Skocz do zawartości

Panowie pomóżcie kobiecie zrozumieć


Rekomendowane odpowiedzi

@pannajoanna stosujesz taktykę radzieckich komandosów, czy coś podobnego? Najpierw nagabujesz klienta, słodzisz, że fajny itd., a potem przez resztę dnia trzymiesz telefon w dupie i do tego wyciszony. Pod koniec dnia wyciągasz (tam naklepane 50 połączeń) i się dziwisz się, że koleś dostaje piany. Świetny sposób na rozpoczęcie znajomości. Dzięki tej chytrej taktyce "szybkie tempo" Wam nie grozi.

 

Tylko patrzeć jak @pannajoanna i @Saori połączą swoje moce. Licznik postów wyjebie na orbitę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Posejdon jeszcze powiedz ze 50 telefonów w ciągu dnia od obcej osoby która się widziało na oczy 3 razy to jest norma. Błagam. Każdy ma swoje życie, dorosły człowiek rozumie, że czasem nie można odebrać. Ważne że potem się kontaktuje jak już może. To jest chore by aż taki problem z tego robic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, pannajoanna napisał:

Nie dzwonił po 50 razy, ani nawet po kilka, ale wystarczyło, że nie odebrałam jednego połączenia od niego wieczorem bo np. spałam i już pytał czy byłam na jakiejś imprezce np. albo sie obrażał i poźniej nie odpisywał kolejny dzień...

Bardzo duże kompleksy ma i manię przesladowczą. Run, Forest, run. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej pisałaś, że cały dzień nie odbierałaś i tak kilka razy. Sam bym się wkurwił, ale nie robiłbym jazd tylko odpuścił z tekstem jedego brata "wyjeb ten telefon, skoro nie używasz". Widocznie mu zależy za bardzo i mu odbija. Posłuchaj rad Sióstr i odpałuj się od niego. Szkoda jego i Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Posejdon napisał:

Wcześniej pisałaś, że cały dzień nie odbierałaś i tak kilka razy. Sam bym się wkurwił, ale nie robiłbym jazd tylko odpuścił z tekstem jedego brata "wyjeb ten telefon, skoro nie używasz". Widocznie mu zależy za bardzo i mu odbija. Posłuchaj rad Sióstr i odpałuj się od niego. Szkoda jego i Ciebie.

Nadal jest zdystansowany, ale spróbowałam załagodzić sytuacje i chyba już ma lepsze nastawienie do mnie, tak mi się wydaje przynajmniej... Ale oczywiście nie będę się jakoś desperacko dopraszac o uwagę, wykazałam dobrą wolę bo staram się zrozumieć z czego ta jego zazdrość wynika skoro miał złe doświadczenia w przeszłości.

Ale też nie wyobrażam sobie sytuacji żebym miała być u niego ciągle na smyczy i nie miała żadnej wolności, więc może sie dogadamy, a może nie.

Jednym słowem, chcę go przekonać, ze warto mi ufać i postaram się rzeczywiście częściej odbierać telefon jeśli oczywiście da mi szansę ale z drugiej strony nie będę robić wszystkiego pod jego dyktando bo on tak nakazał.

Nie bardzo widzi mi sie też związek, gdzie miałabym mu się ze wszystkiego tłumaczyć.

Edytowane przez pannajoanna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo rozkminiasz, jak związek nie ma „błogosławieństwa z góry” czyli pewne bariery i problemy między wami nie rozstrzygają się naturalnie i pozytywnie to i tak nic z tego nie będzie. Taki wysoki poziom manipulacji i psychologicznej wnikliwości jeszcze przed nawiązaniem związku jest dziwny i nieetyczny. Nie jest wam pisana szczęśliwa relacja, co najwyżej licytacja kto ma bardziej wyjebane. Gratuluję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Figurantowy napisał:

Za dużo rozkminiasz, jak związek nie ma „błogosławieństwa z góry” czyli pewne bariery i problemy między wami nie rozstrzygają się naturalnie i pozytywnie to i tak nic z tego nie będzie. Taki wysoki poziom manipulacji i psychologicznej wnikliwości jeszcze przed nawiązaniem związku jest dziwny i nieetyczny. Nie jest wam pisana szczęśliwa relacja, co najwyżej licytacja kto ma bardziej wyjebane. Gratuluję.

Ja mu nie chciałam broń Boże pokazywać, że mam wyjebane. Tylko zdarzało mi się nie odbierać telefonu tak po prostu... Teraz sama zainicjowałam spotkanie bo ostatnio był na mnie obrażony, niby się zgodził i ma się dzisiaj odezwać i zobaczymy. 

Póki co to on sie naburmuszył i trzyma mnie na dystans, ja nie zamierzam robić tego samego w formie gierek, ale oczywiście jeśli on nie wykaże dobrej woli, po tym jak ja ja teraz wykazałam - bo powiedziałam mu, że postaram się odbierać telefony częściej i też ostatnio to ja do niego dwa razy dzwoniłam pod rząd, zaproponowałam spotkanie- to on powinien odpowiedzieć tym samym.

A jeśli nie odpowie, to co mi pozostanie, też będę musiała sobie to odpuścić, ale nie dla gierek, tylko nie będę też za nim biegać, że mi zależy i chcę cos naprawić już pokazałam.

Gdybym wiedziała, że to nieodbieranie telefonu bedzie dla niego takim problemem i że dodatkowo będę miała problemy z siecią pewnie nie doszłoby do takiego ochłodzenia miedzy nami, ale wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy.

Nie lubię się nikomu napraszać, dobrą wolę wykazałam, a co on z tym zrobi to juz od niego zalezy, ale w sumie to może własnie dlatego jego wcześniejsze związki nie wychodziły, bo gość juz jest pod 40-stke ma swoje lata, a jakoś jest sam, więc może właśnie dlatego.

Edytowane przez pannajoanna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Posejdon napisał:

Hold Your horses, jaki związek? Jesteście na etapie zalotów, czyli wtedy, kiedy normalni ludzie chcą się tak pokazać, aby maksymalnie zainteresować partnera. W tym (ciężkim) przypadku Ty odjebałaś lipę z telefonem, a koleś ma odpały zazdrości. Także tego...

No trochę też odjebałam lipę, ale nikomu dotychczas to nie przeszkadzało tak bardzo, więc nie sądziłam, że jemu też będzie, gdybym wiedziała pewnie bardziej zwracałabym na to uwagę...

Ale nic, tak jak pisałam ja krok ze swojej strony zrobiłam, jeśli mu zalezy choć troche na tej relacji ( nie mówię związku), to też powinien i tyle...

Chciałabym żeby coś z tego wyszło, ale z drugiej strony mam nadzieję, że w końcu przystopuje z ta zazdrością i kontrolą bo dlaczego mam płacić nerwami za jego doświadczenia z poprzednich związków.

Zobaczymy czy dzisiaj się odezwie jak powiedział i jak się potoczy to spotkanie, ale biorę pod uwage różne opcje, te negatywne niestety też.

 

 

Wszystko zależy od tego czy dzisiaj tak jak obiecał się odezwie w sprawie spotkania czy nie. Ja już nie będę bo tak jak pisałam dzwoniłam 2 razy i zaproponowałam spotkanie plus wcześniej obiecałam częściej odbierać telefony, więc starczy i teraz ruch jest po jego stronie, zależy mi, ale nie będę też za nim biegać bo nie lubię się narzucać.

Edytowane przez pannajoanna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.