Skocz do zawartości

Kpt. Skok

Użytkownik
  • Postów

    231
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kpt. Skok

  1. Kolego miły. Wytłumaczę Ci to grzecznie i bez szyderstwa. To nie chodzi o to, co kto lubi. Bo nawet jeśli piszę ten tekst z ogromnym buttplugiem w tyłku mając obrabianą pałę przez karlicę - to nie jest powód, by wielkrotnie pisać na forum w sposób prostacki, wulgarny, knajacki. O moralności nic tu nie ma, tylko chodzi o trzymanie fasonu. O erotyce i seksie można pisać też tak, żeby nie wyjść na prostaka. Ot, odi profanum vulgus et arceo .
  2. Ręce i nogi opadają. Weź się nie zachowuj jak niewyżyty ordynus.
  3. Czy ta pani jest może z województwa pomorskiego? I czy dojeżdza w inne rejony Polski?
  4. Ale pamiętaj, że ich wnuczki to najlepsze kandydatki na żonę tutaj zachwalane.
  5. Napisz, ile panien zaliczonych w tym czasie. Moje osobiste doświadczenie jest takie, że pierwsze razy (w tym ONSy, które z natury są pierwsze i ostatnie) to wcale nie takie rarytasy. Jest trochę zaskoczenia, trochę niespodzianki, tak anatomicznej (cipki są różne w końcu) jak i preferncyjnej (gdzie co i jak wkładać). Po paru razach już fajniej, łapie sie pewne wspólne klimaty. Oczywiście co kto lubi, ale dla tych, którzy lubią wspólną zabawę, lepsza jest jedna partnerka do wielokrotnego przełożenia niż wiele jednorazowych.
  6. Masz rację. Widzę, że przez zrot "Wy" (zróbcie) dystansujesz się od braterstwa. Ale masz rację. Zacytuję bardzo fajnego kolege Nocnego Konwojenta który sie udzielał na forum z rok temu i odszedł (cytat z pamięci) "Szukałem forum dla mężczyzn a trafiłem na forum dla nastolatków." Paaaanie. Toż to lata mineły od momentu, gdy to forum było forum wymiany poglądów dla mężczyzn z jakim takim dorobkiem. Owszem - może zdradzanych, może zgłupiałych po latach związku, niektórych poobijanych, ale reprezntujących jakiś poziom. Z dorobkiem, z osiągnięcami, przemyśleniami. Z umiejętnoscią robienia czegoś, przekształcania się i świata. Teraz dominuje temat i problematyka młodzieży zagubionej. Jak by tu napisac więcej analiz i nie robić. Ile musze siedzieć na forum żeby nie musieć dżwigać żelaza? Czy po 100 filmikach o samorozwoju z YT będę lepszy? Jak przeżyć kolejny dzień na pierdoleniu głupot? Wartościowych - to znaczy ludzi z dorobkiem, myślowym, osobistym, majątkowym trochę jest. Ale to wycinek forumowej rzeczywistości.
  7. Jakieś żródło podasz? Ciekawi mnie zwłaszcza jednostka "poziomu zadowolenia". Zwłaszcza - czy chodzi o zadowolenie kobiety czy mężczyzyny.
  8. W moim też. Frykcyjnych, gwoli ścisłości W każdym razie rodzicielstwo to nie tylko gówno. Jest i inna kupa, mianowicie kupa radości.
  9. Trochę na własne życzenie. Bohater się ówcześnie zapuścił, nie był na rynku zbyt atrakcyjnym towarem, to (głupia i prosta, prymitywna - fakt) baba poczuła, że może po nim jeżdzić jak po burej suce. Za to morał jest ciekawy - podobnież koleś złapał dobrą formę od tego czasu. Za czas jakiś babsko zapewne wyleci z hukiem
  10. Szczerze mówiąc, tak samo pomyślałem. @rarek2 wiem, ze lubisz się tutaj dzielić różnymi doświadczeniami i tym, co aktualnie przeżywasz, ale chyba wklejanie bezpośrednio czyjejś korespondencji jest już czymś lekko niestosownym. Tak mi się wydaje. Napisała kobieta prywatnie (do oznaczonego adresata) a tutaj to publikujesz przez kopiowanie. Myślę, że omówienie tematu byłoby bardziej stosowne. Ale za to szacun za odwagę i wklejenie tych sformułowań. Nie przypieprzam się, ale ... zawsze gdzieś tam jest jakiś punkt zaczepienia. Innymi słowy, każda potwarz ma jakieś źródło, w przeciwnym razie byłaby dla rzucającego ją nieprzydatna, bo tak absurdalna, że nie wywoływała by przeświadczenia o prawdziwości zarzutu. Może potraktowac to jako asumpt do pewnych zmian? Wiesz - tak, żeby już żadnej nawet przrez myśl nie przeszło, że dana kalumnia może w ogóle odnosić się do ciebie.
  11. Słusznie, słusznie. Bardzo dobrze pisze @Sundance Kid (niezwykle przeze mnie lubiany dziadek Redford byłby dumny). Najlepsze są według mnie jako partnerki kobiety z: 1) autentyczną pasją (wynikającą z osobistych pobudek, a nie chwilowa kryptozajawka celem przypodobania się czy urzeczywistnienia innych zewnętrznych celów) i zarazem; 2) pasją podjętą przed poznaniem (bo wtedy wykluczamy wpływ) i zarazem (najważniejsze:) 3) pasją wspólną z mężczyzną. Chemia kiedyś mija. Zresztą, na początku liczy się nowość. Potem, po opatrzeniu się (ale i dotarciu, co ma fenomenalne znaczenie i daje mnóstwo frajdy) wychodzi cała reszta. Jestem przykładem człowieka, który jest w martwym małżeństwie, utrzymywanym tylko z przyczyn pozazwiązkowych (tj. w imię dobra dzieci). Kilkanaście lat temu, będąc przed trzydziestką , ożeniłem się z kobietą, z którą mamy zero wspólnych pasji czy nawet spędzania wolnego czasu, rózne gusta muzyczne, różne poglądy na ludzką naturę. Innymi słowy - z kobietą nie dla mnie (i vice versa). Znam jednak przykłady par, które łączy coś (zainteresowania, sport, hobby, sposób relaksu) i wyglądają na całkiem szcześliwych. Nie wiem czy jest to możliwe, ale uczcie się na moim w sumie przykrym przykładzie, że bez głęboko zbadanego i wypróbowanego porozumienia intelektualnego, emocjonalnego i światopoglądowego można się nieźle zakapućkać.
  12. Młodzi użytkownicy tego forum też oglądają dużo porno, ale na ich pożycie się to nie bardzo przekłada Myślę, że obydwaj wiemy, że tu jednak praktyka jest istotna, a nie godziny wysiedziane przed monitorem (bo na tej zasadzie to ja w 1993 roku byłem już pasyszachem imperatorem i rządziłem całą Arrakis jako Harkonnen, Atryda i nawet Ordos ).
  13. Pytam na serio, bez prowokkacji: to twój własny pomysł czy gdzieś to wyczytałeś? Wady rozwiązania są następujące: 1. jak nie miała seksu, to może go nie lubi, 2. jak nie miała seksu, to sama nie wie co lubi, a co nie lubi i okaze się, że tego co ty masz/lubisz/oferujesz/kręci cię -ona też nie lubi, 3. zacznie się zastawiać, jako to jest z innymi i na zastanowieniu się nie skończy.
  14. Ciekawa teza. Jakby tak było, nie rejestrowałby się.
  15. Fascynujący wpis, dziekuję. Z całego serca Nie wiem czy bardziej zachwycać się łatwością wdrożenia metody, czy też poświęcić siły na dekodyfiikowanie pojęcia "Cuckquean". Chociaż nagroda jest wiele warta - za (gwarantowaną) możliwość "robienia wszystkiego bez stresu" wiele można dać. Niczym Ryszardowe królestwo za konia. Intryguje mnie nadto szczególnie, czemu "kutanga" pisana jest małą literą a "Cipka" wielką.
  16. Dobrze powiedziane! Według mnie jak jest chemia i przyciąganie, to to i tak odbywa się na poziomie niewerbalnym. Czyli ludzie się kleją i chcą uprawiać ze sobą seks, co jest kluczowe w związku. Wszystko ponad to można rozwiązać jak człowiek z człowiekem - zakładając, że jesteś w związku z człowiekiem inteligentnym, posiadajacym jakieś wartości, umiejętnośc analizy swojej sytuacji (tak, kobiety też to potrafią). Czyli jak masz taką partnerkę - chyba lepiej naprawdę jasno powiedzieć jak się sprawy mają, niż grać według schematu "czas trzymania ramy = 145 minut na każdą przypałową akcję x mnożnik, gdzie mnożnik wynosi: foch - 12, obbśmianie przy znajmomych - 20". Inne rozwiązania niż prosta jasna komunikacja to gra i męczrnia. W każdym razie dla mnie. Słuszne uwagi, warte rozpatrzenia łącznie. Jak kobiety nie kręcisz (wzglednie: już nie kręcisz) to żadna rama - zwłaszcza nałożona sobie wbrew własnemu przekonaniu i naturze - nie pomoże. Pomijam tu już aspekt krzywdzenia samego siebie z racji robienia z siebie kogoś, kim się nie jest (nie mylić z udoskonalaniem, wychodzeniem ze strefy komfortu itd.). Kiedy w moim małżeństwie żona nabrała przekonania o własnej zajebistości i znalazła sobie wielką miłość (tutaj mój głupi chichot), to była to jej decyzja i impuls, podjęta z powodu chęci przeżycia emocji, których w związku ze mną nie miała. Śmiem wątpić, czy jakakolwiek rama (srama) przyjęta przeze mnie ówcześnie byłaby w stanie spowodować odkręcenie tego stanu. Taka była jej decyzja, imperatyw - a doświadczeni wiedzą, że moc takiej głupawy jest taka, że telefon z ręki nie wychodzi i pisze się, śle się zawsze i wszędzie. Jak jest dobrze, to ramy nie trzeba trzymać, bo ludzie ciążą ku sobie naturalnie. Jak jest źle, to na nic aktorzenie.
  17. Oj, @Messer, jak wy coś napiszecie... Zająć się sobą to można, jak się ma świadomość, że w każdej chwili znajdzie się pani (dla mnie) czy panienka (dla młodszych kolegów) do zerżnięcia tak, że będzie piszczała i dziękowala Ci po wielokroć. Śmiem ostrożnie twierdzić, że większość czytelników twojego wpisu taka nie jest. Poddaję pod rozwagę inną strategię: Zajmij się soboą, własnym zdrowiem i życiem i stań się kolesiem, którego kobiety pożądają. Korzystaj z tego, pław się i nurzaj. Możesz korzystać ile chcesz, moesz nie korzystać - ale wiedz, czuj i miej potwierdzenie, że możesz mieć kobietę, która będzie Cię chciała, podziwiała i uważała za szczęście, że to Tobie właśnie się odda. A wtedy reszta idzie miło i bezkonfliktowo.
  18. Chickening Słabizna panie kolego. Słabizna AF. Spętanie, ograniczenie kobiety jest wołaniem o pomoc i przyznaniem się do slabości. Kobieta mnie nie chce. To co? Niech ma obowiązek mnie chcieć. Genialne. Szkodliwe w dwóch aspektach: - po pierwsze, głupie i nieskuteczne, nieprowadzące do oczekiwanych korzyści, - po drugie, szkodliwe dla ... samych mężczyzn. Czy nie rozumiesz, autorze miły, że kobieta idzie do lepszego? Jeśli to rozumiesz - to stań się tym lepszym. Z niewolnika nie ma pracownika a kobieta niewolnica do niczego Cię nie motywuje. Bądź nie takim, do którego kobiet trzeba zmuszać pod groźbą kary - lecz takim, którego naprawdę pożądają.
  19. Ideały. Męskie decyzje. Prawdziwe męstwo. Postawy pomnikowe i książkowe. Fajne to wszystko, ale według mnie wcale nie jest najlepsze. Ja widzę to tak kolego @Wolumen : 1. Związek mężczyzny i kobiety to seks i dodatki, ale w tej kolejności. Wzajemny pociąg i seks to podstawa, początek i koniec, spoiwo. Nie ma seksu - nie ma związku. 2. Z tego, że nie ma opisanego związku nie musi wynikać od razu rozwód i koniec bytowania. Jest dziecko. I nadal jesteście jego rodzicami. 3. Jeśli możecie spełniać dalej swoją rolę jako rodzice, to nie ma sensu robić dziecku piekła z rozwodu, który zawsze pociąga za sobą komplikacje. 4. Współżycie nawet w tej chrześcijańskiej religii (czy też w tym, co ludzie podpopisywali do filzofii Jezusa przez dwa tysiace lat) jest bardzo ważne! Jest obowiązkiem małżeńskim, jest warunkiem ważności małżeństwa kościelnego (matrimonium consummatum). Żonie się chyba pomyliło coś w kwestiach wykładniczych, ale jej sprawa. 5. Tak czy siak, jeśli partner z przyczyn ideologicznych odmawia seksu na mocy własnej decyzji i wbrew woli drugiego to robi draństwo i chujstwo. Co innego, gdy mąż jest łajdakiem, tłustym wieprzem, śmierdzi itd. (czyli jakaś połowa mężusiów zapewne :) ) . Ale jeśli nie ma seksu bo tak, to jest robienie męża w chuja. 6. Skoro żona samodzielnie podjęła decyzję że nie chce seksu bo tak, to czmu odmawiać autorowi decyzji, że on seks jednak tak? Tyle, że z inną chętną. Podsumowując - według mnie @Wolumen radź sobie takl, żeby Tobie i dziecku było dobrze. Jeżeli dobrze sobie radzicie jako rodzice i rodzina, niech każdy żyje w tej rodiznie po swojemu. Żona w celibacie a Ty - nie :) Tylko się nie afiszuj wobec żony, bo po co to komu. Każdy jedzie po swojemu.
  20. @Staś wywołany, odpowiadam... bo tak wypada. Mam duży dług wobec forum - lata temu zaczęło mi otwierać oczy na wiele faktów, prawd i zależności. Dostałem tu dużo pomocy. W tym temacie dostałem też pewną konkretną pomoc od jednego z Braci - jeśli to czyta, wie, że to o nim - za którą bardzo dziękuję. Temat wygląda zaś tak, że na portalach wielkie nic. To znaczy - nic, co by odpowiadało moim oczekiwaniom. Po pocztąkowym okresie entuzjazmu (kosztujacego wiele czasu) przjrzałem wszelkie oferty już istniejące, potem tylko te nowe ... i kicha. Albo za głupie, albo sprzedajne, a te co były chętne - zawsze miały coś, co mnie odstręczało. Dużo niestety jest kobiet zaniedbanych, a dla mnie tusza absolutnie skreśla kandydatkę. Odpowiadanie emotką, jakimś "hej" - nie mam czasu ani zdrowia ni cierpliwości dla nudziar. Porzuciwszy portale, niczym Neo który wyszedł z matixa, zacząłem używać własnych oczu i ... to było bingo. Mam obecnie wspaniałą znajomość - poznaną tradycyjnym sposobem, z pewnego kręgu towarzyskiego. Zamieniliśmy parę słów i wymsknęło (celow bądź nie) jej się kilka krytycznych słów wobec aktualnego stałego partnera. To jest zawsze sygnał, że wiele jest możliwe! Powiem krótko: jestem zachwycony ... i mam świadomość tego, że jestem teraz w haju Co nie zmienia faktu, że stan ten jest wspaniały.
  21. @Monk Plus za buddyzm. Bardzo fajny system - gdyby wszyscy byli buddystami, świat byłby nieskończenie lepszy. Uboższy w wiele kwestii, ale jednak lepszy. Minus za pasywność. Godzenie się, filozofia typu "....jakiego mnie stworzyłeś, takie masz.". Postęp dokonuje się przez niezgodę z rzeczywistością. Cnotę, którą określasz "spokojem" uważam za miałki konformizm. Mnie nic do tego, Twoje życie, twoja sprawa. Wdług mnie lepiej jest pierdolnąć o dno i się odbić, niż na nim zalegać. W tym gloryfikowanym spokoju. Mnie odbicie daje więcej satysfakcji niż spokój, ale każdy ma swoje prawdy o szczęściu do sprzedania światu.
  22. 1. Nie zdiagnozowałem u siebie takich problemów (w zakresie czytania ze zrozumieniem), ale możesz mieć zdanie, jakie chcesz. 2. Nigdy nic nie pisałem o moim stosunku do życia ludzkiego, zwłaszcze w tym temacie. 3. Jesli myslisz, że użytkownik bodajże "Czegewara" i ja, to ta sama osoba, to się mylisz. 4. Zdzisław Beton też miał A. Hitlera w awatarze. To tylko internet, man. Trochę mnie -jak na Twój poziom - rozczarował ten Twój post swoim wkładem pisania o wszystkim, ale poza tematem. Krótko i bez ozdobników: jestem człowiekiem, mam swoją wrażliwość. Mam psa - widzę, że ma emocje podobne do moich: strach, radość, agresję. Czuje ból, bo ma układ nerwowy. Jest stworzeniem stadnym, ma łapy, lubi gonić za piłką - cierpi w odosobnieniu, bezruchu itd. Według mnie świnie, krowy i szereg innych zjadanych przez ludzi ssaków ma te same emocje. Ryby też zresztą cierpią dusząc się. To powoduje, że nie podoba mi się ich męczenie. Mam współczucie dla cierpiących. Czy Ty go nie masz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.