Skocz do zawartości

nihilus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    942
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez nihilus

  1. Żaden tam unicorn, tylko schemat. Po tym jak się wyniosła jeśli pierwszy się do niej odezwiesz to poległeś. Jeśli chcesz mieć szacunek sam wobec siebie - podstawa dobrej samooceny - musisz wytrwać w podjętej decyzji o rozstaniu. Ewentualny powrót nic nie zmieni - będzie jakiś czas dobrze, po czym pańcia przystąpi do kolejnej fazy urabiania Cię. Tu nie idzie o obiektywizm - nie bądź sędzią we własnej sprawie. Tu chodzi o to, abyś dobrze się czuł ze sobą, swoim życiem i miał nad nim kontrolę.
  2. Przez taką miłośmierdną spierdolinę przestałem mieć cokolwiek wspólnego z kk od momentu gdy dowiedziałem się, że sam zostałem zdradzony. Nikt mi nie będzie truł o świętych i nierozerwalnych więzach małżeńskich w sytuacji gdy druga strona się puszcza i ma to w czarnej dupie. W przypadku tej pani to już jest całkowity odjazd i aberracja. To jawne wtłaczanie ludziom kału do mózgów, nic innego niż to, co robią lewacy. A potem dziwią się, że ludzie nie chcą chodzić do kościoła. A ten Chorosiński to chyba trzyma swoje jaja w słoiku po amputacji. Dramat.
  3. Spróbuj przez telefon kierować rozmowę na tematy seksualne, jakieś fantazje między wami itp. i zobacz jaka będzie reakcja. Jeśli nie podłapie tematu to rozważ wygaszenie znajomości bo nic z tego nie będzie, będziesz tracił czas i energię oraz wkręcisz się emocjonalnie w ślepą uliczkę.
  4. Zbroja aż lśni, a rumak zamiata ogonem! Dużo pracy przed Tobą. Poczytaj Kobietopedię, No more nr nice guy. A z tą kobietą zakończ znajomość, nigdzie z nią nie jedź. Karą niech będzie olewka z Twojej strony. Nie reaguj na jej próby ponownego nawiązania kontaktu. Za następna bierz się dopiero jak poprawisz swój mindset i samoocenę.
  5. Teraz masz odkryte jej karty i widzisz sam w jakie bagno byś wszedł gdyby z nią został i ile naprawdę dla niej znaczyłeś. Ciesz się Bracie, nowe lepsze życie przed Tobą.
  6. Jak ją puścisz samopas to z czasem doprawi Ci rogi. Lepiej zastosować starą zasadę: ufaj, ale sprawdzaj! Jak robi coś nie tak to komunikuj że Ci nie pasuje, reaguj na bieżąco. Ogólnie to jeszcze nic strasznego się nie stało. Wydaje się, że możesz naprawić tą relację.
  7. Proszę moderację o podwieszenie tego tematu w tym dziale lub w dziale "Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.". Jest tu zawarte w pigułce bardzo dużo ważnych informacji, o które co raz Bracia pytają.
  8. Spokojnie. Ochłoń, to jest bardzo trudna sytuacja i wymaga przepracowania w głowie. Poczytaj tematy w dziale "Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe." plus wyszukaj na forum temat "poradnik rozwodowy" - uzyskasz wiele cennych informacji. Będziesz wiedział co dalej robić. Jesteśmy z Tobą, będzie dobrze ?
  9. Skoro już się napatoczyła to ruchaj. Odrobina absurdu w życiu nie zaszkodzi ?
  10. Nie do końca. Szukalaś emocji, ale przedawkowałaś i przepaliłaś styki. Wypisuję receptę na odrobinę samotności dla ochłonięcia ?
  11. @deomi <racjonalizacja> Widzisz jak to od przybytku głowa boli. Potrzebowałaś opieki i przygruchałaś sobie aż trzech opiekunów, którzy nie potrafili zrozumieć Twojej kruchej, kobiecej natury, domagającej się czułości, zaangażowania, bliskości... Jak oni mogli nie przyjąć do wiadomości, że w pojedynkę nie są w stanie okiełznać tej jakże prawdziwej, kobiecej natury? Przecież to oczywiste. Nie potrafili zaspokoić Twoich potrzeb. To nie Twoja wina. To oni są winni tego, że jesteś nieszczęśliwa. Nie potrafili Cię zrozumieć. A w końcu to oni byli od tego, żeby poznać Twoje potrzeby jako kobiety... Gdzie ci mężczyźni? </racjonalizacja> ???
  12. Ja mam wrażenie, że autor wątku tak naprawdę poszukuje atencji i audytorium do wyrażenia swojego samouwielbienia, a cała sprawa z tą "niuńką" to tak tylko przy okazji ?
  13. @Exar Normalnie prawie jakbym o sobie czytał. Tylko w tym całym schematycznym kołowrotku póki co jestem na etapie rozwodu. Gratulacje Bracie, świetnie że dotarłeś do bezpiecznej przystani po przepłynięciu oceanu spierdoliny ??
  14. @Marvin Dzięki za dobre słowo Bracie. Mam podobną sytuację z mieszkaniem, też początkowo zamierzałem w nim zostać. Jak to rozwiązałeś z ex, ona się na to zgadza? Moja nie chce abym został, woli sprzedać mieszkanie i podzielić się pieniędzmi. Deklaruje, że po rozwodzie nie chce się wyprowadzić. W związku z tym rozważam jednak zgodę na sprzedaż. W przeciwnym wypadku obawiam się, że pozbycie się jej może zbyt długo trwać. Nie zamierzam gnieździć się z nią kolejny rok lub dwa do czasu zakończenia ewentualnej sprawy o podział majątku wspólnego.
  15. Póki co trwam w oczekiwaniu na rozprawę rozwodową. Wciąż pod jednym dachem z ex. Mijamy się, olewam ją i prawie w ogóle z nią nie rozmawiam, poza tematami dotyczącymi dzieci. Jest to trudna sytuacja żyć w ten sposób. Człowiek chciałby mieć w domu azyl od problemów dnia codziennego. A tu okazuje się, że te problemy stają się wybawieniem od sytuacji, gdzie trzeba dzielić mieszkanie z człowiekiem, którego chciałoby się wyeliminować ze swojego życia. Chodzenie do pracy jest przyjemnością, a najgorsze są weekendy.
  16. Jedną z przesłanek udzielenia rozwodu przez sąd jest ustanie pożycia małżeńskiego. Więc jeśli uprawiacie z zoną seks to nie masz nawet po co składać pozwu.
  17. Z takimi rzeczami nigdy nie można mieć pewności. Ludzie się zmieniają, nowe myśli przychodzą do głów. Czasami coś może wyniknąć po wielu latach znajomości. On mógłby myśleć w ten sposób, że zakończył poprzednią relację, jest wolny i szuka nowej opcji. Może od dawna miał fantazje seksualne ze swoją koleżanką od przedszkola i chciałby spróbować ją uwieść. Tego nigdy nie wiesz. Dlatego jeśli już jest orbiter to musisz być czujny. Filtruj też to, co ona Ci o nim mówi bo nigdy nie wiesz czy całą prawdę Ci opowiada.
  18. Chciałeś rady - dostałeś, więc skąd żale? Bez złośliwości, ale jeśli chcesz wybierać dobrą wersję to droga wolna, lśniąca zbroja i rumak czeka, do boju Zawiszo
  19. @Marcin81 Przeczytaj co napisałeś w ostatnim swoim poście i odpowiedz sobie na pytanie: - Jeśli zostaniesz w tej relacji z nią to co Ty z tego będziesz miał?
  20. @Eternity @leto Tu absolutnie nie chodzi o to aby siłą zmusić kobietę do seksu. Chodzi o zbicie shit testu, odpowiednie rozegranie sytuacji. Czasami też o zracjonalizowanie kobiecie tego, że pod wpływem emocji zrobi coś czego "normalnie by nie zrobiła" (tak naprawdę to bujda na resorach bo ona chce to zrobić). Ja w młodości musiałem wyłożyć się na tym kilka razy (i ominęło mnie kilka fajnych seksów) zanim zrozumiałem zasadę "ostatniego bastionu".
  21. Zj**ałeś drogi Bracie. Ona chciała seksu, tylko Ty nie przeszedłeś shit testu. To jest schemat. One zawsze w ostatniej chwili, jak już macie wylądować w łóżku, znajdują jakiś powód aby nie pójść na całość, choć tak naprawdę tego chcą. Robią to dlatego aby nie wyjść na łatwą i żeby Ciebie sprawdzić czy nie jesteś mientki. Ty wtedy masz za zadanie olać to co kobieta mówi i robić swoje = przelecieć ją. Niestety stało się inaczej i poszło źle. Jak kobieta chce dać a Ty nie weźmiesz (np. spękasz), to ona traci do Ciebie szacunek i przestaje się Tobą interesować. Kończy relację lub lądujesz we friendzone. Tak to działa.
  22. Jak masz myśli w samotny wieczór aby wrócić do ex to najlepiej zadzwoń do którejś z tych koleżanek z kontaktów w telefonie. Umów się, spędź miło czas, pobzykaj. Podbudujesz sobie ego, zajmiesz się czymś miłym i od razu będzie lepiej.
  23. Jesteś młody, nie pozwól aby przez nadopiekuńczość odebrano Ci Twoje marzenia. Po latach będziesz żałował i nigdy tego nie odkręcisz. Pozostaje podwójne życie. Chodź na ten boks, a w domu powiedz że zapisałeś się np. na szachy ? lub lepiej na jakąś gimnastykę - możesz powiedzieć że się tam przewróciłeś i tak zamaskować ewentualne otarcia po treningu bokserskim.
  24. @Marcin81 Syndrom sztokholmski. Nie masz Bracie odwagi żeby podjąć radykalne decyzje, wyjść ze strefy komfortu (?) i zawalczyć o resztę swojego życia. Masz tu wszystko napisane co Cię czeka. Chcesz tego - Twoje życie, Twoja sprawa. Ale żeby nie było że nie ostrzegaliśmy.
  25. Bracia już wszystko napisali. Nic z tego już nie będzie, nie miej żadnych złudzeń. Tylko ewakuacja - jeśli nie chcesz zmarnować sobie życia! Nic nikomu nie mów. Po cichu wypowiedz najem swojej kawalerki i szukaj pracy w swoim mieście. Jak będziesz jechał tam na rozmowę wymyśl jakiś pretekst. Gromadź finanse tak aby harpia nic nie wiedziała. Gdy już znajdziesz nową pracę w swoim mieście, rzuć obecną, wyprowadź się i wracaj do siebie. Ona będzie Ci mącić w głowie i zrobi z Ciebie czarnego luda przed wszystkimi. Musisz wtedy całkowicie urwać z nią kontakt. Nie przejmuj się, w swoim mieście zaczniesz wszystko od nowa. Znajomi, rodzina się odwrócą - olej to. Odsiejesz ziarno od plew, zobaczysz kto jest wartościowy w chwili próby. Tylko z takimi ludźmi warto trzymać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.