Skocz do zawartości

Rey

Starszy Użytkownik
  • Postów

    413
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rey

  1. Miej wyje*ane! Rady rodziców w głównej mierze są o kant dupy rozbić. Ja i wielu znajomych niezbyt dobrze na tym wyszli. Oczywiście, rodzice chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, ale nie zawsze dzieci chcą tego samego. Są skrajnie głupie rzeczy lub uniwersalne mądrości, które wiadomo, starsi znają. Jak Ci się powiedzie i faktycznie zobaczysz kawałek świata, to Cię odmieni i nie będziesz tym samym człowiekiem. Bogatszy o wiele doświadczeń niż trybiki, które codziennie mają tylko praca - dom, praca - dom...
  2. Głupoty piszecie. Kasować sobie możecie jakieś chwilowe znajomości. Jak się z kimś było większą część życia to po co kasować? To jest wasza historia na zdjęciach/filmach. Ja wszystko zgrałem na osobny dysk twardy, gdzie mam wszystkie zdjęcia z życia i niech sobie leży. Nie zaglądam tam. Może za 10-20 lat pooglądam z przyjemnością. Próbujecie wymazać część siebie albo wykasować sobie pamięć co jest bez sensu.
  3. Sam chciałem ostatnio napisać temat o tym kanale. To takie soft MGTOW polskie. Audycje krótkie i w pigułce. Bardzo fajnie, rośniemy w siłę. Ten kanał pamiętam jak ktoś wrzucił na wykop jak miał niecały tysiąc subów (grudzień/styczeń?). Dobrze rośnie
  4. No właśnie. Przepracować, zbadać, wyciągnąć wnioski. Myślimy po polsku. To trochę przeszkadza. W języku angielskim to jest czas present/past perfect continous. Coś wydarzyło się w przeszłości i istnieje dalej lub przestało ale skutki widzimy dzisiaj. Trzeba zrozumieć swoje doświadczenia i przeszłość. Przepracować, wyciągnąć wnioski i żyć dalej. Jeżeli tego nie robimy, tylko budujemy swoje JA na podstawie przeszłych (głównie bolesnych) doświadczeń. Jeżeli tego nie robimy to niesiemy swój krzyż dalej. I dalej całe życie istnieje pod ciężarem tego krzyża. To porównanie dla dumnych spadkobierców kultury judeo-chrześcijańskiej (rzymskiej). Ja wolę określenie "zbieranie gówna w życiu". Zbierasz worek gówna i go wleczesz za sobą. On śmierdzi i się maże, sraka leje sie po kolanach, ale ty brniesz dalej z tym gównem No i masz gówniane życie. Autorze tematu, nie obraź się, to nie do Ciebie. Ja w zasadzie też mało co dostałem i musiałem na wszystkie rzeczy pracować sam, kiedy rówieśnicy dostawali od ręki. Dzisiaj wracając z pracy miałem pobliską budowę. Deweloper buduje nowe osiedle. Nad tą budową króluje dźwig czy tam żuraw. To jest dźwig mojego kumpla, który nie zdał nigdy matury. Sęk w tym, że 1/3 tej firmy należy do niego. Tak jak ten żuraw, i koparki, walce itp. Dostał z 3 braćmi od ojca. Teraz jest milionerem. Ma zakazany ryj, wysławia się jak orangutan ale ma chatę z basenem, X6, podróżuje po egzotycznych krajach i ma ciągle nowe dziewczyny 10/10. Czy mu zazdroszczę? Trochę. Pocieszam się tym, że typ jest pijakiem i ma depresje. SOMSIAD złodziej!
  5. To się nazywa małżeństwo Dla mnie nie ma przyjaźni damsko-męskiej. Ogólnie uważam, że pojęcie "przyjaźń" jest o kant dupy rozbić. Przyjaźń jest bardziej sytuacyjna. Jak ja to widzę. Masz koleżanki w pracy. Są fajne. Dobrze wam się gada, pracuje, gadacie więcej niż tylko pracy. OK - to jest koleżeństwo. Zbliżacie się do siebie, powstaje "uczucie" - to już nie jest przyjaźń. Ktoś odpuszcza, schładza relację. Koniec przyjaźni. Związek -> koniec związku. Zwykle kończy go jedna strona. Jak można przyjaźnić się z osobą, która Cię zniszczyła/zraniła/zaorała. Tutaj prędzej nienawiść. To jest Twój kat i oprawca a nie przyjaciel. Przyjaźń w przypadku końca związku może być tylko toksyczna, tzn. jedna strona trzyma jeszcze na smyczy drugą, aby mieć z tego jakieś korzyści. Przyjaźń jak to nazwałem "sytuacyjna". Ile mieliście w życiu świetnych kumpli i koleżanek. Na studiach, w pracy, na podwórku itp. Byliście jak bratnie dusze, papużki nierozłączki, best friends, wyznawaliście sobie miłość "kocham cie stary". I jak to się skończyło? Każdy się gdzieś porozjeżdżał, pozakładał rodziny, wyemigrował. I co, nadal jesteście przyjaciółmi, poza składaniem sobie życzeń na gwiazdkę? Jedyna przyjaźń jaką akceptuję, to przyjaźń "z dzieciństwa". Znacie się od dziecka, jedna paczka, jedno osiedle/szkoły, żyjecie dalej w tym samym miejscu i uczestniczycie w swoich życiach i się wspieracie. - To jest moim zdaniem przyjaźń.
  6. Ja jak zwykle wpieprzę się wszędzie ze sowim mnichem Ludzie! Co wy macie z tą przeszłością? Było, minęło! O jej, jestem taki biedny, koledzy mnie bili, mama mnie nie kochała, tata pijak itp. Życie nie jest lekkie, nie jest przyjemne. Cierpienie to nauczyciel. Gdyby życie było proste i przyjemne to niczego byśmy się nie nauczyli. Wyciągajmy wnioski z przeszłości. Uczmy się na błędach. Starajmy się być coraz lepszymi wersjami siebie. My mężczyźni mamy ten dar od natury. My myślimy logicznie i rozwijamy się duchowo. One nie. Przeszłość to tylko wspomnienie naszych doświadczeń, tylko w naszej głowie. Dwie osoby mogą pamiętać zupełnie dwie różne rzeczy, mimo, że doświadczali ich wspólnie. Przyszłość to jedynie myśl i projekcja przyszłości. My jesteśmy tu i teraz. Korzystajmy z tego, bo jutro może nas już nie być. Przestań być miłym dla innych. Przestań być Mr Guy. Bądź bezinteresownie dobry ale z umiarem. Miej wy*ebane a będzie Ci dane. Po co starasz się przekonać kogoś do swoich racji? To tak jak uczyć świnie aportować. Bez sensu. W pracy? Egzekwuj to co jest w twoich obowiązkach i to co ma być zrobione i tyle. Jak Cie ktoś olewa to wyciągaj konsekwencje. To Ciebie będą rozliczać, a nie tych pod Tobą. Nie musisz być świetnym mówcą - nimi są tylko nieliczni. Lepiej słuchać niż gadać.
  7. Ten atom to co symbolizuje? Ateizm? Ja mam taki problem z tatuażami, że często zmieniam masę ciała. Aktualnie mam w planach srogą masę. Nie wiem jak skóra będzie po tym wyglądać. Mam też za dużo pomysłów. Podoba mi się za dużo rzeczy, musiałbym chyba wyglądać jak brudnopis. Najgorzej, że mam znajomych ze studiem tatuażu i mnie kusza zajebistymi pomysłami.
  8. Dzisiaj jedna typa w pracy sie mnie zapytała: - znasz się na pralkach? - trochę a co? - bo mi się jakaś uśmiechnięta lampka świeci i nie chce działać Ku*wa dzisiejsze dziunie są tak głupie, że nawet obsługa pralki je przerasta...
  9. z "chlewu obsranego g*wnem" już nawet Ukraińcy uciekają Nawet oni się bardziej szanują niż Polacy. Ostatnio tania benzynka i sru, nowy podateczek https://www.fakt.pl/pieniadze/biznes/spada-liczba-pracownikow-z-ukrainy/d7x4vdq
  10. Musisz sformatować swoją osobowość. Jako narzędzie polecę buddyzm. Co się rzuca w oczy to to, że musisz zmienić swoje myślenie. Jasne, wychowanie, dom, rodzina itp. kształtuje człowieka., jednak rzeczywistość jest odbiciem tego jak myślisz. I tu jest pies pogrzebany. Ludzie utożsamiają się ze swoimi myślami i emocjami (zwłaszcza kobiety). Sęk w tym, że umysł to tylko narzędzie, którego pracę możesz obserwować z boku. Jak już nabierzesz dystansu to patrzysz na świat inaczej. Wpadłeś w spiralę negatywnych myśli i jesteś w tym zanurzony i nieszczęśliwy. Zapewne już zmieniło się to w Twój nawyk myślowy, który aż bije z powyższej wypowiedzi. Gdzie mieszkasz? Na wsi czy malutkim miasteczku? Jak w 2019 roku można zarabiać 1200 na czarno... spróbuj chociaż do jakiejś Biedronki czy byle fabryki się dostać. Albo do gastro na kuchnie, kelnera. Jakie masz studia? Szukanie pracy to jest długi proces. Owszem jak jesteś już dobry w 1 branży to możesz szybko zmieniać. Szukaj ciągle, chodź na rozmowy nawet dla sportu. Masz na Youtube porady jak dobrze wypaść na rozmowie - kanał Kamela albo pracuj.pl. Celuj w pracę, w której masz kontakt z ludźmi. To na początku może być przerażające ale Cię zmieni. Sam dawno temu byłem chorobliwie nieśmiały, a dzisiaj na 1 lini z klientem działam i setkami ludzi. Porejestruj się na portalach i spamuj CV. Próbuj, działaj. Prawko próbuj aż zdasz. Wiem, że to zależy od widzimisie egzaminatora i tego czy mieścisz się w statystyce, ale w końcu Cię puszczą. Jak Ci bardzo źle w domu, to po znalezieniu lepszej pracy możesz pomyśleć o wynajmie pokoju albo kawalerki. Chłopaki już Ci polecili fajne książki i porady. Z wyglądem za wiele nie zrobisz. Możesz zainwestować w ciuchy i fryzjera no i siebie na siłowni. Zainwestuj w garderobę kapsułową. Obczaj kanał Dandycore. Z kobietami Ci nie doradzę. Ja teoretycznie się nimi otaczam i mam wiele znajomości, w życiu miałem jeden mega długi związek, ale nie interesują mnie powierzchowne znajomości. Trochę jak po rozwodzie mam teraz. Napawam się samotnością i niezależnością. Żeby to docenić musiałem coś stracić. Można być mega zadowolonym z braku kobiety, ale nie zrozumie tego ten, który jej nigdy nie miał. Kończąc dywagację, zobacz poniższy film, powinien trochę przepalić Ci styki w głowie.
  11. @Still Widzę co tu kombinujesz Tu jakaś niunia nie dała się wychędożyć, to idziesz do tej przedszkolanki (historia z klubu)
  12. Oł maj gad! Chyba zacznę chodzić do kościoła! Gdybym siedział 1000 lat i myślał, to bym nigdy nie wymyślił takiej wersji podrywu A nie możesz się po prostu zapytać która godzina bo zapomniałeś zegarka czy telefonu? A potem jak ma na imię, bo zauważyłeś, że też ma ulubione miejsce?
  13. Już niedługo też wchodzę w ten biznes Idealny moment wypadnie koło czerwca/lipca
  14. to chyba jest rosyjska ruletka możesz zrobić dzieciaka i Cię zostawi albo weźmiesz inną z dzieciakiem co sie wyssie z hajsu i energii. tak źle i tak źle. Znam fajne pary ale dużo starsze z dziećmi ze starych związków ale dorosłe już.
  15. Ja może jestem gówniarz koło 30tki to nie mam oglądu na temat. W okolicy rocznika 90 to wszystko idzie później niż kiedyś. Schematy i tak walą po oczach. Ale tak na logikę. Będąc jeszcze po ślubie - wiadomo, można frajera skroić. A bez, kiedy się jest związanym różnymi zobowiązaniami i dzieckiem to chyba ciężko odejść tak o, i harować jak wół będąc kobietą? Ja np. robie 8-16 max 18, a ona siedzi 8-20-22 codziennie, żeby się wyrobić ... Może mam jakiś defekt bo sam pochodzę z takiej rodziny, gdzie koniec końców obie strony ułożyły sobie fajnie życie.
  16. Ja tam nie wymagam altruizmu od przedsiębiorców. Wiadomo - firma ma przynosić zysk. Ale w oczy kłuje jak typ po pół roku jeździ nowa fura i lata na Dominikane, a na piwie sie żali jak mu ciężko i źle. W Skandynawii są ponoć jawne zarobki. A w Polsce, nawet nie są jawne jak rekrutujesz. A potem dupoliz i sprzedawczyk zarabia 2x tyle co ty. Oglądaliście Django? W Polsce dyrektor albo kierownik to zawsze jest taki murzyn co nienawidzi murzynów na plantacji ale cieszy się specjalnymi względami
  17. Rozwiń temat Wątpię, że ona się tak kreuje. Jej faceta spotkałem ostatnio w klubie jak się lizał z jakąś typką 40+ (on przed 30). A teraz wrzuca fotki na FB z inną dupą z wakacji. Ona w tym czasie wychodzi z pracy, żeby dzieciaka zabrać od opiekunki do rodziców i wygląda jak śmierć. Ja sobie chyba wazektomie zrobie XD Chciałbym potomka, ale w taki szajs się pakować...
  18. A z małym ZUSem nie jest tak, że można sobie zamykać firmę i otwierać nową i płacić zawsze niski ZUS? Kiedyś to była jeszcze bajka z dofinansowaniami z UE. Można było brać na cokolwiek i wcale się z tego nie rozliczać i położyć firmę. Poezja, wszedłem na rynek za późno
  19. Tak was czytam i trochę mnie triggerujecie. Piszecie z perspektywy prowadzenia 1-os. działalności gospodarczej chyba. Takie wielkie korporacje z miliardowymi zyskami funkcjonują inaczej niż małe firmy. One mają globalne dochody, w dodatku robią transfer dochodów z Polski za granice. Taka Biedronka jako chyba jedyne zdecydowała się uczciwie zapłacić jakieś podatki od dochodu. Reszta wali przelew za granice. Śmierdzi mi tu polskim dusigroszem... Mam dzisiaj wenę to piszę 1. Powiedzmy, że mój przyjaciel - jest najlepszym sprzedawcą z regionu (branża samochodowa), wielokrotnie wybierany TOP3 z całej polski. Na umowie ma minimalną krajową - reszta tyle co z prowizji (śmiesznie niskiej). Za wygraną w plebiscytach szef go poklepał po plecach. Z prowizją ma średnio z 3-4k na miesiąc. Jego szef oczywiście wiecznie biedny, tylko, że ma już kilka domów, inwestuje w jakieś deweloperki, dzieci uczą się w Londynie, sam zwiedza sobie pół świata w ciągu roku. Szeregowi pracownicy w firmie 2,5k. Jasne, mógłby zmienić pracę, ale w regionie konsensus. Tyle w temacie rynku pracownika. 2. Ja - nagrywam faktury na 50-100k (czasami kilka w miesiącu), pracuje co prawda krótko na tym stanowisku, ale średnia krajowa - dwie są. Szef milioner. Ostatnio sobie kupowałem artykuły biurowe, bo sie nie mogę doprosić. Jasne, mogę sobie zmienić firmę, ale w innych jest to samo dziadostwo. 3. Kumpel założył działalność - zatrudnia głównie studentów i Ukrów. Kosi po 30-50k miesięcznie. Myślicie, że dba o jakiś zgrany zespół pracowników? Haha! Pierwsze co zrobił to wziął nowe czerwone Audi S5 w leasingu i kupił mieszkanie. Teraz planuje następne. Wydusi tych ludzi jak cytrynę za najmniejsza kwotę. Ostatnio jak popił to sie żalił, że musi im tyle płacić, bo mógłby kupić lepszy zegarek. W Polsce jest feudalna mentalność - Pana i chama - właściciela i niewolnika. Nie ma żadnej elity ani kultury biznesu, co najwyżej cham zostanie panem. Dziękuje, dobranoc
  20. Ja dzisiaj wyjątkowo wolne Budżetowo Nie chce mi się nawet wychodzić. Teraz 101% praca, zaowocuje później
  21. Sport jest fajny, tylko idzie się spać szybciej
  22. Może wsadzę kij w mrowisko, ale trochę demonizujecie te samotne matki. Study case przyjaciółki. Znam ją i jej faceta z czasów studiów. Jeszcze 2 lata temu idealna szczęśliwa para z planami na życie. Zaręczeni, kupione mieszkanie, samochody itp. Razem ze znajomymi im kibicowałem. Zrobili dziecko bo bardzo chcieli. No i się posypało. Dziecko się urodziło, a ziomek zaczął odwalać szajs. Zdradzy, szlaufy, kochanki. Ona z nonstop z dzieciakiem i w pracy, on wywala hajs na prezenty dla kochanek, zabiera je na wakacje, chleje, ćpa itp. Ona pozostawiona sama sobie, nie radziła sobie i dała dyla do rodziców. Dzisiaj najwięksi wrogowie. On nadal balet. Teraz jest z jakąś typką na wakacjach w Hiszpanii. Ona wygląda jak trup. Robi po 10h, a po pracy tylko dzieciak. Fajna, ładna i poukładana tradycyjna dziewczyna ale mocno zaorana życiem - nie do poznania. Nie powiem, bo zawsze mi się podobała, ale nie jestem beciakiem, więc stopa tylko przyjacielska. Po prostu szkoda mi jej. Teoretycznie w alternatywnej rzeczywistości moglibyśmy być razem. I teraz pytanie. Czy mam ją traktować jako trędowatą? Jaką ona ma teraz perspektywę? Mieszkać u rodziców do końca życia, być sama? Może źle wybrała. Albo co, wybaczyć i dawać traktować się jak g*wno? Ale najlepsze jest to, że jej faceta znałem i był naprawdę spoko gościem i family menem. Sam nie jestem ojcem to nie potrafię się postawić w jego sytuacji. Może i nie por*chał przez ten czas ciąży i po urodzeniu. Ale chyba był świadomy na co się pisze. A on najzwyczajniej poszedł w długą. Zero skruchy, jak dzieciaka odbiera to najebany w 3 dupy albo nafurany (widziałem film na telefonie). Teraz związek rozwalony, alimenty, długi, kosy w sądzie. Nie wiem co ludziom daje siłę do życia w takich sytuacjach i po co to robią. Odstrasza mnie ta sytuacja do wchodzenia w związki. Zwłaszcza jak moja Myszka po ponad 10 latach stwierdziła, że nie wie co czuje i że koniec.
  23. D3 + K2 podobnie jak witamina C przecież nie jest na odporność przeciwko zimowym infekcjom. Warto suplementować z powodów niedoboru słońca. KFD, SFD i Olimp polecam Inne firmy nie wiadomo. Nikt nie bada rynku suplementów. SFD miało wtopę z białkiem więc im nie ufam do końca, ale pozostałe są legitne, bo muszą!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.