Skocz do zawartości

Grzesiek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    612
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Grzesiek

  1. Niestety muszę zaoponować, sam poszedłem do kobiety z 20-letnim doświadczeniem zawodowym i zostałem potraktowany bardzo dobrze + wyciągnąłem się z problemu w kilka spotkań (mniej niż 10 na pewno). One and done, jak to mówią Anglicy. Także to zależy, na pewno łatwo jest znaleźć naciągaczy, bo w terapii się płaci za czas, a nie za rezultat, więc odpowiednik biurw pijących kawusie na wiecznej przerwie też się znajdzie. No i forum nie powinno być zamiennikiem terapii, tylko raczej miejscem wymiany myśli, zasięgnięcia opinii. Tutaj też jest wiele osób z problemami, którzy nie są w stanie dać dobrej rady.
  2. Nie wiem czy na tym co opisałeś polega nurt Gestalt, ale weź pod uwagę że co najmniej połowa ludzi zaangażowanych zawodowo w psychologię ma poważne problemy ze sobą. Wygląda na to, że ta osoba zachowała się w sposób nieprofesjonalny. Jednym z podstawowych zadań terapeuty jest nawiązanie z pacjentem więzi pozwalającej mu się otworzyć i być szczerym. To co opisałeś jest moim zdaniem wystarczające żeby znaleźć kogoś innego.
  3. Może skontaktować się z wybranymi producentami dobrych produktów, które mogłyby zainteresować społeczność forum i zaproponować im możliwość reklamy w zamian za opłatę? Gdybym szukał np. latarki takiej fajnej i zobaczyłbym, że mój zakup wspiera forum, byłby to argument za. Dużo jest męskich produktów, które mogłyby wywołać zainteresowanie.
  4. Umiejętności zadbania o swoje zdrowie i sprawność fizyczną i umysłową. Szansa na apokalipsę/rozpad państwa jest niska, szansa na to, że dopadnie Was choroba wieńcowa, cukrzyca, rak lub alzheimer idzie w dziesiątki procent. Nie postawilibyście oszczędności życia w ruletce na 0, tylko na kolor, prawda? Bo kolor przychodzi częściej. Podejmowanie decyzji w grze losowej jaką jest życie wygląda tak samo jak w innych grach losowych, tylko zamiast żetonów stawiacie pieniądze, czas i energię.
  5. Temat wraca i moje zdanie się w tej kwestii nie zmieniło. Opłaty na dzień dobry = nikt nowy nie przyjdzie, ludzie są za bardzo przyzwyczajeni do darmochy. Ciekawe jak wyjdzie Facebookowi i Insta wprowadzenie opłat, coś o tym słychać ostatnio. Może wielkie portale poprowadzą awangardę w tej sprawie, ale bez monopolu i milionów uzależnionych użytkowników to jest pewne fiasko. Okresowe zbiórki na forum to nie jest dobry długofalowy plan. To może pomóc w kryzysie, ale jeśli forum znajduje się w kryzysie regularnie, to to przestaje być kryzys, a zaczyna być codzienność. Codzienność nie angażuje pomocy, więc zbiórki będą musiały być coraz częstsze z powodu mniejszych wpływów, co spowoduje jeszcze większe znieczulenie na apele i powstaje błędne koło. TAK dla reklam. Stary, sprawdzony model zarobkowy, ludzie są przyzwyczajeni, większość użytkowników forum to akceptuje, a nowi nie spotykają się na dzień dobry z barierą. Sam wyłączę adblocka. Najlepiej żeby reklamy były umiarkowane w intensywności, jakiś baner, 2 lub 3 z boku, co jakiś czas statyczna reklama między postami i chyba nikomu to nie będzie przeszkadzało. Trzeba uważać żeby nie przesadzić i nie iść potem na wojnę z adblockami, bo tej wojny wygrać się nie da. Youtube teraz próbuje zmusić ludzi do oglądania wpieniających ilości reklam i blokuje dostęp do strony przy wykryciu adblocka. Nie idzie mu to najlepiej. A jest top medium społecznościowym na świecie.
  6. Już to kiedyś gdzieś pisałem, że Korwinowi brakuje jakiegokolwiek wyczucia. To, że on ma swoje kontrowersyjne poglądy jest wszystkim dobrze znane, podobnie jak protokół 1%. Natomiast to, że Konfa miała w pewnym momencie 15% w sondażach i wszyscy liczyli przynajmniej na 10, a potem wyszedł Korwin i parę dni przed wyborami zaczął bronić lekkiej pedofilii zakrawa na sabotaż. Albo ma minusowe IQ i nie wie co się stanie gdy coś takiego powie, albo zrobił to specjalnie, tylko nie wiadomo po co. Może żeby się zemścić za chowanie go do szafy przez całą kampanię. Ogólnie niestety Konfa popełniła wiele błędów przed wyborami i Korwin z pewnością nie jest jedynym powodem jej porażki. Korwin pozostaje legendą i symbolem polskiego libertarianizmu. Na cokolwiek więcej już dobrych parę(naście) lat temu przestał zasługiwać. Także kop zasłużony w mojej opinii, szkoda że odszedł w takich okolicznościach, mógłby zachować się godniej i odejść z własnej woli, na własnych warunkach, namaszczając swojego następcę. A tak to niesmak pozostał.
  7. Tak się może wydawać, jednakże rzeczywistość jest (w mojej opinii) dużo bardziej rozczarowująca. Lewicowcy dzielą się na dwie grupy: 1. Aktywiści 2. Pożyteczni idioci Ta pierwsza grupa cel ma prosty: zdobyć pieniądze i status BEZ prawdziwej pracy. Oni organizują manifestacje, demonstracje, organizacje i przy okazji żyją z pieniędzy ofiarowanych przez darczyńców w zamian za "działanie na rzecz sprawy". Przykładem mogą być chociażby założyciele BLMu, ale tak naprawdę, gdzie się nie spojrzysz, to na szczycie tego całego aktywizmu siedzą krezusi, którzy się dorobili na swoim aktywizmie. Druga grupa to osoby, które mają dobre serca i chcą, żeby na świecie było dobrze. Żeby była sprawiedliwość, żeby każdy miał tak samo dobrze w życiu, żeby nie trzeba było zjadać biednych zwierzątek (niech one też mają dobrze w życiu), a najlepiej roślinek też i niech w ogóle ludzie przestaną umierać i żeby było tylko pięknie. Może są zbyt wrażliwi, żeby przyjąć do wiadomości bezwzględne zasady rządzące światem. Kupują nadzieję i poczucie, że przyczynili się do polepszenia świata od aktywistów, płacąc pieniędzmi, czasem, swoimi kontaktami ze znajomymi i rodziną. Potem wpadają w bańkę tworzoną przez aktywistów i radykalizują się bardziej i bardziej. Ale nie są to ludzie źli, wręcz przeciwnie. Po prostu przedkładają uczucia nad fakty. I może jest za tym jakiś mózg, który planuje jaki rodzaj lewicowego wypaczenia należy zainstalować w jakim kraju, ale bardziej mi się widzi, że jest to po prostu wypadkowa uwarunkowań społecznych z danej części świata. Lewica u nas promuje akurat rozwiązłość obyczajową, ale gdzie indziej postulaty są nieco inne. Jedno co wydaje mi się spaja całą lewicę na całym świecie to sprzeciw wobec Boga (absolutu) i potrzeba "wroga klasowego", czyli grupowanie ludzi w szerokie grupy społeczne i obwinianie ich za niedoskonałość świata, perfekcyjnie wykorzystywane przez aktywistów. Lewica to jest ideologia brukująca większość głównych ulic w piekle.
  8. To już zamknęli/domykają. W zeszłym roku zmieniły się zasady i teraz bardzo trudno jest zarejestrować pojazd jako zabytek.
  9. Unia na pewno zgarnia ogromne ilości zasłużonej niechęci za siłowe wprowadzanie elektromobilności, ale do rozpadu jeszcze daleko. Będzie się tu żyło gorzej i gorzej, ale protestów nie będzie, Polską nikt się nie przejmie. Z resztą, poparcie dla członkostwa Polski w unii spadnie z 99 do 70% i to by było na tyle. Mnie tylko ciekawi czy faktycznie uda im się zmusić ludzi do przejścia na e-samochody, czy po prostu sprawią, że wszyscy znacząco zbiednieją. Bo zgodnie z szacunkami nie da się zastąpić tradycyjnego transportu e-transportem z racji zbyt małej produkcji prądu i zbytniego obciążenia sieci, a już na pewno nie tak szybko jak oni planują.
  10. Prawda w oczy kole, ot co. Jakbyś umiał, to byś się tłumaczył. Z jakiegoś powodu nie możesz spać z jej powodu. Jakbyś wszystko zrobił dobrze, to byś mógł, tyle Ci powiem.
  11. Z tego co pamiętam z innego wątku OPa, to to była jego pierwsza dziewczyna, po wyjściu z głębokiego wycofania społecznego, lub może nawet w trakcie. OP ma mnóstwo problemów jeszcze do przepracowania, więc może nawet lepiej że w miarę szybko (chyba parę miesięcy to trwało) ją wypuścił. Po opisie wydaje się, że dziewczyna bardzo w porządku, spokojna, układna, zapatrzona w mężczyznę, chyba prawdziwie jej się zrobiło smutno, bo ona przecież nie zrobiła nic złego, żeby zasłużyć na zerwanie. Ogólnie najpewniej świetny materiał na LTR, ale OP teraz tego nie szuka, tylko chyba ma nadzieję na zostanie stołkiem na tinderowej karuzeli kutang. No ale coż, jak się identyfikuje z Jokerem, to nie ma co liczyć na racjonalne decyzje. Skoro już zerwane, to teraz czas zapomnieć i rzucić się w objęcia innej "panny" z tindera. Jeśli się nie chce być dręczonym wyrzutami sumienia, to trzeba się zachowywać w porządku do ludzi albo szczerze być chujem i cieszyć się cierpieniem innych. Debilna insynuacja. Według mnie mówi prawdę, a przynajmniej włożyła dużo wysiłku w utrzymanie pozytywnych relacji i okazanie OPowi uczucia. Taka laska się nie pruje na tinderze gdy ma jeszcze nadzieję na kontynuację związku. Wiecie, kobiety to też ludzie i też potrafią przeżywać bolesne rozstania, a już szczególnie jak to rozstanie spadło na nią niezasłużenie. Natomiast trzeba też przypomnieć zasadę dynamiki Newtona, ciało puszczone raz puszcza się cały czas, czyli najpewniej za jakiś czas na tindera wróci i może już bez nastawienia na poważny związek, zanurzy się w atencji i poleci.
  12. Wybacz, myślałem że się pytasz szczerze, a nie zjadliwie.
  13. Od lat powtarzam, że problem smogu w Warszawie (i pewnie większości innych większych miast) to wynik działalności deweloperów w połączeniu ze skorumpowanymi/nieświadomymi urzędnikami. Kiedyś były plany, które uwzględniały korytarze powietrzne dla miasta, a potem ceny gruntu i ceny za m2 poszły w górę i wszyscy zapomnieli czemu tam było puste miejsce. Oczy zaszły piniążkami. Parę dziesięcioleci później wolnych przestrzeni już nie ma i co miasto wypluje z wydechów i kominów, to zostaje w mieście, zamiast się rozwiać na ogromne obszary podmiejskie. Teraz lansują strefę czystego transportu, która ma niby w czymś pomóc, ale tego nie zrobi. Po pierwsze, samochody odpowiadają za niewielki procent zanieczyszczeń powietrza, nawet w miastach. Po drugie, dalej nie ma przewiewu, więc cokolwiek się wytworzy, to zostanie. Po trzecie, stacja pomiarowa jest na granicy strefy (na Mokotowie), więc tuż po wprowadzeniu poważnych ograniczeń trzeba się spodziewać wzrostu zanieczyszczenia w okolicy stacji pomiarowej, co zaskutkuje jeszcze szybszym nakładaniem ograniczeń i skierowaniem jeszcze większego natężenia ruchu w okolice stacji = błędne koło. Już nie mówiąc o tym, że obszar strefy jest absurdalnie wielki i w całym tym obszarze ceny wszystkiego pójdą w górę. Niestety co zostało postawione to już stoi i nikt tego nie zburzy, żeby ratować zdrowie mieszkańców. Nawet sami mieszkańcy nie będą tego chcieć, bo ktoś już kupił i nie można go wywłaszczać z mieszkania w centrum miasta. Nawiasem mówiąc, nie wiem czy zauważyliście, ale na prlowskich osiedlach mrówkowców z wielkiej płyty między blokami są prześwity, w których zawsze wieje. Na nowych osiedlach już tego nie ma, zato jest okno w okno z sąsiadem z naprzeciwka. Czasem mu można kubek na balkonie postawić.
  14. Ludzie obierają za swoje autorytety oczywistą patologię, a potem się dziwią, że nie są święci.
  15. Bait jak jasny chuj, jakości pośledniej.
  16. Pewnie, że kosztuje. Pewnie, że jest trudne. Rzecz w tym, że alternatywa jest pusta i beznadziejna. Brak rozwoju i brak ambicji równa się smutnej egzystencji i zalewaniem się śmieciową dopaminą, jak to ładne nazwałeś. Nie ma z tego satysfakcji, spełnienia czy nawet dobrego samopoczucia. Możesz przez całe życie mieszkać u rodziców, walić konia, oglądać filmy i grać w gierki i wtedy się nie zmęczysz. Ale czy będziesz szczęśliwy takim życiem? Na 99,9% nie. Będziesz miał świadomość bezcelowości swojego samozaspokajania się, pasożytnictwa na rodzicach, beznadziejności w relacjach z ludźmi. Wyjście na rower kosztuje wysiłek, ale też daje dużo szczęścia. Większość rzeczy, które dają prawdziwe poczucie zadowolenia z życia kosztuje wysiłek. Nic tak dobrze nie działa na psychikę i samoocenę jak sukcesy. Nie trzeba sukcesów wielkich i spektakularnych, na początek wystarczą małe. Choćby takie "przebiegłem o 200m dalej niż wczoraj", albo "zagadałem do laski, która mi się podoba i nie umarłem". Albo nawet "wstałem z łóżka i się umyłem" dla osoby wychodzącej z depresji. Wszystkie te rzeczy kosztują energię, ale oddają coś dużo cenniejszego. A gdy już zbudujesz wystarczające zaplecze psychiczne, to przyjdzie czas na większe sukcesy. Może "znalazłem nową pracę/wierną i ładną żonę/spłodziłem dzieci/założyłem prosperującą firmę/wynalazłem lek na raka/zdobyłem szczyt Himalajów". To efekt kuli śniegowej, tylko jak się kulka przewróci, to trzeba ją postawić i popchnąć dalej, a nie stwierdzać, że może ta zabawa to nie dla mnie, zwalić winę na wszystko dookoła (śnieg był niedobry, czemu Bóg mi takim śniegiem sypnął) usiąść i zapłakać. Są ludzie, którzy mają taki sam śnieg jak Ty, albo nawet chujowszy, a utoczyli już kulę jak ta lala. Natomiast zgodzę się całkowicie, że 5 kg na sztandze czy widoczność x-paka ma się nijak do szczęścia (ani do zaruchania). Ludzie patrzą na "chadów" z wyrzeźbionymi sylwetkami i myślą, że ci ludzie są szczęśliwi bo lecą na nich laski. Patrzą na milionerów i myślą, że są szczęśliwi bo lecą na nich laski. Nie są. Nie widać tego, że milioner ma owszem wiele kochanek, ale żona go nienawidzi i gnoi w domu, a dzieci nie chcą go znać. Nie widać, że paker z siłowni umrze w wieku 40 lat na powikłania posterydowe, że mu się jajca skurczą i będzie musiał brać teścia do końca życia. Do szczęścia, i tutaj czerpię z nauk Marka, potrzebne jest jakieś minimum (zdrowe ciało, jedzenie, picie i dach nad głową) + umiejętność cieszenia się z pierdół. Poza tym pomaga stanie się człowiekiem, który daje się lubić, zbudowanie prawdziwych i szczerych relacji z innymi ludźmi, dążenia, ambicje i dobre nawyki. Zdecydowana większość pracy jest do zrobienia w głowie. Nauczenie się umiejętności patrzenia na świat pozytywnie, umiejętności miękkich, empatii, charyzmy, uczciwości, dyscypliny itd. Stanie się człowiekiem szczerze szczęśliwym przyciąga innych bardzo silnie, ale to przyciąganie musi być wypadkową stawania się szczęśliwym, ale nie warunkiem dla szczęścia. Także jeśli ktoś rozumie granie jako zmianę ciała by się podobać płci przeciwnej, to to jest bez sensu. Zdrowe ciało, owszem, ale przy okazji większych rzeczy. Edit: @Kespert To jest bardzo dobry argument. Przypomniałeś mi o takim ziomeczku bez rąk i nóg, tylko z kikutem stopy przyczepionym bezpośrednio do biodra. I to tak od urodzenia, z tego co pamiętam. Przecież ten człowiek jest uosobieniem niezawinionej niepełnosprawności. On się nawet powiesić nie może jakby chciał, bo na stołek nie wejdzie. Ale dożył już ze 40 lat, jak na złość światu, i robi występy o pozytywnym myśleniu, jak każdy może być szczęśliwy, na własnym przykładzie. Ten człowiek dostał taką kupę gówna od Boga, że to jest praktycznie niewyobrażalne dla normalnych ludzi. A jednak coś z tego gówna sobie ulepił i coś robi w życiu.
  17. Skrót myślowy, oczywiście, że istnieje, ale daje się zmienić dużo łatwiej niż rzeczy typu brak ręki. Co więcej, zmienia się cały czas pod wpływem doświadczeń (i to przez całe życie, nie tylko w młodości. Hasło: neuroplastyczność). Gdyby psychika zależała tylko od "struktury mózgu" psychoterapia nie miałaby prawa bytu. Moja definicja przegrywa to człowiek, który się poddał. O tym decydujesz w 100% Ty. Jeśli dla Ciebie przegrywem jest brak dup do ruchania 3 razy w tygodniu, albo brak pieniędzy, żeby te dupy kupować, to po prostu rozmijamy się w definicji. Aktualna pozycja na drabince społecznej nie definiuje wartości człowieka. Mam znajomego szachistę, który przez całą młodość był pulchny, niski, zerowa wydolność fizyczna, gnębiony w szkole. Teraz widzę zdjęcia na fejsie z wycieczek do południowych krajów na plaże z jego dziewczyną (bardzo urodziwą z resztą, aż byłem zaskoczony), z którą jest już pewnie z 7 lat, założył własną działalność i ma się dobrze. Nie masz nic lepszego w życiu do roboty niż grać. Doświadczenie pokazuje, że wszyscy, którzy twierdzą że grać nie chcą bo im nie idzie, spędzają czas i energię zaoszczędzone na niegraniu na narzekanie i użalanie się nad sobą (patrz dziesiątki wątków na forum). To nie są szczęśliwi ludzie. A to jest w ogóle granda. Mój organizm chce cukru gdy jestem chory na cukrzycę? Opchajmy się krówkami, przecież tak bardzo mam na nie ochotę. Co z tego, że za 10 minut wyjebie mi cukier w kosmos i umrę o 30 lat za wcześnie. Nie chce się ruszyć dupy z kanapy? Spoko, przecież bycie grubym to żaden problem, co z tego że za 20 lat ledwo będę mógł wyjść z domu, a zejście po schodach będzie się wiązało z ryzykiem stoczenia się jak kula do kręgli. Tak Cię ssie, że jak się nie napijesz to Cię wykręci na drugą stronę? Ależ przecież Twój organizm wie, co dla Ciebie najlepsze, wziął pod uwagę wszystkie przesłanki. Chlej na zdrowie! /s Gdyby człowiek zawsze podejmował optymalne decyzje w danym momencie, nikt nigdy nie popełniałby błędów. Po to masz mózg, żeby go używać. Organizm może wiedzieć co jest dla Ciebie dobre w perspektywie 10 minut, ale nie jesteś muszką, która żyje jeden dzień żeby to było wystarczające. Korzystaj z możliwości jakie Ci daje rozwinięty mózg i przewiduj, tak daleko w przód jak potrafisz. To Ci daje przewagę nad psem, sroką czy okoniem. Nie da się osiągnąć czegokolwiek bez planowania na lata w przód i systematycznego wypełniania tego planu w oparciu o dyscyplinę.
  18. Jeśli zostałeś fizycznie lub mentalnie skutecznie i nieodwracalnie zniszczony przez wydarzenia w swoim życiu. Urodziłeś się upośledzony, zapadłeś na stwardnienie rozsiane, masz 3 stadium raka i 80 lat. Bez działania nie ma poprawy. Myślenie nad drogą wyjścia z sytuacji to też działanie (planowanie). A jeżeli się poddasz na "chwilę" (a w rzeczywistości pogodzisz się z losem i już na zawsze), no to możesz się pełnoprawnie nazywać przegrywem i nic mi do tego. Mówisz dość jak jesteś zadowolony ze swojej sytuacji. Presja otoczenia, czy czynniki z dzieciństwa to nie jest przeszkoda nie do pokonania. Otoczenie można zmienić, traumy wyleczyć. Psychika jest o tyle fajna, że nie istnieje (fizycznie), więc daje się zmienić bez operacji, leków i ogólnie dużo więcej można zrobić. Laski lecą na mężczyzn, którzy wyglądają jakby mieli status. Pochodną statusu jest pewność siebie, pieniądze, kompetencje. A PRZEDE WSZYSTKIM BRAK DESPERACJI. Możesz mieć wszystko, ale jeśli pokażesz, że jesteś desperatem, żadna Cię nie zechce. Buduj swoje mocne strony, nabądź umiejętności miękkie, stawiaj się w pozycjach przywódczych, zachowuj się jak człowiek przekonany o własnej wartości. Stawiaj granice, nie dawaj sobą pomiatać. Finansowo wystarczy żebyś nie biedował, mógł ją zabrać raz na miesiąc na randkę. Nie okazuj strachu i niepewności. Dużo lasek się złapie, zwłaszcza jak jesteś w miarę zadbany (nie gruby, nie łysy, zadbane zęby i czyste ubranie). Zmienianie się dla dziewczyn (czyli po to żeby zamoczyć) jest błędem, ta motywacja prowadzi do desperacji. Trenowanie dobrych cech w sobie jest natomiast inwestycją w siebie pod każdym względem i nie możesz na tym stracić.
  19. Jeśli miarą sukcesu życiowego jest ilość zrobionych pompek i ilość wyrwanych lasek, to przykro mi, trzeba jeszcze popracować nad sobą. Roztrząsając zagadnienie "przegrywu" wbijasz się jeszcze mocniej w przegryw. Dopóki działasz jest OK. Każdy ma inną drogę i inne umiejętności i cechy wypracowane nieświadomie za dzieciaka. Jednemu zajmie dłużej, innemu krócej, ale nie ma drogi na skróty, bo TY masz takie cechy i umiejętności jakie masz. Przegrałeś tylko wtedy, gdy zaakceptowałeś porażkę. Za 5 lat przypomnisz sobie jaki byłeś dzisiaj i będziesz się z tego śmiał. Miej wizję siebie i dąż do niej wytrwale, w końcu dojdziesz.
  20. Trudny temat. Przede wszystkim dobrze jest się dowiedzieć co dokładnie się dzieje, czy wchodzą w grę rękoczyny. Można próbować dogadać się z rodzicami znęcających się, jeśli im się nie spodoba zachowanie ich pociech to może ich zdyscyplinują. Instytucje szkolne są zazwyczaj w takich sprawach bezradne, sąd za wyzwiska to chyba za daleko. Ja bym chyba starał się rozwijać dzieciaka na ogniu płynącym z tych doświadczeń. Zapisać go na zajęcia sportowe, niech będzie w czymś dobry, doradzić mu jak się zachowywać w sposób niezachęcający do zaczepiania. Najczęściej jest tak, że osoba lżona reaguje na te zaczepki w sposób prowokujący więcej zaczepek i nie wie jak z takiej sytuacji wyjść. Czasem wystarczy postawić się raz i wystarczy reputacji do końca szkoły. Dobrze też pokazywać zachowania budujące popularność, nauczyć jak zbudować koleżeńskie czy przyjacielskie relacje z innymi uczniami, którzy mogą stanąć w jego obronie. Ale tak szczerze, to wszystko zależy od sytuacji. Jeśli jest np. patus terroryzujący pół szkoły, o 3 lata starszy, nieobliczalny weteran bójek ulicznych i szkolnych to chyba lepiej zmienić szkołę, niż się próbować z takiej sytuacji wyciągnąć. Może są jakieś szanse, jeśli to tylko zwykłe dzieciaki używające sobie kosztem innego.
  21. @wrotycz Widzę, że masz już wypracowane swoje zdanie, powiedziałem swoje, może kogoś przekonałem.
  22. Wprowadzić równe prawa dla wszystkich, czytaj jeśli jest objęta ochroną prawną zagłada Żydów, niech będzie też objęta ochroną zagłada Polaków. Albo zdjąć ochronę dla wszystkich stron. Jeśli coś już jest ścigane przez prawo, to należy to zgłosić do prokuratury, a nie rozwalać prelekcję. Wymierzanie sprawiedliwości to robota sądów, a nie posłów.
  23. Każdy może mówić co chce, niezależnie od tego jak bardzo nieprawdziwe to jest. W naszej kulturze odpowiadamy na to merytorycznie punktując fałsz i kłamstwa, nie zabierając komuś prawo głosu. Czy jeśli na wschodzie podrzynają gardła niewiernym, to czy my powinniśmy mordować muzułmanów? Czy jeśli na Ukrainie Rosjanie gwałcą Ukrainki, to czy Ukraińcy powinni gwałcić Rosjanki? Czy jeśli na wschodzie normalne są zamachy na dyplomatów, powinniśmy zabić wszystkich niewygodnych nam ambasadorów? NIE. Usprawiedliwianie wszystkiego w imię doznanej krzywdy jest tragicznie złym pomysłem dopóki nie jest się w stanie otwartej wojny. W walce o nasze prawa nie możemy stracić tego, co czyni nas lepszymi. Z resztą, dokładnie takie myślenie przyświecało wszystkim wielkim totalitaryzmom w historii. Hitler usprawiedliwiał przekraczanie granic wobec Żydów, bo oni to czy tamto. Czerwoni usprawiedliwiali wszystko wobec "wrogów rewolucji". Są jakieś zasady, które obejmują wszystkich na terenie danego państwa i żadne słowo nie może sprawiać, że ktoś jest traktowany inaczej niż zgodnie z prawem. Czy wolałbym, żeby antypolscy agenci się nie wypowiadali? Tak. Ale należy do tego doprowadzić w inny niż siłowy sposób.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.