Skocz do zawartości

Ograniczenie procentów


kryss

Rekomendowane odpowiedzi

To był żart. Poza tym prawie w ogóle nie piję piwa bo moim zdaniem to w większości szczyny.

Wódka i bimber to jedyny alkohol który dobrze toleruję.

 

Bo każdy polak ma polski organizm

Spoko. 

 

Ja robię podobnie jak Marek. Rachunek zysków i strat.

 

Z procentów tylko wino wytrawne od święta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro mija 2 tygodnie jak odstawiłem alkohol. Przynajmniej na dłuższy czas. Powód? Bardzo prosty, zacząłem zauważać siebie w grupie ryzyka już wcześniej, ale jedno wydarzenie spowodowało, że nie chcę pić nawet łyka, żeby szwędacz się nie załączył. Czy mnie ciągnie? Tak. Mam imprezowe otoczenie + wakacje + mnóstwo okazji, więc mam ochotę coś walnąć, ale staram się trzymać to na dystans. Mój umysł pracuje wydajniej, myśli stają się klarowniejsze, intelekt wskakuje o poziom wyżej (po prostu mózg nie jest ogłupiany %%). Zobaczymy co z tego wyjdze, życzę powodzenia w walce ze słabościami

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obejrzałem kiedyś wykłady prof. Żdanowa z Rosji. Daje do myślenia.

 

Ten kto pije alkohol (tzn.mocz bakterii) następnego dnia sika własnym mózgiem - prof. Żdanow (20min)

https://www.youtube.com/watch?v=d-CARkS0zKY

 

oraz

 

ALKOHOLOWY TERROR wykład prof. Żdanowa . NAPISY PL (~2 godz.)

 

 

 

 

Ee tam... poprostu alkohol wypłukuje z mózgu zbędne komórki, wszak wykorzystujemy tylko nie znaczną ich ilość, dzięki temu te co pozostały mają lepsze połączenia i mózg pracuje wydajniej ;)B):rolleyes::P:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

,,wszystko jest dla ludzi'' dla mnie to tekst z gatunku ,,na coś trzeba umrzeć'' (a to od kiedy ludzie są nieśmiertelni i dążą do śmierci? ;))

 

No, każdy robi po swojemu. Ja wybrałem abstynencję bo alkohol mi nic nie daje, a jedynie odbiera. Nie jest mi potrzebny do żadnej z tych rzeczy, za sprawą których ludzie piją.

 

 

Powodzenia w realizacji, szczerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówię gdzieś, że nie piję, to zaraz się zaczyna najpierw faza przekonywania.

-chory będziesz, trzeba się odkazić alkoholem czasem

-,,wszystko jest dla ludzi''

-,,na coś trzeba umrzeć''

-NO JAK TO NIE WYPIJESZ NO NAPIJ SIE CHOCIAŻ JEDEN KIELISZEK (zastanawiam sie co to zmieni, jaką satysfakcję mi to da i osobie namawiającej?)

 

Później jak zauważą, że jestem nieugięty, to czasem zaczyna się faza tłumaczenia.

-aa, ja to w sumie dużo nie pije, aby raz na dwa dni, ale jeden dzień mam przerwy to nie jest źle

-ja to nie myśle w robocie o piciu tylko wieczorem se dwa browarki wypiję (to spróbuj przerwać ten regularny rytuał ;))

-ja to tylko w weekendy na imprezach (od piątku do niedzieli w trybie zerojedynkowym, od trzeźwości do zeszmacenia się totalnego)

 

Niektórzy nawet się czasem nieśmiało przyznają, że

-masz rację, nie pij, to jest w ogóle niepotrzebne...

-nie pijesz i masz spokój, a mi na to tyle pieniędzy idzie

 

Ale to już rzadko. Z tym jest jak z małżeństwem - każdy zazdrości, że idziesz własną, wybraną świadomie ścieżką wolności i spokoju, ale mało kto się do tego przyzna, a większość będzie dogryzać. Niech dalej zalewają frustracje. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy ma swoje podejście do tematu.

ktoś nie pije wcale,ok tak chce i tak robi

ktoś od przypadku do przypadku

ktoś co tydzień imprezuje

a ktoś otwiera oczy i już siega.

każdy ma tłumaczenie dla swojego podejścia do tematu.

ja uznałem ze przesadzalem w pewnym czasie i postanowilem

radykalnie ograniczyć,i to realizuje,jesli siegam co jakiś czas to

się nie "zwieprzam" do upadłego.

mysle ze jeszcze to zaostrze,ale jeśli nie mam z tym wielkiego problemu

ze musze,

to od czasu do czasu,moge mieć ochote.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówię gdzieś, że nie piję, to zaraz się zaczyna najpierw faza przekonywania.

 

(...)

 

Później jak zauważą, że jestem nieugięty, to czasem zaczyna się faza tłumaczenia.

 

(...)

 

Niektórzy nawet się czasem nieśmiało przyznają, że

-masz rację, nie pij, to jest w ogóle niepotrzebne...

-nie pijesz i masz spokój, a mi na to tyle pieniędzy idzie

 

 

Znajomych zdarza mi się przekonywać czasem, ludzi których mniej znam nie namawiam prawie nigdy ew. pytam raz i nie drążę tematu.

 

Ale tak jak wkurwiają mnie ludzie codziennie pijący tak abstynenci wydają mi się podejrzani z jakiegoś dziwnego powodu

i ciężko mi sobie wyobrazić znajomośc z kimś takim. Mimo, że piję max 3 razy w miesiącu.

 

Za głęboko alkohol w naszej kulturze jest, dla mnie abstynencja to fanaberia jak frutarianizm albo weganizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym masz problem jak ktoś nie chce pić? Nie rozumiem czemu Ci to przeszkadza, Tobie od ust alkoholu nie zabiera.

 

Nie raz byłem na imprezie i nie piłem, mimo namawiania. Piję rzadko bo nie lubię, nie czuję potrzeby.

Tłumaczenie sobie, że picie jest w naszej kulturze zakorzenione to wybielanie siebie przed samym sobą, piję bo inni piją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.