Skocz do zawartości

Czy Polacy aż tak bardzo muszą narzekać


Wolverine1993

Rekomendowane odpowiedzi

Nie chcę się wypowiadać na stricte polityczne tematy, bo nie obchodzi mnie kto na kogo głosuje i jakie ma poglądy, jedynie chce dostrzec taką dziwną sytuację, która zanosi hipokryzją. 

Jak wiadomo mamy rząd jaki mamy, jednym się podoba drugim nie, mi np w kwestiach gospodarczych zupełnie nie leży ich podejście, raczej większość się ze mną zgodzi że już po prostu jest za dużo tego rozdawnictwa. A jeśli chodzi o drugą stronę medalu czyli o światopogląd to już dużo bardziej mi leży. 

Ogólnie rzecz biorąc to dużo bliżej mi do konfederacji, ale niestety nie wierzę w to że w przyszłości stanie się realną siłą w parlamencie, chyba że jako koalicjant pisu który będzie trochę hamował ich niedorzeczne pomysły.

 

Dobra ale nie o tym miał być ten temat, chodzi o to że nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem, a wręcz wrogiem obozu rządzącego. Chodzi mi o hipokryzję wielu ludzi, którzy np w komentarzach na co wręcz płaczą jak to jest źle w tym kraju, a jak się wchodzi na ich profile to widać chwalenie się autami, drogimi wakacjami itp. 

Gdzie jest ta bieda ja się pytam? Aut na parkingach nie da się zliczyć (a płacz że paliwo drogie), praktycznie każdy ubrany od stóp do głów w markowe ubrania, co roku wakacje, stołowanie się w knajpach.

Przykładów tej "biedy" mogę zliczać bez końca. 

Wiadomo że inflacja i ceny wszystkiego idą w górę. Ale mimo wszystko nie narzekam jak większość ludzi i doceniam to co mam.

Nie lubię też retoryki wyborców pisu, że "za peło było gorzej", ale kurde ja mimo wszystko mam prawie 30 lat na karku i pamiętam swoją pierwszą pracę w 2013 po szkole średniej. Mieszkam w dość dużym mieście ok 300 tys, więc nie powinno być probnemu ze znalezieniem czegokolwiek.

Oczywiście pracy w zawodzie brak, więc wziąłem co było aby tylko mieć parę groszy na przeżycie. 

Wykonywana praca to była tzn gówno praca, czyli bez żadnych perspektyw na rozwój, a kwestia nauczania się jej to była kwestia paru dni, no ale musiałem bo jak wspomniałem pracy w zawodzie mimo wielu miesięcy poszukiwań nie było. 

Zapytacie ile wtedy zarabiałem pracując po 12h często w nocki i weekendy? Horrendalne 6 zł za godzinę na umowę o dzieło i mimo że była ta gówno praca to podchodziłem do niej serio i starałem się, a jak chciałem dostać umowę o pracę to słyszałem teksty od przełożonych, że w tej chwili nie planują wprowadzać dodatkowego etatu, a pracowałem na umowę o dzielo przez jakąś śmieszną agencję pracy, do której musiałem jeździć co miesiąc i się poniżać żeby podpisywać nowe umowy. 

A najśmieszniejsze w tym wszystkim było to że jakiś czas po mnie przyszedł bo znajomości jakiegoś kierowniczka jakiś chłopaczek i z miejsca dostał umowę o pracę, a robił swoje obowiązki na odpierdol. 

To był moment kulminacyjny kiedy coś we mnie pękło. 

 

Takie były realia wielu milionów Polaków zwłaszcza młodych. Więc dziś jak słyszę narzekania i ból dupy, że komuś się nie chce pracować za marne 15-20 zł na godzinę, kiedy pracy jest dużo i można w każdej chwili zmienić to mi się po prostu nóż otwiera w kieszeni.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

Dobra ale nie o tym miał być ten temat, chodzi o to że nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem, a wręcz wrogiem obozu rządzącego. Chodzi mi o hipokryzję wielu ludzi, którzy np w komentarzach na co wręcz płaczą jak to jest źle w tym kraju, a jak się wchodzi na ich profile to widać chwalenie się autami, drogimi wakacjami itp. 

Gdzie jest ta bieda ja się pytam? Aut na parkingach nie da się zliczyć (a płacz że paliwo drogie), praktycznie każdy ubrany od stóp do głów w markowe ubrania, co roku wakacje, stołowanie się w knajpach.

Przykładów tej "biedy" mogę zliczać bez końca.

 

Jest to zjawisko "srania na siebie" i wynika z kompleksów niewolników.

 

Ja szczególnie kisnę, gdy znajomi (a częściej znajome) obwieszczają pełne samobiczowania posty po angielsku czy niemiecku, gdzie strasznie przepraszają, i kajają się za pis, za marsze, za cokolwiek.

 

Robią to sami z siebie, nikt ich nie atakuje, co więcej - część ludzi z zagranicy czuje wyraźne zażenowanie tym tłumaczeniami.

 

Po prostu to jest takie wchodzenie w dupę bez mydła, szmacenie się bez proszenia, nie wiem, czy to z potrzeby atencji, czy żeby ich/je poklepał ktoś po pleckach.

 

Nie ogarniam, ile ludzi ma taką mentalność skurwiałej szmaty, ale jednak - są takie jednostki.

 

Jeszcze do tych swoich żali dodają "pis nas skłócił z całym światem" - no kurwa nie, tylko nikt nie ma ochoty się zadawać z płakusiającym przegrywem xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

Dekadę temu nie było nic, a za 5zl za godzinę ganiali jak psa. 

I paliwo po 3zł z groszami. 

 

Podobnie jest z minimalna stawka godzinowa, którą stosuje się do osób samozatrudnionych. Nie może w przeliczeniu na godziny wynosić w 2021 r. 18,30 zł brutto (12,00 zł netto).

I paliwo po 6zł.

 

Tak, żyje się lepiej. Dlaczego? Ilość bezrobotnych się zmniejszyła, sporo osób uciekło za granicę, sporo osób przywiozło zza granicy dużo pieniędzy. 

 

Przy obecnych cenach, żeby żyć skronie na prowincji trzeba zarabiać minimum 5 tysięcy złotych (równowartość ok 1080 euro. 

 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

Gdzie jest ta bieda ja się pytam?

Spokojnie, mamy nowy ład, nowe mandaty z interpretacją zdarzenia i wysokością wg widzimisię pislicji, podwyżki wszystkiego, niektóre o 800 procent, nie 8, nie 80 a osiemset, poczekasz zobaczysz, jeszcze przyznasz mi rację. 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

Aut na parkingach nie da się zliczyć (a płacz że paliwo drogie),

Heh moi rówieśnicy w wieku 18 lat mieli maluchy, golfy 2 itd. Dziś są golfy 4 itd, auta na kredyt. Moi znajomi i ja jeździmy za granicę własnymi autami - taniej niż busem i co, mamy jeździć stratnym gratem za tysiąc złotych? Nie, nie żyję nad stan. Nie potrzeba mi Ferrari, ale auto musi być bezpieczne i niezawodne.

 

Zadanie: sprawdź i napisz w komentarzu, ile litrów paliwa za 1 godzinę swojej pracy kupi:

1. Polak. 

2. Niemiec. 

3. Szwajcar. 

Podsumuj wnioski. 

 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

Nie lubię też retoryki wyborców pisu, że "za peło było gorzej"

Wyprane mózgi. Jeśli spytasz dziecka ośmioletniego, czy czyjaś niegodziwość usprawiedliwia inną niegodziwość odpowiedzą że "nie".

Dorośli ludzie albo są zindoktrynowani do cna, zniszczeni przez programowanie kato pisowskie, albo wstydzą się przyznać do błędu - tak, za PO był armagedon, PIS miał być dobrą zmianą a nikogo nie rozliczył, oszukali mnie, więcej na nich nie zagłosuję - ktoś zna kogoś, kto tak mówi?

 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

praktycznie każdy ubrany od stóp do głów w markowe ubrania, co roku wakacje, stołowanie się w knajpach.

Heh też nie rozumiem tej mody na ajfony czy sztazbugzy czy jak to gówno się tak nazywa, ale dziś koszulka najki czy coś to z 50zł itd itp, nie trzeba być milionerem. 

Co roku wakacje, hmm... 

Pracujesz cały rok, praca, wyrzeczenia, problemy. Wyjedziesz raz na rok nad morze albo do góralskich 7ydów gdzie Cię oskubią do cna, fakt lepiej pracować i nie mieć nic z życia, a wycieczka raz do roku gdzieś to faktycznie bogactwo. 

 

Ja chcę pojechać w kilka miejsc bo to moje marzenie, i zanim zdechnę chcę coś od życia mieć, a nie być tylko niewolnikiem w kieracie, nie rozumiem co w tym złego? 

 

A wracając do tego "bogactwa", Ty nie masz czasu wolnego? Nigdy nie byłeś w kinie, nie zjadłeś pizzy? Nie pojechałeś na dyskotekę? 

 

Dziś można mieć to powyższe albo na kredyt którym obciąża psychicznie, albo odmawiać sobie różnych rzeczy dłuższy czas, jeść tanie żarcie itd żeby sobie pozwolić raz do roku pojechać pół Polski nad morze, i spędzić w hotelu bo pada. Nie oceniam, różni są ludzie. 

 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

Ale mimo wszystko nie narzekam jak większość ludzi i doceniam to co mam.

Tak, szczęście to nawyk cieszenia się małymi rzeczami... Ale ja dostrzegam do czego dąży ludzkość, sypiam coraz gorzej i mam obniżony nastrój. 

Też doceniam to co mam, bo wszystko co mam wypracowałem sam, głównie za granicą. 

Być może założę swój osoby temat, bo z radosnego człowieka stałem się lekko zdołowany i zmartwiony, nie dlatego że czegoś nie mam, widzę fakty i te fakty to nic dobrego.

 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

Horrendalne 6 zł

Tak, ale wtedy też było wszystko tańsze. To nie tak, że zarabiałeś 6 a były obecne ceny. 

Ja jako mechanik zarabiałem 1300 na łapę, odpowiedzialna i ciężka praca. 

Chciałbym pracować w Polsce, ale u nas w Polsce B się nie da. Da się pracować na opłaty i żeby pojechać raz do roku nad pierdolone morze, i nawet aby kupić starego grata ale nic więcej, odłożysz równowartość tysiąc, dwa tysiące euro na rok jak nie masz rodziny. 

 

Tak wgl powinienem zacząć od tego, że życie w 300 000 mieście a życie w Polsce B na prowincji to życie w dwóch różnych światach. Niższe koszty ale też niższe stawki, mniej miejsc pracy, nie masz tramwajów, taksówek, maków czy innych gówien. Inna jakość infrastruktury, nawet inna mentalność (z plusami i minusami) ludzi!

 

W dniu 6.01.2022 o 19:08, Wolverine1993 napisał:

Więc dziś jak słyszę narzekania i ból dupy, że komuś się nie chce pracować za marne 15-20 zł na godzinę, kiedy pracy jest dużo i można w każdej chwili zmienić to mi się po prostu nóż otwiera w kieszeni.

Informacje nieaktualne. W wyniku lockdownu sam straciłem pracę. Mój kolega zamknął biznes, koleżanka zamknęła sklep i zwolniła ludzi. Zwolnili i nas wiele osób z dużego zakładu. Czy jest praca? Jest. Ale dalej (przypominam że to nie ma tramwajów, trzeba jechać np 50km do kolejnego miasta samochodem, bo komunikacji nie ma). Czy się da? Jasne że się da. Ale ofert pracy już jest mniej, pewne usługi czy towary schodzą gorzej, bo ludzie mają przyziemne wydatki. Do tego nowy wał - inflacja, zamykanie biznesów, wzost bezrobocia = mniej pieniędzy w obrocie (nie chodzi o dodruk ale o kupowanie towarów i usług) czyli kolejny zastój w kolejnych branżach, np ludzi nie będzie stać na wymianę okien, nie będą kupować luster, stanie produkcja, część ludzi zwolnią, Ci ludzie nie pójdą naprawić auta, nie kupią rzeczy do domu więc inny biznes będzie miał zastój, zwolni ludzi i tak w kółko...

 

Pamiętasz rok 2020 i 2021? Te teorie spiskowe szurów, foliarzy i płaskoziemców o paszportach covid? Aaa czekaj, to już jest. I subskrypcja jest na czas ograniczony, nie obejmuje nowych wariantów. 

Jak myślisz, to polepszy czy pogorszy sytuację?

 

Podsumowując żeby nie być znów źle zrozumianym i odpisywać na byle pierdołę:

W Polsce jak nigdzie indziej mamy powody do narzekania.

Ale zawsze można i należy starać się i walczyć o swój lepszy byt. 

 

Życie w Polsce jest bardzo trudne i często przygnębiające, jak widzi się to kurestwo czy nawet barana jadącego w maseczce sam w aucie, żeby czasem sam siebie nie zaraził...

Więc tym bardziej należy cieszyć się z małych rzeczy. 

 

Rzeczy. Rzeczy które widać, rzeczywiście są dostępne od ręki na kredyt, na raty itd. 

Pozory mylą. Jeśli nie masz czegoś nowego, samochodu itd nie oznacza, że jesteś biedny. Jeśli musisz komuś udowadniać coś wyglądem, życiem ponad stan, jeśli robisz jakieś gówno fotki na społeczności w restauracji itd, jeśli bierzesz ajfona bo jest cool, a nie dlatego że potrzebujesz nowego urządzenia - tak, wtedy jesteś biedny.

 

 

To że Niemcy nas mordowali nie oznacza, że Rosjanie byli przyjaciółmi. 

To że PO zrobiło holokaust Polakom, nie oznacza że PIS jest dobrą zmianą. 

Kogo skazał pis za tamte zbrodnie? Ktoś wskaże chociaż pięć nazwisk bossów?

 

To że ktoś ma Skodę Fabię tą lepszą, na podwoziu opla rocznik 2005 (auto 16 letnie!) i pojedzie sobie raz do roku na Słowację, nie oznacza że jest bogaty. To nawet nie jest klasa średnia!

 

Kiedyś były inne czasy, inne ceny i zarobki. 

Zauważyć pragnę jedną BARDZO ważną rzecz: nie była wtedy tak rozwinięta technologia, która jeszcze bardziej usprawniła rozwój. Nie było paczkomatów, płatności telefonem itd, dodatkowo byliśmy ograbieni po 89, po Balcerowiczu i denominacji. To nie jest żadną "łaska" że żyje się nam lepiej.

 

Jeszcze raz muszę wspomnieć o tym, iż czasy zmieniły się zupełnie. Autor musi to pojąć, i przełknąć że zmieniły się... Bezpowrotnie. Inna była technologia, możliwości, szkolnictwo itd. Że autor coś kiedyś gdzieś, to dziś (z całym szacunkiem) ma to gówno do znaczenia. Mamy rok 2022, czy ktoś ma jeszcze złudzenia, że jesteśmy niewolnikami? Australia, bratnia pomoc w Kazachstanie? Dyskryminacja za brak eliksiru? Jak to się ma do przeszłych czasów? Stopy procentowe, kredyty, inflacja z wszystko się zmieniło. 10 lat temu inne były reakcję z kobietami a co dopiero inne aspekty życia.

 

Tak, oczywiście że są malkontenci, narzekacze że w zimie zimno a w lecie gorąco, tak było jest i będzie, dla spokoju ducha unikaj takich ludzi, ponadto musisz się uodpornić na takie sprawy, inaczej byle gówno wybije Cię z rytmu.

  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

Jakie 3 zł za litr paliwa? Kosztowało podobnie jak teraz i był moment że również dobijało do 6 zł za lit.

Złożyliśmy się kiedyś na paliwo do malucha, w bańkę 5l weszło za mniej niż 20zł. W takim razie mogło być ok 4.70, nie pamiętam. Chwilowo było koło szóstki, ale latami było dużo mniej, ale NA PEWNO nie kosztował gaz 3.50, a on i pb po 6zł pomijając jeden wyjątek. 

 

Wiesz że rodzą się dwugłowe cielęta albo węże? To wyjątek nie reguła, tak jak wtedy po coś odjebało z cenami. 

 

EDIT: Każdy kto był normalnych krajach a nie postkomunistycznych blokach widział duże dysproporcje w jakości życia. 

Skoro jest tak dobrze, dlaczego do my jeździmy do Belgów i Holendrów skoro jest tak dobrze, tak tanio i cud miód i orzeszki?

 

EDIT2. @Wolverine1993 sprawdziłem co piszesz, masz tu czarno na białym ceny: https://www.lotos.pl/145/type,oil_eurodiesel/dla_biznesu/hurtowe_ceny_paliw/archiwum_cen_paliw

 

W 2011r benzyna wahała się między 3.5 a 4zł. 

 

Najniższą krajową 2011 netto można obliczyć według kwoty brutto. W 2011 roku stawka minimalna brutto wynosi 1386 zł. 

 

Tym razem najniższe wynagrodzenie gwarantowane będzie wynosić 2800 zł brutto. Jest to podwyżka o 200 zł brutto w porównaniu do roku poprzedniego. Przy obecnych założeniach wysokości składek, podatku i pozostałych wskaźników, minimalne wynagrodzenie netto w pełnym wymiarze godzin wyniesie 2061,67 zł.

 

Kalkulator w dłoń! 

Zaokrąglone 1400 - średnia cena, hmm weźmy między 3.5 a 4 niech będzie 3.7 = 378 litrów.

 

Zaokrąglone 2100÷6=350 litrów.

 

Jakieś pytania @Wolverine1993?

 

Kuuurła połocki tak dobrze majom a tak narzekajom, kuurła! Bogoce pierdolone.

Edytowane przez DOHC
Dopisanie - DOHC
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy wcale nie odstają od innych narodów w narzekaniu.

Być może częściej to robimy bo w tym kraju nic nie działa poprawnie, uczciwych ludzi się wykorzystuje na potęgę.

Zabory, powstania, wojny, okupacje przerżnęły kręgosłup moralny Polaków, sprowadziły do roli niewolników, za każdym razem musieliśmy zaczynać od nowa, bo wszystko

nam niszczono, zabierano.

Gdyby w Polsce było tak super to kilka milionów Polaków w ostatnim czasie nie wyjechałoby za chlebem do bogatszych krajów zachodnich, nie przenosiłoby firm tam gdzie podatki, koszty są mniejsze.

Kolejna sprawa nikt nie uczy wytwarzania w sobie nawyku szczęścia i przeciętny obywatel utożsamia to z posiadaniem partnera, dóbr, rzeczy czy przedmiotów.

Wtedy nie dziw, że jak ich nie posiada to zaczyna psioczyć.

Każdy narzeka tylko Polacy mają kompleks niższości i sobie z tego tytułu dowalają, zamiast zaakceptować problem i nad nim pracować.

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma w tym nic dziwnego, jeżeli coś nie funkcjonuje jak trzeba, to należy o tym mówić.

 

W Polsce madki uprowadzają dzieci, a PiS i spółka zachęca do tego m.in. Funduszem Alimentacyjnym, karalnością za zaległości w alimentach, a niedawno uchwalili że zostaniesz wyrzucony z własnego mieszkania. Na obecną chwilę jedynie połowa Konfederacji ma sens polityczny.

 

Bieda owszem jest, ludzie żebrzą na mrozie w środku wielkiego miasta, ile tych wspaniałych ofert pracy dostanie osoba w wieku np. 50 czy 60 lat?

Wspomniane 15 zł/h to jest zresztą poniżej pensji minimalnej (polskiej)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.