niekoniecznie będzie chętna aby z tego komfortowego stanu tak szybko się wymiksować nawet gdy będzie śmiało mogła partycypować w kosztach. Co do płacenia na randkach, za pierwszą, maksymalnie do trzech jestem skłonny zapłacić za kobietę. Dlaczego? Powód jest prosty - najczęściej to mężczyzna zaprasza więc według zasad dobrego wychowania jako strona zapraszająca, powinien czuć się zobowiązany do uregulowania rachunku. W tym miejscu pewnie, niektórzy z trwogą uzmysłowią sobie, że próżno liczyć na zaproszenie ze strony kobiety na tak wczesnym etapie znajomości i powinno się w takiej sytuacji każdorazowo pokrywać pełny koszt spotkań. Myślę, że po trzech takich spotkaniach można śmiało poruszyć kwestię płatności. Ci bardziej obrotni nierzadko już na tym etapie są po manewrach łóżkowych więc dogadanie kwestii płatności nie powinno być aż takim problemem. Uważam, że ta trzecia randka to najdalej wysunięty punkt na strategicznej mapie w celu odsiania Pań, które żywią się dosłownie i w przenośni z chodzenia na "randki". Codziennie darmowy obiadek w restauracji, kto by zrezygnował... Jest takie powiedzenie "Gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie", być może i w tym przypadku tak jest. Osobiście nie uważam aby aspekt płatności na spotkaniach miał jedyną właściwą formę i każdy powinien postępować według własnych preferencji jednak z zachowanie szacunku zarówno do siebie jak i osoby po drugiej stronie stolika. Gdyby było mnie stać aby płacić za siebie i kobietę za wszystko bez uszczerbku na poziomie życia (a tak nie jest) to możliwe, że byłbym skłonny teoretycznie taki koszt ponosić, "a co stać mnie, nie to co inni) - autorem cytatu @Bonzo jednak znając siebie miałbym duże obawy, że dana kobieta tak naprawdę jest zainteresowana jedynie moimi pieniędzmi, nie mną. Dużo jest tu zmiennych i możliwości i można by długo jeszcze rozważać ale na koniec jeszcze jedno. Moim zdaniem dokładanie się do spotkań, rachunków, ogólnie pojętego życia jest wyrazem szacunku kobiety do mężczyzny. Nie tylko o pieniądze tutaj chodzi. Pozdrawiam
  7. Klasyczny scenariusz. Zalać rozrywką, dać emocje, następnie odciąć wszystko i baba wariuje. Niby banalne jednak sam tego jeszcze nie potrafię. Dzięki za kolejną historię w tym tonie i faktycznie @Persoelaprzyłóż się bardziej do pisania bo nie idzie miejscami sensu wypowiedzi złapać za cholerę.
  8. Wiele kobiet potrzebuje również w związku wianuszka mężczyzn tzw. "tylko kolegów" wokół siebie, bądź też furtki na nawiazywanie lub utrzymywanie tego typu kontaktów. Stąd bronienie telefonu jak Częstochowy. Jak panie po rozstaniu wchodzą błyskawicznie w nowe związki to skąd tak szybko mają kandydatów? Myślicie, że dopiero ich poznają po rozstaniu?! Gadanie o braku zaufania jak partner kontrolnie przejrzy tel. raz na kilka miesięcy to tylko zasłona dymna do odwrócenia uwagi od problemu. A tym problemem jest żądza atencji i otwarte furtki do utrzymywania relacji z innymi mężczyznami teraz lub w przyszłości oraz zaklepanie sobie spokoju w postaci "zaufania".
  9. @Bonzo Większa część mojego wpisu została napisana w tonie ironicznym. Rozumiem Twój punkt widzenia oraz położenie odnośnie relacji damsko-męskich natomiast sam inaczej podchodzę do pewnych kwestii. Możliwe, że to ze względu na mój jednak sporo niższy wiek, może to co uważam obecnie zmieni się wkrótce tak jak zmieniają się z upływem czasu poglądy na różne sprawy, m.in. te, tego nie wiem. Przede wszystkim dla Ciebie kwestią pierwszorzędną jest fakt, że nie uznajesz i nie wstępujesz w stałe związki z kobietami. Samo to już sprawia, że kierujesz się zupełnie innymi kryteriami w stosunku do kobiet w celu określenia co jest u owej damy istotne a co nie. Ja na ten moment a w szczególności w tym wątku odniosłem się do wpisu autora na podstawie sytuacji, którą nakreślił oraz z punktem wyjściowym postrzegania relacji z kobietą w celu właśnie stałego monogamicznego (choć o tym mowy nie było, tak założyłem) związku co już u podstaw zmienia postać rzeczy, przynajmniej według mnie. Osobiście JEST dla mnie bardzo dużą różnicą w przypadku chęci związania się z kobietą na stałe czy była lekkich obyczajów czy też jednak podchodziła do seksu bardziej konserwatywnie. Nie mówię tutaj o możliwości zweryfikowania tego stanu. O człowieku świadczą jego czyny. Z tego też względu inny status w społeczeństwie ma Mariusz Trynkiewicz a inny papież Franciszek. Tak samo inaczej postrzega się kochające żony i matki a inaczej panie, które zwiedzają rytualnie dyskotekowe toalety w celu obrabiania kiełbasy. Gdyby fakt przeszłości seksualnej nie miał zupełnie znaczenia to najlepszymi kandydatkami na partnerki, żony czy matki były prostytutki - najbardziej doświadczone, zamożne, z mocną psychiką ... ale jakoś nie zauważyłem aby panie te cieszyły się specjalnym zainteresowaniem w materii poza seksualnej. Do znajomości tymczasowych jakie preferujesz @Bonzo oczywiście to wszystko znaczenia nie ma, bo jakież miałoby mieć? Nie zamierzam też kijem Wisły zawracać bo to oczywiście skazane jest na niepowodzenie, moja wizja jest właśnie taka i może to "białorycerskie" (nie lubię tego słowa, jest nadużywane) jednak wierzę, że ostały się jeszcze kobiety, które podchodzą do związku, życia, seksu podobnie jak ja i dane mi będzie taką właśnie kobietę znaleźć.
  10. Jasne, że warto. Na pewno miała istotne powody by regularnie zdradzać a my jako postępowi i mądrzy mężczyźni nie mamy żadnego prawa aby oceniać tą kruchą istotę. Skoro nie można zweryfikować przeszłości kobiety pod kątem aktywności seksualnej to znaczy, że mogła się pruć całe życie z codzienne kimś innym i trzeba to przyjąć jako normę oraz uznać wszelaką aktywność w tej sferze za normalną i bezrefleksyjnie akceptować a osoby uważające inaczej obarczać łatką incelli, miękkich pipek, zakompleksionych chłopców lub innych. Zresztą co to za różnica czy było ich 10 czy 10 000 - zdaniem niektórych tutaj nie ma żadnej a wręcz lepiej jakby było ich dużo, wtedy po autostradzie przejechanych kutasów Twój 10 tysięcy pierwszy będzie na bank tym ostatnim bo już nie będzie ciekawa jak to jest z innymi a przeszłość się nie liczy. A nawet gdybyś tym ostatnim jednak nie był to co? Pamiętaj, że seks to tylko dodatek, a że z innymi to przecież nic nie znaczy. Grzeczny Miś. Także bądź jak DGE i zanuć: "Pale dym, wale płyn, jadę z tym..."
  11. Dotychczas uznawałem, że popularne powiedzenie "Co moje to moje a co Twoje to też moje" to takie bardziej żartobliwe - taki trochę kabaret. Niby każdy wie o co chodzi ale jednak rozpatruje się to bardziej w formie żartu. No cóż... Programowanie ma się jak widać bardzo dobrze bo powoli kobiety już same nie wiedzą dlaczego to facet ma płacić. Bo tak. Przy tej okazji przypomina mi się ten znany eksperyment Stephensona na małpach: 1 klatka, 5 małp, drabina i na szczycie banany. Łatwo znaleźć w internecie. Wnioski te same - wkrótce każda kobieta będzie chciała aby to facet za wszystko płacił ale żadna nie będzie wiedziała dlaczego tak ma być Nie wiem czy faktycznie postawy kobiet w Rosji dotyczące kwestii finansowej są w większości takie jak autor filmu prezentuje czy jednak materiał jest tak po prostu zmontowany aby ukazać właśnie taki sposób myślenia. Zastanawia mnie jak to w przybliżeniu wygląda, tj. jaki % kobiet w tym kraju ma naprawdę takie podejście. Pań z tegoż materiału video się nie zdobywa tylko kupuje a właściwie inwestując w nią kupujesz co najwyżej SZANSĘ na to, że MOŻE coś otrzymasz w zamian (a może nic) Rzekłbym "BEKA" ale to nie jest śmieszne. Serio.
  12. Jak się pojawi nowy amant to Cię dziewczyna spuści na drzewo tak koncertowo, że się bedziesz zbierał do kupy przez rok czasu. Nie daj się nabrać na miłe słówka. Bądź bezwzględny i stanowczy - w końcu tego jej brakowało tak?
  13. @Turop to jest poczucie, które wbija się usilnie ludziom do głów: Jak masz studia to jesteś traktowany jako "ktoś", zdobywasz poważanie i jest miło, przyjemnie oraz każdy chwali się jaką to uczelnie nie skończył a jego kierunek oczywiście był tym najcięższym z najcięższych. Gdy jednak tych studiów nie masz to patrzą na Ciebie jak na dziwoląga i ufo no bo jak to? Bez studiów? Pewnie jakiś robol po zawodówce lub nieudacznik co tylko patrzy żeby się piwka napić po robocie. Jest to podejście bardzo krzywdzące i zupełnie nieprawdziwe gdyż rzeczywistość wcale tak nie wygląda. Rozumiem podejście osób w wieku moich rodziców, tzn. nadanie studiom najwyższego priorytetu - w ich czasach odsetek osób z wykształceniem wyższym był niewielki, taki fakt na prawdę napawał dumą i otwierał posiadaczowi owego papierka (wtedy dyplomu) drogę do lepszego życia i coś ten fakt znaczył. Obecnie jestem załamany podejściem osób w moim wieku i starszych. Każdy pyta o te zapyziałe studia jakby to było coś niesamowitego i to chwalenie się co kto nie studiuje albo czego to nie skończył jakby to było jakieś wielkie osiągnięcie i wydarzenie w obecnych czasach. Rzygać się chce. No ale taki poziom tego szkolnictwa jest, w mojej opinii umyślnie zdewaluowano ten tytuł poprzez prowadzenie takiej a nie innej polityki. Jedyne uzasadnione obawy jakie przedstawiasz to te dotyczące możliwego awansu w przyszłości. Sporo stanowisk posiada formalne wymaganie w postaci wykształcenia wyższego i tylko ten jeden aspekt można rozważać. W każdym bądź razie: I tylko to się liczy, a lemingi niech się dalej pucują z uczelniami. Ja bym się zaopatrzył na Twoim miejscu tak jak @Tomko napisał w rulonik albo wypchany portfel - to najlepiej przemówi do gawiedzi
  14. Na allegro dużo łatwiej sprzedać używane ubrania ale znanych marek (nie żeby jakieś drugie dno ) Te zwyklejsze z sieciówek albo no-name prawdopodobnie będzie łatwiej opchnąć na olx, marketplace na facebook'u bądź innych. Sam próbuje sprzedać co nieco na olx i tematycznym forum pewnej marki i widzę, że kicha póki co - na olx bardzo mało wyświetleń. Trzeba będzie pewnie spróbować powrócić do allegro i spróbuje marketplace choć to fb i nie mam konta pod imieniem i nazwiskiem.
  15. Cześć @deomi, chwile Cię nie było ale widać już jesteś. Na długo wróciłaś? ?
  16. @Morfeusz Bardzo dobrze, że założyłeś ten "wątek atencyjny" - świetna nazwa swoją drogą Jest wiele spraw i tematów do omawiania, szczególnie przed ślubem
  17. Latanie do pracy dzień w dzień przez x lat to nawyk. Nie każdy potrafi się od tak wyłączyć nawet jeśli w tej pracy czuł się źle. Także mimo aktualnych wątpliwości i różnych stanów nie martw się - to normalne, powinno minąć dość szybko. Pojedź na wakacje, zmień otoczenie chociaż na tydzień coby przewietrzyć głowę. Pamiętaj, że to nie była złota robota jako dyrektor czy prezes, który tylko podpisuje kwity i bierze 15k/msc, żeby było czego żałować.
  18. Tłumaczenie zdrady wypitym alkoholem to poziom gimnazjum. To jest tylko wymówka, w dodatku strasznie słaba. Nie mów @emrata o idealnym świecie bo to nie jest tak, że każdy po alkoholu zdradza. Nikt Ci też nie karze zmieniać swojego podejścia i nastawienia w tej kwestii, jeśli dla Ciebie alkohol to wystarczający argument to w sumie lepiej dla Ciebie, zracjonalizujesz sobie taką sytuację i nie będziesz tego przeżywać. Zaoszczędzisz dużo zdrowia i nerwów. Chyba jedyna kwestia w której mogę się zgodzić z @Cuba Libre
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.