Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam temat po rozmowach z młodszym Synkiem.

 

   Otóż jest on zawiedziony sposobem nauki w szkole. Jest teraz na przed ostatnim roku technikum o profilu technicznym. Wyraźnie jest zawiedziony poziomem kształcenia.

Nauczycielki(znakomita większość), nie potrafią przekazać tematu, uważa że zatrzymały się na pewnym poziomie z przed kilkunastu, kilkudziesięciu lat. Od j.ang. do matematyki. Są zawistne i nie znoszą krytyki. Szkoła nic mu nie da, jest tam tylko dla "papieru". Czeka tylko aby papier zdobyć i prysnąć z kraju.

 

  Gdy bym miał jakikolwiek   wpływ na edukacje w Polsce, to zlikwidował bym MEN. Lub zredukował bym do 5%. Urzędnicy pracowali by tylko nad rozdzieleniem pieniędzy na konkretnego

ucznia który sam by decydował gdzie chce się uczyć. Resztę załatwiłby rynek

 

Zdaję sobie sprawę że bez płatna edukacja ma za zadanie sformatować ucznia do formy cegły, aby pasowała w murze. Zero inicjatywy, masz zapierdalać dla systemu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Adolf napisał:


 


 

Gdy bym miał jakikolwiek   wpływ na edukacje w Polsce, to zlikwidował bym MEN. Lub zredukował bym do 5%. Urzędnicy pracowali by tylko nad rozdzieleniem pieniędzy na konkretnego

ucznia który sam by decydował gdzie chce się uczyć. Resztę załatwiłby rynek



 

Prywatyzacja szkolnictwa, szczególnie wyższego. Przywrócenie egzaminów wstępnych na studia. Likwidacja matury, przynajmniej w takiej formie jak jest obecnie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Vincent napisał:

Prywatyzacja szkolnictwa, szczególnie wyższego. Przywrócenie egzaminów wstępnych na studia. Likwidacja matury, przynajmniej w takiej formie jak jest obecnie.

 

Musi do tego dojść swoboda w doborze programu nauczania. Co z tego że uczelnie prywatne jak program państwowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, red napisał:


 

Musi do tego dojść swoboda w doborze programu nauczania. Co z tego że uczelnie prywatne jak program państwowy.

Tak, dlatego szkolnictwo prywatne powinno się kształtować w systemie wolnorynkowym, a każdy rodzic posyłałby swoje pociechy do takiej szkoły jakiej program by mu odpowiadał. W późniejszych etapach edukacji decyzję taką podejmował by sam młody człowiek.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Vincent napisał:

Tak, dlatego szkolnictwo prywatne powinno się kształtować w systemie wolnorynkowym, a każdy rodzic posyłałby swoje pociechy do takiej szkoły jakiej program by mu odpowiadał. W późniejszych etapach edukacji decyzję taką podejmował by sam młody człowiek.
 

                           Mam wątpliwości czy  akurat w tej dziedzinie system wolnorynkowy zdałby egzamin. Moje dziecko chodziło do prywatnej szkoły. Jej poziom był taki sobie, bo wywalenie głąbów= spadek dochodów.  Porównaj technikum syna Adolfa np. z Liceum Nr III w Gdynii. Ja się kształciłem głównie w latach 80-tych. Logiki ostatnich reform oświaty nad Wisłą nigdy nie pojmę. System jest totalnie chory, frustrujący, a zniesienie egzaminów wstępnych powoduje, że jest drastycznie niesprawiedliwy. Zarobki w oświacie, to tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, kic-anty napisał:

                           Mam wątpliwości czy  akurat w tej dziedzinie system wolnorynkowy zdałby egzamin. Moje dziecko chodziło do prywatnej szkoły. Jej poziom był taki sobie, bo wywalenie głąbów= spadek dochodów.  Porównaj technikum syna Adolfa np. z Liceum Nr III w Gdynii. Ja się kształciłem głównie w latach 80-tych. Logiki ostatnich reform oświaty nad Wisłą nigdy nie pojmę. System jest totalnie chory, frustrujący, a zniesienie egzaminów wstępnych powoduje, że jest drastycznie niesprawiedliwy. Zarobki w oświacie, to tragedia.



Dlatego potrzebna jest całkowita rewolucja w systemie oświaty.


Trójka? Trzecie gdyńskie LO? Miałem kiedyś kilku znajomych z tej szkoły, niezłych bufonów i lemingów typu "ą" i "ę" z którymi dawno zerwałem kontakty, bo nie cierpię takiego nadętego, sztucznego towarzystwa jak żadnego innego rodzaju człowieka. Nigdy nie chciałbym tam chodzić, może i najlepsze liceum w Trójmieście, ale nie trawię tej bananowej młodzieży, która ma siebie za elitę i lepszy sort od całej reszty. Zawiść, zazdrość, kopanie pod sobą dołków, pierdolony wyścig szczurów o jak najlepsze oceny, zero koleżeństwa i solidarności. Do tego sporo dragów przewala się  rokrocznie przez tą szkołę, głównie fety, którą ćpają, żeby wkuwać jak najwięcej materiału. Na imprezach młodzież z trójki dopiero daje czadu, byłem, widziałem. Eh, dawne dzieje.


Ja sam jestem po technikum, nigdy nie poszedłbym do LO, bo niczego nie uczy. A tak przynajmniej mam jakiś fach. Do tego, może chodziły ze mną do klasy proste i prostolinijne chłopaki (tylko ja z mojej klasy poszedłem na studia), może wyleciałem przez okno w pierwszej klasie bo nie byłem za Lechią Gdańsk, ale jak komuś działa się krzywda, byliśmy jak jeden kolektyw, staliśmy za sobą murem. Tęsknie za tamtymi czasami.






 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w liceum nauczyłem się wielu rzeczy. Choć najlepiej wychodziło mi walenie dragów.

 

Nie no, liceum jest luz o ile kwestie bardziej praktyczne masz w genach.

O, przypomniało mi się. Termit nauczyłem się robić.  To cenna umiejętność.

 

O moim liceum wiadomo było tylko, że jest tam mnóstwo narkomanów. Jak na tamte czasy to było COŚ.

Ogólnie rzecz biorąc cenię je sobie wysoko choć kariera w MPO dałaby mi lepszy życiowy start.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uzdolnieniami technicznymi to do technikum albo zawodówki. W LO jest tylko niepotrzebna teoria.


Przecież ta cała elita z Trójki na oczy nie widziała tokarki albo frezarki. Nie mówiąc już o jakichkolwiek umiejętnościach obsługi nieco bardziej zaawansowanych maszyn jak szlifierka.

Łby mają napchane tylko zbędną wiedzą, zresztą dla nich tylko oceny i wyniki olimpiad się liczą.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, wroński napisał:

Ja w liceum nauczyłem się wielu rzeczy. Choć najlepiej wychodziło mi walenie dragów.

 

Nie no, liceum jest luz o ile kwestie bardziej praktyczne masz w genach.

O, przypomniało mi się. Termit nauczyłem się robić.  To cenna umiejętność.

 

O moim liceum wiadomo było tylko, że jest tam mnóstwo narkomanów. Jak na tamte czasy to było COŚ.

Ogólnie rzecz biorąc cenię je sobie wysoko choć kariera w MPO dałaby mi lepszy życiowy start.

po twoim opisie liceum rozpływam sie w emocjonalnym zachwycie nad technikum

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Qsiorz napisał:

po twoim opisie liceum rozpływam sie w emocjonalnym zachwycie nad technikum

 

Nie napisałem jeszcze nic o szkole policealnej. Tam dopiero było wesoło.

Kadra naukowa też ostro piła i waliła dragi.

Jak ktoś zbytnio pochlał to walił po kreskę do pani sekretarki. Rozrywkowa dziewczyna z niej była :D Miała najlepszego spida w całej szkole^^

Ale się przemytu nauczyłem, zawsze coś B)

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Qsiorz napisał:

napisz o tym z chęcią poczytam, może sie czegoś nauczę pożytecznego

 

Tak się nie da. To trzeba uważnie słuchać na zajęciach z postępowania celnego B)

 

"Bo to jest tak... "

 

No, jedyny przedmiot, który mnie interesował.

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak Vincent, tylko żeby te techniczne szkoły średnie były z prawdziwego zdarzenia. Np. idzie młody człowiek do szkoły o profilu informatycznym to ma kilka przedmiotów z tej dziedziny, kosztem ograniczenia godzin innych, które go nie interesują. Po 5 latach technikum czy liceum profilowanego np. programuje w 2 językach na niezłym poziomie i ma kilka certyfikatów otwierających drogę na rynku pracy (nie tylko w RP) +płynnie mówi minimum w 1 języku obcym. 

 

Tak się kształci specjalistów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. odfeminizować ciało nauczycielskie

2. zlikwidować koedukację dla dzieci poniżej 16-17 lat

3. wprowadzić bon edukacyjny

4. zlikwidować obligatoryjność programu ministerialnego, stworzyć wolność tworzenia programów autorskich szkół

5. wprowadzić egzaminy przyjęć do szkół średnich i wyższych 

 

To tylko kilka postulatów na szybko, aby w ogóle pomyśleć o podwyższeniu efektów przymusu edukacyjnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Vincent napisał:



Dlatego potrzebna jest całkowita rewolucja w systemie oświaty.


Trójka? Trzecie gdyńskie LO? Miałem kiedyś kilku znajomych z tej szkoły, niezłych bufonów i lemingów typu "ą" i "ę" z którymi dawno zerwałem kontakty, bo nie cierpię takiego nadętego, sztucznego towarzystwa jak żadnego innego rodzaju człowieka. Nigdy nie chciałbym tam chodzić, może i najlepsze liceum w Trójmieście, ale nie trawię tej bananowej młodzieży, która ma siebie za elitę i lepszy sort od całej reszty. Zawiść, zazdrość, kopanie pod sobą dołków, pierdolony wyścig szczurów o jak najlepsze oceny, zero koleżeństwa i solidarności. Do tego sporo dragów przewala się  rokrocznie przez tą szkołę, głównie fety, którą ćpają, żeby wkuwać jak najwięcej materiału. Na imprezach młodzież z trójki dopiero daje czadu, byłem, widziałem. Eh, dawne dzieje.


Ja sam jestem po technikum, nigdy nie poszedłbym do LO, bo niczego nie uczy. A tak przynajmniej mam jakiś fach. Do tego, może chodziły ze mną do klasy proste i prostolinijne chłopaki (tylko ja z mojej klasy poszedłem na studia), może wyleciałem przez okno w pierwszej klasie bo nie byłem za Lechią Gdańsk, ale jak komuś działa się krzywda, byliśmy jak jeden kolektyw, staliśmy za sobą murem. Tęsknie za tamtymi czasami.






 

               Ja też miałem paru znajomych z tej szkoły. Kumpel z roku był jej absolwentem. Znał angielski lepiej niż pani która nas uczyła angielskiego na PG. Właśnie dzięki LO nr 3. Oni są po prostu lepszym sortem młodzieży od całej reszty. Chodzi tam np. córka kumpla. Ta panienka w wieku 4 lat sama nauczyła się pisać i czytać ( tzn. od starszej siostry )! W wieku 6 lat przeczytała pierwszą książkę ( " W pustyni i w puszczy H. Sienkiewicza ). W wieku 13 lat miała już tak opanowany niemiecki, że mówiła jak rodowita Niemka ( tzn. bez akcentu ) - to opinia rodowitych Niemców- przyjaciół, u których była dwa razy na wakacjach. Miała stypendium Prezydenta Miasta Gdańska dla wybitnie uzdolnionych dzieci. I oczywiście jest członkiem MENSY.               W sumie nie dziwi mnie to, mamusia ma doktorat z informatyki. Kogoś takiego posłałbyś do technikum ( !?). Robi międzynarodową maturę i z tego co wiem wybiera się na Harvard. Dlatego chodzi do elitarnego Liceum No III w Gdynii. Ja też jestem po technikum, po Conradinum. Jak poszedłem na politechnikę, to na 16 osób w grupie, 13 to byli kumple z mojej klasy z technikum.  Po pierwszej sesji prawie wszyscy przenieśli się na uniwersytet,na ekonomię, bo nie trzeba się uczyć i pełno chętnych panienek. Niczego nie uczy technikum. Tylko liceum ma sens. Ja nie tęsknię za tamtymi czasami, bo to była komuna. Trójka nie tylko jest najlepszym liceum w Trójmieście, ale jednym z najlepszych w Polsce. Marne technika myśmy nazywali poprawczakami. Za moich czasów uczniowie gdyńskiej trójki budzili powszechny szacunek. Bo jeśli byłeś uczniem LO No III z Gdynii= jesteś wybitnie zdolny. 

 


@Vincent "Z uzdolnieniami technicznymi to do technikum albo zawodówki. W LO jest tylko niepotrzebna teoria."

"Przecież ta cała elita z Trójki na oczy nie widziała tokarki albo frezarki. Nie mówiąc już o jakichkolwiek umiejętnościach obsługi nieco bardziej zaawansowanych maszyn jak szlifierka.

Łby mają napchane tylko zbędną wiedzą, zresztą dla nich tylko oceny i wyniki olimpiad się liczą." 

 

Ja jestem po politechnice i nie mam pojęcia o obsłudze tokarki i frezarki. I guzik mnie te maszyny obchodzą. To nie moja działka. Od tego są goście po zawodówkach. Z uzdolnieniami technicznymi idzie się na politechnikę.  Teoria w LO jest bardzo potrzebna. Technika to porażka. Ja miałem matematyki 3h w tygodniu. W LO 8h w tygodniu. Która szkoła jest lepsza?

Edytowane przez kic-anty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudne zagadnienie.

Chyba najprościej by było, gdyby edukację pobierali Ci co chcą:

Dnia 7.01.2016 at 20:26, Eryk napisał:

Ja bym obowiązek szkolny ograniczył maksymalnie do szkoły podstawowej. Nauczyć czytać pisać i liczyć. Dalsze kształcenie pod kątem zainteresowań, predyspozycji i bez przymusu. Wtedy zależy i dzieciom i rodzicom i nauczycielom.

 

Ja chciałem, sam zarabiałem i płaciłem za szkołę i dzięki temu mam dyplomy z dobrych uczelni.

Znajomi, którzy byli pchani przez rodziców albo nie pokończyli studiów, albo zrobili byle jakie na odpierdziel.

 

Jaki by system nie był tylko ambicja osobista, chęć do zdobywania wiedzy i głód samodzielności w dorosłym życiu da osobnikowi odpowiedni poziom motywacji. Uważam też, że wiedza winna być równolegle uzupełniana przez doświadczenie, bo słabo jest uczyć się informatyki 5 lat i jednocześnie zarabiać np. jako kelner albo ochroniarz. Oczywiście żadna praca nie hańbi - mowa tylko o 100% wdrażaniu się w edukację poprzez praktykę. Reszta to hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caly system jest do dupy

od przedszkola do końca podstawówki dzieci powinny być pod opieka nauczycieli PSYCHOLOGOW z prawdziwego zdarzenia.

po to żeby jebnietym rodzicielom wybic ze lbow głupotyi i ich przerost ambicji,i pokierować dzieciakiem w tym kierunku w którym ma predyspozycje..

lepiej zostać dobrym mechanikiem po zawodowej i robic lepsza kase,niz gownianym lekarzem którego każdy omija

efekt .....masz porządnie serwisowane auto przez zadowolonego spełnionego mechanika który pracuje z pasja.......lub zjebane do reszty zdrowie przez sfrustrowanego znerwicowanego,biednego niby lekarza,ktoremu ambicja rodzicieli zjebala zycie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.