Skocz do zawartości

Przestać być frajerem


verde

Rekomendowane odpowiedzi

(oprócz narkotyków wstrzykiwanych przez mózg prosto do żył - tzw. zakochania, zauroczenia jak zwał tak zwał).

 

 

Mógłby ktoś wynaleźć skuteczny lek na coś takiego.

 

Wiem, ze to bezsens, mam ciekawe życie (praca, zainteresowania, sport), a mimo to w bani siedzi jedna jedyna panienka, która daje spory strzał endorfin (jak nie odpierdala cyrków :P). Troszkę mi to zaczyna przeszkadzać, zwłaszcza, że szansę na cokolwiek spaliłem dawno temu nie znając jeszcze zasad tego wszystkiego. Teraz żyję tylko jakimś durnym złudzeniem, że mi się z nią uda - tylko po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak chuj, mam tak samo. Niezła 8-ka podbijała do mnie jak skurwesyn, pasowałem, bo wiedziałem że wpakuję się w jakieś gówno, jeżeli dam się ponieść zanim ogarnę. Teraz ma chłopaka, tylko niekiedy okazuje zainteresowanie (oczywiście próbuje coś ugrać), a mi niekiedy wobec niej tak odpierdala że sam się dziwię. Może uda mi się ją przerżnąć pod koniec liceum,tak żeby syfu nie robić :D

 

Chyba kwestia doboru odpowiednich genów, natura zauważyła że z takiego spiknięcia będzie harda dzidzia i robi swoje. Trochę w sumie paradoksalne, że nie opłaca się podbijać do tych samiczek do których tak na maxa ciągnie. 

 

O ile to złudzenie nie utrzymuje się 24/7 to chyba problemu nie ma. Każdemu niekiedy odpierdala. A jeżeli tak Ci przeszkadza to spróbuj skierować podświadomość tak żeby ogarnęła, że w rzeczywistości chodzi tylko o kopulację, a do tego nie musisz mieć "tej jedynej". Jakoś łatwiej znieść takie problemy jak potrafisz w wyobraźni zastąpić jedną ładną dupencję drugą. Od tak. Wiem, łatwo mówić, ale wystarczy się starać, kochana podświadomość z czasem zrobi swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Bzdura. Malkontentom zawsze coś nie pasuje. Romantyczny związek to jedna z fajniejszych życiowych przygód. Czasami trzeba trochę przygrać w chuja żeby spełniać ten filmowy scenariusz, ale to coś więcej niż tylko seks. Biorąc pod uwagę to, że nie pozbędziesz się potrzeby seksu to stała partnerka to więcej plusów niż minusów.

 

+stały seks

+status społeczny

+przygoda, coś się dzieje

+fajna relacja

+masz w życiu jakiś inny cel niż materialistyczne i egoistyczne potrzeby

+dupa jak ją ruchasz mówi ci, że jesteś wyjątkowy, cudowny, wspaniały, a bez tego musisz walić afirmacje i oszukiwać się, że wystarczy miłość do siebie

-fochy

-koszta

-możliwość, że się nie uda

 

Plusy do tych minusów są takie, że trzeba ćwiczyć spokój ducha i zaakceptować to, że nie ma gwarancji, że się uda. Fochy dają mi informacje zwrotne o sobie samym, albo o kobiecie. Człowiek uczy się miłości tylko w relacji z innymi, a najlepiej to zrobić z partnerką seksualną. Łatwiej kochać siebie samego, bo wtedy nie przychodzi weryfikacja z zewnątrz. Niektórzy wolą obwiniać zawsze drugą stronę, a siebie wybielać.Wtedy nie da się stworzyć związku. Rezygnować bo mi w związku nie wyszło? To nie poznałbym obecnej kobiety. Rezygnować bo innym nie idzie? A skąd wiem, że inni dobrze odnajdowali się w związkach?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Bardzo przepraszam ale takiej ilości pierdolenia to dawno nie czytałem. Lajki samic mówią same za siebie.

 

Proponuje trollowi aby nie tworzył więcej kont, bo i tak prędzej czy później dostanie czapkę. No chyba, że troll już tu nie raz był i po prostu lubi jak go biją i gnoją - dlatego wraca jak bumerang. Taka mała, ukrywana perwersja.
 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzytwa to że ktoś ma  inne poglądy to jeszcze nie powód żeby go banować.Związek nie jest sam z siebie zły ale przywiązywanie się do partnerki.Jeśli nie uzależnimy się od kobiety to możemy wiele zyskać bez cierpienia.Nie jest to jednak łatwe.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też jego forma wypowiedzi wskazuje na trolling. Choć do tej pory widzieliśmy flame war, więc ciężko ocenić ile w tym wszystkim jest jego trollingu, a ile charakteru i odmiennych poglądów. Osobiście odbieram takie komunikaty jako przejawy wrogości i braku szacunku, co reguluje nasz regulamin. Sam zostałem poinformowany, że za takie wypowiedzi dostałbym warna... Strzec się trzeba, jak najbardziej, ale szczególnie w przypadku troli warto zachować poziom i nie karmić ich zbytnio.

 

Moim zdaniem źle wygląda taka nagonka na użytkownika, nawet jeśli ma jakieś podstawy. Z problemowymi użytkownikami lepiej walczyć przez zgłoszenia i po cichu ich eliminować według mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jeszcze jeden frajer życiowy:

http://anonimowe.pl/pJ31U

 

Jak można być taką ciotą? Jak czytam takie historie to nóż mi się w kieszeni otwiera, że facet sam sobie dopierdala w takiej sytuacji. Ja na szczęście nigdy do tego nie dopuściłem, bo od razu mówiłem, że chcę czegoś więcej. Jak odpowiedź była negatywna to zrywałem znajomość (przynajmniej na jakiś czas). Nie wiem co trzeba mieć we łbie, żeby katować się, by szczęśliwi byli inni. Widzi w tym ktoś jakikolwiek sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jemu samemu to nic nie daje do myślenia to w zasadzie nic nie można zrobić. W takim stanie koleś jest zamroczony, by nie rzec naćpany po same końce uszu. Jak walnie dupą o dno dna i zacznie się nieśmiało rozglądać to wtedy można coś zacząć działać z uświadamianiem. Póki co to całkowicie zindoktrynowana jednostka. Prawdopodobnie sam nawet nie wie co się z nim dzieje. Musi upaść i to mocno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jemu samemu to nic nie daje do myślenia to w zasadzie nic nie można zrobić. W takim stanie koleś jest zamroczony, by nie rzec naćpany po same końce uszu. Jak walnie dupą o dno dna i zacznie się nieśmiało rozglądać to wtedy można coś zacząć działać z uświadamianiem. Póki co to całkowicie zindoktrynowana jednostka. Prawdopodobnie sam nawet nie wie co się z nim dzieje. Musi upaść i to mocno.

 

Taki delikwent czeka na cud, spodziewa się, że pewnego pięknego poranka wstanie, a tam sms od panienki, że ona jednak jego kocha i chce z nim być i takie tam.

Ewentualnie lata za nią bo myśli, że coś się stanie: on coś powie, coś zrobi, a ona w tym wydarzeniu w magiczny sposób dostrzeże w nim swojego jedynego księcia z bajki. Ujrzy, że nie jest taki, jaki myślała wcześniej, że jest.

 

Życie to jednak nie bajka, jak nie ma chemii to jej nie będzie, chyba, że by znikł na jakiś czas, wrócił odmieniony (bogaty, wysportowany, z twardym charakterem a nie o takim), to szanse rosną, ale po cholerę se gitarę zawracać, żadna laska nie jest niepowtarzalną jedyną w swoim rodzaju wspaniałą księżniczką, to są tylko hormony. Mija zakochanie i człowiek się zastanawia co tak naprawdę w niej widział.

 

Byłem taki kiedyś, nie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Forum czytam intensywnie od maja. Z ręką na sercu wchodzę tutaj codziennie i poznaje historie facetów niszczonych przez kobiety. A mimo to nadal nie mogę sobie wybić z głowy, że związek to narobienie sobie problemów, a nie ich rozwiązanie. Zastanawiam się w jaki sposób się przestawić, jak nie myśleć o tym w ten sposób. Jak zdać sobie sprawę, że bliskość kobiety (nie mówię o samym seksie) nie jest mi niezbędna do życia. Zazdroszczę facetom, których widzę na ulicach, chodzących za rękę ze swoimi kobietami. Wiem, że to tylko tak wygląda z wierzchu, rzeczywistość jest inna niż mi się wydaje, jednak mimo wszystko nie przestaje o tym myśleć. Jak tego dokonać? Felietony i książki Marka dużo mi pomogły, jednak nadal nie zniechęciły do pragnienia bycia w związku. Czy ktoś z was zna inny sposób, jak mam to zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.