Skocz do zawartości

Zgredek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Zgredek

  1. Zakaz wyjść z osobnikami płci męskiej, sprawdzanie telefonu, tłumaczenie się z braku czasu na odpisanie czy odebranie telefonu, spowiedź z każdego dnia. Jak chcesz mieć założone homonto to zgłoś się do Czarka Pazury - on Ci powie co i jak.
  2. Zgodnie z precedensem w Zielonej Górze na chwilę obecną nie spełnia on znamion przestępstwa. Oddanie do sprawdzenia promotorowi wersji nieskończonej tym bardziej nie spełnia kryteriów sądzenia z art 272 kk. Dopiero przedstawienie tej pracy jako swojej oraz utrzymywanie się przy tym, że jest jej autorem stanowi przestępstwo. @topic Ja widać wyznaje zasady starej szskoły, jeśli Ty chciałeś oszukać ale to Ciebie oszukano - to bierzesz na klatę wraz ze wstydem, że jesteś słaby. No ale skoro Twój kolega chce być uholem, to już tłumaczę jak to wygląda. Samo napisanie pracy za kogoś nie jest przestępstwem. Stosujesz ją na własny użytek i póki nie podpiszesz się pod tym, oficjalnie nie złożysz na uczelni dokumentu nie ma podstaw aby oskarżyć jegomościa. Dlaczego? A bo mógł o nią poprosić bo chciał mieć wzór do napisania swojej - poprosił specjalistów, ponieważ nigdy nie widział prawdziwej pracy magisterskiej na oczy. Z perspektywy uczelni, temat jest inny. Mogą oni uznać taki zabieg za nieetyczny i na podstawie jakiś swoich regulaminów i wewnętrznych zasad nawet wyrzucić studenta z uczelni, jako próba wprowadzenia ich w błąd, między innymi promotora. Ewentualnie zrobić to po studencku i delikwenta uwalić na obronie (nawet jeśli przyjdzie ze swoją pracą). Firma boi się nie tego gościa, a węszenia wcześniejszych prac magisterskich, ponieważ odnalezienie tamtych plików może skutkować już faktycznie art 272 dla pozostałej maści klientów. Szantaż, mają oddać pieniądze - inaczej zgłosi, iż takim zabiegiem istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez nich i ich klientów. Jaki będzie finał? W tych czasach tylko śmierci można być pewnym. Osobiście życzę mu aby kasy nie dostał z powrotem i zabrał się za pisanie pracy. To tyle.
  3. Każdemu, któremu rozpadają się pierwsze poważne związki wchodzi do głowy to pytanie. Wychodzi ten wyidealizowany motyw bratniej duszy, tej jedynej, kompatybilności itd.. Możliwe, że w Twoim życiu nie przewinie się kobieta o podobnym charakterze. Spokojnie, będą inne. A inne, nie znaczy gorsze. Wraz z przebiegiem swoim i swoich przyszłych, zaczniesz dostrzegać inne priorytety i wartości. Nauczysz się, że każdy jest inny i warto za te wlasnie inne rzeczy kogoś doceniać. Najgorsze co może być, to szukanie partnerek na wzór swojej byłej, porównywanie jej do niej itd.. Skoro była taka super, to dlaczego nie jesteście razem i nie tworzycie dalej pary? No właśnie, trzeba zrozumieć, że te i inne cechy też się do tego przyczyniły. Złapiesz amorka za nogi to zobaczysz, że szybko zapomnisz o przeszłości - to zawsze działa. Nie buduj nic na siłę i z buta na poważnie. Jesteś młody, poznawaj ludzi, ciesz się życiem. Nie nastawiaj się, że następna będzie ta jedyna. Poeksperymentuj, odkryj co Cię kręci, czego się wystrzegać a co będzie spoko. Jeśli poznasz siebie, swoje wymagania i priorytety, będzie Ci naprawdę dobrze. Pozdro i powodzenia
  4. I ten atak emocjonalny zmieszany ze spotkaniem z byłą uważam, że może Ci zrobić największy owies. A bo się tak dobrze gada, a bo fajnie wspomina się czasy kiedy byliśmy razem. Ja tak ze swoją ex 8 bitych godzin przegadałem. Też sprawiałem wrażenie poukładanego, logicznego. Zwłaszcza, że to praktycznie rok od urwanego filmu był - miałem inną partnerkę, wszystko się układało. Trzeba po prostu być ostrożnym, bo na dystansie wszystko wydaje się takie proste. W bezpośredniemu starciu uwierz mi, że dużo może się zmienić. Tutaj sporą rolę odegra asertywność, pewność siebie i swoich decyzji. Ja osobiście nigdy bym nie odblokował. Pozbawione to jest sensu - ja osobiście mam wszystko poblokowane i nie interesuje mnie, czy ona też to zrobila, czy nie. Co się z nią dzieje itd. Ostatnio widziałem ją z młodsza siostrą na spacerze. Zobaczyła mnie z odległości jakieś 50-60m, odwróciła się na pięcie i w długą. I tak mój drogi trzeba żyć ?
  5. Dla mnie tutaj można by było zamknąć temat. Wow, cóż za fascynacja odpadem. Nie lepiej sobie po prostu odpuścić i przestać zwracać na takie rzeczy uwagę? Lepsze od odgrywania obojętności jest chyba tylko prawdziwa obojętność. Ta, w której zapominasz o tym - robisz swoje. Chce Ci się marnować na takie rzeczy energię? Ja bym wolał zająć się ciekawszymi rzeczami.
  6. Za wiele nie czytałem - jednak z takiej własnej perspektywy widzę to tak: PUA mówi o sztudze uwodzenia i podrywu. Uczy wykorzystywania różnych trików, sztuczek, sposobów aby zwrócić na siebie uwagę. Red Pill natomiast sięga głębiej. Tłumaczy całą ideologię kobiet przy wyborze faceta, zachaczając o wątek pt. "co dotychczas robiłeś nie tak" oraz "dlaczego marnowałeś swoją energię na nieodpowiednie laski". Tak jak piszę, to tylko moja opinia. PUA osobiście nigdy mnie nie przekonywało. Całe życie jestem samoukiem, nie widzę sensu aby tracić czas i $$$ na kursy - bo po nitce do kłębka, sam możesz nauczyć się rozmawiać z kobietami i wypracować własne sposoby podrywu. Jaką to daje przewagę? Jesteś naturalną wersją siebie. Nie robisz się na nikogo innego i dzięki temu nie tylko chwilowo fascynujesz kobietę. RP natomiast bardziej mnie przekonało. Pozwala czytać kobietę, rozumieć jej zachowania i zachować dystans w kwestiach, w które człowiek wkłada emocje (będzie mnie kochać do końca życia, ona nie jest jak inne, nie zdradzi mnie itp). Można żyć bez takich informacji, tylko co to za życie? Złe odczytywanie sygnałów, marnowanie czasu na nieuniknione oraz ślepa ufność. Tak odczytuje korzyści z wiedzy RP.
  7. Słyszałeś kiedyś o fikcji literackiej? Bo to co tutaj nam sprezentowałeś jest fikcją, bullshitem. Jako człowiek, który w życiu miał kilka uzależnień - wiem, że sam siebie oszukujesz. Nie będę rozkładał na chwilę obecną gówna na atomy, podsumuje Ci to myślnikami. A więc: - Tęsknisz za nią w uj. - Alkohol podsunął Ci najgorszą myśl, napisać do byłej. Czym innym był ten ruch niż tęsknota? - Na samą myśl, że ma z Tobą kontakt Ci staje. Samym faktem, że się odezwałeś przekreśliłeś jakąkolwiek pracę nad sobą, opanowanie, chęc zmiany. - Za chwilę napiszesz, że powiedziała, iż się zmieni, że ma Ciebie za tego jedynego a Ty postanowiłeś dać drugą szansę temu związkowi myśląc podobnie. - Nie bedziecie PRZYJACIÓŁMI!!! Przewiń sobie te kilka stron i zrozum też, dlaczego nie będziecie parą. - Chcesz wiedzieć co u niej, czy raczej to czy ma nowego bolca? Nie oszukujmy się... Po za tym. Pisałeś, że o niej zapomniałeś. Skoro chcesz wiedzieć jak jej życie się układa - było to nie prawdą. Podsumowując, Ty już podjąłeś wewnętrzną decyzję co chcesz. Tu niby wywalone, tu niby tylko znajomość. Nie prawda. Dążysz do "co ma być to będzie3", albo się zejdzaiemy albo pożremy itd. Skąd to wszystko wiem? A no bo rok temu miałem identycznie. Ba, tonąłem w tym absurdzie i powiem Ci jedno. Z tego wyjdzie większa zadyma niż była teraz. Nie będę jednak Ci zabraniał. Jeśli sam się nie spalisz, to nie zrozumiesz i ten błąd popełnisz z inną.
  8. Jak byłem szczylem - kobiety typu @bassfreak były niepopularne. Do dziś pamiętam słowa Cejrowskiego w swoim programie, który tłumaczył skąd w Ameryce Południowej pociąg do takich kobiet. Brzmiał on mniej więcej: "Kobiety o szerokiej talii z dużym tyłkiem miały zapewnić mężczyzne, że kobieta urodzi wiele potomstwa". Czyżby jakiś mechanizm podświadomości włączył się u mezczyzn przez te wszystkie lata? ?
  9. To jest nadal 14 lat w tym przypadku. Byc może niektórym nie przeszkadza taka różnica - jednak obie "jednostki" są na zupełnie innych etapach życia. Co tu więcej wyjaśniać ? Sam kiedyś flirtowałem z 35+ i wiem z perspektywy czasu, jakie to było "patologiczne".
  10. Trochę za ostro to wszystko. Ja rozumiem, że w oczy kole ta sytuacja - ale jednak Panna na poważnie to pisze i serio jest jej przykro. Zimny prysznic to jedno, jednak nie kopie sie leżącego. A to, że ma gust i być może złą ręke do poznanych facetów? Nic nam do tego, każdy musi dojść do swojego etapu życia, w którym jest gotowy zrozumieć pewne rzeczy. Więc lepiej chyba jednak chyba trochę zejść z człowieka.
  11. Hmm..... widziałaś się z nim raz - jedynie co o o nim wiesz, to z internetowych rozmów, może wywiązała się jakaś rozmowa przez telefon. Wiesz w zasadzie tyle, ile Ci powiedział. Może ma jakieś uzależnienia, problemy, dwubiegunowość i etc.. Widzę niezły rozpi**** zrobił Ci w głowie, skoro bronisz kogoś, kto prosto ze szpica przyłożył Ci w kość ogonową. Nie nakręcaj się na to, że był kimś wyjątkowym. Ja sam idealizowałem w wieku 22 lat swoją partnerkę - uważałem, że nikogo w życiu już wartościowego nie znajdę. Miesiąc później już mi się odwidziało Co do zasady ograniczonego zaufania - w życiu też jest ono ważne. To, że podesłałaś mu zdjęcia nie świadczy o tym, że byłaś w jego typie. Zdjęcia nie pokazują zawsze tego, co widać na spotkaniu. W każdym razie powinnaś uszanować jego decyzję. Nie rozumiem sensu wchodzenia w jego głowę i próby doszukania się co było nie tak. Nabierzesz wieku, doświadczenia - być może sama to pojmiesz. PS. Nie rozumiem w ogóle sensu spotykania się z 40 latkiem, jednak to Twój wybór. Nie mniej jednak, to jak chodzenie po minie... moja osobista refleksja.
  12. No teoretyków znajdzie się wielu. @topic W skrócie. Być może rozmawiało się super, jednak zobaczył Cię na żywo i zepsuło to jego wyobrażenie. Ckliwe gadki o tym jak to z doświadczenia wie ble ble... Po prostu, nie miał cojones by napisać "słuchaj, nie jesteś jednak w moim typie - nie spodobało mi się nasze spotkanie, chciałbym to zakończyć" i tyle. Zaakceptuj to i dalej ciesz się swoim życiem.
  13. I na czym to opierasz? Nie ma tak lekko kolego. Przerabiałem z kilku stron. Jak miałem problemy spowodowane zbyt dużą ilością fapu wymieszany z częstym seksem plus zdrowotnością - miałem świetną partnerkę w kwestii dogadywania się. No bratnia dusza, jednak nie bylismy na tyle długo aby raz naprawić problem, dwa zgrać się w pełni (powiedzmy, że stanęło to w połowie). Oczywiście, jak poruszałem temat to Panna "w życiu by nie zerwała". Jak kilka miesięcy po rozstaniu mieliśmy spontaniczny kontakt podsumowujący całość "nie chcialam nigdy tego poruszać ale podsumuje to tak: Baba bez bolca dostaje pie*****". Nie muszę mówić chyba przez co a raczej przez kogo doszły takie refleksje. Druga strona to już inna bajka. Ja już po wizytach u lekarzy miałem swój problem z głowy - mógłbym powiedzieć wręcz, że nauka nie poszła w las. Tylko.... Partnerka mimo starań, sama nie znała swoich pragnień. Schemat podobny tylko rolę się odwróciły. Starała się mnie zadowolić, jednak pomimo tych starań bardziej przypominała mój pojemnik na sperme aniżeli związkowy akt. No i trzecia z FWB. Bakayoko, nawet w czoko. Co z tego, skoro prywatnie za sobą nie przepadaliśmy? Tutaj na rzecz zaspokojenia łóżkowego pomijaliśmy całą otoczkę i fakt, że średnio się dogadujemy. Efekt? Żaden z trzech "związków" z perspektywy czasu nie miał szans wypalić i nie wypalił. A jak ktoś Ci powie, że seks nie ma zmaczenia? A co ma Ci powiedzieć w prost? Ewentualnie wie, że jest słaba w te klocki i nawet nie podejmuje rękawicy.
  14. Jeśli nie zadowalasz seksualnie swojej drugiej połówki - to ten związek prędzej czy później się skończy. Kwestia, kiedy zbierze się jej/jemu na refleksje. Amen.
  15. A wyjaśniłeś jej, że chciałbyś pobyć czasami sam? Jedno wiem na pewno z doświadczenia - to, że niejasności rodzą się z braku komunikacji. Ona uważa, że nic się nie dzieje, Ty nie mówisz o swoich prawdziwych pragnieniach.
  16. No bo widzisz - grzebanie w przeszłości nic Ci nie da, wymierny efekt. Nigdy nie dowiesz się, wszystkiego, nie dowiesz się pełnej prawdy - a od swojej partnerki na pewno (z autopsji sam popełniłem błąd, nawet z twardymi dowodami zaprzeczała wszystkiemu ale tkwiła w haju, więc szantażem, że odchodzę powiedziała mi praktycznie wszystko). Z perspektywy czasu nigdy więcej nie popełniłem tego błędu. Przeszłość jest przeszłością i tam jej miejsce, dopóki nie ingeruje ona w teraźniejszość jest nieruszalna. Sam nie chciałbym opowiadać swojej przyszłej o swoich byłych i tak samo mnie to już nie ciekawi. Tutaj trafnie Ci podpowiedziano, że tym więcej machasz falusem i masz za sobą związków, te rzeczy schodzą na drugi plan. Nie twierdzę, że źle o wszystkim rozmawiac - nie mniej jednak jak wyżej powiedziano. Nie musisz udawać entuzjastycznego słuchacza nt. wszystkiego co Ci będzie opowiadać. Tak jak Ty masz tematy do pogadania z kumplami, tak ona ma swój świat. Nie wkraczaj w niego, wypracuj harmonie pomiędzy dwoma światami. Twoj system wartości jeszcze wiele przeżyje - uwierz. Pewne cechy nabyw się z czasem, pewne przestają istnieć. Grunt to żebyś przede wszystkim złapał się za swoje cojones. Żyj w związku ale nie nastawiaj się, że to ta do końca życia. Powiedz o tym co Ci się nie podoba ale nie przepraszaj również za to, za co absolutnie nie czujesz się winny. Nie zmieniaj się dla niej, bądź swoją naturalna wersją. Jeśli z Tobą ma zerwać to to zrobi, nie rozumiem faktu roztrząsania, że ktoś Cię rzucił. Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia, odchodzisz z godnością. Jeśli są konkretne powody, pracujesz nad sobą w imię przyszłej relacji. I tak żyj, bez idei "rzuć ją zanim ona Ciebie rzuci". To nie jest brak godności - brakiem godności jest wracać z podkulonym ogonem i prosić o wybaczenie (tu też pokuszę się o autopsję). To chyba tyle, trzymaj ramy to się nie... ?
  17. Tak jak powiedział @balin dużo rzeczy wynika z młodości i niedoswiadczenia. Budzisz w autorze poczucie, że mimo wielu wątpliwości lepiej porzucić bo może być źle. Czyli w skrócie, za każdym razem ma rezygnować, iść na loterie i intuicję. Nie, całkowicie tego nie popieram.
  18. W kwestii zazdrosci, cierpisz ze wzgledu na maly przebieg i jak to sie mowi "uposledzenie" seksualne - nie miales wczesniej partnerek, zerowe zycie seksualne, moze nie jest to naturalne ale od niczego nie odstajesz. @gnukij1 Troche brzmisz jak panienka. To, ze Ciebie cos spotkalo nie znaczy, ze teraz wszystkie kobiety to ku*** poza naszymi matkami, babciami i ciotkami. W grzebanie w przeszlosci bym sie nie bawil. To co bylo to bylo, kwestia jak Ciebie traktuje i jaki ma stosunek. Serio, gdybys wygrzebal z przeszlosci, ze nie wiem, ktos ja rzucil a ona Tobie powiedziala, ze to byla ona i jeszcze zrobilbys o to awanture. Powiedziec, ze wyszedlbys na glaba to jakby nie powiedziec nic ?
  19. Ale co tutaj jest krokiem w tyl? Uciekasz od negatywow, stawiasz na rozwoj (nie zawsze jest to regula ale zycie w wiekszym miescie nauczy Cie wiecej). Przemysl jeszcze, czy wynajem nie wchodzilby w gre. Wtedy powiedzmy kwota wynajmu doklada sie do kredytu a Ty wciaz masz dwie nieruchomosci (sprzedac bedziesz mogl zawsze, tak masz dwie nieruchomosci) i zaleznie od Twojej decyzji zostac w duzym miescie czy nie, ktores nadal zostaje na wynajem.
  20. Osobiscie kiedys uwazalem, ze taki typ kobiety jest jak plastelina - brak jakis perspektyw zyciowych, nie do konca udane zycie sa kopem do tego aby cos zmienic, ze pokazanie, iz mozna inaczej, lepiej sprzyja temu aby zamiast kolejnej tepej dzidy stworzyc cos z potencjalem. Ulepic po swojemu. No ale wtedy nie wiedzialem za wiele o kobietach i ich naturze przez co bardzo sie mylilem. Jesli jest tak jak opisujesz - nie ma kompletnego sensu. Niepotrzebna, niezwracalna inwestycja.
  21. O to, to, to! Moja ex mowila, ze jest inaczej, ze zdrowy egoizm jest wazny ale tak, to mysli o mnie rowniez. Bullshit jak cholera...
  22. Po kolei: 1. Rozbita rodzina - lampka, jednak rodziny sie nie wybiera, kwestia jak to ja uksztaltowalo. 2. Brak intercyzy byloby samobojstwem. 3. Czyli parcie na siano zeby w koncu poczuc smak pieniedzy. 4. Z drugiej strony co taka nieudaczniczka osiagnie, wiec znajde gowno prace. 5. Do gowno pracy dolacze gowno studia - brzmia fajnie, a jeszcze fajniej jakbym takiego biznesmena sobie znalazla. 6. Daje jej stabilizacje, czyli hajs partnera. 7. A mowia, ze pieniadze szczescia nie daja...
  23. Influencerki - bo tak nazywa się ten rodzaj Pań, które sklasyfikowałeś wrzucają te zdjęci nie dla atencji. Dzięki followersom i obserwującym oraz komentującym zgłaszają się firmy, które płacą jej za różne reklamy. Więc one nie potrzebują atencji tylko niezależności $$$
  24. Dokładnie, zgadzam się w 100% z tym co zostało tutaj powiedziane. Najgorsze, że murzyni skomentują to jako: "patrzcie, czarny a zachowuje się jak białas" mimo, że wyłożył argumenty, fakty oraz statystyki. Co do tematu. Stała się tragedia, zawiodło sito eliminacji, pewnie rutyna, odruchy ludzkie i zdrowy rozsądek. Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania i osądzenie go jest priorytetem. Niestety z powodu nagłośnionej sytuacji przykre, że w głowie może pojawić się "jeśli dostanie zbyt niski wyrok mogą wybuchnac kolejne zamieszki". Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Co do rasizmu - rozumiem, gdyby akcja działa się we Włoszech czy w Polsce wśród kibiców, czyli grup kibicowskich o skrajnie rasistowskich poglądach jak chociażby Lazio Rzym, Petersburg czy Legia. Mamy tutaj jednak do czynienia z USA, gdzie rasizm lat 90 poszedł dawno w zapomnienie. Co do walki o "równouprawnienie", to tutaj zrobiły się 3 obozy. Policja, ludzie chcących sprawiedliwości, głoszących swoje niezadowolenie oraz wandali, którzy żerują na tym, że mogą napasc na sklepy i rabowac. Odnoszę wrażenie, że 3 grupa ma teraz najwięcej do powiedzenia i obecną sytuacja jej sprzyja.
  25. Też mi się obiło o uszy ale nie testowałem, więc nie wiedziałem czy to pojawia się zawsze. No cóż, kolejny tip do kolekcji. Nie neguje sposobu, jednak uważam to za marnowanie potencjału. Można różnie sobie tłumaczyć kto napisz pierwszy - jednak póki nie jest to w kanonach pantoflowego lizania tyłka na starcie, to raczej wolę budować inicjatywe jako pierwszy. Tłumacze to sobie jako: To ja jestem facetem, więc ja kontroluje sytuację od początku. Piszę bo mam ochotę się z kimś spotkać a później sam ustalać poziom znajomości i spotkań. @topic Byłem ostatnio na spotkaniu. W sumie wyjście trwało z 5 godzinek i bardziej przez porę zakończyliśmy spotkanie. Mega inteligentna i "poukładana" jednostka ale bardziej typ słuchający. No cóż, nie gryzłem się w język jak uważałem, że powtarza typowe populizmy (chociażby to, że wygląd nie ma znaczenia i inne tego typu bullshity). Najbardziej rozbawił mnie tekst "no teraz nie możesz pisać z innymi z Tindera" - szybko odbiłem w kierunku, że niekulturalnie byłoby z mojej strony odwołać jutrzejsze spotkanie. Jej mina bezcenna, no ale widać było, że jej wyjście się spodobało. Ja z kolei mam mieszane uczucia i na razie trochę na dystans filtruje zdobyte informacje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.