Skocz do zawartości

deleteduser129

Starszy Użytkownik
  • Postów

    671
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser129

  1. Nie. Ludzie zwykle dobierają się pod względem podobnego poziomu głupoty. Głupi ludzie zwykle nie są świadomi tego, że są głupi, więc nie widzą ani swojej głupoty, ani głupoty swojej partnerki. Myślisz, że taki wujcio Janusz, co pozjadał wszytkie rozumy i na wszystkim się zna, jest świadomy tego, że jest głupi, i gardzi swoją równie głupiutką Grażynką, która uważa go za bardzo mądrego człowieka? No skądże. Janusz jest pewien, że jest ostry jak brzytwa i że jego Grażyna to niegłupia kobieta, wszak widzi i podziwia jego mądrość. I tak to działa na każdym poziomie. Tyle tylko, że zgodnie z rozkładem Gaussa ludzie bardzo, bardzo głupi i bardzo, bardzo inteligentni mają problem ze znalezieniem sobie partnerek, bo na swoim poziomie durnoty trudno im znaleźć kogoś do pary, bo po prostu jest ich bardzo mało. Dlatego najłatwiej jest znaleźć kobietę normikom, a nie mężczyznom naprawdę inteligentnym. Przeciętniak łatwo znajdzie kobietę, która nie jest ani na tyle bystrzejsza od niego, żeby nim gardzić, ani na tyle głupsza, żeby on gardził nią. A wybitnie inteligentnemu mężczyźnie każda kobieta będzie wydawała się bezdennie tępa i nudna.
  2. Witamy w świecie kapitalizmu, jest popyt - jest podaż. 😈 Takich dożyliśmy czasów, że niektórzy płacą za to, żeby kobieta im odmówiła seksu i zabrała pieniądze. Kiedyś wystarczyło do tego małżeństwo, a teraz są profesjonalistki.
  3. Serio macie taki straszny ból dupy o to, że prostytutka napisała uczciwe ogłoszenie, w którym jasno sprofilowała swoje usługi? To nie jest reklama skierowana do was. To nie jest ogłoszenie pannicy, która marzy o randce ze smutnym Sebą, szukającym myszki swego życia, innej niż wszystkie. To w ogóle nie jest ogłoszenie randkowe. To jest reklama skierowana do braci, których kręci płatny "cyber sex" i "sexting" (czytaj: do braci, którzy mają fobię na kontakt face to face z żywą kobietą i unikają relacji opartej na czymś innym niż prostytucja). I to do bardzo konkretnego typu klienta - takiego który szuka BDSM w klimatach findom (financial domination), ewentualnie innego rodzaju relacji opartych na fetyszyzowaniu przekazywania pieniędzy. Myślicie, że czemu ma w nicku Domikicia?
  4. Nie zauważyłem korelacji, o której pisze autor wątku. Przeciwnie, z mojego doświadczenia wynika, że inteligentne laski często wykorzystują swoją inteligencję w zapasach łóżkowych i dzięki temu iskry lecą i diabeł w piecu pali Poza tym są też bardziej interesujące poza łóżkiem. Z mojego doświadczenia głupie laleczki to właśnie takie zimne wyrachowane kłody, co to myślą, że jak tylko nogi rozłożyły, to już klękajcie narody i dziękujcie królewnie za wielką łaskę (nie mylić z laską). Ja osobiście unikam seksu z półgłówkami, nie moje klimaty. Ale co kto lubi, jak ktoś ma taki fetysz, to jego sprawa - nie oceniam, różne są zboczenia. Inna rzecz, że mało jest cech równie zniechęcających do seksu jak głupota partnera. Głupota rodzi pogardę, a pogarda bardzo skutecznie zabija pożądanie. Dlatego inteligentna kobieta rzadko będzie dobrą partnerką do seksu dla niezbyt inteligentnego mężczyzny.
  5. Obawiam się, że do realnej topki to nie masz nawet co startować. Z punktu widzenia ładnej, zadbanej, niegłupiej dziewczyny z tzw, starych pieniędzy albo dobrej rodziny jesteś osobą nieodróżnialną od typa, który przychodzi czyścić basen. Teoretycznie jesteś człowiekiem i być może będzie dla ciebie uprzejma, ale niewiele więcej. Żyjecie w zupełnie innych światach z punktu widzenia społecznego. Dorób się jachtu i ładnej kolekcji dzieł sztuki, bywaj widziany w Miejscach, spotykaj się z Ludźmi, to może awansujesz na osobę, z którą się rozmawia. Z punktu widzenia laski, której jedynym atutem do bycia w topce jest wygląd 10/10 albo bycie celebrytką z wysokiej półki (typu wzięta aktorka), będziesz podczłowiekiem, którego po prostu nie zauważy. Bo ona wie (świadomie albo nieświadomie), że ma towar, który można sprzedać bardzo drogo, ale tylko przez bardzo krótki czas. Więc jej ambicje będą zupełnie inne niż typek z wynagrodzeniem lekko powyżej średniej krajowej i bez żadnych "wejść" na lepsze salony. Do takich pań to albo bardzo duża kasa, albo dojście do bardzo prestiżowych ludzi. Z punktu widzenia ładnej dziewczyny z ambicjami naukowymi/intelektualnymi/zawodowymi na pozimie topki jesteś jednym z miliona nudnych proli, którzy myślą, że są inteligentni, bo umieją przeczytać ze zrozumieniem przepis na szarlotkę. Jesteś chomikiem, który biega w kołowrotku i myśli, że idzie do przodu. Sorry, ale bycie popychaczem papierków po SGH to nie jest poziom do startowania do przyszłej Maryam Mirzakhani, Barbary McClintock, Emmanuelle Charpentier albo Jennifer Doudna. Przykro mi, twoje top możliwości poszukiwania laski z "topki", to chodzenie po klubach i szukanie co ładniejszych imprezowiczek z klasy średniej. Niższej klasy średniej. Są w twoim zasięgu i są równie miłe i przyjemne w łóżku jak babki z rzeczywistej topki społeczeństwa.
  6. W okresie roku akademickiego: uczelnie z Ivy League, ewentualnie Cambridge albo Oxford. Jak uważasz, że jesteś wybitnie inteligentny i ambitny, to oczywiście MIT. W wakacje: St Tropez, Antibes, Monaco, Cannes, St Barths, Aspen albo Hamptons. Nie dziękuj. Edit: A, oczywiście jeszcze Martha's Vineyard, jak mogłem zapomnieć. Jak chcesz poderwać naprawdę młodziutką, to polecam szwajcarskie prywatne szkoły dla dziewcząt. Np. St Gallen.
  7. Ha ha, faktycznie one się nawzajem zarażają pomysłami. Ale czasami ma to dobre strony, pamiętam jak parę lat temu u mnie w pracy jedna taka dziunia zaraziła koleżaneczki przygotowywaniem różnych egzotycznych smakołyków, i po paru miesiącach cały dział się licytował, która ma smaczniejszy lanczyk domowej roboty. Zaczęło się niewinnie, od jakichś kuskusów i hummusów, a potem była już jazda bez trzymanki. No i baby, jak to baby, każda chciała być doceniona, więc przynosiły tego całe siaty i karmiły wszystkich, oczywiście po to, żeby mieć atencję i komplementy, bo bez tego się nie liczy. Śmieszne to było, ale co się nażarłem, to moje. Niestety, moda jak to moda, po jakimś czasie minęła. 🙄
  8. Wiele kobiet by życie oddało za starszego frajera, który im zaoferuje mieszkanie za darmoszkę, a jak się dobrze obrócą, to i nieruchomość w spadku. Pytanie, czy takie kobiety to dobre towarzystwo dla ogarniętego mężczyzny. Dlatego piszę typowi, że zamiast się cieszyć, że jego gorąca wdówka nie jest pazerna ani namolna i nie próbuje mu się wpraszać do domu i zaprowadzać u niego swoje porządki - to mędzi, że czemu ona nie chce z nim mieszkać i że czemu nie chce brać na siebie jego obowiązków. A po co niby mają razem mieszkać? Co oni, nastolatki, żeby się w dom bawić? Dzieci chcą hodować? No nie. To po co? Jak mu tak bardzo brakuje kucharki i sprzątaczki, to taniej i bezpieczniej zamówić dwa-trzy razy w tygodniu Ukrainkę, aniżeli brać sobie do domu kochankę. Tylu braci tu jasno u siebie pisze w wątkach, że branie kobiety do domu to zły pomysł, a autor wątku żadnych wniosków nie wyciąga.
  9. I to jest najmądrzejsza wypowiedź w tym temacie. Normalny człowiek, jak słyszy takie "zakazy", to dochodzi do wniosku, że ma do czynienia z wariatką, dziękuje za znajomość i szybko się oddala na bezpieczną odległość. A nie pozwala drugiej osobie na takie zagrywki. Żenujące.
  10. Serio, po co ci w tym wieku baba na kwadracie??? Zamiast się cieszyć, że nie chce ci się zwalać na głowę, to narzekasz? To jakiś dowcip...? Cóż, tobie się nie chce starać i udawać że jesteś dla niej miły, ona to widzi, więc też jej się już nie chce. Chyba nie trzeba dużo wysiłku, żeby odpowiedzieć jak to wróży waszej "przyszłości"?
  11. 40+, nie narzekam. Mniej więcej w połowie drogi między 30 a 40 też mi przez moment zaczęło trochę zgrzytać, że niby coś innego trza było zrobić, ale mi szybko przeszło. Nauczyłem się czerpać przyjemność z tych części mojego życia, które lubię, i przyjmować z humorem te, za którymi niezbyt przepadam. Wiek swoje robi, nigdy więcej nie będę miał 20 lat, ale tak szczerze - to niezbyt się tym przejmuję. Myślę, że ludzie obecnie za bardzo fetyszyzują młodość i za bardzo boją się normalnych zmian, takich jak starzenie się. No i wyborów oraz ich konsekwencji - tego, że z czegoś zawsze trzeba zrezygnować, żeby osiągnąć coś innego. Wmawia się nam ciągle, że można mieć wszystko, że zasługuje się na to, żeby nie musieć z niczego rezygnować, że można być wiecznie młodnym, pięknym i pełnym potencjału, a;e to wszystko to tylko kłamstwa marketingowców. Nie mam i nie miałem nigdy takiego problemu. Mam i utrzymuję zdrowe kontakty z rodziną. Bliższą i dalszą. Mam i utrzymuję satysfakcjonujące mnie kontakty ze znajomymi i przyjaciółmi ze szkoły i uczelni. Co z tego, że mają kaszojady, rodziny i stracili zainteresowanie tym, co nas interesowało, jak sami byliśmy gówniakami? Są nadal ludźmi, których polubiłem, a jak się dba o znajomość z ludźmi, których się lubi, to ta znajomość wytrzyma próbę czasu. Zwłaszcza, że kaszojady szybko rosną i jak wyjeżdżają na studia, to nagle ich rodzice mają masę czasu i ochoty na życie towarzyskie. Mam trochę znajomości nawiązanych w różnych pracach - jak ty kogoś polubisz, i ta osoba cię polubi, to naprawdę nietrudno utrzymać kontakt nawet po zmianie pracy. Miewam kobiety, staram się wybierać takie, które są fajnymi, dorosłymi ludźmi, staram się też rozstawać z nimi w dorosły sposób - więc z większością także po zakończeniu romansowania mam całkiem fajną relację. Nie nazwałbym tego przyjaźniami, ale zwykle da się to opisać jako dobra znajomość z miłym podtekstem. Ale - jest jedna mała, ale ważna rzecz. Takie relacje nigdy nie przychodzą same z siebie i nie trwają sobie zdrowo same z siebie. To są rzeczy, nad którymi trzeba ciągle pracować i o nie dbać. Jak mawiał mój świętej pamięci dziadek: jak kto nie karmi krowy, to nie powinien narzekać, że jest chuda i nie daje mleka.
  12. Nie shit-testuję, bo to z reguły kompletnie zbyteczne. Shit-test służy wykryciu sprzeczności między tym, jak dana osoba się usiłuje zaprezentować, a tym, kim jest naprawdę. To JEDYNA funkcja shit-testu. Kobiety są za głupie i za leniwe, żeby dobrze udawać kogoś kim nie są, i z reguły zdobywają się na ten wysiłek tylko udając na użytek potencjalnego misia. Jak chcesz zobaczyć, kim jest naprawdę twoja myszka inna-niż-wszystkie, wystarczy posłuchać jak mówi o innych i zobaczyć jak ich traktuje. Nie trzeba żadnych durnych shit-testów. Taaaa. A potem lasencja robi ci półgodzinny wykład na temat różnic i podobieństw w prozie Cunninghama, Chabona i White'a oraz na temat fenomentu pisarza jednej dobrej książki. A ty nie wiesz, jak jej kurwa przerwać, żeby nie wyjść na debila. Osobiście nie polecam. Jeśli osoba zna 50 twarzy Greya, to się z nią uprzejmie kończy znajomość. Lepsza laska, która nie czyta, niż laska, która czyta gównianą grafomanię (albo ogląda gówniane filmy).
  13. Serio w ogóle coś tu trzeba tłumaczyć?? Zacząłeś macać kobitkę, zanim zebrała o tobie dosyć informacji, aby uznać, że seks z tobą to dobry pomysł. Nie odczytałeś prawidłowo jej sygnałów, poczuła się niekomfortowo, bo za szybko eskalowałeś sytuację. Jako że nie zauważyłeś albo nie rozumiałeś sygnałów niewerbalnych, walnęła ci słowną informacją, że nie jest zainteresowana. Jeżeli dziunia musi ci MÓWIĆ żebyś zbastował, to znaczy, że naprawdę schrzaniłeś kalibrację. A że nie miała okazji cię poznać i uznać, że warto w ciebie zainwestować czas - to podjęła szybką decyzję: żeby uniknąć podobnie niekomfortowej sytuacji w przyszłości - uprzejmie spuściła cię po brzytwie. TL;DR: pannica nie była tobą AŻ TAK zainteresowana. Zdarza się.
  14. Brednie. To całe bzdurne "przytulanie" nie jest skierowane wyłącznie do "mężczyzn". W książce autorka opisuje np. przypadek studentki, która na tę "usługę" przepuszczała swoje stypendium, żeby mieć kogoś, kto ją przytuli w czasie sesji, żeby się odstresować po egzaminach. Najwyraźniej wszyscy ci "normalni, fajni" chłopacy z Tinderka, którzy mają tyle do zaoferowania młodym łaniom, nie mieli w ofercie platonicznego przytulania, wysłuchania ani wsparcia emocjonalnego. Najwyraźniej friendzone ma w życiu kobiet na tyle ważną rolę, że są w stanie za taką usługę słono zapłacić. @Libertyn chyba ma niezły pomysł, żeby się w tym kierunku sprofilować W książce większość opisanych usług jest skierowana do obu płci, np. swatki koszą kasę na samotnych kobietach jak zboże.
  15. Książka, o której mowa w artykule, wpadła mi ostatnio w ręce, nieźle się ją czytało, choć jest okropnie powierzchowna, taki typowy współczesny reportaż - kolaż scenek rodzajowych z dziwadłami, żeby sobie normiki mogły jak w zoo pooglądać problemy innych ludzi. Ale jedna rzecz w tym czytadle się mi rzuciła w oczy - jest duża grupa zdesperowanych samotnych bab i duża grupa zdesperowanych samotnych facetów, ale choćby stawali na głowach, to się nie mają szans zejść. Bo czukają czego innego i gdzie indziej.
  16. To przestań obracać się wśród kobiet z menelstwa, patoli i karyn. Jakiś czas temu spotkałem się z grupą znajomych ze studiów i lasencje są teraz albo adwokatami, albo radcami prawnymi, jest jedna pani komornik, dwie notariuszki, jedna sędzia jedna prokuratorka, jedna prowadzi biuro nieruchomości. Plus pani rolniczka z odzysku, która z siostrami prowadzi gospodarstwo rolne i pasiekę. Nie ma żadnej, która jest siedzącym w domu worem kartofli utrzymywanym przez męża. Ludzie, Polska to nie kraj z amerykańskich seriali dla przygłupów, w których każdego chłopa stać na to, żeby utrzymać rodzinę. W Polsce większość bab musi pracować, podobnie jak i większość braci. W przypadku większości braci (i ich myszek) - w gównopracach, w przypadku stosunkowo niewielkiej grupy z prawdziwej klasy średniej - w nieco bardziej prestiżowych gównopracach. Tylko bardzo niewielu mężczyzn stać na to, żeby ich myszka siedziała w domu i jej odpierdalało z nudów.
  17. Ludzie zwykle nie są dobrzy w multitaskingu. Więc albo skupiają się na obserwowaniu otoczenia, albo skupiają się na tym, o czym w danym momencie myślą. Nie można się koncentrować w tak samo efektywny sposób na kilku różnych zadaniach na raz, więc w sytuacji, gdy otoczenie jest "bezpieczne" i nie ma w nim niczego interesującego, puszcza się ciało na autopilocie i pozwala mózgowi na skupienie się na zadaniach wymagających większej ilości zasobów. Nie ma w tym żadnej zagadki.
  18. Serio się musisz pytać? Przecież odpowiedź jest oczywista.
  19. "normik na Tinderze bardzo rzadko otrzymuje odpowiedź na wyczerpującą, spersonalizowaną wiadomość," Jak ten normik szuka laski na Tinderze, to sam jest sobie winien. Geny bezdennej głupoty powinny być eliminowane z puli genetycznej.
  20. Niby kobiety takie głupie, a i tak strzygą nas jak owce. Zawiść was zżera, że waszej miłości się nie da tak zmonetyzować przy pomocy technologii cyfrowych. 😈 A na serio, to pewnie jakiś happening marketingowy tej firemki, co się tam reklamuje przy okazji. Nie sądzę, żeby w rzeczywistości ktokolwiek cokolwiek tam kupił. Ewentualnie to pranie brudnych pieniędzy.
  21. Najpierw porozmawiać i wysłać na terapię, a potem donieść. I ona musi wiedzieć, że to ty doniosłeś. Czy kleptoman, czy zwykły złodziej - złodziejstwo należy tępić. Ty jesteś głową rodziny i do ciebie należy ustawianie do pionu jej członków. A kobiety trzeba wychowywać, żeby wiedziały, że się ponosi konsekwencje swoich podłych działań. Nie może być tak, że ona wyjdzie z tego z przekonaniem, że misio będzie za wszelką cenę (nawet za cenę swojego honoru i dobrego imienia!) chronił jej zakłamaną złodziejską dupę. Bo tylko ją to rozzuchwali.
  22. Jako osoba z bardzo rodzinnej i zżytej rodziny: nie zgadzam się. Nie należy brać sobie partnera, który ma kosę z twoją rodziną. Rodzinę ma się na całe życie, a dupy (czy misiów) się wymienia. Jak się bierze żonę (czy też męża, nieważne), to ta osoba będzie częścią twojej rodziny. Branie sobie kogoś, kto nie potrafi dogadać się z twoją rodziną to jak chodzenie z kamieniem w bucie. Niby można, ale kurła po co??? Moi bracia wszyscy wzięli sobie żony, które z moją rodziną się zajebiście dogadują, i to naprawdę zaprocentowało. A jeśli chodzi o autora wątku, to z jego opowieści wynika, że z tej mąki chleba by i tak nie było. Moim zdaniem powinien jej podziękować za znajomość po pierwszej kłótni na tle kontaktów z rodziną. A już na pewno po pierwszej sugestii, że ma się nawalić zanim pójdzie do ludzi. Po czymś takim w ogóle nie powinno być żadnej dalszej rozmowy. Ludzie, ceńcie się choć trochę. Nie pozwalajcie babom na takie wyskoki. Primo: ona cię nie rzuciła po decyzji podjętej w jeden dzień. Ona z tą decyzją się nosiła od dawna, prawdopodobnie ostatnie spotkanie z rodziną to był taki ostateczny test, czy się jednak nie pozbierasz. Oblałeś, więc dostałeś wypowiedzenie. Wskazówka: to było wesele Secundo: kobiety NIGDY nie negocjują z misiami zerwania. Kobiety podejmują taką decyzję, a następnie albo walą ci między oczy, albo robią to delikatnie, tak, żeby ci się wydawało, że "wspólnie" zadecydowaliście. Ale i tak jak już sobie ubrdała, że to koniec, to jej nie przekonasz. Jedyny przypadek, kiedy "przekonywanie" działa, jest wtedy, kiedy wcale nie chodzi o zerwanie, tylko o szantaż ("misiu, koniec między nami, nie oświadczyłeś mi się, nie traktujesz mnie poważnie" - tłumaczenie: albo ślub, albo drzwi).
  23. (Tytułem wyjaśnienia: to były FB randki, więc trochę info było chyba pobrane z profilu na FB) - "za stary" / "za młody" (ma zafiksowane że różnica wieku nie może być większa niż 5 lat, więc np. wywaliła lekarza w typie chada, bo był od niej dużo młodszy) - "Wyższa Szkoła Robienia Hałasu? koleś ma magistra z bycia debilem" - "za daleko mieszka, dojazdy są bez sensu" - "nie ma opisu w profilu, co to za przygłup co nie potafi napisać nawet jednego zdania o sobie?" (mega przystojny typek, no faktycznie wyglądał troche na głupka, ale był takim chadem 10/10) - "same zdjęcia z siłowni" (takich było kilku, dwóch moim zdaniem było bardzo dobrze podciętych) - "zdjęcie z samochodem, jak ktoś nie ma czym, to popisuje się autem, kosz" - "kto normalny podaje jako hobby granie na kompie i programowanie?" - "informatyk, ha ha ha" - "dwa błędy ortograficzne, kosz i kop w dupę, niech wraca do podstawówki" - "prawicowa interpunkcja i koszulka z orłem, kosz" - "zdjęcia kradzione z netu, na każdym inny koleś" - "ubrany jak oberwaniec" - "wygląda jak pół dupy zza krzaka" - "brzydki" - "nijaki" (połowa chłopaków na tym poleciała) - "typowy Janusz" - "łysinka i piwna ciąża" - "brak szyi i wygolony łeb" - "trzy zdjęcia z motorem, może niech się umówi na randkę z motorem" - "daje zdjęcie z popijawy? no chyba żartuje" - "co za pierdoła" (koleś miał w opisie jakieś rzewne kawałki o tym, że się rozwiódł z żoną i szuka teraz uczciwej kobiety) - "pozer" (w profilu zdjecia jak z podręcznika PUA, jakieś winko, jakieś narty, jakieś zagraniczne wycieczki, no i oczywiście fotka z psem, ten styl) - "kurwiarz albo desperat" (w opisie miał coś o tym, że szuka kobiety szalonej i szukającej nowych wrażeń, czy coś takiego) - "świr" (gostek miał w opisie litanię tego, czego oczekuje od kobiety, widać było, że szuka tradwife) - "o, kurwa" (gostek miał w opisie jakiś romantyczny błekot i masę "...") Ostatecznie przez sito przeszedło dwóch typów, moim zdaniem dosyć średnich z wyglądu. Mam wrażenie, że nie polecieli głównie dlatego, że jej nie zrazili od razu swoim profilem. Przyznam, że mnie wtedy oświeciło, że baby mniej się kierują plusami, a bardziej minusami, Czyli - choćbyś był nie wiem jak zajebisty, to one głównie patrzą na twoje wady, a nie zalety. Chore. No i jak pierwsze zdjęcie jest do dupy, to nie ma bata, nic z tego nie będzie.
  24. Miałem okazję w zeszłym tygodniu zobaczyć, jak działają kobiety przy ocenie kandydatów z apek. I powiem wam jedno; to było bezlitosne. Myślałem, że ja jestem wybredny w doborze panien, ale to co odwalają kobiety, to po prostu wywala skalę Jedna taka panna z rodziny marudziła przy mnie, że na apkach ciężko jej spotkać kogokolwiek. No to mówię, co ty dziunia gadasz, przecież tam są tłumy wyposzczonych desperatów. No to ona mówi, że 99% jest do niczego. Mówię, przesadzasz. Pokaż, od ręki ci znajdziemy jakiegoś fajnego typa. No to wyciąga telefon, otwiera apkę i zaczyna rzeźnię. Za każdym razem mówi, czemu typa wywala. I powiem wam, była bezwzględna, nawet chady i Mokebe nie miały szans. Co dziwne, tylko dwóch kandydatów w ogóle przeszło przez sito, i żaden nie pasował do tego, co sobie myślałem, że może się sprawdzić w apkach.
  25. I takie wpisy powinny być w każdym wątku na forum. Brać się za siebie, nie oglądać na innych, wiedzieć czego się chce i do tego dążyć, a nie strzelać focha, że życie ci wszystkiego nie dało na talerzu. Nic nie daje takiego powera, jak samodzielnie wypracowany sukces. I nic nie daje takiego szacunku dla samego siebie, jak świadomość pracy, jaką się w siebie włożyło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.