Skocz do zawartości

Moja historia - streszczenie życia zwykłego gościa


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć serdeczne.
Na wstępie chciałbym podziękować, że jednym kliknięciem palca można czytać tak wiele treści dotyczących naszej natury, porad, wsparcia, materiałów i wiele, wiele innych.
Po części poczułem się delikatnie zobowiązany, żeby podzielić się swoją zwyczajną historią (jako, że na formu siedzę z dobre pół roku w miarę regularnie), która może trafi do podobnych jak ja osób.
 

Zacznę krótko o początkach swoich problemów, bo zasadniczo do ich początku wiodłem raczej rozkoszne i wolne życie jako dzieciak latający po podwórkach i denerwując mamę, że późno wracam.
Pochodzę z rodziny szybko rozbitej, tata wyprowadził się kiedy miałem 3-4 lata, w jego miejsce po całym chaosie pojawił się ojczym. Z tatą kontakty zachowane mam bardzo dobre do dzisiaj, z mamą również - z resztą to ona oczywiście wygrała sprawę w sądzie o prawa do opieki nade mną.

 

Niestety/stety jest to osoba mocno dominująca i absurdalnie pewna siebie (może tylko z fasady, bo nigdy nie wnikałem głębiej), co niestety jest prawdopodobnie podłożem moich dotychczasowych problemów.
Do taty wpadałem okazjonalnie, kilkanaście dni w roku nocowałem. Ojczym starał się i działa aktywnie ze mną w wielu tematach do dziś, no ale biologicznym synem nie byłem, sami rozumiecie. Jako 8-13 letni gówniarz nie byłem zbyt wdzięczny i jeszcze buntowałem się, że "przecież to nie mój ojciec", ładnie gdzieś tu na forum opisane, dość oczywiste zjawisko. Tak po krótce sytuacja w rodzinie.
 

Uważam, ze moje właściwe kłopoty rozpoczęły się już w 4 klasie, tam miałem pierwsze symptomy lęku, strachu, przeszedłem w miarę łagodnie podstawówkę z okresem buntu w klasie 6. Generalnie z nauką nigdy większych problemów nie miałem.
 

Gimnazjum to już istny horror. Początek gehenny jaką sobie zafundowałem,  a może jaką zafundował mi charakter, słabość? Nie wiem. Ogromny stres napędzany dość dużymi ambicjami - nauka.
W nią wkręciłem się w sposób absurdalny podobnie jak w jedyną poboczną rzecz, którą się zajmowałem i zajmuje do dziś (od 8 roku życia trenuję regularnie piłkę nożną). Zatracałem się w tym co niby pozytywne, ale tylko złudnie...

Ogólniak uważam, za najgorszy etap w życiu. Nauka podkręcona x3. Nie miałem niestety też dla siebie pomysłu, nie czułem się mocny w czymkolwiek. Z tego etapu nie pamiętam właściwie nic oprócz stresu, lęku, niskiego poczucia właśnej wartości, bólu. Tutaj rozpoczęły się pierwsze próby walki o siebie u psychologa, był płacz. Byłem kompletnym wrakiem człowieka, jedyne co na sekundę dawało mi radośc to dobry stopień w szkole i piłka nożna, która pozwalała się od tego całego syfu w głowie oderwać. Na szczęście szkoła pomagała mi jak mogła, dlaczego? Nie jestem pewien, ufali mi, wierzyli, że mam problem, za co jestem dozgonnie wdzięczny. Maturę pisałem właściwie sam co pozwoliło mi zbliżyć się do potencjału na jaki byłem gotów ją zdać. Ktoś powie, ze frajerstwo z mojej strony? Bardzo możliwe, ale byłem tak rozbity, że uratowało mi to resztki psychiki.
 

Kończąc ogólniak byłem ciężko wypruty, a przecież jeszcze studia. zdecydowałem się na studia inżynierskie.
Nie chcę dokładnie zdradzać co, może kiedyś? Ukończyłem je prawie dwa lata temu. Dopiero w połowie ich trwania poczułem jakąkolwiek pewność siebie. Jakie z tego efekty?

 

Przez lata byłem skupiony tylko na nauce i sporcie.
Udało mi się na szczęście utrzymać przynajmniej siatkę znajomych. Zauważyłem jednak dopiero nie dawno, że właściwie nie poznaję praktycznie już nikogo innego. Ma to swoje plusy, bo mam przyjaciela z którym znam się od przedszkola, mam kilku innych znajomych wieloletnich, więc jakies silne więzy są.

 

Natomiast ktoś spyta, a jak z płcią przeciwną, a no nijak. w połowie studiów przeżyłem pierwszy w życiu haj hormonalny. Rozbił mnie doszczętnie, prawie rok z życia. Zakończyło się to na szczęście koszem, potem wizytą u psychologa i początkiem pracy nad samym sobą, ale o tym ciut później.
 

Kobiety raczej nigdy nie były mną zainteresowane, dużo w tym mojej winy, bo byłem niedostępny, nigdy nie podchodziłem zagadać, a one nie podchodziły do mnie - standard. Z natury jestem nieśmiałym i spokojnym człowiekiem z pragmatycznym podejściem do życia. Gwałtowny bywam po mamie, ale bardzo rzadko.

 

Z wyglądu wydaje mi się, że bardzo średnio? Ciężko powiedzieć. mam 174cm wzrostu, ważę 65kg, jestem w dobrej kondycji i formie jak na zwykłego gościa ze względu na regularne treningi. Staram się i prowadzę calkiem nieźle, normalne żarcie, mało przetworzonej papki, nie piję, nie palę. Wyglądam na znacznie młodszego (kiedyś ktoś tutaj stworzył temat plastusie lub podobnie brzmiący). Ludzie dają mi 17-18 lat, a mam obecnie ponad 24.
 

Tak w dużym uproszczeniu i pewnie wieloma ubytkami opisałbym dotychczasowy niezbyt ciekawy żywot. Obudziłem się niestety z własnych problemów chyba dość późno. Kontaktów z kobietami nawet na msg nie mam od 2 lat (mały wyjątek pojawił się na chwilę kilka dni temu). Jednak tego bardzo brakuje, mimo, że to forum bardzo pomogło mi zmienić myślenie z zaprogramowanego bluepillu na coś bliżej redpillu, ale wiadomo to się nie dokonoa w miesiąc, rok.

Obecnie od roku mieszkam sam, przeżyłem najgorsze bagno czyli kosza i bezrobocie na raz spotęgowane samotnością mieszkania. Wychodzę na małą prostą, mam pracę w zawodzie, mogę działać na swoim, czuję większy spokój i spokojniej śpie, staram się zmieniać nawyki. Obecnie nofap (chociaż niestety brak kobiety rozsadza beret, ale co zrobić), trochę uczę się angielskiego, teraz także oprócz czytania forum chce w nim aktywnie uczestniczyć jak chęci i psycha pozwolą.
 

Podsumowując. Nie warto ukrywać swojej deprechy, nerwicy, jakiekolwiek problemy konsultujcie z psychologiem. Nie zaniedbujcie także kontaktów z kumplami i pozwólcie sobie na ten luz na który ja sam sobie nie pozwoliłem. Nauka nie musi oznaczać braku zabawy, poznawania ludzi.
Być może ja już jestem stracony w szerszej perspektywie na poznawanie kobiet, ziomeczków. Może jednak ktoś młodszy weźmie sobie do serca, że sztuka odpuszcznia to bardzo ważna umiejętność.
 

Jeśli ktoś wytrwał i udało mu się to przeczytać, to bardzo mi miło. Przepraszam za błędy i formę, dawno nie pisałem czegoś tak luźnego i długiego.

Pozdrawiam

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

zdecydowałem się na studia inżynierskie.
Nie chcę dokładnie zdradzać co, może kiedyś? Ukończyłem je prawie dwa lata temu.

Dobrze jest mieć dobry papier.

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Natomiast ktoś spyta, a jak z płcią przeciwną, a no nijak. w połowie studiów przeżyłem pierwszy w życiu haj hormonalny. Rozbił mnie doszczętnie, prawie rok z życia. Zakończyło się to na szczęście koszem, potem wizytą u psychologa i początkiem pracy nad samym sobą, ale o tym ciut później.

Brzmi znajomo 🙂

 

Gdy trafia się szansa by jakąś panią poznać, to próbuj to zrobić, bo później będziesz się napieprzał, że znów zawaliłeś.

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Kontaktów z kobietami nawet na msg nie mam od 2 lat (mały wyjątek pojawił się na chwilę kilka dni temu). Jednak tego bardzo brakuje, mimo, że to forum bardzo pomogło mi zmienić myślenie z zaprogramowanego bluepillu na coś bliżej redpillu, ale wiadomo to się nie dokonoa w miesiąc, rok.

Zwykłe wyjście do sklepu już daje szansę na poznanie jakiejś.

 

Ale jeśli masz kiepski mental, bije od ciebie desperacją, to nic niestety nie zdziałasz...

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Być może ja już jestem stracony w szerszej perspektywie na poznawanie kobiet, ziomeczków. Może jednak ktoś młodszy weźmie sobie do serca, że sztuka odpuszcznia to bardzo ważna umiejętność.

Masz 24 lata i piszesz coś takiego? :D

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź.

Właśnie tej desperacji chce bardzo uniknąć w jakichkolwiek relacjach, podobnie jak nieśmiałości. Z tym jest jednak dość ciężko, mimo, że staram się małymi krokami nad tym pracować.

Cieżko także nie narzucać sobie presji, bo chciałbym coś w tym życiu jednak zmienić na lepsze.

co do wykształcenia, bardzo specyficzne te studia, sam jeśli ktoś pyta o stopień mówie, że to „drobny inżynier”, nie był to kierunek tak zaawansowany w matematykę, fizykę jak mechanika, nawigacja czy tym podobne. Nie mniej jakaś tam satysfakcja z ukończenia jest.

co do tych okazji to niestety ich ostatnio nie mam wcale, oczywiście to się może zmienić, ale trudno mi siebie samego przekonać.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zabrzmi jak jakaś gadka AA ale pierwszym krokiem do naprawy siebie i błędów jest przyznanie się do nich. 

 

Jeśli masz pomoc psychologa to bardzo spoko - najważniejsze dla Ciebie w tym momencie to odpowiedź na pytanie, co daje Ci szczęście, poczucie spełnienia, napęd do dalszej pracy? 

 

Pamiętaj, kobieta jest dodatkiem - jej brak może powodować złudne pragnienie posiadania jej. Po takim kontakcie może jednak okazać się, że albo było to spowodowane poczuciem tęsknoty za byłą albo naszą fantazją, które nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. 

 

Na pierwszy ogień małe pytanie. Co Ci przeszkadza w nawiązywaniu relacji z kobietami? Twoje małe doświadczenie, niska samoocena, brak pomysłu na zagadanie czy jeszcze jakiś inny aspekt? 

 

Masz 24 lata, w tym wieku jesteśmy jeszcze w primie, to wręcz wciąż świetny wiek na wiele jednorazowych przygód ale i coś lekko dłuższego. 

 

Pytanie jakie masz wnioski i co chcesz zrobić ze swoją obecną sytuacją? 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Podsumowując. Nie warto ukrywać swojej deprechy, nerwicy.
Być może ja już jestem stracony w szerszej perspektywie na poznawanie kobiet, ziomeczków.

Nie warto ukrywać przed sobą.

Może i jesteś stracony, kto to wie?

Trudno zmienić własne uwarunkowania/nawyki (lotto - ktoś wygrywa ale większość niestety nie), z tego jednak co piszesz to potrafisz budować trwałe relacje i jesteś zdyscyplinowany.

Każdy kij ma dwa końce, korzystaj z tego co masz i potrafisz bo sytuacja, że ogarniasz wszystko jest iluzją naszych czasów.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, ja z kolei do 24 roku życia to tylko narkotyki ,alkohol i ogólnie leche kładłem na wszystko.

Taki sobie chlopaczyna z blokowiska.

Jakich było wielu na przełomie millenium.

Szala mogła się przechylić różnie.

Jednak dziś jestem zdrów i nie mam prawa narzekać. 

😉

 

W każdym razie ktoś powie stracony czas.

No nie.

Poznałem wiele odcieni i smaków egzystencji. 

Każde doświadczenia, które w życiu się przytrafiają stanowią z pewnością cenną lekcje .

Są zalążkiem ku rozwojowi i mentalnej wolności.

Mądry człowiek (a takim zdajesz się być) nieustannie kroczy,

ku zwycięstwu nad własnymi słabościami i lękami .

 

Nie ma ludzi doskonałych. 

Nigdy nie będzie. 

 

Jesteś mlodym człowiekiem.

Nie śpiesz się. 

Dramatem dzisiejszego pokolenia jest brak cierpliwości.

Świat social mediów , które są zaledwie mirażem prawdy.

Sprawia że ludzie żyją w ciągłym poczuciu bycia niewystarczająco dobrym.

 

To olbrzymi błąd.

Jesteśmy wyjątkowi i na swój sposób nieidealnie doskonali!!

 

Z tym pchaniem się w czułe objęcia rusałek ,to też spokojnie panie @VenomDch  .

 

Ciesz się ich towarzystwem.

Nie bój się spędzić miło czasu,ale nigdy nie stawiaj ich na piedestale.

Nic na siłę. 

Langsam.

Langsam.

 

To są banały, ale warto o nich pamiętać.

 

Trenuj życie chłopaku!

To zawsze będzie nastrojowa sinusoida i emocjonalny rollercoster.

 

Ale jak śpiewał pewien bard.

 

"W życiu piekne są tylko chwilę..."

 

Pozdro.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Ogólniak uważam, za najgorszy etap w życiu. Nauka podkręcona x3

Nauka to coś złego? Nie rozumiem tego. Nazywałem kiedyś kumpla kujonem, że zakuwa po nocach. Presja szła od rodziców. Jaki efekt? Zrobił inżyniera, jest kierownikiem, lepiej prosperuje ode mnie i cieszę się z tego, bo należało mu się. Nauka to rozwój, ćwiczenie umysłu. Całe życie polega na nauce. Od narodzin do śmierci. Jest rzeczywiście takie coś jak efektywna i nieefektywna nauka, lecz jeśli ktoś się rzeczywiście wykształci w konkretnym kierunku i ma z tego godne pieniądze, to nauka nie jest straconym czasem. Wiem, że np. w podstawówce i gimnazjum uczyłem się gówien, z których niewiele pamiętam, jakieś idiotyczne wierszyki na pamięć, położenia geograficzne mało znaczących miejsc na świecie. Po co to było? Program nauczania sięga chyba 200 lat( model pruski) dlatego jest nieefektywny, bo nie robi ucznia kreatywnego, ciekawego wiedzy i rozwijania umiejętności. Jedynie trochę pamięć uczysz. Według mnie najważniejszym przedmiotem jest matematyka, choć zawsze słaby z niej byłem. Ona w jakiś tam sposób rozwija wyobraźnia, myślenie, bo nie masz gotowych rozwiązań z reguły i trzeba pomyśleć. Takie logiczne myślenie przydaje się w późniejszym życiu.

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Przez lata byłem skupiony tylko na nauce i sporcie.

To dobrze. Człowiek od małego powinien być uczony chęci nauki i bycia w dobrej formie fizycznej, by dobrze czuć się w własnym ciele, to zwiększa efektywność działań, gdy nasz pojazd(ciało) dobrze funkcjonuje.

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Kobiety raczej nigdy nie były mną zainteresowane, dużo w tym mojej winy, bo byłem niedostępny, nigdy nie podchodziłem zagadać, a one nie podchodziły do mnie - standard.

Myślisz, że w wieku 24 lat będziesz miał ogrom kobiet? Większość młodych ludzi, zwłaszcza w szkole( w tym ja) nie miała żadnych kontaktów z kobietami. Większa połowa nie miała dziewczyn. Byliśmy albo niscy, zakompleksieni, niezbyt przystojni i rzecz jasna bez kasy, kiepsko ubrani, bo nie było forsy konkretnej. Nie było też pracy. Na co ty liczysz. Zmartwię Cię. W czasach szkolnych kobiety głównie leciały na przystojniaków Chadów, Bad Boyów i bananowych chłopców, z bogatych domów, gdzie ojciec np. miał dobrze prosperującą firmę.

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

trochę uczę się angielskiego, teraz także oprócz czytania forum chce w nim aktywnie uczestniczyć jak chęci i psycha pozwolą.

Tak trzymać. Nauka angielskiego ma dużo korzyści:

- lepsze możliwości zarobkowe, więcej ofert pracy

- lepszy dostęp do wiedzy

- najbardziej rozpowszechniony język na świecie( prócz chińskiego)

- możliwość poznania nowych kontaktów

- ucząc się jednego języka, łatwiej nauczyć się innych

- ćwiczysz pamięć, mózg ,,nie śpi"

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za poświęcenie swojego czasu. Odpowiadając na część pytań:
Nauka to oczywiście rzecz, której nie żałuję, bardziej brak umiejętności pogodzenia tego z jakimś życiem towarzyskim - nie podjąłem nawet jakiejś większej próby,
Nigdy nie liczyłem na jakiś ogrom kobiet, bo spełniam zapewne kryteria z dalszej części tego zdania. Z resztą stiewrdzień ciężko polemizować.
Program nauczania jest wysoce nieefektywny i też uważam, że bardziej czyni mózg gąbkowaty na pamięć i jakieś tam myślenie niż przyswajanie przydatnej wiedzy,

8 godzin temu, Zgredek napisał:

Może zabrzmi jak jakaś gadka AA ale pierwszym krokiem do naprawy siebie i błędów jest przyznanie się do nich. 

 

Jeśli masz pomoc psychologa to bardzo spoko - najważniejsze dla Ciebie w tym momencie to odpowiedź na pytanie, co daje Ci szczęście, poczucie spełnienia, napęd do dalszej pracy? 

 

Pamiętaj, kobieta jest dodatkiem - jej brak może powodować złudne pragnienie posiadania jej. Po takim kontakcie może jednak okazać się, że albo było to spowodowane poczuciem tęsknoty za byłą albo naszą fantazją, które nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. 

 

Na pierwszy ogień małe pytanie. Co Ci przeszkadza w nawiązywaniu relacji z kobietami? Twoje małe doświadczenie, niska samoocena, brak pomysłu na zagadanie czy jeszcze jakiś inny aspekt? 

 

Masz 24 lata, w tym wieku jesteśmy jeszcze w primie, to wręcz wciąż świetny wiek na wiele jednorazowych przygód ale i coś lekko dłuższego. 

 

Pytanie jakie masz wnioski i co chcesz zrobić ze swoją obecną sytuacją? 

 

Przeszkadza mi wewnętrzna nieśmiałość na pewno i brak jakiejkolwiek gadki, jak się przełamie, że wciągne się w rozmowę to nie mam jakichś oporów, ale rzadko robię pierwszy krok. Teraz też specjalnie nie mam okazji, mam przyjaciół, ale to hermetyczne, wąskie grono.
 

To co chciałbym zrobić to naprawić swój beret i czuć się dobrze w swojej skórze, zmniejszyć trochę naturalną wrażliwość, a zwiększyć asertywność.
W kwestiach relacji damsko - męskich nie mam koncepcji. Może za wyjątkiem by dać temu płynąc, zacisnąć zęby i być cierpliwym. Może warto spróbować podejścia, że może coś się w tej kwestii zmieni, może nie? Natomiast przekonać siebie do tego to niełatwe zadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MarkoBe napisał:

Warto selekcjonować przyjaciół, ponieważ :

Przyjaciel wszystkich nie jest niczyim przyjacielem. Arystoteles 

 

U mnie to wyszło akurat dość naturalnie, nigdy nikogo na siłę nie trzymam.

Kto chce to ze mną przebywa, kto nie ten nie. Jak widać parę osób jednak chce bez żadnego interesu i to bardzo doceniam.

W tej kwestii akurat jestem całkiem spełniony.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Natomiast ktoś spyta, a jak z płcią przeciwną, a no nijak. w połowie studiów przeżyłem pierwszy w życiu haj hormonalny.

I to jest właśnie najgorsze, ja dziękuje, że mogłem przeżyć rozstania, zdrady, romanse w gimn/liceum, a nie dopiero jako dorosły człowiek, wtedy najbardziej boli, a jak nie spotkaliśmy się z takimi emocjami, to w tym wieku (dorosłym) można nieźle się wpakować w dołek emocjonalny. 

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Obudziłem się niestety z własnych problemów chyba dość późno

Nigdy nie jest późno na zmianę, trzeba po prostu patrzeć w dal. Zacznij grać w szachy, wtedy pojmiesz, że wszystko to gra a ludzkie życie to plansza, na której jedyną ważną rzeczą, jest aby się po niej dobrze poruszać. Zawsze trzeba szukać kombinacji, myśleć globalnie i chwilowo.

 

W dniu 10.11.2021 o 22:50, VenomDch napisał:

Jednak tego bardzo brakuje, mimo, że to forum bardzo pomogło mi zmienić myślenie z zaprogramowanego bluepillu na coś bliżej redpillu, ale wiadomo to się nie dokonoa w miesiąc, rok.

Niezrealizowane potrzeby zawsze wychodzą. Grzyb rośnie w ciemni i wilgoci. Jeśli wiesz o czym mówię. Ludzie latami siedzą w blackpill, redpill, mgtow, a przychodzi laleczka z fajnym ciałem i z dobrą grą aktorską i całe lata wiedzy idą w piździec.

 

Powodzenia w realizacji planów :) 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kamil9612 napisał:

I to jest właśnie najgorsze, ja dziękuje, że mogłem przeżyć rozstania, zdrady, romanse w gimn/liceum, a nie dopiero jako dorosły człowiek, wtedy najbardziej boli, a jak nie spotkaliśmy się z takimi emocjami, to w tym wieku (dorosłym) można nieźle się wpakować w dołek emocjonalny. 

 

Nigdy nie jest późno na zmianę, trzeba po prostu patrzeć w dal. Zacznij grać w szachy, wtedy pojmiesz, że wszystko to gra a ludzkie życie to plansza, na której jedyną ważną rzeczą, jest aby się po niej dobrze poruszać. Zawsze trzeba szukać kombinacji, myśleć globalnie i chwilowo.

 

Niezrealizowane potrzeby zawsze wychodzą. Grzyb rośnie w ciemni i wilgoci. Jeśli wiesz o czym mówię. Ludzie latami siedzą w blackpill, redpill, mgtow, a przychodzi laleczka z fajnym ciałem i z dobrą grą aktorską i całe lata wiedzy idą w piździec.

 

Powodzenia w realizacji planów :) 

 

 

 

 

Prawie dokładnie to miałem na myśli odnośnie podejścia do relacji. To jest pewna niezrealizowana potrzeba i też uważam, że najgorszy wcale nie jest fakt, że jestem sam tylko nie poznałem w odpowiednim dla siebie czasie i dobrych i tych najgorszych akcji wynikających z bycia z kobietami. 
Odrzucony zostałem raz, jako dorosły i bolało jak cholera, ale udało mi się to poukładać na tyle, że nawet jak o tym myślę to metronom nie drga.
Porównanie z grzybem idealne na moim przykładzie - brak konfrontacji na pewno nie umacnia, ale stracony czas nie wróci (mimo, że cięzko czasem się z nim pogodzić).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Kamil9612 napisał:

I to jest właśnie najgorsze, ja dziękuje, że mogłem przeżyć rozstania, zdrady, romanse w gimn/liceum, a nie dopiero jako dorosły człowiek, wtedy najbardziej boli, a jak nie spotkaliśmy się z takimi emocjami, to w tym wieku (dorosłym) można nieźle się wpakować w dołek emocjonalny. 

No ba, najlepiej w młodości, wtedy to taki reset dla mózgu, by nie tkwić w blue pillu. Z powodu zdrady w późniejszym wieku, gdy jest się w małżeństwie przychodzi mrok, albo jak to dwóch adwokatów z Szczecina powiedziało napisało - utrata tożsamości. Człowiek całe życie wierzył i chciał mieć rodzinkę z a tu zonk. Nie jest już mężem, a rogaczem i niestety musi bulić na ex żonę. Lepiej za młodu zaliczyć nokaut, bo są jeszcze siły i chęci, żeby się pozbierać, chociaż tak de facto z można w każdym wieku obrać inną drogę, tylko jest wtedy ciężej. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach oswajania się z kobietami, załóż sobie badoo i daj swoją bieżącą lokalizację na Filipiny, Zambię lub jakiś inny egzotyczny kraj jeśli znasz francuski, hiszpański czy portugalski. Jak nie, to po angielsku Zambia albo Filipiny. Rozmawiaj sobie z nimi tam, oswajaj. Wiadomo, że najlepiej w realu, ale zacznij sobie od tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, manygguh napisał:

W ramach oswajania się z kobietami, załóż sobie badoo i daj swoją bieżącą lokalizację na Filipiny, Zambię lub jakiś inny egzotyczny kraj jeśli znasz francuski, hiszpański czy portugalski. Jak nie, to po angielsku Zambia albo Filipiny. Rozmawiaj sobie z nimi tam, oswajaj. Wiadomo, że najlepiej w realu, ale zacznij sobie od tego. 

 

Ciekawa koncepcja, tylko nie jestem przekonany, że to się da przenieść na nasze podwórku.
Nasze panie są ciut inne zapewne🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, VenomDch napisał:

Ciekawa koncepcja, tylko nie jestem przekonany, że to się da przenieść na nasze podwórku.
Nasze panie są ciut inne zapewne🙃

Są, przez złe wzorce wyniesione z domu i atak feminizmu. Kultura ( filmy, seriale, piosenki) stygmatyzują chłopa na każdym kroku. W krajach arabskich czy niektórych azjatyckich jest większa kultura dla mężczyzny. Oczywiście, gdyby te kobiety zostały przywiezione do naszego kraju, to czerpiąc wzorce p0lek, po czasie byłyby podobne, w swoim zachowaniu. Piosenki, treściami ,,nie będę twoją mamą" , ,,samotne panie (single ladies)" w swoim przekazie mówią o tym, że dbanie o swojego mężczyznę to hańba i niewolnictwo, bo trzeba ,, wyszaleć się". W drugą jednak stronę mężczyzna musi zabrać ślub, by myśleć już ,, normalnie". Takie wzorce mamy, moja kuzynka jest atrakcyjna, zbliża się do 30, typ wykształconej imprezowiczki, ale jeszcze się kręci po karuzeli kutangów, choć przeczuwam, że niedługo będzie łapanka beciaka. Wracając do feministycznej kultury, nawet moja matka stała się na starość bardziej feministyczna, mimo że była wychowywana w tradycyjnym modelu rodziny. Telewizja i bliskie otoczenie robi swoje. Dodatkowo małżeństwa, co znam, to kobiety te starsze (około 50rż) szykują kanapki swoim mężom do pracy. Dzisiaj nawet te co siedzą w domu, nie pracują zawodowo, to nie oszukują mężowi/chłopakowi do pracy, bo przecież ,, rączki ma". Później żeński pasożyt siedzi na kanapie i ,,umiera" ze zmęczenia, bo trzeba pralkę włączyć...

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, VenomDch said:

Ciekawa koncepcja, tylko nie jestem przekonany, że to się da przenieść na nasze podwórku.
Nasze panie są ciut inne zapewne🙃

W Polsce jest o wiele ciężej, od razu mówię. Ale od czegoś trzeba zacząć, plus nikt Ci nie każe mieszkać w Polsce całe życie. Jest tyle miejsc gdzie możesz dostać o wiele lepszy deal matrymonialny niż Polska. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij od rozmawiania z nimi na OME.

Zobaczysz przy okazji jak na Ciebie reagują. 

Podszkolisz gadkę. W razie czego możesz klyknąć i problem znika. W życiu realnym problem o nazwie związek z toksyczną dupencją nie zniknie za klyknięciem. 

 

W dodatku problem jest do przepracowania w głowie. Na bank skupiasz się na samym zadaniu i tutaj pojawia się lęk, który Cię blokuje. Lepiej skupić się na procesie, zabawie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bernevek napisał:

Zacznij od rozmawiania z nimi na OME.

Zobaczysz przy okazji jak na Ciebie reagują. 

Podszkolisz gadkę. W razie czego możesz klyknąć i problem znika. W życiu realnym problem o nazwie związek z toksyczną dupencją nie zniknie za klyknięciem. 

 

W dodatku problem jest do przepracowania w głowie. Na bank skupiasz się na samym zadaniu i tutaj pojawia się lęk, który Cię blokuje. Lepiej skupić się na procesie, zabawie. 

Bardzo prawdopodobne, nie umiem działam spontanicznie, bo zawsze jest kalkulacja i zamiast się skupiać na tym co dana osoba mówi to się skupiam na swojej gadce by niczego nie zepsuć. Za dużo myśleć to nie dobra jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MarkoBe napisał:

No ba, najlepiej w młodości, wtedy to taki reset dla mózgu, by nie tkwić w blue pillu. Z powodu zdrady w późniejszym wieku, gdy jest się w małżeństwie przychodzi mrok, albo jak to dwóch adwokatów z Szczecina powiedziało napisało - utrata tożsamości. Człowiek całe życie wierzył i chciał mieć rodzinkę z a tu zonk. Nie jest już mężem, a rogaczem i niestety musi bulić na ex żonę. Lepiej za młodu zaliczyć nokaut, bo są jeszcze siły i chęci, żeby się pozbierać, chociaż tak de facto z można w każdym wieku obrać inną drogę, tylko jest wtedy ciężej. 

 

Też byłem 100% biały rycerzem i miałem takie wizję w głowie. Powiem, że to niestety przechodzi do podświadomości i staje się częścią ciebie. Uległość, uniżenie względem kobiet, bycie miłym (choć to chyba po prostu moja cecha charakteru chyba?), wizje jakiegoś ożenku i dzieci.

 

Dzisiaj się z tego śmieje, bo już wiem, że to tak nie działa. Dzieci na ten patologiczny świat nie planuję, a małżeństwo jest tak jednostronne prawnie i niezgodne z moimi poglądami, że nawet gdyby mi groziło to nie ma opcji.
Natomiast czy się jest białorycerzem czy czadem to gdzieś ta energia seksualna się komuluje i kobieta jest potrzebna w mniejszym czy większym stopniu. Ważne jest tylko by się nie dać zniszczyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.11.2021 o 19:39, VenomDch napisał:

Bardzo prawdopodobne, nie umiem działam spontanicznie, bo zawsze jest kalkulacja i zamiast się skupiać na tym co dana osoba mówi to się skupiam na swojej gadce by niczego nie zepsuć. Za dużo myśleć to nie dobra jest.

Też u siebie zauważyłem problem, że za dużo myślałem ( typ analizujący) moją "perełką" w obiciu były imprezy. 

Tańczyłem sobie na techno i co jakiś czas (np 45 minut) chodziłem na Dance i wybierałem sobie dziewczynę do tańca. 

-Najważniejsze.. z góry zakładałem, że nie chcę od niej nic oprócz pogadać i zatańczyć 

Dlaczego? 

Ponieważ kiedy analizujesz ilość opcji o rozwiązań dla danej sytuacji Cię przytłacza. Nie umiesz przewidzieć co będzie. A w ten sposób możesz niejako zrzucić z siebie część "odpowiedzialności" 

Praktykowałem co około 2 tygodnie przez 2 lata.

Rezultaty nie do opisania - zmiana o 180.

Po czasie jak zauważasz, że nabywasz luzu to się robi nawet kurczę przyjemnie 😏 

Powodzenia chłopaku , da się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.11.2021 o 17:12, bernevek napisał:

Zacznij od rozmawiania z nimi na OME.

OME szczerze mówiąc nie polecam, kiedyś z nudów tam siedziałem i masz tak:

- typów walących sobie konia

- mnóstwo dzieci

- studentki które skipują cię po sekundzie

 

Nie ukrywam, że czasami fajne konwersacje się zdarzały na przykład spotkałem geja z flagą LGBT i sobie pogadaliśmy albo laskę koło 30 z którą dało się normalnie rozmawiać, ale OME to portal dla dzieci i do trollowania głównie 😛

W dniu 13.11.2021 o 19:39, VenomDch napisał:

Bardzo prawdopodobne, nie umiem działam spontanicznie, bo zawsze jest kalkulacja i zamiast się skupiać na tym co dana osoba mówi to się skupiam na swojej gadce by niczego nie zepsuć. Za dużo myśleć to nie dobra jest.

 

11 godzin temu, Niepoprawny napisał:

Też u siebie zauważyłem problem, że za dużo myślałem ( typ analizujący) moją "perełką" w obiciu były imprezy. 

Gdzieś nawet latają badania, że ludzie mający wyższe IQ później tracą prawictwo czy coś takiego. Chomik w głowie to typowa sprawa dlatego wielu inteligentnych ludzi ma problemy z nałogami bo to chyba najskuteczniejsza metoda by tego chomika wyłączyć 😛

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Niepoprawny napisał:

Też u siebie zauważyłem problem, że za dużo myślałem ( typ analizujący) moją "perełką" w obiciu były imprezy. 

Tańczyłem sobie na techno i co jakiś czas (np 45 minut) chodziłem na Dance i wybierałem sobie dziewczynę do tańca. 

-Najważniejsze.. z góry zakładałem, że nie chcę od niej nic oprócz pogadać i zatańczyć 

Dlaczego? 

Ponieważ kiedy analizujesz ilość opcji o rozwiązań dla danej sytuacji Cię przytłacza. Nie umiesz przewidzieć co będzie. A w ten sposób możesz niejako zrzucić z siebie część "odpowiedzialności" 

Praktykowałem co około 2 tygodnie przez 2 lata.

Rezultaty nie do opisania - zmiana o 180.

Po czasie jak zauważasz, że nabywasz luzu to się robi nawet kurczę przyjemnie 😏 

Powodzenia chłopaku , da się.

Akurat do tańca to się wielokrotnie próbowałem przekonacie, ale z marnym efektem. Czuję się fatalnie i nie sprawia mi to radości. To, że się da ogólnie to jestem pewien skoro tak wielu tutaj może. Natomiast tworzenie 15 różnych scenariuszy to klasyczna scenka w mojej głowie, to jest rzeczywiście przytłaczające. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.