Skocz do zawartości

Na co wydawać pieniądze, żeby osiągnąć sukces?


Rekomendowane odpowiedzi

Samochód to studnia bez dna, chyba że nowy. Przymierzam się do kupna na raty skuterka elektrycznego, baterie ładuje się w domu, jest niezależność. :) W złą pogodę i przy dużej potrzebie - Panek (w przyszłości mam nadzieję nie tylko w miastach), dla ludzi bez prawka dobry był Uber, nie orientuję się co z nim zrobili. Jechałam do kogoś na Białołękę w Warszawie, to było dodupiaste połączenie i sporą część musiałam przejść od przystanku, Pankiem podjechałabym pod okno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lalkaa napisał:

@kali Wiesz wynajmuje mieszkanie bo kupno trochę kosztuje i trochę trzeba na to pozbierać a już na dom to w ogóle. Jeszcze jak się jest młodym to nie tak prosto SAMEMU uzbierać na mieszkanie i samochód i wszystko inne. 

No nie tak prosto, sam wiem o tym najlepiej. Ale gdyby było prosto, to każdy by sobie mógł na to pozwolić, a tak dochodzą do tego tylko ludzie silnej woli z jasno określonym celem życiowym.

 

A mój cel jest następujący: zarobić pieniądze, zainwestować i żyć z przychodu pasywnego. Jeżeli jakaś fajna dziewczyna się nawinie w międzyczasie i będziemy żyć razem na sprawiedliwych warunkach, to świetnie - będę szczęściarzem, a jak nie, to nie, będę się cieszył swoją wolnością.

 

26 minut temu, Bruxa napisał:

Samochód to studnia bez dna, chyba że nowy.

Dokładnie, ja wiem jakie to są wydatki. Dodatkowo im nowszy samochód, tym trudniej samemu naprawić, a na zachodzie nawet już mechanicy nie chcą naprawiać wielu rzeczy. Jest to wygoda zdecydowanie za droga jak na kieszeń większości Polaków, tylko że większość wstydzi się nie mieć samochodu, bo boi się opinii innych.

Edytowane przez kali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie trzeba się ładować w używane Ałdi albo BeMWu, które w salonie kosztuje kilkaset tysięcy, a potem jest żal, że coś jebło.

 

Można sobie kupić małego Japończyka, np. Toyota Yaris czy Suzuki Swift, Honda Jazz. Utrzymanie takiego samochodu to są minimalne koszta, nawet biorac pod uwagę, że będzie używany w wieku 10lat. W takich samochodach nie ma się co popsuć. Koszt to bieżąca eksploatacja, paliwo i tyle.

Edytowane przez Pankoneser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, kali napisał:

Jest to wygoda zdecydowanie za droga jak na kieszeń większości Polaków, tylko że większość wstydzi się nie mieć samochodu, bo boi się opinii innych.

Bez przesady z tym lękiem o opinię innych w temacie auta. Samochód się kupuje gdy się uzna, że jest potrzebny. Kupno auta u większości ludzi wywołuje emocje nie większe niż kupno butów. Kogo to obchodzi czy ktoś ma auto czy też nie ma. Sądząc po ilości samochodów w Polsce, to jednak zdecydowana większość Polaków na tą wygodę może sobie pozwolić.

 

@woman_in_red 

"A wg mnie ani przesadna oszczędność nie jest dobra, ani rozrzutność też nie. Przez przesadną oszczędnosć rozumiem wydawanie prawie wyłącznie na niezbędne rzeczy jak pożywienie, rachunki, czy leki.

Można tak żyć, tylko pytanie jak długo się tak wytrzyma? Założmy, że ktoś zacznie nagle żyć bardzo oszczędnie, przestanie np. wydawać na swój wygląd, na rozrywki, wszelkie wyjazdy itd. na początku być może będzie z siebie dumny, aż przyjdzie moment zgnuśnienia, niezadowolenia z życia, a co za tym idzie też mniejsza motywacja do pracy. Sama widzę po sobie, że kiedy nie zadbam o relaks, to się na mnie odbije wcześniej, czy później i na mojej pracy w końcu też, bo próbowałam robić podobnie i przesadnie wręcz oszczędzać."  

 

Nie ma czegoś takiego jak przesadna oszczędność. Oszczędność to po prostu styl życia i pewien sposób myślenia. Nie należy tego pojęcia mylić ze skąpstwem. Oszczędność, to przede wszystkim szacunek dla pracy, bo pieniądze są przecież jej ekwiwalentem i maksymalna efektywność w wykorzystaniu dostępnych środków. To jest coś, co mi się u Niemców (tych których znam osobiście) bardzo podoba. Np. moja teściowa twierdzi, że przeżyć miesiąc wydając dużo pieniędzy, to każdy głupi potrafi. Przeżyć miesiąc wydając mało, to już trzeba trochę pomyśleć.? Ot tak mi tzw. "mamusia" potrafiła dowalić. Jeszcze jej jedna życiowa dewiza. Nie ma znaczenia czy masz zasiłek dla bezrobotnych, czy wysoką pensję, ale zawsze, z każdego dochodu musi coś zostać.

 

Wyjazdy wakacyjne itd. wcale nie muszą być zorganizowane w sposób wymagający marnowania pieniędzy i mogą być tanie. Np. na cholerę mam kupować drogie narty, jak ich wypożyczenie na tydzień w Alpach kosztuje raptem 50 euro.  

 

Nie jest to taka filozofia zredukować ilość marnowanej żywności do zera.  To taki dochód "pasywny"?

Edytowane przez Stefan Batory
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Androgeniczna napisał:

Orientowałaś się jaka mniej więcej rata kredytu by Ci wyszła na budowe domu?

Zależy jaki dom. Czy 500 000,

czy 400 000 czy tez 300 000. Tez zależy na ile. No i wiadomo jaka wpłata własna. Minumum to jest 10%. Wiadomo im więcej się wpłaci tym lepiej i dla raty i krócej. Wacha się to od 1800 do nawet 3000. Czyli tyle za ile się wynajmuje mieszkania. Chcemy jak najwiecej uzbierać. Jeszcze nie ustaliśmy czy będziemy budować czy może kupować. Mamy w rodzinie firmę budowlana wiec ten koszt nam odpadnie. Plus jeszcze działka do tego. 
 

Godzinę temu, Pankoneser napisał:

Wcale nie musi byc za 2200. Chociaż nie przeczę, że warto dołożyć. Ale nie jak ktoś (nie mowie, ze Ty) nie ma hajsu i kupuje lodówke za tyle co ja dałem za AGD do kuchni. Znow przykład z pracy (byłej).

Mamy spokojnie. Ale wolimy wydać na coś innego. Wiesz jak to jest zależy na co chcesz wydać więcej. W co zainwestować. My np. dużo inwestowaliśmy w komputery bo to nasze narzędzie pracy. Właśnie zależy czy chcesz, czy akurat w tym momencie ta inwestycja jest opłacalna dla Ciebie. Wszytko zależy. Dlatego ja Cię akurat bardzo rozumiem. 

 

Godzinę temu, kali napisał:

A mój cel jest następujący: zarobić pieniądze, zainwestować i żyć z przychodu pasywnego.

Nie będzie Ci brakować pracy? Mi by brakowało bardzo. Matko mój zawód to moja pasja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pankoneser napisał:

Poza tym możesz wziać na raty 0% (realnie 0%) i spłacasz w ratach co tak nie boli. A w każdej chwili można spłacić całość

Ale nas stać ?. Chodzi o to, że mi szkoda tego wydatku. Można było dołożyć do oszczędności, a tu tak nam się złożyło ?
 

W czym pracujesz?? W IT? 
 

@Pankoneser Nie nie zawsze, czasami dają czasami nie. Mąż miał w jednej firmie, że mu dali a w innej nie, teraz np jest w takiej gdzie musiał mieć swój. 
 

A jak robisz zlecenia to Ci nikt wiesz kompa nie da ?. Ponadto ja na uczelnie musiałam mieć. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Lalkaa napisał:

Nie będzie Ci brakować pracy? Mi by brakowało bardzo. Matko mój zawód to moja pasja. 

Raczej nie, a nawet jakby to nie jest problem, można wrócić. Podstawa jednak to przychód pasywny, żeby móc, ale nie musieć pracować. O ile praca może być pasją, to obowiązek jej wykonywania nie jest niczym fajnym.

Edytowane przez kali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Lalkaa napisał:

Ale nas stać ?. Chodzi o to, że mi szkoda tego wydatku

W porzadku. Mnie też a sobie wziąlem na 0%, a potem jak miałem kaprys to spłaciłem przed czasem. Wydać trzeba było i tak ale nie było to tak odczuwalne.

10 minut temu, Lalkaa napisał:

W czym pracujesz?? W IT? 

Tak. Świadczę usługi projektowania, rozwoju i utrzymania systemów produkcyjnych dla dużego gracza w branży Talent Management/HR.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Lalkaa napisał:
4 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Orientowałaś się jaka mniej więcej rata kredytu by Ci wyszła na budowe domu?

Zależy jaki dom. Czy 500 000,

czy 400 000 czy tez 300 000. Tez zależy na ile. No i wiadomo jaka wpłata własna. Minumum to jest 10%.

10% było przed koronawirusem, już w marcu/kwietniu banki podniosły wymagany wkład własny do 20%, niektóre do 30% + wprowadziły "listę" niepewnych zawodów w czasie pandemii, którym to osobom nie udzielają kredytów, bądź jeszcze zwiększają wymagania. 

 

Z tego, co się orientowałam, przy zleceniu budowy domu firmie budowlanej trzeba liczyć 2500-3500 za metr kw., przy czym 2500 przy dużych powierzchniach, przy domu ok 100m kw wyszłoby z 350.000 za stan surowy zamknięty + działka + wykończenie.

 

Porównując obecny czas do tego samego sprzed roku, banki udzieliły o 8% mniej kredytów hipotecznych i ponad 40% mniej konsumenckich.

Ale nie wiadomo czy sami ludzie się wstrzymują, czy przez zwiększone wymagania banków.

3 godziny temu, sargon napisał:

Czyli jednak "to zależy", bo u mnie odwrotnie.

Ale nie chudnięcie jest clou sprawy w tej diecie, tylko poziom glukozy, insuliny, trójglicerydów, HDL, LDL, greliny po długim czasie stosowania. 

Dla mnie zawsze zdrowie i homeostaza będą przed wyglądem zewnętrznym. 

 

I oczywiście, że "to zależy", bo np jedząc śniadanie białkowo-tłuszczowe, ale dostarczając węglowodanów w drugim śniadaniu, możliwe, że powyższe parametry też byłyby ok.

Edytowane przez a.jolie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Pankoneser napisał:

Tak. Świadczę usługi projektowania, rozwoju i utrzymania systemów produkcyjnych dla dużego gracza w branży Talent Management/HR.

Grafik? ?
 

1 minutę temu, a.jolie napisał:

10% było przed koronawirusem, już w marcu/kwietniu banki podniosły wymagany wkład własny do 20%, niektóre do 30% + wprowadziły "listę" niepewnych zawodów w czasie pandemii, którym to osobom nie udzielają kredytów, bądź jeszcze zwiększają wymagania. 

A to 10% jako minimum usłyszeliśmy właśnie przed koronawirusem. Matko szok ?. No i tak to się właśnie kończy. Jak masz działkę to działka może robić za wkład własny to tez nam powiedzieli. My właśnie nie mamy. 
 

3 minuty temu, a.jolie napisał:

Z tego, co się orientowałam, przy zleceniu budowy domu firmie budowlanej trzeba liczyć 2500-3500 za metr kw., przy czym 2500 przy dużych powierzchniach, przy domu ok 100m kw wyszłoby z 350.000 za stan surowy zamknięty + działka + wykończenie.

No to są takie kwoty. Z tym ze my mamy firmę w rodzinie. Która może cześć nam wykonać. I to bliskiej rodzinie. Dlatego właśnie może byśmy były w stanie zejść trochę. 
 

U nas to jest tak ze właśnie jeszcze nie wiemy czy to teraz czy najpierw nie zdecydujemy się na mieszkanie. I potem ewentualnie dom, a mieszkanie wynajmiemy. Cały czas się zastanawiamy. Ktoś tu tez mi pisał o tych tanich domach. Ale po przemyśleniu to odpadło u nas. Jeśli chodzi o powierzchnie domu to u nas 120m to minimum, takie mamy założenia. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kali napisał:

A mój cel jest następujący: zarobić pieniądze, zainwestować i żyć z przychodu pasywnego.

Kolego szanowny chciałem Cię zapytać czemu akurat nieruchomości? A nie na przykład akcje spółek dywidendowych? Stały co roczny lub nawet co kwartalny w przypadku spółek US dochód. I doglądasz tylko cyferek. Cyferek nikt Ci nie zdemoluje, a mieszkanie już może...z cyferkami nie musisz się użerać, a z najemcami może się tak zdarzyć... Dywersyfikujesz jakoś swoje oszczędności, czy wszystko w nieruchy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Lalkaa napisał:

Grafik? ?

Lalka, to chyba Ty coś tam kreślisz sobie. Pochwal się to poogladamy. Kiedys mnie to jarało, ale Pani od plastyki chyba nie bez powodu dawała mi kiepskie oceny. Ale potrafie narysować Poloneza. :D

 

Pracuje jako let's say inżynier systemowy/admin. Innymi słowy jęczałabyś na takich jak ja, że sie nie możesz zalogować na swoje konto w banku. ?

Edytowane przez Pankoneser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, NoName napisał:

Kolego szanowny chciałem Cię zapytać czemu akurat nieruchomości? A nie na przykład akcje spółek dywidendowych? Stały co roczny lub nawet co kwartalny w przypadku spółek US dochód. I doglądasz tylko cyferek. Cyferek nikt Ci nie zdemoluje, a mieszkanie już może...z cyferkami nie musisz się użerać, a z najemcami może się tak zdarzyć... Dywersyfikujesz jakoś swoje oszczędności, czy wszystko w nieruchy? 

Szczerze mówiąc, to nie znam się za bardzo na giełdzie, przeczytałem kilka książek, to wszystko. Być może gdybym był specjalistą, to lepiej bym na tym wyszedł, ale nie jestem. Zaczęło się od tego, że kupiłem dla siebie mieszkanie i siłą rzeczy musiałem zainteresować się tematem i mi się spodobało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Pankoneser napisał:

Lalka, to chyba Ty coś tam kreślisz sobie. Pochwal się to poogladamy. Kiedys mnie to jarało, ale Pani od plastyki chyba nie bez powodu dawała mi kiepskie oceny. Ale potrafie narysować Poloneza. :D

W programach i owszem, ASP tez umożliwia mi wiesz doszkalanie talentu plastycznego. Taaa wrzucę wam całe portfolio ?. Reklama idealna ?
Ja np. kocham UI/UX. Zrobię wszystko ale ogólnie UI to moje miłości graficzne. 

Ale no nie powiem faktycznie jesteś kolega prawie po fachu, no bo tez IT. I jeszcze Ci dawali maca no popatrz. I co wybrałeś mac czy Windows? Odwieczna wojna ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Lalkaa napisał:

U nas to jest tak ze właśnie jeszcze nie wiemy czy to teraz czy najpierw nie zdecydujemy się na mieszkanie. I potem ewentualnie dom, a mieszkanie wynajmiemy. Cały czas się zastanawiamy. Ktoś tu tez mi pisał o tych tanich domach. Ale po przemyśleniu to odpadło u nas. Jeśli chodzi o powierzchnie domu to u nas 120m to minimum, takie mamy założenia. 

 

Przez ostatni rok analizowałam i dumałam (mój facet się tym nie interesuje:P), która opcja będzie dla nas odpowiednia. Czy kupić dom (117m) w stanie deweloperskim, czy budować samemu (w sensie zlecić), czy mieszkanie. I stanęło na mieszkaniu 88m kw z tarasem i ogrodem w bliźniaku pod miastem. Że niepotrzebny nam większy dom, dziecko chcemy tylko jedno, a ok 150tys mniej do spłaty, mimo, że bylibyśmy w stanie go spłacić w ok 6 lat bez zaciskania pasa. Wolę za kilka lat kupić kolejne, mniejsze pod wynajem, jak arch :D :P 

 

Ale jak macie możliwość mniejszych kosztów i profesjonalnego nadzoru (co już stres i czasochłonność zmniejsza) to jest to super pozycja wyjściowa. Zależy też w jakiej cenie macie ziemie. W mojej okolicy jest o ok 90-100tys drożej, niż w rejonie moich rodziców za podobny metraż. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lalkaa napisał:

W programach i owszem, ASP tez umożliwia mi wiesz doszkalanie talentu plastycznego. Taaa wrzucę wam całe portfolio ?. Reklama idealna ?
Ja np. kocham UI/UX. Zrobię wszystko ale ogólnie UI to moje miłości graficzne. 

Ale no nie powiem faktycznie jesteś kolega prawie po fachu, no bo tez IT. I jeszcze Ci dawali maca no popatrz. I co wybrałeś mac czy Windows? Odwieczna wojna ?

To fajnie, miło czytać. Skoro twierdzisz, że robisz coś z pasją. Tacy ludzie są w gruncie rzeczy najlepsi.

 

Pracuję na Windowsie bo tak mi odpowiada i taki był mój wybor. Mac by mi pewnie trochę przeszkadzał, ze względu na specyfikę pracy. Zdziwko nie? To jest na prawdę porządny sprzęt ale dużo osob patrzy tylko na to, ile trzeba za niego zapłacić. Dawno się wyleczyłem z gadżetów, inaczej do tego podchodzę. Telefony tez wymieniają cyklicznie a ja zostałem przy starym Srajfonie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, a.jolie napisał:

Przez ostatni rok analizowałam i dumałam (mój facet się tym nie interesuje:P), która opcja będzie dla nas odpowiednia. Czy kupić dom (117m) w stanie deweloperskim, czy budować samemu (w sensie zlecić), czy mieszkanie. I stanęło na mieszkaniu 88m kw z tarasem i ogrodem w bliźniaku pod miastem. Że niepotrzebny nam większy dom, dziecko chcemy tylko jedno, a ok 150tys mniej do spłaty, mimo, że bylibyśmy w stanie go spłacić w ok 6 lat bez zaciskania pasa. Wolę za kilka lat kupić kolejne, mniejsze pod wynajem, jak arch :D :P 

 

Ale jak macie możliwość mniejszych kosztów i profesjonalnego nadzoru (co już stres i czasochłonność zmniejsza) to jest to super pozycja wyjściowa. Zależy też w jakiej cenie macie ziemie. W mojej okolicy jest o ok 90-100tys drożej, niż w rejonie moich rodziców za podobny metraż. 

Właśnie tak 100 000 minimum za działkę musimy liczyć. 

 

Dzięki za odpowiedź bo mi to bardzo pomoże w decyzji, sama właśnie teraz jestem na tym etapie zastanawiania się. No mamy ale cały czas słucham innych co powiedzą i co doradzą. Bo może zrobimy jak wy, mniej do spłaty, my to w ogóle dzieci puki co nie planujemy, więc można zbudować potem a kupione wynająć. Też myśleliśmy jakiś czas o czym takim jak taki szeregowy domek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lalkaa napisał:

Właśnie tak 100 000 minimum za działkę musimy liczyć. 

Po wcześniejszym researchu 100 tys. za działkę to mało. 80-100 tys kosztują w okolicach rodzinnych, a jest to i tak duże miasto. Oczywiście nie stricte w mieście, tylko na obrzeżach. U nas taki koszt to 170-190 tys.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos budowy czegokolwiek to trzeba pamiętać, ze to nie jest tylko działka i hajs na sam dom. Tylko jeszcze czas liczony w latach, żeby to wykończyć. Samo się nie zrobi, trzeba mieć kiedy się tym zajmować, a to może być praca na cały etat. Kupując coś gotowego ten problem jest z bani.

Edytowane przez Pankoneser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, a.jolie napisał:

Porównując obecny czas do tego samego sprzed roku, banki udzieliły o 8% mniej kredytów hipotecznych i ponad 40% mniej konsumenckich.

Ale nie wiadomo czy sami ludzie się wstrzymują, czy przez zwiększone wymagania banków.

Zwiększone wymagania banków :)

Mamy niskie stopy procentowe, praktycznie można powiedzieć, że ujemne.

Banki, np: spółdzielcze są w problemach, niektórzy członkowie RPP widziałem, że już przebąkują o podniesieniu stóp stopniowo do poziomu minimum tego sprzed kryzysu, do czerwca 2021 roku.

Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Zresztą, teraz to ten, kto ma gotówkę rządzi, bo przytrafiają się okazje :)

@NoName @kali Na giełdzie zarobił ten, co chociażby kupił akcje Mercator Medical za grosze a obecnie chodzące po 300 :)Ta

Takich okazji było wiele, bo w marcu i metale zaliczyły dołek i kryptowaluty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Na giełdzie zarobił ten, co chociażby kupił akcje Mercator Medical za grosze a obecnie chodzące po 300 :)Ta

Takich okazji było wiele, bo w marcu i metale zaliczyły dołek i kryptowaluty :)

Tak jak wspomniałem nie znam się na giełdzie, aczkolwiek jeżeli dobrze rozumiem ogólny mechanizm jej działania, to - popraw mnie jeśli się mylę - inwestuje się w akcje danej działalności i w zależności od tego jak ta działalność prosperuje to albo nasze akcje zyskają wartość, albo stracą na wartości. Czyli im lepiej znamy działalność, w którą inwestujemy tym lepiej jesteśmy w stanie przewidzieć jej notowania, ale generalnie ryzyko jest bardzo duże, nawet kiedy dywersyfikujemy kapitał i inwestujemy w wiele firm. A jeżeli ryzyko jest małe, to też mała szansa na znaczący zarobek. W jednej książce przeczytałem, że tak naprawdę odważnie i trafnie przewidywać są w stanie tylko ludzie pokroju Jordana Belforta.

 

Uważam, że nieruchomości to pewniejszy biznes, tym bardziej dla człowieka, który na giełdzie się nie zna. Wydaje się, że ceny mieszkań będą ciągle szły w górę, tak jak to się dzieje na zachodzie, chociaż oczywiście kryzys może jakoś na to wpłynąć. W każdym razie ja zarobiłem już około 1/3 wartości mojego mieszkania nic nie robiąc, tylko dlatego, że ich ceny poszły w górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, kali napisał:

popraw mnie jeśli się mylę

Obecnie giełda to też banki centralne, które masowo skupują + żądne zysku tłumy.

Często prowadzi to do baniek, zerknij choćby na Teslę, spójrz na wyceny.

Są spółki growth jak i value, ja bym celował zdecydowanie w te drugie.

 

Uważam jednak, że nie ma uniwersalnego sposobu na dorobek i każdy musi wypróbować na sobie do czego ma predyspozycje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przeczytałem wybiurczo temacik...

200zł  miesiecznie na zarcie?

Ja dziś tyle wydałem na obiad a gdzie do końca miesiacą.... japrdl

 

 

Ale łososik który jadłem palce lizać do tego zimne piwko w knajpie nad wisłą 

 

Polecam!

 

Dla mnie to jest szczescie... 

 

Edytowane przez Dyzma_Prezes
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, u nas to głównie działka M. zarabianie dużych pieniędzy i ich pomnażanie. Ja co najwyżej mogę opracować plan, jak je przyjemnie wydawać :lol:

 

200 zł na miesiąc... Jesli to nie fejk, i jesli za śniadanie, obiad i kolację nie robią chińskie zupki,  tylko jest to wartościowe jedzenie, to podziwiam szczerze, choć nie dowierzam. No chyba, że ktoś się posiłkuje energią słoneczną jak Stachursky :D  

Edytowane przez gladia
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.