Skocz do zawartości

House

Użytkownik
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez House

  1. Komunizm cechuje właśnie taki pozorny egalitaryzm. Niby wszyscy są równi sobie ale w rzeczywistości jest to system oligarchiczny. Socjalistyczna Hiszpania jest na drodze do stworzenia takiego modelu, tyle że z zachowaniem gospodarki rynkowej.
  2. Narażenie to jedno, a reakcja państwa na przemoc to drugie. Z doniesień medialnych wynika natomiast, że w Hiszpanii to zawsze mężczyzna jest sprawcą przemocy domowej.
  3. Jesteśmy świadomi tego, jak uwięzienie może zwielokrotnić ryzyko i cierpienie wielu kobiet. Podwajamy nasze wysiłki na rzecz zwalczania przemocy seksistowskiej – stwierdziła hiszpańska minister ds równości. https://www.magnapolonia.org/minister-ds-rownosci-hiszpanii-kobiety-pozostajace-w-domach-w-zwiazku-z-epidemia-sa-bardziej-narazone-na-przemoc-ze-strony-mezczyzn/?fbclid=IwAR0s2HHOitVYHhlZV_nMbrbxV46yPI3pi7JtKStoL8jGvY1e98yyZL07xV4 Czy w Hiszpanii mieszkanie z kobietą pod jednym dachem z automatu kategoryzuje mężczyznę jako potencjalnego przestępcę?
  4. Ciekawe jak to wszystko zorganizują. Przecież jeszcze trzeba rozegrać przed 2022 eliminacje do mundialu...
  5. U mnie to samo. W lokalnym supermarkecie jednej z największych sieci nie było dziś ANI JEDNEGO makaronu ani ryżu. Same puste kartony.
  6. Energetyki to syf. Jeśli już musisz, to od czasu do czasu wypij takiego bez cukru. Osobiście preferuję kawę.
  7. Więc po co założył ten wątek? Myślisz, że podobny wątek na netkobiety.pl założyła ta dziewczyna? Autor odezwał się pierwszy po spotkaniu. OK, niech będzie. Kobieta odpisała zdawkowo i nie podjęła rozmowy. Teraz to do niej należy kolejny krok i jest to oczywiste. Jeżeli go nie zrobi, to nie jest zainteresowana. Proste jak drut. A najprawdopodobniej nie zrobi go, bo ma dziesiątki innych opcji (jak się domyślam - w przeciwieństwie do autora wątku). Nie ma się co obrażać na rzeczywistość ale ją rozumieć i się do niej przystosować. Nie da się na siłę zainteresować sobą kobiety. Samo wrażenie, że spotkanie było OK nic nie znaczy.
  8. Ty nie rozumiesz jednej podstawowej sprawy. Ta dziewczyna na 99% spotyka się taśmowo z takimi facetami jak Ty. TAŚMOWO. Czy należy ją za to potępiać. Nie. Dlaczego? Ano dlatego, że może, bo do jednej panny na portalach ustawiają się setki facetów. Każdy z tych facetów odzywa się pierwszy po spotkaniu i zabiega o jej względy. Taki facet jest nudny bo pokazuje, że nie ma innej alternatywny i ciekawego życia. Laska napisała Ci, że spotkanie było OK. A co miała Ci napisać? Skoro nie odpisała na Twoją wiadomość, to jej przekaz jest prosty: Może i było OK, ale z innym z tej setki facetów było lepiej. A teraz odpowiedz sobie na proste pytanie. Skoro jedno spotkanie z randomową dziewczyną z sieci sprawiło, że deliberujesz nad tematem i nawet zakładasz temat na forum, to czy nie uważasz, że gdybyś zrobił na niej takie samo wrażenie, to sama nie wychodziłaby z dalszą inicjatywą?
  9. Autor ożenił się mając lekko powyżej 23 lat. Teraz ma 25 lat i dziecko w drodze. O jakiej dojrzałości tutaj mówimy? Młodość ma to do siebie, że powinna być poświęcona właśnie na samorozwój, sport, naukę, podróże, poznawanie nowych ludzi, spotykanie się z wieloma kobietami. Ty swoją młodość straciłeś zawierając tak wcześnie małżeństwo i teraz ponosisz tego konsekwencje. W Twoim wieku kobieta powinna być póki co dodatkiem do życia, a nie jego centrum. Na dodatek przez kolejne 18 lat (co najmniej) będziesz rodzinnym parobkiem. Popełniłeś błąd i trudno będzie Ci go naprawić. Tak jak jeden z braci napisał - musisz zacząć trzymać ramę w związku. Co prawda nie odzyskasz w ten sposób młodości i związanych z nią przywilejów ale przynajmniej będziesz miał poczucie, że nie jesteś tylko bankomatem. Zawieranie małżeństwa przed 30 to dla mężczyzny kolosalny błąd, zwłaszcza że motywem takiej decyzji jest źle pojęte wyobrażenie o dorosłości i odpowiedzialności za drugą osobę. Najpierw trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje problemy. Dopiero potem można zakładać rodzinę.
  10. Te 95 % o których piszesz to ludzie, którzy idą utartą drogą, bo innej nigdy nie znali i już nie poznają. Zauważ, że większość ludzi to osoby bez większych zainteresowań, ambicji i celów. Celem takiego człowieka musi być założenie rodziny, bo co innego mu pozostaje? Piwo i mecze w TV? 5 % myślących inaczej jest traktowana jak dziwacy, bo są oceniani z takiej właśnie perspektywy. Człowiek, dla którego alternatywą rodziny było piwo i TV będzie uważał, że Ty właśnie tak spędzasz czas i będzie traktował Cię z góry.
  11. Nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. To nie jest żaden materiał na związek a tym bardziej na żonę. Nawet zakładając, że związek i małżeństwo nie wypaliły z winy partnera i męża, to świadczy to o tym, że nie potrafi właściwie oceniać ludzi i podejmuje fatalne decyzje życiowe. Znudziło Ci się bracie spokojne życie i szukasz problemów?
  12. Według mnie to nie są racjonalne działania. Jeżeli wierzyć informacjom WHO (i nie tylko), to po pierwsze, większość osób zarażonych przechodzi chorobę bezobjawowo (lub prawie bezobjawowo). Po drugie, osoby które rzeczywiście chorują są zagrożone zgonem na skutek powikłań, jeżeli mają obniżoną odporność, są zaawansowane wiekiem, obciążone kardiologicznie itp. Po trzecie, o ile na samego wirusa nie ma leku, o tyle zgony następują w znanym mechanizmie zapalenia płuc, które we większości przypadków da się leczyć objawowo. Jestem daleki od bagatelizowania problemu, ale to co dzieje się w sklepach we Włoszech nie jest działaniem racjonalnym, tylko masową histerią. We Włoszech zmarło bodaj kilkanaście osób, w tym zdecydowana większość to ludzie po 70 roku życia. Wystarczy porównać te dane z liczbą zgonów na skutek powikłań pogrypowych.
  13. Również wychowałem się bez ojca i również przechodziłem przez to, przez co Ty przechodzisz obecnie (może tylko w nieco mniejszym natężeniu). Nie będę Cię pocieszał ani dawał wielu ogólnych rad. Powiem tylko, że da się z tym walczyć i da się poprawić najpierw wizję własnego "ja", a przez to odbiór społeczny. Ja zrobiłem i robię dalej następujące rzeczy: 1. Ograniczyłem komputer i media społecznościowe. 2. Ograniczyłem mocno porno i masturbację. Średnio na no fap udaje mi się wytrzymać 2 tygodnie, ale nie mam już tzw. ciągów, a pojedyncze wpadki. Bardzo pozytywnie wpłynęło to na moją samoocenę. Jeżeli masz z tym problem - podejmij wzywanie i sam się przekonaj! 3. Zastanowiłem się, gdzie widzę siebie za kilka lat. Czy w 4 ścianach i w gówno pracy, czy może jednak warto mierzyć wyżej. Podjąłem wyzwanie. Skupiłem się na rozwoju kompetencji w wybranym zawodzie i widzę tego efekty. 4.Znalazłem hobby. Zacząłem regularnie trenować siłowo. Lepsza sylwetka to lepsze samopoczucie, a lepsze samopoczucie to lepszy Ty. Podejmij wyzwanie. Realizuj je. Daj sobie 6 miesięcy. Po 6 miesiącach zastanów się, czy Twoje życie zmieniło się na lepsze.
  14. Dzięki za liczny odzew A więc idąc za Waszymi radami, nawiązałem do tematu w luźnej rozmowie z bratem. Dowiedziałem się, że mówię tak, bo "zazdroszczę, że jemu udało się zbudować trwały związek". Rodzina stwierdziła, żebym "nie ciągnął innych w dół". Dałem sobie wtedy spokój i zakończyłem temat. Cóż, wydaje mi się, że więcej zrobić nie mogę i nie zamierzam. Zniszczę tylko więzi rodzinne a niczego nie osiągnę. Jak jeden z braci wyżej napisał, każdy sam musi zapłacić za własną głupotę. Uczciwie rzecz ujmując, to w wieku 20 lat pewnie też byłbym skłonny do zrobienia czegoś takiego. Szczęśliwie zajmowały mnie wtedy inne sprawy, a potem trafiłem na forum. Mam poukładane życie i wiem czego chcę. Może dzięki temu będę w stanie kiedyś pomóc bratu. Oby tej pomocy nigdy nie potrzebował. @Still Foto pierścionka już jest na fejsie, więc miałeś rację Oby to umarło śmiercią naturalną.
  15. Dziś dowiedziałem się, że mój 20 letni brat oświadczył się swojej 20 letniej dziewczynie. Przyjęła oświadczyny. Spotykali się jakieś 3 lata z przerwami. Mój brat to trochę "ciepłe kluchy", jest mało decyzyjny. Cóż, takie cechy charakteru i osobowość. Niestety skutkowało to tym, że dziewczyna kilka razy kończyła znajomość, potem do siebie wracali (zawsze on przepraszał). Wiem, że swojej rodzinie mówiła o nim z lekkim lekceważeniem i bez szacunku. Nie mówiąc już o wieku, który moim zdaniem w ogóle wyklucza poważny związek, wiem doskonale, że wiązanie przyszłości z dziewczyną, która już teraz niezbyt szanuje faceta to zapowiedź katastrofy. Co byście zrobili na moim miejscu? Nie chcę się wtrącać w cudze sprawy (zwłaszcza związkowe), ale żal mi patrzeć;/ Dodam, że rodzina przyjęła to z zadowoleniem i jednocześnie pojawiły się kąśliwe sugestie w moją stronę (mam 27 lat).
  16. Temat przesadzony. Gdyby tak podchodzić do rozmowy, to z 99% osób spoza naszej branży dałoby się pogadać tylko o pogodzie. Ja zauważyłem, że tego rodzaju uwagi są efektem zaciekawienia. Też ostatnio kupiłem auto i pojawiły się tego rodzaju uwagi. Wszedłem na temat parametrów technicznych i okazało się, że ta osoba była zainteresowana samym modelem i chciała pogadać. Generalnie jest tak, że nikt nie lubi przyznawać się, że czegoś nie wie, więc zaczyna rozmowę z pozycji"eksperckiej", co nie znaczy że tak o sobie myśli. Ot, ludzka natura
  17. Trzeba było nadać zgłoszenie pocztą. Liczy się wówczas data nadania.
  18. Trochę niejasno opisałeś sprawę. Sprawę o obniżenie alimentów kończy wyrok a nie postanowienie. Skoro piszesz jednak o postanowieniu, to zapewne jest to postanowienie o zabezpieczeniu. Takie postanowienie jest wykonalne również przed uprawomocnieniem się. Poza tym, jeżeli jest klauzula wykonalności, to komornik zawsze działa zgodnie z prawem. Jest zobligowany do wykonania orzeczenia.
  19. Dokładnie. Małżeństwo to zinstytucjonalizowana prostytucja. Z biegiem lat zmienia się w pasożytnictwo ("prostytucję" tyle że bez seksu).
  20. Z moich obserwacji wynika, że kiedy po wpadce facet nie chce się żenić, to kobieta pozywa go o alimenty i jednocześnie znajduje nową gałąź. A jak wszyscy wiemy, desperatów nie brakuje i taką gałąź znajduje niemal od reki
  21. Czyli wygląda na to, że jednak wchodzenie w związek małżeński jest korzystne, bo: 1. Niewiele jest kobiet chętnych na dłuższy niesformalizowany związek. Z całą pewnością większość chce ślubu. Jeszcze mniej jest gotowych na posiadanie dziecka w niesformalizowanym związku, który nie daje im zabezpieczenia majątkowego. 2. Mężczyzna o średnim i niskim SMV często ma problem ze znalezieniem partnerki w ogóle. Mając na względzie pkt 1, jeżeli mężczyzna taki nie wejdzie w związek małżeński, to nigdy nie zostanie ojcem, chyba że po drodze przytrafi się wpadka. Mój wniosek z tego tematu jest taki, że jeżeli chce się mieć dziecko i nie ma się możliwości posiadania go w niesformalizowanym związku, to zawarcie małżeństwa jest korzystne i to nawet przy założeniu że skończy się ono rozwodem. A statystyczny mężczyzna w taki schemat się wpisuje.
  22. To nie jest bezpodstawne założenie, bo nie licząc wpadek, zdecydowana większość kobiet decyduje się na dziecko już po wizycie w Urzędzie Stanu Cywilnego.
  23. Bardzo ciekawy wątek, ale nie padło chyba najważniejsze pytanie: Czy mając obecną świadomość czym jest małżeństwo i czym ono często się kończy, zrezygnowalibyście z dzieci? Innymi słowy, czy to że jesteście ojcami stanowi dla was większą wartość niż to, co straciliście wchodząc w małżeństwo?
  24. Nie każdy. Z reguły mężczyźni wychowani tylko przez matki mają ogromne trudności w stworzeniu i utrzymaniu związku. Bycie "głową rodziną" to nie jest cecha wrodzona tylko nabywana w drodze socjalizacji, w tym przypadku głównie poprzez kontakt z własnym ojcem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.