Skocz do zawartości

Sumerowie i ich niesamowite historie


Martius777

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym powiedział w ten sposób:

 

Wiadomo, że autorzy książek koloryzują, aby wzbudzić sensację i zwiększyć sprzedaż. Może nawet być faktem, że człowiek został stworzony za pomocą inżynierii genetycznej jako niedoskonała forma niewolnika. Na ten moment niestety nic nie wiadomo i są jedynie domysły oraz różne teorie.

 

Nie skleja mi się natomiast, że rozpisują się o jakichś statkach kosmicznych, bombach atomowych, piramidach jako czymś nieosiągalnym oraz innych technologiach przyszłości w starożytności. Jednocześnie zamiast budować coś z super zaawansowanych materiałów typu lepszy grafen to rzeźbili w prymitywnych kamieniach oraz niemal nic po nich nie zostało. Na upartego można wymyślić takie fantasy z niczego, tak jak przewidziano 100 lat temu, że będziemy mieli roboty, smartfony, telewizory czy latające samochody.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Salius Ketman napisał(a):

mięso jest tańsze. Możl;iwe że przyszłośc to biotechnologia z hodowanymi domami,komputerami itp.

 

Zainteresuj się sumeryjskim eposem o Gilgameszu :) Wspomniane jest shem/rakieta i jego lądowisko oraz to, że były roboty pilnujące to miejsce. Gilgamesz chciał polecieć do bogów aby wydrzeć ich chleb i wino bo nie chciał umierać. Epos ma bardzo ciekawe ironiczne zakończenie.

 

Poloniści po cichu omijają te fragmenty :D

12 minut temu, Ksanti napisał(a):

Jednocześnie zamiast budować coś z super zaawansowanych materiałów typu lepszy grafen to rzeźbili w prymitywnych kamieniach oraz niemal nic po nich nie zostało.

 

Zapraszam do wojska - zobaczysz, że ci żołnierze nie używają superzaawansowanej technologii ze względu aby mieć jak najniższe ryzyko awarii :) Dlaczego zamiast używać smartfona taszczą 10 kilowe telefony i laptopy z ekranem a 'la tetris z lat 90 z możliwością zasilania prądu za pomocą dynamo? Sam widziałem na własne oczy ich "super gadżety" i długo nie mogłem wyjść z szoku :D 

 

Anunnaki na Ziemi zapisywali teksty w kamieniu aby teksty przetrwały tysiące lat. papier zgnije, spłonie, płyty CD mają określona trwałość, internet może paść, grafen z czasem rozpada się. Kamienie do dzisiaj są ;)

 

Budowali domy z kamienia bo żyli bardzo długo, domy z drewna czy cegieł mają określoną trwałość :)

Edytowane przez Martius777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Martius777 napisał(a):

Zainteresuj się sumeryjskim eposem o Gilgameszu :) Wspomniane jest shem/rakieta i jego lądowisko oraz to, że były roboty pilnujące to miejsce. Gilgamesz chciał polecieć do bogów aby wydrzeć ich chleb i wino bo nie chciał umierać. Epos ma bardzo ciekawe ironiczne zakończenie.

 

Mam go w formie pdf na starym laptopie. Przetłumaczony po Polsku. Wiadomo jak przetłumaczono te roboty?

18 minut temu, Martius777 napisał(a):

Anunnaki na Ziemi zapisywali teksty w kamieniu aby teksty przetrwały tysiące lat. papier zgnije, spłonie, płyty CD mają określona trwałość, internet może paść, grafen z czasem rozpada się. Kamienie do dzisiaj są ;)

 

Kod genetyczny i mięso jest jeszcze trwalsze. Wystarczy dać mu się rozmnażać.

Edytowane przez Salius Ketman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Martius777 napisał(a):

roboty pilnujące to miejsce

Mimo wszystko mało mi się klei. Może cała ekspedycja nie była nikim ważnym. Żadnymi królami itp tylko przypadkowymi rozbitkami którzy mimo wszystko dzięki swojej technologii zdominowali tubylców. Coś w stylu fregaty/krążownika US Navy który przeniósłby się w czasie do starożytnego Egiptu/Rzymu/Średniowiecznej Europy i nie miał jakiejkolwiek szansy wrócić, ani zbudować własnymi  siłami niczego na poziomie tego z czym przybyli, dlatego polegali na lokalnej sile roboczej z niewielkimi ulepszeniami. Może też byli wygnańcami/bandytami/uciekinierami. Współgrałoby to z ich mentalnością. 

 

Może nie są aż tak o wiele bardziej zaawansowani od ans. Tylko kilkaset lat zamiast tysięcy lub milionów bo dalej się nie da, za to technologia na takim poziomie zezwala na życie setek tysięcy lat. W takim przypadku podróż z ich matecznika do nas trwająca nawet tysiące lat nie byłaby taka bezsensowna i depresyjna jak dla nas. Przy założeniu że latają z prędkościami podświetlnymi(na inne nie ma dowodów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Salius Ketman napisał(a):

Kod genetyczny i mięso jest jeszcze trwalsze. Wystarczy dać mu się rozmnażać.

Według ciebie, jak sklonować dinozaura ? Mięso by wytrzymało miliony lat ?

16 minut temu, Salius Ketman napisał(a):

S Navy który

Skoro na innych planetach też może istnieje życie, zaawansowane cywilizacje, też sądzisz, że wszędzie by było tak samo, tak jak ty piszesz, czy rozwój cywilizacji zależnie od planety miałby inny rozwój, etapy rozwoju ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Druid napisał(a):

 Mięso by wytrzymało miliony lat ?

20 minut temu, Salius Ketman napisał(a):

Ten jeden osobnik by nie wytrzymał, ale jego geny już tak. Nosisz w sobie kod genetyczny który ma prawdopodobnie miliardy lat. Chodzi o to, ze bioroboty same się rozmanżają, regenerują a nawet załatwiają resztę własnych potrzeb. Nie trzeba ich budować ani serwisować za gruby pieniądz. W przyszłości do prostych prac pewnie będa klonować ludzi ze sztucznych macic niż wprowadzą roboty

 

10 minut temu, Druid napisał(a):

Według ciebie, jak sklonować dinozaura ?

Musisz mieć żywego, no chyba że mieliby 100% informacji o budowie i składzie kodu genetycznego i tkanek. Wtedy by mogli sobie go zbudować od podstaw. Obecnei jeszcze niemożliwe, ale kto wie. Mimo wszystko i tak najpierw potrzebny jest żywy okaz.

5 minut temu, Druid napisał(a):

Skoro na innych planetach też może istnieje życie, zaawansowane cywilizacje, też sądzisz, że wszędzie by było tak samo, tak jak ty piszesz, czy rozwój cywilizacji zależnie od planety miałby inny rozwój, etapy rozwoju ?

Mógłby być inny w zależności od warunków, ale niektóre prawa są uniwersalne/częściej się powtarzają. Podałem to co mi kiełkuje w głowie. Równie dobrze można uznać że ich ziemska przygoda(załóżmy że zdarzyło się to naprawdę), była zwykłą grą, jak partyjka szachów lub pokera i umówili się na poziom hard. Stąd te wszystkie wojny bogów itp Gdyby chcieli to już dawno by roznieśli planetę w pył i wydobyli co by chcieli bez problemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Salius Ketman napisał(a):

niż wprowadzą roboty

Racja, tylko jak z kodu genetycznego człowieka wyizolujesz kod DNA dinozaura ? Wątpliwe.

1 minutę temu, Salius Ketman napisał(a):

Mimo wszystko i tak najpierw potrzebny jest żywy okaz.

Może gdzieś żyją w gęstych lasach Papui-Nowej Gwinei albo Amazonii lub Kotlinie Konga ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Druid napisał(a):

Racja, tylko jak z kodu genetycznego człowieka wyizolujesz kod DNA dinozaura ? Wątpliwe.

Nie rozumiem co dinozaury mają do tego. Jeśli z kogoś wyizolujesz kod dinozaura to prędzej z ptaka, które w sumie są dinozaurami. I co do tego mają roboty? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Salius Ketman napisał(a):

Gdyby chcieli to już dawno by roznieśli planetę w pył i wydobyli co by chcieli bez problemu

Słyszałeś o planecie Nibiru, może tam jest ta cywilizacja, albo druga ziemia po przeciwległej stronie osi orbity kręcąca się wokół Słońca, szukamy daleko, a mogą być w zasięgu ręki

1 minutę temu, Salius Ketman napisał(a):

I co do tego mają roboty? 

Działanie, obsługę robotów, wzorce czerpiemy z natury.

1612431983479?e=2147483647&v=beta&t=zIXt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Salius Ketman napisał(a):

Mam go w formie pdf na starym laptopie. Przetłumaczony po Polsku. Wiadomo jak przetłumaczono te roboty?

 

Roboty są pod nazwą Huwawa i niebiański byk.

 

Słyszeliśmy, że Huwawa jest cudownie zbudowana;
Kto jest w stanie stawić czoła jego broni?
Nierówna walka toczy się
z machiną oblężniczą Huwawa.

 

...


„Znalazłem ją. przyjacielu, w górach,
gdy wędrowałem z dzikimi zwierzętami.
Las ciągnie się tam na wielkiej przestrzeni;
zapuściłem się w środek lasu.
Huwawa [jest tam]; jego ryk jest jak powódź.
jego usta to ogień.
jego oddech to śmierć [...].
Jest strażnikiem cedrowego lasu, ognistym wojownikiem, jest potężny, niestrudzony.

Wyznaczony przez boga Enlila, aby śmiertelnikom do cedrowego lasu bronił wstępu, siejąc strach".

 

...

 

 „ Huwawa usłyszał hałas i rozgniewał się…” Jego wygląd był „Potężny, jego zęby jak zęby smoka, jego twarz jak lwia twarz, jego przyjście jak napływające wody powodziowe.” Najbardziej przerażający był „jego promień promieniujący”, emanujący z jego czoła, „pożerający drzewa i krzewy”. Przed jego zabójczą siłą „nikt nie mógł uciec”.

 

Niebiański Byk . Sumeryjskie określenie – GUD.AN.NA oznacza „napastnika Anu”, i jednocześnie  jako jego „pocisk manewrujący”. Tak widnieje w języku sumeryjskim. 

 

Starożytni artyści, zafascynowani tym epizodem, często przedstawiali Gilgamesza lub Enkidu walczących z prawdziwym bykiem, na oczach nagiej Isztar (a czasami Adada ). Jednak z tekstu eposu jasno wynika, że ta broń Anu była mechanicznym urządzeniem wykonanym z metalu i wyposażonym w dwa przebijaki („rogi”), które „odlano z trzydziestu min lapisu, a powłoka każdego z nich miała grubość dwóch palców. " Niektóre starożytne przedstawienia przedstawiają takiego mechanicznego „byka” zlatującego z nieba.

 

Po pokonaniu Niebiańskiego Byka Gilgamesz „zawołał rzemieślników, płatnerzy, wszystkich”, aby obejrzeli mechanicznego potwora i rozłożyli go na części. Następnie triumfalnie udał się wraz z Enkidu , aby złożyć hołd Szamaszowi .

 

Jeśli chcesz dokładniejszą analizę eposu o Gilgameszu pod okiem sumerologa to znajdziesz ją w 7 rdz książki pt. Schody do nieba Zecharii Sitchina.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OdważnyZdobywca @Druid

 

Po prostu interesuję się wieloma tematami, te informacje które podałem są na podstawie pism Sitchina i innych ludzi, to im należy się pochwała bo to oni tłumaczyli tabliczki, jeździli na ekspedycje i użerali się o pozwolenia na badania, konsultowali się z naukowcami, porównywali teksty, uczyli się starożytnych języków aby całą zdobytą wiedzę przełożyć na współczesny język i przekazać nam co odnaleźli. Dzięki nim mamy gotowe książki i wiedzę na wyciągnięcie ręki za kilkanaście groszy :) To im dziękujcie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Martius777 napisał(a):

Roboty są pod nazwą Huwawa i niebiański byk.

Dużo ułatwiłoby gdybyś podawał konkretne źródła tłumaczeń eposu, bo odnoszę wrażenie, że swoje tezy budujesz na podstawie konkretnych fragmentów przetłumaczonych specjalnie pod postawioną tezę, z pominięciem kontekstu całokształtu. 

13 godzin temu, Martius777 napisał(a):

„Znalazłem ją. przyjacielu, w górach,
gdy wędrowałem z dzikimi zwierzętami.
Las ciągnie się tam na wielkiej przestrzeni;
zapuściłem się w środek lasu.
Huwawa [jest tam]; jego ryk jest jak powódź.
jego usta to ogień.
jego oddech to śmierć [...].
Jest strażnikiem cedrowego lasu, ognistym wojownikiem, jest potężny, niestrudzony.

Wyznaczony przez boga Enlila, aby śmiertelnikom do cedrowego lasu bronił wstępu, siejąc strach".

 

...

 

 „ Huwawa usłyszał hałas i rozgniewał się…” Jego wygląd był „Potężny, jego zęby jak zęby smoka, jego twarz jak lwia twarz, jego przyjście jak napływające wody powodziowe.” Najbardziej przerażający był „jego promień promieniujący”, emanujący z jego czoła, „pożerający drzewa i krzewy”. Przed jego zabójczą siłą „nikt nie mógł uciec”.

No ok, a gdzie fragment, w którym Huwawa, błaga Gilgamesza o darowanie mu życia i w zamian chce mu oddać się w niewolę?

13 godzin temu, Martius777 napisał(a):

Jednak z tekstu eposu jasno wynika, że ta broń Anu była mechanicznym urządzeniem wykonanym z metalu i wyposażonym w dwa przebijaki („rogi”), które „odlano z trzydziestu min lapisu, a powłoka każdego z nich miała grubość dwóch palców. " Niektóre starożytne przedstawienia przedstawiają takiego mechanicznego „byka” zlatującego z nieba.

No właśnie z eposu nijak wynika, że byk był istotą mechaniczną. Pomijasz dość istotny fragment, że po zabiciu byka, Gilgamesz odciął jego byczego chuja, którym następnie ,,rzucił w twarz" Isztar i nad którym później ,,płakały jej kapłanki". To jest scena dość mocno symboliczna, której sens byłby nijaki, gdyby założyć, że byk nie był żywą istotą.

 

Nie ma też ani słowa o tym, że był wykonany z metalu, bo lapis, to... skała, a nie metal. Byk w opisie miał więc kamienne rogi, puste w środku, sam jednak był żywym zwierzęciem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Throgg

 

Z tlumaczeniami jest taki problem, że w przekładzie na język polski pozmieniano część nazw albo zastąpiono oryginalne słowa jak w oryginale GUD.AN.NA co przetłumaczyli na niebiańskiego byka.

 

To tak jakby Anne of Green Gables przetłumaczyć na Anię z Zielonego Wzgórza a powinno być Anne z Zielonych Szczytów.

 

Innym problemem jest to tłumaczenie tłumaczenia np z sumeryjskiego na angielski a potem na polski zamiast z sumeryjskiego na polski. Tłumaczenia tłumaczenia rodzi coraz większy słowny  rozdźwięk. A teraz zajrzyj na informacje jak tłumaczone są polskie wersje językowe w książkach naukowych...

 

Kolejnym problemem jest to, że jak weźmiesz oryginał, zestawisz z badaniami Sitchina czy innych sumerologów, sam weźmiesz slownik sumeryjski i przetłumaczysz samodzielnie kilka zdań aby sprawdzić czy faktycznie pisali prawdę to nagle okazuje się, że epos inaczej brzmi niż w języku polskim!

 

Biblia ma taki sam problem. Biblia w oryginale momentami brzmi całkowicie inaczej niż w języku polskim. Sam sprawdzałem.

 

Znasz fragment, że "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego”?

 

Trudna jest to metafora, tym trudniejsza, że wielbłąd do igły ma się tak jak przysłowiowy piernik do wiatraka. Co ma jedno z drugim wspólnego? Czemu akurat wielbłąd a nie inne, choćby jeszcze większe zwierzę, miał usiłować przecisnąć się przez ucho igły?

 

Gdy przez wieki nie umiano sobie poradzić z tajemniczym wielbłądem, pewien XIII-wieczny irlandzki mnich wymyślił, że w Jerozolimie mogła być bardzo ciasna brama, którą nazywano „ucho igielne”. Dziś dobrze wiemy, że żadne źródła pisane ani archeologiczne o takiej bramie nic nie mówią, a cała teoria jest owocem fantazji mnicha, niemniej jednak z taką interpretacją po dziś dzień można się spotkań choćby na kazaniach.

 

Ciekawe jest to, że słowo „wielbłąd” to po grecku „kamēlos” – pisane przez długie „e” (gr. eta). Zwolennicy jotacyzmu – jednej z teorii fonetyki języka greckiego – od czasów Erazma z Rotterdamu twierdzą, że długie samogłoski wypowiadano już w starożytności jako „i”. Zatem greckiego wielbłąda pisano: „kamēlos”, a wypowiadano: „kamilos”.

 

Ewangelia – jak i inne pisma NT – już w II wieku po Chrystusie przepisywana była w starożytnych skryptoriach, gdzie manuskrypty powielano metodą „ze słuchu”: jeden lektor czytał tekst linijkami, a wielu skrybów pisało teksty jak dyktando. A zatem z ewangelicznym wielbłądem mamy podobną sytuację jak z „ch” i „h” w słowie Chełm / hełm na dyktandach w szkole podstawowej: jeden dźwięk, ale różne możliwości zapisu i różne znaczenia słowa. Lektor przeczytał: „kamilos”, a piszący mogli zapisać „kamilos” (przez jota) lub kamēlos (przez eta). W toku historii transmisji manuskryptów „wygrała” druga opcja, ale równie dobrze mogła wygrać pierwsza.

 

A „kamilos” opcji pierwszej – pisane przez jotę – oznacza linę okrętową. Słowo znane jest w grece klasycznej choćby u Arystofanesa w „Osach” (V, 1030).

Jeżeli zgodzimy się na taką interpretację wynikającą z greckiego zjawiska jotacyzmu (oczywiście jest ona hipotezą – jedną z możliwych opcji), to obraz staje się bardziej klarowny: trudno jest linie okrętowej (czyli wielkiej nici) przejść przez małe ucho igły…

 

Temat jest trudny. Masz prawo być przywiązany do polskiej wersji, tylko miej świadomość, że w oryginale są inne słowa.

 

Jestem dwujęzyczny i doskonale wiem, że nie zawsze da się przetłumaczyć 1:1 dane słowo, czasami trzeba użyć bliskiego znaczenie ALE TO NIE BĘDZIE TO SAMO!

 

Mało tego, dany język powoduje inny odbiór rzeczywistości! A to już inny rozległy temat, którego nie streszczę w kilku zdaniach.

 

Sitchin i inni badacze byli poliglotami i doskonale znali ten problem.

 

Zawsze bierz oryginal i próbuj zrozumieć co autor chciał powiedzieć. 

Edytowane przez Martius777
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Martius777 napisał(a):

Temat jest trudny. Masz prawo być przywiązany do polskiej wersji, tylko miej świadomość, że w oryginale są inne słowa.

 

Jestem dwujęzyczny i doskonale wiem, że nie zawsze da się przetłumaczyć 1:1 dane słowo, czasami trzeba użyć bliskiego znaczenie ALE TO NIE BĘDZIE TO SAMO!

 

Tylko zauważ jedno, że ja się nie przypierdalam do tego, że w jednym tłumaczeniu użyto takiego słowa, a w drugim takiego, tylko do tego, że Twoje fragmenty nie są zestawione z kontekstem całokształtu eposu, które całkowicie przeczą tezie, że Huwawa i bykołak, to były roboty, czy też -posługując się nomenklaturą fantastyczną - jakieś ożywione konstrukty. Bez względu na tłumaczenie jakim się posłużysz.

 

Huwawa był żywą istotą, świadomą swego istnienia, który błagał Gilgamesza o darowanie mu życia. To że miotał promieniem z oka, nie czyni z niego żadnym robotem. 

 

Tak samo, po zabiciu byka, Gilgamesz odcina mu członek, żeby upokorzyć Isztar - co biorąc pod uwagę, że ich konflikt miał podłoże seksualne, jednoznacznie wskazuje, że byk był żywy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Throgg

 

Bylem skupiony na wyjaśnieniu na tym, że w oryginale epos inaczej brzmi i rozumiem dobrze twoje uwagi bo faktycznie w języku polskim tak brzmi.

 

Gdybym znał tylko w wersji j. polskiego to bym pisał dosłownie jak Ty, kropka w kropkę.

 

:)

 

Kto by pomyślał , lektury szkolne przydają się na starość i mogą być tematem przyjemnej dyskusji.

 

Opowiem ci smieszną historię do czego doprowadza dziwne tłumaczenia książek.

 

Bylem na wycieczce szkolnej. Koleżanka rzekła, że jest nowy film o Romeo i Julii, spytałem się czy czytała książkę.

 

Odpowiedziała, że tak, że była smutna czytając opis jak Julia wypiła truciznę.

 

Ja zdziwiony na to - Nie, Julia przebiła się sztyletem!

 

Ona upierała się przy truciźnie ja przy sztylecie. Zawołaliśmy kolegę aby rozstrzygnął nasz spór jak Julia odebrała sobie życie.

 

- Zastrzeliła się. - odpowiedziała a my w taki ryk ze śmiechu, że poplakalismy się. Okazało się, że oglądał nowy film z tym zakończeniem.

 

Poszliśmy do polonistki. Popłakała się ze śmiechu jak dowiedziała się o strzelbie.

 

Odpowiedziała, że my w Polsce mamy dwa przekłady, w jednej jest sztylet a w drugiej trucizna, że ja i koleżanka mamy rację. Dodała, że na pewno nie zastrzeliła się :D

 

My właśnie jesteśmy w takiej sytuacji :)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2021 o 10:11, Martius777 napisał(a):

Podczas tej kolizji życiodajna gleba i powietrze Dwunastej Planety „zasiały” Ziemię, przekazując jej biologiczne, złożone, początkowe formy życia; tak wczesnego pojawienia się życia na Ziemi nie można inaczej wytłumaczyć.

Ciekawa teoria, ale wątpliwa.

 

Życie musiało być zasiewane wiele razy. Komórka nie mogła powstać samoistnie, nawet gdyby jakimś cudem były gotowe budulca- białka. Jest mechanizmem o niesłychanej złożoności i dodatkowo tzw układem nieredukowalnym - wyłączenie jednego z wielu jej mechanizmów składowych spowodowałoby natychmiastowy zgon. Jednym słowem, życie nie może się uformować samo.

 

Kolejne grupy organizmów pojawiają się nagle i "znikąd", bez śladów form pośrednich. Zresztą zarówno same grupy (np. gromady), jak poszczególne gatunki, mają cechy i organy o wysokiej specjalizacji i też będące układami nieredukowalnymi (np ptasie pióro). Nikt nie ma pomysłu, w jaki sposób mogłyby wyewoluować z form niższych. Życie na Ziemi, zarówno pod względem morfologii, jak i molekularnym, jest w sposób doskonały podzielone na odseparowane zbiory.

 

Polecam np. "Kryzys teorii ewolucji" Dantona. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Martius777 napisał(a):

Bylem skupiony na wyjaśnieniu na tym, że w oryginale epos inaczej brzmi i rozumiem dobrze twoje uwagi bo faktycznie w języku polskim tak brzmi.

No to skup się na tym, co dokładnie piszę.

 

Moje pytanie brzmi, czy w sumeryjskim tekście nie ma mowy o tych dwóch fragmentach, o jakich wspomniałem w swoich poprzednich postach?

 

Ja znam odpowiedź, a Ty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kapitan Horyzont napisał(a):

"Kryzys teorii ewolucji" Dantona. 

Trzeba wziąć kolejną teorię, teoria panspermii, że życie na naszą wcześniej jałową planetę dostało się za pomocą asteroidy lub innego ciała niebieskiego, od komórki zaczęło rozkwitać na naszym globie, jest cała masa zwierząt, które żyją w bardzo trudnych,, niemożliwych warunkach, więc życie mogło do nas przywędrować np. z Marsa.

@Martius777 Polecam wątek oraz kanał na youtube 4 strefy tajemnic :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Druid napisał(a):

Trzeba wziąć kolejną teorię, teoria panspermii, że życie na naszą wcześniej jałową planetę dostało się za pomocą asteroidy lub innego ciała niebieskiego, od komórki zaczęło rozkwitać na naszym globie, jest cała masa zwierząt, które żyją w bardzo trudnych,, niemożliwych warunkach, więc życie mogło do nas przywędrować np. z Marsa.

Nie rozumiem. Co ma ewentualne przesłanie komórki z kosmosu na Ziemię wspólnego ze zwierzętami żyjącymi w trudnych warunkach i Marsem? Może o to, że komórka była przesłana z planety o trudnych warunkach, więc wyewoluowały z niej zwierzęta przystosowane do trudnych warunków?

 

Jeśli tak, to ja wysiadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kapitan Horyzont napisał(a):

Jeśli tak, to ja wysiadam.

Tak, uderzyłby jakiś asteroid w Marsa, siła uderzenia była tak wielka, że wyrzuciła dużo pyłu z bakteriami, komórkami i trafiły na jałową Ziemię, powiem więcej, myślałeś o tym, że po przeciwległej orbicie  może być druga taka sama albo podobna planeta jak Ziemia ?

 

https://space24.pl/nauka-i-edukacja/dwie-egzoplanety-na-jednej-orbicie-naukowcy-twierdza-ze-to-mozliwe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.