Skocz do zawartości

Problem ze związkami?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia. 

 

Na swój pierwszy post opiszę swoją historię i poproszę o rady. 

 

Od kiedy pamiętam zawsze byłem w jakimś związku, aktualnie mam 25 lat byłem łącznie z 4 kobietami, od wieku 15 lat. Łatwo policzyć, każdy związek trwał conajmniej 1,5 roku. W aktualnym jestem właśnie tyle czasu. Osobiście uważam to za patologie. NIGDY nie byłem sam w życiu dłużej niż tydzień. Podświadomie wydaje mi się, że sobie nie poradzę nie wiedzieć czemu. Jestem samodzielnym mężczyzna, skończyłem studia, zarabiam tyle, że wystarcza mi na utrzymanie i dołożenie małej kwoty. Jestem w trakcie zmieniana branży. Uprawiam regularnie sport, dużo czytam, mam swoje zainteresowania. Może nie jestem geniuszem ale jestem raczej inteligentny. Co do wyglądu obiektywnie 8/10 a jak się postaram to nawet 9/10. Mam kratę na brzuchu, 190cm wzrostu, ogólnie kobiety się za mną oglądają. Pogodny że mnie gość, z którym ludzie raczej lubią spędzać czas pomimo tego, że jestem raczej z natury zamknięty. Jakoś lepiej czuje się sam niż wśród ludzi. Pomimo tego nie mam najmniejszych problemów z nawiązywaniem nowych znajomości. Dobrze odnajduje się w grupie mężczyzn i kobiet. To nie jest tak, że nie radzę sobie sam w życiu, robię zawsze wszystko sam od sprzątania ogarniania sobie planu dnia itd. Gotowania itd... Jestem całkowicie samodzielny. Do rzeczy:

 

Jestem aktualnie z dziewczyną z którą bardzo dobrze spędza mi się czas, jest świetna z charakteru ale wygląd 6/10. Niestety nago to nie jest mój ideał, rozstępy, brzydkie piersi. Ogólnie nie najlepsza figura. Twarz 7/10 reszta raczej słabo. W seksie lubi wszystko, nie ma żadnych oporów, jej libido też jest spore, nigdy mi nie odmówiła. Niestety ale mieszkamy z jej rodzicami ona ma 24 lata, ja mam już pewne oszczędności, niestety cztery miesiące temu popełniłem błąd i przeprowadziłem się do niej. Mam odlozoną konkretną sumę na mieszkanie. I (zakochany) pomyślałem sobie, że może jak zamieszkały razem u niej to w ciągu max dwóch lat będę mógł z nią zamieszkać w swoim mieszkaniu. Ogólnie nadal jest świetna dziewczyną ale ja zaczynam tracić mocno libido. Nie mam ochoty na seks. Ogólnie mega dużo zmieniła w swoim życiu od kiedy jesteśmy razie, dużo piła, paliła dwie paczki fajek dziennie, teraz już to wszystko to przeszłość. Zaczęła chodzić na siłownię około pół roku temu i po miesiącu jej figura zmieniała się trochę in plus. Niestety przestała bo ją to nie kręciło. I brzydsza figura wróciła. 

 

Co mam zrobic? Co zrobilibyście na moim miejscu bracia? Ciagnelibyscie ten związek? Jakie kroki byście uczynili? Dziewczyna jest meeega zakochana. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

 uważam to za patologie.

Słusznie. U zastanawiałeś się, czemu tak się dzieje? Bo w odpowiedzi na pytanie "czemu?" jest klucz. Jak myślisz, co jest przyczyną że uważasz, że sobie nie poradzisz? 

 

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

Co mam zrobic?

To nie w dziewczynie jest problem, tylko w Tobie. Powody, które podajesz są, wybacz, bzdurne, dziecinne, niepoważne, pretekstowe. To nie są powody, dla których poważni ludzie kończą relacje, bo poważni ludzie nie zaczynają relacji z osobami, które im się nie podobają. Jak jesteś 9/10 to jakim cudem masz taką brzydką (według Twojej relacji) pannę? Coś tu jest nie tak. Na przykład to:

 

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

Jestem całkowicie samodzielny. 

Oraz:

 

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

To nie jest tak, że nie radzę sobie sam w życiu

Ale mimo to:

 

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

Niestety ale mieszkamy z jej rodzicami

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, tytuschrypus napisał:

Słusznie. U zastanawiałeś się, czemu tak się dzieje? Bo w odpowiedzi na pytanie "czemu?" jest klucz. Jak myślisz, co jest przyczyną że uważasz, że sobie nie poradzisz? 

 

To nie w dziewczynie jest problem, tylko w Tobie. Powody, które podajesz są, wybacz, bzdurne, dziecinne, niepoważne, pretekstowe. To nie są powody, dla których poważni ludzie kończą relacje, bo poważni ludzie nie zaczynają relacji z osobami, które im się nie podobają. Jak jesteś 9/10 to jakim cudem masz taką brzydką (według Twojej relacji) pannę? Coś tu jest nie tak. Na przykład to:

 

Oraz:

 

Ale mimo to:

 

?

Mieszkam z jej rodzicami, tylko ze względu na to, że wydawało mi się to opłacalne finansowo w tamtym momencie pomyślałem sobie, że chce z nią mieszkać na stałe i odkladajac po maksynalnie dwóch latach będę mógł sobie kupić mieszkanie i z nią zamieszkać, żeby nie płacić horrendalnej raty. Mój rodzinny dom jest w północnej części Polski a mieszkam aktualnie na Południu. Stąd przy moich zarobkach wynajem nie pozwoliłby na odłożenie większej kwoty. 

 

Nie wiem czemu tak się dzieje, że nie przeżyłem więcej niż tygodnia bez panny, zawsze jakaś po skończy związku, potrafiła owinąć mnie wokol palca bo byłem "oslabiony", tak mi się przynajmniej wydaję. 

 

To nie jest tak, że mam się za niewiadomą kogo. Jestem empatycznym, luźnym mężczyzną. Nie wywyzszam się ze względu na jakiekolwiek cechy charakteru czy wyglądu. Nie czuję się och i ach ani się za takiego nie uważam. Po prostu widzę, ze nie mam problemu w relacjach z kobietami od młodych lat, tylko po prostu mam do nich słabość. Nawet nie wiem jak to jest być singlem. 

Edytowane przez PreeSano
Błędne słowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

Nie wiem czemu tak się dzieje, że nie przeżyłem więcej niż tygodnia bez panny, zawsze jakaś po skończy związku, potrafiła owinąć mnie wokol palca bo byłem "oslabiony"

 

Ten tekst o "osłabieniu" to jest zwykła racjonalizacja. 

 

Ja Ci mogę powiedzieć, czemu tak jest (z dużym prawdopodobieństwem): po prostu masz niskie poczucie własnej wartości. Nawet tutaj, bez urazy, pizdeuszujesz, ponieważ zdanie powyżej pokazuje, że odpowiedzialność za te związki zrzucasz na nie. Ojej, ja się nie wywyższam, ja tam nie wiem, oj tak po prostu, zawsze jakoś, one potrafią, ja jestem osłabiony. Oczywistym jest, że nie jesteś pewnym siebie człowiekiem. Dlatego musisz z kimś być, żeby ciągle coś Cię utwierdzało w tym, że jesteś chciany, akceptowany, miziany itd. Dlatego też masz laskę z dużo niższym SMV (jak twierdzisz, ale nie zweryfikuję, więc powiedzmy że zakładam uczciwość) - bo podświadomie czujesz się od nich lepszy no i to jest bezpieczniejsza opcja. Jesteś "wyżej". 

 

Jest to jednak zachowanie w swojej istocie bardzo toksyczne, ponieważ z powyższych powodów jednocześnie szukasz kobiety gorszej i brzydszej od Ciebie, a z drugiej strony wcale z takimi nie chcesz być. Powstaje klasyczny dysonans, a jego efektem jest ten tutaj post na forum. Innymi słowy, poprzez swoje słabości i brak poradzenia sobie z samym sobą wciągasz jeszcze w to innych

 

1 godzinę temu, PreeSano napisał:

Mieszkam z jej rodzicami, [...]

Nie możesz nazywać się samodzielnym i samowystarczalnym mieszkając z rodzicami dziewczyny, z którą w dodatku nie chcesz być. To w ogóle nie podlega polemice, nie oszukuj się :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, tytuschrypus napisał:

 

Ten tekst o "osłabieniu" to jest zwykła racjonalizacja. 

 

Ja Ci mogę powiedzieć, czemu tak jest (z dużym prawdopodobieństwem): po prostu masz niskie poczucie własnej wartości. Nawet tutaj, bez urazy, pizdeuszujesz, ponieważ zdanie powyżej pokazuje, że odpowiedzialność za te związki zrzucasz na nie. Ojej, ja się nie wywyższam, ja tam nie wiem, oj tak po prostu, zawsze jakoś, one potrafią, ja jestem osłabiony. Oczywistym jest, że nie jesteś pewnym siebie człowiekiem. Dlatego musisz z kimś być, żeby ciągle coś Cię utwierdzało w tym, że jesteś chciany, akceptowany, miziany itd. Dlatego też masz laskę z dużo niższym SMV (jak twierdzisz, ale nie zweryfikuję, więc powiedzmy że zakładam uczciwość) - bo podświadomie czujesz się od nich lepszy no i to jest bezpieczniejsza opcja. Jesteś "wyżej". 

 

Jest to jednak zachowanie w swojej istocie bardzo toksyczne, ponieważ z powyższych powodów jednocześnie szukasz kobiety gorszej i brzydszej od Ciebie, a z drugiej strony wcale z takimi nie chcesz być. Powstaje klasyczny dysonans, a jego efektem jest ten tutaj post na forum. Innymi słowy, poprzez swoje słabości i brak poradzenia sobie z samym sobą wciągasz jeszcze w to innych

 

Nie możesz nazywać się samodzielnym i samowystarczalnym mieszkając z rodzicami dziewczyny, z którą w dodatku nie chcesz być. To w ogóle nie podlega polemice, nie oszukuj się :D

 

 

@tytuschrypus dzięki za inne spojrzenie na sprawę. Ciekawe, nigdy nie myślałem o tym w ten sposób, myślę, że możesz mieć dużo racji. Może faktycznie jestem zbyt mało pewny siebie. W poprzednim związku bywało, że czułem się słabszy, byłem z naprawdę dobrze wyglądająca dziewczyną, minimum 9/10, przy moim wyjeździe na 3 miesiące do pracy dowiedziałem się, że się z kimś spotykała i z nią zerwałem. Ok. Mamy diagnozę, co w takim razie mam zrobić aby być bardziej pewnym siebie? I podbić swoją samoocenę? Uważasz, że powinienem się z nią wyprowadzić? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, PreeSano napisał:

Nie mam ochoty na seks. Ogólnie mega dużo zmieniła w swoim życiu od kiedy jesteśmy razie, dużo piła, paliła dwie paczki fajek dziennie, teraz już to

Pierwsze oznaki ustania zakochania, w nadejścia rzeczywistości. 

Jak w yt radził pan Marek, spuść się dwa razy ręcznie i zrób opisany przez niego teścik, wtedy będziesz miał pewność, co robić.

Ale dla mnie to już sprawa skończona, laska musi cie podniecać, tak jak ty ją. 

Edytowane przez Rexer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, PreeSano napisał:

Mamy diagnozę, co w takim razie mam zrobić aby być bardziej pewnym siebie? I podbić swoją samoocenę? Uważasz, że powinienem się z nią wyprowadzić? 

Tu już polecam postudiować dokładniej forum, jest mnóstwo tematów dotyczących tych zagadnień.

 

Wyprowadzić się - na pewno. Pytanie, czy w obecnej sytuacji z nią. Wiem, że nie jest to łatwe, ale musisz podjąć decyzję, czy faktycznie chcesz z nią być, czy nie. Zwróciłem uwagę, że jedyne aspekty, w jakich ją opisałeś to był wygląd, smv, łóżko i nic poza tym, co też wiele o Tobie mówi. Być może jest właśnie tak:

 

6 minut temu, Rexer napisał:

Ale dla mnie to już sprawa skończona

Jeśli tylko to Cię w kobietach interesuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus ogólnie zrobię kroki w stronę wyprowadzki. Dzięki za rady. 

 

@Rexer problem w tym, że to naprawdę świetna babka jest, nie wiem może się nie odkochalem jeszcze ale świetnie się dogadujemy na każdym polu i nie jestem skłonny kończyć tego związku. Spróbuję ja jeszcze trochę podgonic na siłowni. 

 

Ogólnie miałem już do czynienia z różnymi kobietami. Ta aktualna wydaje mi się zbyt idealna z charakteru. Wisi jej kasa w związku. Jest mega pomocna, empatyczna dla wszystkich, szczera itd. Obawiam się tylko, że jest to spowodowane niskim SMV. Choć wcześniej miała facetów i na dłuższy związek i na jeden raz. Nie chciałbym obudzić się za kilka lat i uświadomić sobie ze popełniłem błąd, znowu ?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakochałem, odkochałem - to brednie. Po prostu dziewczyna nie jest dla Ciebie wystarczająco atrakcyjna i haj hormonalny się skończył. 

 

Twoja chęć pogonienia jej na siłownię i racjonalizacja "idealności" to tylko efekt niskiej samooceny i lęku przed zmianą i nieznanym. Ludzie boją się zmian.

Miałem podobnie przed rozwodem. Szukałem usilnie przyczyn, dla których miałbym zostać z ex. Nie warto - szkoda czasu. 

Dzisiaj, gdy patrzę na to z perspektywy czasu to rozwód był najlepszą decyzją w moim życiu a życie jako singiel niezmiernie mi się podoba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, PreeSano napisał:

 

@Rexer problem w tym, że to naprawdę świetna babka jest, nie wiem może się nie odkochalem jeszcze ale świetnie się dogadujemy na każdym polu i nie jestem skłonny kończyć tego związku. Spróbuję ja jeszcze trochę podgonic na siłowni. 

Zmiana na siłe kobiety nie ma sensu, sama musi zrozumieć to i owo. I to nie chodzi o to nawet, żeby ją ganiać tu i tam - normalnie dziewczyna wie, że jak coś tam ćwiczy, je rozsądnie i dba o siebie, to będzie się podobać partnerowi, a jak nie - to po prostu nie, w ogrze nikt nie dojdzie że tak powiem kolokwialnie. 

Ale pewne, próbować zawsze warto. Sam jak byłbym zakochany, to bym działał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kobiety nigdy nic nie rozumieją bo nie rozumują tylko idą za impulsem.

2. Jeśli ktoś nie potrafi ustać na własnych nogach - jak może myśleć, że może prowadzić związek, zwłaszcza, że ma być jego głową?

Też kiedyś tak mówiłem - jesteś dla mnie jak powietrze, gdyby cię zabrakło umarłbym.

I zabrakło. I żyję. Cena była wysoka ale jednak lepiej żyć niż nie żyć.

 

Kobieta będzie z tobą gdy wie, że to ona ciebie potrzebuje do życia, a nie ty jej.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, JoeBlue napisał:

1. Kobiety nigdy nic nie rozumieją bo nie rozumują tylko idą za impulsem.

Ten punkt jest najważniejszy. Kobieta zupełnie inaczej podchodzi do związku niż mężczyzna. One głównie kierują się tak jak kolega wyżej wspomniał impulsem, emocjami one często dane do końca nie wiedzą czym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chłopie, ja bez kobiety sobie radzę wyśmienicie. Kasy nie brakuje, choć alimenty płacić trzeba. Jak byłem z jakąkolwiek kobietą, to ciągle tylko jazdy o byle co. Także kobieta ci nie jest do szczęścia potrzebna. Do przyjemności owszem. Też kiedyś myślałem, że bez kobiety będzie mi nudno, smutno itp. Po 4 latach singielstwa to już inny świat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.02.2019 o 05:12, PreeSano napisał:

Zaczęła chodzić na siłownię około pół roku temu i po miesiącu jej figura zmieniała się trochę in plus. Niestety przestała bo ją to nie kręciło.

Bo ją to nie kręciło... To niech znajdzie inne zajęcie ruchowe, które ją zacznie kręcić bo jak nie to przestanie kręcić Ciebie. Mam bardzo podobny problem, jest opisany kilka wątków niżej o nazwie@Akceptacja , może rady braci kierowane do mnie pomogą również Tobie, a ja wyciągne coś z Twojego wątku. :)

Dnia 25.02.2019 o 05:12, PreeSano napisał:

 

Dodam jeszcze, że na Twoim przykładzie i dzięki radom braci właśnie zdałem sobie sprawe skąd wziął się mój problem. Po tym jak poprzednia partnerka mnie zdradziła moja samoocena widocznie spadła i związałem się z dziewczyną dla jej charakteru przymykając oko na wygląd. Teraz wiem, że to był błąd i że w przyszłości nigdy więcej tak nie postąpie bo jest to nie w porzadku wobec partnerki ale przede wszystkim wobec mnie. Teraz staram się ją zmieniać tak jak Ty gonisz swoją na siłkę bo nie chce rezygnować z tak fajnej relacji jednak moja do tego przytyła i wygłada gorzej niż w momencie rozpoczęcia związku. Oboje mamy przeje*ane :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.