Skocz do zawartości

Mężczyzna ma problem - jak reagować?


Rekomendowane odpowiedzi

Wy macie świadomość, że wychodzicie na masakryczne pizdy pisząc coś takiego? :D 

Godzinę temu, The Motha napisał:

Twoje rozumowanie jest w tej kwestii ograniczone, mężczyzna który żali się swojej kobiecie w sposób podświadomy przez nią, jest odbierany jako słaby samiec, czy Ci się to podoba czy nie, to nie ma znaczenia.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szninkielka ja byłam w związku 19 lat. Na początku też chciałam koniecznie pomagać gdy widziałam, że mojego byłego męża coś gryzie.

 

Próbowałam dowiedzieć się co się dzieje. Kończyło się "przesłuchaniem" - ja się wkurzyłam, że nie chce mi nic powiedzieć, on się wkurzał, że go naciskam. 

 

Nie dorabiałam do tego żadnej ideologii, nie szukałam drugiego dna, ale zwyczajnie było mi przykro, że nie chce mojej pomocy.

 

W końcu zrozumiałam, że to że jak ja mam problem to muszę się wygadać i wszystko wyrzucić z siebie (nawet jeśli nie dostawałam rad czy pomocy bo wystarczało, że mnie wysłuchał) to nie oznacza, że on też tak ma. 

 

Nauczyłam się, żeby nie naciskać, dawałam tylko znak, że jestem, że jak będzie chciał się wygadać to może zrobić to w każdym momencie. Byłam z boku, starałam się mu nie zakłócać tego czasu. Czasu na przetrawienie problemu. 
 
Pamiętaj, że zawsze możesz zapytać co się dzieje ale nigdy nie naciskaj. Nic na siłę. Będzie chciał to powie. Nie będzie chciał, zaakceptuj to.

 

Owszem, w dobrze funkcjonującym związku rozmowa to podstawa, ale nie trzeba i nie zawsze się da rozmawiać o wszystkim.
 
Świadomość tego, że we własnym domu można sobie zwyczajnie pomilczeć,  przetrawić to co nas gryzie bez konieczności opowiadania się z tego, może bardziej pomóc niż właśnie "konieczność" spowiadania się. 

 

To nic złego, że nie chce mówić. Nie uważam, aby to oznaczało, że w relacji coś nie gra. Trzeba zaakceptować, że każdy człowiek jest inny i każdy ma inne potrzeby. 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Heresy tak po prostu jest, bo WY tak reagujecie. 

Twoje zachowanie to też schemat - za opis rzeczywistości, który Ci nie odpowiada, zwyzywałaś mężczyzn.

Paradoksalnie jest to potwierdzenie tego co napisał tu wcześniej @The Motha  o innych światach kobiety i mężczyzny. Facet opisuje rzeczywistość taka jak ją widzi, a kobieta sobie psychologizuje, jak jej akurat wygodnie. 

 

@Szninkielka po prostu nie zachowuj się w tej sytuacji jak szczur uciekający z tonącego okrętu. Bądź lojalna i traktuj go tak jak do tej pory. To najlepsze wsparcie jakie można dać drugiemu człowiekowi w takiej sytuacji. Jak będzie chciał pogadać, to wysluchaj. Pamiętaj też że facet nie gada raczej po to żeby uzyskać pocieszenie. Jak kobieta zaczynała mnie pocieszać, to się czułem jak ostatnia ciapa. Pocieszysz go pokazując, że jesteś z nim, pomimo jego problemów. Zauważ, że już - mając najlepsze intencje, które są godne pochwały - wprowadzilas pewną nerwowość do Waszej relacji. Nie twierdzę że to Twoja wina, mówię jak to może zostać odebrane. Jak zaczniesz kręcić dramy, naciskać go, to tylko mu dołożysz. 

 

Czyli podstawa to brak nerwowych ruchów. Jak chcesz możesz go poprosić o rozmowę. A potem po prostu bycie ze sobą i traktowanie jak do tej pory. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wypas Sami siebie wyzywacie od pizd, więc jest to nawiązanie do tych stwierdzeń. :) To właśnie ten paradoks, że sami o sobie myślicie jak o pizdach. Pojawia się strach, że kobieta będzie miała o Was takie zdanie, gdy się odsłonicie.  Natomiast takie bunkrowanie siebie i swojej kruchej męskości, budowanej na byciu Zosią Samosią, jest właśnie jednocześnie komiczne i tragiczne. Wiem co mówię, sama odwalałam taki szajs. 

 

13 minut temu, Wypas napisał:

Jak kobieta zaczynała mnie pocieszać, to się czułem jak ostatnia ciapa.

O właśnie o tym mówię. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci opisuję jak to obiektywnie działa, Ty sobie możesz to oceniasz jak chcesz. 

Mężczyzna nie oczekuje pocieszenia nie dlatego że jest jakiś wybrakowany, tylko po prostu na nic mu się to nie przydaje. To że Wy tak macie, że gadanie wszystkim naokoło po milion razy o tych samych problemach i kręcenie sobie rollercoastera emocjonalnego w głowie w jakiś sposób Wam pomaga, to nie znaczy, że faceci mają tak samo. 

 

A to że nie mówię wszystkim wokoło o swoim aktualnym stanie emocjonalnym, o tak ważkich rzeczach, że pani sklepikarka była nie miła, nie wynika z moich braków, tylko z tego, że z mojej perspektywy jest to kompletnie BEZ SENSU. 

 

Zauważ, że ja nie napisałem, że nie rozmawiam z kobietami o swoich problemach, wadach. Ja tylko stwierdziłem że nie oczekuję w zamian zaklinania rzeczywistości w postaci pocieszania mnie. Jest to dla mnie bezużyteczne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szninkielka napisał:

Gdy ktoś bardzo bliski nagle zamyka się w sobie, nie chce za bardzo powiedzieć o co chodzi (wciąż dzieli nas odległość), jest wciąż taki jak był (kochany) ALE coś jest ewidentnie na rzeczy - to jest dziwne, nieznane, niełatwe. 

To nie jest dziwne, to normalne wręcz niezbędne do dobrego funkcjonowania.

Umiejętność przebywania samemu ze sobą pozwala pobyć ze swoimi myślami, ogarnąć życie i problemy.

Każdy tego potrzebuje.

Nie jest możliwe bycie entuznjastycznym, czułym i w dobrym humorze 24/7.

Bądź przy nim, milczenie razem też jest ważnym komunikatem, że umiesz wesprzeć, nie musisz wiedzieć wszystkiego na żądanie, to forma akceptacji drugiego człowieka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Wypas napisał:

Ja Ci opisuję jak to obiektywnie działa, Ty sobie możesz to oceniasz jak chcesz. 

 

Obiektywnie XD. Obiektywnie to ciężar spada na ziemię przyciągany grawitacją.  Nie róbcie z Nas jakichś cepów do których działa jedna instrukcja.

Ja na przykład byłbym wdzięczny za ciekawość odnośnie tego co się w moim życiu dzieje. Naciskanie jest złe ale pokazanie troski i nawet lekkie wyciąganie informacji jest na wagę złota. Dla mnie, osoby skrytej żyjącej w przeświadczeniu że większość osób ma w dupie to co we mnie się kotłuje i nie warto się narzucać bo przecież mówienie o problemach robi z faceta pizde co jest kretynizmem. 

Bo kurna wszyscy uznali to za prawdę objawioną że facet woli zmagać się z problemami sam. A często woli sam bo nie wierzy, nie wie że może inaczej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wypas Opisujesz, jak Ty to postrzegasz. Ja robię to samo. Obiektywizmu tu nie ma. :P 

 

Dodałam wzmiankę, że znam ten sposób postępowania z autopsji. Nie poruszam tutaj tematu komentowania każdego elementu rzeczywistości, który ma jakieś zabarwienie emocjonalne. Faktycznie wiadomość, o tym, że "pani sklepikarka była miła", nie wnosi zbyt wiele, do mojego życia. Mówię tu o poważniejszych problemach i sposobie radzenia sobie z nimi. 

 

Uważam, że ćwiczenie strategii postępowania w określonych sytuacjach jest korzystne, ponieważ daje poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Jednak nie można dopasować strategii, jeśli nie zna się sytuacji. Wystarczy jedynie udzielić informacji i opracować sposób radzenia sobie z danym zagadnieniem, aby tego uniknąć. Przykład: 

 

"Wiesz kochanie, jestem ostatnio bardzo obciążony obowiązkami w pracy. Jeśli będę wydawał się wycofany/smutny/zły, to proszę, abyś przytuliła mnie/zrobiła mi masaż/pozwoliła mi spokojnie to przemyśleć/porozmawiała ze mną/nie zmieniała swojego codziennego zachowania. Dziękuję za Twoje starania, bardzo to doceniam". 

 

Przykład napisany jest z perspektywy mężczyzny, ale analogicznie działa to u kobiet.  Dopóki się tego nie nauczyłam i nie sprawdziłam, że to działa i nikt nie traci do mnie szacunku, gdy proszę o jakąś formę pomocy, to taki problem, który teraz nie jest znaczący, wpływał negatywnie na mój związek. 

35 minut temu, Wypas napisał:

Ja tylko stwierdziłem że nie oczekuję w zamian zaklinania rzeczywistości w postaci pocieszania mnie.

Czasem to jest "zaklinanie" tylko dla Ciebie. To trochę zachowanie szczupłej panny, która nie wierzy, gdy ktoś jej powtarza, że nie jest gruba. XD Po pewnym czasie powtarzanie tego, staje się męczące. Konsekwencją zaprzestania przekonywania, jest umocnienie poglądu "no nareszcie przestał mnie oszukiwać!". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Szninkielka napisał:

Pytanie kieruje także do Panów - czego oczekujecie od partnerki w takich sytuacjach?

Jeżeli facet Ci nie mówi o jakichś swoich problemach @Szninkielka, to znaczy, że nie chce o tym rozmawiać. My nie potrzebujemy gadać o problemach, żeby nam ulżyło, szczególnie jeżeli na samym wysłuchaniu się kończy ;) 

O swoich problemach mówimy najczęściej tylko wtedy, gdy wiemy, że druga strona jest w stanie je rozwiązać :) 

 

A ten film w humorystyczny sposób przedstawia to i inne ważne różnice w myśleniu kobiet i mężczyzn ;) 

 

 

Edytowane przez DanielS
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, DanielS napisał:

Jeżeli facet Ci nie mówi o jakichś swoich problemach @Szninkielka, to znaczy, że nie chce o tym rozmawiać. My nie potrzebujemy gadać o problemach, żeby nam ulżyło, szczególnie jeżeli na samym wysłuchaniu się kończy ;) 

O swoich problemach mówimy najczęściej tylko wtedy, gdy wiemy, że druga strona jest w stanie je rozwiązać

 

Mów za siebie wygadanie się i ciepłe słowa pomagają. Plus są problemy których całe to forum nieogarnie.

No i są problem które sami implikujemy zamykając się w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Heresy napisał:

Wy macie świadomość, że wychodzicie na masakryczne pizdy pisząc coś takiego? :D 

Za wysokie progi, nie zrozumiałaś, czego dałaś dowód takim postem :) .

To jest kwintesencja tego o czym pisałem :) .

Edytowane przez The Motha
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Heresy napisał:

(Teraz Twoja kolej) 

Moja kolej gdzieś tam stoi zakurzona, chyba na ''gwiazdkę'' za dziecka dostałem z tego co pamiętam, tylko tyle wiem, ja wiem że mamy równouprawnienie, ale to typowa męska zabawka, także wybacz ? .

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Libertyn napisał:

Mów za siebie wygadanie się i ciepłe słowa pomagają.

Za siebie też mogę powiedzieć, mi to niepotrzebne. 

19 minut temu, Libertyn napisał:

Plus są problemy których całe to forum nieogarnie.

Nie ma jednego sposobu na wszystko. Poza tym nie wiem jak forum samo w sobie może rozwiązać jakikolwiek problem.

19 minut temu, Libertyn napisał:

No i są problem które sami implikujemy zamykając się w sobie.

Na przykład?

 

Autorko w zasadzie @The Motha napisał wszystko co przyszłoby mi do głowy. Co prawda twój facet nie musi być taki jak my i bierz na to poprawkę. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SSydney napisał:

Na przykład?

Rozpad relacji, brak wsparcia w partnerce wtedy gdy będzie ono potrzebne. Jak masz osobę która zamyka się w sobie i odtrąca próbę pomocy to w końcu uznajesz że to norma i zostawiasz tą osobę w zasadzie zaczynając żyć osobno. Bo po co rozmawiać jak tylko spotyka się odburknięcia. Z czasem burcząca osoba wręcz zaczyna potrzebować pomocy ale kretyńskie poczucie honoru  zakazuje jej się tej pomocy domagać a partnerka nawet tego nie zauważa o ile wcześniej nie daje dyla od obciążającego psychicznie partnera. 

Facet jak problemu nie ogarnia to uznaje to nieraz za porażkę i wpada w pętle. W  pętlę która nieraz prowadzi  do samobójstwa. Złe emocje i myśli są jak sprężone powietrze tłoczone do do pojemnika. Bez wentyla bezpieczeństwa każdy w końcu wybuchnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Heresy napisał:

@Wypas Opisujesz, jak Ty to postrzegasz. Ja robię to samo. Obiektywizmu tu nie ma. :P 

 

Nieistotne jest, jak my to postrzegamy, tylko jak jest w rzeczywistości. Któreś z nas ma rację. Ja twierdzę, że nadmierna  emocjonalność i empatycznosć mężczyzny wyjdzie mu w statystycznej relacji z kobietą i w ogóle w życiu bokiem. Oczekujecie od nas decyzyjnosci, samodzielnosci, umiejętności rozwiązywania problemów. My sami od siebie tego też oczekujemy. No to facet z topiku właśnie próbuje samodzielnie rozwiązać problem. Też źle. 

 

Różnica między nami polega też na tym, że ja twierdząc co twierdzę nie wyzwałem drugiej strony od siakich i owakich. Po prostu uważam, że nie masz racji. 

 

Pomijasz przy tym wszystkim fakt (mam nadzieję, że chociaż to jest niekontrowersyjne) że obie płcie inaczej radzą sobie ze stresem. On może nie chcieć rozmawiać bo np uważa, że nic mu to nie daje. Wy z kolei chętnie dzielicie się swoimi problemami z całym światem. Jakoś to Wam pomaga. Moje osobiste doświadczenie jest tez takie, że bardzo rzadko otrzymywałem satysfakcjonujące mnie rady od kobiet, z którymi dzieliłem się swoimi problemami. Nie jest to wina tych kobiet ani ich zła wola. Po prostu kobieta patrzy na problem bardziej przez pryzmat emocji, który on generuje. Jak w tym dowcipie: 

 

Jest sobie małżeństwo. Mąż strapiony, sfrustrowany. Kobieta chce wiedzieć co się dzieje. 

-A wiesz kochanie, pożyczyłem od Icka pół miliona i nie mam mu z czego oddać. 

Kobieta myśli, myśli, po czym otwiera okno na oścież i krzyczy:

-Panie Icek!!!

-Słucham 

- Czy to prawda, że pożyczył Pan mojemu mężowi pół miliona?

-Prawda 

- To ja Panu oswiadczam, że mąż Panu tych pieniędzy nie odda.

Zamyka okno, i do męża:

- no, teraz to on się będzie martwił. 

 

Kobieta rozwiązała problem ze swojej perspektywy. Emocje "poszły" sobie do Icka. Mąż ma ból głowy jeszcze większy niż przed pięcioma minutami, bo dług jest, on uchodzi za niesłownego dziada a w dodatku pantoflarza, bo żona komunikuje się z Ickiem. Dlatego też często mężczyzna nie komunikuje kobiecie wszystkiego po prostu, żeby sobie nie pogorszyć.

Cytat

 

Uważam, że ćwiczenie strategii postępowania w określonych sytuacjach jest korzystne, ponieważ daje poczucie bezpieczeństwa i bliskości.

 

Ja uważam że opracowywanie strategii postępowania jest korzystne bo pozwala mi rozwiązywać problemy. Będę czuł się dobrze i bezpiecznie, jeśli mam poczucie sprawczości. Samo gadanie o tym nawet z najbliższą osobą  nie sprawi że mi się poprawi. To może zadziałać jako chwilowy "wentyl" emocjonalny, ale dobrze się poczuję jak będę miał poczucie względnej kontroli nad sytuacją. Z kolei w związku poczucie bezpieczeństwa i bliskości nie oznacza dla mnie konieczności relacjonowania sobie wszystkiego. 

Cytat

Jednak nie można dopasować strategii, jeśli nie zna się sytuacji. Wystarczy jedynie udzielić informacji i opracować sposób radzenia sobie z danym zagadnieniem, aby tego uniknąć. Przykład: 

 

"Wiesz kochanie, jestem ostatnio bardzo obciążony obowiązkami w pracy. Jeśli będę wydawał się wycofany/smutny/zły, to proszę, abyś przytuliła mnie/zrobiła mi masaż/pozwoliła mi spokojnie to przemyśleć/porozmawiała ze mną/nie zmieniała swojego codziennego zachowania. Dziękuję za Twoje starania, bardzo to doceniam". 

Z jakiego kolorowego pisma to wzięłaś? Ja nie jestem w stanie skonstruować takiego komunikatu. To jest właśnie pokłosie pierdół o partnerstwie i radosnej twórczości psycholożek. 

 

Jak będę miał ochotę się przytulić, to się przytulę i oczekuję że moja partnerka to uszanuje. Jak będę miał ochotę na masaż, to o to poproszę. Po co tworzyć instrukcję obsługi związku na czas kryzysu.

Cytat

 

Przykład napisany jest z perspektywy mężczyzny, ale analogicznie działa to u kobiet. 

Właśnie kością niezgody między nami jest to że to nie działa analogicznie. 

Cytat

Dopóki się tego nie nauczyłam i nie sprawdziłam, że to działa i nikt nie traci do mnie szacunku, gdy proszę o jakąś formę pomocy, to taki problem, który teraz nie jest znaczący, wpływał negatywnie na mój związek. 

 

Jeszcze raz tłumaczę. Mężczyzna zdobywa poczucie siły i buduje poczucie własnej wartości poprzez samodzielne działanie i podejmowanie decyzji. Im więcej problemów w życiu rozwiąże własnymi siłami, tym silniejszy psychicznie jest. Ale jak już taki nawyk ma - raczej nie będzie prosił o pomoc. Nie tak chętnie. A wy chcecie zjeść ciastko i mieć ciastko - facet ma być silny, ale jednocześnie otwarty, władczy, ale partnerski, dyskretny, ale gadatliwy itp. Może i nikt do mnie nie straci szacunku, ale ja sam robię sobie krzywdę zbyt często prosząc innych o pomoc. Tracę zaufanie do siebie, bo odzwyczajam się od podejmowania decyzji, łatwiej jest mi zrzucić odpowiedzialność za porażkę, bo przecież zrealizowałem czyjąś radę, nie poznaję siebie i swoich możliwości bo robię coś co kto inny mi doradził. Kobiety mają większą potrzebę kooperacji i radzenia się, a faceci chętniej podejmują decyzję samemu. Ja się nie chcę nauczyć prosić o pomoc, bo uważam że proszenie o pomoc jest szkodliwe przede wszystkim dla mnie. Spokojnie, kiedy problem stanie się tragiczny - poproszę o pomoc.

Cytat

Czasem to jest "zaklinanie" tylko dla Ciebie. To trochę zachowanie szczupłej panny, która nie wierzy, gdy ktoś jej powtarza, że nie jest gruba. XD Po pewnym czasie powtarzanie tego, staje się męczące. Konsekwencją zaprzestania przekonywania, jest umocnienie poglądu "no nareszcie przestał mnie oszukiwać!". 

To akurat mnie nie dotyczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Wypas napisał:

Mężczyzna zdobywa poczucie siły i buduje poczucie własnej wartości poprzez samodzielne działanie i podejmowanie decyzji. Im więcej problemów w życiu rozwiąże własnymi siłami, tym silniejszy psychicznie jest. Ale jak już taki nawyk ma - raczej nie będzie prosił o pomoc.

Świetne podsumowanie @Wypas :D Stal hartuje się w ogniu ??? 

Czym większe problemy pokonujemy, tym lepsza nasza kondycja psychiczna i poczucie własnej wartości. Faceci są od tego, żeby proaktywnie działać, a nie o tym gadać i żalić się, że coś jest zbyt trudne ;) 
Jeżeli coś jest za dla mnie za trudne, to jest to dla mnie informacja zwrotna, że jestem jeszcze w tym temacie zbyt chujowy i trzeba się za to jak najszybciej zabrać i to zmienić :D 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często wystarcza zwykle bycie i akceptacja drugiego człowieka w całym jego spektrum, bardzo trudno jednak go zobaczyć bo własne projekcje i  podświadome programy skutecznie zaciemniają obraz. Szacunek do decyzji innych, partnerów czy nie jest wynikiem szacunku do siebie i odpowiedzialności za siebie.

 

Możesz wykorzystać moment i dowiedzieć się czego Ty tak naprawdę chcesz, jaki motyw stoi za tą ciekawością czy też potrzebą pomocy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.